Przyjaciółka a facet.

[agacookie92]

Martwi mnie ostatnio pewna sytuacja, chciałabym poznać Wasze zdanie. Postaram się jak najkrócej choć nie będzie to łatwe.☠

Jestem biseksualna, mam przyjaciółkę lesbijkę. To znaczy ja ją traktuję jak przyjaciółkę, jednak wiem, że ona jest (była?) we mnie zakochana i przez długi czas starała się o moje względy. Ja tego nie umiałam odwzajemnić, no cóż, tak bywa.☠
Widywałyśmy się często na płaszczyźnie koleżeńskiej, ona mi czasem kupowała prezenty, bardzo dużo dla mnie w życiu zrobiła, bardzo ją lubię i doceniam. W tej chwili jest najbliższą mi osobą.☠

Kiedy związałam się z facetem był to dla niej jakiś cios, ale mimo to dalej utrzymywałyśmy kontakt. Mój facet chciał ją poznać, bo wiedział że jest dla mnie ważna, ale ona nie chciała poznać jego, co sprawiło, że on negatywnie się do niej nastawił. Dodatkowo drażniło go to, że ona kupuje mi czasem prezenty i zaprasza na obiady (co on sam robił wybitnie rzadko). W końcu jej osoba stała się głównym tematem naszych kłótni.☠

We wszystkich momentach kiedy się z nim kłóciłam, ona mnie pocieszała. Kiedy musiałam od niego odpocząć- ona mnie przygarniała. Kiedy tonęłam w długach- ona pomagała mi je spłacić.☠
Parę miesięcy temu zerwałam z nim i kiedy zostałam bez dachu nad głową (to było jego mieszkanie) i środków do życia, to ona oczywiście mi pomogła.☠
Jakiś czas temu powiedziała mi, że jeśli wrócę do niego lub zwiążę się z innym facetem, to ona tego nie wytrzyma i będzie musiała odejść.☠

Mój były chce żebym do niego wróciła, a ja nie wiem co mam robić. Bardzo lubię spędzać z nim czas, czuję z nim takie "braterstwo dusz" jak z nikim innym, nikt mnie tak nie potrafi rozśmieszyć jak on, wiem że mnie kocha, chociaż nie okazuje tego tak jak bym chciała. On nie kupuje mi prezentów (jedynie przy okazji urodzin i rocznicy), nie pomógł mi nigdy finansowo (sam ma nieciekawą sytuację finansową), zachowuje się czasem mega nieodpowiedzialnie i za bardzo lubi się szwędać z pijanymi kolegami. Boję się, że jak do niego wrócę, to wrócą negatywne emocje i znów sobie z nimi nie poradzę. I na domiar złego stracę jeszcze ją. Co mam robić

[Lachezis]

Napisane przez agacookie92

Martwi mnie ostatnio pewna sytuacja, chciałabym poznać Wasze zdanie. Postaram się jak najkrócej choć nie będzie to łatwe.

Jestem biseksualna, mam przyjaciółkę lesbijkę. To znaczy ja ją traktuję jak przyjaciółkę, jednak wiem, że ona jest (była?) we mnie zakochana i przez długi czas starała się o moje względy. Ja tego nie umiałam odwzajemnić, no cóż, tak bywa.
Widywałyśmy się często na płaszczyźnie koleżeńskiej, ona mi czasem kupowała prezenty, bardzo dużo dla mnie w życiu zrobiła, bardzo ją lubię i doceniam. W tej chwili jest najbliższą mi osobą.

Kiedy związałam się z facetem był to dla niej jakiś cios, ale mimo to dalej utrzymywałyśmy kontakt. Mój facet chciał ją poznać, bo wiedział że jest dla mnie ważna, ale ona nie chciała poznać jego, co sprawiło, że on negatywnie się do niej nastawił. Dodatkowo drażniło go to, że ona kupuje mi czasem prezenty i zaprasza na obiady (co on sam robił wybitnie rzadko). W końcu jej osoba stała się głównym tematem naszych kłótni.

We wszystkich momentach kiedy się z nim kłóciłam, ona mnie pocieszała. Kiedy musiałam od niego odpocząć- ona mnie przygarniała. Kiedy tonęłam w długach- ona pomagała mi je spłacić.
Parę miesięcy temu zerwałam z nim i kiedy zostałam bez dachu nad głową (to było jego mieszkanie) i środków do życia, to ona oczywiście mi pomogła.
Jakiś czas temu powiedziała mi, że jeśli wrócę do niego lub zwiążę się z innym facetem, to ona tego nie wytrzyma i będzie musiała odejść.

Mój były chce żebym do niego wróciła, a ja nie wiem co mam robić. Bardzo lubię spędzać z nim czas, czuję z nim takie "braterstwo dusz" jak z nikim innym, nikt mnie tak nie potrafi rozśmieszyć jak on, wiem że mnie kocha, chociaż nie okazuje tego tak jak bym chciała. On nie kupuje mi prezentów (jedynie przy okazji urodzin i rocznicy), nie pomógł mi nigdy finansowo (sam ma nieciekawą sytuację finansową), zachowuje się czasem mega nieodpowiedzialnie i za bardzo lubi się szwędać z pijanymi kolegami. Boję się, że jak do niego wrócę, to wrócą negatywne emocje i znów sobie z nimi nie poradzę. I na domiar złego stracę jeszcze ją. Co mam robić

Wymieniłaś prawie same wady faceta, no ale "potrafi" rozśmieszyć. Wydaje mi się, że wiesz, że nic z tego związku nie wyjdzie, ale chyba jak dziecko, włożyłaś palec pod ogień, wiesz, że boli, ale spróbujesz do kontaktu. Nie podoba mi się też, jak traktujesz przyjaciółkę. Zostawiłaś taką furtkę, którą wykorzystujesz, bo zdajesz sobie sprawę, że jest w Tobie zakochana. Strasznie to wygodne, ale też okrutne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Daj tej biednej dziewczynie spokój. Wygląda na to że jest tak w Tobie zakochana że zrobiła by dla Ciebie wszystko. Nie wykorzystuj tego.
A do faceta nie wracaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Jak dla mnie to Twoja przyjaciółka jest dla Ciebie taka cudowna, bo jest w Tobie zakochana i chce Cię urobić. Pewnie myśli, że jak będzie taka dobra i wspaniała to w końcu to dostrzeżesz i ze chcesz z nią być. Wie, że Twój facet nie jest idealny, więc ona chce taka być. Przede wszystkim zastanów się czego i z kim chcesz być. A z przyjaciółką jak nie chcesz być, to powiedz jej to jasno albo ogranicz trochę kontakty żeby miała szansę się odkochać. No i śmieszne jest dla mnie gadanie, że on to robi prezenty tylko na jakieś okazje typu urodziny i święta. Jakich prezentów oczekujesz?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez NocnaWiedma

Daj tej biednej dziewczynie spokój. Wygląda na to że jest tak w Tobie zakochana że zrobiła by dla Ciebie wszystko. Nie wykorzystuj tego.
A do faceta nie wracaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Ten układ jest nie w porządku wobec koleżanki. Ty trzymasz ją w klasycznym friendzonie. Nie dziwię się, że chce się wymiksować. Skoro wiesz, że między wami nigdy nic to nie dawaj jej nadziei, nie przyjmuj prezentów itd.

A facet brzmi beznadziejnie. Nie wracałabym. Nie umiesz być sama? Ja nie wiem czy ci na którejkolwiek z tych relacji zależy, oprócz tego że chciałabyś mieć sponsora.

[Limonka2738]

Rozwiązanie jest tylko jedno:


Facet: nie wracaj, ten facet ci wybitnie nie pasuje.



Przyjaciółka: daj tej dziewczynie spokój i przestań wykorzystywać jej uczucie do ciebie, bo to nie jest fair. Nie kochasz jej, jeśli naprawdę ci na niej zależy i jesteś jej prawdziwą przyjaciółką, to powinnaś dla jej dobra uciąć kontakt.

[Limonka2738]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87482841]
a facet brzmi beznadziejnie. Nie wracałabym. Nie umiesz być sama? Ja nie wiem czy ci na którejkolwiek z tych relacji zależy, oprócz tego że chciałabyś mieć sponsora.[/quote]


+1

[agacookie92]

Ja nikogo nie wykorzystuję. Nigdy nie dawałam jej nadziei, ona wie że jej nie kocham i nie pokocham.
W trudnych momentach tylko z jej strony otrzymałam pomoc, więc miałam jej nie przyjąć?

Umiem być sama. Z facetem to mój pierwszy związek w życiu (mam 28 lat), i po raz pierwszy tylko z nim czuję się naprawdę dobrze. Kłóciliśmy się rzadko, nikt nie jest idealny i wiadomo że kilka rzeczy mi w nim przeszkadza. Tylko ja sama nie wiem czy są to rzeczy na tyle poważne żeby go zostawiać, czy ja po prostu wyolbrzymiam :/

Ja uważam że prawdziwy facet powinien swojej kobiecie kupować prezenty bez okazji, on tego nigdy nie zrobił. Pewnie nie bolało by mnie to tak bardzo, gdyby nie fakt, że widzę ten kontrast- ona nie ma problemu żeby coś mi kupić, a osoba z którą jestem w związku się do takich gestów nie garnie.

[karola11]

Nie, definicją prawdziwego faceta nie jest kupowanie kobiecie prezentów. Definicją prawdziwego faceta (między innymi) jest to, że potrafi dbać o swoją kobietę i zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Twój (ex) facet potrafił po rozstaniu nie przejmować się tym, że nie masz dachu nad głową. Poza tym wymieniłaś same negatywne cechy tego faceta, których ja, jako kobieta nie byłabym wstanie zaakceptować. Nie dziwię mu się, że nie podobała mu się Twoja znajomość z przyjaciółką. Skoro była dla niego swego rodzaju rywalką to trudno mu się dziwić.
Do faceta nie wracaj.
A przyjaciółce daj spokój. Ona może i dla Ciebie przyjaciółką jest, ale Ty dla niej nie jesteś żadną przyjaciółką. Czasami trzeba umieć odmówić przyjęcia pomocy. A Ty tą dziewczynę po prostu wykorzystujesz. Zapewne ona liczy na to, że będąc dla Ciebie taka dobra wkońcu udobrucha Cię i ją pokochasz. Za jakiś czas dłuższy lub krótszy otworzy oczy i kopnie Cię w tyłek. I tak szczerze mówiąc, już dawno powinna to zrobić.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez karola11

Nie, definicją prawdziwego faceta nie jest kupowanie kobiecie prezentów. Definicją prawdziwego faceta (między innymi) jest to, że potrafi dbać o swoją kobietę i zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Twój (ex) facet potrafił po rozstaniu nie przejmować się tym, że nie masz dachu nad głową. Poza tym wymieniłaś same negatywne cechy tego faceta, których ja, jako kobieta nie byłabym wstanie zaakceptować. Nie dziwię mu się, że nie podobała mu się Twoja znajomość z przyjaciółką. Skoro była dla niego swego rodzaju rywalką to trudno mu się dziwić.
Do faceta nie wracaj.
A przyjaciółce daj spokój. Ona może i dla Ciebie przyjaciółką jest, ale Ty dla niej nie jesteś żadną przyjaciółką. Czasami trzeba umieć odmówić przyjęcia pomocy. A Ty tą dziewczynę po prostu wykorzystujesz. Zapewne ona liczy na to, że będąc dla Ciebie taka dobra wkońcu udobrucha Cię i ją pokochasz. Za jakiś czas dłuższy lub krótszy otworzy oczy i kopnie Cię w tyłek. I tak szczerze mówiąc, już dawno powinna to zrobić.

Amen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez agacookie92

Ja nikogo nie wykorzystuję. Nigdy nie dawałam jej nadziei, ona wie że jej nie kocham i nie pokocham.
W trudnych momentach tylko z jej strony otrzymałam pomoc, więc miałam jej nie przyjąć?

Umiem być sama. Z facetem to mój pierwszy związek w życiu (mam 28 lat), i po raz pierwszy tylko z nim czuję się naprawdę dobrze. Kłóciliśmy się rzadko, nikt nie jest idealny i wiadomo że kilka rzeczy mi w nim przeszkadza. Tylko ja sama nie wiem czy są to rzeczy na tyle poważne żeby go zostawiać, czy ja po prostu wyolbrzymiam :/

Ja uważam że prawdziwy facet powinien swojej kobiecie kupować prezenty bez okazji, on tego nigdy nie zrobił. Pewnie nie bolało by mnie to tak bardzo, gdyby nie fakt, że widzę ten kontrast- ona nie ma problemu żeby coś mi kupić, a osoba z którą jestem
w związku się do takich gestów nie garnie.

To, że Ty nie dajesz jej nadziei, nie oznacza, że ona jej nie ma. Tak działa zakochany człowiek. Ona da Ci prezent, Ty się ucieszysz, ona pomyśli, że a może jednak zmienisz zdanie. To Ty musisz być mądrzejsza w tej relacji, bo ona kieruje się uczuciami, co jest w sumie naturalne.

Większej głupoty nie słyszałam od tej, że prawdziwy facet to taki, który daje prezenty Musisz być strasznie próżna skoro w takich kategoriach oceniasz innych. Dla mnie prawdziwy facet to taki, który się o mnie troszczy, martwi, dba o mnie, który daje mi poczucie bezpieczeństwa, na którego mogę liczyć i który jest wobec mnie lojalny. A co do prezentów to chyba się naoglądałaś za dużo komedii romantycznych. Oczywiście, zdarzają się faceci, którzy latają co chwilę z kwiatkami i prezentami, są to miłe gesty, ale to nie jest najważniejsze.

[Eveen]

Jak dla mnie to obydwie pod płaszczykiem uprzejmości i zażyłosci jesteście po prostu toksyczne.

Ty z jednej strony nie chcesz z nia byc, z drugiej trzymasz ja blisko siebie i lubisz to ze wyciaga cie na obiady i daje prezenty budując u niej bardzo mylne odczucia.

Ona jest ewidentnie zaborcza w stosunku do ciebie i tez próbuje cie urobic na swój sposób. Jakby znajoma wypalila mi, że zrywa ze mna kontakt jezeli bede z facetem to kazalabym sie jej wynosic w podskokach, kim ona niby jest aby stawiac mi takie warunki i w ogole wtrącać sie w to co do kogo czuje?

[agacookie92]

Napisane przez Eveen

Jak dla mnie to obydwie pod płaszczykiem uprzejmości i zażyłosci jesteście po prostu toksyczne.

Ty z jednej strony nie chcesz z nia byc, z drugiej trzymasz ja blisko siebie i lubisz to ze wyciaga cie na obiady i daje prezenty budując u niej bardzo mylne odczucia.

Ona jest ewidentnie zaborcza w stosunku do ciebie i tez próbuje cie urobic na swój sposób. Jakby znajoma wypalila mi, że zrywa ze mna kontakt jezeli bede z facetem to kazalabym sie jej wynosic w podskokach, kim ona niby jest aby stawiac mi takie warunki i w ogole wtrącać sie w to co do kogo czuje?

No masz rację, też mi się nie spodobało kiedy to usłyszałam. Ona nie lubi wszystkich facetów, a co dopiero takich z którymi się spotykam. Nie chcę jej stracić, ale to ma oznaczać, że do końca życia powinnam odrzucać wszystkich facetów i się broń Boże w nikim nie zakochać, bo jej się to nie podoba bo jest nieszczęśliwie zakochana? :/
Dostać prezent jest zawsze miło, mam jej powiedzieć spie*dalaj? Sytuacja jest jasna, miłość nie wybiera, ja się w niej nie zakochałam i prezenty tego nie zmienią.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez agacookie92

No masz rację, też mi się nie spodobało kiedy to usłyszałam. Ona nie lubi wszystkich facetów, a co dopiero takich z którymi się spotykam. Nie chcę jej stracić, ale to ma oznaczać, że do końca życia powinnam odrzucać wszystkich facetów i się broń Boże w nikim nie zakochać, bo jej się to nie podoba bo jest nieszczęśliwie zakochana? :/
Dostać prezent jest zawsze miło, mam jej powiedzieć spie*dalaj? Sytuacja jest jasna, miłość nie wybiera, ja się w niej nie zakochałam i prezenty tego nie zmienią.

To może przestań je przyjmować?

[agacookie92]

Napisane przez karola11

Nie, definicją prawdziwego faceta nie jest kupowanie kobiecie prezentów. Definicją prawdziwego faceta (między innymi) jest to, że potrafi dbać o swoją kobietę i zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa. Twój (ex) facet potrafił po rozstaniu nie przejmować się tym, że nie masz dachu nad głową. Poza tym wymieniłaś same negatywne cechy tego faceta, których ja, jako kobieta nie byłabym wstanie zaakceptować. Nie dziwię mu się, że nie podobała mu się Twoja znajomość z przyjaciółką. Skoro była dla niego swego rodzaju rywalką to trudno mu się dziwić.
Do faceta nie wracaj.
A przyjaciółce daj spokój. Ona może i dla Ciebie przyjaciółką jest, ale Ty dla niej nie jesteś żadną przyjaciółką. Czasami trzeba umieć odmówić przyjęcia pomocy. A Ty tą dziewczynę po prostu wykorzystujesz. Zapewne ona liczy na to, że będąc dla Ciebie taka dobra wkońcu udobrucha Cię i ją pokochasz. Za jakiś czas dłuższy lub krótszy otworzy oczy i kopnie Cię w tyłek. I tak szczerze mówiąc, już dawno powinna to zrobić.

Po zerwaniu mój facet myślał, że pójdę mieszkać do koleżanki. Ale koleżanka nie chciała/ nie mogła mnie ugościć. Mówił że gdyby wiedział, że nie mam gdzie iść to by mnie nie wyrzucił. Wolał żebym się wyniosła bo atmosfera była toksyczna.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez agacookie92

No masz rację, też mi się nie spodobało kiedy to usłyszałam. Ona nie lubi wszystkich facetów, a co dopiero takich z którymi się spotykam. Nie chcę jej stracić, ale to ma oznaczać, że do końca życia powinnam odrzucać wszystkich facetów i się broń Boże w nikim nie zakochać, bo jej się to nie podoba bo jest nieszczęśliwie zakochana? :/
Dostać prezent jest zawsze miło, mam jej powiedzieć spie*dalaj? Sytuacja jest jasna, miłość nie wybiera, ja się w niej nie zakochałam i prezenty tego nie zmienią.

Ale ty masz paskudny charakter.
Daj jej spokój. Zerwij kontakt.

[agacookie92]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87484938]Ale ty masz paskudny charakter.
Daj jej spokój. Zerwij kontakt.[/QUOTE]


Hamuj się koleżanko z takimi opiniami.

[Vanir410]

Jeśli ta dziewczyna jest przyjaciółką, daj jej spokój. Nie patrz na siebie, a na jej uczucia. Bo dziewczyna utkwiła w friendzone.

Facet, jemu też daj spokój. Ile razy Ty dałaś facetowi prezent? To tylko jego rola obsypywać Cię niespodziankami? ... W tym wątku kreujesz się na bardzo negatywną osobę.

[agacookie92]

Napisane przez Vanir410

Jeśli ta dziewczyna jest przyjaciółką, daj jej spokój. Nie patrz na siebie, a na jej uczucia. Bo dziewczyna utkwiła w friendzone.

Facet, jemu też daj spokój. Ile razy Ty dałaś facetowi prezent? To tylko jego rola obsypywać Cię niespodziankami? ... W tym wątku kreujesz się na bardzo negatywną osobę.

Rozmawiałam z nią wielokrotnie o tym, ona mnie zna jak nikt inny i dobrze wie, że z nią związku nie stworzę. Ona nie szuka miłości, wiele razy mówiła że się już poddała bo w lesbijskim świecie nie da się poznać nikogo normalnego więc jesli ją "zostawię " to niczego to nie zmieni w jej życiu uczuciowym. Znamy się trzy lata, gdyby tak cierpiała na znajomości ze mną to już dawno by mnie zostawiła.

[Andziullka666]

Napisane przez agacookie92

Hamuj się koleżanko z takimi opiniami.

Może trochę za ostro napisane ale taki właśnie obraz kreujesz swoimi wpisami. Wszędzie tylko ja ja ja,zero refleksji nad tym jak ona może się czuć. A właściwie dlaczego nie chcesz jej stracić? Póki co wygląda na to że jest dla Ciebie bezpieczną przystanią w razie w i nic więcej.

[agacookie92]

Napisane przez Andziullka666

Może trochę za ostro napisane ale taki właśnie obraz kreujesz swoimi wpisami. Wszędzie tylko ja ja ja,zero refleksji nad tym jak ona może się czuć. A właściwie dlaczego nie chcesz jej stracić? Póki co wygląda na to że jest dla Ciebie bezpieczną przystanią w razie w i nic więcej.

Poznałam ją w zasadzie przez przypadek i polubiłam, lubię z nią spędzać czas, tak ciężko w to uwierzyć? I ta sympatia zrodziła się zanim zaczęła mi kupować jakiekolwiek prezenty.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez agacookie92

Hamuj się koleżanko z takimi opiniami.

Wykorzystujesz ją i w ogóle się z nią nie liczysz.

[agacookie92]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87485252]Wykorzystujesz ją i w ogóle się z nią nie liczysz.[/QUOTE]

Nie liczę się z nią...A co mam zrobić? Zakochać się na zawołanie?
Ona ma już trochę lat i oleju w głowie, gdyby tak bardzo cierpiała, to zostawiłaby mnie już kiedy poznałam faceta. Ja nikogo nie krzywdzę i nie wykorzystuję, od początku byłam szczera i nie obiecywałam złotych gór.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez agacookie92

Nie liczę się z nią...A co mam zrobić? Zakochać się na zawołanie?
Ona ma już trochę lat i oleju w głowie, gdyby tak bardzo cierpiała, to zostawiłaby mnie już kiedy poznałam faceta. Ja nikogo nie krzywdzę i nie wykorzystuję, od początku byłam szczera i nie obiecywałam złotych gór.

Owszem, wykorzystujesz. Cały czas jedziesz na tym, że ona cię kocha.
Ona kupuje prezenty, ty bierzesz i udajesz głupią.


Lecisz do niej po pocieszenie, jak się pożresz z facetem. Bo wiesz, że je dostaniesz, bo jest zakochana.
Idziesz do niej pomieszkać, bo wiesz, że cię przygarnie, bo jest zakochana.



Ona "bardzo dużo dla ciebie w życiu zrobiła", a co ty zrobiłaś dla niej? Ty za to piszesz o niej w takim tonie:

Ona nie lubi wszystkich facetów, a co dopiero takich z którymi się spotykam. Nie chcę jej stracić, ale to ma oznaczać, że do końca życia powinnam odrzucać wszystkich facetów i się broń Boże w nikim nie zakochać, bo jej się to nie podoba bo jest nieszczęśliwie zakochana? :/
Dostać prezent jest zawsze miło, mam jej powiedzieć spie*dalaj? Sytuacja jest jasna, miłość nie wybiera, ja się w niej nie zakochałam i prezenty tego nie zmienią.

Ja bym w życiu nie chciała nawet luźnej znajomej, która się o mnie tak wypowiada i mnie tak traktuje.


Co ty niby wnosisz do tej znajomości? Łaskawie dajesz jej się kochać?

[Andziullka666]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87485452]Owszem, wykorzystujesz. Cały czas jedziesz na tym, że ona cię kocha.
Ona kupuje prezenty, ty bierzesz i udajesz głupią.


Lecisz do niej po pocieszenie, jak się pożresz z facetem. Bo wiesz, że je dostaniesz, bo jest zakochana.
Idziesz do niej pomieszkać, bo wiesz, że cię przygarnie, bo jest zakochana.



Ona "bardzo dużo dla ciebie w życiu zrobiła", a co ty zrobiłaś dla niej? Ty za to piszesz o niej w takim tonie:



Ja bym w życiu nie chciała nawet luźnej znajomej, która się o mnie tak wypowiada i mnie tak traktuje.


Co ty niby wnosisz do tej znajomości? Łaskawie dajesz jej się kochać?[/QUOTE]

Też mnie to zastanawia

[Mijanou]

Dziewczyny, generalnie zgadzam się z tym, co napisałyście. Rzeczywiście- chyba nie chciałabym takiej przyjaciółki.
Bardzo jednak prosze z wstrzymaniem się od "paskudnych charakterów"

[Agniechulka]

Przyjaciółka chyba faktycznie liczy na to, że trwając przy Tobie i pomagając zaskarbi sobie Twoje uczucia i w końcu ją pokochasz. Wyciąga rękę z pomocą, bo kocha. Jej "ultimatum" jest dla mnie wyraźnym sygnałem, że dziewczyna zaczyna w tej relacji dochodzić niejako do ściany i dłużej tak nie pociągnie, bo po prostu się męczy. Piszesz, że gdyby cierpiała w relacji z Tobą to by ją zakończyła. Gdyby tak to działało, ludzie nie tkwiliby latami w toksycznych, wyniszczających związkach i chyba w tak prosty sposób nie postępuje zakochana osoba

Podsumowując, koleżanka się męczy. Mówi Ci jasno - słuchaj, jak zwiążesz się z facetem to ja już tego nie wytrzymam emocjonalnie, nie dam rady. Ty nawet nie widzisz, że jest jej źle. A najsmutniejsze jest to, że nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że do jej cierpienia się przyczyniasz Nie widzisz, że ją krzywdzisz.

Interesuje Cię ona w ogóle jako człowiek? Co jest dla niej ważne? Jaka jest? Co myśli? Za co ją lubisz i doceniasz, jak piszesz? Oczywiście oprócz bycia na każde Twoje zawołanie i dawania prezentów =P

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Ja z Twojej wypowiedzi zrozumiałam ze wolisz trzymać się koleżanki bo pomimo tego że jej nie kochasz to możesz na nią liczyć w kwestiach finansowych i prezentów. Z facetem może i chciałabyś być ale nic od niego nie dostajesz więc kalkulujesz czy Ci się ta znajomość opłaca. Na jedno i drugie patrzysz tylko przez pryzmat tego co możesz dostać. Przykre... dla tych osób oczywiście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;87486270]Ja z Twojej wypowiedzi zrozumiałam ze wolisz trzymać się koleżanki bo pomimo tego że jej nie kochasz to możesz na nią liczyć w kwestiach finansowych i prezentów. Z facetem może i chciałabyś być ale nic od niego nie dostajesz więc kalkulujesz czy Ci się ta znajomość opłaca. Na jedno i drugie patrzysz tylko przez pryzmat tego co możesz dostać. Przykre... dla tych osób oczywiście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadzam się.
Szkoda odpuścić takiej znajomości, która sponsoruje prezenty i spłaca długi. Za to facet jest zły, bo nie daje prezentów bez okazji. Żadnego uczucia, ani miłości ani sympatii, tylko kasa i korzyści. Strasznie to wyrachowane. Daleko od takich ludzi.

[Mijanou]

Autorko,
jeśli rzeczywiście uważasz tę dziewczyne za przyjaciółkę to zerwij z nią kontakt lub poważnie go ogranicz. Ze względu na nią. Wiesz, dlaczego ona daje Ci prezenty i poczucie bezpieczeństwa. Nie jesteś w stanie odwzajemnić jej uczucia, więc daj jej szansę na ułożenie sobie życia z inną dziewczyną, dla której ona nie będzie tylko bankomatem, bezpiecznym kocykiem i prezentodawcą. Przyjaźń działa w dwie strony- bierze się tyle samo, ile się daje (nie na zasadzie zysków i strat, bo raz jedna osoba daje więcej, raz druga). W przyjaźni nie ma tak, że jedna osoba tylko daje, a druga tylko bierze. Robisz dziewczynie krzywdę dając jej swoim postepowaniem nadzieję.

BTW
Okazywanie komuś uczucia też nie polega na stałym kupowaniu prezentów. Owszem, to miłe jest, jednak jeśli facet daje Ci prezent, to też wypada się odwzajemnić prezentem-niespodzianką. I w przyjaźni i w związku nie wolno tylko brać. Mój (w tej chwili) już mąż też mi robił takie prezentowe niespodzianki. Głupio mi było z tym, bo jednak jego zarobki są większe, niż moje i nie zawsze mogłam się zrewanżować, więc pogadalismy i ograniczyliśmy wzajemne prezenty do urodzin i rocznic. Miłą niespodzianką może być zaproszenie na wspólny spacer, pokazanie jakiegoś pięknego miejsca czy wyjście do teatru/opery/ kina. Coś,co naprawde nie wymaga angażowania dużych finansów a sprawia tej drugiej osobie radośc. Najpiękniejszych prezentów, paradoksalnie, nie da się kupić za pieniądze.