15-20kg do zrzucenia mamy, z początkiem stycznia odchudzanie zaczynamy!

[ameliar]

Tak, mam nie jeść tłuszczów zwierzęcych, cukrów prostych, produktów o wysokim indeksie glikemicznym, przy tym mam się ruszać co najmniej 5 razy w tygodniu.
Ale wiecie u mnie może to być związane z tym, że przez moją chorobę mam zaburzenia metabolizmu, trawienia, wchłaniania glukozy, cholesterolu itp. I przy 1200 jaką do tej pory miałam schudłam od 2 stycznia 5kg. I ponoć to za mało.
co do makronów i pieczywa to nie mogę zrezygnować z tego ponieważ mam się stosować do tego zdjęcia w załączniku (nie mogę znaleźć dokładnie takiej samej co mam, więc Wam spisze co na niej pisze)

[kokieta]

Hmmm, 5 kg od 2 stycznia to jak dla mnie całkiem dobry wynik
Martwi mnie tylko ten ruch - 5 razy w tygodniu przy takiej ilości kcal?? Nie chcę kwestionować decyzji dietetyka, ale to chyba lekka przesada :/

[lucyAS]

a mnie sie wydaje ze dietetycy przepisujac diety zapominaja o tym ze jak juz odchudzajacy sie diete zakonczy zamierzonym sukcesem to.... i tu zaczyna sie problem, bo wiekszosc wraca szybciej czy wolniej do starych nawyków, bo przeciez dieta zakonczona, sukces jest , jest super i mozna normalnie zyc dlatego diety sa nie skuteczne, nie ucza zdrowego podejscia do odżywiania , nie programuja psychiki do zdrowego stylu zycia, bedac na diecie wiekszosc zastanawia sie co zje jak diete zkonczy wiem to po sobie

w sumie to dobrze ze moja dieta nie moze sie zakonczyc nigdy, zyje z ta swiadomoscia, na poczatku było mi ciezko sie z tym pogodzic, ale jest juz coraz lepiej

ja jutro nie zjem pączka za to mam ciasteczka fasolowe

a dzis mierzyłam ciuchy wiosenne i moja ulubiona skórzana kurteczka lezy jak ulał
dodam ze jesienia sie ledwo dopinałam a jak juz dopiełam to wałki wyłaziły w kazda strone wiec nosiłam rozpieta, a tak poczatkiem listopada juz nie dałam rady dopiać, brakowało z 15 cm

[ameliar]

Widzicie jak widać to zależy jaki kto ma organizm. Nie można jedną miarą wszystkich mierzyć. Każdy ma inny metabolizm/inne problemy itp.
A więc tak
1.najlepiej ruch codziennie
2.produkty pełnoziarniste to podstawa! nie można z nich rezygnować, ich kaloryczność ma być 50% dziennego zapotrzebowania.
3. warzywa bez ograniczeń, owoce 1-2 razy dziennie.
4. orzechy, rośliny strączkowe 1 do 3 razy dziennie
5. ryby, drób, jajka. 0 do 2 razy dziennie
6. nabiał 1 do 2 razy dziennie
7. biały ryż, białe pieczywo, ziemniaki, słodkości, czerwone mięso, tłuszcze nasycone, produkty pszenne- okazjonalnie ok 4 razy w miesiącu

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

A ja mu ufam bo bez powodu nie jest Prof. dr hab KLINIKI GASTROENTEROLOGII I HEPATOLOGII.
A poza tym uwierzcie on po diecie mnie nie zostawi bo mam mieć na początku co miesiąc, potem co 3 miesiące a po diecie co 6 miesięcy konsultacje u nich w poradni i u endokrynologa. Więc nie zostawiają mnie samej sobie w trakcie i po diecie

[kokieta]

Napisane przez lucyAS

a mnie sie wydaje ze dietetycy przepisujac diety zapominaja o tym ze jak juz odchudzajacy sie diete zakonczy zamierzonym sukcesem to.... i tu zaczyna sie problem, bo wiekszosc wraca szybciej czy wolniej do starych nawyków, bo przeciez dieta zakonczona, sukces jest , jest super i mozna normalnie zyc dlatego diety sa nie skuteczne, nie ucza zdrowego podejscia do odżywiania , nie programuja psychiki do zdrowego stylu zycia, bedac na diecie wiekszosc zastanawia sie co zje jak diete zkonczy wiem to po sobie

w sumie to dobrze ze moja dieta nie moze sie zakonczyc nigdy, zyje z ta swiadomoscia, na poczatku było mi ciezko sie z tym pogodzic, ale jest juz coraz lepiej

ja jutro nie zjem pączka za to mam ciasteczka fasolowe

a dzis mierzyłam ciuchy wiosenne i moja ulubiona skórzana kurteczka lezy jak ulał
dodam ze jesienia sie ledwo dopinałam a jak juz dopiełam to wałki wyłaziły w kazda strone wiec nosiłam rozpieta, a tak poczatkiem listopada juz nie dałam rady dopiać, brakowało z 15 cm

Gratulację! Wciskanie się w ciuchy to chyba najlepsza motywacja
A mój dietetyk właśnie uczy mnie zdrowego odżywiania - i do tego wcale nie czuję się jakbym była na diecie. Jem to, na co mam ochotę, słodyczy, alkoholu i fastfoodów staram się unikać, ale jak już się zdarzy to biorę dodatkowy błonnik itp itd. Grunt to regularne posiłki co 3 godziny, dużo białka i warzyw
No i po zakończeniu redukcji przez ok. 6 miesięcy będę nadal chodzić do dietetyka w celu sprawdzania, czy waga się trzyma Dobry dietetyk naprawdę pomoże schudnąć trwale, ale trzeba mieć dobre podejście no i trzeba chcieć
No ale jak wizytę u dietetyka traktuje jako środki tymczasowe, a potem wróci do żywienia się w McDonaldzie, to co się dziwić.


ameliar a z tymi produktami zbożowymi to się nie zgodzę. Jeśli ktoś się odchudza, to powinien je ograniczyć. Ta piramida dotyczy zdrowego żywienia na co dzień, dla ludzi utrzymujących wagę, niekoniecznie dla odchudzających się No chyba, że ktoś naprawdę trenuje min. 5 razy w tygodniu, wtedy taka porcja zboża jest jak najbardziej uzasadniona. Ale bez ruchu cała piramida się wali

Kochana nie kieruj się stopniami naukowymi, tylko reputacją i opiniami innych - popytaj jego pacjentów Mam w swoim życiu bardzo dużo do czynienia zarówno z doktorami jak i profesorami i mogę śmiało stwierdzić, że niektórzy chyba kupili dyplom na targu.

[ameliar]

No właśnie od 1,5 godziny czytam o nim opinie na necie I na szczęście większość chwali

[kokieta]

Napisane przez ameliar

No właśnie od 1,5 godziny czytam o nim opinie na necie I na szczęście większość chwali

No to super, że dobrze trafiłaś

[Szabik]

Napisane przez lucyAS

a mnie sie wydaje ze dietetycy przepisujac diety zapominaja o tym ze jak juz odchudzajacy sie diete zakonczy zamierzonym sukcesem to.... i tu zaczyna sie problem, bo wiekszosc wraca szybciej czy wolniej do starych nawyków, bo przeciez dieta zakonczona, sukces jest , jest super i mozna normalnie zyc dlatego diety sa nie skuteczne, nie ucza zdrowego podejscia do odżywiania , nie programuja psychiki do zdrowego stylu zycia, bedac na diecie wiekszosc zastanawia sie co zje jak diete zkonczy wiem to po sobie

w sumie to dobrze ze moja dieta nie moze sie zakonczyc nigdy, zyje z ta swiadomoscia, na poczatku było mi ciezko sie z tym pogodzic, ale jest juz coraz lepiej

ja jutro nie zjem pączka za to mam ciasteczka fasolowe

a dzis mierzyłam ciuchy wiosenne i moja ulubiona skórzana kurteczka lezy jak ulał
dodam ze jesienia sie ledwo dopinałam a jak juz dopiełam to wałki wyłaziły w kazda strone wiec nosiłam rozpieta, a tak poczatkiem listopada juz nie dałam rady dopiać, brakowało z 15 cm

Czyli tak na prawdę dochodzimy zbiorowo do jednego wniosku- wszystko zależy od rozsądku osoby odchudzającej się. :P
Brawa za niejedzenie pączka. I w ramach ciuchów... Zastanawiam się nad zakupem mojego marzenia czyli pseudoskórzanych rurek (widziałam jeszcze tydzień temu na wyprzedaży) w jakimś za małym rozmiarze, żeby mieć motywację co by zrzucić zbędne kg do wiosny, no bo latem będzie za gorąco żeby w nich chodzić, więc musiała bym się pośpieszyć.

[LadyAna]

dzisiaj było ważenie po tygodniu spadek -1,5 trochę się dziwiłam, że tak dużo zwłaszcza, że lada chwila @ przybędzie, ale wiadomo cieszę się na wadze równe 70 i już nastepnym razem pewnie będzie 6 z przodu

[Pudel123]

gratuluję spadków i zazdroszczę wam z całego serca tego

Ja dzisiaj od 8 w pracy, potem lekarz, nie mam siły na nic, czasu też. Trcohę się stresuję, nie powiem. A na dodatek wczoraj nie ćwiczyłam. Mam nadzieję ze dzisiaj nastrój poprawi mi szafka, którą dziś złoży u mnie mój tata

[katarzynka1978]

Napisane przez LadyAna

dzisiaj było ważenie po tygodniu spadek -1,5 trochę się dziwiłam, że tak dużo zwłaszcza, że lada chwila @ przybędzie, ale wiadomo cieszę się na wadze równe 70 i już nastepnym razem pewnie będzie 6 z przodu

Gratuluje, tak trzymać

A ja dziś na śniadanko miałam surówkę z marchewki + chlebek chrupki + jajko na twardo a teraz idę poskakać na skakance uparłam się, dam radę

[Szabik]

U mnie 58,4kg. -0,3kg przez 10 dni... Liczyłam na przynajmniej 1kg...

[ameliar]

Napisane przez Szabik

U mnie 58,4kg. -0,3kg przez 10 dni... Liczyłam na przynajmniej 1kg...

nie poddawaj się. Za tydzień będzie lepiej byle się dziś obyć bez pączka

[em!L!a]

trenuje silna wole... 2 leza u mnie na biurku... Dostalam w pracy... Wszyscy dookola sie zajadaja... Eh, ciezko ale dzis rano na wadze bylo prawie kilo mniej... Nie chce znow przyblokowac spadku przez glupte...

[ainurka]

Napisane przez ameliar

nie poddawaj się. Za tydzień będzie lepiej byle się dziś obyć bez pączka

ja już po pączku ale szef przyniósł takie pyszności z Blikle, że nie mogłam sie nie skusić... na szczęście to rano, więc potraktuję go jako drugie śniadanie i wyprę to wspomnienie z mojej pamięci.

LadyAna, widzę, że mamy taki sam najbliższy cel gratulacje spadku ja też liczę na 6 z przodu i myślę, że po weekendzie ten cel stanie się rzeczywistością!!! a przynajmniej mam taką nadzieję dlatego na dziś już koniec ze słodkościami

[truscafka]

Dziewczyny przygarniecie mnie???

3 listopada urodziłam synka.
Obecnie ważę 75,5 kg - mam 177 cm wzrostu. Czuję się bardzo źle z tą wagą....
Na początku waga spadała dość szybko natomiast teraz stanęła w miejscu, nie mogę się zebrać w sobie - tak trudno jest powrócić do diety..... NIe mam żadnego nadmiaru skóry po ciąży itp natomiast widać ten tłuszcz jak cholewcia! nie wcisne się w żadne jeansy " sprzed", a jak już się dopne to to co się dzieje ponad paskiem przekracza ludzką wyobraźnie.
Niestety dodatkowo mam siedzący tryb pracy i nieraz cieżko jest mi zjeść coś w pracy oprócz gotowych produktów. Mało jem ale to nic nie daje, spadku wagi nie widać

Nie ćwiczę dlatego bo kiedy wracam zmęczona z pracy w domu czeka na mnie maluszek któremu pragnę poświęcić całą swoją uwagę. Lecz chcę zacząć ćwiczyć, a przynajmniej wyznaczyć sobie 2 dni w tygodniu na jakiś sport.... może w ten sposób się uda - może aerobik, wtedy będę miała okresloną godzinę i dzien i będę chodzić systematycznie....

Wiem, ze sama z sobą sobie nie poradzę i chciałabym dołączyć do Was. Wątek trwa już długo, ale mam nadzieję że znajdzie się jeszcze i dla mnie miejsce....

Chciałabym ważyć 60 kg, tak jak w okresie studiów... świetnie się czułam z tą wagą.
Tym samym jest do zrzucenia 15,5 kg nigdy nie miałam , aż takiego wyzwania przed sobą. zawsze było 5,6 max 8 kg. Pomożecie ?

[kejtxd]

Hej dziewczyny
ja przyszłam po wielkie baty. Wczoraj kompletna klapa - na całej linii. W życiu nie zdarzyło mi się jeszcze aż tak zgrzeszyć
Od rana na śniadanie zrobiliśmy sobie naleśniki - ale tu jedno dobre - zjadłam z jogurtem owocowym, 2 małe i do tego zrobiłam pół na pół z mąki normalnej i pełnoziarnistej.. Ale dalej już nie mam żadnego wytłumaczenia - odwiozłam TŻa na lotnisko i wpadłam w taką deprechę, że u mamy zjadłam marsa, po powrocie do domu poszłam do lidla i wciągnęłam kolejnego batonika karmelowego, potem CAŁĄ PACZKĘ czipsów paprykowych prosto z pieca, następnie z 5 ciastek tych "holenderskich" z czekoladą z jednej strony, pół butelki wina białego pół wytrawnego... A potem butelkę piwa i pół puszki kolejnego piwa :/ Generalnie chłopak pojechał tylko na tydzień ale jest taaaak daleko i bardzo za nim tęsknie Lubię być sama, ale nie aż tyle! Jutro pewnie pojadę do rodziców i tam zostanę do jego powrotu Do tego w ogóle nawet zapomniałam o istnieniu błonnika, ani jednego wczoraj nie wzięłam.

Dziś już staram się ogarnąć. Na śniadanie owsianka górska... Niedługo wychodzę z mamą na sushi, ale też postaram się zjeść mało. Na obiad pewnie warzywka z pary. Wieczorem wpadają znajomi i zrobię mini pizze na cieście francuskim z oliwą, czosnkiem, pomidorem, mozarella i oliwkami. Jedną pewnie zjem, ale nie więcej! Muszę sobie jakieś inne przekąski jeszcze przygotować.


Generalnie więc

[confused women]

kejtxd, ja miałam taki cały ostatni wekend, od piątku począwszy. W piątek zamówilismy kebaby do pracy, potem w domu słodkości i alkohol. W sobotę i niedziele katastrofa. Chipsy, wino, makaron z serem i beszamelem. We wtorek wlazłam na wagę i skoku nie było, waga stanęła. Więc wracaj szybciutko do diety, dziś niech Cię nic nie-dietetycznego nie skusi i będzie dobrze, za kilka dni na pewno nawet spadek wagi odnotujesz, bo takie chwilowe, jednodniowe kryzysy(raz na jakiś czas) tylko rozkręcają metabolizm

[ameliar]

dziewczynyw pupki za grzeszki.
A teraz z powrotem zabieramy się za dietkę i koniec z grzeszkami do końca miesiąca
Było minęło i trzeba się wsiąść za siebie!

[kokieta]

A ja dziś z pełną premedytacją pochłonęłam dwa pączki Oczywiście razem z błonnikiem no i uwzględniłam to w dziennym bilansie... a teraz idę sprzątać i ćwiczyć z xboxem

[69love69]

Ćwiczenia na dziś: odśnieżanie.

[gosiaczek071]

hej laseczki,

nie doczytalam wszytskiego z poprzedniej strony.
wczoraj byllo wszystko cacy do wieczora! wysoadl mi prad, powazna awaria (wlaczyli dopiero ok 23) i nie mailama jak zrobic cieplej kolacji,zjadlam wiec mala kielbase z bulka (a potem jeszcze jedna bulke ) ale Bozia mnie pokarala za to i kielbasa mi zaszkodzila, musiala byc stara, choc maz ja kupil tego samego dnia... przyszly do mnie sasiadki i wypilysmy po pol kieliszka wina i 2 drinki, juz wczesneij bylo mi niedobrze ale ok 22 juz musialam isc do wc zwracac... i tak bylo do polnocy gdzies, calej kielbasy sie pozbylam, przy okazji alkoholu tez zle mi bylo, od rana czulam sie slabo, zjadlam do tej pory 3 paczki i nic wiecej, nie chce mi sie w ogole jesc... dzis chyba tylko owsianke wcisne w siebie kompletnie mnie odrzuca od jedzenia po tych wymiotach, dodatkowo jak widzekabanosy czy kielbase to mam odruch wymiotny, musialam sie wsyztskiego z lodowki pozbyc

kara za wylamanie sie z diety

Napisane przez kokieta

A ja dziś z pełną premedytacją pochłonęłam dwa pączki Oczywiście razem z błonnikiem no i uwzględniłam to w dziennym bilansie... a teraz idę sprzątać i ćwiczyć z xboxem

powiedz mi, po co sie ten blonnik bierze i kiedy do ktorych posilkow, ile razy dziennie?
co cwiczysz na xboksie? ja mam pleja, mam mozliwosc pozyczenia tej gry z cwiczeniami, ale cos sie opieram poki co

Napisane przez 69love69

Ćwiczenia na dziś: odśnieżanie.

Napisane przez truscafka

Dziewczyny przygarniecie mnie???


Nie ćwiczę dlatego bo kiedy wracam zmęczona z pracy w domu czeka na mnie maluszek któremu pragnę poświęcić całą swoją uwagę. Lecz chcę zacząć ćwiczyć, a przynajmniej wyznaczyć sobie 2 dni w tygodniu na jakiś sport.... może w ten sposób się uda - może aerobik, wtedy będę miała okresloną godzinę i dzien i będę chodzić systematycznie....

Wiem, ze sama z sobą sobie nie poradzę i chciałabym dołączyć do Was. Wątek trwa już długo, ale mam nadzieję że znajdzie się jeszcze i dla mnie miejsce....

Chciałabym ważyć 60 kg, tak jak w okresie studiów... świetnie się czułam z tą wagą.
Tym samym jest do zrzucenia 15,5 kg nigdy nie miałam , aż takiego wyzwania przed sobą. zawsze było 5,6 max 8 kg. Pomożecie ?

witaj ja cie doskonale rozumiem, tez mam male dziecko (i jedno starsze) i moj sposob jedyny, na cwiczenia to cwiczyc jak maluchy zasną. jest to zazwyczaj ok 20.30-21.

Napisane przez LadyAna

dzisiaj było ważenie po tygodniu spadek -1,5 trochę się dziwiłam, że tak dużo zwłaszcza, że lada chwila @ przybędzie, ale wiadomo cieszę się na wadze równe 70 i już nastepnym razem pewnie będzie 6 z przodu

brawo brawissimo!

gratuluje wam, ja dzis mialam niby -1kg ale to pewnie po wymiotach...

[confused women]

Napisane przez ameliar

dziewczynyw pupki za grzeszki.

Ała

A ja chyba dziś w końcu wznowię bieganie, mrozy zelżały, śniegu jakby mniej.. Naprawdę, najgorzej zacząć po przerwie, bo jak się już wpadnie w ten rytm.. Obym tylko się nie rozmyśliła do wieczora.

Zna któraś z Was przepis na jakieś fajne, dietetyczne placuszki? Z płatkami owsianymi, albo otrębami? Twarożkowe, które jem są pyszne, ale szukam urozmaicenia..

[kokieta]

Napisane przez gosiaczek071

powiedz mi, po co sie ten blonnik bierze i kiedy do ktorych posilkow, ile razy dziennie?
co cwiczysz na xboksie? ja mam pleja, mam mozliwosc pozyczenia tej gry z cwiczeniami, ale cos sie opieram poki co

Generalnie bierze się go 30 minut przed posiłkiem i popija dwiema szklankami wody - reguluje pracę jelit, usuwa toksyny z organizmu i poprawia metabolizm. Ja biorę 3 razy dziennie - przed większymi posiłkami.
Błonnik działa tak, że wchłania wszystko z żołądka dając uczucie sytości, po czym przechodzi przez jelita działając jak szczotka. Dlatego bierze się go przed posiłkiem, żeby nie wchłonął np. witamin z warzyw.
Ale jak np. grzeszę jedząc pączka czy pijąc alkohol to biorę dodatkowy błonnik w trakcie picia/jedzenia - wtedy wchłania część kalorii z tych rozpustnych produktów i czuję się częściowo rozgrzeszona

A na Xboxie ćwiczę z Fitness Evolved 2012, rewelacja jak dla mnie, oszczędzam na fitness klubie Nie wiem jak jest na pleju, ale na kinekcie gra się świetnie sprawdza


confused poproszę przepis na twarożkowe placuszki

[confused women]

Kokieta, przepis jest bardzo prosty, oto on:
-pół kostki twarogu chudego
-2 łyżki mąki pełnoziarnistej(ja używam Lubella)
-2 jajka
-ewent. kilka kropli aromatu śmietankowego

Twaróg rozgniatamy widelcem, dodajemy jajka, mąkę, mieszamy. Na mocno rozgrzaną patelnię wysmarowaną oliwą wykładamy ciasto, formując małe placuszki. Zmiejszamy ogień, na taki mini-mini, i smażymy kilka minut(może 8?), przewracamy na drugą stronę i jeszcze kilka minut przesmażamy.

Placuszki bardzo sycące, ja zajadam z jogurtem naturalnym ze słodzikiem, pycha

[kokieta]

dziękuje
kupię dziś mąkę i wypróbuję

[confused women]

Napisane przez kokieta

dziękuje
kupię dziś mąkę i wypróbuję

Mam nadzieję, że wyjdą

[lucyAS]

http://zkotemwkuchni.blogspot.com/20...nik-dukan.html zaglądnijcie na tego bloga skarbnica wspaniałych przepisów na dietowe smakołyki

[Pudel123]

Wiatm nową koleżankę, my zawsze przygarniamy

a ja mam doła, ogólem nic nie widać po mnie, że schudłam, nei widzę zadnej roznicy w lusterku i generalnie zaczynam miec to cale odchudzanie w dupie.

[confused women]

Napisane przez lucyAS

http://zkotemwkuchni.blogspot.com/20...nik-dukan.html zaglądnijcie na tego bloga skarbnica wspaniałych przepisów na dietowe smakołyki

Super stronka Kochana, wprawdzie nie zaliczam się do fanów diety Dukana to jednak czasami przepisy na tej diecie są fajne Będę korzystać.

Napisane przez Pudel123

Wiatm nową koleżankę, my zawsze przygarniamy

a ja mam doła, ogólem nic nie widać po mnie, że schudłam, nei widzę zadnej roznicy w lusterku i generalnie zaczynam miec to cale odchudzanie w dupie.

Ee tam gadasz, NIE ma takiej możliwości, aby nie było po Tobie widać, wydaje Ci się tylko, bo waga przystopowała. Wbijasz się w mniejsze ciuchy, masz świetne nogi-nie zniechęcaj się! Bo będziemy bić I pamiętaj-lustro oszukuje