Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. V

[efflorescence]

Napisane przez Sziket

Usiłowałam pozbyć się rodzeństwa - a to kombinując jak wywalić siostrę z balkonu, a to spychając wózek z bratem po schodach w ogrodzie. I bynajmniej nie byłam nieświadoma możliwych konsekwencji, zupełnie na serio nienawidziłam tej konkurencji do względów u całej familii.
Powyższe wybryki odstawiałam, mając 4-5 lat; jak teraz pomyślę, to szlag by mnie trafił, gdybym miała takiego dzieciaka.

Gdzieś czytałam, chyba u Freuda, że to normalne u dzieci, że marzą o śmierci młodszego rodzeństwa

Napisane przez Bossska_Nat

Wczoraj sytuacja w sklepie - chodzę sobie grzecznie z koszykiem i nagle słyszę ryk
Małe takie,na oko nie wiem 4-6 lat ( nie znam się ) rzuca się po podłodze i drze paszczę :
-KUP MI TO !!!!!!!
Matka niewzruszona pakuje co tam potrzebuje dookoła tego dzieciaka,mała wiesza się jej na nodze i cięgnie się za nią
-KUP MI KUP MI KUP MI ...!!!
Zaczynam odczuwać lekki ból głowy i rzut irytacji na mózg,a mała:
-NIE LUBIĘ CIĘ!!! JESTEŚ DO DUPY MAMUSIĄ!!!!
stwierdzam że się robi coraz ciekawiej , matka lekko szarpnęła potworka do pionu ,cos jej tam szepce,a mała dalej :
-GÓWNO PRAWDA!!! I TAK DOSTANĘ PREZENT!!! NIE CHCĘ CIĘ ,IDĘ SZUKAĆ NOWEJ MAMUSI !!!
i ku przerażeniu widzę że mała czepia mi się brudną , oślinioną łapką ,bóg wie czym jeszcze wymazaną,w moją spódnicę z zamszu ,i woła do mnie :
-BĘDZIESZ MOJĄ NOWĄ MAMUSIĄ? ALE MUSISZ MI TO KUPIĆ.

Jeszcze miałabyś dopłacać, za kogo toto się ma

[effcia82]

Leżę z winem przed wiatrakiem i czekam na ochłodzenie. Nawet mój kot ma dość i ciągle pada zasłabnięty


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Luxanna]

Jeśli chodzi o wesele to my akurat byśmy chcieli dużą imprezę, nie że fajerwerki, pokazy, cyrki i inne takie, ale po prostu impreza w sali na mnóstwo osób (znajomi przede wszystkim zamiast "pociotków").
Ale po ślubie cywilnym, nie kościelnym. Oj, nieładnie

[kasia2209]

Treść usunięta

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Napisane przez ateris

A idźcie z tym rodzeniem. No normalnie o niczym innym nie marzę, tylko chodzić z brzuchem, karmić piersią, siedzieć w domu lub na placu zabaw. To jest życie!
Nie wiem dlaczego są ludzie, którzy dziwią się, że o tym nie marzę




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest zycie?
Wybaczcie ze sie wtrace. Podczytuje ten watek z przyjemnoscia Ostatnio mama mi sie zalila ze ojciec sie z nia klocil bo ona nie moze mnie naklonic do dziecka i ze on nie bedzie jezdzil na zadne wesela i chrzty zeby ogladac czyjes wnuki. Nawet byla gadka ze zamiast piescic psa moglibysmy miec dziecko. To mi wyglada na jakis szantaz. Mieszkam za granica i w poprzednim roku jak bylam w Pl to juz mi wyglaszal kazanie " babka w czasie wojny miala 5 i jakos bylo". Ostatnio u kuzynow urodzilo sie dwoje dzieci, to dopiero sie zacznie pranie mozgu jak przyjade znowu do Polski. A to ze te dzieci sa z wpadki i ze kuzyni wyladowali na garnuszku u rodzicow, to juz nie wazne. Wazne, ze jest dziecko. Aha , i mowil wlasnie ze my z mezem nie myslimy o zyciu ...

Tak jak ja to chyba zadna z Was nie ma

[_zgryzota_]

[1=e005a964934c5ccfb93a5cc da41449f79d95ca06;7601365 6]To jest zycie?
Wybaczcie ze sie wtrace. Podczytuje ten watek z przyjemnoscia Ostatnio mama mi sie zalila ze ojciec sie z nia klocil bo ona nie moze mnie naklonic do dziecka i ze on nie bedzie jezdzil na zadne wesela i chrzty zeby ogladac czyjes wnuki. Nawet byla gadka ze zamiast piescic psa moglibysmy miec dziecko. To mi wyglada na jakis szantaz. Mieszkam za granica i w poprzednim roku jak bylam w Pl to juz mi wyglaszal kazanie " babka w czasie wojny miala 5 i jakos bylo". Ostatnio u kuzynow urodzilo sie dwoje dzieci, to dopiero sie zacznie pranie mozgu jak przyjade znowu do Polski. A to ze te dzieci sa z wpadki i ze kuzyni wyladowali na garnuszku u rodzicow, to juz nie wazne. Wazne, ze jest dziecko. Aha , i mowil wlasnie ze my z mezem nie myslimy o zyciu ...

Tak jak ja to chyba zadna z Was nie ma[/QUOTE]
Wiele osób z tego wątku ma gorzej☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[liselotta]

Juz się nie licytujmy, wiadomo że presja ze strony najbliższych jest bardzo ciężka do zniesienia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Wiecie co, ale trochę się nie dziwię tym naszym rodzicom, że chcą mieć wnuki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shar14]

Napisane przez ateris

Wiecie co, ale trochę się nie dziwię tym naszym rodzicom, że chcą mieć wnuki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja tak. Skoro nie ogarniają, że ich dziecko to osobna istota, z własnymi planami, marzeniami i celami to przykro. Ryzykują pogorszenie kontaktu.


Wysłane z mojego SM-G389F przy użyciu Tapatalka

[e005a964934c5ccfb93a5ccda41449f79d95ca06]

Teraz mi beda mowic, ze tylko oni nie maja wnukow bo cale pozostale wujostwo ma juz wnuki

---------- Dopisano o 07:06 ---------- Poprzedni post napisano o 07:03 ----------

Najlepsze jest to, ze wg nich to ja nie mysle o zyciu (pracuje, podrozuje, uprawiam sport, odkladam kase na wlasne mieszkanie). Bo zycie to tylko slub koscielny, dziecko i siedzenie w domu. I w kazda niedziele i swieta obowiazkowo do kosciolka

[Amazoniak]

Napisane przez ateris

Wiecie co, ale trochę się nie dziwię tym naszym rodzicom, że chcą mieć wnuki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie mam problemu z tym, że oni chcą mieć wnuki, akceptuję to i rozumiem. Moim problemem jest wymuszanie przez nich na mnie swojej wizji świata za wszelką cenę, bez względu na to czego ja chcę. Czasy się zmieniają i trzeba się z tym pogodzić w końcu, że teraz dla młodych par szczytem marzeń nie jest spłodzić dziecko (z różnych względów) i każdy z nas ma prawo żyć po swojemu.

Moja mama już się z tym pogodziła ale miała i taki epizod, że wymyśliła sobie, żebym sobie zrobiła dziecko, bo ona za jakiś czas przechodzi na emeryturę i żeby miała by się czym zająć. Spokojnie jej powiedziałam, że nie zrobię sobie dziecka tylko po to, żeby jej się nie nudziło na emeryturze ale jak chce to pomogę jej sobie znaleźć dorywczą, lekką pracę, jakby chciała jakoś zabić czas.

Inna sprawa, że najbardziej u mnie wymusza rodzicielstwo ciotka TŻ-ta, która sama nie cierpiała być matką i ten okres wspomina jak męczeństwo. Jak z nią kiedyś na osobności gadałam to zapytałam jej czemu na mnie wymusza coś, czego sama nie znosiła i z takim obrzydzeniem wspomina. To mi powiedziała, po przemyśleniu że mi zazdrości że żyję w takich czasach kiedy rodzenie dziecka nie jest przymusem. Nie zmienia to jednak faktu, że od czasu do czasu, w gronie rodziny nadal oficjalnie uderza w tony: powinniście mieć już dziecko. Po tej rozmowie mam wrażenie, że to jest jakiś ogólnospołeczny przymus, czasem tylko na zasadzie: ja się męczyłam to czemu tobie ma być lepiej

[kasia2209]

Treść usunięta

[Bossska_Nat]

Do tego bachorka odpowiedziałam ,Że nie mam zamiaru być jej cholerną mamusią i żeby szukała sobie innego łosia hahahhaha

[effcia82]

Moja mama niby chciałaby mieć wnuki ale chyba traci powoli zapał jak widzi wiecznie udręczone wnukami koleżanki. Za to mój ojciec zapytany, czy nie chce mieć wnuków odpowiedział z odrazą "niee"

[kasia2209]

Treść usunięta

[tekila901]

Ja też za bardzo nie spotykam się z presją najbliższej rodziny. Jedna ciotka tylko się skarży, że zegar biologiczny mi już tyka i najwyższa pora się ustatkować, ale ja mam słabe nerwy na to i dwa razy skończyło się awanturą. Od tamtej pory więcej się nie skarżyła. Zresztą po mnie od razu widać, że nie lubię dzieci. Kiedyś na jakiejś imprezie odpowiedziałam na czyjeś pytanie odnośnie dzieci i użyłam słowa bachor. Rozpętała się wojna z wujostwem ("jak ty w ogóle możesz takiego słowa używać? Czy ty w ogóle wiesz co to znaczy?"), a moi rodzice mieli niezły ubaw

[Maja102]

moi już mają 3 wnuków po siostrze
A i tak mi trują, że trzeba sobie faceta znaleźć, rodzinę zakładać...
Był już czas spokoju, teraz znów się pogorszyło, jak się dowiedzieli, że moja najlepsza koleżanka z klasy (przez długie lata singielka) mieszka z facetem i się hajtać chcą i dzieci jak najszybciej
I znów się zaczyna gderanie, że teraz ja ostatnia się zostanę stara panna z naszej klasy (nic to, że 3 z 4 hajtniętych już po rozwodzie ) bla bla bla...

Na szczęście za parę lat już będę za stara na dzieci, to może się w końcu odczepią
W końcu ryzyko chorób płodu wzrasta kiedy matka przekroczy 35 lat, a ja się do tego czasu na pewno nie zdąże ustatkować

[ateris]

U mnie nie ma presji. Chociaż wszyscy by się ucieszyli gdyby rodzina się powiększyła. Podejrzewam, że byłoby szaleństwo na punkcie tego małego, bo nie ma żadnych wnuków u jednych ani drugich rodziców.

Oczywiscie wszyscy by sie ucieszyli oprócz nas 😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tekila901]

Mój tż ma rodzeństwo i nikt z nich nie ma dzieci. Żaden z jego przyjaciół nie ma dzieci i nie planuje. Ja również mam rodzeństwo, wszyscy dorośli i żadne na razie nie ma partnera, a o dzieciach też za bardzo nie chcą słyszeć. Zapowiada się, że nasz ród wymrze, bo nie ma kto przekazać dalej genów

[Maja102]

Napisane przez tekila901

Mój tż ma rodzeństwo i nikt z nich nie ma dzieci. Żaden z jego przyjaciół nie ma dzieci i nie planuje. Ja również mam rodzeństwo, wszyscy dorośli i żadne na razie nie ma partnera, a o dzieciach też za bardzo nie chcą słyszeć. Zapowiada się, że nasz ród wymrze, bo nie ma kto przekazać dalej genów

mi rodzice mają 2 córki - może i geny już przekazane, ale nazwisko przepadnie

Choć ja nawet wychodząc jakimś cudem za mąż nie chciałabym zmieniać swojego
Ale i tak się nie rozmnożę, więc przepadnie

trochę szkoda, bo swoje lubię

[aKatia]

Napisane przez Maja102

mi rodzice mają 2 córki - może i geny już przekazane, ale nazwisko przepadnie

Choć ja nawet wychodząc jakimś cudem za mąż nie chciałabym zmieniać swojego
Ale i tak się nie rozmnożę, więc przepadnie

Ja też mam tylko siostrę i 2 kuzynki więc moje nazwisko przepadnie. A szkoda bo rzadkie i nietypowe. No ale z tego co wiem jest jeszcze jakieś 200 czy 300 osób o tym nazwisku w Polsce to niech się mnożą.

[faeria]

Napisane przez tekila901

Mój tż ma rodzeństwo i nikt z nich nie ma dzieci. Żaden z jego przyjaciół nie ma dzieci i nie planuje. Ja również mam rodzeństwo, wszyscy dorośli i żadne na razie nie ma partnera, a o dzieciach też za bardzo nie chcą słyszeć. Zapowiada się, że nasz ród wymrze, bo nie ma kto przekazać dalej genów

Mój 10 lat starszy brat też dalej bezdzietny i mu się nigdzie nie spieszy, ba, ostatnio zaczął przebąkiwać - odkąd posiedział z jakimiś tam dzieciakami znajomych - że on to chyba jednak też nie chce Więc z genami też u nas kiepsko

[zakonna]

Moja siostra ma 4 dzieci. Na brak wnuków moi rodzice nie narzekają.

wysłane telepatycznie

[Amazoniak]

Napisane przez tekila901

Mój tż ma rodzeństwo i nikt z nich nie ma dzieci. Żaden z jego przyjaciół nie ma dzieci i nie planuje. Ja również mam rodzeństwo, wszyscy dorośli i żadne na razie nie ma partnera, a o dzieciach też za bardzo nie chcą słyszeć. Zapowiada się, że nasz ród wymrze, bo nie ma kto przekazać dalej genów

Jakim cudem nikt nie chce się załapać na program 500 plus?? Toż to porażka programu rządowego po całości

Napisane przez aKatia

Ja też mam tylko siostrę i 2 kuzynki więc moje nazwisko przepadnie. A szkoda bo rzadkie i nietypowe. No ale z tego co wiem jest jeszcze jakieś 200 czy 300 osób o tym nazwisku w Polsce to niech się mnożą.

ja w ogóle nie rozumiem tej idei zmieniania nazwiska po ślubie przez kobiety no przecież jak całe życie nazywam się tak i tak, mam wykształconą swoją tożsamość i osobowość związaną z konkretnym nazwiskiem, o dorobku nie wspomnę to dlaczego ja mam się tego wyrzekać i przyjmować nową tożsamość - przymężowską do tego. Dlaczego po ślubie mam być inną osobą?

[kasia2209]

Treść usunięta

[aKatia]

Napisane przez Amazoniak

Jakim cudem nikt nie chce się załapać na program 500 plus?? Toż to porażka programu rządowego po całości



ja w ogóle nie rozumiem tej idei zmieniania nazwiska po ślubie przez kobiety no przecież jak całe życie nazywam się tak i tak, mam wykształconą swoją tożsamość i osobowość związaną z konkretnym nazwiskiem, o dorobku nie wspomnę to dlaczego ja mam się tego wyrzekać i przyjmować nową tożsamość - przymężowską do tego. Dlaczego po ślubie mam być inną osobą?

A tego to nigdy nie zrozumiem. Gdybym kiedyś miała brać ślub to nigdy w życiu nie zmieniłabym nazwiska. Taka zmiana dla mnie nie ma żadnych plusów, za to ma jeden duży minus - trzeba wymienić wszystkie dokumenty.

Mi się szczerze mówiąc sporo ślubnych zwyczajów nie podoba. N przykład ten z prowadzeniem kobiety przej ojca do ołtarza. Mam wrażenie że dla większości z jakiegoś powodu jest wzruszający, a według mnie wygląda jak przekazanie rzeczy w ręce nowego właściciela. Okropne. Za żadne pieniądze się na to nie zgodzę. Swoją drogą już, żeby brać ślub w kościele to musiałabym poważnie upaść na głowę skoro od kiedy pamiętam nie wierzę w te bajki.

[_zgryzota_]

Napisane przez Amazoniak

Jakim cudem nikt nie chce się załapać na program 500 plus?? Toż to porażka programu rządowego po całości



ja w ogóle nie rozumiem tej idei zmieniania nazwiska po ślubie przez kobiety no przecież jak całe życie nazywam się tak i tak, mam wykształconą swoją tożsamość i osobowość związaną z konkretnym nazwiskiem, o dorobku nie wspomnę to dlaczego ja mam się tego wyrzekać i przyjmować nową tożsamość - przymężowską do tego. Dlaczego po ślubie mam być inną osobą?

Ale przecież nikt nie każe Ci zmieniać nazwiska. Teraz wiele kobiet pozostaje przy swoim panieńskim lub dodaje drugie nazwisko męża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Amazoniak]

Napisane przez _zgryzota_

Ale przecież nikt nie każe Ci zmieniać nazwiska. Teraz wiele kobiet pozostaje przy swoim panieńskim lub dodaje drugie nazwisko męża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wiem jakie są dostępne opcje ale mówię tak ogólnie o idei zmiany nazwiska na mężowskie

[Margot45]

Cieszę się aKatia, że nie tylko js msm to skojarzenie, mimo, że rozumiem skąd ten zwyczaj - i chyba dlatego, że rozumiem, jeszcze bardziej mnie in irytuje.

[gwiazdka_o]

Napisane przez Amazoniak

ja w ogóle nie rozumiem tej idei zmieniania nazwiska po ślubie przez kobiety no przecież jak całe życie nazywam się tak i tak, mam wykształconą swoją tożsamość i osobowość związaną z konkretnym nazwiskiem, o dorobku nie wspomnę to dlaczego ja mam się tego wyrzekać i przyjmować nową tożsamość - przymężowską do tego. Dlaczego po ślubie mam być inną osobą?

Też tego nie rozumiem zupełnie :O Póki co nawet nie mam żadnego TŻa, ale jeśli kiedyś miałabym brać ślub, zapewne chciałabym mieć podwójne nazwisko. Bo miło byłoby nazywać się tak jak ukochany, ale jednocześnie w życiu nie pozbyłabym się swojego.