Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'13,cz.V - Strona 88 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Odchowalnia - jestem mamą

Notka

Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Pokaż wyniki sondy: Tytuł kolejnej części:
Wrześniowo-październikowe mamusie 2013 0 0%
Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku 0 0%
Poznajemy nowe smaki, bo coraz większe z nas dzieciaki 14 37,84%
Na czworaka zaraz stanę i zachwycę moją mamę 1 2,70%
Czy deserek, czy obiadek, oby nie był ze mnie niejadek 0 0%
Wcinam obiad, deser, mleko, do pół roczku niedaleko 11 29,73%
Skonczyły się już kolki, wszak wyrastam z mej gondolki 2 5,41%
Żółwik, słonik, hipopotam, ja dzidziusia swego kocham 4 10,81%
Normy obrotów, siadania i mowy nie moga wyjść mamusiom z głowy 1 2,70%
Mamo w rękę weź łyżeczkę i sprawdź czy mój płacz, to przez ząbeczek 0 0%
Powoli się rozkręcam, z brzuszka na plecy się już przekręcam 4 10,81%
Głosujący: 37. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-02-04, 21:48   #2611
Makrela w kapeluszu
Raczkowanie
 
Avatar Makrela w kapeluszu
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 465
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

super tytuł wątku!
cały poprzedni opusciłam
na nic nie mam czasu
pozdrawiam Was mocno
kiedys nadrobie i cos napisze.
__________________
Nie ma brzydkich kobiet, sa tylko niezadbane
C. Chanel


Haneczka 22/08
Makrela w kapeluszu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-04, 22:12   #2612
niebede
Raczkowanie
 
Avatar niebede
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 482
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
powodzenia


ja chce byc mama kwietniowa 2015 badz 2016
Tak czytałam, że już planujecie się zabrzuszkować ponownie i chciałam dodać, że tż dziś miał chwilę zadumy czy się zdecydujemy kiedyś na drugie dziecko, np. jak Erni skończy 16lat. Mówię mu, że chyba jak skończy 6 lat, bo za 16 kiepsko to widzę. I wybieraliśmy imię dla naszego niby dziecka
Cytat:
Napisane przez pszczoua Pokaż wiadomość
Ja mam Boscha i jest swietna. Moja mama tez zadowolona. I u mnie akurat wystarczy taka 45cm. Codziennie taka zaladujemy i wlaczamy
Z tymi Boshami i Simensem to widziałam w gazecie, żeby sprawdzić czy dany model nie potrzebuje serwisu. Wpiszcie sobie w google 'sprawdź zmywarkę'
Cytat:
Napisane przez teacherka Pokaż wiadomość
Wykończymy się... Ja już nie wiem, czy ona płacze z bólu czy strachu... Daliśmy jej dziś czopek, bo się prawie sina robiła z tego płaczu. ;/ Noszenie na rękach już nie pomaga... Oprócz tego trochę też spokojniejszego płaczu.

I to nie tak, że płacze i płacze... Potrafi się śmiać i bawić i w jednej sekundzie jest straszliwy płacz... Nie patrzy wtedy na nas, oczy zamknięte... Nie wiem, jak jej pomóc.


A jutro ściągamy szwy, juz sobie wyobrażam ten krzyk.
Biedna Zuzia
Cytat:
Napisane przez kaska87 Pokaż wiadomość
mój synuś ma nadal niebieskie oczy- czytałam, że do 4 miesiąca się zmieniają tzn., że takie już będą mój tata i brat mają niebieskie
Ernesto będzie mieć brązowe raczej.
Cytat:
Napisane przez logoasia Pokaż wiadomość
nie wiem czy widziałyście. świetne pomysły zabaw z dzieciakami moja Anka jest zachwycona
http://dzieciakiwdomu.blogspot. com/
Super stronka.
__________________
11.10.2013

niebede jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-04, 22:24   #2613
mariiasia
Zadomowienie
 
Avatar mariiasia
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 941
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

witam się ja. mariiasia marnotrawna.
pewnie część z Was mnie pamięta z wątku brzuszkowego (mam nadzieję), ale daaawno się odłączyłam.
przyczyn nieobecności było wiele, nie widzę sensu ich wymieniania, te które mnie "znają" na pewno będą wiedziały o co chodzi

przyjmiecie mnie z powrotem? pliz pliz
smutno mi było bardzo bez wizażu, jakoś tak się człowiek uzależnia...

obowiązkowo muszę podczytać chociaż opisy porodów

ja urodziłam 15 października przez cc, do samego końca ciąża była na podtrzymaniu. szczegółowy opis wrzucę w osobnym poście, żeby można było podlinkować i jakby któraś chciała poczytać
__________________
15.10.2013 Szymuś

mój mały wielki cud



72--65--->62

mariiasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-04, 22:33   #2614
ja :)
Zakorzenienie
 
Avatar ja :)
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 910
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Dziewczyny,czy kapalyscie maluszki po szczepieniu?Czy dopiero następnego dnia?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
Ja kąpałam tego samego dnia. Pediatra powiedziała, że o ile dziecko nie sprzeciwia sie to jak najbardziej mozna. Pole bardzo to rolzuznilo

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------

Cytat:
Napisane przez mariiasia Pokaż wiadomość
witam się ja. mariiasia marnotrawna.
pewnie część z Was mnie pamięta z wątku brzuszkowego (mam nadzieję), ale daaawno się odłączyłam.
przyczyn nieobecności było wiele, nie widzę sensu ich wymieniania, te które mnie "znają" na pewno będą wiedziały o co chodzi

przyjmiecie mnie z powrotem? pliz pliz
smutno mi było bardzo bez wizażu, jakoś tak się człowiek uzależnia...

obowiązkowo muszę podczytać chociaż opisy porodów

ja urodziłam 15 października przez cc, do samego końca ciąża była na podtrzymaniu. szczegółowy opis wrzucę w osobnym poście, żeby można było podlinkować i jakby któraś chciała poczytać
Hello
Ja chetnie poczytam
ja :) jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-04, 22:59   #2615
mariiasia
Zadomowienie
 
Avatar mariiasia
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 941
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Mój synuś urodził się 15 października przez cc. Ciąża do końca była na podtrzymaniu. Na szczęście urodził się cały i zdrowy, waga 3140 g, 54 cm wzrostu
A było to tak....
... 14 października stresowałam się okropnie. Nie, nie tym, że będą mnie kroić (cesarka planowana ze wzgl med), ale tym, że .... będę musiała zrobić sobie lewatywę co prawda, mogły mi ją zrobić położne już w szpitalu, ale stwierdziłam, że z dwojga złego zrobię sama.
Wstałam 15.10 po 4 rano i dawaj do kibelka w wiadomym celu. Po akrobacjach i 1,5 godzinie stwierdziłam, że chyba zrobiłam coś źle, bo myślałam, że efekt będzie hmmm bardziej "spektakularny"
a i dodam jeszcze, że byłam potwornie głodna!!!
o godzinie 8 byłam w szpitalu. Przyjęli mnie, dali opaskę na rękę, zrobili usg. Kazali przejść na poczekalnię. W międzyczasie byłam w toalecie kilka razy- stres lepszy niż ta cała enema
Wyszła położna, przywitała mnie i jeszcze jedną dziewczynę, która też czekała. Kazała przygotować ubranka dla maluszka i rzeczy dla siebie. (W tym czasie usłyszeliśmy jak kobieta rodząca sn zaczęła wrzeszczeć gdzieś w sali obok i mój tż zrobił się na twarzy bordowy i bardzo zestresowany ). Ja zostałam wezwana do przygotowania jako pierwsza. Umyłam się w "odkażaczu", założyłam gustowną koszulkę do operacji, wypełniłam dokumenty i położyli mnie pod kroplówki w ilości hurtowej i ktg. Przyszedł anestezjolog, chwilę się zastanawiał jakie znieczulenie mi dać, żeby było bezpieczne przy moim guzie. Koniec końców padło na podpajęczynówkowe. Do mojego gina na cesarkę czekała już na tej samej sali jeszcze jedna dziewczyna, więc myślałam, że wezmą mnie dopiero po niej, a tu niespodziewanka i poszłam na pierwszy ogień. W momencie zrobiło mi się gorąco i brakło mi tchu. Przewieźli mnie na operacyjną, tam hop na stół, znieczulenie- był mega problem z wkłuciem, bo tak się zestresowałam, że cała zesztywniałam, na szczęście personel super więc mi pomogli. Przypięli do mnie wszystko co przypiąć należało, podali tlen (bardzo cieżko mi było oddychać, nie wiem czy to norma, czy wynik stresu, ale jakby nie tlen to chyba bym się udusiła). Poczułam szarpnięcie brzuchem i usłyszałam najcudowniejszy krzyk, potem zobaczyłam synka i pomyślałam, że jest taki śliczny i ma włoski!!! Lekarze gratulowali, ja nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa. Maleńki płakał, położna dała mi go przytulić i ucałować, gdy tylko go dotknęłam ucichł a po chwili otworzył jedno oczko. Fantastyczne uczucie.... Zabrali go pokazać tatusiowi i umyć, ubrać. Mnie zszyli, założyli dren (niestety) i przewieźli na pooperacyjną. Jak wyjeżdżałam z sali to na korytarz wleciał mój mąż, tak podekscytowany, że aż podskakiwał i zaczął krzyczeć na anestezjologa, który mnie wiózł: "to moja żona! to moja żona! ja sam chcę ją zawieźć na salę!!!!!!" a potem wybiegł z korytarza, na co anestezjolog: "tak się wyrywał i uciekł" a on biedaczek po prostu poleciał pędem po moje rzeczy. Wrócił, ucałował mnie, a ja zaciskałam usta i oczy bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Na pooperacyjnej puściły mi nerwy i zaczęłam ryczeć, wyć i cała się trząść. Mąż wpadł w panikę, przykrywał mi nogi głośno komentując, że trzęsę się z zimna (pacjentka obok i położne miały ubaw, na nic zdawały się tłumaczenia, że nie może mi być zimno bo mam znieczulenie ). Po chwili przywieźli Go. Najwspanialszego człowieka, tak maleńkiego, tak ślicznego, tak spokojnego. Pomogli mi go przystawić do piersi i zassał od razu, a mi płynęły łzy szczęścia. Tak długo na niego czekałam, tak walczyłam i w końcu jest. Mój cudowny Na noc wzięli go na noworodki (najgrzeczniejszy dzidziuś wychwalony przez wszystkie położne ). Następnego dnia hardcore związany ze wstawaniem, myciem i przewożeniem na inny oddział. Masakra! Bolało mnie okropnie, zwłaszcza z tej strony, z której miałam dren. Podczas przystawiania Synka miałam tak silne skurcze, że mnie zwijało z bólu.
gdyby nie pomoc męża i mamy w szpitalu nie poradziłabym sobie, ale ogólnie po około tygodniu był już luz i brzuch nie bolał.
Ogólnie poród oceniam na dwa sposoby. Narodziny dziecka- najwspanialsze wydarzenie w życiu, pełne tak skrajnych emocji i cudownych uczuć, że może to zrozumieć tylko inna matka.
Kobieta, którą pokroili- ból niesamowity, ale i do przeżycia. Niepokój, lęk i bezradność. Miałam okropnego baby bluesa niestety. I było to coś gorszego milion razy od samego bólu fizycznego. Poza tym stwierdziłam, że wszystkie położne zakładają z góry, że każda kobieta była na szkole rodzenia lub ma już dzieci i nie potrzebna jej pomoc. Mnie tej pomocy w szpitalu ze strony położnych zabrakło.

Podsumowując, mam cudownego Synka. Jesteśmy z mężem bardzo szczęśliwi i każdy dzień z maleństwem jest wspaniały. (mimo kolek, płaczu i nerwów )
Tak bardzo kocham Synka, tak bardzo............: love:
__________________
15.10.2013 Szymuś

mój mały wielki cud



72--65--->62

mariiasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-04, 23:11   #2616
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez mariiasia Pokaż wiadomość
witam się ja. mariiasia marnotrawna.
pewnie część z Was mnie pamięta z wątku brzuszkowego (mam nadzieję), ale daaawno się odłączyłam.
przyczyn nieobecności było wiele, nie widzę sensu ich wymieniania, te które mnie "znają" na pewno będą wiedziały o co chodzi

przyjmiecie mnie z powrotem? pliz pliz
smutno mi było bardzo bez wizażu, jakoś tak się człowiek uzależnia...

obowiązkowo muszę podczytać chociaż opisy porodów

ja urodziłam 15 października przez cc, do samego końca ciąża była na podtrzymaniu. szczegółowy opis wrzucę w osobnym poście, żeby można było podlinkować i jakby któraś chciała poczytać
Ja Cię pamiętam
Ale chyba nie ma Cię na pierwszej stronie, to napisz mi pw, to Cię dodam
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-04, 23:34   #2617
ja :)
Zakorzenienie
 
Avatar ja :)
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 910
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez mariiasia Pokaż wiadomość
Mój synuś urodził się 15 października przez cc. Ciąża do końca była na podtrzymaniu. Na szczęście urodził się cały i zdrowy, waga 3140 g, 54 cm wzrostu
A było to tak....
... 14 października stresowałam się okropnie. Nie, nie tym, że będą mnie kroić (cesarka planowana ze wzgl med), ale tym, że .... będę musiała zrobić sobie lewatywę co prawda, mogły mi ją zrobić położne już w szpitalu, ale stwierdziłam, że z dwojga złego zrobię sama.
Wstałam 15.10 po 4 rano i dawaj do kibelka w wiadomym celu. Po akrobacjach i 1,5 godzinie stwierdziłam, że chyba zrobiłam coś źle, bo myślałam, że efekt będzie hmmm bardziej "spektakularny"
a i dodam jeszcze, że byłam potwornie głodna!!!
o godzinie 8 byłam w szpitalu. Przyjęli mnie, dali opaskę na rękę, zrobili usg. Kazali przejść na poczekalnię. W międzyczasie byłam w toalecie kilka razy- stres lepszy niż ta cała enema
Wyszła położna, przywitała mnie i jeszcze jedną dziewczynę, która też czekała. Kazała przygotować ubranka dla maluszka i rzeczy dla siebie. (W tym czasie usłyszeliśmy jak kobieta rodząca sn zaczęła wrzeszczeć gdzieś w sali obok i mój tż zrobił się na twarzy bordowy i bardzo zestresowany ). Ja zostałam wezwana do przygotowania jako pierwsza. Umyłam się w "odkażaczu", założyłam gustowną koszulkę do operacji, wypełniłam dokumenty i położyli mnie pod kroplówki w ilości hurtowej i ktg. Przyszedł anestezjolog, chwilę się zastanawiał jakie znieczulenie mi dać, żeby było bezpieczne przy moim guzie. Koniec końców padło na podpajęczynówkowe. Do mojego gina na cesarkę czekała już na tej samej sali jeszcze jedna dziewczyna, więc myślałam, że wezmą mnie dopiero po niej, a tu niespodziewanka i poszłam na pierwszy ogień. W momencie zrobiło mi się gorąco i brakło mi tchu. Przewieźli mnie na operacyjną, tam hop na stół, znieczulenie- był mega problem z wkłuciem, bo tak się zestresowałam, że cała zesztywniałam, na szczęście personel super więc mi pomogli. Przypięli do mnie wszystko co przypiąć należało, podali tlen (bardzo cieżko mi było oddychać, nie wiem czy to norma, czy wynik stresu, ale jakby nie tlen to chyba bym się udusiła). Poczułam szarpnięcie brzuchem i usłyszałam najcudowniejszy krzyk, potem zobaczyłam synka i pomyślałam, że jest taki śliczny i ma włoski!!! Lekarze gratulowali, ja nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa. Maleńki płakał, położna dała mi go przytulić i ucałować, gdy tylko go dotknęłam ucichł a po chwili otworzył jedno oczko. Fantastyczne uczucie.... Zabrali go pokazać tatusiowi i umyć, ubrać. Mnie zszyli, założyli dren (niestety) i przewieźli na pooperacyjną. Jak wyjeżdżałam z sali to na korytarz wleciał mój mąż, tak podekscytowany, że aż podskakiwał i zaczął krzyczeć na anestezjologa, który mnie wiózł: "to moja żona! to moja żona! ja sam chcę ją zawieźć na salę!!!!!!" a potem wybiegł z korytarza, na co anestezjolog: "tak się wyrywał i uciekł" a on biedaczek po prostu poleciał pędem po moje rzeczy. Wrócił, ucałował mnie, a ja zaciskałam usta i oczy bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Na pooperacyjnej puściły mi nerwy i zaczęłam ryczeć, wyć i cała się trząść. Mąż wpadł w panikę, przykrywał mi nogi głośno komentując, że trzęsę się z zimna (pacjentka obok i położne miały ubaw, na nic zdawały się tłumaczenia, że nie może mi być zimno bo mam znieczulenie ). Po chwili przywieźli Go. Najwspanialszego człowieka, tak maleńkiego, tak ślicznego, tak spokojnego. Pomogli mi go przystawić do piersi i zassał od razu, a mi płynęły łzy szczęścia. Tak długo na niego czekałam, tak walczyłam i w końcu jest. Mój cudowny Na noc wzięli go na noworodki (najgrzeczniejszy dzidziuś wychwalony przez wszystkie położne ). Następnego dnia hardcore związany ze wstawaniem, myciem i przewożeniem na inny oddział. Masakra! Bolało mnie okropnie, zwłaszcza z tej strony, z której miałam dren. Podczas przystawiania Synka miałam tak silne skurcze, że mnie zwijało z bólu.
gdyby nie pomoc męża i mamy w szpitalu nie poradziłabym sobie, ale ogólnie po około tygodniu był już luz i brzuch nie bolał.
Ogólnie poród oceniam na dwa sposoby. Narodziny dziecka- najwspanialsze wydarzenie w życiu, pełne tak skrajnych emocji i cudownych uczuć, że może to zrozumieć tylko inna matka.
Kobieta, którą pokroili- ból niesamowity, ale i do przeżycia. Niepokój, lęk i bezradność. Miałam okropnego baby bluesa niestety. I było to coś gorszego milion razy od samego bólu fizycznego. Poza tym stwierdziłam, że wszystkie położne zakładają z góry, że każda kobieta była na szkole rodzenia lub ma już dzieci i nie potrzebna jej pomoc. Mnie tej pomocy w szpitalu ze strony położnych zabrakło.

Podsumowując, mam cudownego Synka. Jesteśmy z mężem bardzo szczęśliwi i każdy dzień z maleństwem jest wspaniały. (mimo kolek, płaczu i nerwów )
Tak bardzo kocham Synka, tak bardzo............: love:
Ehh aż mi łezka popłynęła ze wzruszenia fajne to były czasy oczekiwania i czytania waszych porodów
Cieszę sie ze kryzysy zażegnane i juz wszystko dobrze. Pisz z nami częściej i pochwał sie zdjęciem synka


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
ja :) jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-05, 05:15   #2618
anutka171
Rozeznanie
 
Avatar anutka171
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 761
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Jak zwykle, witam sie rano znad laktatora

Cytat:
Napisane przez Madzia000 Pokaż wiadomość
Teacherka duzo sily dla Ciebie i malutkiej

My bylismy dzisiaj do szczepienia, ale pediatra odeslala nas z kwitkiem... Jasko zrobil rano zielona kupe :/
Ja podejrzewam ze to od wczoraj pierwszy raz podanego banana, ale lekarka kazala przyjsc w pt...

Btw Jas wazy 9950g (21t) moja klusia

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
WOW waga naprawde konkretna brawo

mariiasia piekny opis porodu


Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Dziewczyny,czy kapalyscie maluszki po szczepieniu?Czy dopiero następnego dnia?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
Ja jak sie nic ni dzialo i nie bylo temperatury to kapalam.

Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość
noo jeszcze jest doidy cup
a w gemini widziałam takie małe kubeczki z Medeli



no widzisz, super! brawa dla Oli

A moja Natka to chyba przestała ostatnio rosnąć wzdłuż i rośnie w końcu wszerz.Rączki ma już takie konkretniejsze no i udziocha-jak prawdziwa baba,po mamusi



ponieważ jeszcze nie podawałam wody to zapytam-zwykła woda przegotowana, czy źródlana przegotowana?
Masz zamiar podawać te sklepowe soczki?
U mnie odwrotnie -najpierw Jakub urosl wszerz a teraz sie wydluza

Cytat:
Napisane przez kaska87 Pokaż wiadomość
Helka za szczepienie dasz radę!

fajny ten ginekolog, mimo, że ja tylko w brunetach gustuję to bym nie pogardziła ale mój TZ bardziej mnie jara

mój synuś ma nadal niebieskie oczy- czytałam, że do 4 miesiąca się zmieniają tzn., że takie już będą mój tata i brat mają niebieskie
Kubus najpierw mial niebieskie, a teraz mu sie zrobily ciemnobrazowe, zreszta jest to jedyna cecha (widoczna poki co), ktora ma po mnie, reszta to wierna kopia tatusia. nuie potrzebne testy dna

Maly zrobil mi pobudke juz o 1, ale wzielam go do siebie i udalo sie do 5.30 wytrzymac, ale co jakis czas mruczal :/ takze jestem niewyspana i polamana od spania na jednym boku.
A rano pzychodzi mama, zeby go przypilnowac, a ja sie biore za sprzatanie, bo przed chrzcinami ma przyjsc fotograf nie chce mi sie
__________________
Jakub
14.09.2013r.
anutka171 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 05:15   #2619
dodinha
Wtajemniczenie
 
Avatar dodinha
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wielkopolska/UK
Wiadomości: 2 119
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Witam o jakże pięknej porze!Tak mnie naszło,jak Wy obcinacie dzieciom paznokcie?Tzn.jakie macie sposoby na wyrywajaca się rączkę?I kurcze,czy u Waszych maluszków pazurki zaraz po obcięciu też są takie ostre?Bo u nas strasznie,może to wina nożyczek?Czym Wy obcinacie?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
__________________
3.10.13 Helenka
Always look on the bright side of life
dodinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 05:18   #2620
matallewar
Zakorzenienie
 
Avatar matallewar
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 20 478
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Witam o jakże pięknej porze!Tak mnie naszło,jak Wy obcinacie dzieciom paznokcie?Tzn.jakie macie sposoby na wyrywajaca się rączkę?I kurcze,czy u Waszych maluszków pazurki zaraz po obcięciu też są takie ostre?Bo u nas strasznie,może to wina nożyczek?Czym Wy obcinacie?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
En rączki nie zabiera, pazury ostre nie są, odcinam obcinakiem z tommee tippee
__________________
5.5.2011 Edzik
20.9.2013 Encia

Rok z Jillian i Mel B✓
Extreme shed&shred lvl 2 (9/15)
Killer abs lvl 3 (9/10)
Biegam (419,5 km)
Rower (43 km)
Zumba (13)
Joga (2)

Gluten, Sugar & Meat Free
More water&vegetables
13/100 sugarfree days
matallewar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 05:24   #2621
dodinha
Wtajemniczenie
 
Avatar dodinha
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wielkopolska/UK
Wiadomości: 2 119
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Niestety Helka wyrywa rączkę,ja chyba robię błąd,bo obcinam jej zwykłymi(moimi) nożyczkami

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
__________________
3.10.13 Helenka
Always look on the bright side of life
dodinha jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-05, 05:56   #2622
ewacia85
Wtajemniczenie
 
Avatar ewacia85
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: .............
Wiadomości: 2 737
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

cześć wracam do zywych sebuś dziaij pospał od 19;30 do 24 a potem coś ze trzy pobudki więc byłabym mega wyspana gdybym ni poszła spać po 24
gratuluję ząbków coraz więcej się pojawia i to bardzo szybko
teacherka kciuki za zuzinke ...dacie sobie rade
ewacia85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 06:22   #2623
agaabuu
Raczkowanie
 
Avatar agaabuu
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 235
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Witam z rana.....ja standardowo od 5 na nogach My już po wczorajszym szczepieniu - Antosia nawet nie zapłakała, lekarka była w szoku, że mamy już dwa spore ząbki. Wczoraj się w końcu wyspałam Mała po szczepieniach padła o 20.30 a ja na szczęście też położyłam się spać no i dzięki temu jestem w końcu dospana Pobudki były oczywiście na jedzonko, ale da się przeżyć. Lekarka zadowolona z wagi Antosi - chociaż mi się wydaje, że w porównaniu z Waszymi brzdącami waży mało - 6200 - ale babka powiedziała, że w 6 miesiącu dziecko podwaja wagę urodzeniową a u nas ona już jest prawie podwojona wiec jest ok A z ekspozycją na gluten mam się wstrzymać do 6 miesiąca - my tylko na piersi


dodinha....ja paznokcie obcinam cążkami z tt...na początku robiłam to gdy Antosia spała, a teraz obcinam gdy nie śpi, żeby później nie była w szoku i się mi nie wyrywała Trzymam kciuki za szczepienie, żeby odbyło się bezproblemowo i bez płaczu tak jak u mnie A i pytałaś o kąpanie po szczepieniu...ja wczoraj małej nie kąpałam tylko ją obmyłam, bo była już trochę przysypiająca ale chyba nie ma przeciwwskazań odnośnie kąpieli.
__________________
18.09.2013 Antonina

Edytowane przez agaabuu
Czas edycji: 2014-02-05 o 06:30
agaabuu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 06:35   #2624
ja :)
Zakorzenienie
 
Avatar ja :)
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 910
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Niestety Helka wyrywa rączkę,ja chyba robię błąd,bo obcinam jej zwykłymi(moimi) nożyczkami

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
Moja tez wyrywa. I to bardzo. Wiec albo na śpiocha to robię albo ja mocno zagaduje żeby rączek nie wyrywała.
A obcinam nizyczkami ale takimi dla dzieci.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
ja :) jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 06:54   #2625
agusiowata
Zakorzenienie
 
Avatar agusiowata
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 5 749
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez karolson Pokaż wiadomość
u nas podobnie, największe problemy z zajściem, rok, półtora.. jak się okazuje..poronienia tez
u nas znajomi też mają problem z płodnością (jednemu wyszło, że ma tylko 2% szansy), z płodnością.

---------- Dopisano o 07:54 ---------- Poprzedni post napisano o 07:47 ----------

Cytat:
Napisane przez maharet1092 Pokaż wiadomość
Kurcze nie wiedziala, ze nerka taka sprytna moze byc.

Ja mam kolderke, ale sie boje, ze za ciezka i sobie ja sciagnie na glowe.
Mozna pokombinowac z wlaczeniem centralnego, ale to taki dziki piec jest, ze nikt nie umie go okielznac.Ostatnio przy zebaniu w ustawieniach wody cieplej nie bylo

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------
Adaś śpi pod kołderką i nie naciąga na głowę, a kocyk tak.
__________________
*
agusiowata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:02   #2626
Little_Spark
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 141
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Witam o jakże pięknej porze!Tak mnie naszło,jak Wy obcinacie dzieciom paznokcie?Tzn.jakie macie sposoby na wyrywajaca się rączkę?I kurcze,czy u Waszych maluszków pazurki zaraz po obcięciu też są takie ostre?Bo u nas strasznie,może to wina nożyczek?Czym Wy obcinacie?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
hej

my obcinamy nożyczkami luc cazkami z canpolu, na spiocha bo inaczej nie pozwoli
i pazurki są niestety ostre, zresztą od urodzenia takie ma, probowalam je pilowac ale mi nie idzie a on sie wybudza

ale i tak największy problem mamy z obcinaniem paznokci u stop bo jest taki czujny ze nawet przez sen sie wyrywa
__________________
Maksyś
Little_Spark jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:10   #2627
Agnieszka257
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 350
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Dziewczyny,czy kapalyscie maluszki po szczepieniu?Czy dopiero następnego dnia?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2


Hej!ja kąpałam normalnie po szczepieniu,nic mu nie było.
Agnieszka257 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:17   #2628
nena_milka
Wtajemniczenie
 
Avatar nena_milka
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 2 660
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

MAARIIIASIA

Cytat:
Napisane przez ja :) Pokaż wiadomość
Ehh aż mi łezka popłynęła ze wzruszenia fajne to były czasy oczekiwania i czytania waszych porodów
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Co nie? Ostatnio w nocy czytałam nawet kilka stron pierwszego wątku na poczekalni

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
09 października 2013 18:45 Ninka
nena_milka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:18   #2629
ja-ika
Zakorzenienie
 
Avatar ja-ika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 4 404
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Witam o jakże pięknej porze!Tak mnie naszło,jak Wy obcinacie dzieciom paznokcie?Tzn.jakie macie sposoby na wyrywajaca się rączkę?I kurcze,czy u Waszych maluszków pazurki zaraz po obcięciu też są takie ostre?Bo u nas strasznie,może to wina nożyczek?Czym Wy obcinacie?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
Ja obcinam nożyczkami dla dzieci i różne dźwięki wydaję, żeby się uspokoiła choć na chwilę.
U nas ciężka nocka. Emilka budziła się co godzinę od 1. Strasznie ją te gazy męczą, kupka była wczoraj z moją pomocą po 4 dniach

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Emilka 3.10.2013
Kamil 9.03.2000
ja-ika jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-05, 07:19   #2630
nena_milka
Wtajemniczenie
 
Avatar nena_milka
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 2 660
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Dziewczyny co za noc! Młoda nie spała od 1 do 3:30
Oficjalnie ogłaszam 'the skok'

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
09 października 2013 18:45 Ninka
nena_milka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:30   #2631
Agnieszka257
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 350
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez mariiasia Pokaż wiadomość
Mój synuś urodził się 15 października przez cc. Ciąża do końca była na podtrzymaniu. Na szczęście urodził się cały i zdrowy, waga 3140 g, 54 cm wzrostu
A było to tak....
... 14 października stresowałam się okropnie. Nie, nie tym, że będą mnie kroić (cesarka planowana ze wzgl med), ale tym, że .... będę musiała zrobić sobie lewatywę co prawda, mogły mi ją zrobić położne już w szpitalu, ale stwierdziłam, że z dwojga złego zrobię sama.
Wstałam 15.10 po 4 rano i dawaj do kibelka w wiadomym celu. Po akrobacjach i 1,5 godzinie stwierdziłam, że chyba zrobiłam coś źle, bo myślałam, że efekt będzie hmmm bardziej "spektakularny"
a i dodam jeszcze, że byłam potwornie głodna!!!
o godzinie 8 byłam w szpitalu. Przyjęli mnie, dali opaskę na rękę, zrobili usg. Kazali przejść na poczekalnię. W międzyczasie byłam w toalecie kilka razy- stres lepszy niż ta cała enema
Wyszła położna, przywitała mnie i jeszcze jedną dziewczynę, która też czekała. Kazała przygotować ubranka dla maluszka i rzeczy dla siebie. (W tym czasie usłyszeliśmy jak kobieta rodząca sn zaczęła wrzeszczeć gdzieś w sali obok i mój tż zrobił się na twarzy bordowy i bardzo zestresowany ). Ja zostałam wezwana do przygotowania jako pierwsza. Umyłam się w "odkażaczu", założyłam gustowną koszulkę do operacji, wypełniłam dokumenty i położyli mnie pod kroplówki w ilości hurtowej i ktg. Przyszedł anestezjolog, chwilę się zastanawiał jakie znieczulenie mi dać, żeby było bezpieczne przy moim guzie. Koniec końców padło na podpajęczynówkowe. Do mojego gina na cesarkę czekała już na tej samej sali jeszcze jedna dziewczyna, więc myślałam, że wezmą mnie dopiero po niej, a tu niespodziewanka i poszłam na pierwszy ogień. W momencie zrobiło mi się gorąco i brakło mi tchu. Przewieźli mnie na operacyjną, tam hop na stół, znieczulenie- był mega problem z wkłuciem, bo tak się zestresowałam, że cała zesztywniałam, na szczęście personel super więc mi pomogli. Przypięli do mnie wszystko co przypiąć należało, podali tlen (bardzo cieżko mi było oddychać, nie wiem czy to norma, czy wynik stresu, ale jakby nie tlen to chyba bym się udusiła). Poczułam szarpnięcie brzuchem i usłyszałam najcudowniejszy krzyk, potem zobaczyłam synka i pomyślałam, że jest taki śliczny i ma włoski!!! Lekarze gratulowali, ja nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa. Maleńki płakał, położna dała mi go przytulić i ucałować, gdy tylko go dotknęłam ucichł a po chwili otworzył jedno oczko. Fantastyczne uczucie.... Zabrali go pokazać tatusiowi i umyć, ubrać. Mnie zszyli, założyli dren (niestety) i przewieźli na pooperacyjną. Jak wyjeżdżałam z sali to na korytarz wleciał mój mąż, tak podekscytowany, że aż podskakiwał i zaczął krzyczeć na anestezjologa, który mnie wiózł: "to moja żona! to moja żona! ja sam chcę ją zawieźć na salę!!!!!!" a potem wybiegł z korytarza, na co anestezjolog: "tak się wyrywał i uciekł" a on biedaczek po prostu poleciał pędem po moje rzeczy. Wrócił, ucałował mnie, a ja zaciskałam usta i oczy bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Na pooperacyjnej puściły mi nerwy i zaczęłam ryczeć, wyć i cała się trząść. Mąż wpadł w panikę, przykrywał mi nogi głośno komentując, że trzęsę się z zimna (pacjentka obok i położne miały ubaw, na nic zdawały się tłumaczenia, że nie może mi być zimno bo mam znieczulenie ). Po chwili przywieźli Go. Najwspanialszego człowieka, tak maleńkiego, tak ślicznego, tak spokojnego. Pomogli mi go przystawić do piersi i zassał od razu, a mi płynęły łzy szczęścia. Tak długo na niego czekałam, tak walczyłam i w końcu jest. Mój cudowny Na noc wzięli go na noworodki (najgrzeczniejszy dzidziuś wychwalony przez wszystkie położne ). Następnego dnia hardcore związany ze wstawaniem, myciem i przewożeniem na inny oddział. Masakra! Bolało mnie okropnie, zwłaszcza z tej strony, z której miałam dren. Podczas przystawiania Synka miałam tak silne skurcze, że mnie zwijało z bólu.
gdyby nie pomoc męża i mamy w szpitalu nie poradziłabym sobie, ale ogólnie po około tygodniu był już luz i brzuch nie bolał.
Ogólnie poród oceniam na dwa sposoby. Narodziny dziecka- najwspanialsze wydarzenie w życiu, pełne tak skrajnych emocji i cudownych uczuć, że może to zrozumieć tylko inna matka.
Kobieta, którą pokroili- ból niesamowity, ale i do przeżycia. Niepokój, lęk i bezradność. Miałam okropnego baby bluesa niestety. I było to coś gorszego milion razy od samego bólu fizycznego. Poza tym stwierdziłam, że wszystkie położne zakładają z góry, że każda kobieta była na szkole rodzenia lub ma już dzieci i nie potrzebna jej pomoc. Mnie tej pomocy w szpitalu ze strony położnych zabrakło.

Podsumowując, mam cudownego Synka. Jesteśmy z mężem bardzo szczęśliwi i każdy dzień z maleństwem jest wspaniały. (mimo kolek, płaczu i nerwów )
Tak bardzo kocham Synka, tak bardzo............: love:


Piękny opiss

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:25 ----------

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Witam o jakże pięknej porze!Tak mnie naszło,jak Wy obcinacie dzieciom paznokcie?Tzn.jakie macie sposoby na wyrywajaca się rączkę?I kurcze,czy u Waszych maluszków pazurki zaraz po obcięciu też są takie ostre?Bo u nas strasznie,może to wina nożyczek?Czym Wy obcinacie?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2


Ja obcinam co chwile te paznokcie i mam nożyczki do tego.Tak szybko rosną te pazury jego,Ja obcinam na spiocha zazwyczaj.Ja mam nos podarty przez jego pazurki i zawsze ma krótkie ja niewiem jak on to mi zrobił
Agnieszka257 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:33   #2632
Natala84
Zakorzenienie
 
Avatar Natala84
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 243
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez mariiasia Pokaż wiadomość
Mój synuś urodził się 15 października przez cc. Ciąża do końca była na podtrzymaniu. Na szczęście urodził się cały i zdrowy, waga 3140 g, 54 cm wzrostu
A było to tak....
... 14 października stresowałam się okropnie. Nie, nie tym, że będą mnie kroić (cesarka planowana ze wzgl med), ale tym, że .... będę musiała zrobić sobie lewatywę co prawda, mogły mi ją zrobić położne już w szpitalu, ale stwierdziłam, że z dwojga złego zrobię sama.
Wstałam 15.10 po 4 rano i dawaj do kibelka w wiadomym celu. Po akrobacjach i 1,5 godzinie stwierdziłam, że chyba zrobiłam coś źle, bo myślałam, że efekt będzie hmmm bardziej "spektakularny"
a i dodam jeszcze, że byłam potwornie głodna!!!
o godzinie 8 byłam w szpitalu. Przyjęli mnie, dali opaskę na rękę, zrobili usg. Kazali przejść na poczekalnię. W międzyczasie byłam w toalecie kilka razy- stres lepszy niż ta cała enema
Wyszła położna, przywitała mnie i jeszcze jedną dziewczynę, która też czekała. Kazała przygotować ubranka dla maluszka i rzeczy dla siebie. (W tym czasie usłyszeliśmy jak kobieta rodząca sn zaczęła wrzeszczeć gdzieś w sali obok i mój tż zrobił się na twarzy bordowy i bardzo zestresowany ). Ja zostałam wezwana do przygotowania jako pierwsza. Umyłam się w "odkażaczu", założyłam gustowną koszulkę do operacji, wypełniłam dokumenty i położyli mnie pod kroplówki w ilości hurtowej i ktg. Przyszedł anestezjolog, chwilę się zastanawiał jakie znieczulenie mi dać, żeby było bezpieczne przy moim guzie. Koniec końców padło na podpajęczynówkowe. Do mojego gina na cesarkę czekała już na tej samej sali jeszcze jedna dziewczyna, więc myślałam, że wezmą mnie dopiero po niej, a tu niespodziewanka i poszłam na pierwszy ogień. W momencie zrobiło mi się gorąco i brakło mi tchu. Przewieźli mnie na operacyjną, tam hop na stół, znieczulenie- był mega problem z wkłuciem, bo tak się zestresowałam, że cała zesztywniałam, na szczęście personel super więc mi pomogli. Przypięli do mnie wszystko co przypiąć należało, podali tlen (bardzo cieżko mi było oddychać, nie wiem czy to norma, czy wynik stresu, ale jakby nie tlen to chyba bym się udusiła). Poczułam szarpnięcie brzuchem i usłyszałam najcudowniejszy krzyk, potem zobaczyłam synka i pomyślałam, że jest taki śliczny i ma włoski!!! Lekarze gratulowali, ja nie byłam w stanie wypowiedzieć słowa. Maleńki płakał, położna dała mi go przytulić i ucałować, gdy tylko go dotknęłam ucichł a po chwili otworzył jedno oczko. Fantastyczne uczucie.... Zabrali go pokazać tatusiowi i umyć, ubrać. Mnie zszyli, założyli dren (niestety) i przewieźli na pooperacyjną. Jak wyjeżdżałam z sali to na korytarz wleciał mój mąż, tak podekscytowany, że aż podskakiwał i zaczął krzyczeć na anestezjologa, który mnie wiózł: "to moja żona! to moja żona! ja sam chcę ją zawieźć na salę!!!!!!" a potem wybiegł z korytarza, na co anestezjolog: "tak się wyrywał i uciekł" a on biedaczek po prostu poleciał pędem po moje rzeczy. Wrócił, ucałował mnie, a ja zaciskałam usta i oczy bo wiedziałam, że zaraz się rozpłaczę. Na pooperacyjnej puściły mi nerwy i zaczęłam ryczeć, wyć i cała się trząść. Mąż wpadł w panikę, przykrywał mi nogi głośno komentując, że trzęsę się z zimna (pacjentka obok i położne miały ubaw, na nic zdawały się tłumaczenia, że nie może mi być zimno bo mam znieczulenie ). Po chwili przywieźli Go. Najwspanialszego człowieka, tak maleńkiego, tak ślicznego, tak spokojnego. Pomogli mi go przystawić do piersi i zassał od razu, a mi płynęły łzy szczęścia. Tak długo na niego czekałam, tak walczyłam i w końcu jest. Mój cudowny Na noc wzięli go na noworodki (najgrzeczniejszy dzidziuś wychwalony przez wszystkie położne ). Następnego dnia hardcore związany ze wstawaniem, myciem i przewożeniem na inny oddział. Masakra! Bolało mnie okropnie, zwłaszcza z tej strony, z której miałam dren. Podczas przystawiania Synka miałam tak silne skurcze, że mnie zwijało z bólu.
gdyby nie pomoc męża i mamy w szpitalu nie poradziłabym sobie, ale ogólnie po około tygodniu był już luz i brzuch nie bolał.
Ogólnie poród oceniam na dwa sposoby. Narodziny dziecka- najwspanialsze wydarzenie w życiu, pełne tak skrajnych emocji i cudownych uczuć, że może to zrozumieć tylko inna matka.
Kobieta, którą pokroili- ból niesamowity, ale i do przeżycia. Niepokój, lęk i bezradność. Miałam okropnego baby bluesa niestety. I było to coś gorszego milion razy od samego bólu fizycznego. Poza tym stwierdziłam, że wszystkie położne zakładają z góry, że każda kobieta była na szkole rodzenia lub ma już dzieci i nie potrzebna jej pomoc. Mnie tej pomocy w szpitalu ze strony położnych zabrakło.

Podsumowując, mam cudownego Synka. Jesteśmy z mężem bardzo szczęśliwi i każdy dzień z maleństwem jest wspaniały. (mimo kolek, płaczu i nerwów )
Tak bardzo kocham Synka, tak bardzo............: love:
ja Cię pamiętam
pobeczałam się
__________________
Marysia

Hania


94,5....70,5....65


http://szydelkogagusi.blogspot.com/
Natala84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:41   #2633
agusiowata
Zakorzenienie
 
Avatar agusiowata
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 5 749
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Byliśmy wczoraj na szczepieniu. Dwie godziny czekaliśmy w kolejce, lekarz wcześniej miał urlop i takie zaległości. Adaś waży 7900.
__________________
*
agusiowata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:43   #2634
Agnieszka257
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 350
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

My codziennie wstajemy o 5.15 jak w zegarku.Ale idzie spać wcześnie bo przed 20 już spi i w nocy też śpi.Parę razy wstaję do niego podawać mu smoka,przykryć go,ale przyzwyczaiłam się do tego.
Agnieszka257 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:46   #2635
kaska87
Zakorzenienie
 
Avatar kaska87
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 38 118
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

hej

Marisia super opis

dziewczyny brawa za wagi maluchów

mój dupiaty humor dalej trwa... jak mi przejdzie to wrócę, nie będę wprowadzać grobowego nastroju
__________________

kaska87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:47   #2636
Natala84
Zakorzenienie
 
Avatar Natala84
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 243
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez kaska87 Pokaż wiadomość
hej

Marisia super opis

dziewczyny brawa za wagi maluchów

mój dupiaty humor dalej trwa... jak mi przejdzie to wrócę, nie będę wprowadzać grobowego nastroju
Kaska, a może lepiej się wygadać, co? może szybciej minie?
__________________
Marysia

Hania


94,5....70,5....65


http://szydelkogagusi.blogspot.com/
Natala84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:48   #2637
kahunia
Zadomowienie
 
Avatar kahunia
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 550
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez logoasia Pokaż wiadomość
w każdej chwili nereczka może uosnać, najgorsze, ze ona może być wszędzie, w klatce piersiowej, w pecherzu..... dlatego często trzeba robić usg i jak się pokaze w nieodpowiednim miejscu od razu do usunięcia
Wiem ze to nie ma porowniania, ale mam podobna sytuacje z zebem - nie wyrosl, a na zdjeciu rtg wyszlo ze zalazek jest wiec w kazdej chwili moze ruszyc. Jak wyrosnie to gdzies na podniebieniu, bo miedzy zebami miejsca nie ma i bedzie trzeba usuwac. Mam nadzieje ze nie wyrosnie...

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
STUKA na górze !!!


Cytat:
Napisane przez teacherka Pokaż wiadomość
Wykończymy się... Ja już nie wiem, czy ona płacze z bólu czy strachu... Daliśmy jej dziś czopek, bo się prawie sina robiła z tego płaczu. ;/ Noszenie na rękach już nie pomaga... Oprócz tego trochę też spokojniejszego płaczu.

I to nie tak, że płacze i płacze... Potrafi się śmiać i bawić i w jednej sekundzie jest straszliwy płacz... Nie patrzy wtedy na nas, oczy zamknięte... Nie wiem, jak jej pomóc.


A jutro ściągamy szwy, juz sobie wyobrażam ten krzyk.
Jestescie obok niej i chyba to w tej chwili najwazniejsze. Powoli sie przyzwyczai a niedlugo w ogole nie bedzie pamietac szpitala i tych cierpien

Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Witam o jakże pięknej porze!Tak mnie naszło,jak Wy obcinacie dzieciom paznokcie?Tzn.jakie macie sposoby na wyrywajaca się rączkę?I kurcze,czy u Waszych maluszków pazurki zaraz po obcięciu też są takie ostre?Bo u nas strasznie,może to wina nożyczek?Czym Wy obcinacie?

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
Nozyczkami dla dzieci na spiocha i tez jak odrosna troche to ostre jak nie wiem.

A co do kapania i wychodzenia na spacer po szczepieniu to my kapiemy i wychodzimy, ale tez nigdy nie mielismy problemow, typu goraczka czy bole.

Kaska
wygadaj sie, bedzie Ci lepiej a tak to bedziesz sie dolowac do wiosny pewnie...
__________________
Amelka 19.10.2013 r.



Edytowane przez kahunia
Czas edycji: 2014-02-05 o 07:50
kahunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:49   #2638
agusiowata
Zakorzenienie
 
Avatar agusiowata
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 5 749
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez misia332 Pokaż wiadomość
sesje ma baletnica




My też mamy piękną pogodę, byliśmy na spacerze w spacerówce, ale mamy całkiem leżącą.
A teraz Kornel wyje w wniebogłosy bo go położyłam w łożeczku
Jaki jest duży?
__________________
*
agusiowata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:50   #2639
Natala84
Zakorzenienie
 
Avatar Natala84
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 243
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

Cytat:
Napisane przez butterfly20 Pokaż wiadomość
ponieważ jeszcze nie podawałam wody to zapytam-zwykła woda przegotowana, czy źródlana przegotowana?
Masz zamiar podawać te sklepowe soczki?
wiesz co, ja na wodzie kranowej założony mam filtr, wiec my np pijemy (łącznie z Marysią) taką prosto z kranu. A Hani ją gotuje.
soczki myślę że raz czasem będę dawać, ale na pewno rozcieńczone
__________________
Marysia

Hania


94,5....70,5....65


http://szydelkogagusi.blogspot.com/
Natala84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-05, 07:59   #2640
Aaamelkaa
Zakorzenienie
 
Avatar Aaamelkaa
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Piaseczno
Wiadomości: 3 908
Dot.: Nie mam pomysłu na tytuł wątku,bo cały czas myślę o moim dzieciątku,mamy IX-X'1

hej
Misiek zasnął wczoraj o 22
w nocy 2 pobudki,jedzenie i dalej spanie takze git

Cytat:
Napisane przez niebede Pokaż wiadomość
Tak czytałam, że już planujecie się zabrzuszkować ponownie i chciałam dodać, że tż dziś miał chwilę zadumy czy się zdecydujemy kiedyś na drugie dziecko, np. jak Erni skończy 16lat. Mówię mu, że chyba jak skończy 6 lat, bo za 16 kiepsko to widzę. I wybieraliśmy imię dla naszego niby dziecka
jakie imie wybraliscie ?
Cytat:
Napisane przez dodinha Pokaż wiadomość
Niestety Helka wyrywa rączkę,ja chyba robię błąd,bo obcinam jej zwykłymi(moimi) nożyczkami

Wysyłane z mojego GT-S7500 za pomocą Tapatalk 2
ooo, bałabym sie zwyklymi,my tylko dzieciowe
a obcinamy podczas karmienia,ja karmie,a mąż tnie
Cytat:
Napisane przez ja-ika Pokaż wiadomość
Ja obcinam nożyczkami dla dzieci i różne dźwięki wydaję, żeby się uspokoiła choć na chwilę.
U nas ciężka nocka. Emilka budziła się co godzinę od 1. Strasznie ją te gazy męczą, kupka była wczoraj z moją pomocą po 4 dniach

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Cytat:
Napisane przez agusiowata Pokaż wiadomość
Byliśmy wczoraj na szczepieniu. Dwie godziny czekaliśmy w kolejce, lekarz wcześniej miał urlop i takie zaległości. Adaś waży 7900.
masakra z kolejka,ja bym tam nie wytrzymala ,a co dopiero dziecko

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

słonko za oknem i od razu człowiek ma więcej energii

Kaska nie dołuj się, wygadaj sie porzadnie lub wypłacz komuś
nie a co dusić w sobie,jeszcze bardziej sama siebie meczysz
__________________
09-07-2011
06-10-2013 Michaś

07-04-2015 Kamiś



Aaamelkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-12 15:42:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:59.