jaki kierunek studiów skazuje na bezrobocie

[czarodziejka18]

Napisane przez ladym9

No i przede wszystkim znanie języków obcych ułatwia znalezienie pracy

Ale mówisz o studiach czy np jak ktoś jest po kursach tzn zna kilka języków ale ich nie studiował czy to też się liczy?

Tak czy tak Wasze opinie i chciałam o coś zapytać. Wiem że to głupie pytanie bo milion razy pisano że znalezienie pracy po studiach zależy od wielu czynników,ale przyznam się że jest tyle opinii że jestem strasznie skołowana,nabawiłam się jakiejs nerwicy że nie dostanę pracy i kombinuję nad wszystkimi opcjami.Obecnie jestem na edukacji wczesnoszkolnej z j. angielskim i zastanawiam się nad rozpoczęciem drugiego kierunku-terapii psychopedagogicznej. Druga opcja to filologia angielska. Sama już nie wiem.Wiem że nikt za mnie na forum nie zdecyduje,przepraszam,chc iałam się tylko poradzić.

[anka_res]

Napisane przez _joannag

A co sądzicie o filologii angielskiej?

Moim zdaniem nie bardzo A jaki masz ewentualnie pomysl na prace po tym?

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez czarodziejka18

Ale mówisz o studiach czy np jak ktoś jest po kursach tzn zna kilka języków ale ich nie studiował czy to też się liczy?

.

Liczy sie znajomosc jezykow, a nie tytul, w kazdym razie do pracy w firmach.

[theoneandonly]

Napisane przez czarodziejka18

Ale mówisz o studiach czy np jak ktoś jest po kursach tzn zna kilka języków ale ich nie studiował czy to też się liczy?

Tak czy tak Wasze opinie i chciałam o coś zapytać. Wiem że to głupie pytanie bo milion razy pisano że znalezienie pracy po studiach zależy od wielu czynników,ale przyznam się że jest tyle opinii że jestem strasznie skołowana,nabawiłam się jakiejs nerwicy że nie dostanę pracy i kombinuję nad wszystkimi opcjami.Obecnie jestem na edukacji wczesnoszkolnej z j. angielskim i zastanawiam się nad rozpoczęciem drugiego kierunku-terapii psychopedagogicznej. Druga opcja to filologia angielska. Sama już nie wiem.Wiem że nikt za mnie na forum nie zdecyduje,przepraszam,chc iałam się tylko poradzić.

Po filologii jest mega dużo pracy pod warunkiem, że jest się ogarniętym i nie idzie na te studia z przypadku, bo wtedy to krzyżyk na drogę

[czarodziejka18]

Napisane przez theoneandonly

Po filologii jest mega dużo pracy pod warunkiem, że jest się ogarniętym i nie idzie na te studia z przypadku, bo wtedy to krzyżyk na drogę

Dziękuję za odpowiedź. Nie wybieram się z przypadku, bardzo chciałabym na to iść,a dodatkowo od tego roku rozpoczynam naukę włoskiego,może też się przyda. Popełniłam tylko jeden błąd że nie poszłam od razu tylko w wieku 21 lat ale bardzo chcę i dam radę!

[arkanoida]

Napisane przez enlevé

a co sadzicie o bezpieczeństwie narodowym?
ojoj, ile sie tu zlego naczytałam o administracji a tez rozwazam ten kierunek bądź równie skrytykowane stosunki miedzynarodowe (a przyznam te najbardziej pokrywają sie z moimi zainteresowaniami)

Bezpieczeństwo to podobnie jak stosunki międzynarodowe kierunek bez przyszłości. Owszem tyle się teraz mówi o bezpieczeństwie i jest boom na polskich uczelniach oferujących ten kierunek, ale czy faktycznie po ukończeniu tych studiów jest praca? Czy absolwenci kierunku bezpieczeństwo znajdą tak szybko pracę jak np. inż? Wszystko też zależy czego oczekujesz, czy pracy w "mundurówce" czy w innym sektorze związanym z bezpieczeństwem.

Ja gdybym miała wybór to bym postawiła na kierunki techniczne (oceanotechnika).

[201606210931]

Napisane przez theoneandonly

Po filologii jest mega dużo pracy pod warunkiem, że jest się ogarniętym i nie idzie na te studia z przypadku, bo wtedy to krzyżyk na drogę

a zdradzisz co poza tłumaczem i nauczycielem można robić po filologii? bardzo mnie to ciekawi

[Tolvaj]

Napisane przez Hipokryzja

a zdradzisz co poza tłumaczem i nauczycielem można robić po filologii? bardzo mnie to ciekawi

po szwedzkiej np. :
http://praca.trovit.pl/index.php/cod...yk%20szwedzki/

[anka_res]

Napisane przez Tolvaj

po szwedzkiej np. :
http://praca.trovit.pl/index.php/cod...yk%20szwedzki/

Prawda, acz do pracy w tego typu centrach księgowych nie potrzeba dyplomu filologa. Też mnie ciekawi do czego, poza posadą nauczyciela i tłumacza, konieczny jest dyplom filologa, a nie wystarczy znajomość języka.

Może jakiś bardziej egzotyczny język - anglistyka to IMO zły wybór (chyba, że ktoś jest zdeterminowany na stanowiska jak wyżej). W firmach wymaga się znajomości ang. od szeregowych pracowników, nikt im tłumacza nie zatrudnia raczej Aplikując do firmy to jest tak no ok, to angielski pan zna, to raczej oczywiste - a kim poza tym jest pan z zawodu/wykształcenia?

[maharet1092]

Napisane przez Tolvaj

po szwedzkiej np. :
http://praca.trovit.pl/index.php/cod...yk%20szwedzki/

Do tego trzeba skończyć jeszcze jedne studia niefilologiczne.

[201606210931]

Napisane przez Tolvaj

po szwedzkiej np. :
http://praca.trovit.pl/index.php/cod...yk%20szwedzki/

nie trzeba być filologiem, żeby pracować na tych stanowiskach jakie pokazałaś, w dodatku filolog w księgowości raczej nie popracuje bez dodatkowego wykształcenia

[mm444]

Treść usunięta

[Tolvaj]

Napisane przez Hipokryzja

nie trzeba być filologiem, żeby pracować na tych stanowiskach jakie pokazałaś, w dodatku filolog w księgowości raczej nie popracuje bez dodatkowego wykształcenia

No nie trzeba, ale gdzie w Polsce można nauczyć się biegle /szwedzkiego/norweskiego.węgierskiego itp.?
Po takich nietypowych filologiach wykorzystuje się głównie (jeśli nie jedynie) biegłą znajomość języka. Zdziwiłabyś się, ale to tych wszystkich shitowych korporacji wystarczy filologia (angielski plus drugi europejski biegłe).
Nie ukrywam, że studiuję takową filologię :P Zastanawiam się, czy nie warto zrobić jakiegoś drugiego kierunku, jakiegoś biznesowego. Nie wiem jednak, czy nie szkoda kasy na zaoczne...

[anka_res]

Nietypowa filologia to sie zgodze, unikalne umiejetnosci, ale popularna - angielska to kiepski pomysl. Ja nie studiowalam anglistyki, ale jezyk znam biegle i aplikujac do pracy wrazenie zrobilam certyfikatem, zwlaszcza ze cert to bylo tylko uzupelnienie wyksztalcenia ktore mam w innym kierunku. I tak robie za specjaliste od angielskiego, podejrzewam ze bylabym w stanie dorobic cos pedagogicznego i moc uczyc, gdybym chciala. Stad dla mnie 5 lat filo angielskiej to malo trafny wybor.

[czarodziejka18]

Napisane przez anka_res

Nietypowa filologia to sie zgodze, unikalne umiejetnosci, ale popularna - angielska to kiepski pomysl. Ja nie studiowalam anglistyki, ale jezyk znam biegle i aplikujac do pracy wrazenie zrobilam certyfikatem, zwlaszcza ze cert to bylo tylko uzupelnienie wyksztalcenia ktore mam w innym kierunku. I tak robie za specjaliste od angielskiego, podejrzewam ze bylabym w stanie dorobic cos pedagogicznego i moc uczyc, gdybym chciala. Stad dla mnie 5 lat filo angielskiej to malo trafny wybor.

A jaki masz certyfikat?

Ech,mam straszny mętlik w głowie, nie wiem co będzie dobrym wyborem a co złym.

[anka_res]

Mam CPE.

[makeupnotwar]

Napisane przez anka_res

Nietypowa filologia to sie zgodze, unikalne umiejetnosci, ale popularna - angielska to kiepski pomysl. Ja nie studiowalam anglistyki, ale jezyk znam biegle i aplikujac do pracy wrazenie zrobilam certyfikatem, zwlaszcza ze cert to bylo tylko uzupelnienie wyksztalcenia ktore mam w innym kierunku. I tak robie za specjaliste od angielskiego, podejrzewam ze bylabym w stanie dorobic cos pedagogicznego i moc uczyc, gdybym chciala. Stad dla mnie 5 lat filo angielskiej to malo trafny wybor.

to ciekawe, bo ja kończę anglistykę i pracuję w super miejscu, miałam trochę ofert... ale jasne, anglistyka to taki beznadziejny pomysł moje znajome z roku też w większości mają jakieś fajne prace. powtarzacie tylko stereotypy

Poza tym anka_res - na cholerę Ci certyfikat w korpo? i ile znasz osób, które zrobią cpe? bo ja niezbyt wiele... cpe faktycznie robi na ludziach wrażenie (na mnie, anglistce już niekoniecznie), ale większość ludzi jakich ja znam ma fce, a niewielu cae i to jest szczyt ich możliwości. więc nie oceniaj swoją miarą...

[anka_res]

Napisane przez makeupnotwar

Poza tym anka_res - na cholerę Ci certyfikat w korpo? i ile znasz osób, które zrobią cpe? bo ja niezbyt wiele... cpe faktycznie robi na ludziach wrażenie (na mnie, anglistce już niekoniecznie), ale większość ludzi jakich ja znam ma fce, a niewielu cae i to jest szczyt ich możliwości. więc nie oceniaj swoją miarą...

Chcialam miec jakis papier potwierdzajacy znajomosc jezyka. Jest to jedyny cert jaki w zyciu zdawalam, zdalam go praktycznie bez przygotowania - nie bylo sensu podchodzic do nizszego poziomu skoro moglam swobodnie zdac CPE. Wiem ze niewiele osob sie na to porywa.

Co do ofert - OK, nie przecze, jesli masz oferty po anglistyce to cool. W moim otoczeniu doswiadczenia sa po prostu przeciwne. Szkola, tlumaczenia albo moze korpo...ale do mojej (nie jest to typowa outsourcingowa sieczka) sam dyplom anglisty to za malo, a znajomosc ang (choc niekoniecznie taka jak moja) niezbedna.

No i nadal nikt nie podal do czego poza szkola i tlumaczeniami niezbedny jest dyplom filologa popularnego jezyka - a pytam wcale niezlosliwie. Jestem po prostu ciekawa. Mowie o wspomnianym wyzej "mega duzo pracy".

[201606210931]

Napisane przez anka_res

Chcialam miec jakis papier potwierdzajacy znajomosc jezyka. Jest to jedyny cert jaki w zyciu zdawalam, zdalam go praktycznie bez przygotowania - nie bylo sensu podchodzic do nizszego poziomu skoro moglam swobodnie zdac CPE. Wiem ze niewiele osob sie na to porywa.

Co do ofert - OK, nie przecze, jesli masz oferty po anglistyce to cool. W moim otoczeniu doswiadczenia sa po prostu przeciwne. Szkola, tlumaczenia albo moze korpo...ale do mojej (nie jest to typowa outsourcingowa sieczka) sam dyplom anglisty to za malo, a znajomosc ang (choc niekoniecznie taka jak moja) niezbedna.

No i nadal nikt nie podal do czego poza szkola i tlumaczeniami niezbedny jest dyplom filologa popularnego jezyka - a pytam wcale niezlosliwie. Jestem po prostu ciekawa. Mowie o wspomnianym wyzej "mega duzo pracy".

sama się uczyłaś ang czy chodziłaś do szkoły językowej?

[anka_res]

Uczylam sie tylko w szkole publicznej jak wszyscy. Oprocz tego uczylam sie sama. Ale potem mieszkalam przez kilka lat za granica co oczywiscie pomoglo.

[makeupnotwar]

Napisane przez anka_res

Chcialam miec jakis papier potwierdzajacy znajomosc jezyka. Jest to jedyny cert jaki w zyciu zdawalam, zdalam go praktycznie bez przygotowania - nie bylo sensu podchodzic do nizszego poziomu skoro moglam swobodnie zdac CPE. Wiem ze niewiele osob sie na to porywa.

Co do ofert - OK, nie przecze, jesli masz oferty po anglistyce to cool. W moim otoczeniu doswiadczenia sa po prostu przeciwne. Szkola, tlumaczenia albo moze korpo...ale do mojej (nie jest to typowa outsourcingowa sieczka) sam dyplom anglisty to za malo, a znajomosc ang (choc niekoniecznie taka jak moja) niezbedna.

No i nadal nikt nie podal do czego poza szkola i tlumaczeniami niezbedny jest dyplom filologa popularnego jezyka - a pytam wcale niezlosliwie. Jestem po prostu ciekawa. Mowie o wspomnianym wyzej "mega duzo pracy".

tzn ja nie uważam, że anglistyka to jakiś mega wspaniały kierunek. taki sam, jak inny, ale wcale nie gorszy, wbrew stereotypowi który na wizażu jest bardzo popularny. przykład? pracuję w biurze dużej międzynarodowej firmy odzieżowej i mam u siebie w dziale absolwentów zarządzania, administracji, matematyki, anglistyki, technologii chemicznej i asp wszystkiego nauczyłam się w biurze, a przyjęli mnie z powodu angielskiego i znajomości spraw związanych z IT.
teraz przyjęli studentkę anglistyki z jakiejś prywatnej uczelni i tak z nią porozmawiałam, to... no cóż, cycki opadają

ogólnie mam takie podejście, że człowiek zaradny i ogarnięty znajdzie pracę po jakichkolwiek studiach, natomiast studia jako takie NIC ci nie dają na współczesnym rynku pracy... ja wiem, że taka wiedza przychodzi z czasem, ale teraz nawet inżynier nie gwarantuje pracy. nie ma się co łudzić.

[anka_res]

Napisane przez makeupnotwar

ogólnie mam takie podejście, że człowiek zaradny i ogarnięty znajdzie pracę po jakichkolwiek studiach, natomiast studia jako takie NIC ci nie dają na współczesnym rynku pracy... ja wiem, że taka wiedza przychodzi z czasem, ale teraz nawet inżynier nie gwarantuje pracy. nie ma się co łudzić.

No, zgadzam sie. Zadne studia obecnie nie gwarantuja pracy, moze medyczne. Ale skoro juz toczy sie rozmowa o tym ktore kierunki daja wieksze mozliwosci niz inne (moze i bezzasadna skoro - patrz wyzej ) to po prostu wyrazilam swoje zdanie

[_joannag]

Z tymi studiami filologicznymi to naprawdę różnie bywa. Niby te popularne filologie niewiele znaczą, bo ludzie znają te języki i przydaje się dodatkowy fach (drugi kierunek). Ale po tych mniej popularnych filologiach wcale nie jest tak super, jak wszędzie trąbią...
Dla przykładu: mam koleżanki po filologii szwedzkiej i serbskiej. Od początku wmawiano im, że to doskonały wybór studiów - mała konkurencja na rynku, nietypowe umiejętności językowe, itp. Teraz - gdy obie są już absolwentkami - prawda okazuje się być inna. Może i jest mała konkurencja, ale i ofert pracy jest niewiele. W dobie kryzysu prawdopodobnie rezygnuje się ze współpracy handlowej/gospodarczej/ekonomicznej z niektórymi krajami (Serbia potęgą nie była i nie jest). Angielski za to - jakby nie było - pozostaje językiem uniwersalnym. Oczywiście, obie moje koleżanki w zawodzie nie pracują...

[Ilivehere]

Ja dopiero zaczynam przygodę ze studiami i może podam przykładny z rodziny.
Moja ciocia parę dobrych lat temu studiowała sztukę (nie wiem jak dokładniej takie studia się nazywają). Studiowała to co kochała i nadal kocha. Przez długi okres znalazła się w sytuacji, w której pracować nie musiała, bo rodzinę utrzymywał jej mąż. Teraz czasy się zmieniły i pracy szukać musiała.
Wybrała studia pod względem zainteresowania, teraz się to na niej grubo odbiło. Pracę znalazła w szkole jako opiekunka. Wykonywana przez nią praca nie ma nic wspólnego z ukończonymi studiami.
Mój wujek skończył szkołę zawodową, nie studiował i teraz ma własna firmę, która się bardzo dobrze powodzi i jako pracodawca jest bardzo ceniony. Studiów nie kończył, a "prowadzi lepsze życie", niż moja ciocia, która przez parę lat studiowała "to co kocha".
Czasem nie można przewidzieć tego co nas w życiu spotka i osoby, które idą do szkoły zawodowej może lepiej ułożą sobie życie, niż osoby, które idą na studia.
W Polsce niestety wiele osób nadal zwraca uwagę na to co o nich powie otoczenie. Uczniowie, którzy uczęszczają do szkół zawodowych są "szufladkowani", jako ludzie głupi i tacy, którzy sobie z życiem nie radzą.

[Krystal_26]

Jest dużo prawdy w tym, co piszesz, Ilivehere. Dodam jeszcze, że moim zdaniem w ogóle studia w Polsce sa bardzo oderwane od rynku pracy. Jest strasznie duży nacisk na naukę definicji i wzorów, takie „zakuwanie” na pamięć, a bardzo mały nacisk jest położony na naukę praktycznych umiejętności (np. obsługę nowoczesnych programów komputerowych), których wymagają pracodawcy. I wyposażenie na uczelni w laboratoriach jest bardzo często przestarzałe. Dlatego jak ktoś już wspomniał często absolwenci studiów technicznych też mają problemy ze znalezieniem pracy. Poza tym pracodawcy prawie zawsze chcą osobę, która ma już minimum 2-4 lata doświadczenia na danym stanowisku, więc w ogóle wydaje mi się, że teraz po jakichkolwiek studiach jest naprawdę ciężko o pracę :/

[anka_res]

Napisane przez Ilivehere

W Polsce niestety wiele osób nadal zwraca uwagę na to co o nich powie otoczenie. Uczniowie, którzy uczęszczają do szkół zawodowych są "szufladkowani", jako ludzie głupi i tacy, którzy sobie z życiem nie radzą.

Oj tak, zgadzam sie - jest to zupelna glupota.

Dodam jeszcze, ze wiele osob ktore lepiej sprawdziloby sie w zawodach, nazwijmy to, fizycznych idzie pod wplywem glupiej reklamy (kasa dla uczelni...)i jakiejs bzdurnej percepcji spolecznej (ktora wspomniales - "kto nie studiuje ten margines") na jakiekolwiek studia, i nigdy nawet dobrymi w tym zawodzie nie beda, a nawet tym, ktorzy sa dobrzy,ciezko sie czasem przebic. Moglby ktos swietnie zarabiac i zyc na poziomie jako hydraulik czy fryzjer, a bedzie za grosze tyral jako marny ksiegowy czy w administracji. Naprawde czasem widac, slychac ze ktos nie ma potencjalu do studiow i pracy za biurkiem, ale MUSI, no musi isc na mgr. Nie wiadomo po co.

Ja nie wiem co to za mania uwazania ze zrobienie elektryki jest "gorsza umiejetnoscia" czy "latwiejsze" niz np. bilansu. Co dla kogo, dla mnie odwrotnie.

[Heledore]

Napisane przez anka_res

No i nadal nikt nie podal do czego poza szkola i tlumaczeniami niezbedny jest dyplom filologa popularnego języka - a pytam wcale niezlosliwie. Jestem po prostu ciekawa. Mowie o wspomnianym wyżej "mega dużo pracy".

Cóż do tłumaczeń tez dyplom nie jest szczególnie potrzebny. Mam na myśli tłumaczenia zwykle a nie przysięgłe. Gdybym miała do wyboru dać do przetłumaczenia tekst mgr filologii lub osobie która x czasu mieszkała w Anglii (i posługiwała sie tym językiem) to wybiorę opcję nr 2. Niestety z doświadczenia wiem, że po filologiach bywa różnie z tą znajomością języka.
W biurach tłumaczeń też nie pracują sami filolodzy, a zwyczajnie osoby które język znają i ukończone studia nie mają znaczenia.

Gdzie jest to wspomniane mega duzo pracy? W działach handlowych, obsłudze klienta zagranicznego, spedycji... Tam trzeba znać język. Ale nie ma wymogu posiadania papierka o ukończeniu filologii.

[anka_res]

Napisane przez Heledore

Cóż do tłumaczeń tez dyplom nie jest szczególnie potrzebny. Mam na myśli tłumaczenia zwykle a nie przysięgłe.

Mialam na mysli tlumaczenia przysiegle, oczywiscie. Na wlasna reke mozna sobie tlumaczyc, wiadomo. Ale...
Do obecnej pracy musialam przyniesc tlumaczenia przysiegle referencji z pracy . Pani tlumacz wydzwaniala do mnie co chwile i musialam jej pomagac. Ale kto wzial kase za tlumaczenie, ten wzial

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:32 ----------

Napisane przez Heledore

Gdzie jest to wspomniane mega duzo pracy? W działach handlowych, obsłudze klienta zagranicznego, spedycji... Tam trzeba znać język. Ale nie ma wymogu posiadania papierka o ukończeniu filologii.

No wlasnie. Nie ma wymogu. O koniecznosci znajomosci jezyka nie trzeba mnie przekonywac, bo jeszcze nigdy nie pracowalam "po polsku" i bez tego moze bylabym bezrobotna. Ale koniecznosci posiadania dyplomu filologa jeszcze nikt, jak sama zauwazasz, nie uzasadnil.

[Ilivehere]

Moim zdaniem ważny jest jeszcze aspekt pracy za granicą.
W Polsce po danych studiach pracy można nie znaleźć, ale za to za granicą można tonąć w ofertach.

[_joannag]

Napisane przez Ilivehere

Moim zdaniem ważny jest jeszcze aspekt pracy za granicą.
W Polsce po danych studiach pracy można nie znaleźć, ale za to za granicą można tonąć w ofertach.

tonąć w ofertach: zmywak, nalewanie piwa w barze, zbiórka owoców i warzyw, sprzątanie;

za granicą dyplomy większości polskich uczelni znaczą naprawdę niewiele;

[maharet1092]

Napisane przez _joannag

za granicą dyplomy większości polskich uczelni znaczą naprawdę niewiele;

Przynajmniej nie z dyskwalifikują człowieka do pracy na niższych stanowiskach.A tutaj pracy w zawodzie nie znajduję bo brak doświadczenia, a do sklepie na sprzedawcę usłyszałam kilka razy, że mam za wysokie doświadczenie, więc skończyło się na tym, że nie wpisywałam, że mam studia i coś znalazłam, co prawda śmieciówka, ale przynajmniej przez jakis czas miałam dochód.