|
Notka |
|
Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
Pokaż wyniki sondy: Czy kolejną część robimy na odchowalni ?? | |||
tak | 22 | 57,89% | |
nie | 16 | 42,11% | |
Głosujący: 38. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia |
2014-01-30, 18:32 | #3001 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: in the middle of nowhere
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Ja też, ja też
Cytat:
Swoja drogą, możemy założyć mafię za stumilowego lasu
__________________
W czasach powszechnego i nieograniczonego dostępu do informacji, ignorancja to kwestia wyboru. |
|
2014-01-30, 18:41 | #3002 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 11 672
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Swirujesz Te kilogramy są w założeniu dla Ciebie, zeby dziecko nie wyssało Cię do cna. Dziecko weźmie sobie wszystko, nic sie nie martw - nie ma mechanizmu, który mówi organizmowi: to jest tłuszcz dla dziecka, a tego nie wolno ruszyć. Jesli tylko będziesz sie odżywiać porządnie to nie będzie żadnych problemów.
__________________
|
2014-01-30, 18:45 | #3003 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 760
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Ja, na przykład, też nie przytyłam dużo, a teraz ważę nawet mniej, niż przed ciążą, a pokarmu mam wystarczająco. Jeśli nie jesteś anorektycznie chuda i będziesz dobrze się odżywiać w czasie karmienia, to zupełnie bym się nie przejmowała. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze i za ewentualne szczęśliwe rozwiązanie. |
|
2014-01-30, 18:46 | #3004 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Umknęło mi, że to mały pasożyt będzie przecież, to fakt Jin trzymam kciuki
__________________
Lily-13.02.2014 <3
Anika <3- 29.09.2015.. |
|
2014-01-30, 18:56 | #3005 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 66
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Będzie dobrze |
|||
2014-01-30, 18:57 | #3006 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Pl
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Mata Alkowi na razie srednio, najbardziej interesuje go malpka, ale chyba jest jeszcze za maly Najlepiej sie czuje na hustawce, bo tam jest duze lusterko Daj znac co tam po obchodzie, bedzie dobrze |
|
2014-01-30, 18:57 | #3007 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 077
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Dawaj znać na bieżąco w miarę możliwości!
__________________
"Jak wychować szczęśliwe dziecko" John Medina "Mamo, Tato co Ty na to? 1,2,3" Paweł Zawitkowski "Język Niemowląt" Tracy Hogg, Melinda Blau http://suwaczki.slub-wesele.pl/20140129744753.html Edytowane przez selena85 Czas edycji: 2014-01-30 o 18:59 |
|
2014-01-30, 19:03 | #3008 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 905
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
__________________
|
2014-01-30, 19:16 | #3009 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 495
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Dostałam fazy na kupowanie przez neta i z nudów Marcel ma 3 nowe zabawki, jeszcze sie czaję na Pandę canpola
O to co kupiłam małemu http://cgi.ebay.co.uk/ws/eBayISAPI.d...E:L:OC:GB:3160 http://cgi.ebay.co.uk/ws/eBayISAPI.d...E:L:OC:GB:3160 http://www.ebay.co.uk/itm/Baby-Lovel...item3389d89101 |
2014-01-30, 19:20 | #3010 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cześć dziewczyny.
Wciąż nie nadrobiłam tej części, zaglądam tylko na pierwszą stronę, bo albo mały daje popalić, albo przyjmuję gości . Byłam też na zdjęciu szwów i zaliczyłam wizytę położnej. Jeśli ktoś coś do mnie pisał, powolutku postaram się do tego odnieść. Proszę o wybaczenie, że nie jestem na bieżąco. Przede wszystkim serdecznie gratuluję wszystkim rozpakowanym mamusiom Nie pisałam tak dawno, że masa emocji i opisów mnie ominęła. Senira, dzięki za zmianę na 1 stronie . Widzę też, że pojawiło się sporo zdjęć maluszków. Będę je powolutku oglądać. Nie wiem jak ogarnę wątek, klub i FB, ale to zrobię . I wrzucam opis mojego cięcia. Strasznie dużo tego naprodukowałam, ale tak jakoś wyszło. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta. Dorzucam też szpitalną fotkę Kacperka z piątego dnia życia. Mój synek przyszedł na świat 21 stycznia w Szpitalu Klinicznym nr 1 przy ul. Chałubińskiego we Wrocławiu. 20 stycznia, ze spakowanymi torbami, zgłosiłam się do poradni patologii ciąży, skąd zostałam skierowana na oddział. Niestety na patologii ciąży nie było łóżek, więc trafiłam na ginekologię operacyjną, gdzie leżały kobiety z różnymi chorobami, w tym nowotworowymi. Ogólnie atmosfera na oddziale była przytłaczająca, ale trzymałam się myśli, że to tylko na jedną noc. Położne z tego oddziału były na tyle taktowne, że wyznaczyły mi łóżko na sali z inną ciężarną. Dziewczyna była mało kontaktowa, wciąż spała, więc ja spokojnie czytałam książkę i zaglądałam do Was na wizaż. O dziwo dla mnie, zupełnie nie stresowałam się tym, że jutro moje powłoki brzuszne - jedna po drugiej, zostaną rozcięte i ktoś będzie gmerał w moich wnętrznościach. Przestałam się bać nawet tego, że zostanę mamą i że nie wiem, czy i jak dam radę. Byłam spokojna. A może tylko tak mi się wydawało... Zostałam poproszona na badanie ginekologiczne, zrobiono mi ktg i inne badania potrzebne do cesarki - morfologię, sód, potas i układ krzepnięcia. Badania wypadły dobrze i zostałam zakwalifikowana do rozmowy z anestezjologiem. Była to młoda kobieta, która zadawała pytania o moje ewentualne choroby, leki, które przyjmuję, alergie. Pytała też o to, czy w ciągu ostatnich 6 miesięcy miałam jakieś zabiegi w salonie kosmetycznym. Zdecydowała, że będę znieczulona podpajęczynówkowo. Potem przyszła położna, uprzedziła, że muszę być wykąpana i zupełnie "saute" - bez balsamu do ciała, kremu, dezodorantu, makijażu, manicure, pedicure. Nie mogę mieć żadnej biżuterii i soczewek kontaktowych, ale mogę być w okularach. Poradziła, bym uczesała się w kucyka na boku głowy, tak, by podczas obowiązkowego leżenia, nie przeszkadzała mi gumka do włosów. Pomyślałam, że to dobra rada. Zapytała także, czy jestem ogolona, więc powiedziałam, że tak. Od godziny 17.00 musiałam być na czczo, więc poprosiłam męża, by przyniósł mi coś dobrego na obiad i wczesną kolację. W efekcie wciągnęłam duży kubełek chińszczyzny, którą przed 17.00 poprawiłam sałatką z tuńczykiem i krewetkami. Obżarłam się jak bąk, ale o to chodziło. Pić mogłam do godziny 22, ale tylko wodę niegazowaną. Przespałam noc całkiem nieźle i obudziłam się przed godziną 6.00 w dniu zero. I tutaj wszystko potoczyło się dość szybko i płynnie. Znowu nie czułam strachu i nerwów. O 6.00 przyszła położna, zmierzyła mi temperaturę i poprosiła na lewatywę. Może jestem dziwna, ale biorąc pod uwagę moje problemy z zaparciami, ucieszyłam się Samą lewatywę robioną miałam w toalecie, gdzie był parawan i kozetka. Pani położna poprosiła bym położyła się na boku i pokazała tyłek. Cóż było robić. Sam wlew trwał kilka sekund i nie był jakiś wyjątkowo nieprzyjemny. Położna powiedziała, że dobrze jeśli wytrzymam chwilę z tym płynem w jelitach i dopiero polecę "na tron". Tak też zrobiłam. Nie będę się rozpisywać, powiem tylko krótko, że spektakularnego efektu lewatywy nie zanotowałam Później poszłam pod prysznic, gdzie wyszorowałam się Białym jeleniem. Przyjechał mój biedny, zestresowany mąż i czekał ze mną aż spłyną mi kroplówki i zostanie założony wenflon. Musiałam wypić dwa kielichy jakiegoś słonego płynu, ale nie zapytałam co to i po co. W międzyczasie okazało się, że nie ma szpitalnych koszul do porodu, więc położna wymyśliła, że zrobi mi pareo z prześcieradła szpitalnego. I w tym momencie na reszcie odezwały się moje emocje: że jak?! Że mam paradować po szpitalu na golasa z ledwo zawiązanym kawałkiem materiału na tyłku?... O nie. Powiedziałam, że nie ma mowy i że zostaję we własnej koszuli. Kobieta do mnie, że absolutnie nie ma takiej możliwości. Ostatecznie, gdy zadzwonili po mnie z sali do cc, położna pozwoliła mi iść w koszuli, ale "pareo" wzięła ze sobą. Ruszyłam na spotkanie z synem i szczerze mówiąc nawet nie umiem opisać, co wtedy czułam i czy coś w ogóle czułam. Widziałam tylko TŻ, że jest baaardzo, baaardzo zestresowany. Pożegnałam się z nim pod drzwiami bloku porodowego i weszłam na salę cięć. Była 9.12. Na sali było kilka osób. Zapytałam od razu, czy mogę zostać w swojej koszuli, skoro szpitalnych nie ma. Ktoś powiedział, że mogę. Ufff... Jakaś miła kobieta (anestezjolog jak się okazało) kazała mi się wdrapać na fotel "jakbyginekologiczny" . Zdziwiona, powiedziałam, że mam majtki. Wszyscy się zaśmiali i kazali je zdjąć i położyć z boku na klapkach. Wdrapałam się na fotel i p. anestezjolog kazała mi usiąść i wypiąć plecy. Powiedziała, że będzie mnie znieczulać zpp i że będzie cały czas mówić mi, co się dzieje. Najpierw obmacała dokładnie lędźwiowy odcinek mojego kręgosłupa, później wysmarowała mnie czymś do dezynfekcji skóry. Uprzedziła, że poczuję ukłucie, ale to nie będzie zpp, tylko zwykłe znieczulenie miejscowe. Dopiero po nim wkłuła się w kręgosłup. Wszystko poszło gładko. W międzyczasie na salę przyszedł mój gin gotowy do operacji. Kazano mi się położyć na tym fotelu "jakbyginekologicznym ". I wtedy zaczęłam się bać, że znieczulenie jest zbyt słabe i będę czuła jak rozcinają mi brzuch. Pani anestezjolog chyba widziała moje obawy, bo kilka razy pytała się, czy "pupa robi się ciężka". Cholera jasna, nie robiła się ciężka. Ktoś psiknął mi czymś chłodnym w szyję, pytając, czy jest to ciepłe, czy zimne. Odpowiedziałam, że zimne. Potem psiknięto mi w nogi, ale nie wiedziałam, czy ciepłym, czy zimnym. Ustawiono parawanik gdzieś pod moim biustem. Poprzypinano mi jakieś elektrody, pobrano krew, założono cewnik i nie wiem, co tam jeszcze. Działo się dużo. Ktoś założył mi flizelinową czapeczkę na głowę, chciałam poprawić włosy, ale ręce miałam przypięte. Pani anestezjolog zapytała znów, czy pupa robi się ciężka, więc ja w panice już prawie, że nie czuję ciężkiej pupy. Na co ona, że operacja już trwa, a pan doktor kończy rozcinać powłoki brzuszne. Nie wierzyłam! Minęło kilka minut, 3 może 5 i nagle usłyszałam płacz i godzinę, którą ktoś wypowiedział na głos - 9.35. W tej samej sekundzie gin pokazał mi mojego synka i pogratulował. I wtedy pękła tama... Łzy polały się same. Płynęły za ten kretyński czepek i gdzieś tam po szyi. Wkurzało mnie to, ale myślałam już tylko o tym, gdzie jest Kacperek. Zapytałam, gdzie go zabrali. Gin powiedział, że oceniają go pediatrzy i że niedługo go zobaczę. Już wtedy tęskniłam do maluszka i płakałam z ulgi, że kocham go, o co wcześniej się bałam. Myślałam o czekającym pod salą mężu i o tym, czy słyszał ten słodki płacz. Wyczyszczono mi macicę i zaszyto. Nie czułam nic specjalnego. Lekkie gmeranie w brzuchu. Jakaś kobieta wypisująca dokumenty zauważyła, że mam w ten dzień urodziny. Gin zażartował, że jestem oszczędna i machnę za jednym zamachem jedną imprezę urodzinową Przyszła pediatra i powiedziała, że mały waży 3300, ma 51cm i dostał 10 pkt. Znów zaczęłam beczeć. I znów z ulgi, że synek jest zdrowy i że te 10 pkt. Ekipa operacyjna skończyła szycie i zaczęli przenosić mnie na łóżko pooperacyje. Usłyszałam jak ktoś mówi: teraz podnieś drugą nogę. Jaką drugą - pomyślałam i popatrzyłam przed siebie i ze zdziwieniem zauważyłam, że mam nogi podniesione do góry. Kosmiczne wręcz wrażenie - niczego nie czułam. O 10.05 wywieziono mnie na salę obok, gdzie czekał na mnie TŻ z synkiem w tym wózeczku "mydelniczce". Patrzyłam jak mąż wpatruje się w małego i znów ryczałam jak głupia. Tym razem to już w ogóle powodów było wiele, ale głównym była miłość i wzruszenie. Przystawiono mi małego do piersi, ale nie chciał ssać. Potuliliśmy się przez godzinę lub dwie - nie wiem dokładnie. TŻ robił zdjęcia, rozmawialiśmy, ale nie pamiętam o czym. Potem przewieźli mnie na salę pooperacyjną, gdzie zaraz doszedł mąż z mydelniczką z synkiem. Kacperek wciąż nie był wykąpany i we włoskach miał ślady zaschniętej krwi. Czas mijał, a my sobie trwaliśmy we trójkę i było błogo. Nie czułam żadnego bólu, bo miałam kroplówkę z jakimś znieczulaczem oraz oksytocyną. Przyszła pediatra i podpisałam zgodę na szczepienie małego, badania przesiewowe i badania słuchu. Zabrali go do kąpieli. Ja musiałam leżeć do godziny 17.00 bez podnoszenia głowy, a po 17.00 miałam być pionizowana. Nadal nie mogłam jeść, ale mogłam pić. Piłam dużo wody. W pewnym momencie poczułam, że znieczulenie puszcza. Bolało, ale chyba bardziej czułam skurcze po oksytocynie niż ból rany. Za jakiś czas mogłam już poruszać stopami. Dostałam kroplówkę z pyralginą i tramalem. Pomogła. Później jeszcze nad ranem dali mi ketonal. Ogólnie naprawdę ból nie był straszny i z perspektywy czasu cieszę się, że miałam cesarkę. Ostatecznie do pionizacji nie doszło tego samego dnia. W sumie nie wiem czemu. Panie rehabilitantki postawiły mnie na nogi następnego dnia po 7 rano. Miłe to nie było, ale znośne. Jak już wstałam i rozchodziłam się poszłam po synka, z którym rozdzielono mnie na tą pierwszą noc. I w tym momencie tak naprawdę rozpoczęło się moje świadome macierzyństwo. Świadome, bo całe to oszołomienie z dnia poprzedniego, ten parawan emocji opadły. Od tamtego czasu sporo się działo. Mały okazał się prawdziwym terrorystą, pijawką raniącą sutki i "lodołamaczem" moich ciążowych postanowień, że nie będę czegoś tam robić z moim dzieckiem. Acha... Dziś pół nocy wisiał na cycu, a ja bujałam go na rękach. |
2014-01-30, 19:24 | #3011 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 712
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Jin, dobrze, że jesteś na oddziale i pod kontrolą lekarzy. Będzie można zadziałać w razie w. Trzymaj się
__________________
18.05.2013 - Żona - zapnij pasy Kochanie, przed nami wyboista droga |
|||
2014-01-30, 19:25 | #3012 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 495
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Ambrella: Twój synek wygląda jak mój Marcelek, też taka łysolinka
|
2014-01-30, 19:33 | #3013 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 712
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Amberella bardzo pozytywny opis, miło się czytało A Kacper wygląda na prawdziwego aniołka
__________________
18.05.2013 - Żona - zapnij pasy Kochanie, przed nami wyboista droga |
2014-01-30, 19:40 | #3014 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Oslo
Wiadomości: 531
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
mamusiowo wizażowa mafia?tego chyba jeszcze nie było;p
__________________
28.02.2011:ksiadz : 26.05.2013 II kreseczki http://www.suwaczki.com/tickers/c55fs65gkig2xlf5.png |
2014-01-30, 19:45 | #3015 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Lolita to się usmialam , ja też ciąglee myłam włosy, żeby wygladac ładnie, w sobotę nalalam podkład nawet na buzi jak szlam do szpitala..i urodziłam w środę o 8, a kolejne 3 dni nie poznawalam się w lusterka..oczy popuchniete, włosy rozczochrane i byłam blada śmierć...
Le la super synus. Jaki spory już, tylko na piersi jest? Dziewczyny czy po cc dostałyście może kasę pzu z grupowego ubezpieczenia?? |
2014-01-30, 19:47 | #3016 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Oslo
Wiadomości: 531
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
ja dokładnie 10kg przybralam w ciąży z czego ostatnie 1,5 kg w ciągu tego tygodnia więc wiesz wszystko przed Toba jeszcze;p ---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ---------- trzymam mocno kciuki żeby było wszystko ok
__________________
28.02.2011:ksiadz : 26.05.2013 II kreseczki http://www.suwaczki.com/tickers/c55fs65gkig2xlf5.png |
|
2014-01-30, 19:48 | #3017 | |||
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Cytat:
Śliczny! Ale jest słodka! Cytat:
Musi być dobrze. Trzymam kciuki!! Ja niby te 5 miałam na plus,ale Eryk i tak jeszcze z dodatkowych 4 mnie wycyckał (przed ciążą ważyłam 50 kg,a po 9 miesiącach karmienia 46 )
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|||
2014-01-30, 19:50 | #3018 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Oslo
Wiadomości: 531
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
ale słodki oddaj mi go ;p
__________________
28.02.2011:ksiadz : 26.05.2013 II kreseczki http://www.suwaczki.com/tickers/c55fs65gkig2xlf5.png |
2014-01-30, 19:59 | #3019 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
::będzie dobrze
Edytowane przez isia4891 Czas edycji: 2014-01-30 o 20:20 |
2014-01-30, 20:12 | #3020 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: woj.śląskie
Wiadomości: 3 870
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Cytat:
I pojawia się problem techniczny bo dobijam do ogranicznika w pierwszym poście
__________________
sent from iphone |
||
2014-01-30, 20:19 | #3021 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 077
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Amberella: Jesteś MiSZCZem!!!! Mistrzosko podeszłaś do tematu i całej akcji "poród" Tak na luzie i super że bdb to zniosłaś! A Maluszek jest przecudny i widać taki spokojny, bez stresu rodzony - super Pozazdrościć i każdemu życzyć tak pozytywnego porodu!
__________________
"Jak wychować szczęśliwe dziecko" John Medina "Mamo, Tato co Ty na to? 1,2,3" Paweł Zawitkowski "Język Niemowląt" Tracy Hogg, Melinda Blau http://suwaczki.slub-wesele.pl/20140129744753.html |
|
2014-01-30, 20:19 | #3022 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Pl
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
isia tak, tylko na piersi
Ambrella brawa za opis a Kacperek cudo, taki malutki Alek sie juz od 2 godzin awanturuje i nie chce powiedziec o co mu chodzi Edytowane przez Le La Czas edycji: 2014-01-30 o 20:21 |
2014-01-30, 20:23 | #3023 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 591
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Dziewczyny, dzięki za wszystkie miłe słowa o Kornelii Rzeczywiście, pultyny ma pokaźne, a hoduję ją tylko na moim mleku
Perfuzja, Roane - rzeczywiście, trudno mi dowiązać chustę pod pachami, na wysokości główki, zawsze mam wrażenie, że jest tam za luźno. Roane, przed ciążą miałam BMI 20, teraz pewnie 21 A wysportowana jestem, nadal w formie i z plecami nigdy problemów nie miałam. A siki? Karmisz bobasa pod korek, ściągasz pieluchę i z kubeczkiem czekasz na sik jak na zbawienie A propos formy! Shiloh - te ćwiczenia z Chodakowską są na youtubie? Chciałabym wrócić trochę do formy zanim wrócę na fitness, ale nie wiem co wybrać Le La - długo trwająca żółtaczka bywa normalna u dzieci karmionych piersią lub jest wynikiem utajonej infekcji. Dochodzenie trwa! |
2014-01-30, 20:24 | #3024 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 2 120
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Dziewczyny dziś o 11 pisałam sobie z Wami a o 12,35 Borys był już na świecie,przepraszam za brak pl znakow. Dostalam krwotoku i w ciagu kilku minut bylam na sali operacyjnej,znieczulenie ogolne. Od momentu wybudzenia maly jest przy mnie,od 16 jestem juz na nogach,mimo bolu ogarnelam sie blyskawicznie.Przystawial am do piersi,ale on spi jak niedzwiedz...niestety nie mialam mozliwosci przystawic go po porodzie...dzis w nocy zaczniemy go dostawiac jak sie obudzi. waga 3800 i 58 cm.przepraszam za brak ladu w pisaniu.jeszcze nie spalam i troche mna mota. Ogolnie przez to cale zamieszanie bardzo sie balam, okropnie ie czulam,jak dostlam krwotoku skurcze wychodzily ponad skale wiec wymeczylo mnie to przed cc. Opis porodu jak sie ogarne, z ciekawostek widzialam porod naturalny,kcj 15 min,jak z filmu dobranoc dziewczynki
|
2014-01-30, 20:29 | #3025 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: woj.śląskie
Wiadomości: 3 870
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Looo to dopiero ekspres... Gratulacje !!! I odpoczywaj. Mi znowu domowego neta wywalilo i lece z tel wiec wpisze jutro rano Send from my IPhone
__________________
sent from iphone |
|
2014-01-30, 20:31 | #3026 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: opolskie
Wiadomości: 523
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Gratuluję i współczuję przeżyć... Dobrze, że maleństwo ok |
|
2014-01-30, 20:38 | #3027 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: woj.śląskie
Wiadomości: 3 870
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Send from my IPhone
__________________
sent from iphone |
|
2014-01-30, 20:42 | #3028 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Dresden
Wiadomości: 787
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Cytat:
Amberella- za opis porodu. A maluszek jest cudowny i ta łysinka Najadłam się cheesburgerami i leżę...... Tego było mi trzeba he he he
__________________
14.05.2012 - Razem
15.06.2013 - II kreski 06.11.2013 - Ślub 02.03.2014- Benjaminek |
||
2014-01-30, 20:44 | #3029 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Pl
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
aaaa no i gratulacje oczywiscie |
|
2014-01-30, 20:46 | #3030 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 077
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 11
Cytat:
Biedna akcję miałaś poważną Odpoczywajcie
__________________
"Jak wychować szczęśliwe dziecko" John Medina "Mamo, Tato co Ty na to? 1,2,3" Paweł Zawitkowski "Język Niemowląt" Tracy Hogg, Melinda Blau http://suwaczki.slub-wesele.pl/20140129744753.html |
|
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:06.