Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[Kolor Bzu]

Napisane przez mrofka89

Oboje się z tego śmiejemy bo ja wyprowadzilam się zabierając tylko swoje rzeczy więc jak teraz nam czegoś brakuje to śmiejemy się że kiedyś mieliśmy

No my też się zawsze śmiejemy, jak TŻ-owi się przypomina, że coś miał,a nie może znaleźć, że "pewno X zabrała"
Najgorsze, że na początku w 99% przypadkó była to prawda. No ale teraz wszystko na czym by zależało jest odzyskane, oprócz roweru babci TŻ ( laska kiedyś pożyczyła na wakacje i ma go do dziś, twierdząc, że "przecież dostała")

[chwast]

Koleżanka mowi do współlokatora, weź ten płyn do prania bo mnie uczula. Ale jak to, ZA DARMO? Tak, weź go. Nie, nie no jak to, moze dam ci jednak jakaś kasę za to.
Koleżanka nie chciała no i w końcu wziął ten płyn.
Wraca do domu następnego dnia a tam pod drzwiami 1 funt z kartka - to za płyn...


Wysłane przez tapatalk

[MissScareAll]

Napisane przez Kolor Bzu

No my też się zawsze śmiejemy, jak TŻ-owi się przypomina, że coś miał,a nie może znaleźć, że "pewno X zabrała"
Najgorsze, że na początku w 99% przypadkó była to prawda. No ale teraz wszystko na czym by zależało jest odzyskane, oprócz roweru babci TŻ ( laska kiedyś pożyczyła na wakacje i ma go do dziś, twierdząc, że "przecież dostała")

A nie chodzi tu o raczej gorycz rozstania z jej strony, a nie zwykle skąpstwo? Człowiek w złości i smutku różnie się zachowuje, może zwyczajne nie chciała zostawiać mu niektórych ze wspólnych rzeczy i zaakcentować w ten sposób swoje niezadowolenie i autonomię? Pewnie niejasno się wyraziłam, ale może być dużo motywów i w sytuacji rozstania jestem w stanie to zrozumieć.

[Kolor Bzu]

Napisane przez MissScareAll

A nie chodzi tu o raczej gorycz rozstania z jej strony, a nie zwykle skąpstwo? Człowiek w złości i smutku różnie się zachowuje, może zwyczajne nie chciała zostawiać mu niektórych ze wspólnych rzeczy i zaakcentować w ten sposób swoje niezadowolenie i autonomię? Pewnie niejasno się wyraziłam, ale może być dużo motywów i w sytuacji rozstania jestem w stanie to zrozumieć.

Wiesz ona w trakcie trwania związku kazała sobie zwracać połowę każdych zakupów a zarabiała ponad 2 razy więcej niż TŻ.
Była skąpa cały czas. I to był jeden z głównych powodów rozstania.

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

A i to co zabrała to w dużej mierze rzeczy TŻ. Każde płaciło za swoje. Obraz, zestaw do motocykla, motocykl, do którego zabrała kluczyki. To wszystko było płacone z jego kieszeni, bo swoje zachcianki każde finansowało samo. Wspólne rzeczy też zabrała ale te TŻ olał.

[201803111829]

Napisane przez Kolor Bzu

Wiesz ona w trakcie trwania związku kazała sobie zwracać połowę każdych zakupów a zarabiała ponad 2 razy więcej niż TŻ.
Była skąpa cały czas. I to był jeden z głównych powodów rozstania.

Hmm.. Może się mylę, ale to, że ktoś więcej zarabia nie oznacza, że jest zobligowany do sponsorowania swojej drugiej połowy. Nie czaje rozliczania się co do grosza, ale dołożenie się, czy kupowanie na zmianę jest ok.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

[Kolor Bzu]

Napisane przez _Tinkerbell

Hmm.. Może się mylę, ale to, że ktoś więcej zarabia nie jest zobligowany do sponsorowania swojej drugiej połowy. Nie czaje rozliczania się co do grosza, ale dołożenie się, czy kupowanie na zmianę jest ok.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

Nie znasz sytuacji. Mieszkali razem, ona chciała dziecka, oczywiście koszty na pół. Kupiła wodę to TŻ miał jej oddać połowę ceny. Liczyła go co do grosza a wymagała że będą żyli na jej poziomie.

Napisane przez _Tinkerbell

Hmm.. Może się mylę, ale to, że ktoś więcej zarabia nie jest zobligowany do sponsorowania swojej drugiej połowy. Nie czaje rozliczania się co do grosza, ale dołożenie się, czy kupowanie na zmianę jest ok.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

Każda para liczy się jak chcę, choć dla mnie to niedobre jak się razem mieszka ale każde żyje na innym poziomie ale ok. Ona nie kupowała tańszych rzeczy bo nie tknie a wymagała by tż jej oddawał połowę. Jak był chory i miał mniej pieniędzy to pomagała mu. On najpierw dorabia ł po 8 godzinach pracy by ona była zadowolona aż w końcu pękł. To ona mu zabrała wszystko, łącznie z tym na co on sam dał pieniądze. I oddają tylko część po długich bojach, bo on jej życie zmarnował bo dziecka nie chciał.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

A nie chciał bo go nie było stać.

[Lianca]

Aż się na ochotę założyć wątek zboczy pt. Upierdliwe EX

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ----------

Ojej ale błędy... Pisze z kom

[pannaatopowa]

Ja nigdy nie rozumiałam rozliczania co do złotówki. U nas kupuje ten co "ma bliżej do portfela". Poza tym nie rozumiem rozdzielności w związku. "To moja kasa i wara mi od niej". Jeśli ja mam pieniądze w portfelu to mój facet może wziąć jak potrzebuje (nie wiem drobnych na śniadanie do pracy, czy nawet grubych jak bankomat nieczynny). Napisze mi esa i tyle. Nie latam za nim z zeszycikiem i nie piszę co wział. Jak ja nie mam też biorę i się nie liczymy.

Każdy ma swoje konto, swoje wydatki, ale skoro żyjemy razem, to... mamy wspólne wydatki i finanse.

[zlotniczanka]

Napisane przez Lianca

Aż się na ochotę założyć wątek zboczy pt. Upierdliwe EX

zakładamy? chętnie bym wrzuciła swoje 3 grosze

[pannamalamigotka]

Przeczytałam sporo wpisów na tym wątku i postanowiłam się podzielić moją przygodą Nie wiem czy mojego TŻ można nazwać skąpcem ale wydaje mi się, że jest to jakiś przejaw

Otóż TŻ nie ma problemów z płaceniem np. w restauracji, zazwyczaj płacimy na zasadzie raz ja raz Ty (częściej jednak on płaci), w kinie za bilety zazwyczaj też płaci on, ja kupuję przekąski ale dziwne rzeczy wychodzą w sklepie, gdy np. idziemy do niego razem i kupujemy jakiejś bzdety typu słodycze czy napoje, ja nie mam problemu z płaceniem za nas obu, jednak TŻ ZAWSZE placi jedynie za swoje zakupy. Od razu zaznaczam, że nigdy nie kupuję produktów za kwotę np. 30 zł, jest to zazwyczaj 2-3 zł, ten jednak zawsze oddziela nasze zakupy. Czy to nie dziwne? Biorąc pod uwagę fakt, iż jesteśmy ze sobą ponad rok, a ja na prawdę nigdy ale to przenigdy nie odsunęłam jego zakupów, jak stoję w kolejce przed nim to zawsze płacę również za jego zakupy, głupio by mi było to tak oddzielić. Tak więc nie wiem jak nazwać ten rodzaj dziwactwa, bo jeżeli chodzi o płacenie w innych kwestiach typu kawiarnia czy pub to nie ma problemu, gdzie sam zamawia mi często dość drogie napoje, ale jak chodzi o głupią pepsi w sklepie to już pojawia się problem, wtf?

[201604301932]

To mi przypomnialo historie znajomej - jej facet zarabia dosc porzadnie (programista), ona studiuje, dorabia sobie, ale dysproporcja w ich zarobkach jest ogromna. Ona mieszka z rodzicami, on sam w innym miescie.

Facet jest niesamowicie skapy. Z wyraznym zalem raz postawil jej kawe w Macu za 3 zl. Jednak to w markecie wylazl z niego burak. Znajoma byla u niego i robili zakupy. Jako, ze znajoma byla gosciem to jej TZ placil (za to, gdy on byl u niej to ona placi), jednak on ma zwyczaj kupowac tylko to, co niezbedne. Planowali kolacje i znajoma chwycila kadarke, czy inne tansze wino i spytala "Moze kupimy do kolacji?" a on na to "A co zaplacisz za to?" - spytal z pelna premedytacja, bo znajoma akurat nie byla przy kasie i nawet ta dycha, to byl dla niej duzy wydatek. Wina nie kupili. Niby nic wielkiego, jednak dla mnie jest to niesamowicie przykre.

[Lianca]

Zlotniczanka - mówisz i masz. Założyłam wątek o upierdliwych ex

[myszenka87]

Moi znajomi zraz po ślubie wprowadzili się do jego ojca.Wyremontowali tam kuchnię i pokój w nieużywanej 2 lata części, ale kiedy okazało się że ona jest w ciąży jego ojciec kupił im dom.Przy wyprowadzce zabrali wszystko,tzn nie tylko meble i sprzęty ale też żyrandole z żarówkami,drzwi(podobno mieli też futryny wyrywać,ale stwierdzili,że mają plamy od pianki)karnisze,parapety, panele,kran z kuchni,kontakty i włączniki światła.Chcieli też zabrać grzejniki, ale jego ojciec im za nie zwrócił pieniądze.

[pannaatopowa]

Napisane przez myszenka87

Moi znajomi zraz po ślubie wprowadzili się do jego ojca.Wyremontowali tam kuchnię i pokój w nieużywanej 2 lata części, ale kiedy okazało się że ona jest w ciąży jego ojciec kupił im dom.Przy wyprowadzce zabrali wszystko,tzn nie tylko meble i sprzęty ale też żyrandole z żarówkami,drzwi(podobno mieli też futryny wyrywać,ale stwierdzili,że mają plamy od pianki)karnisze,parapety, panele,kran z kuchni,kontakty i włączniki światła.Chcieli też zabrać grzejniki, ale jego ojciec im za nie zwrócił pieniądze.

Ciężko to skomentować, co nie?

[giselle2504]

Napisane przez myszenka87

Moi znajomi zraz po ślubie wprowadzili się do jego ojca.Wyremontowali tam kuchnię i pokój w nieużywanej 2 lata części, ale kiedy okazało się że ona jest w ciąży jego ojciec kupił im dom.Przy wyprowadzce zabrali wszystko,tzn nie tylko meble i sprzęty ale też żyrandole z żarówkami,drzwi(podobno mieli też futryny wyrywać,ale stwierdzili,że mają plamy od pianki)karnisze,parapety, panele,kran z kuchni,kontakty i włączniki światła.Chcieli też zabrać grzejniki, ale jego ojciec im za nie zwrócił pieniądze.

Jak dla mnie to wygrali ten wątek

[zlotniczanka]

Napisane przez myszenka87

Moi znajomi zraz po ślubie wprowadzili się do jego ojca.Wyremontowali tam kuchnię i pokój w nieużywanej 2 lata części, ale kiedy okazało się że ona jest w ciąży jego ojciec kupił im dom.Przy wyprowadzce zabrali wszystko,tzn nie tylko meble i sprzęty ale też żyrandole z żarówkami,drzwi(podobno mieli też futryny wyrywać,ale stwierdzili,że mają plamy od pianki)karnisze,parapety, panele,kran z kuchni,kontakty i włączniki światła.Chcieli też zabrać grzejniki, ale jego ojciec im za nie zwrócił pieniądze.

[201606201229]

Napisane przez giselle2504

Jak dla mnie to wygrali ten wątek

Moim faworytem nadal pozostaje chłopak od monopoly

[aniyam]

Napisane przez kamikadzeee

Moim faworytem nadal pozostaje chłopak od monopoly

O tak, ten geniusz rozwalił system

[giselle2504]

Napisane przez kamikadzeee

Moim faworytem nadal pozostaje chłopak od monopoly

Monopoly przynajmniej było śmieszne, a to... chamstwo i buractwo to stanowczo za mało, żeby nazwać takie zachowanie

[Mojwa]

Napisane przez pannamalamigotka

Przeczytałam sporo wpisów na tym wątku i postanowiłam się podzielić moją przygodą Nie wiem czy mojego TŻ można nazwać skąpcem ale wydaje mi się, że jest to jakiś przejaw

Otóż TŻ nie ma problemów z płaceniem np. w restauracji, zazwyczaj płacimy na zasadzie raz ja raz Ty (częściej jednak on płaci), w kinie za bilety zazwyczaj też płaci on, ja kupuję przekąski ale dziwne rzeczy wychodzą w sklepie, gdy np. idziemy do niego razem i kupujemy jakiejś bzdety typu słodycze czy napoje, ja nie mam problemu z płaceniem za nas obu, jednak TŻ ZAWSZE placi jedynie za swoje zakupy. Od razu zaznaczam, że nigdy nie kupuję produktów za kwotę np. 30 zł, jest to zazwyczaj 2-3 zł, ten jednak zawsze oddziela nasze zakupy. Czy to nie dziwne? Biorąc pod uwagę fakt, iż jesteśmy ze sobą ponad rok, a ja na prawdę nigdy ale to przenigdy nie odsunęłam jego zakupów, jak stoję w kolejce przed nim to zawsze płacę również za jego zakupy, głupio by mi było to tak oddzielić. Tak więc nie wiem jak nazwać ten rodzaj dziwactwa, bo jeżeli chodzi o płacenie w innych kwestiach typu kawiarnia czy pub to nie ma problemu, gdzie sam zamawia mi często dość drogie napoje, ale jak chodzi o głupią pepsi w sklepie to już pojawia się problem, wtf?

pytałaś go o to? jak nie pogadasz to się nie dowiesz czemu tak robi.

[201804100943]

Napisane przez kamikadzeee

Moim faworytem nadal pozostaje chłopak od monopoly

moim też

[Anunnaki]

Napisane przez Petrycja

Moja kumpela była ostatnio na dwóch spotkaniach z takim kolesiem poznanym przez neta, na pierwszej randce rzucił jej tekst od razu, że płacą za siebie. Głupio jej się jakoś zrobiło, nie musiał przecież tak dosadnie tego mówić. No to on zamówił sobie kawę za 4 zł a ona za 10 zł, wypił trochę swojej i się pyta czy się zamienią teraz to na pół wypiją Koleś miał 29 lat, mieszkał z młodszym bratem w jednym pokoju u rodziców i zarabiał 6 tysięcy na miesiąc, ale mówi jej, że sam mieszkania nie wynajmie bo szkoda, czeka na dziewczynę co będzie z nim wszystko na pół płaciła. Koleżanka uciekła ze spotkania, ale pisał do niej dużo i prosił o tylko jeszcze jedno spotkanie no to się zgodziła. Zabrał ją na zakupy, kupił sobie marynarkę w Zarze za 500 zł na spotkanie pracownicze i pyta czy mu później zwróci, metki on już umie zakładać ale się wstydzi sam zwracać.

Ten koleś to dno. Inaczej nie potrafię tego skomentować.

[WhyNotPL]

po rozstaniu jeden ex kazał mi oddać pamiątkę którą mi przywiózł z Amsterdamu 2 tyg przed rozstaniem (btw pojechał tam sobie z kolegą, bo ten kupił mu na urodziny bilet lotniczy).
Powiedział że zapłacił za to 15 euro i ma zamiar sprzedać to na allegro... zażyczył sobie żebym mu to wysłała pocztą, bo on nie będzie tracił na paliwo, wysłał mi 10 zł przelewem i zaznaczył że mam mu lepiej odesłać resztę i mailem potwierdzenie ile zapłaciłam

Figurka była szklana, jakoś tak zapomniałam ją zabezpieczyć i chyba przed wysyłką paczka mi upadła... odesłałam mu jego niecałe 2zł reszty przelewem, wysłałam maila z skanem rachunku na poczcie i życzeniami miłego układania puzzli. Wściekał się i wszystkim porozpowiadał że stracił przeze mnie tyle kasy

[201705230905]

Mój mi potrafił zrobić awanturę, że wzięłam papierową torbę za złotówkę na buty, skoro on i tak by je od razu zaniósł do samochodu albo wyzywał, że wydaję (swoją kasę!!!) na głupoty.

[mabi27]

Napisane przez myszenka87

Moi znajomi zraz po ślubie wprowadzili się do jego ojca.Wyremontowali tam kuchnię i pokój w nieużywanej 2 lata części, ale kiedy okazało się że ona jest w ciąży jego ojciec kupił im dom.Przy wyprowadzce zabrali wszystko,tzn nie tylko meble i sprzęty ale też żyrandole z żarówkami,drzwi(podobno mieli też futryny wyrywać,ale stwierdzili,że mają plamy od pianki)karnisze,parapety, panele,kran z kuchni,kontakty i włączniki światła.Chcieli też zabrać grzejniki, ale jego ojciec im za nie zwrócił pieniądze.

Moi znajomi kupowali mieszkanie od swoich znajomych i tamci za jakąś dopłatą mieli zostawić rzeczy jak karnisze, lampy, włączniki, dopłatę wzięli, a potem ukradkiem weszli tam i pozabierali wszystko, nawet te małe kostki do przykręcania kabelków w kontaktach.

[bulka114]

Napisane przez Anunnaki

Ten koleś to dno. Inaczej nie potrafię tego skomentować.

brakło mi komentarza na tego pana. gdzie to takie buraczyska się chowają..

[Srebrnousta]

Napisane przez nimueg

To mi przypomnialo historie znajomej - jej facet zarabia dosc porzadnie (programista), ona studiuje, dorabia sobie, ale dysproporcja w ich zarobkach jest ogromna. Ona mieszka z rodzicami, on sam w innym miescie.

Facet jest niesamowicie skapy. Z wyraznym zalem raz postawil jej kawe w Macu za 3 zl. Jednak to w markecie wylazl z niego burak. Znajoma byla u niego i robili zakupy. Jako, ze znajoma byla gosciem to jej TZ placil (za to, gdy on byl u niej to ona placi), jednak on ma zwyczaj kupowac tylko to, co niezbedne. Planowali kolacje i znajoma chwycila kadarke, czy inne tansze wino i spytala "Moze kupimy do kolacji?" a on na to "A co zaplacisz za to?" - spytal z pelna premedytacja, bo znajoma akurat nie byla przy kasie i nawet ta dycha, to byl dla niej duzy wydatek. Wina nie kupili. Niby nic wielkiego, jednak dla mnie jest to niesamowicie przykre.

Trochę przypadkiem trafiłam na ten wątek i, czytając o zachowaniach niektórych facetów, mam ochotę z niego zwiać, ale kawa za 3 (słownie: trzy) złote przypomniała mi mojego byłego.
Nie wiem, czy jestem skąpa, czy oszczędna, a teraz studenckie życie tylko to pogłębiło , ale zawsze było dla mnie oczywiste, że każdy płaci za siebie i zwyczajnie głupio się czuję, kiedy facet pokrywa całość rachunku. Z byłym po długich spacerach zimą zazwyczaj wchodziliśmy gdzieś na herbatę, raz on robił zamówienie i płacił, ja zapomniałam mu oddać, bo spieszyłam się na ostatni autobus do domu. Następnym razem, gdy byliśmy w tym samym miejscu też na herbacie, rzucił na dzień dobry, że "a może bym tak płaciła za siebie". "Stracił" przeze mnie 2,5, a chyba nie muszę mówić, że poczułam, jakbym dostała obuchem w twarz.

[nikita343]

Miałam wyjechać z Tż i jego znajomymi na mecz. Organizatorem był jego kolega, kupił bilety najtańsze z możliwych oczywiście bez powodu nie były najtańsze ponieważ miały najgorszą widoczność. Póżniej stwierdził, że pojedziemy pociągiem, ponieważ impreza była parę miesięcy póżniej sprawdziliśmy rozkład i okazało się, że z miejscowości wyjazdu A do miejscowości dojazdu B musimy czymś dojechać tak samo z powrotem bo w nocy są 4 godziny przerwy i musielibyś koczować na dworcu. Wpadliśmy na pomysł by zorganizować bus z inną grupą osób, najpierw kolega wstępnie stwierdził żeby sie zapytać w międzyczasie wymyślił,że chce wyjechać bladym świtem bo chce zwiedzać miasto (takie łapanie dwóch srok za ogon). Gdy wszystko było już uzgodnione i mieliśmy podpisać umowę to kolega przestał pisać. Przycisnięty do muru oświadczył,że to jest jednak ,,troszkę'' za dużo a konkretnie o 30 zł za dużo dla niego, a chodziło o bezpieczeństwo ponieważ musielibyś wracać autem po 24 godzinach bez snu wcześniej gnać na pociąg bo nie wiadomo czy wszytko by sie planowo skończyło wiadomo zmęczenie swoje robi a dodatkowo on jest niedzielnym kierowcą i miał nie jedną stłuczkę więc 100 km autem byłoby ryzkowne. Skończyło się tak,że odmówiliśmy z nim wyjazdu i stwierdziliśmy,że nigdy więcej.

[barbarossan]

Mi mój były, wyliczył ile kilometrów przewiózł mi tyłek jak odwoził mnie z randek do domu pomnożył, uwzględnił spalanie w mieście i kazał zwrócić sobie kasę

Mój obecny Tż, też czasem zaleci skąpstwem np. będąc na wyjeździe gdzie ja płaciłam za pokój, on wymigiwał się żeby iść do restauracji coś zjeść i skończyliśmy na suchych bułkach - a kasę miał.

[MissScareAll]

Napisane przez barbarossan

Mi mój były, wyliczył ile kilometrów przewiózł mi tyłek jak odwoził mnie z randek do domu pomnożył, uwzględnił spalanie w mieście i kazał zwrócić sobie kasę

Mój obecny Tż, też czasem zaleci skąpstwem np. będąc na wyjeździe gdzie ja płaciłam za pokój, on wymigiwał się żeby iść do restauracji coś zjeść i skończyliśmy na suchych bułkach - a kasę miał.

O nie, nie mogłabym tolerować czegoś takiego, szczególnie zwalił mnie z nóg pierwszy akapit :O

Choć takie niby drobne sytuacje, które opisałaś dalej też nie powinny mieć miejsca i potrafią podzielić ludzi.

To oczywiste, że jak się kocha, to chce się nawet sobie odjąć, żeby ta druga osoba miała. A patrząc przez pryzmat różnych takich zachowań to ktoś może być chyba egoistą w związku... Mnie to bardzo razi, miałam do czynienia z takim delikwentem. Choć sam powtarzał, że traktuje mnie jak księżniczkę, to co chwila strzelał jakieś gafy albo raczej zachowania typowe dla narcyza. Jeśli faktycznie już np. dał mi coś z jakiejś okazji (co też tylko czasem miało miejsce, bynajmniej nie np. pod choinkę), to potrafił zachwycać się sam swoim pomysłem przez kilka tygodni Ja dawałam prezenty bez okazji, bo chciałam po prostu sprawić radość, ale w końcu mi się odechciało