Kobiety w pracy.

[MissChievousTess]

Napisane przez _ema_

C'nie?
Ja ogólnie jakoś nie wyobrażam sobie filozoficznych dyskusji w otoczeniu kapusty i mrożonek.

A czemu nie? Może porozmawiać o tym czy kapusta jest bytem myślnym czy myślanym.
Albo np. o strukturze fraktala na przykładzie liści kapusty.
Albo o właściwościach chemicznych kapusty. Tudzież o tym jak powstają mrożonki- cały odcinek na Galielo kiedyś o tym był.
Jak dla mnie - nudzą się ludzie nudni.
Jak złośliwie zwykł zauważać mój dziadek "człowiek inteligenty nie nudzi się nigdy".

[dudipopka]

praca w handlu jest generalnie ciężką pracą fizyczną
ale jednocześnie trzeba mieć "bajerę"do klientów no i lubić swój zawód
oraz umieć wpasowac się do współpracowników

jak sie tego nie ma to trzeba zmienić pracę niż się męczyć

[201607040940]

Napisane przez kennedy

Elo osqiece cie...nikt nie lubi osob ktore sie wywyzszaja i uwazaja za lepsze. Jak dajesz do zrozumienia ze cie nie interesuje ich zycie to bedzoesz odrzucana.
Troche empatii i wysilku.

Jak Autorka mówiła coś od siebie - kot, ogródek, gotowanie, cokolwiek - to jej wypowiedź była ignorowana. Więc raczej zabrakło empatii i wysiłku ze strony "starych wyjadaczek" które mają w tyle co Autorka sądzi na dowolny temat. Po prostu ten typ tak ma.

[_Matilde_]

Napisane przez _ema_

Pewnej rzeczy już się w życiu nauczyłam: jak ktoś mówi, że wszyscy się na niego uwzięli to na 99% coś z nim jest nie tak i sam to prowokuje

Co prawda to prawda, Autorka coś przebąkiwała że w szkole też nie była lubiana

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez dermaglif

Pracuję tam, bo w moim mieście albo jest się sprzedawcą albo pracuje się na budowie, pipdówa.

Zapytałam po prostu czy kobiety czasami mówią o czymś innym, abyście podzieliły się opinią jak jest u Was w pracy i czy tylko ja czuje się taka na uboczu. I co jest takiego w rodzinie, że ciągle się o niej mówi, jeśli nawet powtarza się tą samą rzecz 50 raz. Gdyby chodziło o faceta, który ciągle mówi o samochodzie to byłby luzik, bo to faceci. Napisałam, że kobiety mówią o domu i tyłkach swoich dzieci i większości odwala, bo jestem taka "męska", mam się przyzwyczaić i koniec, feminazi i w ogóle. Ludzie kochani... Koncerty i muzyka to był jedynie przykład z morza reszty, nie jestem opóźniona i wiem, że po 40 priorytety się zmieniają. Ale czy ja chodzę za tymi 40latkami i opowiadam w jakie pogo wpadłam, skoro w ogóle je to nie interesuje? Nadal nie czaicie istoty pytania?

Dziękuję za posty dziewczyn, które rozumieją, że to nie jest atak na Matki Polki a jedynie ciekawość zjawiska.
Nie czuje się nielubiana, tylko niepasująca(?) w środowisku matek i żon. A że niektóre francowate.. cóż.
Dodam, że jest parę dziewczyn, z którymi da się porozmawiać o czymś innym, i które nie dzielą się swoją prywatnością z klientami przy kasie. I które są za chwilkę przed albo grubo po 40.

Tak, kobiety czasami mówią o czymś innym.

[Lexie]

Napisane przez dermaglif

Pracuję tam, bo w moim mieście albo jest się sprzedawcą albo pracuje się na budowie, pipdówa.

Zapytałam po prostu czy kobiety czasami mówią o czymś innym, abyście podzieliły się opinią jak jest u Was w pracy i czy tylko ja czuje się taka na uboczu. I co jest takiego w rodzinie, że ciągle się o niej mówi, jeśli nawet powtarza się tą samą rzecz 50 raz. Gdyby chodziło o faceta, który ciągle mówi o samochodzie to byłby luzik, bo to faceci. Napisałam, że kobiety mówią o domu i tyłkach swoich dzieci i większości odwala, bo jestem taka "męska", mam się przyzwyczaić i koniec, feminazi i w ogóle. Ludzie kochani... Koncerty i muzyka to był jedynie przykład z morza reszty, nie jestem opóźniona i wiem, że po 40 priorytety się zmieniają. Ale czy ja chodzę za tymi 40latkami i opowiadam w jakie pogo wpadłam, skoro w ogóle je to nie interesuje? Nadal nie czaicie istoty pytania?

Uwaga, ludzie najczęściej mówią o tym, co jest dla nich rzeczą ważną w życiu, a jak chcą pokonwersować z drugą stroną, to zwykle jeszcze temat musi być wspólnym tematem w jakimś stopniu. Rodzinę i dom ma większość ludzi, dla większości są też one ważne i zajmują większość ich czasu poza pracą. Więc o tym ludzie sobie gadają niezobowiązująco w pracy.
Nie jest to specjalnie dziwne.
U mnie niektórzy faceci też mówią o domu i rodzinie, albo marudzą na żony

Nie pasujesz do tego towarzystwa, nie interesują Cię tematy na jakie rozmawiają, a ich nie interesują koncerty (pewnie nie bywają na nich, to jak mają o nich rozmawiać?).

A dziwnie rozmawiać tylko o pracy z ludźmi, z którymi się spędza koło 8 godzin dziennie. Nie chciałabym pracować w takim sztywnym miejscu.

Swoją drogą jestem ciekawa kiedy te kasjerki tyle rozmawiają o wszystkim. Jak jestem w sklepie, to zwykle są zajęte pracą, a nie nieustannymi plotami

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Rzeczywiscie jest tak, ze jak ktos ma male dziecko, to jest ono najczestszym tematem rozmow, ale co sie dziwic. Potem jak dzieci sa dorosle, to juz sie az tak o nich nie dyskutuje Autorko, zdziwilabys sie, jak faceci potrafia plotkowac o dzieciach. Nawet o tym, ktore zwymiotowalo, a ktore zrobilo twarda kupe.

[dacn]

Napisane przez Gosiaczek1969

Jak Autorka mówiła coś od siebie - kot, ogródek, gotowanie, cokolwiek - to jej wypowiedź była ignorowana. Więc raczej zabrakło empatii i wysiłku ze strony "starych wyjadaczek" które mają w tyle co Autorka sądzi na dowolny temat. Po prostu ten typ tak ma.

Albo tak strasznie przynudzała.
Swoją drogą kot, ogródek i niegotowane to taka sama monotonia i nuda jak mąż, dzieci i gotowanie.

[201607040940]

Napisane przez dacn

Albo tak strasznie przynudzała.
Swoją drogą kot, ogródek i niegotowane to taka sama monotonia i nuda jak mąż, dzieci i gotowanie.

pewnie że tak. Ten post był komentarzem do innego - w którym Autorce zarzucono że się nie stara. No więc stara się - mówić o sprawach równie nudnych i nieinteresujących jak jej koleżanki.... Większość z Pań z którymi pracuje Autorka, chce sobie pogadać a nie porozmawiać.