starszy dzieciaty facet - co kupić dzieciakom

[marta630]

dodam jeszcze ze moj TŻ jest z małej mieściny, i naprawde nie wiem co robić strasznie się boje, mam jeszcze troche czasu, bo nie można ustalić daty owego spotkania bo zawsze komuś nie pasuje, chodzi mi tu o mnie i mojego TŻ i o jego rodziców, a że trzeba jechać sporo kilometrów bo jakieś 200, od mojego miejsca zamieszkania to mój partner zaczał coś wspominać że zostaniemy tam na noc, nie wiem czy powinnam zostać czy lepiej wrócić do domu?

PS wiem ze odbiegłam już od tematu, ale nie chce zakładać nowego wątku że by spamu nie robić. pozdrawiam

[wandaweranda]

Napisane przez marta630

dodam jeszcze ze moj TŻ jest z małej mieściny, i naprawde nie wiem co robić strasznie się boje, mam jeszcze troche czasu, bo nie można ustalić daty owego spotkania bo zawsze komuś nie pasuje, chodzi mi tu o mnie i mojego TŻ i o jego rodziców, a że trzeba jechać sporo kilometrów bo jakieś 200, od mojego miejsca zamieszkania to mój partner zaczał coś wspominać że zostaniemy tam na noc, nie wiem czy powinnam zostać czy lepiej wrócić do domu?

PS wiem ze odbiegłam już od tematu, ale nie chce zakładać nowego wątku że by spamu nie robić. pozdrawiam

a w tym miesteczku nie ma jakiegoś hoteliku, zajazdu, czegokolwiek? ja bym tam zakotwiczyła na Twoim miejscu. Musisz się liczyć z tym, że w końcu z pozoru niewinna "kawka" może przedłuzyć się do późnych godzin wieczornych, na stół wjadą napitki i mięsiwo No cóż. Ale też nie przesadzaj że az takie to wszystko straszne. Wyluzuj.

[TmargoT]

Napisane przez marta630

dodam jeszcze ze moj TŻ jest z małej mieściny, i naprawde nie wiem co robić strasznie się boje, mam jeszcze troche czasu, bo nie można ustalić daty owego spotkania bo zawsze komuś nie pasuje, chodzi mi tu o mnie i mojego TŻ i o jego rodziców, a że trzeba jechać sporo kilometrów bo jakieś 200, od mojego miejsca zamieszkania to mój partner zaczał coś wspominać że zostaniemy tam na noc, nie wiem czy powinnam zostać czy lepiej wrócić do domu?

PS wiem ze odbiegłam już od tematu, ale nie chce zakładać nowego wątku że by spamu nie robić. pozdrawiam

wiedziałam,że prócz kawki bedzie obiad,kolacja i śniadanie.
pczekaj,bądź gotowa na każdą ewentualność,ale przeklonaj się,jak bedziesz się tam czuła,oraz jak ciebie przyjmą.jesli będziesz się dobrze czuła to nie wypada uciekać do domu,bo rodzice moga się czuyć urażeni.
możesz powiedzieć coś w stylu-dziękuje za gościnę,ale nie chce się narzucać.wiem,że to kłopot gościć kogoś dodatkowego.a zobaczysz jaka bedzie ich reakcja.

[Stromanthe]

Napisane przez wandaweranda

pogrubione- no juz bez przesady................. .oni są ze sobą dopiero 3 miesiąc. Raptem kilka tygodni znajomości i juz rodzina?

Ja myślałam, że dziewczyna idzie poznac sie z dziećmi, a teraz się okazało, że się istny spęd rodzinny szykuje Ciasto upiec, dzieciakom po paczuszce mamby i z bani.

Wiesz, moim zdaniem na zjazdy rodzinne zaprasza się, jak sama nazwa wskazuje, rodzinę, nie przypadkowe, nic nieznaczące osoby. Może źle myślę, ale w moim domu zawsze tak było i jeśli kogoś zapraszano na tego typu spotkanie, znaczyło to ni mniej, ni więcej, że zostaje "wcielony" do rodziny.

Napisane przez marta630

dodam jeszcze ze moj TŻ jest z małej mieściny, i naprawde nie wiem co robić strasznie się boje, mam jeszcze troche czasu, bo nie można ustalić daty owego spotkania bo zawsze komuś nie pasuje, chodzi mi tu o mnie i mojego TŻ i o jego rodziców, a że trzeba jechać sporo kilometrów bo jakieś 200, od mojego miejsca zamieszkania to mój partner zaczał coś wspominać że zostaniemy tam na noc, nie wiem czy powinnam zostać czy lepiej wrócić do domu?

PS wiem ze odbiegłam już od tematu, ale nie chce zakładać nowego wątku że by spamu nie robić. pozdrawiam

No właśnie, to, co mówiłam wcześniej znajduje potwierdzenie. Obcych osób nie zaprasza się do swojego domu z nocowaniem, a jestem niemal pewna, że rodzice wiedzą o tym pomyśle, o ile nawet nie jest on ich własnym.
Powinnaś zostać i nie robić teatru, skoro twój partner i jego rodzice to proponują. Upewnij się jeszcze i wypytaj go DOKŁADNIE, czy rodzice nie będą mieli nic przeciwko, powiedz, że nie chciałabyś wypaść źle i będziesz już wiedziała, co robić

Powodzenia!

[TmargoT]

Napisane przez Stromanthe

Wiesz, moim zdaniem na zjazdy rodzinne zaprasza się, jak sama nazwa wskazuje, rodzinę, nie przypadkowe, nic nieznaczące osoby. Może źle myślę, ale w moim domu zawsze tak było i jeśli kogoś zapraszano na tego typu spotkanie, znaczyło to ni mniej, ni więcej, że zostaje "wcielony" do rodziny.



No właśnie, to, co mówiłam wcześniej znajduje potwierdzenie. Obcych osób nie zaprasza się do swojego domu z nocowaniem, a jestem niemal pewna, że rodzice wiedzą o tym pomyśle, o ile nawet nie jest on ich własnym.
Powinnaś zostać i nie robić teatru, skoro twój partner i jego rodzice to proponują. Upewnij się jeszcze i wypytaj go DOKŁADNIE, czy rodzice nie będą mieli nic przeciwko, powiedz, że nie chciałabyś wypaść źle i będziesz już wiedziała, co robić

Powodzenia!

-dokładnie tak mysle.
autorko.podpytaj się jezcze TZ--a,czy czasama nie ma w domu jakiejś doatkowej uroczystości np .imienin,urodzin,bo dość huczna wydaje się ta impreza.

[marta630]

Imienin, urodzin nie ma ani zadnej innej uroczystości, także też się ttroche dziwie że tak hucznie chcą mnie tam witac

a wracając do noclegu, to gadałam z TŻtem i usłyszałam coś takiego: "przecież to oczywiste że będziemy u mnie spać, przecież nie pozwole Ci jechać do domu w nocy, jeszcze taki szmat drogi, chyba zwariowałaś?! śpisz u mnie i koniec. A rodzice się ucieszą jak zostaniesz"

Napisane przez wandaweranda

a w tym miesteczku nie ma jakiegoś hoteliku, zajazdu, czegokolwiek?

nie mam pojęcia czy coś tam takiego jest, nigdy tam nie byłam i gdyby nie TŻ to bym w życiu o miasteczku nie słyszała

[TmargoT]

Napisane przez marta630

Imienin, urodzin nie ma ani zadnej innej uroczystości, także też się ttroche dziwie że tak hucznie chcą mnie tam witac

a wracając do noclegu, to gadałam z TŻtem i usłyszałam coś takiego: "przecież to oczywiste że będziemy u mnie spać, przecież nie pozwole Ci jechać do domu w nocy, jeszcze taki szmat drogi, chyba zwariowałaś?! śpisz u mnie i koniec. A rodzice się ucieszą jak zostaniesz"



nie mam pojęcia czy coś tam takiego jest, nigdy tam nie byłam i gdyby nie TŻ to bym w życiu o miasteczku nie słyszała

słucha,to ,że TZ zaproponował ci spanie niekoniecznie rodzice muszą myślec podobnie.warto przygotowac się na różne ewentualnosci.
a gościnność?
ile ludzi tyle gościnności.ja sama widziałam różne zjazdy i nie raz się dziwiłam,jak rozbierzne mogą być wartości rodzinne.

[marta630]

no tak gościnność różna, ale co ja mam zrobić, jak on mówi ze nie ma prooblemu i że rodzice nie będą mieć nic przeciwko, przecież nie będę dzwonić do 'teściowej' i się pytać czy mogę zostać na noc?!
Bo dla mnie i moich rodziców jest oczywiste że jak TŻ przyjedzie to u nas śpi, tylko w przypadku chłopaka to nie wygląda źle że zostaje u dziewczyny na noc. Bo jak dziewczyna zostaje u chłopaka, to już panna lekkich obyczajów
a może się mylę ?

[Luba]

Napisane przez Stromanthe

Wiesz, moim zdaniem na zjazdy rodzinne zaprasza się, jak sama nazwa wskazuje, rodzinę, nie przypadkowe, nic nieznaczące osoby. Może źle myślę, ale w moim domu zawsze tak było i jeśli kogoś zapraszano na tego typu spotkanie, znaczyło to ni mniej, ni więcej, że zostaje "wcielony" do rodziny.

Tyle tylko, że to nie jest zjazd rodzinny a zwykłe spotkanie mające na celu poznanie dziewczyny, która jest z naszym synem/bratem 3 miesiące.
Nadajesz temu spotkaniu charakter nie wiadomo jak wielki, własciwie wydaje się, że ma ono dla Ciebie większe znaczenie niż np ślub, poprzez który faktycznie wchodzi się do czyjejś rodziny.
Wyluzuj.
To nie jest żaden zjazd rodzinny ale zwykłe spotkanie zapoznawcze.

Napisane przez Stromanthe

No właśnie, to, co mówiłam wcześniej znajduje potwierdzenie. Obcych osób nie zaprasza się do swojego domu z nocowaniem, a jestem niemal pewna, że rodzice wiedzą o tym pomyśle, o ile nawet nie jest on ich własnym.
Powinnaś zostać i nie robić teatru, skoro twój partner i jego rodzice to proponują. Upewnij się jeszcze i wypytaj go DOKŁADNIE, czy rodzice nie będą mieli nic przeciwko, powiedz, że nie chciałabyś wypaść źle i będziesz już wiedziała, co robić

Powodzenia!

Różnych ludzi zaprasza się do nocowania w swoim domu i to wcale nie znaczy, że oni stają się od razu rodziną.
Ja gosciłam już u siebie mniej i bardziej obcych ludzi (tak to jest jak się mieszka "na trasie" ) i jakoś nikt sie nie poczuwa do tego, żeby się nazywać moja "rodziną"
Poza tym. Nocowała u mnie np. moja kuzynka ze swoim chłopakiem. To znaczy od razu, że przyjęliśmy go do rodziny? NIE. Zwyczajnie nocowali, poznaliśmy go i tyle. To samo jak nocował u nije w domu, nie stał się od razu "rodziną" ale zwyczajnie był jej chłopakiem, którego się lubiło ale nic więcej.
I byłyby kłopot, gdyby on stał się od razu, tylko dlatego, że u nas nocował, nasza rodziną, ponieważ moja kuzynka ma już innego faceta.

Napisane przez marta630

no tak gościnność różna, ale co ja mam zrobić, jak on mówi ze nie ma prooblemu i że rodzice nie będą mieć nic przeciwko, przecież nie będę dzwonić do 'teściowej' i się pytać czy mogę zostać na noc?!
Bo dla mnie i moich rodziców jest oczywiste że jak TŻ przyjedzie to u nas śpi, tylko w przypadku chłopaka to nie wygląda źle że zostaje u dziewczyny na noc. Bo jak dziewczyna zostaje u chłopaka, to już panna lekkich obyczajów
a może się mylę ?

Mylisz się.
Normalnym jest, że czasem nocują u siebie wzajemnie i chłopak i dziewczyna (ucieknie autobus, nie ma jak wrócić do domu po imprezie i temu podobne sytuacje) Lub jak w Twojej sytuacji, do domu jest za daleko aby tam wracać.
Jednak na Twoim miejscu wczesniej zorientowałabym się, czy w miejscowości do której jadę są inne mozliwości noclegowe niż tylko u faceta.
Tak na wszelki wypadek
A faceta spytałabym czy omówił kwestie spania ze swoimi rodzicami czy tylko mysli, że rodzice nie będą mieli nic przeciwko temu

[Lea_ny]

Napisane przez wandaweranda

pogrubione- no juz bez przesady................. .oni są ze sobą dopiero 3 miesiąc. Raptem kilka tygodni znajomości i juz rodzina?

Jedna znajomość nierówna drugiej. Jedni przez 3 miesiące spotkają się ze sobą kilka razy, inni kilkadziesiąt. Ja z moim Lubym widuję się prawie codziennie i bardzo szybko stał mi się bliższy, niż jakikolwiek facet do tej pory (niezależnie od długości związku).
Po miesiącu byłam traktowana przez najbliższych mojego Lubego jak rodzina - po trzech byliśmy już zaręczeni (wiem, że dla Was takie tempo jest pewnie dziwne, ale dla nas najważniejsze jest to, co myślimy my sami i jak podchodzą do tego nasze rodziny - a bardzo dobrze przyjęły wiadomość o naszym planowanym ślubie (co było dla mnie pewnym szokiem, bo moi rodzice zawsze mówili, że nie ma się po co spieszyć - a tu niespodzianka: radość z ich strony)).