Nie wiem co myśleć

[pwn4rz]

Cześć,piszę do was,bo mam nadzieję,że mnie zrozumiecie i będziecie w stanie jako jedyne w pełni mnie zrozumieć i mi doradzić. jestem nowa na tym forum dlatego proszę nie mieć mi za złe jeśli temat podobny do mojego już tutaj jest.
Piszę do was,bo nie wiem co mam zrobić ze swoim chłopakiem. jestesmy ze sobą rok,jednak od 3 miesięcy zaczeło się coś między nami psuć. bardzo często się kłócimy głównie o jego brak czasu dla mnie. Mimo,iż gdyby tylko chciał mógłby go poświęcić mi bardzo dużo. Codziennie wstaje o 11 idzie na siłownię po siłowni idzie coś zjeść później widzi się z kolegami, którzy są jego potencjalnymi klientami. A wieczorami sprasza kolegów albo jedzie do nich i przez kilka godzin graja. Nie ma normalniej pracy,sam sobie jest pracodawcą dlatego jego dzień tak wygląda. Jest w stanie nie dzwonić do mnie przez cały dzień,zazwyczaj jest tak,że to ja codziennie do niego dzwonię i to ja codziennie proszę go o spotkania ze mną. On twierdzi,że nie jest w stanie spędzać ze mną codziennie po kilka godzin,bo czuje że jest wtedy mną zmęczony i potrzebuje prywatności. Tylko dla czego ze swoimi kolegami jest w stanie spotykać się codziennie i jest w stanie codziennie do nich dzwonic? najwazniejsze że na początku naszego związku był w stanie widywać się ze mną codziennie i dzwonic kilkanaście razy dziennie,teraz jego wymówka na tą zmianę jest taka że to było kiedyś,że teraz już nie musi się tak starać. tak w ogóle czy to jest normalne że ja tak na prawdę nie jestem pewna i świadoma tego co on robi całymi dniami? Jedyne co jest pewne w tym wszystkim to to,że chodzi na siłownię. Czy tak powinien według was wyglądać związek? Czy osoba,która kocha tak powinna się zachowywać? Przecież facet nawet najbardziej zapracowany i taki, który wiedzie bardzo ciekawe życie zawsze znajdzie czas, by zadzwonić lub napisać do swojej kobiety.

[madana]

Napisane przez pwn4rz

Cześć,piszę do was,bo mam nadzieję,że mnie zrozumiecie i będziecie w stanie jako jedyne w pełni mnie zrozumieć i mi doradzić. jestem nowa na tym forum dlatego proszę nie mieć mi za złe jeśli temat podobny do mojego już tutaj jest.
Piszę do was,bo nie wiem co mam zrobić ze swoim chłopakiem. jestesmy ze sobą rok,jednak od 3 miesięcy zaczeło się coś między nami psuć. bardzo często się kłócimy głównie o jego brak czasu dla mnie. Mimo,iż gdyby tylko chciał mógłby go poświęcić mi bardzo dużo. Codziennie wstaje o 11 idzie na siłownię po siłowni idzie coś zjeść później widzi się z kolegami, którzy są jego potencjalnymi klientami. A wieczorami sprasza kolegów albo jedzie do nich i przez kilka godzin graja. Nie ma normalniej pracy,sam sobie jest pracodawcą dlatego jego dzień tak wygląda. Jest w stanie nie dzwonić do mnie przez cały dzień,zazwyczaj jest tak,że to ja codziennie do niego dzwonię i to ja codziennie proszę go o spotkania ze mną. On twierdzi,że nie jest w stanie spędzać ze mną codziennie po kilka godzin,bo czuje że jest wtedy mną zmęczony i potrzebuje prywatności. Tylko dla czego ze swoimi kolegami jest w stanie spotykać się codziennie i jest w stanie codziennie do nich dzwonic? najwazniejsze że na początku naszego związku był w stanie widywać się ze mną codziennie i dzwonic kilkanaście razy dziennie,teraz jego wymówka na tą zmianę jest taka że to było kiedyś,że teraz już nie musi się tak starać. tak w ogóle czy to jest normalne że ja tak na prawdę nie jestem pewna i świadoma tego co on robi całymi dniami? Jedyne co jest pewne w tym wszystkim to to,że chodzi na siłownię. Czy tak powinien według was wyglądać związek? Czy osoba,która kocha tak powinna się zachowywać? Przecież facet nawet najbardziej zapracowany i taki, który wiedzie bardzo ciekawe życie zawsze znajdzie czas, by zadzwonić lub napisać do swojej kobiety.

- rozprowadza sterydy czy prochy? Bo tak to jakoś mi się skojarzyło.
Nie wiem, ale źle wygląda, jak facet mówi, że nie czuje potrzeby, bo potem co? Nigdy na stałe i na poważnie, bo poczuje się "zmęczony"?

[klempaa]

Napisane przez pwn4rz

Cześć,piszę do was,bo mam nadzieję,że mnie zrozumiecie i będziecie w stanie jako jedyne w pełni mnie zrozumieć i mi doradzić. jestem nowa na tym forum dlatego proszę nie mieć mi za złe jeśli temat podobny do mojego już tutaj jest.
Piszę do was,bo nie wiem co mam zrobić ze swoim chłopakiem. jestesmy ze sobą rok,jednak od 3 miesięcy zaczeło się coś między nami psuć. bardzo często się kłócimy głównie o jego brak czasu dla mnie. Mimo,iż gdyby tylko chciał mógłby go poświęcić mi bardzo dużo. Codziennie wstaje o 11 idzie na siłownię po siłowni idzie coś zjeść później widzi się z kolegami, którzy są jego potencjalnymi klientami. A wieczorami sprasza kolegów albo jedzie do nich i przez kilka godzin graja. Nie ma normalniej pracy,sam sobie jest pracodawcą dlatego jego dzień tak wygląda. Jest w stanie nie dzwonić do mnie przez cały dzień,zazwyczaj jest tak,że to ja codziennie do niego dzwonię i to ja codziennie proszę go o spotkania ze mną. On twierdzi,że nie jest w stanie spędzać ze mną codziennie po kilka godzin,bo czuje że jest wtedy mną zmęczony i potrzebuje prywatności. Tylko dla czego ze swoimi kolegami jest w stanie spotykać się codziennie i jest w stanie codziennie do nich dzwonic? najwazniejsze że na początku naszego związku był w stanie widywać się ze mną codziennie i dzwonic kilkanaście razy dziennie,teraz jego wymówka na tą zmianę jest taka że to było kiedyś,że teraz już nie musi się tak starać. tak w ogóle czy to jest normalne że ja tak na prawdę nie jestem pewna i świadoma tego co on robi całymi dniami? Jedyne co jest pewne w tym wszystkim to to,że chodzi na siłownię. Czy tak powinien według was wyglądać związek? Czy osoba,która kocha tak powinna się zachowywać? Przecież facet nawet najbardziej zapracowany i taki, który wiedzie bardzo ciekawe życie zawsze znajdzie czas, by zadzwonić lub napisać do swojej kobiety.

Fajną ma tą pracę,skoro cały dzien praktycznie bumeluje
Moj TŻ tez swoją firmę ma, i jakos tak to nie wygląda - czym on się zajmuje?

I tak - wg mnie może być między wami jakis problem - szczególnie to mówienie o tym, że jak się z Tobą codziennie widzi, to jest Tobą zmęczony - w takim razie jak miałaby wyglądac wasza przyszłosć? Jakbyscie zamieszkali razem to dopiero byłby zmęczony....
Nie chodzi o to, zeby się od siebie nie oderwać cały dzien, ale przegięcie w drugą stronę tez dobre nie jest

[CzerwoneSzpilki]

Napisane przez pwn4rz

Czy tak powinien według was wyglądać związek?

Moim zdaniem - zdecydowanie NIE! Rozumiem, gdybyś męczyła Go 24h na dobę, spędzalibyście każdą sekundę razem - wtedy mógłby powiedzieć, że "jest Tobą zmęczony" i potrzebuje troszeczkę prywatności... Ale w tej sytuacji? Czułabym się co najmniej dziwnie gdybym usłyszała coś podobnego... Musicie szczerze porozmawiać, powiedz mu dokładnie, co leży Ci na sercu. Może coś się zmieni.

[pwn4rz]

O to samo pytam się jego i samą siebie? jak będzie wyglądać nasze życie w momencie kiedy zamieszkalibyśmy razem,wtedy widywalibyśmy się 24/h. On twierdzi,że wtedy znajdowałby sobie więcej zajęć i też nie widywalibyśmy tak często,jedynie wieczorami. On uważa,że to ja wkraczam w jego życie i to ja powinnam się dostosować do niego i do jego życia. Chciałby,żeby nasze spotkanie odbywały się wtedy kiedy to on zaproponuje i najlepiej ,by trwały po godzinie lub dwóch. A, gdzie w tym wszystkim ja? Gdzie jest jakiś kompromis?

[klempaa]

Napisane przez pwn4rz

O to samo pytam się jego i samą siebie? jak będzie wyglądać nasze życie w momencie kiedy zamieszkalibyśmy razem,wtedy widywalibyśmy się 24/h. On twierdzi,że wtedy znajdowałby sobie więcej zajęć i też nie widywalibyśmy tak często,jedynie wieczorami. On uważa,że to ja wkraczam w jego życie i to ja powinnam się dostosować do niego i do jego życia. Chciałby,żeby nasze spotkanie odbywały się wtedy kiedy to on zaproponuje i najlepiej ,by trwały po godzinie lub dwóch. A, gdzie w tym wszystkim ja? Gdzie jest jakiś kompromis?

Fajnie
Co to w ogóle ma znaczyć, że to Ty w jego życie wkraczasz?
I co - jakbyscie razem mieszkali, to będzie wychodził rano a wracal wieczorem. No ale przecież dla niego teraz codziennie to za czesto - to co, wtedy 1 noc w domu, kolejna u kumpli czy jak? Bo ja trochę nie czaję...

A odpowiadając na 2 ostatnie pytania: jak dla mnie miejsca na Twoje potrzeby tu nie widać, kompromisu tym bardziej... On w ogóle zna to słowo? Jak jest jesli chodzi o inne sprawy? Tez jego zdanie najważniejsze, nie ma dyskusji itd?

[madana]

Napisane przez pwn4rz

O to samo pytam się jego i samą siebie? jak będzie wyglądać nasze życie w momencie kiedy zamieszkalibyśmy razem,wtedy widywalibyśmy się 24/h. On twierdzi,że wtedy znajdowałby sobie więcej zajęć i też nie widywalibyśmy tak często,jedynie wieczorami. On uważa,że to ja wkraczam w jego życie i to ja powinnam się dostosować do niego i do jego życia. Chciałby,żeby nasze spotkanie odbywały się wtedy kiedy to on zaproponuje i najlepiej ,by trwały po godzinie lub dwóch. A, gdzie w tym wszystkim ja? Gdzie jest jakiś kompromis?

- no nie ma ciebie, bo i faceta wybrałaś bez sensu. Usłyszałaś już ,gdzie twoje miejsce (daaaleeeeko, a nie na pierwszym miejscu jak w normalnym związku); nie wiem, może chłopcy z siłowni z psychiką zrytą sterydami tak mają; normalni męzczyźni - zdecydowanie nie.
Zamieszkać z takim facetem? żarty sobie stroisz.

[Hadassa]

Napisane przez pwn4rz

O to samo pytam się jego i samą siebie? jak będzie wyglądać nasze życie w momencie kiedy zamieszkalibyśmy razem,wtedy widywalibyśmy się 24/h. On twierdzi,że wtedy znajdowałby sobie więcej zajęć i też nie widywalibyśmy tak często,jedynie wieczorami. On uważa,że to ja wkraczam w jego życie i to ja powinnam się dostosować do niego i do jego życia. Chciałby,żeby nasze spotkanie odbywały się wtedy kiedy to on zaproponuje i najlepiej ,by trwały po godzinie lub dwóch. A, gdzie w tym wszystkim ja? Gdzie jest jakiś kompromis?

Sorry...Ale jak czytam to wszystko to wyobrażam sobie tylko jakiegoś dupka. Nic Ci nie poradzę jak sprawić, żeby poświęcał Ci wiecej czasu, co oczywiście Ci się należy. Ja bym go po prostu zostawiła. Jeżeliby mu faktycznie na Tobie zależało to by się obudził, przeprosił i wtedy mogłabyś dać mu kolejną szansę... chociaż wątpię, że zmieniłby postępowanie.

[tenebra]

Napisane przez pwn4rz

Cześć,piszę do was,bo mam nadzieję,że mnie zrozumiecie i będziecie w stanie jako jedyne w pełni mnie zrozumieć i mi doradzić. jestem nowa na tym forum dlatego proszę nie mieć mi za złe jeśli temat podobny do mojego już tutaj jest.
Piszę do was,bo nie wiem co mam zrobić ze swoim chłopakiem. jestesmy ze sobą rok,jednak od 3 miesięcy zaczeło się coś między nami psuć. bardzo często się kłócimy głównie o jego brak czasu dla mnie. Mimo,iż gdyby tylko chciał mógłby go poświęcić mi bardzo dużo. Codziennie wstaje o 11 idzie na siłownię po siłowni idzie coś zjeść później widzi się z kolegami, którzy są jego potencjalnymi klientami. A wieczorami sprasza kolegów albo jedzie do nich i przez kilka godzin graja. Nie ma normalniej pracy,sam sobie jest pracodawcą dlatego jego dzień tak wygląda. Jest w stanie nie dzwonić do mnie przez cały dzień,zazwyczaj jest tak,że to ja codziennie do niego dzwonię i to ja codziennie proszę go o spotkania ze mną. On twierdzi,że nie jest w stanie spędzać ze mną codziennie po kilka godzin,bo czuje że jest wtedy mną zmęczony i potrzebuje prywatności. Tylko dla czego ze swoimi kolegami jest w stanie spotykać się codziennie i jest w stanie codziennie do nich dzwonic? najwazniejsze że na początku naszego związku był w stanie widywać się ze mną codziennie i dzwonic kilkanaście razy dziennie,teraz jego wymówka na tą zmianę jest taka że to było kiedyś,że teraz już nie musi się tak starać. tak w ogóle czy to jest normalne że ja tak na prawdę nie jestem pewna i świadoma tego co on robi całymi dniami? Jedyne co jest pewne w tym wszystkim to to,że chodzi na siłownię. Czy tak powinien według was wyglądać związek? Czy osoba,która kocha tak powinna się zachowywać? Przecież facet nawet najbardziej zapracowany i taki, który wiedzie bardzo ciekawe życie zawsze znajdzie czas, by zadzwonić lub napisać do swojej kobiety.

Napisane przez pwn4rz

O to samo pytam się jego i samą siebie? jak będzie wyglądać nasze życie w momencie kiedy zamieszkalibyśmy razem,wtedy widywalibyśmy się 24/h. On twierdzi,że wtedy znajdowałby sobie więcej zajęć i też nie widywalibyśmy tak często,jedynie wieczorami. On uważa,że to ja wkraczam w jego życie i to ja powinnam się dostosować do niego i do jego życia. Chciałby,żeby nasze spotkanie odbywały się wtedy kiedy to on zaproponuje i najlepiej ,by trwały po godzinie lub dwóch. A, gdzie w tym wszystkim ja? Gdzie jest jakiś kompromis?

To nie jest normalny zdrowy związek, Autorko. Ja bym z takim bucem nawet miesiąca nie wytrzymała. Miałam coś próbować radzić, ale po Twoim drugim poście nie ważne jak bardzo się staram coś wymyślać, to i tak przychodzi mi na myśl jedynie "Zostaw buraka w cholerę".

[201803290936]

Napisane przez pwn4rz

O to samo pytam się jego i samą siebie? jak będzie wyglądać nasze życie w momencie kiedy zamieszkalibyśmy razem,wtedy widywalibyśmy się 24/h. On twierdzi,że wtedy znajdowałby sobie więcej zajęć i też nie widywalibyśmy tak często,jedynie wieczorami. On uważa,że to ja wkraczam w jego życie i to ja powinnam się dostosować do niego i do jego życia. Chciałby,żeby nasze spotkanie odbywały się wtedy kiedy to on zaproponuje i najlepiej ,by trwały po godzinie lub dwóch. A, gdzie w tym wszystkim ja? Gdzie jest jakiś kompromis?

Autorko wątku, zdradź mi proszę jaka to branża, w której można prowadzić firmę, utrzymać się za to, a wstawać codziennie o 11-tej, mieć mnóstwo czasu wolnego i żyć na luzie - ja również tak chcę. Nie widzisz w tym niczego dziwnego?

[9cfdbdf4a8633c241406c59618b1b1f07a8603a7_62eda0f28d492]

Powiem tak.
A właściwie przytoczę sytuację, bo miałam kiedyś podobną.
Byłam z facetem, który też nie miał dla mnie czasu, nawet żeby napisać smsa. Kiedy porozmawialam z nim na poważnie powiedział: Przepraszam, ale zawsze na pierwszym miejscu będą moi koledzy, siłownia, a dopiero Ty, nie obraź się.

Było mi przykro, myślałam że coś się zmieni, ale potrafił nie pisać do mnie przez kilka dni, nie dzwonić, a widywaliśmy się raz na dwa tygodnie i to też nie zawsze. Wkurzyłam się, nie miałam nawet możliwości zerwać z nim prosto w oczy, więc napisałam na gg. Od tamtej pory nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat. Wiem jednak, że go to zabolało, ale nigdy nie pomyślał co ja czułam w trakcie tego 'związku'..
Dlatego Autorko, zastanów się poważnie, czy chcesz być z takim kimś, kto zawsze ma ważniejsze sprawy i stawia Ciebie na ostatnim miejscu. Chyba każda z nas chciałaby być najważniejsza i szanowana.
Powodzenia

Facet uważa się za lepszego, mądrzejszego, ważniejszego? Bo tak wnioskuję z tego, co piszesz. Zostaw go bo niczego jest nie warty. Niech sobie ma tych kolegów, może mu pomogą jak zatęskni

[madana]

Napisane przez Doris1981

Autorko wątku, zdradź mi proszę jaka to branża, w której można prowadzić firmę, utrzymać się za to, a wstawać codziennie o 11-tej, mieć mnóstwo czasu wolnego i żyć na luzie - ja również tak chcę. Nie widzisz w tym niczego dziwnego?

- dodam do tego: mieć zysk, opłacić ZUS, składkę zdrowotną itp.- dlatego mam jedno skojarzenie: dilerka lub handel sterydami na lewo.

[pwn4rz]

Wydaje mi się,że on jeszcze nie dojrzał do poważnego związku. Ale z drugiej strony ma 25 lat od 18 roku życia utrzymuje się sam.również sam wynajmuje mieszkanie Uważam,że jest bardzo zaradny . tylko pytanie czy ilość zarabianych pieniędzy jest wyznacznikiem dojrzałości? Poza tym on uważa,że nie powinnam się wtrącać w jego życie zawodowe,nie powinnam zadawać pytań odnośnie tej sfery życiowej. Tylko,jak w takiej sytuacji tworzyć dojrzały związek skoro między nami jest tyle tajemnic?

[magda170325]

W jego życiu nie ma dla Ciebie miejsca. Smutne to, ale niestety prawdziwe.
Tu raczej nikt Ci nie da innej rady niż taka jaką ja Ci dam: zostaw go.
To nie jest związek, jemu nie zależy na Tobie.. Nie widzisz tego? On chce się z Tobą spotykać tylko wtedy, gdy mu wygodnie --> czyt. gdy nie ma innych, lepszych zajęć.
Jak często się widujecie ostatnio?

[pwn4rz]

Spokojnie w tej kwestii wiem ,jak jest. Zajmuje się transportem i nieruchomościami

[pfffh]

widać miłość rzeczywiście jest ślepa, skoro z takim burakiem wytrzymujesz...
ja na Twoim miejscu dałabym sobie z nim spokój. Widać, że facet Cię nie szanuje, nie potrzebuje i jeszcze żąda od Ciebie dostosowania... uciekaj od niego daleko.

[201803290936]

Napisane przez madana

- dodam do tego: mieć zysk, opłacić ZUS, składkę zdrowotną itp.- dlatego mam jedno skojarzenie: dilerka lub handel sterydami na lewo.

No chyba, że niesłusznie założyłyśmy, iż to firma jednoosobowa, a tak naprawdę chodzi o biznes odziedziczony po rodzicach, który sam się kręci, a pan wielki biznesmen się buja po siłowniach i wpada do firmy raz na ruski rok podpisać "papierki".

[pwn4rz]

Napisane przez Doris1981

No chyba, że niesłusznie założyłyśmy, iż to firma jednoosobowa, a tak naprawdę chodzi o biznes odziedziczony po rodzicach, który sam się kręci, a pan wielki biznesmen się buja po siłowniach i wpada do firmy raz na ruski rok podpisać "papierki".

Zajmuje się nieruchomościami oraz transportem do wszystkiego doszedł sam

[pwn4rz]

Napisane przez Doris1981

No chyba, że niesłusznie założyłyśmy, iż to firma jednoosobowa, a tak naprawdę chodzi o biznes odziedziczony po rodzicach, który sam się kręci, a pan wielki biznesmen się buja po siłowniach i wpada do firmy raz na ruski rok podpisać "papierki".

Zajmuje się nieruchomościami i transportem do wszystkiego doszedł sam

[pwn4rz]

Najgorsze jest to,że każda z Was radzi mi rozstać się z nim. Z drugiej strony trzeba patrzeć również na jego zalety. Tylko już sama nie wiem czy ilość wad nie przeważa nad jego zaletami

[Lady_Kala]

Napisane przez madana

- no nie ma ciebie, bo i faceta wybrałaś bez sensu. Usłyszałaś już ,gdzie twoje miejsce (daaaleeeeko, a nie na pierwszym miejscu jak w normalnym związku); nie wiem, może chłopcy z siłowni z psychiką zrytą sterydami tak mają; normalni męzczyźni - zdecydowanie nie.
Zamieszkać z takim facetem? żarty sobie stroisz.

Madana jestem oburzona Twoimi insynuacjami i propagowaniem krzywdzących stereotypów. Zawsze ceniłam Twoje rady na forum, uważałam Cię za osobę wyjątkowo rozsądną i inteligentną-także życiowo. Tylko jakoś mi się to kłóci z powielaniem stereotypów, które jak wiadomo są domeną osób o bardzo ograniczonych horyzontach...
Naprawdę myślisz, że każdy kto ćwiczy, ineteresuje się mocniej siłownią musi brać koksy i na dodatek utrzymywać się z ich handu? Ten chłopak może miec mnóstwo źródeł utrzymania-mniej lub bardziej legalnych, nigdzie nie zostało potwierdzone Twoje podejrzenie, że chodzi o koksy. A nawet jeśli w przypadku tego chłopaka faktycznie chodziłoby o handel sterydami to pisząc o chłopcach z siłowni na koksie uderzasz w szersze grono takich ludzi-a to już krzywdzące. Daruj sobie, więc... A tekst o chłopcach z siłowni z psychiką zrytą sterydami był poniżej jakiegokolwike poziomu. Tak się składa, że moje życie toczy się wokól ludzi zajmujących się kulturystką na poważnie jak i przychodzących poćwiczyć rekreacyjnie, spotykam codziennie mnóstwo osób przewijających się prze siłownię, sa wśród nich moi przyjaciele, osoby mi bliskie, bodybuilding jest dla mnie bardzo ważny i także się tym zajmuję, mój Mężczyzna także. Nikt z nas nie ma zrytej psychiki, nikt z nas nie handluej sterydami...

[rochelle_]

no masz! rasowy, pierwszorzędny buc ci się trafił (chyba)! Opcje widzę dwie: aby z ciebie bluszcz i rzeczywiście jesteś absorbująca (są tacy ludzie, że nawet jak fizycznie nie są obecni, to i tak męczą dooopę) albo z faceta jest wygodny prosiak.

Jeśli on mówi ci to, co ty tu nam piszesz (że to ty powinnaś się dostosowaćm bo włazisz w jego życie, że jakbyście mieszkali razem, to by znalazł sobie coś, żeby z tobą nie siedzieć), to ja bym od tego typka uciekała.

[Olivvek]

Napisane przez Doris1981

No chyba, że niesłusznie założyłyśmy, iż to firma jednoosobowa, a tak naprawdę chodzi o biznes odziedziczony po rodzicach, który sam się kręci, a pan wielki biznesmen się buja po siłowniach i wpada do firmy raz na ruski rok podpisać "papierki".

Chyba niee, Autorka pisała, że jego kumple są jego potencjalnymi klientami.
No, chyba, że rodzice prowadzą produkcję dresów i hantli

Madana- albo można jeszcze tytoń i ciuchy na lewo sprzedawać ale na prochach lepszy zysk

[pwn4rz]

Napisane przez rochelle_

no masz! rasowy, pierwszorzędny buc ci się trafił (chyba)! Opcje widzę dwie: aby z ciebie bluszcz i rzeczywiście jesteś absorbująca (są tacy ludzie, że nawet jak fizycznie nie są obecni, to i tak męczą dooopę) albo z faceta jest wygodny prosiak.

Jeśli on mówi ci to, co ty tu nam piszesz (że to ty powinnaś się dostosowaćm bo włazisz w jego życie, że jakbyście mieszkali razem, to by znalazł sobie coś, żeby z tobą nie siedzieć), to ja bym od tego typka uciekała.

Nie wydaje mi się a żeby była ze mnie kobieta bluszcz. Po prostu on jest nad wyraz wygodną osobą. Bo jeśli nawet widzimy się w ciagu dnia przez dwie godziny czy trzy to później i tak z jego strony nie ma już zadnego odzewu. Uważacie że to jest normalne?

[Weronikapr]

Jakoś wyjątkowo mi tu pasuje stereotypowy wizerunek stałego bywalca siłowni.

A Ty autorko chyba masz klapki na oczach. Jaka przyszłość z takim typem? Jaka? Koleś ma Cię gdzieś, liczy się siłka i bicepsik oraz kumple. Do tego ta jego tajemnicza branża. Masakra.

[tenebra]

Napisane przez Lady_Kala

Madana jestem oburzona Twoimi insynuacjami i propagowaniem krzywdzących stereotypów. Zawsze ceniłam Twoje rady na forum, uważałam Cię za osobę wyjątkowo rozsądną i inteligentną-także życiowo. Tylko jakoś mi się to kłóci z powielaniem stereotypów, które jak wiadomo są domeną osób o bardzo ograniczonych horyzontach...
Naprawdę myślisz, że każdy kto ćwiczy, ineteresuje się mocniej siłownią musi brać koksy i na dodatek utrzymywać się z ich handu? Ten chłopak może miec mnóstwo źródeł utrzymania-mniej lub bardziej legalnych, nigdzie nie zostało potwierdzone Twoje podejrzenie, że chodzi o koksy. A nawet jeśli w przypadku tego chłopaka faktycznie chodziłoby o handel sterydami to pisząc o chłopcach z siłowni na koksie uderzasz w szersze grono takich ludzi-a to już krzywdzące. Daruj sobie, więc... A tekst o chłopcach z siłowni z psychiką zrytą sterydami był poniżej jakiegokolwike poziomu. Tak się składa, że moje życie toczy się wokól ludzi zajmujących się kulturystką na poważnie jak i przychodzących poćwiczyć rekreacyjnie, spotykam codziennie mnóstwo osób przewijających się prze siłownię, sa wśród nich moi przyjaciele, osoby mi bliskie, bodybuilding jest dla mnie bardzo ważny i także się tym zajmuję, mój Mężczyzna także. Nikt z nas nie ma zrytej psychiki, nikt z nas nie handluej sterydami...

Ale się oburzyłaś
Ja też chodzę na siłownię, mam znajomych którzy chodzą na siłownię i uważam, że fajnie jest na wyrzeźbione ciało popracować, a jakoś mnie nie oburzył ten żarcik

Wyciągnęłaś tylko jedno zdanie z caaaałej lawiny i się oburzasz. No mi nawet nie przyszło do głowy tak tego interpretować


Poza tym, jak już się czepiamy, to było napisane o "psychice zrytej sterydami" i uważam, że to akurat powinno się potępiać

[Lady_Kala]

Napisane przez Olivvek

Chyba niee, Autorka pisała, że jego kumple są jego potencjalnymi klientami.
No, chyba, że rodzice prowadzą produkcję dresów i hantli

Madana- albo można jeszcze tytoń i ciuchy na lewo sprzedawać ale na prochach lepszy zysk

Olivvek zajmij się lepiej kupionym przez siebie rottwailerem z pseudohodowli, którym tak się chwaliłaś na forum. To był dopiero biznes nie? Po co płacić za psa z renomowanej hodowli i z papierami. Nie wiesz, że to też przestępstwo?

Masakra-takie wszystkie jesteście we wszystkim hop do przodu, takie otwarte, tolerancyjne, światowe a powielacie idiotyczne stereotypy.
Naprawdę myślicie, że to takich ludzi jest większość na siłowniach? Tacy ludzie to zjawisko marginalne i raczej spotkać ich można w siłowniach porobionych w piwnicach bloków na zespawanej samodzielnie ławeczce niż na siłowniach w klubach. Zresztą tacy panowie mają więcej wspólnego z osiedlową dresiarnią i pakują dla nie wiem-wiekszego szacunku na osiedlu, budzenia respektu i nie mają nic wspoólnego z prawdziwymi entuzjastami tego sportu, którzy wiele poświęcają w imię tego (restrykcyjna dieta, zero używek, zero imprez itd)

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------

Napisane przez tenebra

Poza tym, jak już się czepiamy, to było napisane o "psychice zrytej sterydami" i uważam, że to akurat powinno się potępiać

jasne-tylko gdzie było napisane, że ten chłopak bierze sterydy. powstało to z nadinterpretacji tekstu, gdzie chłopak+siłownia=sterydy. Autorka nigdzie nie wpsomniała, że on koksuje.
A co do potępiania-temat nie jest o szkodliwości sterydów tylko o zachowaniu tego faceta-buraka w stosunku do autorki.

[magda170325]

Napisane przez Lady_Kala

Olivvek zajmij się lepiej kupionym przez siebie rottwailerem z pseudohodowli, którym tak się chwaliłaś na forum. To był dopiero biznes nie? Po co płacić za psa z renomowanej hodowli i z papierami. Nie wiesz, że to też przestępstwo?

Masakra-takie wszystkie jesteście we wszystkim hop do przodu, takie otwarte, tolerancyjne, światowe a powielacie idiotyczne stereotypy.
Naprawdę myślicie, że to takich ludzi jest większość na siłowniach? Tacy ludzie to zjawisko marginalne i raczej spotkać ich można w siłowniach porobionych w piwnicach bloków na zespawanej samodzielnie ławeczce niż na siłowniach w klubach. Zresztą tacy panowie mają więcej wspólnego z osiedlową dresiarnią i pakują dla nie wiem-wiekszego szacunku na osiedlu, budzenia respektu i nie mają nic wspoólnego z prawdziwymi entuzjastami tego sportu, którzy wiele poświęcają w imię tego (restrykcyjna dieta, zero używek, zero imprez itd)

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:35 ----------



jasne-tylko gdzie było napisane, że ten chłopak bierze sterydy. powstało to z nadinterpretacji tekstu, gdzie chłopak+siłownia=sterydy. Autorka nigdzie nie wpsomniała, że on koksuje.
A co do potępiania-temat nie jest o szkodliwości sterydów tylko o zachowaniu tego faceta-buraka w stosunku do autorki.

Łaaaał, też mam psa bez rodowodu.. ba, nawet dwóch.. chyba pójdę się powiesić z tego powodu...

[Lady_Kala]

jeżeli nie był adoptowany a z premedytacją kupiony lu co gorsze-z premdytacją rozmnażany to nie masz się czym chwalić, ale temat nie jest o rasowy=rodowodowy tylko o czymś innym.

Chciałam pokazać tylko hipokryzję Olivvek, która tutaj pisze o sprzedawaniu prochów, koksów a sama wspiera pseudohodowle i jeszcze się tym chwali an forum-ba! nawet otwarcie pisze, że czmeu nie mieć szczeniaków jesli będzie zdrowa.

ale to koniec offtopu z mojej strony...

[magda170325]

Napisane przez Lady_Kala

jeżeli nie był adoptowany a z premedytacją kupiony lu co gorsze-z premdytacją rozmnażany to nie masz się czym chwalić, ale temat nie jest o rasowy=rodowodowy tylko o czymś innym.

Chciałam pokazać tylko hipokryzję Olivvek, która tutaj pisze o sprzedawaniu prochów, koksów a sama wspiera pseudohodowle i jeszcze się tym chwali an forum-ba! nawet otwarcie pisze, że czmeu nie mieć szczeniaków jesli będzie zdrowa.

ale to koniec offtopu z mojej strony...

Mam się czym chwalić, gdyż mam dwa najwspanialsze, najmądrzejsze i najpiękniejsze Yorki na świecie
Tyle mojego offtopu.