Dla tych co czekają na oświadczyny-zniecierpliwione,desperat ki i wyluzowane

[happy woman]

Napisane przez npm_

Spróbuj się dowiedzieć co go przeraża w ślubie? Obrączka na palcu? :P Bo poza tym nic się nie zmieni między Wami, mój znajomy się ostatnio żenił po 8 latach związku, 4 latach mieszkania razem. Wszyscy się śmiali, że u nich zupełnie nic się nie zmieni, bo oni już od dawna jak małżeństwo są Jeżeli będzie stawiał na swoim to pamiętaj tylko, żeby nie ulegać. Wspólne szukanie kompromisów jest ok, ale nie jest kompromisem, kiedy jedna osoba wymusza coś na drugiej. To się tyczy tak samo Ciebie. Jeśli czegoś nie ustalicie Ty sie wypalisz, jeśli go zmusisz on się wypali. Jeśli rzeczywiście Cię tak bardzo kocha, to ja wierzę, że chociaż spróbuje poszukać jakiegoś złotego środka.[COLOR="Silver"]

Przeraża go to, że to już jest taka decyzja na całe życie, duża odpowiedzialność bo jest się głową rodziny, trzeba zarobić na rodzinę (TŻ szuka pracy bo w obecnej ma niskie zarobki i trochę ma kompleks że zarabiam więcej niż on), po ślubie będą kłótnie (uraz z dzieciństwa, jego rodzice codziennie się kłócili) i to jest takie POWAŻNE wszystko.
Tłumaczę mu, że ja nie chcę ślubu za tydzień czy miesiąc, chciałabym zaręczyć się, a za rok/dwa wziąć ślub. Przecież oboje pracujemy, nie musi mnie utrzymywać bo mam swoją pensję, do dziecka nie spieszy mi się więc zdążymy jeszcze odłożyć. Poza tym dziwi mnie, że np. chce abyśmy kupili wspólnie mieszkanie, a przecież to bardziej związuje ze sobą ludzi bo kredyt.
W tej sytuacji raczej kompromisu nie ma, któraś ze stron będzie musiała ustąpić i zrobić coś wbrew sobie

[npm_]

Napisane przez happy woman

Przeraża go to, że to już jest taka decyzja na całe życie, duża odpowiedzialność bo jest się głową rodziny, trzeba zarobić na rodzinę (TŻ szuka pracy bo w obecnej ma niskie zarobki i trochę ma kompleks że zarabiam więcej niż on), po ślubie będą kłótnie (uraz z dzieciństwa, jego rodzice codziennie się kłócili) i to jest takie POWAŻNE wszystko.
Tłumaczę mu, że ja nie chcę ślubu za tydzień czy miesiąc, chciałabym zaręczyć się, a za rok/dwa wziąć ślub. Przecież oboje pracujemy, nie musi mnie utrzymywać bo mam swoją pensję, do dziecka nie spieszy mi się więc zdążymy jeszcze odłożyć. Poza tym dziwi mnie, że np. chce abyśmy kupili wspólnie mieszkanie, a przecież to bardziej związuje ze sobą ludzi bo kredyt.
W tej sytuacji raczej kompromisu nie ma, któraś ze stron będzie musiała ustąpić i zrobić coś wbrew sobie

A jak jesteście teraz to nie na całe życie, planujecie się rozstać? :P Też jest głową rodziny, też musi zarabiać teraz, też chyba trakuje was poważnie? Głupie tłumaczenie. I rzeczywiście kredyt związuje bardziej. A może on chce najpierw mieć mieszkanie, a później ślub?

Urazy z dzieciństwa to zawsze ciężki temat, bo to często zostawia piętno. Ja miałam bardzo ciężkie dzieciństwo i młodość i nigdy nie próbowałam się tym tłumaczyć za cokolwiek. Wiem jak to na mnie wpłynęło i z tym walczę, żeby móc normalnie żyć. Szkoda mi ludzi, którzy użalają się nad sobą i w ten sposób znajdują wymówki

Rób jak uważasz, bylebyś była szczęśliwa

[happy woman]

Napisane przez npm_

A jak jesteście teraz to nie na całe życie, planujecie się rozstać? :P Też jest głową rodziny, też musi zarabiać teraz, też chyba trakuje was poważnie? Głupie tłumaczenie. I rzeczywiście kredyt związuje bardziej. A może on chce najpierw mieć mieszkanie, a później ślub?

Urazy z dzieciństwa to zawsze ciężki temat, bo to często zostawia piętno. Ja miałam bardzo ciężkie dzieciństwo i młodość i nigdy nie próbowałam się tym tłumaczyć za cokolwiek. Wiem jak to na mnie wpłynęło i z tym walczę, żeby móc normalnie żyć. Szkoda mi ludzi, którzy użalają się nad sobą i w ten sposób znajdują wymówki

Rób jak uważasz, bylebyś była szczęśliwa

No właśnie ja też jego tłumaczenia nie rozumiem, bo skoro chce kupić ze mną mieszkanie to chyba planuje jakąś przyszłość, a ślub by to ułatwił. Rozumiem uraz z dzieciństwa, ale to on sam zadecyduje jakie będą relacje między nami i nie musi powielać błędów rodziców.

[lolusl]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;47629576]
Wczoraj na panieńskim gadałam z koleżanką, która zapytała, czy będziemy na jej panieńskim, który będzie w... Marcu kit z tym, że ona nie jest zaręczona jeszcze, ale już mają ustalone, że tak jakoś mniej więcej wtedy będzie ślub... A ona jest z facetem dopiero półtora roku ja 2,5 i nic, a mój facet jest starszy niż jej [/QUOTE]
Eee,to jest przeginka
Spoko,my wczoraj mieliśmy 5 lat i 3 msc

Napisane przez aguleekk

Dla niektorych zareczyny to taka jakby formalnosc, tradycja, wydarzenie, okazja do swietowania a nie realny wyznacznik przejscia do planowania slubu. Spotkalam sie z tym nie raz. Dla mnie to dziwne troche.

Dla mnie tak jest. Nie uznaję zaręczyn w długim związku jako wielkie zaskoczenie,wręcz nie chciałabym tego,bo to oznaczałoby brak komunikacji . Chcę,żeby ślub był wspólną decyzją,a nie decyzją mężczyzny,który klęknie wtedy,kiedy ON chce,a kobieta nie ma nic do gadania
[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;47629889]My też rozmawiamy o ślubie, ale bez zaręczyn nie będą to bliżej sprecyzowane rozmowy. A oni wiedzą kiedy, wiedzą gdzie i jak będą mieszkać, wiedzą kogo zaprosić na wesele i jak ono będzie wyglądało, ale pierścionka brak

Jak ona zaręczy się wcześniej niż ja to mnie szlag trafi [/QUOTE]
Ja też już mam w większości ustalone. Może nie wiem gdzie wesele,bo za dużo sal jest,mieliśmy jeździć i wszystkie oglądać,na razie 3 oglądaliśmy, ale pewne wydarzenie nas troszkę opóźniło. Mamy listę gości,wiemy gdzie będziemy mieszkać po ślubie, jakie chcemy obrączki . szczerze,to nie wiem co w tym złego,czy ślub to jakieś tabu? To tak jakby nie móc rozmawiać o dzieciach przed zajściem w ciążę.

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;47630644]Jakbym oświadczyła mojemu TŻ, że jedziemy oglądać sale na wesele to by mnie chyba wyśmiał [/QUOTE]

Mój sam zaproponował. Bo zdaje sobie sprawę,że zaręczyny nie będą niespodzianką,więc chce przynajmniej jakoś zmylić,a przecież wesele trzeba jakoś zaplanować i zaklepać,bo potem może być kiepsko z terminami.


Dziewczyny, w końcu karetka do mnie wczoraj przyjechała na ten ból pod mostkiem

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

I co, wzięli Cię do szpitala czy co?

[npm_]

Napisane przez lolusl

Eee,to jest przeginka
Spoko,my wczoraj mieliśmy 5 lat i 3 msc

Dla mnie tak jest. Nie uznaję zaręczyn w długim związku jako wielkie zaskoczenie,wręcz nie chciałabym tego,bo to oznaczałoby brak komunikacji . Chcę,żeby ślub był wspólną decyzją,a nie decyzją mężczyzny,który klęknie wtedy,kiedy ON chce,a kobieta nie ma nic do gadania

Ja też już mam w większości ustalone. Może nie wiem gdzie wesele,bo za dużo sal jest,mieliśmy jeździć i wszystkie oglądać,na razie 3 oglądaliśmy, ale pewne wydarzenie nas troszkę opóźniło. Mamy listę gości,wiemy gdzie będziemy mieszkać po ślubie, jakie chcemy obrączki . szczerze,to nie wiem co w tym złego,czy ślub to jakieś tabu? To tak jakby nie móc rozmawiać o dzieciach przed zajściem w ciążę.



Mój sam zaproponował. Bo zdaje sobie sprawę,że zaręczyny nie będą niespodzianką,więc chce przynajmniej jakoś zmylić,a przecież wesele trzeba jakoś zaplanować i zaklepać,bo potem może być kiepsko z terminami.


Dziewczyny, w końcu karetka do mnie wczoraj przyjechała na ten ból pod mostkiem

My też rozmawialiśmy o tym kogo chcielibyśmy zaprosić, gdzie będziemy mieszkać, jak urzadzimy dom, o dzieciach, itp itd. Nie widzę niczego złego w takim planowaniu.

Karetka? Co się okazało?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lolusl]

Napisane przez npm_

My też rozmawialiśmy o tym kogo chcielibyśmy zaprosić, gdzie będziemy mieszkać, jak urzadzimy dom, o dzieciach, itp itd. Nie widzę niczego złego w takim planowaniu.

Karetka? Co się okazało?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No mi się wydaje,że takie rozmowy w dojrzałym związku są jak najbardziej normalne. Owszem,jak byłam ze swoim tż rok i byliśmy jeszcze gówniarzami,to odbieraliśmy to jako tabu, chichotaliśmy i raczej było to w kategoriach "nie czas na takie myślenie".Ale w momencie jak obydwoje jesteśmy dorośli,wiemy, że chcemy spędzić ze sobą życie,a zaręczyny to tylko (tak!) formalność, bo raczej nikt nikogo tu nie zaskoczy,to nie wyobrażam sobie zupełnie nie poruszać takich tematów,bo "nie wypada"

No właśnie nic się nie okazało,zrobili ekg, dostałam zastrzyk w tyłek i dzisiaj rano już lepiej.

[npm_]

Napisane przez lolusl

No mi się wydaje,że takie rozmowy w dojrzałym związku są jak najbardziej normalne. Owszem,jak byłam ze swoim tż rok i byliśmy jeszcze gówniarzami,to odbieraliśmy to jako tabu, chichotaliśmy i raczej było to w kategoriach "nie czas na takie myślenie".Ale w momencie jak obydwoje jesteśmy dorośli,wiemy, że chcemy spędzić ze sobą życie,a zaręczyny to tylko (tak!) formalność, bo raczej nikt nikogo tu nie zaskoczy,to nie wyobrażam sobie zupełnie nie poruszać takich tematów,bo "nie wypada"

No właśnie nic się nie okazało,zrobili ekg, dostałam zastrzyk w tyłek i dzisiaj rano już lepiej.

My nawet rozmawialiśmy kiedy się zaręczymy. Nie konkretna data, tylko rok mniej więcej, wiemy mniej więcej kiedy skończy się remont i będziemy mogli razem zamieszkać, wiemy ile czasu mniej więcej czasu poświęcimy na przygotowania do ślubu i wiemy kiedy, jakby było nam dane, chcielibyśmy mieć pierwszego potomka :-P dużo ostatnio poważnych rozmów było. Co mnie nawet cieszy, mój eks był się w stanie obrazić za wspomnienie o tym co zrobimy jak się studia skończą, a 5 lat byliśmy razem.
Grunt ze czujesz się lepiej

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[doma1818]

jak ci się cos stanie to nawet twój tż nie dostanie informacji ze szpitala bo nie jest z rodziny

[VinVinara]

Jak mija niedziela?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dorotti666]

Napisane przez happy woman

Przeraża go to, że to już jest taka decyzja na całe życie, duża odpowiedzialność bo jest się głową rodziny, trzeba zarobić na rodzinę (TŻ szuka pracy bo w obecnej ma niskie zarobki i trochę ma kompleks że zarabiam więcej niż on), po ślubie będą kłótnie (uraz z dzieciństwa, jego rodzice codziennie się kłócili) i to jest takie POWAŻNE wszystko.
Tłumaczę mu, że ja nie chcę ślubu za tydzień czy miesiąc, chciałabym zaręczyć się, a za rok/dwa wziąć ślub. Przecież oboje pracujemy, nie musi mnie utrzymywać bo mam swoją pensję, do dziecka nie spieszy mi się więc zdążymy jeszcze odłożyć. Poza tym dziwi mnie, że np. chce abyśmy kupili wspólnie mieszkanie, a przecież to bardziej związuje ze sobą ludzi bo kredyt.
W tej sytuacji raczej kompromisu nie ma, któraś ze stron będzie musiała ustąpić i zrobić coś wbrew sobie

YYY ja tu czegoś nie rozumiem.
A teraz to co niby macie? Niepoważny związek?
Uraz z dzieciństwa urazem, sama nie mam dobrych wzorców w rodzinie, ale bez przesady. Że niby jeśli przed ślubem jest dobrze to zaraz po nim ma się coś zepsuć? Ale niby co? Zwłaszcza jeśli się zna ukochaną osobę dobre kilka lat? Niby co ma się zmienić? Nazwisko kobiety i kwestie prawne? Bo innych zmian ja tutaj nie widzę. Z tego co widzę mieszkacie razem i nic się nie zmieniło w waszych relacjach na gorsze. Także nie rozumiem faceta.
Jeśli boi się jakichś wielkich ślubów, to przecież może być mała uroczystość dla najbliższych, ewentualnie cywilny. Przecież to go nie zje, no ludzie

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez VinVinara

Jak mija niedziela?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

My sobie wstaliśmy niedawno, wczoraj byliśmy z TŻ na pokazach balonowych i ogólnie miły dzień spędziliśmy.

[Mojwa]

Ja mam dzis wolne i wyciagam TZta nad jezioro

wysłano z mojej Xperii SP

[happy woman]

Napisane przez dorotti66

YYY ja tu czegoś nie rozumiem.
A teraz to co niby macie? Niepoważny związek?
Uraz z dzieciństwa urazem, sama nie mam dobrych wzorców w rodzinie, ale bez przesady. Że niby jeśli przed ślubem jest dobrze to zaraz po nim ma się coś zepsuć? Ale niby co? Zwłaszcza jeśli się zna ukochaną osobę dobre kilka lat? Niby co ma się zmienić? Nazwisko kobiety i kwestie prawne? Bo innych zmian ja tutaj nie widzę. Z tego co widzę mieszkacie razem i nic się nie zmieniło w waszych relacjach na gorsze. Także nie rozumiem faceta.
Jeśli boi się jakichś wielkich ślubów, to przecież może być mała uroczystość dla najbliższych, ewentualnie cywilny. Przecież to go nie zje, no ludzie

Ja to wszystko rozumiem, ale TŻ ma swoje argumenty, a ja swoje. W naszym przypadku ślub nic by nie zmienił. Wydaje mi się, że tu bardziej chodzi o pewność że ja jestem tą jedyną. Bo dwa lata byliśmy związkiem na odległość, dzieliło nas prawie 500 km, widywaliśmy się tylko w weekendy, więc wiadomo że nie pozna się tak dobrze drugiej osoby. Tak naprawdę od roku mamy siebie na codzień, więc dla niego może to za mało tylko nie chce mi tego powiedzieć



A niedziela jakoś leci, jesteśmy z TŻ w rodzinnym mieście i wieczorem zbieramy się do nas

[npm_]

[QUOTE=dorotti66;47640487]
Uraz z dzieciństwa urazem, sama nie mam dobrych wzorców w rodzinie, ale bez przesady. [COLOR="Silver"]

Najwyraźniej Twoje urazy czy wzorce nie odcisnęły się na Tobie tak jak jego na nim. Jeden człowiek po czyś pozbierać się nie może i wpada w depresję, inny radzi sobie dobrze już po miesiącu. Pamiętajcie, że nie można mierzyć wszystkich jedną miarką. Zakładając, że chłopak mówi prawdę, to może być rzeczywiście przerażony i żeby coś tu się zmieniło, to potrzeba będzie i czasu i wsparcia i zrozumienia, a przede wszystkich chęci z jego strony do walki z tym Zakładając, że mówi prawdę oczywiście

Niedziela leniwo, w końcu się wyspałam od nie pamiętam kiedy. Właśnie się zbieram i jadę na spotkanie z TŻ

[Madzialena7]

Napisane przez Mojwa

Ja mam dzis wolne i wyciagam TZta nad jezioro

wysłano z mojej Xperii SP

Ale macie faaajnie, też bym pojechała ale TŻ-ta nie ma. A taki upał dziś.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ja siedzę w domu i oglądam tv, TŻ w pracy. Mamy spięcie i mamy smsową wymianę zdań...

[201801191006]

tż dziś w pracy, bo coś musi skończyć na jutro

a wczoraj byliśmy na zakupach, bo stwierdził że nie ma się w co ubrać na wesele za tydzień (ale oczywiście szafa pełna ). no i jego nowy garnitur jest taki
jejku, jak się cieszę że mój facet lubi zakupy i lubi sobie kupować nowe ciuchy, w których wygląda jak milion dolarów

[lolusl]

Napisane przez loloo

tż dziś w pracy, bo coś musi skończyć na jutro

a wczoraj byliśmy na zakupach, bo stwierdził że nie ma się w co ubrać na wesele za tydzień (ale oczywiście szafa pełna ). no i jego nowy garnitur jest taki
jejku, jak się cieszę że mój facet lubi zakupy i lubi sobie kupować nowe ciuchy, w których wygląda jak milion dolarów

Hahaha,też wczoraj byliśmy dokładnie takim celu na zakupach. Weszliśmy do Zary,wyszliśmy z dwoma marynarkami,dwoma parami spodni i trzema koszulami
I dzisiaj cały dzień się ślinię

[happy woman]

Napisane przez npm_

Najwyraźniej Twoje urazy czy wzorce nie odcisnęły się na Tobie tak jak jego na nim. Jeden człowiek po czyś pozbierać się nie może i wpada w depresję, inny radzi sobie dobrze już po miesiącu. Pamiętajcie, że nie można mierzyć wszystkich jedną miarką. Zakładając, że chłopak mówi prawdę, to może być rzeczywiście przerażony i żeby coś tu się zmieniło, to potrzeba będzie i czasu i wsparcia i zrozumienia, a przede wszystkich chęci z jego strony do walki z tym Zakładając, że mówi prawdę oczywiście

Nie wiem czy mówi prawdę, ale rozmawialiśmy już na temat tego aby pójść do psychologa z jego problemem.


Mój TŻ odkąd jest ze mną zaczął się lepiej ubierać, zazwyczaj też razem chodzimy na zakupy
sama mam ochotę kupić sobie coś fajnego ale zaczęłam oszczędzać bo muszę wykupić ubezpieczenie w samochodzie i ogólnie zrobić przegląd więc ponad tysiąc zł pójdzie

[npm_]

Napisane przez loloo

tż dziś w pracy, bo coś musi skończyć na jutro

a wczoraj byliśmy na zakupach, bo stwierdził że nie ma się w co ubrać na wesele za tydzień (ale oczywiście szafa pełna ). no i jego nowy garnitur jest taki
jejku, jak się cieszę że mój facet lubi zakupy i lubi sobie kupować nowe ciuchy, w których wygląda jak milion dolarów

Mój nie wydaje za dużo i za często na swoją garderobę ale na szczęście nie ma nic przeciwko chodzeniu ze mną na takie zakupy :-D grzeszy wyrozumialoscia, kochany :-P

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Madzialena7]

Napisane przez npm_

Mój nie wydaje za dużo i za często na swoją garderobę ale na szczęście nie ma nic przeciwko chodzeniu ze mną na takie zakupy :-D grzeszy wyrozumialoscia, kochany :-P

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Mój też nic nie jęczy jak mu przyjdzie iść ze mną na zakupy, wręcz mu się to nie raz podoba jak idziemy na zakupy ubraniowe, bo lubi mnie podglądać . Ale pamiętam, że dzień po oświadczynach byliśmy w Galerii Handlowej w Sączu, a że jest wielka to złaziliśmy całą w poszukiwaniu sukienki. I po tym fakcie powiedział, że jak się pobierzemy to kupuje mi auto bo on ze mną na zakupy chodził nie będzie

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Mój bardziej lubi zakupy niż ja momentami

[aguleekk]

Dziewczyny, mam prace

[VinVinara]

Napisane przez aguleekk

Dziewczyny, mam prace

Gratuluję Gdzie będziesz pracować?

[aguleekk]

W Mohito. Zaden szal ale poki studiuje to sie strasznie ciesze z takiej pracy

[Lenka_007]

Cześć dziewczyny można dołączyć?

[VinVinara]

Napisane przez Lenka_007

Cześć dziewczyny można dołączyć?

Jasne, witamy Opowiedz coś o Was

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Napisane przez aguleekk

W Mohito. Zaden szal ale poki studiuje to sie strasznie ciesze z takiej pracy

Super! Każdy grosz sie liczy. Zwłaszcza jak macie w perspektywie ślub za jakiś czas

[Lenka_007]

M i K razem jesteśmy od ponad półtorej roku ja mam 23 lata a tż 25. Wstępne plany związane ze ślubem mamy, ale na pierścionek jeszcze czekam Nie wiem co chcecie jeszcze wiedzieć

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez aguleekk

Dziewczyny, mam prace

gratulacje

[VinVinara]

Lenka, planujecie ślub na 2016?

[Lenka_007]

Vin tak najprawdopodobniej lipiec