Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw! cz. II

[halokuku]

Napisane przez paollino

A nie można pobiegać wieczorem? Ja nie doznałam wewnętrznej metamorfozy, nie cierpię wstawać rano, więc biegam wieczorem inaczej bym to znienawidziła.

ciezko mi wyciulac wystarczajaco duzo czasu i checi wieczorem... po pracy wracam do domu kolo 7mej (i wstaje tez o 7mej), zwykle glodna, ale najpierw pies, potem jedzenie, a potem cokolwiek, byle na lezaco

[201608251020]

Napisane przez halokuku

ciezko mi wyciulac wystarczajaco duzo czasu i checi wieczorem... po pracy wracam do domu kolo 7mej (i wstaje tez o 7mej), zwykle glodna, ale najpierw pies, potem jedzenie, a potem cokolwiek, byle na lezaco

Ja biegam 19, nawet po 19 i uwierz mi że po biegu będzie Ci jeszcze fantastyczniej wypoczniesz psychicznie.

[tyszka_]

Napisane przez halokuku

przede wszystkim witam wszystkie zawziete wizazanki w biegowym watku. rzadko sie w ogole udzielam na forum, ale ze potrzebuje dodatkowego kopa motywacji, postanowilam dorzucic swoje co nieco.

ja powiem może jak to ze mną było. Od gimnazjum NIENAWIDZIŁAM biegania. Dla mnie to był koszmar. Miałyśmy wtedy biegi na 800m na czas. Nikt nam nic nie wytłumaczył tylko powiedział - biegnij.
Kolka, sapanie, tragedia.
W końcu postanowiłam spróbowac raz jeszcze, tyle osób to kocha - coś musiałam robić nie tak
Zaczęłam plan 10 tygodniowy .Olałam po 3 tyg. bo nie miałam jakos motywacji.
Teraz po kilku latach postanowiłam znów go spróbować. No i biegam już spokojnie trzy razy 9 minut z minutowym marszem pomiędzy. Nauczyłam się dobrze oddychać. mimo że mam na serio bardzo dużo kg do zgubienia, to biega mi się bardzo dobrze. Nie cierpię rano wstawać, ale jak pomyśle o swojej nowej figurze (udało mi się już 7kg zgubić) to mi się zachciewa i od razu zrywam się z łóżka
Dla mnie nie ma mowy o wieczornym treningu, bo lubie biegać na czczo.
Co do pieska, też mam plan go zabierać. Tylko, że mój raczej nie ucieka i będzie mnie gonił (mam nadzieje). Chodzę do lasu, więc nie musze go mieć przy nodze, może poszaleć gdzieś w krzakach i do mnie dobiec
A widziałam kiedyś panią z taką uprzężą na sobie i wielki Husky biegł przed nią. Wyglądało na bardzo wygodne, ale to chyba trzeba z pieskiem trochę potrenować, żeby gdzieś na boki nie uciekał.
Trzymam kciuki za Twojego bakcyla!

[ifellinlovewithadeadboy]

ja dziś zaliczyłam 40min marszobiegu (20min marszu - 5,1 km; 20min biegu - 2,9 km) wiem, wiem, nie ma się na razie czym chwalić ale to mój pierwszy raz i jak na razie mam zamiar kontynuować moją ''przygodę'' z bieganiem

[tyszka_]

Napisane przez ifellinlovewithadeadboy

ja dziś zaliczyłam 40min marszobiegu (20min marszu, 20min biegu) wiem, wiem, nie ma się na razie czym chwalić ale to mój pierwszy raz i jak na razie mam zamiar kontynuować moją ''przygodę'' z bieganiem

ps. nie wiem ile km, bo endmondo na moim złomiku raczej nie działa..

Polecam http://www.gpsies.com/.
Można sobie samemu narysować trasę i zmierzyć odległość. Potem wyeksportowac i wrzucić w profil na endomondo
Jak mi się zdarzy, że GPS oszaleje i cuda wyrysuje to sobie tego używam.

[handmadeearings]

na endomondo i innych portalach mozesz sama zaznaczyc trase na mapie bedziesz wiedziala ile km zrobilas. mnie wczoraj endomondo oszukalo nie zliczylo polowy trasy...grrrr..., a jeszcze nie wiem jakdzis bedzie bo synek Mi sie rozlozyl, tatus jak narazie gdzies pod Opolem i nie wiem o ktorej bedzie zebym mogla wyjsc pobrykac :-/

[halokuku]

Napisane przez tyszka_

ja powiem może jak to ze mną było. Od gimnazjum NIENAWIDZIŁAM biegania. Dla mnie to był koszmar. Miałyśmy wtedy biegi na 800m na czas. Nikt nam nic nie wytłumaczył tylko powiedział - biegnij.
Kolka, sapanie, tragedia.
W końcu postanowiłam spróbowac raz jeszcze, tyle osób to kocha - coś musiałam robić nie tak
Zaczęłam plan 10 tygodniowy .Olałam po 3 tyg. bo nie miałam jakos motywacji.

ano, ten plan tez znam i sama nie wiem czy stosowac, bo wczesniej nie wypalil i znudzil mnie po prostu (skonczylam na 2gim tygodniu bodajze)... pomyslalam teraz, ze skoro i tak biore w lape smycz, to moze i w skakanke sie zaopatrzyc i coby nieco te dwie rzeczy pomieszac.

Napisane przez tyszka_

Co do pieska, też mam plan go zabierać. Tylko, że mój raczej nie ucieka i będzie mnie gonił (mam nadzieje). Chodzę do lasu, więc nie musze go mieć przy nodze, może poszaleć gdzieś w krzakach i do mnie dobiec
A widziałam kiedyś panią z taką uprzężą na sobie i wielki Husky biegł przed nią. Wyglądało na bardzo wygodne, ale to chyba trzeba z pieskiem trochę potrenować, żeby gdzieś na boki nie uciekał.
Trzymam kciuki za Twojego bakcyla!

pies jak widzi, ze zaczynam biec, to zachowuje sie, jakby ktos go na rakiete nasadzil... o gonieniu nie ma mowy, raczej od czasu do czasu oglada sie za mna do tylu i sprawdza, czy nadazam... na uprzaz wydaje mi sie za maly (jack russel) ale porzadny trening (wychowawczy) to zdecydowanie by sie przydal...

dzieki serdecznie za kciuki!

[ivoncja]

Napisane przez ifellinlovewithadeadboy

ja dziś zaliczyłam 40min marszobiegu (20min marszu, 20min biegu) wiem, wiem, nie ma się na razie czym chwalić ale to mój pierwszy raz i jak na razie mam zamiar kontynuować moją ''przygodę'' z bieganiem

ps. nie wiem ile km, bo endmondo na moim złomiku raczej nie działa..

Kochana, chwalić to się nie mają czym ci, co siedzą przed tv lub kompem i biadolą, jak im brzuchy oraz tyłki rosną, a oni potrafią tylko szukać cudownych tabletek odchudzających i szukać przeszkód do jakiejkolwiek aktywności- siłownia droga, czasu brak...
Jak na pierwszy raz to ja uważam, że Twój wynik jest bardzo dobry!

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez tyszka_

Od gimnazjum NIENAWIDZIŁAM biegania. Dla mnie to był koszmar. Miałyśmy wtedy biegi na 800m na czas. Nikt nam nic nie wytłumaczył tylko powiedział - biegnij.
Kolka, sapanie, tragedia.

Niestety w wielu przypadkach wf w szkole potrafi tylko zniechęcić do ruchu... Zawsze się zastanawiałam, na co komu jakieś rzuty piłką lekarską, skoki przez skrzynię i tym podobne bzdury. Ja wiem, że to pozwala wyłonić talenty sportowe, ale dlaczego cierpieć muszą wszyscy? Czy nie byłoby fajniej gdyby zamiast tego był fitness, karate albo joga?
Ja nie cierpiałam wf-u i kombinowałam jak tylko mogłam, żeby nie ćwiczyć. Widzę, że moja córka robi teraz to samo i mówię jej ze śmiechem: "poczekaj, przyjdzie czas, że będziesz płacić za to, żeby poćwiczyć..."

[halokuku]

Napisane przez paollino

Ja biegam 19, nawet po 19 i uwierz mi że po biegu będzie Ci jeszcze fantastyczniej wypoczniesz psychicznie.

hmm... pogoda dzisiaj paskudna, az pracowac sie nie chce, ale w takim razie zobacze jak sie bede czula wieczorem. dzieki

inna i dodatkowa kwestia, to wiecej psow (i wlascicieli) wieczorowa pora na lace, a wtedy juz calkowite skupienie na pupilu zamiast na bieganiu / treningu (szczegolnie, ze towarzyszylby mi tlum gapiow), stad pomysl z 6ta rano (bardziej martwa pora i moze maly, jeszcze zaspany, ciut mniej hiperaktywny bedzie)...

swoja droga, chyba moje sprinty zainspirowaly innych psiarzy, bo ostatnio pewna pani, ktora okazjonalnie na spacerach spotykam, widzac mnie buszujaca w trawie, pomachala mi i sama z pieskiem przeszla w trucht

[201608251020]

Napisane przez halokuku

(szczegolnie, ze towarzyszylby mi tlum gapiow),

Też myślałam że wszyscy będą się lampić na mnie jak biegnę zapewniam Cię - absolutnie nikogo to nie obchodzi.

[ivoncja]

Napisane przez paollino

Też myślałam że wszyscy będą się lampić na mnie jak biegnę zapewniam Cię - absolutnie nikogo to nie obchodzi.

Ja mogłabym dodać: owszem, lampią się i zapewniam Cię- absolutnie mnie to nie obchodzi.

[201608251020]

Napisane przez ivoncja

Ja mogłabym dodać: owszem, lampią się i zapewniam Cię- absolutnie mnie to nie obchodzi.

To chyba muszę mało ciekawie wyglądać jak biegnę, bo na mnie nikt

[ivoncja]

Napisane przez paollino

To chyba muszę mało ciekawie wyglądać jak biegnę, bo na mnie nikt

Wydaje Ci się, po prostu głupio im się oglądać i tylko łypią oczami.

[halokuku]

Napisane przez ivoncja

Ja mogłabym dodać: owszem, lampią się i zapewniam Cię- absolutnie mnie to nie obchodzi.

hehe, to chyba najlepsze podejscie z mozliwych

[201608251020]

Napisane przez ivoncja

Wydaje Ci się, po prostu głupio im się oglądać i tylko łypią oczami.

Nie ma na co patrzeć, żaden dziwny widok

[reverse]

Napisane przez paollino

Nie ma na co patrzeć, żaden dziwny widok

Po prostu zazdroszczą, że z nich są takie lenie, a ktoś ma w sobie tyle mobilizacji, żeby biegać
Mnie kumple nie poznali jak kiedyś biegałam, a oni przyszli na boisko... Musiałam okropnie wyglądać

Zaraz idę biegać, wolę biegać według mojego planu, czyli stopniowo dodaję więcej kółek. Jak czuję, że mnie łapie kolka czy zadyszka, to przechodzę w marsz, a później znów biegnę. Gdyby tylko tak nie wiało

[tyszka_]

Napisane przez halokuku

ano, ten plan tez znam i sama nie wiem czy stosowac, bo wczesniej nie wypalil i znudzil mnie po prostu (skonczylam na 2gim tygodniu bodajze)... pomyslalam teraz, ze skoro i tak biore w lape smycz, to moze i w skakanke sie zaopatrzyc i coby nieco te dwie rzeczy pomieszac.



pies jak widzi, ze zaczynam biec, to zachowuje sie, jakby ktos go na rakiete nasadzil... o gonieniu nie ma mowy, raczej od czasu do czasu oglada sie za mna do tylu i sprawdza, czy nadazam... na uprzaz wydaje mi sie za maly (jack russel) ale porzadny trening (wychowawczy) to zdecydowanie by sie przydal...

dzieki serdecznie za kciuki!

Plan robiłam ze tego względu, że wole mieć plan Zaznaczyłam w kalendarzu i nie ma, że boli. Musze odbębnić. Teraz to już z przyjemnością, ale na początku motywacje miałam mizerną. Jak widzę efekty to jest mi lepiej na duchu i sie-chce.
Co do psa, to mój też leci jak szalony. Chodziło mi o to, ze mojego psa na pewno nie dało by się utrzymać na smyczy w jednostajnym biegu. On musi tu siknąć tu powąchać tu poszperać w trawie. trochę słabo by to było, jakbym go na smyczy trzymała i musiała co chwila postoje robić. powiem szczerze, że ciekawa jestem jak mi będzie z psem. Jutro rano chyba go zabiorę

Napisane przez ivoncja

Niestety w wielu przypadkach wf w szkole potrafi tylko zniechęcić do ruchu... Zawsze się zastanawiałam, na co komu jakieś rzuty piłką lekarską, skoki przez skrzynię i tym podobne bzdury. Ja wiem, że to pozwala wyłonić talenty sportowe, ale dlaczego cierpieć muszą wszyscy? Czy nie byłoby fajniej gdyby zamiast tego był fitness, karate albo joga?
Ja nie cierpiałam wf-u i kombinowałam jak tylko mogłam, żeby nie ćwiczyć. Widzę, że moja córka robi teraz to samo i mówię jej ze śmiechem: "poczekaj, przyjdzie czas, że będziesz płacić za to, żeby poćwiczyć..."

Też mnie to dziwiło. Zajęcia taneczne były by o wiele bardziej interesujące. Problem jednak w tym, że wtedy pani WFistka musiala by się bardziej angażować w zajęcia. Wizerunek WFistki z moich szkolnych lat, to dama siedząca na ławce i pokazująca palcem " teraz pajacyki, teraz pograjcie w siatkówkę, teraz biegnij".

[ifellinlovewithadeadboy]

tyszka_ dzięki wielkie!
ivoncja no to się cieszę, że nie jest ze mną aż tak źle ale myślę, że to też może przez to, że od roku regularnie jeżdżę na rowerze min 2-3x w tygodniu po 2h, do tego dochodzą rolki/łyżwy i skakanka od czasu do czasu a co do tego ''tłumu gapiów'' to muszę powiedzieć, że też mnie to dziś trochę krępowało jak kilku facetów koło 30-stki gapiło się na mnie jak wilk na sarenkę , jednego to się nawet bałam.. a do tego jeszcze potem jakaś grupka kolesi mnie dopingowała jak biegłam, sami oczywiście kulturalnie popijali piwko nad jeziorkiem ale w 100% się z wami zgadzam, że nie ma się co przejmować innymi ludźmi, robimy to przecież dla siebie a nie dla nich

[ivoncja]

Napisane przez tyszka_

Wizerunek WFistki z moich szkolnych lat, to dama siedząca na ławce i pokazująca palcem " teraz pajacyki, teraz pograjcie w siatkówkę, teraz biegnij".

Hehe, dokładnie! Ale ubrana koniecznie w dres, ciekawe po co- równie dobrze mogłaby w garsonce i szpilkach siedzieć.

[Narek]

Napisane przez ivoncja

Wydaje Ci się, po prostu głupio im się oglądać i tylko łypią oczami.

Najfajniej jest, kiedy na legala lampią się na Ciebie nawet wtedy, kiedy Ty zerkniesz na nich

[ruda3d]

moja pani wuefistka z liceum na lekcjach realizowała program, czyli te debilne rzuty, skoki, itp. bo musiała, a po lekcjach organizowała jako zajęcia dodatkowe aerobik, na który - wiadomo - chodziłyśmy dużo chętniej niż na same lekcje
poza tym babka była świetna, bardzo ruchliwa i aktywna, a uczyła jeszcze za czasów mojego taty, który chodził do tej samej szkoły

a ten program to naprawdę jest jakaś porażka, przecież te lekcje powinny jakoś zachęcać do uprawiania sportu, zwłaszcza dzisiaj w dobie rosnącej nadwagi u dzieciaków...

a ci co się gapią na biegających to nie koniecznie krytykanci - ja sama też się gapię na biegających: z ciekawości, sympatii, czasem podziwiam, że ktoś daje rade lepiej ode mnie, a zanim sama zaczęłam, to zazdrościłam odwagi

[halokuku]

Napisane przez tyszka_

Plan robiłam ze tego względu, że wole mieć plan Zaznaczyłam w kalendarzu i nie ma, że boli. Musze odbębnić. Teraz to już z przyjemnością, ale na początku motywacje miałam mizerną. Jak widzę efekty to jest mi lepiej na duchu i sie-chce.

ja tym razem pomyslalam, ze naplanowalam sie w swoim zyciu sporo, ale ze z wdrazaniem tych planow niekoniecznie zawsze kolorowo, to tym razem sprobuje ugryzc to od innej strony.
natknelam sie przypadkiem na artykul o tym, jak wyrobic sobie nawyk w 30 dni i choc zwykle stronie od takich samopomocnikow, to jakos zainspirowal mnie ten tekst i postanowilam wyprobowac z porannym wstawaniem i cwiczeniami. daje wiec sobie miesiac na marudzenie, a potem powinny mi nowe nawyki wejsc w krew

[tyszka_]

@halokuku
Któraś dziewczyna miała to w stopce, własnie się wczytywałam. Może to tez w jakiś sposób Ci pomoże http://www.kobietkibiegaja.pl/pl/kategorie/41/motywacja

Co do WFów to polski program nauczania w szkołach jest do bani. Począwszy od historii i na WFie skończywszy. Żałuje, że dopiero teraz jak mam 23 lata zachciało mi się troszkę bardziej poruszać. Chodzenie po górach, bieganie, nordic walking, zeszły rok przejeździłam na rowerze. Kilka razy zrobiłam wycieczki 100km (nawet dwie dwa dni pod rząd) co jeszcze jakiś czas temu było kosmosem. Okazało się całkiem łatwe teraz jeszcze tylko zgubić te kg których jest za dużo i będę szczęśliwą kobietą ;D Noooo, ale już nie truje nie na temat :P

[ivoncja]

Napisane przez ruda3d

a ci co się gapią na biegających to nie koniecznie krytykanci - ja sama też się gapię na biegających: z ciekawości, sympatii, czasem podziwiam, że ktoś daje rade lepiej ode mnie, a zanim sama zaczęłam, to zazdrościłam odwagi

Dlatego ja się tymi spojrzeniami nie przejmuję (wiem, że sporo osób, zwłaszcza dziewczyn ma opory- "bo jak ja się na wsi w spodenkach pokażę"), bo tak sobie myślę, że może jak ktoś popatrzy, to pomyśli "kurczę, może i ja bym spróbował/a", może kogoś zainspiruję, że w każdym wieku można zacząć- bo nie jestem już nastolatką. A jeśli ktoś na mój widok pomyśli: "o rany, ale kretynka, żeby tak biegać po osiedlu i to jeszcze wystrojona w sportowe ciuchy, obciach"...no to ja mogę się tylko ulitować.

[handmadeearings]

Nieee no czemu jak sie za cos wezme to sie cos musi zadziać... ?!?!
Mały mi sie rozchorował, szkarlatyna przeklęta, tydzien w domu. i w tym momencie nie mam kompletnie kiedy biegac, bo jestem z nim do 15, potem do pracy do 22 i jak wracam to juz nie mam raczej sily i weny zeby po nocy biegać, moze jak bede miala pierwsza zmiane i mąż wroci ok 18 to wtedy bede mogla wyjsc... ale to kurde 2 dni w tyg tylko :-(

[Renia90]

Co do tych lekcji wf to się z Wami zgodzę - niestety tragicznie one wyglądają w większości szkół ;/ dlatego też teraz studiuję wf chciałabym troche zmienić to co sie dzieje na lekacjach wf(chociaż szczerze wątpie w to, że znajde prace w tym zawodzie ).. wiadomo, że nauczyciel musi niestety przeprowadzić wymagany program, ale bez przesadyzmu, u mnie jedynie w liceum od czasu do czasu była siłownia czy aerobik. Ale w większości przypadków jest tak: macie piłke i grajcie u dzieci powinno się rozwijać wytrzymałość, gibkość itp. a robi się rzeczy, które w większości do niczego później nie są potrzebne(jedynie tym, którzy idą na studia wf :P)

Ja ide biegać za jakąś godzinke, bo niedawno jadłam.

[stupify]

Renia90, jesteś może w Krk na awf?

Ja dzisiaj dostałam porządnego kopniaka motywującego.
Byłam dzisiaj na rehabilitacji łokcia, u pewnego przystojnego pana. Do tej pory był cichy i raczej nie gadaliśmy, ale dzisiaj się to zmieniło, bowiem znaleźliśmy wspólny temat - BIEGANIE. Okazuje się, że przystojniaczek ukończył już 2 maratony i zachęcał mnie do wspólnego wzięcia udziału w jakimś biegu - chociażby 15km
Mam motywacje by trenować, dlatego dziś też pobiegam, w dodatku kupiłam nowy top z New Balance'a i warto byłoby go przetestować

[ivoncja]

Napisane przez handmadeearings

Nieee no czemu jak sie za cos wezme to sie cos musi zadziać... ?!?!
Mały mi sie rozchorował, szkarlatyna przeklęta, tydzien w domu. i w tym momencie nie mam kompletnie kiedy biegac, bo jestem z nim do 15, potem do pracy do 22 i jak wracam to juz nie mam raczej sily i weny zeby po nocy biegać, moze jak bede miala pierwsza zmiane i mąż wroci ok 18 to wtedy bede mogla wyjsc... ale to kurde 2 dni w tyg tylko :-(

Trudno, siła wyższa. Jeśli uda Ci się wyrwać te 2x w tyg, to wiele nie stracisz. Szybkiego powrotu do zdrowia dla maluszka!

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Napisane przez Renia90

Co do tych lekcji wf to się z Wami zgodzę - niestety tragicznie one wyglądają w większości szkół ;/ dlatego też teraz studiuję wf

No, w Tobie nadzieja!

[stupify]

No to sobie zafundowałam trening na koniec dnia
Nowa trasa, mianowicie po wale, który kosiarki daaaaawno nie widział.
Wytruchtałam (a raczej przedarłam się) 9,19km w 57'58''. Dzisiaj byłam bardziej zmęczona, niż po wczorajszych 11km z rytmami

[anniaa]

Napisane przez stupify

Renia90, jesteś może w Krk na awf?

Renia studiuje w Katowicach