Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

[Bothi]

Napisane przez gringolada

5 lat studiow humanistycznych a czuje sie jak ostatni debil.i jak tu zyc normalnie w tym kraju???

Ja wszędzie czytam, że po kierunkach humanistycznych jest najwięcej bezrobotnych i najlepiej wybierać mało oblegane kierunki (fizyka, pirotechnika). Już widzę, jak dostaję magistra z fizyki

[VwVampirka]

Napisane przez zoya

Nie zawsze tak jest w urzędach, że liczą się tylko znajomości. Moja mama pracuje w sądzie, a jeśli kogoś szukają na dłużej wybierają spośród stażystów. Myślę, że jest to fair.

Ale wcześniej pracowałam w policji - już pierwszego dnia dostałyśmy kubeł zimnej wody, że nie możemy liczyć na przedłużenie stażu. Po czym przyjmują na stałe 2 dziewczyny - jednej ojciec wyremontował nieodpłatnie ubikacje, drugiej pomalował korytarze.

Nie wiem na jak długo planują zatrudniać w sadzie do którego ja startuję, ale dla mnie nie ma to większego znaczenia, bo i tak w grudniu chciałabym wyjechać do Anglii. Gdybym w obecnej pracy czuła się trochę lepiej, to nawet bym nie próbowała jej zmienić, ale ja tam po prostu nie wytrzymuję! Jeszcze trochę i będę musiała szukać jakiegoś specjalisty od nerwicy
Też mi się wydaje, że w sądach to raczej nie mam takiej obłudy jak w urzędach samorządowych - tam to nie ma co iść.

A wracając do stażu, to sama swój staż oddałam nieuczciwym pracodawcą. Wykorzystali darmową siłę roboczą i myślą, że wszystko jest ok, bo ja niby jakieś grosze z tego miałam! A guzik! To powinno być regulowane ustawowo, że po stażu powinniśmy zostawać zatrudniani na normalne umowy o pracę!

[forumkowiczka]

Moja mame zwolnini z pracy w ktorej pracowana ponad 20 lat jest zalamana chociaz chyba probuje przed nami wszystkimi udawac. Nigdzie nie chce wychodzic, nie wstaje z lozka, stala sie malo mowna...mieszkamy w malej miejscowosci,gdzie nie ma co sie oczukiwac szanse na znalezienie nowej pracy a w tym rownie dobrze platnej sa praiwe zerowe mamy co prawda odlozone pieniadze,ale przeciez one sie kiedys skoncza poza tym siedzenie w domu calymi dniami tez nie jest rozwiazaniem ;(
nie wiem jak mam ja podniesc na duchu, co powiedziec...sama nie wiem co dalej najbardziej wqrzaja mnie teraz ci ludzie ktorzy doslownie plywaja w pieniadzach a zwalniaja tych dla ktorych praca jest taka wazna.

[VwVampirka]

Bardzo współczuję Twojej mamie i nie dziwię się, że jest załamana. Jej sytuacja faktycznie nie jest wesoła. Ma może mama koleżanki w podobnej sytuacji jak ona? Jeśli się takie znajdą, dobrze by było, żeby zaczęły się częściej spotykać i stworzyły taką "grupę wsparcia". Tylko żeby to nie były znajome, które pracują, bo takie spotkania mogą ja tylko zdenerwować i bardziej załamać (osoby pracujące nie zdają sobie często sprawy jaka jest sytuacja na rynku i jak się czuje osoba bezrobotna). Natomiast jak się widzi, że nie jest sie jedyną osobą z takim problemem, to jest wtedy dużo łatwiej się pozbierać.

[lidzia66]

i znowu jestem bezrobotna
mija już 4 miesiąc i nic, już nawet w zawodzie nie szukam, zaczynam się załamywać, bo po pierwsze wogóle nie ma ofert, chyba że się jest stolarzem, murarzem albo spawaczem, jak tylko trafię coś dla kobiety od razu wysyłam CV, na dodatek mieszkam na wsi, a po drugie nadzieję już miałam bo byłam na rozmowie, facet kazał zjawić się następnego dnia na tydzień próby (już nawet na siłę do auta wsiadłam choć panicznie boję się jeździć i zdecydowałam się dojeżdżać), to mi nagle po 20 dzwoni że musimy to przełożyć bo coś tam i zadzwoni w weekend żeby obgadać termin. Jest już prawie poniedziałek a telefon milczy, jutro sama zadzwonie zobaczymy co mi ciekawego powie .
Do depresji mi mało brakuje

[Laura088]

Mam coś podobnego jak na razie to jestem stałym bywalcem w biurze pracy. Wysyłam CV gdzie się da byle się gdzieś załapać. Szkoda, że nie jestem brukarzem, operatorem maszyn ciężkich lub czymś inny :-(

[IR1988]

Dziewczyny wiem, że to żadne pocieszenie, ale nie jesteście same w takiej sytuacji. Jest nas więcej. Wysyłamy Cv, chodzimy na rozmowy i nic. Ale poddawać się nie mozemy tylko dalej przeglądać oferty, wysyłać. W końcu coś się musi trafić

[Ariena]

No tak, ale ileż można...
Dlaczego rok temu dałam ogłoszenie do gazety i z miejsca dostałam pracę? Po miesiącu wiedziałam że to nic pewnego, nie na stałe, że zwalnia się tu pracowników co miesiąc i zaczęłam szukać znowu. I dlaczego wtedy wysłałam może 10 CV, poszłam na 1 rozmowę i dostałam pracę?
Dlaczego potem mnie wywalili bez przyczyny i nie mogę do teraz się odnaleźć. Dlaczego wysłałam setki CV, byłam na ponad 20 rozmowach, konkursach, u doradcy zawodowego i nic?
Ja już po prostu tego nie rozumiem...

[VwVampirka]

A ten doradca zawodowy to przyjmował z pupy czy jakaś prywatna firma?

[xenia37]

Napisane przez VwVampirka

A ten doradca zawodowy to przyjmował z pupy czy jakaś prywatna firma?

przepraszam, ale to jedyna rzecz którą zauważyłam i fajnie to zabrzmiało "doradca z pupy"

[IR1988]

Napisane przez xenia37

przepraszam, ale to jedyna rzecz którą zauważyłam i fajnie to zabrzmiało "doradca z pupy"

Wampirka dzięki za poprawienie humoru. Tak, doradcy przyjmują chętnych w PUPach

[VwVampirka]

Wiem, że doradcy zawodowi siedzą w pupach i wiem też, że ich praca wygląda tak jak to poprzednie zdanie Pic na wodę i tyle. Ale może w jakiś agencjach pracy też przyjmują i tam jest inaczej...

I cieszę się, że poprawiłam wam humor - nie łatwo jest to osiągnąć na tym wątku

[Ariena]

Tak doradca z pupy.

Nie no generalnie babka stwierdziła że mam świetnie napisane CV, wzięła je jako wzór i wysłała mnie na 2 dniowe obowiązkowe spotkanie na temat rozmów kwalifikacyjnych. Na spotkaniu nic nowego się nie dowiedziałam.

[tekla45]

Słuchajcie- musimy być twarde jak skała i się nie poddawać.

Ja na początku września trafiłam na niby fajną ofertę pracy. 5h dziennie, stawka 8zł brutto ale że planowałam zostać dłużej była 9zł. Niestety, mimo tego że szefostwo było nawet miłe nie byłam zadowolona. Więc szukałam dalej. I kiedyś zadzwoniła pani z ofertą 10zł netto. I... praca po 6, 8 lub 10h, przerwa przy 6 nie przysługuje, przy 8 była po 6, tak samo przy 10. Zrezygnowałam. Potem miałam nadzieję na współpracę z firmą, w której już kiedyś byłam (notabene moja pierwsza praca). I też klops... za mało godzin.

Zrezygnowana dałam ogłoszenie na jednym z portali.

I... dostałam odpowiedź Rozdawanie ulotek na sztuki- 4gr za jedną, w praktyce oznacza to 8zł za paczkę (200 sztuk), średnio schodzi mi 300 na godzinę więc stawka przyzwoita, w dodatku przerwa kiedy tylko chcę

Mam nadzieję, że po skończeniu szkoły trafię na jakąś przyzwoitą ofertę w branży (administracja).

Co do wykształcenia... Nie można zakładać, że po kierunku humanistycznym będą problemy. Znam osoby, które po ścisłych je mają.

Nie ma co na siłę katować się kierunkiem, który nas nie interesuje.

[VwVampirka]

Ariena, czyli babka zamiast ci pomóc, to wzięła Twoje CV by je pokazywać innym, by mieli z czego małpować? A gdzie walka o niepowtarzalność CV?

[Ariena]

Stwierdziła że CV mam idealne i nie ma się czego przyczepić i skserowała sobie jako wzór. Generalnie nic mi nie pomogła poza mówieniem żeby się nie poddawać. Ale to było jakoś w maju więc dawno.

[greenka19]

Ile można... Szukam pracy i szukam. Nawet moja mama, która ma naprawdę bardzo dużo znajomych z własnymi firmami, nie ma możliwości mi pomóc. Daję ogłoszenia i daję. I nic. Mój TŻ też jest w takiej sytuacji. A chcielibyśmy się wynieść i zamieszkać razem. Ale się nie da niestety.
Co za życie.

[Ariadna86]

Hej dziewczyny, jak dobrze, że znalazlam ten temat, przynajmniej też mogę się "wygadać" o problemach z szukaniem pracy itd... W lipcu obroniłam się... i co? teraz jestem bezrobotną mgr inż... i na własnej skórze się przekonuję, że po technicznych studiach też jest ciężko z pracą... Wysłałam już kilkadziesiąt podań, już sama nie wiem czy faktycznie nikt nie przyjmuje? Czy może robię coś źle? A może powinnam roznosić osobiście wszystkie podania? Najgorsze jest to, że jak już są oferty, to wymagania powalają... Doświadczenie na podobnym stanowisku, od roku wzwyż...;/ Tylko jak zdobyć to doświadczenie, skoro nikt bez niego nie przyjmuje?;/ I koło się zamyka...A jeśli chodzi o staż, to w urzędzie pracy powiedziano mi, że dostaną dofinansowanie dopiero w nowym roku... Najgorsze jest to, że mój TŻ studiował to co ja i jest w tej samej sytuacji...

No nic, "wygadałam się" i jest mi trochę lżej, bo szukanie pracy to strasznie dołujące zajęcie...
Pozdrawiam wszystkie "poszukujące"

[Ariena]

Ariadna ja też jestem z Gliwic. Ja nawet nie szukam tylko w Gliwicach ale w promieniu od Gliwic po Dąbrowę Górniczą, po prostu na całym Śląsku i nic.
Co skończyłaś?

[Ariadna86]

Ariena, skonczylam Gospodarke Wodną na Polsl...a Ty? Ja jestem z okolic Gliwic, więc też szukam wokół, nawet zahaczyłam o Kędzierzyn-Koźle...

Ariena właśnie przeczytałam na Twoim profilu, że jesteś po ochronie środowiska...więc coś nas łączy... bo moja specjalność też ma elementy oś...eh

[n-nika]

U mnie tez lipa z pracą niedługo minie rok od kiedy siedze w domu telefon milczy.... ofert brak ;/ a jak już są to dla facetów... szukam, pytam.... i nic mam doła....

[Ariena]

Ariadna to jeszcze masz plusa że skończyłaś taką specjalność. Ja na Polibudzie skończyłam ochronę powietrza. W firmach czasem mi mówili, że się porwałam z motyką na słońce, że to trudniejsza dziedzina...no tak ale mniej jest w tym pracy. Jak szukałam rok temu po obronie to właśnie więcej było firm z branży wodnej, bardziej firmy są chętne do przyjmowania po takiej specjalności.
Mgr konczyłam na Uniwerku specjalność geoekologia która koncentrowała się na ochronie wód i złóż naturalnych. Oczywiście nie mieliśmy oczyszczania ścieków itd tylko bardziej jakieś hydrogeologie, ekologię wód i inne pierdoły niepotrzebne. Pracę pisałam z analizy chemicznej wody (badania laboratoryjne prowadzone przeze mnie). Chciałam trochę naprostować tą moją specjalność, chciałam mieć dwie specjalności: powietrze i woda. No ale te mgr to była strata czasu tylko, mam nadzieję kiedyś jeszcze skończyć coś konkretnego: oczyszczanie ścieków, czy coś z kanalizacją (choć nie wyobrażam sobie siebie jako projektanta).
W pracy chciałabym pisać operaty wodno-prawne, ochrony powietrza, raporty środowiskowe i inne różne dokumentacje oś. No ale chyba nic z tego nie będzie skoro nikt mnie nie chce i mają milion innych lepszych kandydatów.

N-nika odezwalaś się. Szkoda że nic się nie zmieniło...ja coś podejrzewam że do marca nadal będę bez pracy i też mi minie rok.

[Ariadna86]

Ariena, ja też pisałam pracę opartą na własnych badaniach fizykochemicznych wody... I wydawało mi się, że nie będzie tak ciężko ze znalezieniem pracy... Ale jak widać myliłam się Na mojej specjalności miałam praktycznie po trochu z każdej dziedziny, hydrologia i hydrogeologia, technologie uzdatniania wody i oczyszczania ścieków, prawo ochrony środowiska, prawo wodne i pgig...eh szkoda, że nie jestem rok młodsza i nie skonczylam studiow rok temu:P skoro piszesz, że wtedy szukali z branży "wodnej" teoretycznie mogę też szukać po zarządzaniu i inżynierii produkcji, bo taki był mój kierunek, ale wolałabym jednak coś zw. ze specjalnością... nawet staż, tyle, że pup nie ma na razie pieniędzy dopiero od nowego roku...

A póki co nie możemy się poddawać

[Ariena]

No to ja miałam to samo oprócz uzdatniania wody...i to w sumie zarówno na Politechnice na 2 roku oraz na magisterce na UŚ.
Mnie to interesuje i nie wiem po cholerę poszłam na ochronę powietrza, to są nudy, trudne to było i bez perspektyw. mam nadzieję że zrobię jakąś podyplomówkę z wody.

Wiesz jak wpiszesz sobie chrona środowiska Gliwice to 90% firm zajmuje się wodami. Jednak generalnie malutko jest tych firm w Gliwicach.
Generlnie szukalam w Gliwicach i Katowicach. W Kato dość dużo jest firm konsultingowych, tylko właśnie jakoś nie przyjmują absolwentów... Trzeba mieć naprawdę fuksa, bądź staż najpierw. Ja jtro się zapisuję do UP w Kato bo mam tam stały meldunek jeszcze. Tu w Gliwicach w UP to jest jakaś porażka, nie mają staży dla nas...mi oferowali staże w serwisach samochodowych itp. Jedynie co to oferują czasem staże na Politechnice-ten kto tam trafi to już zostaje i go zatrudniają z tego co zaobserwowałam. Ja byłam raz na rozmowie w sprawie stażu na Polibudzie i się nie dostałam bo miałam za dużo doświadczenia zawodowego i się baba dziwiła że chcę staż.

[n-nika]

Napisane przez Ariena

N-nika odezwalaś się. Szkoda że nic się nie zmieniło...ja coś podejrzewam że do marca nadal będę bez pracy i też mi minie rok.

No dalej bez zmian niestety dostałam dyplom kosmetyczki, teraz jeszcze ucze się w rocznej szkole Wizażu... i dalej nic...
nic tylko siedzieć i płakać
może dlatego, że mieszkam na wsi i w okolicach nic nie ma
a do miasta nie mam szans się przeprowadzić bo dokąd

[VwVampirka]

Hej

Właśnie przeglądając oferty pracy natknęłam się na taką:
asystentka prezesa. W opisie stanowiska jest m.in. towarzyszenie prezesowi w wyjazdach służbowych - zagranicznych, zebraniach itp... Czytając to myślałam sobie, że to musi być osoba znająca co najmniej biegle 2 języki, komunikatywna, świetnie obsługująca komputer itd...

A tym czasem w wymaganiach nic z powyższych przykładów, a na pierwszym miejscu "wysoki poziom atrakcyjności". Same zobaczcie:

http://praca.gratka.pl/pracownik/szu...medium=premium

[Ariena]

Vampirka takich ofert jest mnóstwo... Sama kiedyś o mały włos nie pojechałam na taką rozmowę. Napaliłam się bo firma mniej więcej w pokrewnej mojej branży, mająca swoją stronę, wyglądająca na poważną. Facet zazdzwonił i pytał się czy mam auto i prawo jazdy i powiedziałam że chłopak ma auto, to powiedział czy chłopak nie będzie przeciwny moim wyjazdom. W ogóle strasznie podejrzana rozmowa i miał jeszcze zadzwonić i całe szczęście nie zadzwonił.

W ogóle jak już czytam:'asystenta prezesa' to lampka mi się włącza. Nieraz po prostu szukają laski dla towarzystwa i spełniania fantazji prezesa i nic więcej.

[VwVampirka]

Wiem, że takich ofert jest pełno. tylko ostatnio ciągle trafiam na ukrytą akwizycję i tak byłam na to wkurzona, że zapomniałam, że oprócz akwizycji są i inne ciekawe zawody...

[tekla45]

Wiecie, jak widzę takie ogłoszenia mam ochotę napisać facetowi co o nim myślę.

Szefowa powiedziała, że akcja w której biorę udział ma trwać do końca miesiąca.
Boję się co dalej... Pamiętam, jak raz poczułam się źle (na kasie), puścili mnie do domu, a kilka godzin później dowiedziałam się, że kierownik (z pozoru uprzejmy) zakazał mi tam pracy. To był jeden raz, do tej pory wszystko było ok a nagle dostaję szlaban...

Byłam ostatnio w tym sklepie. Frustracja na twarzy pracujących wręcz poraża. Mam nadzieję, że w końcu znajdę coś stałego.

[lidzia66]

nie dosyć że trudno znaleźć pracę to jeszcze jak już się coś znajdzie to się okazuje że pracodawca jest
* albo nieodpowiedzialny (umawia się na pierwszy dzień pracy a potem nagle ginie w akcji choć objecuje zadzwonić)
* albo ma dziwne podłoże psychiczne i tu muszę przytoczyć problemy mojego ostatniego pracodawcy do mojej osoby (nie mam pojęcia jakim cudem wytrzymałam tam aż tak długo)
- nie mogę stać za kasą i sprzedawać bo daje zły przykład pacjentom (pracowałam w aptece) bo .... mam katar
- nie mogę chodzić w rozpuszczonych włosach tylko maltretować się kokami bo ... wyglądam niepoważnie a brak ewentualnej wiedzy mam nadrabiać wyglądem (to nic że córka szefowej miała różowe pasemka i pół głowy obciętej na jeża a pół włosów do brody)
- blado wyglądam w białym fartuchu (to obowiązkowy strój w moim zawodzie) dlatego szefowa sprezentowała mi zielony golf, w którym miałam chodzić dzień w dzień bez względu na pogodę ( oprócz tego dostałam również białe chodaki i uwaga .... skarpetki w kwiatki , bo cały personel miał mieć równe, nawet faceci)
- za wolno robiłam inwenturę (sama, przy otwartej aptece, gdzie non stop sprzedawano a dostęp do komputera miałam zerowy)
- za wolno sprawdzałam towar ( 10 skrzynek towaru miało być wyłożone na stół, ułożone równo, napisem do góry, sprawdzone z fakturą i rozłożone na półki w ciągu 1 h)
- gdy ktoś popełnił błąd, ja dostawałam rozkaz po zakończeniu pracy by gnać do pacjenta, przepraszać i prostować nieporozumienie, raz nawet musiałam dorwać taxi by dojechać na miejsce)

gdy tak teraz na to patrze to nawet mi ulżyło, że mi umowy nie przedłużyli bo byłam wtedy kłębkiem nerwów

a teraz szukam pracy i jedyne co wiem to że na pewno nie dam z siebie zrobić głupka tylko dlatego, że mam 24 lata i każdy myśli, że nic nie umiem i może mnie wykorzystywać do najgłupszych zadań