John Lennon

[°Alchemia]

Za dwa dni, czyli 8 grudnia minie 27 roczcnica zamordowania Johna Lennona.
Wczoraj obejrzałam "Chapter 27" z Jaredem Leto w roli Marka Davida Chapmana. Długi, skłaniający do refleksji film. Jak łatwo zastrzelić kogoś tak po prostu. Jak łatwo zostać zastrzelonym, będąc znaną osobą. W jednej chwili John wracał ze studia nagrań, w drugiej zginął od strzałów chorego psychicznie fana.
Nie umiem opisać uczuć, które wywołał we mnie film, ale od wczoraj rozmyślam o tym, analizuję. Dla niektórych "Chapter 27" to nudny za długi obraz, ale dla mnie bardzo wiarygodnie nakreślił obraz Chapmana (brawa dla Jareda Leto) i jego chorej wizji. Po obejrzeniu czuje się smutek i wielki żal, że tak się stało, że akurat tego dnia Lennon pojechał do studia i wrócił przed północą do domu. Gdyby został do rana, może by żył. Ale tego już się nie zmieni.

Ciekawa jestem czy ktoś czytał czy oglądał coś wiecej na ten temat lub oglądał wyżej wymieniony film.

[Arethaf]

Dlaczego nie zobaczyłam tego tematu wcześniej!!!

A ten film leciał w TV? Kurczę, no, ja głupia...

Uwielbiam Lennona bezkrytycznie, był i jest niesamowity.

[°Alchemia]

Niestety nie, w Polsce w ogóle mozna go tylko na dvd dostać, w kinach nie było go w ogóle (heh, norma).
A wczoraj miałam okazję obejrzeć dokument "Imagine" z 1988 roku. Bardzo polecam, mnóstwo prywatnych nagrać Lennona i Yoko, ciekawy film, z którego wyłania się obraz Johna jakiego pewnie mało kto znał. Wzruszający, ciekawy film.

[cheer]

Byłam przekonana, że ten film wejdzie normalnie do polskich kin....Dziwne. Na pewno wiele osób chciałoby go zobaczyć w kinie...a może się mylę...
Czy to prawda, że w filmie pada nazwisko Chapmana? Na Filmwebie rozpoczęła się na ten temat dyskusja. Chodzi o to, że Paul McCartney wraz z, nieżyjącą już żoną, Lindą, apelowali do mediów, i generalnie wszystkich, których mogłoby to dotyczyć, o niewymawianie imienia i nazwiska mordercy, jakoże będzie to za każdym razem koronowanie jego czynu, a zatem coś o co mu chodziło. "Sława".
Może to rzeczywiście brzmi naiwnie, bo i tak każdy wie kto był mordercą. Ale chodzi o sam fakt, by jego nazwisko rozpłynęło się w niebycie, a nie wciąż było na ustach wszystkich.

[°Alchemia]

Widziałam dyskusje na filmwebie (szczerze mówiąc nie wiedzialam wcześniej, że było takie życzenie ze strony bliskich Lennona). Tak, w filmie pada wielokrotnie nazwisko, są też pokazane fragmenty z przekazu telewizyjnego, kiedy ogłoszono, że Lennon został zastrzelony i przez kogo.
Myślę, że film nie wpłynie jakoś znacząco na fakt, że nazwisko Chapmana zostanie "rozsławione", bo minęło już tyle lat, że tak naprawdę ludzi to już nie obchodzi (smutne, ale tak jest, co widac chociaż po popularności np. tego wątku.). Wtedy płakały tłumy, a dziś mało kto się tym przejmuje, zastanawia nad faktem jak wielka osoba odeszła (dla mnie to taka "niesprawiedliwośc dziejowa"). Jared Leto bardzo dobrze pokazał jak zakompleksionym i niezrównoważonym człowiekiem był Chapmam, nieszczęśliwym i samotnym. Ale po obejrzeniu zostaje raczej coś w rodzaju zrozumienia "jak to było" i duży żal, że tak się stało.

[cheer]

Chętnie obejrzę ten film! Dlatego liczyłam, że będzie w kinach, bo tak jak sobie patrzę na co tu by się można było się udać...
To jest właśnie taki naiwne, każdy wie, i faktycznie, chyba niewiele jest już w stanie zmienić to życzenie bliskich, ale tak mnie to zastanowiło. To chodziłoby tylko o fakt.
Nie wiem jak to jest z tym, że ludzie jednak zapominają. Może wolą pamiętać go "przez" muzykę? Sama nie wiem. To tak jak z innymi zmarłymi już osobami, nawet z naszych rodzin czy kręgu znajomych.

[°Alchemia]

Polecam też wyżej wspomniany "Imagine". W sumie nigdy nie interesowalam się bliżej postacią Lennona, a po obejrzeniu tego dokumentu mam fajne poczucie, że poznałam go choć trochę bliżej. Tymbardziej żal, że już go nie ma.

[czapeczkaelfa]

też chciałam zobaczyć ten film w kinie. Szkoda ze w Polsce go nie bedzie

[larva]

Mówiąc szczerze, dopiero od niedawna zainteresowałam się twórczością samego Lennona, dotychczas istniał w mojej dyskografii razem z "The Beatles".
Niestety, nawet gdyby ten film wszedł na ekrany polskich kin, z całą pewnością nie będę miała okazji go obejrzeć - mieszkam w dość małym mieście (80 tys. mieszkańców) i spotkać można tylko same komercyjne, holywoodzkie produkcje, które niekoniecznie mnie interesują.

[Eleanor Rigby]

A czy ktoś z Was widział film: U.S. vs. John Lennon? Premiera miała być pod koniec stycznia, ale dystrybutor chyba jednak się rozmyślił. Czekam na ten film, zamówiony w Merlinie. Mam nadzieję, że pamięta się o Lennonie, bo drugiej takiej postaci w świecie muzyki nie pamiętam. Może Bono teraz, Gendolf, ale Lennon to klasa sama w sobie. Przynajmniej takie mam uczucia na dzień dzisiejszy, biorąc pod uwagę stan mojej wiedzy na ten temat.