Jestem jedynie wystarczająca...

[chwast]

Napisane przez _Matilde_

co to znaczy żga?
A taka jaka jest nie bedzie mu sie podobac?

no na razie nic na to nie wskazuje

no bo nie wiem radzisz żeby zrobiła się jak ta lala i wysłała mu fotkę jakby to miało załatwić sprawę

jasne, że każdy ocenia urodę innych, ale co innego jest w jej dostrzeganiu i stwierdzeniu, że np ładna kobieta, ciekawa uroda, fajny tyłek no cokolwiek a co innego ślinienie się na fotki gdy obok jest dziewczyna
i to wcale nie jej wina, że wysyła mu fotki - fakt jest to niepotrzebne i się pogrąża, ale co jakby nie wysyłała to by tak nie robił?

nie wiem może wam pasuje takie podejśćie faceta do innych kobiet, dziecinne i burackie, mnie nie i ciężko nie komentować widząc takie coś

myślicie, że rozmowa załatwi bo on nie jest świadomy, że robi jej krzywdę czy co? a co on chory na coś jest, że nie jest świadomy no ludzie

więc niech laska wypruwa z siebie flaki byleby tylko nie patrzył na inne albo nagle uznał "boże to ona jest najlepszą z "dupek"!" dla mnie to bezsensu

może jak dojrzeje to prawdziwego kobiecego piękna to przestanie, na razie to zwykły dzieciak i to jest przerażające :P

[mpt]

Napisane przez klaudyna7

A gdy mu powiem jeszcze raz jasno i wyraźnie? Oczywiście przestanie to robić (przy mnie) i będzie mu bardzo przykro że mnie zranił-tego jestem pewna. Ale nie da mi to +100pkt do atrakcyjności dla niego,zwiększy pewnie częstotliwość komplementów-ale co mi po takich wymuszonych? bo tak będę je odbierać (I tak,wiem że problem tkwi ROWNIEZ we mnie).

Traktujesz swojego faceta jak ostatniego **uja, któremu nie warto ufać. Weź się dziewczyno ogarnij, jeśli z nim jesteś, to chyba z jakiegoś powodu. Pomyśl, jak byś się czuła, gdyby on zakładał z góry, że można do Ciebie mówić, ale i tak nie zrozumiesz, a jak zrozumiesz, to go okłamiesz w przyszłości. No ludzie :/

[khloe]

Napisane przez klaudyna7

Eh,zrozumcie że problem nie tkwi w tych dziewczynach jako takich (...)

masz rację- problem tkwi w Tobie

[marchewkowe pole]

wiesz autorko Twoje posty wyglądają tak "mój tż jest okropny ślini się do lasek ze zdjęć mnie w ogóle nie docenia ale to w sumie taki mały problem bo tak poza tym jest cudownie i nie mamy problemów, z komunikacją jest też ok ale ja nie powiem mu że mi przykro że się slini i że chciałabym słyszec więcej komplementów z jego strony bo on jest tępy i i tak tego nie załapie a nawet jak coś zmieni to na pewno nie szczerze a ja dalej będę mysleć że on się zachwyca i woli inne"
serio, największy problem masz z samą sobą.

[magd102]

A nie możesz potraktować go podobnie i zacząć wysyłać zdjęcia fajnych chłopakow? moze wtedy poczuje jak sie czujesz i sam przestanie Ci wysylac zdjecia panienek

[_Matilde_]

Napisane przez chwast

no na razie nic na to nie wskazuje

no bo nie wiem radzisz żeby zrobiła się jak ta lala i wysłała mu fotkę jakby to miało załatwić sprawę

jasne, że każdy ocenia urodę innych, ale co innego jest w jej dostrzeganiu i stwierdzeniu, że np ładna kobieta, ciekawa uroda, fajny tyłek no cokolwiek a co innego ślinienie się na fotki gdy obok jest dziewczyna
i to wcale nie jej wina, że wysyła mu fotki - fakt jest to niepotrzebne i się pogrąża, ale co jakby nie wysyłała to by tak nie robił?

nie wiem może wam pasuje takie podejśćie faceta do innych kobiet, dziecinne i burackie, mnie nie i ciężko nie komentować widząc takie coś

myślicie, że rozmowa załatwi bo on nie jest świadomy, że robi jej krzywdę czy co? a co on chory na coś jest, że nie jest świadomy no ludzie

więc niech laska wypruwa z siebie flaki byleby tylko nie patrzył na inne albo nagle uznał "boże to ona jest najlepszą z "dupek"!" dla mnie to bezsensu

może jak dojrzeje to prawdziwego kobiecego piękna to przestanie, na razie to zwykły dzieciak i to jest przerażające :P

Pisze zeby sobie zrobila polnaga sesje, i wyslala zdjecia w formie aluzji ze potrzebuje komplementu
nie wkladaj mi w usta czego nie mialam na mysli bo ani twarzy jej nie kaze przeszczepiac ani silikonow robic

[Melanchton]

Napisane przez mpt

Tak, ewidentnie sama stwarzasz problem. Nie czujesz się atrakcyjna, więc zamiast:
1) popracować nad sobą, zainwestować w siebie, swój rozwój itp
2) powiedzieć chłopu, że swoim zachowaniem podkopuje Twoje poczucie własnej wartości
wolisz kisić się w smrodzie, którego narobiłaś wysyłając mu fotki i licząc, że się domyśli. Może Twój facet to idiota, a może to Ty masz problem. Zastanów się, zamiast iść w zaparte, że "to my Cię nie rozumiemy". Myślisz, że jak mu powiesz, że nie czujesz się dla niego atrakcyjna, to nagle zobaczy, że rzeczywiście niezły z Ciebie pasztet? Bo takie odnoszę wrażenie.

Zgadzam się w całej rozciągłości z tą i pozostałymi wypowiedziami mpt.

Napisane przez klaudyna7

Jeszcze raz-To samo zaczęło się toczyć w tym kierunku,gdyż z początku nie widziałam nic złego w dostrzeganiu piękna innych-ale w momencie gdy one przysłaniają mnie ja źle się czuję i moja samoocena spada. I tak,wiem że podsyłanie mu zdj nie było najmądrzejszym pomysłem tylko to w końcu zaczęło wynikać z tego,że chciałabym usłyszeć że ja jestem lepsza. Żebym poczuła,że jestem idealna dla niego a inne są jedynie ładne. Wiem,że jest to sposób bardzo pokrętny i dziwny ale nie wiedziałam jak inaczej sprawić,by zaczął mnie doceniać (albo raczej żebym ja to czuła). I pewnie gdybym miała to poczucie,że jestem najwspanialsza to nie miałabym nic przeciwko temu,by komentować inne (sama dostrzegam i doceniam piękno innych kobiet).
Eh,jednak wcale się nie dziwie że ciężko Wam moje podejście zrozumieć...
I tak dziękuje za uwagi,nawet te negatywne

Logika w stylu: mój facet powiedział kiedyś, że lubi wieprzowinę, więc codziennie go nią karmię, a nocą płaczę w poduszkę, bo chcę żeby od tego karmienia powiedział mi, że woli być wegetarianinem.

PS Myśli, które implikujesz swojemu facetowi są chore.

[klaudyna7]

mpt- Tu trafiłaś,bo mam problem z zaufaniem.On bardzo długo pracował nad tym bym zaufała mu choć w minimalnym stopniu. I niestety trudno mi uwierzyć,że wystarczy rozmowa, która sprawi że on nagle przestanie się w ten sposób interesować innymi.
Próbowałam kiedyś z odbijaniem piłeczki-jednak uważam,że to bez sensu i na szczęście szybko przestałam.
Ok,z komunikacja nie jest idealnie bo mam problem z mówieniem mu o tym, o czym piszę Wam teraz.Ale nadal uważam,że rozmawiać umiem-raz lepiej raz gorzej, zależnie od trudności tematu (gdzie problem z tym mam jedynie ja) ale się przełamuję i staram,powoli ale do przodu.
Uwierzcie też,że związki,jak i ogólnie cały świat,nie są czarno-białe. Nie każdy od razu będąc w związku ma do drugiej osoby 100% zaufania i często nie jest to wina partnera (my jesteśmy razem rok),nie każdy problem czy zgrzyt jest równoznaczny z beznadziejnym związkiem. My mamy problem dotyczący jego odbioru mojej fizyczności-to tyle. Ale problem istnieje i jestem tego świadoma i chcę coś z tym zrobić,stąd tez ten wątek.

[mpt]

Napisane przez klaudyna7

I niestety trudno mi uwierzyć,że wystarczy rozmowa, która sprawi że on nagle przestanie się w ten sposób interesować innymi. [...]

No jasne, po co próbować.

Uwierzcie też,że związki,jak i ogólnie cały świat,nie są czarno-białe.

[_Matilde_]

Napisane przez klaudyna7

mpt- Tu trafiłaś,bo mam problem z zaufaniem.On bardzo długo pracował nad tym bym zaufała mu choć w minimalnym stopniu. I niestety trudno mi uwierzyć,że wystarczy rozmowa, która sprawi że on nagle przestanie się w ten sposób interesować innymi.
Próbowałam kiedyś z odbijaniem piłeczki-jednak uważam,że to bez sensu i na szczęście szybko przestałam.
Ok,z komunikacja nie jest idealnie bo mam problem z mówieniem mu o tym, o czym piszę Wam teraz.Ale nadal uważam,że rozmawiać umiem-raz lepiej raz gorzej, zależnie od trudności tematu (gdzie problem z tym mam jedynie ja) ale się przełamuję i staram,powoli ale do przodu.
Uwierzcie też,że związki,jak i ogólnie cały świat,nie są czarno-białe. Nie każdy od razu będąc w związku ma do drugiej osoby 100% zaufania i często nie jest to wina partnera (my jesteśmy razem rok),nie każdy problem czy zgrzyt jest równoznaczny z beznadziejnym związkiem. My mamy problem dotyczący jego odbioru mojej fizyczności-to tyle. Ale problem istnieje i jestem tego świadoma i chcę coś z tym zrobić,stąd tez ten wątek.

wow, bo my nie mamy facetow i nie wiemy jak jest w zwiazkach
Albo wiesz najlepiej co zrobic, albo pytasz
My Ci dajemy najprostsze rozwiazanie, po prostu mu powiedz, jak sie czujesz i czego oczekujesz. Ty kombinujesz naokoło, ze facet nie ma szans sie domyslec o co Ci chodzi
Zawsze sie jeszcze mozesz fochnąc ze Cie nie rozumie i zerwac, no Twoja wola

[GagaFace]

Napisane przez marchewkowe pole

seriously, wtf

wysyłasz mu zdjęcia lasek a potem Ci przykro że on komentuje urodę innych kobiet przy Tobie. jak sam powiedział traktuje to jak rozmowę z kumplem. bo mu na to pozwalasz. wystarczyło jasno określić granice. jeśli nie lubisz takiego zachowania to po co go jeszcze sama nakręcasz?

Bo jest masochistką . Albo zagorzałą katoliczką liczącą na cud

[Lexie]

Skoro sama mu ślesz fotki, sprawiasz wrażenie że Ci nic a nic nie przeszkadza jego gadanie o innych, nie mówisz mu co ci przeszkadza i dlaczego, to nie rozumiem czemu się dziwisz, że tak właśnie robi? Uważa, że wszystko jest w najlepszym porządku, więc czemu miałby to zmienić? On nie jest wróżką, nie domyśli się, że gdzieś w głębi ducha Ci to wszystko przeszkadza, tylko cierpisz w milczeniu.

A samoocenę powinnaś mieć uniezależnioną od niego tak czy inaczej.

[eyo]

Napisane przez klaudyna7

Jeszcze raz-To samo zaczęło się toczyć w tym kierunku,gdyż z początku nie widziałam nic złego w dostrzeganiu piękna innych-ale w momencie gdy one przysłaniają mnie ja źle się czuję i moja samoocena spada. I tak,wiem że podsyłanie mu zdj nie było najmądrzejszym pomysłem tylko to w końcu zaczęło wynikać z tego,że chciałabym usłyszeć że ja jestem lepsza. Żebym poczuła,że jestem idealna dla niego a inne są jedynie ładne. Wiem,że jest to sposób bardzo pokrętny i dziwny ale nie wiedziałam jak inaczej sprawić,by zaczął mnie doceniać (albo raczej żebym ja to czuła). I pewnie gdybym miała to poczucie,że jestem najwspanialsza to nie miałabym nic przeciwko temu,by komentować inne (sama dostrzegam i doceniam piękno innych kobiet).
Eh,jednak wcale się nie dziwie że ciężko Wam moje podejście zrozumieć...
I tak dziękuje za uwagi,nawet te negatywne

Czyli chcesz żeby Cię okłamywał mówiąc Ci, że wizualnie jesteś atrakcyjniejsza od wymuskanych w photoshopie laseczek?
Masz ostry problem nie z facetem a z poczuciem swojej wartości.
Poza tym nie zauważyłam w twoich postach żeby on ci mówiła "panna XYZ ma fajniejsze cycki od ciebie" tylko "panna XYZ ma fajne cycki" - co nie oznacza, że z Twoimi jest coś nie tak. Ty natomiast masz ambicje usłyszeć "panna XYZ ma gorsze cycki od ciebie" i tu cię kłuje... Facet to proste stworzenie, pytasz go o opinie to wyraża opinie - jak chces usłyszeć porównanie to sie go zapytaj o porównanie a jak chcesz na dodatek żeby ci kłamał w żywe oczy, że na świecie nie ma piekniejszej panny od ciebie to weź go uprzedź...

I to jest sposób.. na zakończenie związku. Ja tam doskonale rozumiem w jaki sposób to prowadzi do rozpadu.

Chcesz się czuć najwspanialasza? To przestań wydziwiać. Facet jest z tobą to chyba mu dobrze, no z przymusu raczej tego nie robi... Sama zresztą piszesz, że tobie też prawi komplementy więc ja naprawdę nie rozumiem o co biega. Może mu grafik rozpisz?

Napisane przez klaudyna7

Eh,zrozumcie że problem nie tkwi w tych dziewczynach jako takich-podkreślałam to już wielokrotnie,że rozumiem i to dla mnie nic dziwnego. Rzecz w tym że ja nie czuję się dla niego atrakcyjna,nie słyszę komplementów pod swoim adresem natomiast nie szczędzi ich innym.
I to też nie tak,że ja nic innego nie robię tylko podsuwam mu co lepsze a potem się żale,że je wychwala. Zazwyczaj wychodzi to z jego inicjatywy (chociaż też nie jest to nagminne) no i widzę jego aktywność na fejsie-dlaczego mu podsyłam wyjaśniłam w pierwszym poście.

O to jednak Tobie już w ogóle nie prawi komplementów?

Poza tym komu on nie szczędzi komplementów ? Obrazkom... na pewno panny na tych zdjęciach czują się docenione jego kompelmentami do plików jpg....

[Melanchton]

Napisane przez klaudyna7

mpt- Tu trafiłaś,bo mam problem z zaufaniem.On bardzo długo pracował nad tym bym zaufała mu choć w minimalnym stopniu. I niestety trudno mi uwierzyć,że wystarczy rozmowa, która sprawi że on nagle przestanie się w ten sposób interesować innymi.
Próbowałam kiedyś z odbijaniem piłeczki-jednak uważam,że to bez sensu i na szczęście szybko przestałam.
Ok,z komunikacja nie jest idealnie bo mam problem z mówieniem mu o tym, o czym piszę Wam teraz.Ale nadal uważam,że rozmawiać umiem-raz lepiej raz gorzej, zależnie od trudności tematu (gdzie problem z tym mam jedynie ja) ale się przełamuję i staram,powoli ale do przodu.
Uwierzcie też,że związki,jak i ogólnie cały świat,nie są czarno-białe. Nie każdy od razu będąc w związku ma do drugiej osoby 100% zaufania i często nie jest to wina partnera (my jesteśmy razem rok),nie każdy problem czy zgrzyt jest równoznaczny z beznadziejnym związkiem. My mamy problem dotyczący jego odbioru mojej fizyczności-to tyle. Ale problem istnieje i jestem tego świadoma i chcę coś z tym zrobić,stąd tez ten wątek.

Nie "my" tylko Ty.
Pomijając fakt, że facet komentuje inne dziewczyny w dość prymitywny sposób, jego zachowanie zostało nakręcone sztucznie przez Ciebie. Po co w ogóle chcesz być dla niego najpiękniejsza? Nie masz jakichś innych zalet...
? Rzeczywistość jest taka, że w sumie zawsze czy w necie czy na ulicy znajdzie się ktoś ładniejszy od nas. Albo ktoś kto się naszej połówce bardziej spodoba. A jeśli nie - przynajmniej ktoś równie ładny jak my. I co z tego? Naprawdę uważasz, że w życiu nie ma ważniejszych rzeczy niż wygląd? Co w takim razie mają powiedzieć osoby naprawdę brzydkie? Rządkiem powinny iść do klasztoru czy wiązać się z niewidomymi...?
IMHO stwarzasz sobie sztuczny problem i nakręcasz się, bo brak Ci poczucia własnej wartości. Aż przykro się czyta te rozważania o ewentualnej myślozbrodni Twojego faceta. Gość ma przechlapane i nawet nie wie o czarnych chmurach, które zbierają się nad jego głową.

[klaudyna7]

Ale mi samo gadanie nie przeszkadza! Sama lubiłam kiedyś,kiedy byłam bardziej pewna siebie je komentować. Dopiero w momencie,gdy ilość pochwał w ich stronę znacznie przewyższała te kierowane do mnie zaczęłam się tym martwić i dołować. Pewnie wiele z Was też nie ma problemu,żeby powiedzieć TŻ'towi ,,No,ta Zocha ładna jest,nie? A Kryśka ma fajne,zgrabne nogi'' on albo przemilczy,albo przytaknie albo i rozwinie temat-i raczej nie ma problemu,bo Wy nadal czujecie się pewnie bo częściej niż Zochę czy Kryske chwali Was,co nie? A u mnie tak nie jest. I naprawdę problem nie polega na oglądaniu zdjęć innych dziewczyn i chwaleniu ich,tylko na tym że poprzez brak komplementów i ogólnej adoracji mnie czuję się od nich gorsza i nieatrakcyjna dla niego.
I jak pisałam-komplementy może i rzadko ale zdarza mu się powiedzieć. Jednak dopiero wtedy,gdy widzi że mam zły nastrój lub gdy sam czuje,że za bardzo popłynął z tym wychwalaniem innych. Przez co brzmią one dla mnie sztucznie.
No i czy oczekiwanie,że jest się dla swojego partnera atrakcyjną (a nie najpiękniejsza jednostką we wszechświecie) jest takie dziwne i świadczy o mojej próżności?

[martynak221]

Ja jak podsyłałam czasem swojemu zdjecia to się dziwił, że co to ma być, że brzydka, że dziwna, że ja jestem dla niego najpiękniejsza. On o tym nie wie, ale ja nie potrafiłabym być z gościem, który ogląda się za innymi, komentuje je itd. Na szczęście trafiłam na wiernego faceta. Przecież to jest poniżające ...dziwię się, że jeszcze nie wpadłaś w mega kompleksy. Na twoim miejscu ja bym na pewno zerwała. A jeśli ty nie chcesz zerwać z takiego powodu, to na twoim miejscu zaczęłabym oglądać się za facetami, komentować ich klaty i to co mają w gatkach. I to bardzo perfidnie i z wielką przyjemnością i radością. Zobaczyłby jak bardzo przykre jest takie postępowanie wobec "ukochanej" osoby. A co do osób które mówią, że KAŻDY się ogląda to nic bardziej mylnego. Wiadomo, ze żyjemy w coraz bardziej otwartym społeczeństwie (pewnie niedługo trójkąty i zdrady też będą czymś normalnym dla większości), ale jednak jest wiele osób, które potrafia zakochać się na zabój. Ja widzę to nie tylko po swoim facecie, ale też po kolegach z którymi kiedyś często szczerze rozmawiałam. I też byli zdania, że facet oglądający się za innymi, mając u boku tą jedyną, nie są warci kobiety.Ba, nawet ja sama po sobie widzę, że nie pociąga mnie juz żaden koleś tylko partner, chociaż kiedyś, jak byłam sama, często się rozglądałam za facetami.

[charsi]

Generalnie zgadzam się z tym co napisały inne wizażanki - że poniekąd sama tę sytuację sprowokowałaś. Ale - nie wiem jak tępy musi być facet, żeby nie pomyśleć, że uwielbianie wyfotoszopowanych "dupeczek" w internecie może być niekoniecznie komfortowe dla jego dziewczyny. I o ile komplementowanie czyjejś urody jest zdrowe i normalne to teksty w stylu "fajne cycki" śmierdzą mi niedojrzałością na kilometr.

[Melanchton]

Napisane przez klaudyna7

Ale mi samo gadanie nie przeszkadza! Sama lubiłam kiedyś,kiedy byłam bardziej pewna siebie je komentować. Dopiero w momencie,gdy ilość pochwał w ich stronę znacznie przewyższała te kierowane do mnie zaczęłam się tym martwić i dołować. Pewnie wiele z Was też nie ma problemu,żeby powiedzieć TŻ'towi ,,No,ta Zocha ładna jest,nie? A Kryśka ma fajne,zgrabne nogi'' on albo przemilczy,albo przytaknie albo i rozwinie temat-i raczej nie ma problemu,bo Wy nadal czujecie się pewnie bo częściej niż Zochę czy Kryske chwali Was,co nie? A u mnie tak nie jest. I naprawdę problem nie polega na oglądaniu zdjęć innych dziewczyn i chwaleniu ich,tylko na tym że poprzez brak komplementów i ogólnej adoracji mnie czuję się od nich gorsza i nieatrakcyjna dla niego.
I jak pisałam-komplementy może i rzadko ale zdarza mu się powiedzieć. Jednak dopiero wtedy,gdy widzi że mam zły nastrój lub gdy sam czuje,że za bardzo popłynął z tym wychwalaniem innych. Przez co brzmią one dla mnie sztucznie.
No i czy oczekiwanie,że jest się dla swojego partnera atrakcyjną (a nie najpiękniejsza jednostką we wszechświecie) jest takie dziwne i świadczy o mojej próżności?

Nie. Ale wyżej piszesz, że chcesz być atrakcyjniejsza niż wszystkie dziewczyny, na które on zwraca uwagę, a to już, moim zdaniem, chore.

Powiem tak: jestem w związku 8 lat i mój facet nadal prawi mi komplementy, mówi że jestem piękna, także w sytuacjach kiedy nie mam ani grama makijażu i olej na włosach. Dlaczego tak jest? Dlatego, że on wie, co robić, żebym była szczęśliwa, bo zwyczajnie mnie zna. Wie, gdzie mnie całować, jak komplementować, co najbradziej lubię robić, zna moje zainteresowania, upodobania, wie o moich problemach i smutkach. Skąd wie? Bo mu powiedziałam.
W ten sposób mój związek jest szczęśliwy i udany.

Ty natomiast jesteś w związku z facetem, który Cię nie zna i nie wie, czego od niego oczekujesz. Nie wie, ponieważ specjalnie mu nie powiedziałaś i chcesz, żeby domyślił się sam, gdy tymczasem Ty udajesz kogoś, kim nie jesteś. Takie działanie doprowadziło do tego, że Twój związek jest jaki jest, co mnie w sumie nie dziwi. Jedyna rada jaka się nasuwa to: zmądrzej i dojrzej. Pozdrawiam.

[klaudyna7]

Mhm,czyli chcesz mi powiedzieć,że Twój facet zaczął Cię komplementować dopiero wtedy,gdy powiedziałaś mu jak i kiedy ma to robić? Sadzę,że nie to miałaś na myśli. A mój nie mówi ich prawie wcale i to jest problem.
Poza tym pisząc,że chciałabym być dla niego najpiękniejsza nie miałam na myśli,żeby uważał mnie za jedyną wspaniałą. To chyba normalne że dla partnera,a partner dla nas jest najlepszy,nawet jeśli po świecie chodzą przystojniejsi/ładniejsze. Co daje poczucie,że mimo iż są teoretycznie lepsi pod jakimś względem to i tak my pozostajemy idealni. (Trochę pomieszałam,ale mam nadzieję że uda się złapać Wam główną myśl. ) I takie przekonanie świadczy wg Ciebie o mojej niedojrzałości?

[mpt]

Napisane przez Melanchton

[...]
W ten sposób mój związek jest szczęśliwy i udany.
[...]

Skończ się oszukiwać. On pewnie zaciska zęby, jak Ci prawi te komplementy, a w duchu sobie myśli: "matulu, jaka torba, jakie włochy tłuste, idę se na necie prawdziwe dupeczki pooglądać, muahaha".

[marchewkowe pole]

Napisane przez klaudyna7

A mój nie mówi ich prawie wcale i to jest problem.

może taki jest po prostu i wychodzi z założenia że skoro z Tobą jest to znaczy że jesteś najlepsza dla niego i nie musi tego powtarzać często? i nie domysla się że za mało tych komplementów?
ze sposobu w jaki go opisujesz wynika że to prosty chłopak jest i mało subtelny może po prostu wszystko trzeba mu mówić.

[PaulinaMigotka]

Rób to samo co on: podsyłaj mu fotki przystojniaków, komentuj ich wygląd, oglądaj się za facetami. Zobaczymy jak zareaguje.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[eyo]

Napisane przez klaudyna7

Ale mi samo gadanie nie przeszkadza! Sama lubiłam kiedyś,kiedy byłam bardziej pewna siebie je komentować. Dopiero w momencie,gdy ilość pochwał w ich stronę znacznie przewyższała te kierowane do mnie zaczęłam się tym martwić i dołować. Pewnie wiele z Was też nie ma problemu,żeby powiedzieć TŻ'towi ,,No,ta Zocha ładna jest,nie? A Kryśka ma fajne,zgrabne nogi'' on albo przemilczy,albo przytaknie albo i rozwinie temat-i raczej nie ma problemu,bo Wy nadal czujecie się pewnie bo częściej niż Zochę czy Kryske chwali Was,co nie? A u mnie tak nie jest. I naprawdę problem nie polega na oglądaniu zdjęć innych dziewczyn i chwaleniu ich,tylko na tym że poprzez brak komplementów i ogólnej adoracji mnie czuję się od nich gorsza i nieatrakcyjna dla niego.
I jak pisałam-komplementy może i rzadko ale zdarza mu się powiedzieć. Jednak dopiero wtedy,gdy widzi że mam zły nastrój lub gdy sam czuje,że za bardzo popłynął z tym wychwalaniem innych. Przez co brzmią one dla mnie sztucznie.
No i czy oczekiwanie,że jest się dla swojego partnera atrakcyjną (a nie najpiękniejsza jednostką we wszechświecie) jest takie dziwne i świadczy o mojej próżności?

ta... wcale ci gadanie nie przeszkadza, nic a nic powiedzmy sobie szerze - masz problem i to ostry, wmawiasz sobie, że ci to nie przeszkadza a potem przez kolejne 3/4 postu temu przeczysz - twoje problemy nie znikną od tego, że będziesz lajtową kumpelą dla twojego faceta której nic a nic nie przeszkadza... nie ogarniasz jeszcze, że 90% twoich problemów wynika z tego, że przed nim udajesz, że ci nic nie przeszkadza

oczekiwanie, że będzie się atrakcyjna dla partnera jest naturalne - ciągła potrzeba potwierdzania przez kogoś, że jest się lepszy od innych niestety już normalna nie jest, to jest chore zachowania i absurdalna potrzeba dominacji (w sensie "wizualnym")
głupio utożsamiasz atrakcyjność dla swojego partnera z wygrywaniem zawodów na miss (bo Ty nie potrzebujesz być atrakcyjna tylko atrakcyjniejsza od kogoś)

Napisane przez Melanchton

Nie. Ale wyżej piszesz, że chcesz być atrakcyjniejsza niż wszystkie dziewczyny, na które on zwraca uwagę, a to już, moim zdaniem, chore.

Powiem tak: jestem w związku 8 lat i mój facet nadal prawi mi komplementy, mówi że jestem piękna, także w sytuacjach kiedy nie mam ani grama makijażu i olej na włosach. Dlaczego tak jest? Dlatego, że on wie, co robić, żebym była szczęśliwa, bo zwyczajnie mnie zna. Wie, gdzie mnie całować, jak komplementować, co najbradziej lubię robić, zna moje zainteresowania, upodobania, wie o moich problemach i smutkach. Skąd wie? Bo mu powiedziałam.
W ten sposób mój związek jest szczęśliwy i udany.

Ty natomiast jesteś w związku z facetem, który Cię nie zna i nie wie, czego od niego oczekujesz. Nie wie, ponieważ specjalnie mu nie powiedziałaś i chcesz, żeby domyślił się sam, gdy tymczasem Ty udajesz kogoś, kim nie jesteś. Takie działanie doprowadziło do tego, że Twój związek jest jaki jest, co mnie w sumie nie dziwi. Jedyna rada jaka się nasuwa to: zmądrzej i dojrzej. Pozdrawiam.

zgadzam się w 100%
ludzie to nie wróżki, czasem ja sama głupio zachowuje się w stosunku do własnego faceta - ale trzeba rozmawiać i rozmawiać szczerze bo jak ludzie ze sobą są a nie wiedzą czego druga strona oczekuje to to jest spotykanie się dwóch kreatur stworzonych na potrzeby związku idealnego który nie istnieje...

Napisane przez klaudyna7

Mhm,czyli chcesz mi powiedzieć,że Twój facet zaczął Cię komplementować dopiero wtedy,gdy powiedziałaś mu jak i kiedy ma to robić? Sadzę,że nie to miałaś na myśli. A mój nie mówi ich prawie wcale i to jest problem.
Poza tym pisząc,że chciałabym być dla niego najpiękniejsza nie miałam na myśli,żeby uważał mnie za jedyną wspaniałą. To chyba normalne że dla partnera,a partner dla nas jest najlepszy,nawet jeśli po świecie chodzą przystojniejsi/ładniejsze. Co daje poczucie,że mimo iż są teoretycznie lepsi pod jakimś względem to i tak my pozostajemy idealni. (Trochę pomieszałam,ale mam nadzieję że uda się złapać Wam główną myśl. ) I takie przekonanie świadczy wg Ciebie o mojej niedojrzałości?

mój facet np. to totalne stadium niewiedzy o zachowaniach międzyludzkich - musiałam mu tłumaczyć rzeczy pokroju "jak idziesz do kogoś na urodziny to weź prezent" i tak samo było z jego podejściem do zachowań facet-kobieta więc tak - musiała go nauczyć jak być w związku ze mną podobnie jak i on musiał mnie nauczyć jak być w związku z nim, no sorry ale tak to działa że ludzie uczą się siebie nawzajem tylko to wymaga czegoś przed czym uciekasz czyli szczerości

i tak jesteś niedojrzała bo dojrzały, zdrowy człowiek nie odczuwa potrzeby bycia idealny i szczerze to jakbym miała takie ciężki przemyślenia jak Ty na punkcie własnej atrakcyjności i amibicji bycia idealnym to bym poszukała psychologa bo tak się chyba za długo nie da wytrzymwać z własną głową

[klaudyna7]

Po raz kolejny- nie mam potrzeby bycia idealną,lepszą od wszystkich innych. Chce być idealną dla niego (co nie jest równoznaczne z tym,żeby on nie dostrzegał moich wad i zalet innych). Ja nie wiem,albo w taki niezrozumiały sposób piszę albo rzeczywiście chęć czucia się atrakcyjnym dla swojego partnera jest czymś abstrakcyjnym i świadczy jedynie o mojej próżności i problemach psychicznych...
eyo- Czy Twój partner jest dla Ciebie atrakcyjny i czujesz,że Ty dla niego też? Czy to sobie okazujecie? Przypuszczam,że tak. A u mnie tego poczucia brakuje i tyle.

[lucaa_rules]

To zamiast zalic sie na Wizazu nie podsylaj mu zdjec panienek tylko z nim pogadaj.

Nie kazdy facet jest domyslny.

Nie i wcale nie masz potrzeby bycia lepsza - to po co te zdjecia i podchody jak z podstawowki?

[marchewkowe pole]

Napisane przez klaudyna7

A u mnie tego poczucia brakuje i tyle.

skoro nie masz zamiaru mu tego powiedzieć, bo jak będzie prawił komplementy po rozmowie to "będą na siłę", to po prostu znajdź sobie nowego chłopaka który będzie Cię komplementował w wystarczającej ilości sam z siebie.

[eyo]

Napisane przez klaudyna7

Po raz kolejny- nie mam potrzeby bycia idealną,lepszą od wszystkich innych. Chce być idealną dla niego (co nie jest równoznaczne z tym,żeby on nie dostrzegał moich wad i zalet innych). Ja nie wiem,albo w taki niezrozumiały sposób piszę albo rzeczywiście chęć czucia się atrakcyjnym dla swojego partnera jest czymś abstrakcyjnym i świadczy jedynie o mojej próżności i problemach psychicznych...
eyo- Czy Twój partner jest dla Ciebie atrakcyjny i czujesz,że Ty dla niego też? Czy to sobie okazujecie? Przypuszczam,że tak. A u mnie tego poczucia brakuje i tyle.

ale nie ma znaczenia dla kogo ty się chcesz czuć idealna - a to, że chcesz być idealna dla niego a raczej żeby on na ciebie patrzył jak ideał to akurat nieźle podchodzi bluszczem...
nie jesteś dla niego idealna, nikt nie jest idealny dla swojego partnera - i tyle historii
nikt ci nic nie poradzi na to, że szary świat nie sprostał twoim różowym oczekiwaniom w którym Ty podsyłasz swojemu facetowi zdjęcie bogini i czekasz aż on powie, że jesteś lepsza

czy ty nie jesteś atrakcyjna dla swojego partnera? sama mówiłaś, że on mówił, że jesteś - więc w czym problem? a wiem.. bo nie jesteś idealna, nie jesteś pępkiem jego wszechświata itd...

a co do mojego partnera - tak jest atrakcyjny ale nie jest idealny i znam zarówno ludzi "ładniejszych" od niego jak i ludzi którzy mają cechy charakteru których jemu brak (i działa to na odwrót - on mi się podoba jak i ma cechy których innym brak) - kwestia jednak w tym, że ja go kocham i mi to w zupełności wystarczy za wszystko inne podobnie jak i on kocha mnie i nie potrzebuje być centrum jego wszechświata z tą wiedzą

a jak się źle czujesz w związku to się weź z nim rozstań, my nie sprawimy że Ty się wirtualnie poczujesz cudownie i szczerze, bez złośliwości polecam jakąś terapie bo się jeszcze jakiś zaburzeń nabawisz dziewczyno

[Melanchton]

Napisane przez eyo

ta... wcale ci gadanie nie przeszkadza, nic a nic powiedzmy sobie szerze - masz problem i to ostry, wmawiasz sobie, że ci to nie przeszkadza a potem przez kolejne 3/4 postu temu przeczysz - twoje problemy nie znikną od tego, że będziesz lajtową kumpelą dla twojego faceta której nic a nic nie przeszkadza... nie ogarniasz jeszcze, że 90% twoich problemów wynika z tego, że przed nim udajesz, że ci nic nie przeszkadza

oczekiwanie, że będzie się atrakcyjna dla partnera jest naturalne - ciągła potrzeba potwierdzania przez kogoś, że jest się lepszy od innych niestety już normalna nie jest, to jest chore zachowania i absurdalna potrzeba dominacji (w sensie "wizualnym")
głupio utożsamiasz atrakcyjność dla swojego partnera z wygrywaniem zawodów na miss (bo Ty nie potrzebujesz być atrakcyjna tylko atrakcyjniejsza od kogoś)



zgadzam się w 100%
ludzie to nie wróżki, czasem ja sama głupio zachowuje się w stosunku do własnego faceta - ale trzeba rozmawiać i rozmawiać szczerze bo jak ludzie ze sobą są a nie wiedzą czego druga strona oczekuje to to jest spotykanie się dwóch kreatur stworzonych na potrzeby związku idealnego który nie istnieje...



mój facet np. to totalne stadium niewiedzy o zachowaniach międzyludzkich - musiałam mu tłumaczyć rzeczy pokroju "jak idziesz do kogoś na urodziny to weź prezent" i tak samo było z jego podejściem do zachowań facet-kobieta więc tak - musiała go nauczyć jak być w związku ze mną podobnie jak i on musiał mnie nauczyć jak być w związku z nim, no sorry ale tak to działa że ludzie uczą się siebie nawzajem tylko to wymaga czegoś przed czym uciekasz czyli szczerości

i tak jesteś niedojrzała bo dojrzały, zdrowy człowiek nie odczuwa potrzeby bycia idealny i szczerze to jakbym miała takie ciężki przemyślenia jak Ty na punkcie własnej atrakcyjności i amibicji bycia idealnym to bym poszukała psychologa bo tak się chyba za długo nie da wytrzymwać z własną głową

Zgadzam się w stu procentach. Każdy ma jakieś tam chwile, kiedy czuje się nie do końca atrakcyjny. Ja wtedy siadam facetowi na kolanach i mówię mu: "mów mi jaka jestem piękna" i on mi wtedy mówi. Inni, jak widzę, wolą udawać, że wszystko ok i podsyłać chłopu zdjęcia dziewcząt atrakcyjniejszych od siebie. Co kto lubi.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez lexie

Skoro sama mu ślesz fotki, sprawiasz wrażenie że Ci nic a nic nie przeszkadza jego gadanie o innych, nie mówisz mu co ci przeszkadza i dlaczego, to nie rozumiem czemu się dziwisz, że tak właśnie robi? Uważa, że wszystko jest w najlepszym porządku, więc czemu miałby to zmienić? On nie jest wróżką, nie domyśli się, że gdzieś w głębi ducha Ci to wszystko przeszkadza, tylko cierpisz w milczeniu.

A samoocenę powinnaś mieć uniezależnioną od niego tak czy inaczej.

Wrozka, nie wrozka, ale nie powiecie mi, ze facet jest w porzadku. Przeciez on ja zupelnie lekcewazy. Nie wiem, naprawde nie wiem, kim trzeba byc, zeby sie nie domyslec, ze sprawia sie przykrosc swojej ukochanej kobiecie podsylajac jej zdjecia innych dup i je komplementujac. Przeciez to sie w glowie nie miesci, czysty idiotyzm i za grosz empatii! Autorka nie jest bez winy, owszem, ale z tego jej chlopaka, to jakis totalny kretyn.

I powiem wiecej, ze jak mi sie dziewczyna w zwiazku skarzy na poczucie wlasnej wartosci, to zawsze wesze duza w tym wine chlopaka i po dluzszym wywiadzie wychodzi na to, ze mialam racje. Owszem, sa i tzw. "studnie bez dna" - niezaleznie ile im facet nie nawsadza komplementow, to i tak zawsze malo bedzie, ale takich jest duzo mniej niz tych pierwszych. Podsumowujac, autorka zachowuje sie bez sensu, ale osmiele sie napisac, ze 70% jest w tym winy tego chlopaka.

[klaudyna7]

Dlaczego popadacie w taką skrajność? Nigdzie nie napisałam,że chce być pępkiem jego świata,wiecznie w centrum uwagi i nieustannie zasypywana komplementami. Ja cały czas piszę, że chciałabym usłyszeć te MINIMUM, które pozwoliłoby mi uwierzyć że jestem dla niego atrakcyjna w przynajmniej NAJMNIEJSZYM STOPNIU.
Nie rozumiem dlaczego dopatrujecie się w tym bluszczowatości.
A podsyłanie tych zdjęć było jedynie pokracznym sposobem na usłyszenie ich.