"Dobra pensja" "dobra praca"

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Liara_Tsoni

Warszawa to nie Polska i tu akurat jest najwięcej osób zarabiających dużo. Poza tym średnia to słabe kryterium przy dużych nierównościach zarobkowych.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;68342761]Ja mam info ze 2300 brutto.

W sumie moze i w wawie tak jest. Ale co z tego jak srednia zawyzaja korpo.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Najpierw niedowierzenie w rzetelne źródła a potem wymówki, że Polska to nie Warszawa czy że korpo pensje zawyżają. No ludzie!

Nikt nikomu nie broni przeprowadzki do Warszawy czy Wrocławia

I tak w ogóle z całym szacunkiem, ale ja się teraz nie dziwię skąd ludzie widzą tą biedę skoro cały czas tylko narzekają zamiast zrobić coś konstruktywnego

[Liara_Tsoni]

Napisane przez sunshinebutterfly

Najpierw niedowierzenie w rzetelne źródła a potem wymówki, że Polska to nie Warszawa czy że korpo pensje zawyżają. No ludzie!

Nikt nikomu nie broni przeprowadzki do Warszawy czy Wrocławia

I tak w ogóle z całym szacunkiem, ale ja się teraz nie dziwię skąd ludzie widzą tą biedę skoro cały czas tylko narzekają zamiast zrobić coś konstruktywnego

No ja akurat mieszkam w Warszawie i pracuje w korpo za miliony monet ale wiem że jest Polska poza Warszawą i że nie każdy Polak może w Warszawie mieszakac.
To zawsze najlepsza rada, jedz do stolycy, zostan programisto w korpo i zarabiaj

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez sunshinebutterfly

Najpierw niedowierzenie w rzetelne źródła a potem wymówki, że Polska to nie Warszawa czy że korpo pensje zawyżają. No ludzie!

Nikt nikomu nie broni przeprowadzki do Warszawy czy Wrocławia

I tak w ogóle z całym szacunkiem, ale ja się teraz nie dziwię skąd ludzie widzą tą biedę skoro cały czas tylko narzekają zamiast zrobić coś konstruktywnego

W ogole tego nie odnosilam do siebie, czasami warto spojrzec poza czubek wlasnego nosa. Zachecam

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Wszyscy mamy mieszkać w stolicy lub Wrocławiu? I każdy ma zostać wąskim specjalistą.w korpo?

wysłane telepatycznie

[eyo]

tak mi przyszło na myśl - mało zarabiasz? co za problem, znajdź lepiej płatną pracę
ludzie to naprawdę nie myślą, rozwiązanie leży przed nimi a oni wariaci pracują za najniższą krajową w pćmiu dolnym

[ciri15]

Napisane przez 201703291446

Treść usunięta

Wśród dzieci z podstawówki jeszcze zrozumiałabym takie pretensje, może rodzice jeszcze nie zdążyli wychować. Ale że tacy ludzie trafiają na studia to mi się nie mieści w głowie.

[ridja devojka]

Napisane przez Liara_Tsoni

Ponad 7000 netto zarabia niecałe 4% Polaków.

No i teraz sobie dyskutujcie kto zyje w jakiej rzeczywistości i czy 10 tysięcy to realnie dużo, czy dużo dużo

Czyli jeżeli 4% Polaków zarabia 7 lub więcej to to jest chyba właśnie odpowiedz na pytanie wątku ile wynosi dobra pensja

Napisane przez zakonna

Wszyscy mamy mieszkać w stolicy lub Wrocławiu? I każdy ma zostać wąskim specjalistą.w korpo?

wysłane telepatycznie

Tak. Bułek nikt nie będzie piekł, nikt nie będzie zamiatal ulic, sprzedawał w biedronce i dostarczał przesyłek. Nauczycieli nie będzie to szkoły się zamknie i problem z reforma edukacji rozwiązany

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[ciri15]

Napisane przez muszynianka26

Mozecie rozwinąć? Kupujecie perfumy żeby stały na półce?

Ja mam taką filozofię, że zostawiam sobie tak z jedną szóstą flakonu i używam tylko na wielkie okazje, chyba że kupuję kolejny

[ciri15]

Napisane przez muszynianka26

Osobiście wolę mieć 3 pary butów skorzanych za 300-400 zł w których pochodzę kilka lat niż kilkanaście tanich. Moja koleżanka ma odwrotnie. Suma summarum ona na te buty wydaje więcej niż ja, ale i tak uważa, że lepiej na tym wychodzi bo ma dużo.

To też nie jet do końca tak u każdego. Dwa lata temu kupiłam buty zimowe za 30 zł(!), w których chodziłabym teraz trzecią zimę, gdyby nie to, że psy mi je obżarły. Podobnie chodzę w butach droższych, skórzanych. Tak samo w balerinkach od chinola zawsze 3 lata minimum.

[samotny_t]

Napisane przez ridja devojka

Czyli jeżeli 4% Polaków zarabia 7 lub więcej to to jest chyba właśnie odpowiedz na pytanie wątku ile wynosi dobra pensja

A dlaczego granicą dobrych zarobków jest dla Ciebie akurat 96. percentyl, a nie 95., 97. albo jakikolwiek inny?

[ciri15]

Napisane przez 201703291446

Treść usunięta

Odpukać, nie mam większych problemów zdrowotnych, nie potrzebuję specjalistycznych kosmetyków, jedyne co to na soczewki wdaję, ale w przeliczeniu na miesiąc to są grosze. Z obcieraniem stóp mam problem, ale te zimowe to było jakieś cudo. Teraz mam problem gdzie znaleźć coś podobnego i w miarę taniego

[ridja devojka]

Napisane przez samotny_t

A dlaczego granicą dobrych zarobków jest dla Ciebie akurat 96. percentyl, a nie 95., 97. albo jakikolwiek inny?

Nie wiem, nie jest to granica sztywna, po prostu dość istotna informacja w kontekście tego wątku, nie mamy danych ile osób zarabia powyżej 6000 także potraktowałam to dość umownie

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

GUS wylicza średnią wynagrodzenia bardzo wybiórczo. Ok 40 % firm w Polsce nie jest branych pod uwagę. I uwaga uwaga do tych liczą się tylko umowy o prace. Więc pewnie ok 20 % społeczeństwa bierze pod uwagę ten cały GUS. I zagadka się rozwiązała. Jeszcze dodam że kwota podana przez GUS to kwota brutto.
To samo jakiś tam Sadlaki Sadlak.

Vison jesteś z tego samego miasta co ja. To chyba znasz realia, czy się zapomniało? U nas praca w Biedrze? Chyba jak ci ktoś załatwi. Poza tym te stawki to przesada- w Wawie w Biedrze miałam 1640 na rękę i zero premi. W Zamościu na ten czas ok 1500zł. Jak się zwalniałam dali jakieś premie.
Teraz 2 tysiące (w Warszawie) w Biedronce ma koleżanka która już 4 lata pracuje i dostała podwyżkę za staż i licząc oczywiście premię za obecność- której nie ma w ogóle jeśli jesteś choć 1 dzień na L4 lub UŻ. Urlop to tez brak premii. Dodatkowo premia za wyniki max 350zł ale to rzadko.
Socjal? Multisport ok -ale płatny i tak. Opieka medyczna- płatna. Tylko bony na święta i tyle.
W porównaniu do socjalu który mam w obecnej pracy to żenada.

Rok 2015 Zamość-proponują mi 5zł/h netto na umowę zlecenie.
Polska to Warszawa i mało kto zarabia najniższą?
Jeśli chodzi o najbliższe otoczenie i znane mi osoby (nie z opowieści i przechwalanek) to osoba która zarabia najwięcej w moim rodzinnym mieście jest mój brat. Ok 1900 na rękę, 12 lat pracy w dobrym przedsiębiorstwie. Reszta osób raczej najniższa krajowa, ewentualnie staż z PUP za tysiaka

[visionAM]

Wiem jak się zarabia u nas w mieście, ale co to zmienia? Nie wypowiedziałam się o nim w kwestiach zarobku ani razu Poza tym nie mieszkam tam prawie 10 lat, właśnie ze względu na pracę. I nigdzie nie napisałam, że tak super się wszędzie zarabia, wręcz przeciwnie. Stwierdziłam w którymś poście, że wcale nie jest tak kolorowo jak się niektórym wydaje, dobrze sobie z tego zdaję sprawę. Aczkolwiek znam osoby zarabiające więcej niż Twój brat, nawet ostatnio znajomi wrócili do zmc i koleżanka znalazła pracę za 1800zl, z czego minimalna na umowę o pracę, a reszta na umowę zlecenie. Ale dobre i to.

Pisząc o pracownicy z Biedronki miałam na myśli osobę mieszkającą w Warszawie. Chociaż teraz to już nie jestem pewna czy ona mi nie podawała kwoty brutto, a nie netto. Było to z rok temu, więc mogłam coś pomieszać.

I nie, Polska to nie jest tylko Warszawa. W ogóle to Warszawę chcą na cele statystyczne badać oddzielnie niż całe województwo mazowieckie, bo zawyża wyniki. Trzeba przyznać, że praca tutaj jest, ale zdarza się i za 1500zl.

[samotny_t]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;6834752 1]GUS wylicza średnią wynagrodzenia bardzo wybiórczo. Ok 40 % firm w Polsce nie jest branych pod uwagę. I uwaga uwaga do tych liczą się tylko umowy o prace. Więc pewnie ok 20 % społeczeństwa bierze pod uwagę ten cały GUS.[/QUOTE]
Wiesz że dzwoni, ale nie do końca wiesz w którym kościele Istotnie do średniej płacy brane są tylko przedsiębiorstwa zatrudniające od 9 osób. Ja natomiast odnosilem się do dużo bardziej kompleksowego badania, w którym brane pod uwagę byly wszystkie podmioty gospodarki narodowej zatrudniające od 9 osób, a nie tylko przedsiebiorstwa. Doskonale zdaje sobie sprawe, ze istnieja tez instytucje zarabiajace ponizej 9 osob, ale są to jedyne wiarygodne badania odsetka isob pobierajacych płacę minimalną. Poproszę też o źródło przytoczonych przez Ciebie odsetkow 20% i 40%, tak dla rzetelności dyskusji.




[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;6834752 1]
Jeśli chodzi o najbliższe otoczenie i znane mi osoby (nie z opowieści i przechwalanek) to osoba która zarabia najwięcej w moim rodzinnym mieście jest mój brat. Ok 1900 na rękę, 12 lat pracy w dobrym przedsiębiorstwie. Reszta osób raczej najniższa krajowa, ewentualnie staż z PUP za tysiaka[/QUOTE]
Naprawdę uważasz, że takie "w moim otoczeniu" to lepszy obraz Polski niż rzetelne badania, do których każdy może przeczytać metodologię? W otoczeniu Janka lekarza średnio ludzie mogą zarabiać 20 kafli na miesiąc, w otoczeniu Mirka komornika 50 tys. zł na miesiąc, a w otoczeniu Jadzi z postpegeerowskiej wsi 0 zł (tylko socjal). Tylko otoczenie pojedynczej osoby (np. Twoje) nijak ma się do sytuacji całej Polski, o której można wyrokowac jedynie na podstawie badań ogólnopolskich.

Napisane przez WhiteCherry

chyba są dwie różne Polski na mapie świata

Jest jedna Polska, w której różni ludzie różnie zarabiają, to naprawdę proste

[Wolha wRedna]

Uwzględniając moje obecne potrzeby praca z przyzwoitą/dobrą płacą to dla mnie aktualnie 3000-3500 zł netto. Praca z bardzo dobrym wynagrodzeniem to dwukrotność tego co wyżej. Nie wiem jak te kwoty będą się kształtować dla moich potrzeb za kilka lat.

[herbatkauemilki]

Dla mnie dobra pensja to taka z której jestem w stanie coś odłożyć, kupić sobie raz na miesiąc ciucha, wyjść do kina itd. W Warszawie to jest co najmniej 4000 tys. na rękę, jeśli chciałoby się wynająć kawalerkę i nie mieszkać jak studenciaki :P

Dobre zawody? Programiści, farmaceuci, informatycy..

[Veredise]

Napisane przez ridja devojka

Ja bym z 2000 nic nie odłożyła chyba jakbym się miała sama za to utrzymać. Czynsz, jak nie masz kredytu to i tak to samo płacisz komuś za wynajem, rachunki, telefon i internet, jakiś bilet miesięczny czy paliwo... a ja jestem oszczędna raczej. Zycie jest piekielnie drogie.

Czyli ci, którzy nie wynajmują, mają kredyt? Nie ma innej możliwości? Bo wiesz, są ludzie, którzy po prostu mają gdzie mieszkać - dostali, odziedziczyli, mieszkają razem z rodziną. I nie mają ani kredytu, ani nie płacą za wynajem, płacą jedynie bieżące opłaty. A takich osób jest też trochę. I to też ma wpływ na to jaka pensja jest przez nich uznawana za "dobrą".

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;6829801 1]Niektóre z kwot tutaj podawanych wydają mi się nierealne do końca mego żywota. Gdybyśmy z mężem zarabiali po 10 koła to po półtorej roku max 2 latach kupilibyśmy mieszanie za gotówkę w Wawie. Kto by sobie zawracał głowę kredytami. [/QUOTE]

Ubawiłam się Gdzie te mieszkania za mniej niż 300 tysięcy można dostać w Warszawie? Chyba, że mówimy o schowku na szczotki pod schodami, to wtedy tak - dałoby się oszczędzić na coś takiego w 1,5 roku.

[ridja devojka]

Napisane przez Veredise

Czyli ci, którzy nie wynajmują, mają kredyt? Nie ma innej możliwości? Bo wiesz, są ludzie, którzy po prostu mają gdzie mieszkać - dostali, odziedziczyli, mieszkają razem z rodziną. I nie mają ani kredytu, ani nie płacą za wynajem, płacą jedynie bieżące opłaty. A takich osób jest też trochę. I to też ma wpływ na to jaka pensja jest przez nich uznawana za "dobrą".



Ubawiłam się Gdzie te mieszkania za mniej niż 300 tysięcy można dostać w Warszawie? Chyba, że mówimy o schowku na szczotki pod schodami, to wtedy tak - dałoby się oszczędzić na coś takiego w 1,5 roku.

No zazwyczaj jak młody człowiek chce się wyprowadzić z domu i zacząć dorosłe życie a jego rodzice i dziadkowie żyją to skąd ma wziąć mieszkanie? Albo wynajmuje albo bierze kredyt. Opcja typu mam ziemię/mieszkanie po babci jest niezwykle rzadka.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[niebieska_chmura]

Napisane przez ridja devojka

No zazwyczaj jak młody człowiek chce się wyprowadzić z domu i zacząć dorosłe życie a jego rodzice i dziadkowie żyją to skąd ma wziąć mieszkanie? Albo wynajmuje albo bierze kredyt. Opcja typu mam ziemię/mieszkanie po babci jest niezwykle rzadka.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

Niektórym rodzice kupują mieszkanie.

[Veredise]

Napisane przez ridja devojka

No zazwyczaj jak młody człowiek chce się wyprowadzić z domu i zacząć dorosłe życie a jego rodzice i dziadkowie żyją to skąd ma wziąć mieszkanie? Albo wynajmuje albo bierze kredyt. Opcja typu mam ziemię/mieszkanie po babci jest niezwykle rzadka

Nie wiem na ile rzadka, bo nie prowadzę żadnych statystyk, ale znam trochę takich osób, które mają gdzie mieszkać dzięki bliskim. Właśnie na zasadzie - rodzice postawili dom, zostawili mieszkanie, albo kupili więcej niż jedno, albo babcia/ciocia/dziadek/wujek itp zapisali i zmarli. To naprawdę nie jest taki rzadkie.
Poza tym mam wrażenie, że takie osoby raczej się tym nie chwalą, bo wiedzą jak to jest widziane, że się coś dostało, a nie zapracowało na to samemu. Lepiej jak ktoś narzeka na to, że się ma kredyt na 30 lat niż jak nie musi mieć tego kredytu, bo ma gdzie mieszkać dzięki rodzicom czy dalszej rodzinie.

Oczywiście, że jeśli nie ma się nic swojego, to zostaje kredyt albo wynajem.

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez niebieska_chmura

Niektórym rodzice kupują mieszkanie.

Dokładnie. Znam kilka takich par, którym rodzice (x2, w sensie jej i jego) dali mieszkanie w prezencie ślubnym.

[Liara_Tsoni]

Większosc osób jakie znam wynajmuje/ma kredyt. Ale w Warszawie mało mieszkan odziedziczonych, bo wszystko za wojny zburzyli.

Natomiast mieszkania od rodziców mają tylko Ci z bogatych rodzin (albo mają od rodziców klitkę i rodzice mają kredyt) także tez jakiś margines. Mozliwe że gdzie indziej jest inaczej. Sporo osób z poza Warszawy, z mojej firmy buduje się pod Warszawą.

[niebieska_chmura]

Napisane przez Liara_Tsoni

Natomiast mieszkania od rodziców mają tylko Ci z bogatych rodzin (albo mają od rodziców klitkę i rodzice mają kredyt) także tez jakiś margines. Mozliwe że gdzie indziej jest inaczej. Sporo osób z poza Warszawy, z mojej firmy buduje się pod Warszawą.

Moim rodzicom daleko do bogaczy (typowa klasa średnia), jednak kupili mieszkania i dla mnie i dla mojego brata, bez kredytu, w centrum Warszawy.
Na studiach miałam też sporo znajomych spoza Warszawy, którym również rodzice kupili mieszkania na start w stolicy. Ludzie na pewno nie byli biedni, ale nie szastali jakoś bardzo kasą. Znam też kilka osób, którym rodzice dali na wkład własny i pomagają spłacać kredyt. Myślę więc, że nie jest to tak bardzo rzadkie zjawisko...



Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[visionAM]

Dziewczyny, tylko że te przykładowo 7-8 lat temu w Warszawie ceny mieszkań były prawie o połowę niższe, więc jak ktoś wtedy miał możliwość coś kupić swojemu dziecku idącemu na studia to była super opcja.

[ridja devojka]

Napisane przez niebieska_chmura

Niektórym rodzice kupują mieszkanie.

Ja znam takie osoby ale w większości dotyczy to tych, których rodzice kupili działkę jak kosztowały po kilka tysięcy i postawili dom (sami) a mieszkanie wynajeli. Los chciał ze ceny w ciągu kilku lat wzrosły wielokrotnie. Nie kłócimy się ile jest takich ludzi, czy malo czy dużo bo nie namy danych.
Ja znam jedna parę która od rodziców dostała mieszkanie (rodzice się wybudowali) a od drugich rodziców działkę czy dwie (mieszkali na wsi i mieli ziemie). Sprzedali to wszystko, kupili swoją działkę i budują dom, z kredytem a jakże.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[Veredise]

Chodziło mi tylko o to, że podział kredyt vs wynajem, to nie jest podział dychotomiczny. Na zasadzie, że jak wynajmujesz to nie masz kredytu, a jak nie wynajmujesz to musisz mieć kredyt. Bo są jeszcze inne sytuacje, kiedy jest się na swoim i nie trzeba ani wynajmować, ani brać kredytu.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez niebieska_chmura

Moim rodzicom daleko do bogaczy (typowa klasa średnia), jednak kupili mieszkania i dla mnie i dla mojego brata, bez kredytu, w centrum Warszawy.
Na studiach miałam też sporo znajomych spoza Warszawy, którym również rodzice kupili mieszkania na start w stolicy. Ludzie na pewno nie byli biedni, ale nie szastali jakoś bardzo kasą. Znam też kilka osób, którym rodzice dali na wkład własny i pomagają spłacać kredyt. Myślę więc, że nie jest to tak bardzo rzadkie zjawisko...



Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

8 lat temu mieszkania w warszawe (zwłaszcza w dalszych dzielnicach byly niemal o polowę tańsze).
Poza tym pytanie jakei to mieszkania- kawalerka, czy dwa pokoje sa dobre na studia ale jak się zkałada rodzine to trzeba więcej, a to już duzy koszt- chyab ze na obrzeżach miasta

[visionAM]

Jak się wynajmuje to płaci się podobna kasę do raty kredytu, więc wychodzi na to samo. Jak się ma swoje to koszty są niższe, ale myślę, że jednak odsetek takich ludzi nie jest jakiś wybitnie duży (ale nie wiem, tak tylko gdybam).

[ciri15]

Napisane przez visionAM

Dziewczyny, tylko że te przykładowo 7-8 lat temu w Warszawie ceny mieszkań były prawie o połowę niższe, więc jak ktoś wtedy miał możliwość coś kupić swojemu dziecku idącemu na studia to była super opcja.

Byly nizsze ale na pewno nie o polowe.

Ja jestem ciekawa co to oznacza "typowa klasa srednia", bo ciezko mi sobie wyobrazic klase srednia(w polskim rozumieniu), ktora stac na kupienie dwoch mieszkan w Wawie w niewielkich odstępach czasu.