2009-02-25, 21:02 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
niedostępność
Dziewczyny pomóżcie, mam problem ze sobą
zwykle jestem dość pogodną osobą, w miarę łatwo nawiązuje kontakty, potrafię je podtrzymywać, ale jeśli chodzi o facetów(tych którzy mi się podobają) to kompletna porażka! Dajmy na to, że któryś wpadnie mi w oko. Moje zachowanie jest takie: unikanie, udawanie, że go nie widzę, zachowywanie się jakbym była obrażona, jakieś fochy. Nie jestem w stanie rozmawiać swobodnie, albo nic nie mówię i się nerwowo uśmiecham, albo palne coś głupiego. Dziewczyny ja nad tym nie panuje, nie umiem inaczej W głębi serca chciałabym żeby było odwrotnie, planuje w myślach co zrobić, jak się zachować, a na żywo mnie paraliżuje... Co innego jest jeśli dany delikwent jast mi obojętny. Potrafię go kokietować, uśmiechać się zalotnie, flirtować, no ale co z tego jak on już zdecyduje się na jakiś krok w moim kierunku, to ja stwierdzam, że nic do niego nie czuję, albo że boję się czegoś więcej i daję sobie spokój. Zwykle to bywa tak, że po dłuższym czasie zbywania go, on urywa ze mną kontakt... co mam zrobić żeby tak nie było? Jak się przełamać? Na chwilę obecną jest taki chłopak. Początek zapowiadał się dość interesująco, on zwyczajnie mnie 'rwał', nawet znajomi, którzy z nami przebywali to stwierdzili, ale ja wszystko zwaliłam. Zaczęłam się zachowywać tak jak pisałam wyżej. Co mam zrobić, żeby móc chociaż go bliżej poznać, jak sie przełamać i np. zaprzyjaźnić się z nim? Nie wiem czy chciałabym czegoś więcej, a może wiem, tylko się boję.. Zresztą to wyjdzie później... A dodam, że znamy sie ze studiów,jestesmy na tym samym roku, mimo że moj problem zapewne przypomina Wam, rozterki dziewczynki z podstawówki |
2009-02-25, 21:25 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Wiadomości: 3 352
|
Dot.: niedostępność
Z tego co piszesz to przez to zachowanie maskujesz swoje uczucia być może chcesz ukryć skrępowanie i stąd te Twoje psoty.Więc jeśli będziesz w towarzystwie tego chłopaka to staraj się być sobą i unikaj tych opisanych zachowań dwa razy pomyśl nad tym zanim palniesz coś głupiego albo zrobisz głupią minę.Pomyśl o tym jakbyś Ty się czuła będąc na miejscu tego chłopaka przecież on z tego Twojego zachowania odczytuje sprzeczne sygnały a jest przecież inaczej a nie chcesz chyba aby tak było więc wyluzuj trochę i myśl zanim zrobisz krok na przód którego potem żałujesz.Głowa do góry trzeba tylko nad myśleniem popracować i pohamować trochę swoje fochy.
|
2009-02-25, 21:33 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 646
|
Dot.: niedostępność
Ja też tak miałam....bardzo długo. Nie wiem, może to strach przed odrzuceniem? Albo żeby sobie nie ppomyślał że jestem "nachalna" czy coś... Wypracowałam jeden sposób. Stwierdziłam ze jeśli nie bardzo potrafię się zmusić do racjonalnego postępowania bo to są odruchy to przynajmniej dobrze by było żeby on umiał zinterpretować te odruchy (potencjalny facet który mi się podoba i miała bym ochote spróbować) No więc w chwilach kiedy ludzie żartują sobie w mniejszym czy większym gronie se swoich słabostek i głupot (tych osobistych) opowiadałam że tak "mam" niby żartem, ale tak żeby on to słyszał. wtedy Wtedy dociera do faceta że nie jest ignorowany tylko właśnie wyróżniany i że to on tak "działa" i jeśli będzie miał trochę cierpliwości i nie odpści to ma szanse.
Oczywiście dużo poprawniej by było zawziąść sie i sie przemóc a nie uciekać do takich sposobów...ale wiem że to nie jest łatwe. |
2009-02-26, 06:41 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
|
Dot.: niedostępność
Mam dokładnie tak samo. Nawet obecnie jestem w takiej sytuacji. Dopóki relacje są typowo koleżeńskie, jestem wygadana, śmiała, żartuję, kokietuję. A gdy poczuję coś więcej, to staję się oschła, wyniosła Wczoraj przełamałam się. Pomyślałam - co ma być to będzie. Jeśli nie zaryzykuję, to będę żałowała. Jeśli pomyśli, że jestem nachalna, to trudno. Trzeba też znać granicę. Jeśli czujesz, że chłopaka też ciągnie do Ciebie, to nie widzę problemu. Niektórych facetów po prostu trzeba zdobywać, bo to takie mimozy Powodzenia
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę, nawet jeśli siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
|
2009-02-26, 10:37 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 646
|
Dot.: niedostępność
Tia...też sie w końcu przemogłam. Tylko że tak ekstremalnie. Zacisnełam zęby, zebrałam się w sobie pojechałam kiedyś do niego (to był mój były sprzed kilku lat którego tak w głębi serca ciągle kochałam i czułam że on coś do mnie też czuje, coraz bardziej sie do siebie zbliżaliśmy, rozmowy spotkania przyjacielskie, ale on nic) No więc przyjechałam po to żeby sie zapytac czy nie mógł by mnie poderwać ;P Myślałam że spadnie z krzesła, Jeszcze pamiętam tą minę
|
2009-02-26, 13:39 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
|
Dot.: niedostępność
Rozumiem Cię ja też tak kiedyś miałam Poznałam super chłopaka, od razu mi się spodobał lecz na poczatku nie moglam z nim nawet normalnie rozmawiac, patrzyc w oczy, unikalam go itp.. Ale wkońcu znalezlismy wspolny jezyk. Mamy te same zainteresowania wiec temat byl. Dużo smsowalismy, piszac smsy nie mamy kontaktu wzrokowego z ta osoba, wiec jest latwiej. Gadalo nam sie coraz lepiej, poznawalismy siebie nawzajem. Któregoś dnia pomyślalam sobie dlaczego wczesniej sie tak zachowywalam, czego ja sie boje? Pzeciez jak nic z tym nie zrobie to nie zdobede jego sympatii. Zaczelam dzialac jeszcze bardziej, flirtowac poprzez smsy az wkoncu zaproponowal spotkanie zgodzilam sie, postanowilam pokazac mu ze jestem normalna, odwazna dziewczyna,ktora wie czego chce. Pomyslalam moze to bedzie klucz do jego serca, zauwazy moja zmiane? On widzial ze jestem niesmiala i sam zrobil pierwszy krok wiec teraz ja musze zrobic drugi Teraz zupelnie zmienilo sie moje nastawienie do niego gdy przyjechal juz inaczej z nim rozmawialam, staralam sie byc na luzie na poczatku to bylo trudne, ale pozniej szlo juz nam coraz lepiej> Az wkoncu zostalismy przyjaciolmi.. Opowiedzialam Tobie swoja historie, bo chcialabym zebys uwierzyla ze mozesz byc silna, odwazna laska Trudno jest sie przelamac, ale jak na kims Ci zalezy walcz o niego, pomysl sobie ze mozesz sie zmienic dla tej osoby.. Trzymam kciuki za Ciebie
__________________
"..Są dni takich których nie powinno być w ogóle. Przez nie do poduszki łzy tule. Lecz są dni takie dzięki, którym czuje się jak w niebie, to te dni spędzone blisko Ciebie!.." LOVE.. |
2009-02-26, 14:45 | #7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 2 940
|
Dot.: niedostępność
kurcze też mam podobnie :P a w głebi duszy czuje co innego..;/
__________________
Włosomaniaczka
dbam o siebie, uśmiecham się, cieszę się życiem! |
2009-02-26, 15:00 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Krak
Wiadomości: 39
|
Dot.: niedostępność
Nie wiem, czy temat dobry, ale kit; widzę u siebie podobne zachowania, jak niektóre opisywane tutaj. Mam dylemat związany z dobrym kolegą. Znamy się parę lat, ale dopiero od kilku miesięcy się do siebie zbliżyliśmy i chyba dobrze się rozumiemy. Bywają gorsze dni, bywają lepsze, ale myślę, że się do siebie już w jakiś sposób przyzwyczailiśmy. Dylemat mam, ponieważ jest to osoba, którą darzę cieplejszymi uczuciami, której potrzebuję, gdyż odpowiada mi nie tylko jej fizyczna uroda, ale przede wszystkim osobowość, sposób bycia, nie ukrywam że także życzliwe i ciepłe traktowanie mojej osoby. Znajduję u swojego kolegi jakieś oznaki szczególniejszej uwagi, ale oprócz różnego rodzaju spojrzeń, gestów, drobnych słownych żartów lub aluzji brakuje jakiegoś rodzaju określenia się, a mam wrażenie, że jednak coś wisi w powietrzu. Zastanawiam się, czy mogę w odpowiednim momencie, gdy go wyczuję, podjąć temat swoich uczuć, czy też lepiej nie ryzykować, czekając na potencjalną inicjatywę? Może któraś z was była w tego rodzaju sytuacji (określiłabym to jako 'stan zawieszenia', który inni interpretują jednoznacznie, ale tak naprawdę nic nie jest między nami jasne) i może podzielić się wspomnieniami, że tak to określę? Z góry dzięki
|
2009-02-26, 15:53 | #9 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
|
Dot.: niedostępność
Krybcy896 ja tak miałam z moim byłym TŻ Byliśmy przyjaciółmi. Owszem, on domyślał się, że ja coś do niego czuję, raz mu nawet to powiedziałam, ale na tym temat ucichł. Potem zaczęły się aluzje, niedopowiedzenia, flirt.
Pewnego dnia siedzieliśmy razem na ławce, rozmawialiśmy. Nagle rozmowa się urwała, popatrzyliśmy sobie w oczy i ... pocałunek Ten wzrok był bardziej wymowny niż jakikolwiek gest. Nie wiem, czy moja historia Ci pomoże, ale nie bój się zaryzykować Cytat:
PODZIWIAM, nawet nie potrafię sobie wyobrazić jego miny
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę, nawet jeśli siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
Edytowane przez Pancza Czas edycji: 2009-02-26 o 15:56 |
|
2009-02-26, 16:32 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Krak
Wiadomości: 39
|
Dot.: niedostępność
Panczo (mogę tak odmienić? ), a czy poza flirtem, niedopowiedzeniami był też jakiś kontakt fizyczny? W sensie: swoboda dotknięcia się, przytulenia. Przyznam, że nieraz chodzi mi po głowie możliwość "wystąpienia" pocałunku. Może muszę być cierpliwa. Zastanawiam się tylko, czy oboje mamy tyle odwagi (i czy on ma chęci), gdyż poza bliskością psychiczną rzadko kiedy dotkniemy siebie nawzajem, zwykle przypadkiem, lub też ewentualnie siadamy blisko siebie, stykając się ramionami. Czy Twój przyjaciel przed tym pocałunkiem był "odważniejszy" w kontakcie fizycznym również? Ja się po prostu zastanawiam, czy jesteśmy na tyle oswojeni, bym mogła (kiedyś ewentualnie) ryzykować. Pozdrawiam
|
2009-02-26, 16:41 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 668
|
Dot.: niedostępność
Skąd ja to znam .
__________________
a traveller
|
2009-02-26, 17:34 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 99
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
Ileż to razy zgrywałam królową śniegu i mroziłam mierząc wzrokiem... Jakbym chciała w ten sposób uniknąć ośmieszenia/skrępowania/zawstydzenia... Nie wiem sama... Jedyna receptą wydaje się w-y-l-u-z-o-w-a-ć
__________________
tymczasowo za granicą |
|
2009-02-26, 18:05 | #13 |
Zakorzenienie
|
Dot.: niedostępność
masakra. tak jakbym czytała o sobie sprzed paru lat.
Pamiętam jak miałam probemy ponieważ przy facetach którzy mi się podobali zachowywałam się na dystans żeby przypadkiem nie pokazać że mi się podobają żeby nie palnąć jakiejś glupoty , często więc myśleli że się nimi nie interesuję . Zaś ci którzy mi się totalnie nie podobali i zachowywałam się przy nich normalnie na luzie podwalali sie do mnie i uwazali że na nich lecę. Na mojej drodze pojawił sie moj obecny tż i to on panował nad sytuacją i szybko się nie zniechęcił moimi wybrykami w stylu spiętej zdystansowanej kobity Postaraj się nie przejmować tym co pomyśli facet który ci się podoba , traktuj go jak kolegę który ci sie nie podoba |
2009-02-26, 19:11 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
niektórzy maja dość radykalne metody np. koniczyna82 dzięki za rady!! |
|
2009-02-26, 21:26 | #15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę, nawet jeśli siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
|
|
2009-02-26, 22:04 | #16 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
a jakies 3 lata temu zawalilam z moja zyciowa miloscia (tak tak miloscia) wlasnie przez takie zachowanie, a mialam u niego szanse . |
|
2009-02-26, 22:07 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
|
Dot.: niedostępność
Ech wiecie co ? Dzisiaj postanowiłam, że będę dla Niego miła, sympatyczna, nie będę się go bała. I jak zmieniłam postawę z królowej śniegu na siebie samą ( ), to jak rozmawiałam z Nim, to zaczęły mi się trząść ręce i czułam fale gorąca. Matko, to dopiero ...
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę, nawet jeśli siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
|
2009-02-27, 00:10 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
Dot.: niedostępność
to jest jakieś dziwne, przecież jestem miła sympatyczna, nawet z samej natury, a tutaj się tak dzieje, że przyjmuje postawę wyniosłej, wrogo nastawionej... Przecież ja taka nie jestem! I naprawdę tracę przez to każdego chłopaka na którym mi zależy. Zastanawiałam się czemu do tej pory nie byłam z nikim tak na dłużej i na poważnie, tłumaczyłam sobie że nikogo takiego nie spotkałam, a Ci którzy chcieli być ze mną byli skończonymi debilami. A tu wszystko to moja wina, maskara jakaś jak tak dalej pójdzie to zostanę starą panną!
Może jakoś wspólnymi siłami postaramy się z tym walczyć?? Ja obiecuję jutro zachowywać się inaczej jak go spotkam. Będę się uśmiechała, coś zagadam może |
2009-02-27, 18:11 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
Dot.: niedostępność
zrobiłam tak jak obiecałam i jest mi z tego powodu źle,bo zostałam olana.
|
2009-02-28, 09:49 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
Ja wczoraj napisałam mu sms-a, wygłupiłam się i tyle, ale zupełnie się tym nie przejmuję
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę, nawet jeśli siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
|
|
2009-02-28, 10:24 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 646
|
Dot.: niedostępność
Dziewczyny, nie przejmujcie sie. Po pierwsze to co dla ciebie było "dużym czynem" nie koniecznie musiało nim byc z innego punktu widzenia. A nawet jeśli było czyms dużym - jeśli to zmienia dużo w waszych relacjach mogło wystraszyć. Z niektórymi sprawami trzeba się oswoić. Przyzam się wam że wtedy kiedy pojachałam do mojego byłego sprzed lat zapytac czy on mógł by mnie poderawć chciałam głównieułatwić mu sprawę jeślichciał a się wachał/bał itp. A jeśli nie to chiałam wiedzieć na czym stoję żeby nie mieć męczących myślów i zastanawiań. I on wcale, po tym jak prawie spadł z krzesła nie podbiegł do mnie krzycząc "bądź moją" :P Powiedział - jak odzyskał głós że musii sie zastanowć. Tak myślał myślał, robił mi herbatkę, aż w końcu powiedział że nie, że czuje że nie umiał by wejśc w taką relację. Ja mu odpowiedzialam że spoko, ze chciałam to wyjaśnieć bo taki stan zawieszenia zaczynał być męczący i że po prostu chiałam wiedzieć co jest grane. Wiece - to stresujące myśleć że coś się przegapia bezczynnością. I naprawdę poczułam się lepiej. Pewniej. Że nic nie zawalam.. A z nim dalej miałam kontakt na gg, po miesiącu znowu zaczeliśmy częściej rozmawiać, jeszcze bardziej zbliżać do siebie, potem spotykać się często. A mi znikły wszystkie poprzednie zahamowania i lęki - traktowałam go jak kolegę, takiego bliskiego - na luzie, bez stresów.Ale on już patrzył na mnie inaczej i w końcu jednak mnie poderwał Są pewne osoby, takie zamknięte w sobie, które potrzebują czasu żeby w końcu pęknąć. A gdybym do niego wtedy nie poszła prawdopodobnie proces pękania nigdy by sie nie zaczą.
|
2009-02-28, 12:54 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
Dot.: niedostępność
wiecie co wydaje mi się, że On zrobił tak ja ja robiłam. Teraz to On udaje obrażonego, tylko że taka zabawa jest bez sensu.
Ja będę miała tak chyba do końca życia albo i dłużej! Wiecie ile już miałam takich sytuacji? Postępowanie prawie, że identyczne do tego! Czemu ja nie uczę się na błędach? teraz pewnie będę udawała, że mnie nic nie obchodzi, uniosę się honorem i będę mu pokazywała jak to mam go w d****. |
2009-02-28, 19:52 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 33
|
Dot.: niedostępność
Czytając post Krybcy896 zauważyłam że jestem w identycznej sytuacji I tak jak autorka nie wiem czy działać, czy lepiej pozwolić żeby ewentualnie on wyszedł z inicjatywą.. Ale znając siebie to jeśli czegoś nie zrobię będę później żałować że tego nie zrobiłam, a może być już za późno..
__________________
"..Są dni takich których nie powinno być w ogóle. Przez nie do poduszki łzy tule. Lecz są dni takie dzięki, którym czuje się jak w niebie, to te dni spędzone blisko Ciebie!.." LOVE.. |
2009-03-01, 11:40 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 231
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
__________________
Wakacje! Myśli się materializują! |
|
2009-03-01, 11:46 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 609
|
Dot.: niedostępność
Mam dokładnie to samo. Przykładowo jestem w jakimś klubie, widzę BARDZO fajnego faceta. Nasz wzrok się spotyka. Moja reakcja: odwracam szybko wzrok, pilnuje się żeby więcej na niego nie popatrzeć. Znając moją bogatą mimikę to minę zapewne mam przy tym skwaszoną Jak koło niego przechodzę to albo odwracam głowę, albo namiętnie z kimś rozmawiam udając że go nie widzę albo w sytuacji podbramkowej całkiem spuszczam głowę i patrze pod nogi
Nie wiem, to chyba rzeczywiście jakiś strach przed odrzuceniem czy też przed sprawieniem wrażenia "narzucającej się". Mam jednego znajomego, który jest całkiem, całkiem . I co? Potrafię przejśc obok niego obojętnie nie mówiąc nawet "Cześć!" Jak rozmawiamy to się na ogół nawet nie uśmiecham (chyba żeby sobie "nie pomyślał, że COŚ" ), za to innym rozdaję usmiechy na prawo i lewo. To dopiero skrzywienie Dodatkowo prawie każdy gest ze strony interesującego faceta odbieram jako negatywny w stosunku do mnie, co jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że powinnam go olać, unosze sie honorem i olewam. I choć próbowałam nie umiem tego zmienić, to nie takie proste
__________________
Get the point? Good. Lets dance!
|
2009-03-01, 12:17 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
|
|
2009-03-01, 13:03 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 231
|
Dot.: niedostępność
Cytat:
Tego akurat nie mam. Kurde, jakie to jest głupie skrzywienie. Ej wiecie, jakoś do tej pory myślałam, że tylko ja tak mam, żadna z moich kumpeli tak nie ma.. Dobrze widzieć, że jednak nie jestem sama
__________________
Wakacje! Myśli się materializują! |
|
2009-03-01, 13:26 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Krak
Wiadomości: 39
|
Dot.: niedostępność
incia2604, a jak wyglądają wasze kontakty? Może w Twoim przypadku jest już większa swoboda przebywania ze sobą i warto zaryzykować? Ja o tym nieraz myślałam, ale naczytałam się w Internecie różnych porad wręcz nie od parady i wszędzie to samo: że mężczyzna nie lubi, jak kobieta robi tzw. pierwszy krok i może zareagować w sposób bardzo przykry. Miałam sporo okazji, by się odważyć, a jednak czekam. Na wszelki wypadek: aby nie stracić bliskiego koleżeństwa oraz aby przekonać się, czy on może jednak odwzajemnia w jakiś sposób uczucie i coś zrobi (bo jeśli mu naprawdę zależy, to też będzie dążył do bycia razem). Póki co próbuję go "urabiać" życzliwym zachowaniem, staram się okazywać mu, że jest dla mnie ważny on i jego życie... jeśli jednak przyjdzie mi czekać zbyt długo, postawię wszystko na jedną kartę i powiem mu delikatnie o moich uczuciach. Może to złe posunięcie, ale myślę, że nie warto się męczyć i udawać obojętności Pozdrawiam i życzę Ci wyborów rozsądnych, a jednocześnie - pomyślnych.
|
2009-03-01, 17:42 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: WARSZAWA
Wiadomości: 122
|
Dot.: niedostępność
Powiem Wam, że jest mi cholernie przykro jak patrzę na te wszystkie szczęśliwe pary. Dlaczego mi nie było choć raz dane przytulić się do faceta którego kocham? Inni biorą ślub, mają dzieci, albo bawią się i korzystają z młodych lat, czemu ja tak nie mogę? Czy zawsze będę perfekcjonistką czekającą na króla z bajki? A co jeśli taki się nie znajdzie? Wyjdę za pierwszego lepszego z którym wpadnę na jakiejś imprezie pod wpływem procentów, wtedy kiedy przestanę się kontrolować i dam upust mojemu celibatowi? Będę mieszkała kątem u teściów, gotowała codziennie ziemniaki i chodziła sprzątać kible? Tak się boje mojej przyszłości... Chciałabym żeby praktycznie wszystko było inaczej jak jest teraz, ale co z tego jak nawet nie panuję nad moim zachowaniem, nie mogę go zmienić
|
2009-03-01, 17:58 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 231
|
Dot.: niedostępność
Ej głowa do góry! Też czasem nachodzą mnie takie myśli, zwłaszcza, że wkoło większość w parach, a ja ciągle solo. I ta moja nieśmiałość i to głupie zachowanie ;/
Czasem ciężko. Ale wiem, że przecież musi mnie ktoś znaleźć albo ja jego. Przecież tak nie może być wiecznie. Pamiętaj, że nie jesteś sama z tym 'kłopotem'.
__________________
Wakacje! Myśli się materializują! |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:39.