Jestem nienormalna? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-04-05, 23:50   #1
Vedette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7

Jestem nienormalna?


Hej!
Zacznę od tego, że jestem tu nowa ale mam nadzieję, że podzielicie się ze mną swoimi opiniami. Mój problem jest taki... dziwny. Mam 21 lat, nie mam rodzeństwa, mam tylko mamę. I tu leży mój problem. Kilka lat temu przeżyłam śmierć bardzo bliskiej osoby, właściwie, poza mamą, najbliższej. Poza tym, w przeciągu 4 lat w mojej rodzinie zmarło 5 osób. Dodam, że były to osoby "zbyt młode" na śmierć. Było mi z tym bardzo ciężko, mojej mamie także. Te wydarzenia mnie zmieniły. Prawdopodobnie to żałosne ale od tego czasu, nie ma dnia żebym nie myślała o tym, że moja mama umrze następna. Ja nie wyobrażam sobie życia bez niej, tak bardzo się boję, że jej zabraknie. Praktycznie co noc płaczę i modlę się, żeby ona nie umarła. Nie potrafię nawet wyrazić jak bardzo ją kocham, jest mi najbliższą osobą. Bywało, że w środku nocy zrywałam się i biegłam sprawdzić czy mama oddycha ? Tak strasznie mi głupio. Ludzie w moim wieku zazwyczaj noo, nie myślą o takich rzeczach. Czuję się taka nienormalna, że to dziecinne że ona jest dla mnie najważniejsza.. Czasem sobie myślę, że mogę nigdy nie mieć własnej rodziny, dzieci, byleby ona była ze mną jak najdłużej. Proszę nie śmiejcie się ze mnie, ja wiem, że to pewnie głupi problem ale ciężko mi z tym. Ja wiem, że każdy kiedyś umrze i wcale nie chcę ciągle o tym myśleć ale to silniejsze. To takie smutne, kiedy jestem gdzieś z mamą, np na wakacjach, zamiast cieszyć się że jesteśmy gdzieś razem, że miło spędzamy czas, to ja myślę, że te wspomnienia będą w przyszłości bolesne, kiedy jej zabraknie. Nie wiem już co mam ze sobą zrobić, myślałam nad psychologiem ale co ja mu powiem? Wstyd mi bo czuję się jakbym na siłę stwarzała problem ale ja naprawdę tak czuję i jest mi coraz ciężej Przepraszam za przydługi post i dziękuje wszystkim, którzy dotarli do końca
__________________
Człowiek powinien w życiu robić to, co wychodzi mu najlepiej.
Ja wychodzę



<3
Vedette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-05, 23:56   #2
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Jestem nienormalna?

Panicznie boisz się śmierci...
Po prostu musisz się z tym oswoić. Mnie oswoiła mama. Pracuje w szpitalu... Powiedziała że w święta lekarze zrywali się jak najszybciej do domu, zostali ci najbardziej chorzy. Przejść przez oddział jest niczym droga krzyżowa.
I u nas w domu mówi się o śmierci otwarcie. O tym jak elegancko babcia wyglądała w trumnie (przed śmiercią wesoło wybrała się po garsonkę), o tym że tacie włożyliby do trumny laptopa - bo to maniak... I to nie jest temat tabu. Robisz z tego coś... No bardzo to rozdmuchujesz. To jest śmierć, ona dosięgnie każdego. Twoje sprawdzanie czy oddycha nic nie da. Równie dobrze może się przewrócić kupując chleb. Odpuść. Co ma przyjść, przyjdzie. To naturalny proces taki sam jak narodziny. Każdy kto umarł, kiedyś się urodził. Tak jest i tak być musi.

Nie wiem w jaki sposób miałabyś oswoić się ze śmiercią. U mnie mówiło się w domu na ten temat otwarcie zwłaszcza że rodzice pracują w miejscach gdzie śmierć jest obecna.
Nie unikniesz nieuniknionego płaczem.
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:05   #3
Vedette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7
Dot.: Jestem nienormalna?

Nie to nie tak. Myślę, że jestem z tym oswojona i potrafię o śmierci normalnie rozmawiać, zbyt wiele osób odeszło więc zdążyłam się z tym pogodzić. Bardziej chodzi o to, tak myślę, że panicznie boję się stracić moją mamę. Nie wiem jak lepiej to wytłumaczyć. Ona jest mi najbliższa, nie mam nikogo poza nią, nikogo tak bliskiego. Po prostu nie wiem co zrobiłabym bez niej. Nie wyobrażam sobie jak będę się czuła gdy jej zabraknie. Co do tego sprawdzania czy oddycha... Kilka miesięcy temu, bliska mi osoba zasnęła i już się nie obudziła, była zupełnie zdrowa, miała 40 lat. Wtedy zaczęłam sprawdzać czy mama oddycha, bo bałam się że ją spotka to samo Nie potrafię inaczej wytłumaczyć mojego problemu ale jestem pewna że nie chodzi o strach przed śmiercią, ja po prostu nie wyobrażam sobie stracić mamy, mam tylko ją. Tak bardzo się boję, że zostanę zupełnie sama. Gdybym miała tatę, jakieś rodzeństwo to nawet gdyby mamy zabrakł0 to miałabym jeszcze jakąś bliską rodzinę, a ja nie mam nikogo.
__________________
Człowiek powinien w życiu robić to, co wychodzi mu najlepiej.
Ja wychodzę



<3
Vedette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:09   #4
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Jestem nienormalna?

Nie wiem jak dla mnie to jest strach przed śmiercią, no bo sama piszesz że się boisz o życie mamy. Więc boisz się i o jej śmierć. Czemu boisz się o coś na co nie masz najmniejszego wpływu?
Cytat:
Gdybym miała tatę, jakieś rodzeństwo to nawet gdyby mamy zabrakł0 to miałabym jeszcze jakąś bliską rodzinę, a ja nie mam nikogo.
Choćbyś miała 100 rodzeństwa, żadne nie zastąpi ci matki i to wcale nie działa w ten sposób. Ta strata zawsze boli i dotyka praktycznie każdego.
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:17   #5
Vedette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez muszynianka Pokaż wiadomość
Nie wiem jak dla mnie to jest strach przed śmiercią, no bo sama piszesz że się boisz o życie mamy. Więc boisz się i o jej śmierć. Czemu boisz się o coś na co nie masz najmniejszego wpływu?

Choćbyś miała 100 rodzeństwa, żadne nie zastąpi ci matki i to wcale nie działa w ten sposób. Ta strata zawsze boli i dotyka praktycznie każdego.
Nie wiem, pewnie masz rację, że to boli tak samo. Może masz rację co do wszystkiego nie wiem. Po prostu nie wiem co zrobić, mogłabym stracić całą rodzinę, znajomych i wiem, że dałabym radę, nie boję się tego wcale. Ale mama... straciłam już cała najbliższą rodzinę, wszyscy umarli niespodziewanie. Odkąd to się stało to nie opuszcza mnie myśl "a co jeśli mama będzie kolejna", nie wyobrażam sobie co będzie gdy ją stracę. Czuję się teraz jak idiotka, w sumie wątpie, że ktoś mnie zrozumie, powtarzam się ale nie potrafię inaczej wytłumaczyć w czym problem. Przepraszam.
__________________
Człowiek powinien w życiu robić to, co wychodzi mu najlepiej.
Ja wychodzę



<3
Vedette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:22   #6
muszynianka
Zakorzenienie
 
Avatar muszynianka
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
Dot.: Jestem nienormalna?

Ja cię rozumiem. Wiem o czym mówisz ale niestety nie jestem specjalistą.
Jedyne co ci mogę doradzić to uświadomienie sobie w jakiś dosadny sposób że śmierć nie wybiera. Są kobiety które dożywają spokojnie setki, są takie które umierają jako nastolatki. W życiu jest jedyna sprawiedliwa rzecz - śmierć. Dotknie każdego, choćbyś wyła i przeklinała Boga, to kiedyś nadejdzie. Im bardziej o tym myślisz tym bardziej się nakręcasz. Odpuść. To będzie, to może być dziś to może być jutro a możesz nawet sama nie doczekać śmierci mamy. O takich rzeczach nie wie nikt i nikt o nich na codzień nie myśli bo by można było zwariować. Ktoś umarł, życie toczy się dalej. Nie ma sensu się tym zamartwiać. Po co na to czekać? Zamiast czekać na śmierć, zajmij się życiem bo je ominiesz.
muszynianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:26   #7
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez Vedette Pokaż wiadomość
Nie to nie tak. Myślę, że jestem z tym oswojona i potrafię o śmierci normalnie rozmawiać, zbyt wiele osób odeszło więc zdążyłam się z tym pogodzić. Bardziej chodzi o to, tak myślę, że panicznie boję się stracić moją mamę. Nie wiem jak lepiej to wytłumaczyć. Ona jest mi najbliższa, nie mam nikogo poza nią, nikogo tak bliskiego. Po prostu nie wiem co zrobiłabym bez niej. Nie wyobrażam sobie jak będę się czuła gdy jej zabraknie. Co do tego sprawdzania czy oddycha... Kilka miesięcy temu, bliska mi osoba zasnęła i już się nie obudziła, była zupełnie zdrowa, miała 40 lat. Wtedy zaczęłam sprawdzać czy mama oddycha, bo bałam się że ją spotka to samo Nie potrafię inaczej wytłumaczyć mojego problemu ale jestem pewna że nie chodzi o strach przed śmiercią, ja po prostu nie wyobrażam sobie stracić mamy, mam tylko ją. Tak bardzo się boję, że zostanę zupełnie sama. Gdybym miała tatę, jakieś rodzeństwo to nawet gdyby mamy zabrakł0 to miałabym jeszcze jakąś bliską rodzinę, a ja nie mam nikogo.
Po pierwsze bardzo Ci wspólczuję gdyż śmierć bliskiej osoby jest czymś strasznym, a jakw krótkim okresie trzeba pogodzić się z kilkoma odejściami na drugi świat jak to Ty musiałaś zrobić jest czymś czego sobie nie mogę wyobrazić.

Zdecydowanie musiałabyś sie udać do specjalisty, i to nie chodzi o to że jesteś chora absolutnie nie. Jednak lepiej takie zachowania zlikwidować na początku nim to popadnie w jakąś paranoje.

Kiedyś czytałam książkę pod tytułem "Całując klamki" co prawda osoba w niej występująca a raczej dziecko chorowało na nerwice natręctw, co się objawiało w przypadku tej osoby tym, że w jej mniemaniu jeśli nie wykonała pewnych określonych rzeczy czasem i kilkakrotnie jak jakiś rytuał to była przekonana że jej tacie bądź mamie stanie sie coś złego.

Nie tyczy to sie Ciebie, jednak jeśli Twoje obawy będą się pogłębiać to na pewno nie będzie dla Ciebie zdrowe. A żeby samej się nie zapędzić w "kozi róg" z którego nie będziesz umiała się wydostać, lepiej już na początku porozmawiać z psychologiem, na zasadzie wygadania się i otrzymania obiektywnej opinii.
Musisz cieszyć się życiem w tym chwilami spędzonymi z mamą a nie myśleć o najgorszym!
Poza tym serdecznie Ci życzę byś jednak ułożyła sobie życie na zasadzie znalazła swoją miłość, założyła rodzinę w odpowiednim czasie co na pewno będzie również radością dla Twojej mamy! nie mówiąc już o tym, że w odpowiednim okresie w życiu z wnuków również będzie sie nieziemsko cieszyć.
__________________
.

Edytowane przez marta1210
Czas edycji: 2010-04-06 o 00:28
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-04-06, 00:26   #8
Vedette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez muszynianka Pokaż wiadomość
Ja cię rozumiem. Wiem o czym mówisz ale niestety nie jestem specjalistą.
Jedyne co ci mogę doradzić to uświadomienie sobie w jakiś dosadny sposób że śmierć nie wybiera. Są kobiety które dożywają spokojnie setki, są takie które umierają jako nastolatki. W życiu jest jedyna sprawiedliwa rzecz - śmierć. Dotknie każdego, choćbyś wyła i przeklinała Boga, to kiedyś nadejdzie. Im bardziej o tym myślisz tym bardziej się nakręcasz. Odpuść. To będzie, to może być dziś to może być jutro a możesz nawet sama nie doczekać śmierci mamy. O takich rzeczach nie wie nikt i nikt o nich na codzień nie myśli bo by można było zwariować. Ktoś umarł, życie toczy się dalej. Nie ma sensu się tym zamartwiać. Po co na to czekać? Zamiast czekać na śmierć, zajmij się życiem bo je ominiesz.
Masz rację, chciałabym i ogólnie to jest dobrze ale wieczorami, nocą, jak teraz, dopadają mnie takie myśli i nie potrafię nic z tym zrobić, chcę to zmienić ale często to silniejsze niż ja Dziękuję Ci za wsparcie

Marta również dziękuję za odzew. Myślałam nad wizytą u psychologa ale głupio mi. Nie wiem czy potrafiłabym się tak otworzyć przed obcą osobą, tu jednak, na forum, to prostsze.. No i boję się że zostanę wyśmiana lub zlekceważona, mój problem wydaje mi się taki głupi... no ale jednak istnieje... To wszystko zaczęło się właśnie wtedy gdy kilka bliskich ludzi odeszło praktycznie jeden po drugim, jestem dosyć wrażliwa i zostawiło to jakiś ślad w mojej psychice...
__________________
Człowiek powinien w życiu robić to, co wychodzi mu najlepiej.
Ja wychodzę



<3

Edytowane przez Vedette
Czas edycji: 2010-04-06 o 00:31
Vedette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:26   #9
Ida.B.
Przyczajenie
 
Avatar Ida.B.
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 22
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez Vedette Pokaż wiadomość
Nie to nie tak. Myślę, że jestem z tym oswojona i potrafię o śmierci normalnie rozmawiać, zbyt wiele osób odeszło więc zdążyłam się z tym pogodzić. Bardziej chodzi o to, tak myślę, że panicznie boję się stracić moją mamę. Nie wiem jak lepiej to wytłumaczyć. Ona jest mi najbliższa, nie mam nikogo poza nią, nikogo tak bliskiego. Po prostu nie wiem co zrobiłabym bez niej. Nie wyobrażam sobie jak będę się czuła gdy jej zabraknie. Co do tego sprawdzania czy oddycha... Kilka miesięcy temu, bliska mi osoba zasnęła i już się nie obudziła, była zupełnie zdrowa, miała 40 lat. Wtedy zaczęłam sprawdzać czy mama oddycha, bo bałam się że ją spotka to samo Nie potrafię inaczej wytłumaczyć mojego problemu ale jestem pewna że nie chodzi o strach przed śmiercią, ja po prostu nie wyobrażam sobie stracić mamy, mam tylko ją. Tak bardzo się boję, że zostanę zupełnie sama. Gdybym miała tatę, jakieś rodzeństwo to nawet gdyby mamy zabrakł0 to miałabym jeszcze jakąś bliską rodzinę, a ja nie mam nikogo.
Z tego co rozumiem, boisz sie raczej tego co będzie z Tobą kiedy ona umrze, tak? Tego, że nie wyobrażasz sobie swojego życia bez niej?
Myślę, że to rozumiem. Chociaż to przykre co "powiem", czasem zastanawiam się nad tym i wiem, że kiedy niektóre osoby odejdą, będę w stanie pozbierać się po tym, jakos dojdę do siebie - taka jest kolej rzeczy i chociaż to bolesne, wiem, że ten ból minie. Jest też osoba, bez której nie ma mojego życia, dosłownie. Nie wyobrażam sobie tego, co się stanie kiedy umrze. To jest paraliżujący lęk, doskonale to rozumiem.
Tylko problem w tym, że ten lęk nie pozwala nam cieszyć się z tych chwil które spędzamy razem. Sama pisałaś, że nawet na wakacjach z mamą myślisz o tym jak będziesz je wspominac kiedy ona odejdzie, zamiast cieszyć się tym "na bierząco".
Może faktycznie poradź się psychologa, to żaden wstyd.
Ida.B. jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:33   #10
Vedette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7
Dot.: Jestem nienormalna?

Jest dokładnie tak jak opisałaś, jakkolwiek głupio to zabrzmi to nie wyobrażam sobie "przeżyć" jej odejścia
__________________
Człowiek powinien w życiu robić to, co wychodzi mu najlepiej.
Ja wychodzę



<3
Vedette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 00:40   #11
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: Jestem nienormalna?

Jeśli jesteś na tyle silna by sama z tym walczyc i wystarczą Ci porady przez forum to jak najbardziej sie tym kieruj.
Jednak pamiętaj, że koniecznie MUSISZ, przestać o tym myśleć a tym bardziej sprawdzać po nocy czy mama oddycha...
Poza tym nie odbierz tego źle.. ale może zainwestuj troche w własne takie bardziej osobiste życie... wiesz.. randki, partner..... Gdyż mimo wszystko może Ci to pomóc...Ponieważ teraz tak naprawdę obawiasz sie zostać sama na świecie, bo mama jest Ci najbliższa, a jeśli byś znalazła swoją miłość to wspólnie w złych chwilach zawsze łatwiej przejść przez taki okres... poza tym może świadomość że jest koło Ciebie ktoś kto Cie również kocha pomoże w zlikwidowaniu Twoich obecnych obaw/zachowań.
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-06, 03:48   #12
gonzo09
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3
Dot.: Jestem nienormalna?

marto ja bym się nie posuwał do sugerowania nawiązania z kimś relacji partnerskich. To nic nie da. Takie problemy zwykle zajmują całą doczesną świadomość i nie da się od nich tak po prostu uciec gdyż:

po 1: zajęciami wymyślonymi tylko po to, żeby nie myśleć o czymś nie da się wypełnić całego czasu w którym myśli same przychodzą do głowy... innymi słowy - nikt nie ma na tyle silnej woli, żeby pozbyć się jakichś myśli od tak o

po 2: u samej podstawy natury ludzkiej leży strach przed nieznanym, na jego gruncie zostały zbudowane religie, pojawiła się nietolerancja, wszelkie wojny - to się rodzi ze strachu przed nieznanym. Każdy woli żyć w tym co bezpieczne, znajome niż to co dziwne, nieznane! Większość ludzi u których w społeczeństwie pojawia się problem strachu "przed czymś" (mogą to być wszelkiego rodzaju ludzkie obawy), potrafi sobie z nimi poradzić gdyż ma "swoje życie", swoje zajęcia, ludzi bliskich. Lub po prostu mocny charakter. Jednak gdy problem zostanie przypieczętowany jakimiś traumatycznymi wydarzeniami (takie jak u Vedette "odejścia" bliskich jej osób) to prawie nikt łatwo nie obroni się przed popadnięciem w obłęd

Vedetto!

Witam Cię - przyznam się, że zarejestrowałem się na tym forum specjalnie po przeczytaniu Twojej historii, która mnie ujęła. Po pierwsze Współczuję Ci z powodu wydarzeń, które przeżyłaś - śmierć bliskiej osoby zawsze wywiera odcisk na całym naszym życiu. Współczuję Ci jedynie tego, że miałaś nieszczęście przeżyć to uczucie kilkakrotnie w krótkim czasie. Tego jak się z tym czujesz przecież i tak byłoby mi ciężko sobie wyobrazić więc nie chcę w Tobie budzić niesmaku, który rodzi się gdy od kogoś słyszysz, że Ci współczuje. To tak w gwoli wyjaśnienia. Po drugie - NIE - nie uważam wcale, że popadłaś w obłęd. Mówiąc szczerze nie znam przypadku osoby obłąkanej, która by tak dobrze potrafiła opisać jego objawy. Ty się po prostu pogubiłaś - wpadłaś w pułapkę myślową, która powoduje, że Twoja świadomość nie potrafi przekazać Twojej podświadomości (a to ta definiuje zwykle kierunek ludzkich działań) tego, że nie ma czego się obawiać. Przyszłości nie można przewidzieć więc nie ma sensu się jej bać. To, że w przeszłości ktoś bliski Ci umarł nie miało z Tobą, żadnego związku i nie miałaś na to najmniejszego wpływu. Twoja mama prawdopodobnie dożyje późnej starości a gdy będzie odchodzić Ty będziesz dojrzałą i doświadczoną życiem kobietą, która będzie potrafiła sobie z tym poradzić. Będziesz miała dzieci, męża i swój własny świat w którym Twoja mama bez obawy o Ciebie Cię zostawi.

Może tez być tak, że masz nekrofilijny charakter. I nie mam na myśli tutaj, żadnych dewiacji seksualnych (nic z tych rzeczy) tylko psychologiczne pojęcie umiłowania śmierci. Jego przeciwieństwem jest charakter biofilijny (umiłowanie życia). Trudno by mi było w prosty sposób opisać na czym to polega ale krótko mówiąc objawia się to tym, że człowiek podświadomie dużo myśli o śmierci, o jej aspektach. Ale nie tylko - także w szerszym rozumieniu chodzi o strach przed życiem=rozwojem, poznaniem. Zdaję sobie sprawię jak dziwnie może brzmieć to co piszę i jak nieudolnie opisuję te sprawy ale wiedz, że mam pewne pojęcie w zakresie psychologii, przypadki jak Twój są mi bliskie i chcę Ci pomóc. Dla mnie nie jesteś jakimś ewenementem - idiotycznym problemem z forum - takich ludzi jest więcej. Poleciłbym Ci na początek lekturę książki Ericha Fromma pt. "Serce człowieka". Powinnaś ów tytuł znaleźć w każdej bibliotece miejskiej. Możliwe, że książka ta rozjaśni Ci nieco sprawy tak dla Ciebie przecież ważne.

Aha i pamiętaj - od teraz nie boisz się o to, że Twoja mama umrze. Powtarzaj sobie jak najczęściej i to z jak największym przekonaniem rzeczy w stylu - jestem szczęśliwa, moja mama jest najzdrowsza na świecie, jeszcze wiele wiele lat będę cieszyła się obecnością mojej mamy itd. Nigdy nie myśl więcej o tym negatywnie. Coś o czym myśli się negatywnie - już zawsze musi nam się takie jawić. Od tej chwili - NIGDY. To Twoja szansa. Wierzę w Ciebie!!

... i pozdrawiam
gonzo
gonzo09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 08:14   #13
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem nienormalna?

Witam ciebie serdecznie. Przeczytałam twój post i uważam, że nie jesteś nienormalna. Po prostu jesteś z mamą emocjonalnie związana i na dzień dzisiejszy nie wyobrażasz sobie by mogło ci jej zabraknąć. Bardzo mocno ją kochasz, tak jak i ona ciebie. Jednak nie powinnaś na zapas się zamartwiać, że kiedyś jej zabraknie i pozostaną tobie wspomnienia. Ciesz się póki co życiem z mamą, bądź radosna i uśmiechnięta.
To, że twoi bliscy poodchodzili nie jest regułą, że stanie się coś i twojej mamie. W mojej rodzinie swego czasu co rok ktoś umierał i była to naturalna kolej rzeczy, a nie jakieś fatum. Napisałaś, że bliska tobie osoba młodo umarła, choć była zdrowa. Może jednak na coś chorowała, czasami jak ktoś ma tętniaka w mózgu nagle umiera, choć nigdy wcześniej mógł nie chorować.

Droga Vedette nie możesz przeżyć całego życia zamartwiając się, jesteś młoda, spotkaj się z koleżankami, znajdź sobie jakieś absorbujące hobby, postaraj się wyrzucić natrętne myśli, gdzieś"na tył głowy" Jeśli będą wracać postaraj się nie zwracać na nie uwagi, zajmij się natychmiast czymś innym
Życzę powodzenia Kochana

Gonzo nie zgadzam się z tobą.
Jeśli ktoś się czymś zajmie to nie myśli o tym przez cały dzień. Z czasem natrętne myśli staną się coraz słabsze.
Napisałeś, że autorka ma nekrofilijny charakter, wydaje mi się, że jest wręcz przeciwnie
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain

Edytowane przez Diablica z Tasmanii
Czas edycji: 2010-04-06 o 08:20
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 08:26   #14
losux
Zadomowienie
 
Avatar losux
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 233
Dot.: Jestem nienormalna?

az dziwnie sie czuję ze dzis trafiłam na ten watek...pol nocy dzisiejszej przeplakalam myslac o tym co Ty...tez jestem jedynaczka, mam tatę z którym mieszkam, ale nie jestem z nim związana emocjonalnie tak jak z mama...I nie mieszkam z nią, a jeszcze studiuje w innym mieście i przez to mam wyrzuty sumienia...Ze nie ma mnie przy mamie ktora bardzo kocham...A jeszcze czasami jestem dla niej osła (nie wiem czemu, jaka taka skorupa) a pozniej przez to płacze i jest mi smutno....Nie wyobrazam sobie jak kiedys sama zostane na swiecie....No niezle...Pan przyszedł dac rachunek z prad a ja lzy w oczach;p ehhh nie wiem sama co z tym zrobic ...mam 20 lat...chcialabym zeby było tak, ze ludzie sie ciesza ze ktos idzie do nieba, bedzie mu lepiej, staram tak sobie tlumaczyc, ale jestem okropna ateistka i niestety sama sobie nie wierze.... bede sledzic watek moze przeczytam m cos co nam pomoze, pozdrawiam Cie kochana nie jestes sama
__________________
razem

zdałam prawko!

kg 51-50-49-48-47-46-45-...

boczki 78-76-74-72-70...

udo 52-51-50-49-48..

łydka 34-33-32-32-30..

ramiona 27-25-23-21...
losux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 09:07   #15
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem nienormalna?

Dziewczyny, jesteście bardzo wrażliwe, ale nie ma co się smucić na zapas. Póki ma się taką możliwość, cieszcie się, na płacz przyjdzie później
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 09:21   #16
enter code
Zadomowienie
 
Avatar enter code
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 756
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez Vedette Pokaż wiadomość
Hej!
Zacznę od tego, że jestem tu nowa ale mam nadzieję, że podzielicie się ze mną swoimi opiniami. Mój problem jest taki... dziwny. Mam 21 lat, nie mam rodzeństwa, mam tylko mamę. I tu leży mój problem. Kilka lat temu przeżyłam śmierć bardzo bliskiej osoby, właściwie, poza mamą, najbliższej. Poza tym, w przeciągu 4 lat w mojej rodzinie zmarło 5 osób. Dodam, że były to osoby "zbyt młode" na śmierć. Było mi z tym bardzo ciężko, mojej mamie także. Te wydarzenia mnie zmieniły. Prawdopodobnie to żałosne ale od tego czasu, nie ma dnia żebym nie myślała o tym, że moja mama umrze następna. Ja nie wyobrażam sobie życia bez niej, tak bardzo się boję, że jej zabraknie. Praktycznie co noc płaczę i modlę się, żeby ona nie umarła. Nie potrafię nawet wyrazić jak bardzo ją kocham, jest mi najbliższą osobą. Bywało, że w środku nocy zrywałam się i biegłam sprawdzić czy mama oddycha ? Tak strasznie mi głupio. Ludzie w moim wieku zazwyczaj noo, nie myślą o takich rzeczach. Czuję się taka nienormalna, że to dziecinne że ona jest dla mnie najważniejsza.. Czasem sobie myślę, że mogę nigdy nie mieć własnej rodziny, dzieci, byleby ona była ze mną jak najdłużej. Proszę nie śmiejcie się ze mnie, ja wiem, że to pewnie głupi problem ale ciężko mi z tym. Ja wiem, że każdy kiedyś umrze i wcale nie chcę ciągle o tym myśleć ale to silniejsze. To takie smutne, kiedy jestem gdzieś z mamą, np na wakacjach, zamiast cieszyć się że jesteśmy gdzieś razem, że miło spędzamy czas, to ja myślę, że te wspomnienia będą w przyszłości bolesne, kiedy jej zabraknie. Nie wiem już co mam ze sobą zrobić, myślałam nad psychologiem ale co ja mu powiem? Wstyd mi bo czuję się jakbym na siłę stwarzała problem ale ja naprawdę tak czuję i jest mi coraz ciężej Przepraszam za przydługi post i dziękuje wszystkim, którzy dotarli do końca
a ja myślę ze to może być nerwica natręctw. Sama ją u siebie podejrzewam na tym samym tle, tyle że jeśli chodzi o TŻ-a.
Kiedyś mój ex (wtedy z nim byłam i bardzo się kochaliśmy) miał straszny wypadek, ledwo przeżył, pół roku na OIOMie, pomijając szczegóły - długo był w stanie krytycznym. Strasznie to przeżyłam, zwłaszcza że to przewidziałam - mam taką intulicję.
Teraz wariuję przez to wszystko. Boję sie o mojego aktualnego TZ-a, za każdym razem jak gdzieś jedzie autem to sie modlę i boję tak bardzo że czasem muszę brać proszki.(aż mi głupio sie przyznawać)
a najgorsze są te wojny myśli pomyślę o czymś, co niechciciałabym zeby sie stało i zaczynam się bać że to kolejna moja jakaś wizja, przepowiednia, przeczucie. a to tylko krótka myśl!
boję się symboli śmierci
i nie radzę sobie z tym!
__________________
Zacznij od tego co znasz, a potem wymyśl to na nowo. Nie zdziw się, gdy zobaczysz że niesamowite kwiaty rosną na zwykłej ziemi. S.King

enter code jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 10:03   #17
Lady021
Raczkowanie
 
Avatar Lady021
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 294
GG do Lady021
Dot.: Jestem nienormalna?

Nie jesteś nienormalna, tego jestem stuprocentowo pewna

Sytuację masz trudną, fakt. Ale jest ona normalna po śmierci bliskich. Rok temu przeżyłam śmierć jednej bliskiej osoby i przez dobre 3-4 miesiące zachowywałam się właściwie podobnie jak ty. Z biegiem czasu to minęło... albo raczej osłabło, bo w gorszych chwilach wraca.

Ty przeżyłaś śmierć większej części bliskich, więc nic dziwnego, że masz "nasilone objawy". Mogę Cię jednak zapewnić, że z biegiem czasu to słabnie. Możesz chwilowo w to nie wierzyć, w końcu od "pierwszej" śmierci minęło już parę lat. Ale to, że w tym czasie nastąpiły kolejne, spowodowało, że utwierdziłaś się w strachu. I nie ma w tym nic dziwnego. To nie jest kwestia oswojenia się ze śmiercią czy silnej psychiki. Każdy choć trochę czujący człowiek przeżywa śmierć, jednak nieraz potrafi to ukryć. Ty widocznie masz większą wrażliwość, to wszystko. W pewnym momencie może nie tyle minie Ci strach, co pogodzisz się z nim.

Faktycznie, wyjście do ludzi czy zwyczajnie zajęcie się innymi sprawami ułatwi Ci to. Ale nie rzucaj sie od razu w szaleńczy wir. Wszystko stopniowo.

Jednak pamiętaj o psychologu. Nie idź do niego już zaraz. Poszukaj numeru telefonu do jakiegoś dobrego w Twojej okolicy i nie zgub. Jeśli tylko będzie dużo gorzej, poczujesz, że już kompletnie nic Ci nie pomaga, będziesz miała pomoc pod ręką.

Nie wiem, czy to Ci pomoże. Ale wierzę w Ciebie i że będzie lepiej Bo zawsze jest lepiej

A strach przed śmiercią jest rzeczą normalną. Mało ludzi nie boi się śmierci. Co najwyżej potrafią "wyłączyć" ten strach, ukryć go głęboko.
__________________
Jedno kliknięcie, a poprawia samopoczucie

"Wszystko się może zdażyć, gdy głowa pełna marzeń..."
...Nawet gdy wydają się one bardzo nierealne
Lady021 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 11:19   #18
marta1210
mj
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 118
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez gonzo09 Pokaż wiadomość
marto ja bym się nie posuwał do sugerowania nawiązania z kimś relacji partnerskich. To nic nie da. Takie problemy zwykle zajmują całą doczesną świadomość i nie da się od nich tak po prostu uciec gdyż:

po 1: zajęciami wymyślonymi tylko po to, żeby nie myśleć o czymś nie da się wypełnić całego czasu w którym myśli same przychodzą do głowy... innymi słowy - nikt nie ma na tyle silnej woli, żeby pozbyć się jakichś myśli od tak o
Wiesz, mi raczej nie chodziło o zajecie myśli, tylko o to by poczuła że ma przy sobie kogoś kto ją kocha, poza mamą. Gdyż na dzień dzisiejszy najbliższa jest jej mama i tak naprawdę Autorka obawia się co ona zrobi jak zostanie na świecie sama, bez niej.... Nie jestem specjalistą więc nie mi oceniać, ale ja np jej problemu własnie nie odbieram jako strach przed samą śmiercią, tylko strach przed pozostaniem samą na tym świecie.
Poza tym na dzień dzisiejszy Autorka pisze że ma wrażenie że mogłaby nie mieć rodziny, dzieci tylko byleby mama była obok... na dziś to tylko gadanie... ale czy takie obawy może Autorka sama pokonać? Może to zależy od siły człowieka, gdyż ja osobiście nie wiem i przyznaję się z ręką na sercu, że nie wiem czy bym sobie poradziła gdyby mnie coś takiego spotkało..
Po prostu obawiam się by Autorka faktycznie nie zamknęła swojego świata tylko wokół mamy.
__________________
.
marta1210 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 12:06   #19
Vedette
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 7
Dot.: Jestem nienormalna?

Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Chciałabym coś dodać, dlatego pozwoliłam sobie zacytować jedną wypowiedź



Cytat:
Napisane przez losux Pokaż wiadomość
az dziwnie sie czuję ze dzis trafiłam na ten watek...pol nocy dzisiejszej przeplakalam myslac o tym co Ty...tez jestem jedynaczka, mam tatę z którym mieszkam, ale nie jestem z nim związana emocjonalnie tak jak z mama...I nie mieszkam z nią, a jeszcze studiuje w innym mieście i przez to mam wyrzuty sumienia...Ze nie ma mnie przy mamie ktora bardzo kocham...A jeszcze czasami jestem dla niej osła (nie wiem czemu, jaka taka skorupa) a pozniej przez to płacze i jest mi smutno....Nie wyobrazam sobie jak kiedys sama zostane na swiecie....No niezle...Pan przyszedł dac rachunek z prad a ja lzy w oczach;p ehhh nie wiem sama co z tym zrobic ...mam 20 lat...chcialabym zeby było tak, ze ludzie sie ciesza ze ktos idzie do nieba, bedzie mu lepiej, staram tak sobie tlumaczyc, ale jestem okropna ateistka i niestety sama sobie nie wierze.... bede sledzic watek moze przeczytam m cos co nam pomoze, pozdrawiam Cie kochana nie jestes sama
Cieszę się, że tu napisałaś bo chyba jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji... To nie jest tak że ja "nie mam życia". Jak już mówiłam mam 21 lat, studiuję, tak jak Ty, w innym mieście i też z tego powodu mam wyrzuty sumienia, że jestem tak daleko a moja mama została zupełnie sama. Mam Tż-ta, znajomych, żyję normalnie, jak wiele moich rówieśników ale wieczorami, nocami, przychodzą te smutne myśli Tak samo jak Ty, często dla mamy jestem oschła, wręcz niemiła, już mam taki głupi charakter że łatwo się złoszczę, po chwili mi przechodzi i mam wyrzuty sumienia że tak się zachowałam. Prawdę mówiąc Twój post podniósł mnie na duchu, wiem, że nie jestem jedyna z takim problemem W ogóle, wszystkim Wam dziękuję za miłe słowa, to dużo dla mnie znaczy

Jeszcze chciałabym dodać, jak napisałam mam Tż ale to nie jest to samo. Może to nienormalne ale on nie jest mi tak bliski jak moja mama. Może dlatego że nasz związek nie ma bardzo dużego stażu (jesteśmy razem rok). Ona jest dla mnie najbliższą osobą, której mogę powiedzieć wszystko i wiem dobrze że nawet fakt posiadania Tż nie zmieni tego jak będę się czuła gdy jej zabraknie. Jak teraz to piszę to dochodzę do wniosku że to jednak nienormalne, że aż tak jestem związana emocjonalnie z mamą, bardziej niż ze swoim Tż
__________________
Człowiek powinien w życiu robić to, co wychodzi mu najlepiej.
Ja wychodzę



<3

Edytowane przez Vedette
Czas edycji: 2010-04-06 o 12:09
Vedette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-06, 13:03   #20
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez Vedette Pokaż wiadomość
Jak teraz to piszę to dochodzę do wniosku że to jednak nienormalne, że aż tak jestem związana emocjonalnie z mamą, bardziej niż ze swoim Tż
Ja nie powiedziałabym, że to jest nienormalne. Sama jestem mocno związana ze swoją babcią, mimo iż jesteśmy z TŻ już parę ładnych latek i sporo razem przeszliśmy. Też z nią się "wykłócam" ale tylko dlatego, że chcę jej dobra(poważna choroba) Pozdrawiam
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 13:29   #21
gonzo09
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3
Dot.: Jestem nienormalna?

diablico z doświadczenia wiem, że gdyby Vedetta miała zająć czymś innym umysł to dawno by już to zrobiła i nie pisała by teraz posta na forum tylko zapomniała o problemie. Tak jak napisałem - obawy przypieczętowane w dodatku traumatycznymi (przynajmniej w czyimś mniemaniu) przeżyciami baaardzo ciężko odsunąć na drugi plan. Co do nekrofilijnego charakteru to gdybyś poczytała co to jest to raczej byś się ze mną zgodziła. Wbrew pozorom to nie jest tak, że osoba taka myśli o śmierci i ją otwarcie ubóstwia. Przypadek Vedetty jest podręcznikowym przykładem takiego charakteru. Zresztą on się właśnie objawia tym, że pozornie boimy się śmierci - a tak na prawdę wielu z nas zamiast zająć się życiem (czyli żyć jak biofilijna osoba kochająca życie) pod pozorem obawy o śmierć żyje tą śmiercią. Tak jest w przypadku Vedetty. Uważam, że wiele z postów napisanych tutaj nie pomogą w żadnym stopniu autorce tematu gdyż powtarzacie tylko to co ona sama teoretycznie wie. Żeby problem rozwiązać trzeba go zrozumieć u samej jego podstawy. Psycholog na tym etapie na pewno bardzo szybko by pomógł i nie powinnaś się Vedetto bać - mogę dać Ci namiary do dobrych specjalistów ale nie wiem gdzie mieszkasz. Jednak uważam, że nie jest to konieczne - lektura kilku pozycji i głębokie przemyślenie sprawy i "przeprogramowanie" swojego umysłu byłoby wystarczającym lekarstwem. Pozdrawiam wszystkich
gonzo09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 13:55   #22
Casaria
Raczkowanie
 
Avatar Casaria
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 161
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez gonzo09 Pokaż wiadomość
diablico z doświadczenia wiem, że gdyby Vedetta miała zająć czymś innym umysł to dawno by już to zrobiła i nie pisała by teraz posta na forum tylko zapomniała o problemie. Tak jak napisałem - obawy przypieczętowane w dodatku traumatycznymi (przynajmniej w czyimś mniemaniu) przeżyciami baaardzo ciężko odsunąć na drugi plan. Co do nekrofilijnego charakteru to gdybyś poczytała co to jest to raczej byś się ze mną zgodziła. Wbrew pozorom to nie jest tak, że osoba taka myśli o śmierci i ją otwarcie ubóstwia. Przypadek Vedetty jest podręcznikowym przykładem takiego charakteru. Zresztą on się właśnie objawia tym, że pozornie boimy się śmierci - a tak na prawdę wielu z nas zamiast zająć się życiem (czyli żyć jak biofilijna osoba kochająca życie) pod pozorem obawy o śmierć żyje tą śmiercią. Tak jest w przypadku Vedetty. Uważam, że wiele z postów napisanych tutaj nie pomogą w żadnym stopniu autorce tematu gdyż powtarzacie tylko to co ona sama teoretycznie wie. Żeby problem rozwiązać trzeba go zrozumieć u samej jego podstawy. Psycholog na tym etapie na pewno bardzo szybko by pomógł i nie powinnaś się Vedetto bać - mogę dać Ci namiary do dobrych specjalistów ale nie wiem gdzie mieszkasz. Jednak uważam, że nie jest to konieczne - lektura kilku pozycji i głębokie przemyślenie sprawy i "przeprogramowanie" swojego umysłu byłoby wystarczającym lekarstwem. Pozdrawiam wszystkich
Zgadzam się w pełni. Moim zdaniem najsłuszniejsza rada. Gdybym to ja była na miejscu Vadetty - poszłabym w tym właśnie zasugerowanym kierunku.
__________________
Zrób coś.
Już tak nie mogę.
Wszystko ma kolce, powietrze ma kolce,
deszcz wymierza policzki.
Włosy wplątały się w szprychy roweru,
odchodzą razem z głową.
Zrób coś. Zabierz mnie stąd.
Casaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 13:56   #23
havana82
Raczkowanie
 
Avatar havana82
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 463
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez Vedette Pokaż wiadomość
Serdecznie dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Chciałabym coś dodać, dlatego pozwoliłam sobie zacytować jedną wypowiedź





Cieszę się, że tu napisałaś bo chyba jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji... To nie jest tak że ja "nie mam życia". Jak już mówiłam mam 21 lat, studiuję, tak jak Ty, w innym mieście i też z tego powodu mam wyrzuty sumienia, że jestem tak daleko a moja mama została zupełnie sama. Mam Tż-ta, znajomych, żyję normalnie, jak wiele moich rówieśników ale wieczorami, nocami, przychodzą te smutne myśli Tak samo jak Ty, często dla mamy jestem oschła, wręcz niemiła, już mam taki głupi charakter że łatwo się złoszczę, po chwili mi przechodzi i mam wyrzuty sumienia że tak się zachowałam. Prawdę mówiąc Twój post podniósł mnie na duchu, wiem, że nie jestem jedyna z takim problemem W ogóle, wszystkim Wam dziękuję za miłe słowa, to dużo dla mnie znaczy

Jeszcze chciałabym dodać, jak napisałam mam Tż ale to nie jest to samo. Może to nienormalne ale on nie jest mi tak bliski jak moja mama. Może dlatego że nasz związek nie ma bardzo dużego stażu (jesteśmy razem rok). Ona jest dla mnie najbliższą osobą, której mogę powiedzieć wszystko i wiem dobrze że nawet fakt posiadania Tż nie zmieni tego jak będę się czuła gdy jej zabraknie. Jak teraz to piszę to dochodzę do wniosku że to jednak nienormalne, że aż tak jestem związana emocjonalnie z mamą, bardziej niż ze swoim Tż
a ja mysle , ze jestes poprostu zmeczona i zestresowana, nic tak nie doprowadza do stresu jak smierc bliskich osob i nic nie jest nas wstanie mocno negatywnie nakrecic jak takie sytuacje nastepujace jedna po drugiej ...masz wrazenie ze staje sie to rutyna i ze jak tak zle sie stalo to moze stac sie jeszcze gorzej , stres zawsze atakuje nasze najslabsze punkty- w twoim przypadku jest to twoja mama ( najblizsza ci osoba) i zaczynasz panicznie, natretnie wymyslac czarne scenariusze .. to jest wlasnie nerwica-dlatego jak tutaj pare osob napisalo udaj sie po pomoc do lekarza- na pewno nie jestes nienormalna- jestes poprostu psychicznie zmeczona a lekarz jest po to zeby cie wysluchac i pomoc... ja ci rad dawac nie bede bo nie jstem specjalista... ale wiem po sobie ze kryzysy dotykaja kazdego , trzymaj sie
__________________
Books are the quietest and most constant of friends; they are the most accessible and wisest of counsellors, and the most patient of teachers. Charles W. Eliot
havana82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 14:19   #24
Yummy16
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 44
Dot.: Jestem nienormalna?

A jakbyś porozmawiała z mamą o swoich myślach? Może ona jakoś rozwiałaby Twoje obawy, uspokoiła Cię. Jestem pewna, że rozmowa, ale taka szczera z kimś zaufanym Ci pomoże. Myślę, że nie warto zwlekać z rozwiązaniem tego problemu, bo on może się jeszcze bardziej pogłębić. No i nie bój się wizyty u psychologa, wiadomo że nie jest łatwo otworzyć się przed kimś zupełnie obcym, ale po to jest psycholog żeby słuchał i pomagał.
Yummy16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 14:30   #25
Diablica z Tasmanii
Zakorzenienie
 
Avatar Diablica z Tasmanii
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
Dot.: Jestem nienormalna?

Cytat:
Napisane przez gonzo09 Pokaż wiadomość
Co do nekrofilijnego charakteru to gdybyś poczytała co to jest to raczej byś się ze mną zgodziła. Wbrew pozorom to nie jest tak, że osoba taka myśli o śmierci i ją otwarcie ubóstwia. Przypadek Vedetty jest podręcznikowym przykładem takiego charakteru.
Tak, tylko tam jest napisane, że nie ma osoby tylko nekrofilijnej lub tylko biofilijnej. Te dwie tendencje się wzajemnie zazębiają i tylko w zależności od sytuacji albo się jest bardziej nekro lub bardziej bio


btw: przeczytałam i wiem o co tobie chodzi. Pozdrawiam
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem,
człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło...

Mark Twain
Diablica z Tasmanii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 14:54   #26
gonzo09
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3
Dot.: Jestem nienormalna?

dokładnie co nie znaczy, że u Vedetty na aktualnym etapie, życia nie zaczął dominować ten pierwszy. Pozdrawiam
gonzo09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 15:43   #27
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Jestem nienormalna?

Wg mnie obawa przed śmiercią własną czy bliskiej osoby jest jak najbardziej normalna i to są rzeczy, których najbardziej się boję. Wiele nocy przepłakałam w poduszki myśląc sobie o tym, jak ten świat głupio jest urządzony pod względem przemijania. Ale jest, nic na to nie poradzimy. Każdy z nas odejdzie - najpierw trzeba zbierać cudowne, radosne chwile by potem móc je wspominać a samemu robić wszystko aby dla kogoś za x-lat też być radosnym wspomnieniem
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:26.