2008-08-16, 20:45 | #31 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Oł maj Gasz , ale wtopicha, pewnie przez ten Szajowy wątek z dzieciakami.
Obie Panie, mam nadzieję, wybaczycie mi tą mało fortunną przygodę. Lex, tu jest trochę inna, niz zwyczajnie, sytuacja, bo Ger z TZtem mają lokum. Hum, a ja uważam, że lepiej pomęczyć się lat 5 i mieszkać w surowych ścianach , byleby ciepło było, i samemu robić, ile się da, plus oszczędzać kasę i ją bezpośrednio pakować, niż brać kredyt na wykończenie a potem przez 15 lat musieć go (już nie mówię, że tej kasy jest więcej) spłacać. Stąd, moim zdaniem, lepiej jest mieć spokój ducha, i szukać czegoś w zamian, ale bez pakowania się w dodatkowe zobowiązania (jakieś tam niewielkie pożyczki pomijam). Jeszcze zależy ile tego kredytu, bo 70 to nie to samo, co 250, i na jak długo. Ale jeśli nie ma wyjścia, to, cóż zrobić. I faktycznie, miałam w życiu do czynienia z osiedlami otwartymi , ale bardzo fajnymi, gdzie mieszkali normalni ludzie. ;-) Może gdybym się musiała bać wracać po 20 do własnej klatki, to inaczej bym myślała. Zawsze i wszędzie, odpukać. |
2008-08-16, 21:11 | #32 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Już pomijam, że ogólnie to tak ciężko mi odkładać kasę na coś wirtualnego Zawsze znajdzie się coś, co na gwałt trzeba kupić A jak wisi nad Tobą rata, to już nie ma to tamto - zapłacić trzeba i już. Cytat:
Cytat:
A że jak najwięcej o własnych siłach - to oczywiste I nie mówię, że nie ma wyjścia Sama z siebie wolałabym się w ten kredyt nie pakować, ale jeśli to ma być gwarancja spokoju i bezpieczeństwa, to jestem skłonna te raty jakoś przeżyć (tym bardziej że miesięczny czynsz w tych M, o których myślę, jest o jakieś 300zł tańszy niż tu, gdzie teraz mieszkam). A czy to rzeczywiście jest gwarancja spokoju - tego właśnie chcę się z tego wątku dowiedzieć
__________________
|
|||
2008-08-16, 21:22 | #33 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Pewnie, że wzięcie kredytu to nie hop siup, ale da się go spłacić. Wiem, że łatwo by nie było, ale na tej jednaj rzeczy nie chciałabym oszczędzać, że się tak wyrażę.
Pomęczyłabym się te pare/naście lat...może nawet ktoś (rodzice) by pomogli ale miałabym spokój i spałabym po nocach. A widząc miejscowych nie plułabym sobie w brodę, że czemu do jasnej cholery nadal tu mieszkam. |
2008-08-16, 21:25 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Mieszkalam przez jakis czas na osiedlu strzezonym i wszystko ok bylo.
Nie traktuje tego jak alienacje, bo to tak jakby powiedziec, ze ktos, kto ma zamkniete drzwi od mieszkania to tez sie alienuje. A mieszkancy willi z ogrodem, to juz w ogole Gdzies oczywiscie powinna byc postawiona granica spolecznosci - kazdy ma ja gdzies indziej. I mozna tez ludziom dac wolny wybor z kim chca sie zadawac a z kim nie. Tyle bylo watkow o dyskomforcie jak ktos nam stoi za blisko w autobusie miejskim, na pewno wiele z Was odczulo cos podobnego jadac winda, wiec ... o co chodzi z tym watkiem? Relacje miedzy ludzmi sa tym zdrowsze im bardziej dobrowolne - nie kazdy marzy o roli w big brotherze. |
2008-08-16, 21:26 | #35 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Mniejszy czynsz jak najbardziej przemawia na +, 300 to już coś. Nie ma wyjścia, skoro nie śpisz. I myślę sobie, że gwarancję tego spokoju tam masz.
|
2008-08-16, 21:50 | #36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 390
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos...i_osiedli.html
jestem przeciwna zamkniętym osiedlom. Zgadzam się z socjologami, którzy wskazują na szkodliwość społeczną takich osiedli. Oczywiście, z perspektywy osoby, którą na mieszkanie w takim miejscu stać może to się wydawać niezrozumiałe, ale są ludzie, którzy nigdy nie będą mogli zamieszkać w takim miejscu mimo że do meneli, i tzw marginesu nie należą. Tworzy to podziały, zabiera przestrzeń publiczną. Mnie perspektywa Warszawy, w której co krok natykam się na strzeżone zamknięte osiedle przeraża. Tym bardziej, że jest to zjawisko tak charakterystyczne dla Polski. W wielu miastach europejskich nie zezwala się na budowanie osiedli zamkniętych, u nas ta "gettoizacja" społeczeństwa coraz bardziej postępuje. Utrwalają się podziały "my" kontra "zły świat". (czy on rzeczywiście jest taki zły i niebezpieczny?) ps. tylko raz mialam "problem" z wejsciem na teren osiedla zamkniętego, tzn musiałam powiedzieć ochroniarzowi do kogo idę. najczęściej po prostu jestem wpuszczana bez pytania lub przechodzę koło bramki/budki. jakie to zabezpieczenie to ja nie wiem
__________________
Potrafił nieraz siebie się wyrzec, aby innych wspierać, Nie litość go jednak wiodła ni sumienie, Lecz myśli jakieś dziwne zwyrodnienie Kazało mu, podobne zwykłej dumie, Czynić, czego nikt lub mało kto umie; I za tymże impulsem w pokus chwilach, Duch jego takoż ku złu się nachylał. Byron "Lara"
|
2008-08-16, 21:52 | #37 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 317
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Wielu ludzi zaciąga kredyty kompletnie bezmyślnie, bo przeciez dom, mieszkanie MUSI być kompletnie i luksusowo urządzone, prysznic z sauną i podswietlany najlepiej, bo co znajomi powiedzą, trzeba się pokazac. No to bach - i do banku z prośba o zwiekszenie kredytu. Przy tym zakupy dalej oczywiście w galeriach, wczasy na Kanarach. I chyba modlitwy po nocach, zeby nikt powazniej nie zachorował i pracy nie stracił. Albo i nie. Eh, ludzie bezmyślne. Mnie przeraża program na TVN 24 chyba, gdzie pokazują apartamenty ostatnio za jakies 2,4 mln, 120 m, wyposażony. Pomijajac ludzi z listy 100 najbogatszych i ich dzieci, kto kogo NAPRAWDĘ stać (pomijam zawyzona zdolnosc kredytowa) na kupno takiego lokalu. Żeby to jeszcze dom był, ale mieszkanie (sorry, apartament) w bloku... Co do zamkniętych osiedli, to tez nie ma się co oszukiwać, wcale tacy najbogatsi tam nie mieszkają, toną w kredycikach po uszka. Bogaci ludzie raczej rezydencje, domy stawiają pod miastem, a nie się w nieco bardziej luksusowym getcie gniota jeden na drugim. |
|
2008-08-16, 22:24 | #38 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Cytat:
Jedni pomykają nowym merolem, inni tłuką się zdezelowanym maluszkiem albo komunikacją miejską. Dziecko A ma wypasioną komórkę, dziecko B nie nawet dostaje kanapki do szkoły, nie ma na zeszyt. Wszędzie są podziały, jeśli patrzeć na to w ten sposób. No i? To nie komunizm. Cytat:
Zaraz wyjdzie, że to ja jestem ta zła Cytat:
Jakieś wrażenie trza w końcu sprawiać, no nie?
__________________
|
||||
2008-08-16, 22:41 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 70
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Z tego co wyczytałam wynika, że jestem zła, utrwalam podziały i mieszkam w patologicznym miejscu. I wiecie co? Dziękuję za to wszystkim bogom.
Mieszkam sobie na osiedlu pół zamkniętym (ogrodzenie+bramki, wjazdowa na pilota), które już niedługo ma w planach zamknięcie całkowite (strażnik+kamery). Przez całe życie dotychczasowe mieszkałam w blokowisku. Śpiący menele na półpiętrach to standard. Zasikane klatki-standard. Zniszczone windy-standard. Złota młodzież pod oknem-przynajmniej się nowych wiązanek nauczyłam i mogłam na zajęciach z językoznawstwa poszpanować. A kiedy nadszedł czas kupowania własnego mieszkania-nie wahałam się ani chwili. Teraz mam przynajmniej spokój, czyste klatki i nie mam meneli pod oknem. Co do zarzutu, że sąsiedzi sobie w takich jak moje gettach nie pomagają-bzdura. (albo trafiłam na jakichś dziwnych-bo i dzień dobry mówią i rower naprawić pomogą). Aha, nie jestem bogata. Pracuję jako bibliotekarz. Kredyt mam wspólnie z TŻ. I niekiedy nas przytłacza. Ale warto było się zadłużyć na 35 lat. |
2008-08-16, 22:47 | #40 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 079
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Samo ogrodzenie nie "chroni" wystarczająco, że jeszcze strażnika będziecie ściągać?
__________________
|
|
2008-08-16, 23:12 | #41 | ||
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Doskonale wiem, że są "normalne" (czyli niemenelskie) rodziny, których nie stać na mieszkanie na zamkniętym osiedlu. Ba, niektórych nawet nie stać na zmianę mieszkania na jakiekolwiek inne. Albo wcale ich nie stać na mieszkanie. Czy to znaczy, że wcale nie powinno być takich osiedli? A jeśli nie każdego stać na prywatną szkołę, w której warunki są o niebo lepsze od państwowej i dlatego są do niej chętni (no bo co tu dużo gadać, gdyby warunki były jednakowe, to nikt by się nie wyrywał do płacenia), to takie szkoły też należy pozamykać? Jeśli kogoś nie stać na wyjazd na Majorkę, to zamknijmy granice? Nie no, tak to chyba nie powinno działać Cytat:
Chyba mieszkałam w podobnej okolicy Tak, świat bywa zły, naprawdę. Ludzie też. Naprawdę można mieć dość mieszkania gdzieś, gdzie kradną, gdzie strach zaprosić kogoś kto przyjedzie samochodem (!), żeby się nie wstydzić później, jak gościom ktoś ukradnie lusterka albo i cały samochód. (znajomej moich rodziców włamano się do samochodu i ukradziono rzeczy z bagażnika, a nam ukradziono stojący pod blokiem samochód). Naprawdę bywają miejsca, gdzie człowiek boi się wyjść po zmroku. Tam gdzie mieszkałam spacerek o 23 nie wchodził w grę, teraz mogę bez problemu i obaw wyjść się przejść po osiedlu. No i z kredytem, z kredytem. W sumie mało kogo teraz stać na zakup mieszkania bez wzięcia chociaż kilkudziesięciu tys zl kredytu. Szczególnie biorąc pod uwagę obecne ceny mieszkań. Ale jednocześnie można teraz nieźle sprzedać już posiadane i mieć sporo kapitału na nowe. My to mieszkanie w marnej dzielnicy sprzedaliśmy bardzo szybko i korzystnie. Ten grodzony teren to nie jest przestrzeń publiczna, wspólna, dla wszystkich którą się bezprawnie komuś zabiera stawiając płot, tylko teren, który ktoś kupił (no bo żeby postawić osiedle trzeba najpierw kupić ziemię, nie?). Zapłacił za niego i może ogrodzić jeśli chce. Tak samo, jak ktoś stawiający sobie dom z ogródkiem może ogrodzić swoją posesję. Jedyna różnica polega na tym, że tam teren jest mniejszy (i przeznaczony dla lokatorów jednego domu), a tutaj teren większy (ale za to przeznaczony dla członków "wspólnoty". Czyli, inaczej mówiąc, jest to przestrzeń wspólna/publiczna dla mieszkańców) Germini, co do skuteczności tej ochrony, to najlepiej by było gdybyś się dowiedziała na jakiej zasadzie to wszystko funkcjonuje. Czyli - ile tych kamer, kto ich pilnuje, czy cały czas ktoś w nie patrzy, co się stanie jeśli np nagra się to, że ktoś przeskakuje rzez płot? Czy jest jakiś zespół, który zainterweniuje? Płot zwykle chroni w pewnym (tak wysokim, jak wysoki jest ten płot ) stopniu, ale chyba zawsze lepiej kiedy czuwa człowiek. Jednak weź też pod uwagę, że taka ochrona w formie portierni to zazwyczaj panowie na emeryturze . Choć bywa i tak (widziałam na własne oczęta ), że młodzi przeszkoleni ochroniarze chodzą po osiedlu. Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2008-08-16 o 23:34 |
||
2008-08-16, 23:33 | #42 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Jest jeszcze sprawa tych (dziwnych jak dla mnie) opinii o mieszkańcach zamkniętych osiedli.
np Cytat:
Naprawdę jak dla mnie, to zazdrość tam aż kipi Niby skąd dowolna osoba ma mieć prawo do TAKIEJ generalizacji na temat ludzi, z którymi tak naprawdę nie ma żadnej styczności, tylko własne wyobrażenie? Na moim osiedlu mieszkają różni ludzie, ale zdecydowanie najwięcej jest rodzin z dziećmi w wieku do 8 lat. Są też starsi ludzie (jak moi rodzice, zazwyczaj już bez dzieci) albo młode pary jeszcze bezdzietne. Ludzie są mili, poznają się, w pół roku mieszkania tam poznaliśmy więcej sąsiadów niż przez 6 lat mieszkania w "normalnym" bloku. Nieliczni tłumaczą, że grodzenie osiedli wynika z panującego stosunku do wartości publicznej (czyli - jak jest wszystkich, to jest niczyje i można zniszczyć/pomazać/rozwalić - patrz: np przystanki autobusowe, szczególnie w tzw złych dzielnicach. |
|
2008-08-16, 23:44 | #43 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 802
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Bardzo długo chodziłam z dziećmi na plac zabaw na terenie zamknietego osiedla
Bo był jedyny w okolicy jaki sie ustrzegł zdemolowania Chciałabym mieszkac na takim osiedlu, czysciej, spokojniej, bezpieczniej... |
2008-08-17, 00:22 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Moi rodzice mieszkaja na osiedlu, gdzie nie ma ogrodzenia i bramek, ale za to sa ochroniarze i faktycznie ich nie raz widzialam. To jedna z bezpieczniejszych dzielnic w miescie, a mimo to wlasnie tam zdarzylo mi sie, ze w nocy ukradli mi kolpaki od samochodu. Nie wiem jednak jak to wyglada w sytuacji na odwrot - jak jest plot, a nie ma straznikow. Co do artykulu o wyciu pod blokowiskami - zostawie bez komentarza. Co do zjawiska getta - http://pl.wikipedia.org/wiki/Getto Kojarzy sie z brakiem dobrowolnosci - ludzie musza, a nie chca tam mieszkac, z duza zaleznoscia od zewnetrznych dostaw - ludzie nie moga sobie pojsc do sklepu dowolnego i kupic dajmy na to chleb i mleko, no i opisanej definicji getta sa polswiatkiem, sa gangi etc. Nijak nie przystaje do strzezonych osiedli - gdzie kazdy moze sobie wyjsc kiedy chce, robic zakupy w dowolnym miejscu miasta i nie musi placic zadnych haraczy. Natomiast - w stolicy wlasnie - zaobserwowalam zjawisko mentalnosci progettyjnej, ale w zupelnie innym kontekscie. |
|
2008-08-17, 10:16 | #45 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 534
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Mieszkałam kiedyś na osiedlu zamkniętym (ogrodzonym, z kamerami, strażnikami), mieszkałam również na osiedlach otwartych (można tak je nazwać?) i teraz również na otwartym mieszkam. Mam znajomych, którzy na osiedlach zamkniętych mieszkają, więc bywam tam regularnie. I z moich doświadczeń wynika, że na osiedlach zamkniętych:
- jest bezpieczniej, - jest spokojniej, ciszej, - jest czyściej. Nie wiem skąd przekonania, że osiedla zamknięte są dla bogaczy . Na osiedlu, na którym mieszkałam mieszkania wynajmowało wielu studentów (dorabiających np. jako kelnerzy), mieszkała kasjerka z Rossmanna, dwa mieszkania zajmowali Cyganie (panie Cyganki pracowały niedaleko dworca PKS). Nie wiem jak jest teraz, ale cztery lata temu (gdy sama kupowałam mieszkanie) ceny mieszkań na osiedlach zamkniętych nie różniły się od cen mieszkań na osiedlach otwartych (oczywiście porównując mieszkania o podobnej lokalizacji, metrażu i w zbliżonym stanie). Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Równie dobrze można mieć 'ale' do domofonów instalowanych przy drzwiach prowadzących na klatki schodowe czy do garaży. Zawsze będą ludzie, których na garaż nie stać lub których nie stać na mieszkanie w odomofowanym bloku. |
||||
2008-10-08, 15:43 | #46 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Osiedla zamknięte...
Cytat:
Co do izolacji o której piszecie. Dziewczyny ja jestem w domu od godziny 19.00 do godz. 7.30 rano (z czego w godzinach od 23.00 do 6.50 śpię) spędzam w domu jakieś 4 i pół h dziennie. Nie mam czasu na integrację z sąsiadami, natomiast chcę mieć pewność, że mi nikt auta w nocy nie ukradnie albo nie włamie się do piwnicy/mieszkania pod moją nieobecność.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.