|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2008-03-07, 14:51 | #61 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 192
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Własnie ja sery i jogurty mogę pochałaniać
uwielbiam sery zótłe i jogurty i tygodnia bez tych rarytasów sobie nie wyobrażam. Więc nie wiem naprawde co jest nie tak
__________________
,,The whole club was lookin at her she hit the flo (she hit the flo) '' DANCE MUSIC ,,Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
|
2008-03-07, 19:20 | #62 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 165
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
tez tak miałam przez BARDZO długi okres czasu, że juz dostawałam szału że tego nie moge jeśc, tamtego a nie chudne!! ale w koncu okiełznałam to że potrafiłam zjesc 5 jogurtów dziennie light. mówie sobie: jeszcze 7 tygodni do konca diety, wtedy bede mogla "wszystko" bez wyrzutów, a teraz przynajmniej zaoszczedze kaske. : |
|
2008-03-08, 07:01 | #63 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 6 740
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Jesz je codziennie? W jakich ilościach?
__________________
|
2008-03-08, 07:27 | #64 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 192
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
na śniadanko zazwyczaj Wasa z twarogiem , wieśniak , jak mam ochotę na coś słodkiego to budyń albo jogurcik naturalny z otrębami albo jakis smakowy. na kolacje jogurcik ,wieśniak i między posiłkami popijam kefirem 0%. Czyli praktycznie codziennie 2 razy spotykam się z nabiałem.
__________________
,,The whole club was lookin at her she hit the flo (she hit the flo) '' DANCE MUSIC ,,Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"
|
2008-03-09, 17:33 | #65 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Prawie, jak Wrocław xD
Wiadomości: 333
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
Ale dobrze mi z tym. Kontroluję się przynajmniej, moja mama patrzy na zdj. i mówi: 'ale jestem gruba, masakra, odchudzam się' ale i tak następnego dnia je tak samo jak poprzedniego - czyli niezdrowo i b. kalorycznie, a ja od jakiegoś czasu po prostu siebie kontroluję.
__________________
69-68-67-66-65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55-54-53-52-51-50 odchudzam się od 03.03.08. A6W -0- |
|
2008-03-09, 17:56 | #66 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 2 258
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Test chyba nie tyczy się osób, które w tym momencie chcą schudnąć, tylko bardziej tych, które mają już odpowiednią wagę, są z niej zadowolone, ale nie są wstanie jeść jak na porządnym Utrzymaniu tylko dalej podświadomie bojąc się przytycia ograniczają jedzenie do minimum.
Obyś nie miała problemów, bo to syf! |
2008-03-09, 18:38 | #67 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 12 206
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
Zgadzam sie w 100% racjonalne odzywianie sie i kontrolowanie a wyrzuty sumienia to 2 calkiem inne odrebne sprawy. Nawet na zdrowym odzywianiu mozna sobie pozwolic od czasu na kromke z Nutella. Wszystko jest dla ludzi. |
|
2008-03-09, 19:12 | #68 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 2 258
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Ja jak jem kromkę z nutellą, to żebym nie miała wyrzutów, że było nie zdrowo to kładę na to trochę twarogu i to jest jeszcze pyszniejsze niż z samą nutellą . Albo nutella z serkiem homo na kromeczce
|
2008-03-09, 19:16 | #69 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Hypnotic, co do EDkowych wyrzutów sumienia - pomysł z nutellą bardzo dobry, ale mam pytanie... Tzn czytając Twoje posty z "kto dziś zgrzezzył i czym..." dochodzę do wniosku, że nadal masz pewne blokady? Może się mylę, bo raczej nie patrzę na fakty, tylko intuicyjnie, więc z góry przepraszam, jeśli to były bezpodstawne pytania.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2008-03-09, 21:09 | #70 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 2 258
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
No czasem z niektóymi rzeczami mam. Pozwalam sobie na coraz więcej słodyczy itp. Potrafię nawet czasem zaszaleć np. wziąść cztery gałki lodów na podwieczorek czy coś. Dalej jednak nie potrafiłabym chyba wyjść z koleżankami na miasto objeść się ciastek, nachosów, czy zjeść kebaba. Może dlatego, że nigdy w sumie nie przepadałam za takimi rzeczami choć zdarzało mi się zjeść do towarzystwa. Teraz już się to niestety nie zdarza, nawet jeśli to jakieś jedno lub dwa ciastka. To samo mam z kolacją. Mam psychiczną blokadę przed zjedzeniem przed snem czegoś nie białkowego. Jem węglowodany na kolację, ale tylko 3 godziny przed snem :/ Potem już tylko wiejskie/twarogi/tuńczyk etc.
No, ale ostatnio się przełamałam i kupiłam zwykłe slodkie płatki nestle I jem coraz więcej jogurtów smakowych. Staram się też mniej myśleć o jedzeniu i cały czas się zastanawiam czy nie zrobić sobie małego odwyku od wizażu. |
2008-03-09, 22:13 | #71 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Prawie, jak Wrocław xD
Wiadomości: 333
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
to dobrze, że jednak mnie to nie dotyczy zależy mi na tym, aby schudnąć, a jak schudnę... to będę wtedy myśleć, jak to utrzymać.
__________________
69-68-67-66-65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55-54-53-52-51-50 odchudzam się od 03.03.08. A6W -0- |
2008-03-10, 06:32 | #72 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 6 740
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
Cytat:
Skoro jesteś na diecie, to normalne że się kontrolujesz i ograniczasz. Nikt mi nie powie, że Nutella na diecie jest wskazana Grunt, żeby umieć jeść to, na co się ma ochotę na U, a na P to już zupełnie
__________________
|
||
2008-03-10, 09:26 | #73 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
[QUOTE=Ludowa;6589041]W necie krąży taki 'test' - wstań (teraz, w tej chwili), idź do kuchni, zrób sobie zwykłą kanapkę z tym co lubisz i ją zjedz. Jeśli to zrobisz - jest ok. Jeśli nie jesteś w stanie lub jeżeli zjesz, a potem głodzisz się do końca dnia, biegniesz ostro ćwiczyć, masz wyrzuty sumienia - jest problem.
Cytat:
"zwykła kanapka z tym co lubię", w momencie, gdy o niej myslę jest normalną kanapką z serem żóltym, jakim mięchem, pewnie na grahamce. Ale jakby przyszło co do czego, to poszłabym do kuchni, wzieła pół grahamki i co najwyżej serka wiejskiego, ew. tuńczyka nałożyła. A głodna potrafię nie byc 3 dni Swojego czasu u psycholgoa usłyszałam, iż tak naprawdę, to mój obraz siebie ma prawo być zaburzony, gdyz odbiegam bądź co bądź od normy. Od tamtej pory od psychologów trzymam się z daleka...
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
2008-03-26, 21:25 | #74 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 28
|
nie bulimia, nie anoreksja, wiec co?
Rozumiem, że mam coś co jest nazywane enigmatycznie ED, albo "innym zaburzeniem łaknienia". Ale niech mi ktoś, proszę, powie, co z tym zrobić??
Dziś zmusiło mnie do napisania tutaj to, że wszystko mnie boli. Łydki, brzuch, coś pod żebrami, ramiona. Moje ciało przystosowuje się do tego, że w 4 dni przytyłam 6 kilo. Znów. Nie chcę się rozpisywać, ale "w skrócie" to to tak ze mna jest: w grudniu 2006 czyli w liceum ważyłam 56-7 kg. Wzrost 166 czyli wszystko w normie. wymarzona waga : 52, ale jakoś dieta się mnie nie trzymała. Ktoś z mojej rodziny miał bulimię, ja nigdy tego nie chciałam. Pod koniec roku rzucił mnie chłopak. Na poczatku stycznia umarła ciocia, której nie znałam b. dobrze, ale mnie to ruszyło. Zmuszałam sie by jeść, kupowałam batonik i kosteczkę jadłam cały dzień, żeby tylko nie zemdleć. Zauważyłam plusy - nie dość że waga pokazywała 50, to i mieściłam sie w piekne 34, zaczełam lubić chodzić po sklepach, przymierzać ubrania, których wcześniej nigdy bym.... Rodzice widzieli że jestem smutna itd. Na ferie wyjechałam na obóz. Miałam tam wykupione jedzenie. No i jadłam. Bo myślałam, no a co mi tam, i tak jestem chuda. Przytyłam 3 kilo. Wróciłam do domu i chciałam schudnać. kilka dni diety, a potem - dużo jedzenia. I tak w koło. chwila głodówki a potem jedzenie. Czekała mnie matura, stwierdziłam ze bede chudnac po. Okresu nie widzialam od marca (paradoksalnie jak nic nie jadłam to był, dopiero jak zaczełam "skakać" po jedzeniu to zanikł). Tak sobie latałam między 55 - 58 chwile. Teraz sobie latam miedzy 59 a 65, może czasami więcej? Wyjechałam na studia. Chciałam schudnac. Kilka tygodni poza domem, kilka kilo w dól. Zaznaczam że z jedzeniem, bez diety, bo chce by mi okres wrocił. Nawet chodzę na fitness 2 razy w tygodniu, żeby faktycznie coś móc zrzucić. Ale za każdym razem jak wracam to domu..... Gardze soba, jem jem i jem. Tak bardzo chce być już w domu, a jak już jestem to chce wyjechać by nie musieć tyle ciagle jeśc.. A na tych świętach było tak okropnie, że już nie wiem co robić... i co będzie na wakacjach? Za kilka tygodni znów wracam do domu i już się tego boje. Jak sobie pomóc?:-( Już nie mówie o rozstepach i zmienionej twarzy, która ma teraz takie worki-policzki itd..... Może moje BMI nie przekracza granic. Ale chyba to jasne, że to mało co znaczy. Chce ważyć 55 kg. Ale przede wszystkim chce jeść normalnie! Moge schudnac ćwiczac. Ale co zrobić z tym jedzeniem?? Proszę, pomóżcie? |
2008-03-28, 19:12 | #75 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 6 740
|
Dot.: nie bulimia, nie anoreksja, wiec co?
Cytat:
Niektóre zaburzenia odżywiania trudno zdefiniować, jednak wyznacznikami bulimii jest prowokowanie wymiotów/przeczyszczanie się (to Cię nie dotyczy) bądź też ostre diety i ćwiczenia (to już prędzej, chociaż nie sprecyzowałaś dokładnie), aby zminimalizować efekty wcześniejszego napadu. A może to jedzenie kompulsywne? Osoba cierpiąca na tę przypadłość również nie umie zapanować nad jedzeniem, ale nie przeczyszcza się, nie wymiotuje, nie głodzi potem. Niezależnie od tego, co Ci dolega i do której choroby Ci bliżej, powinnaś zgłosić się do specjalisty. Czas trwania Twoich zaburzeń jest chyba najlepszym dowodem na to, że sama sobie sobie nie radzisz. Ściskam Cię mocno, trzymaj się *Twój wątek pozwoliłam sobie połączyć z podobnym.
__________________
|
|
2008-03-30, 16:17 | #76 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 987
|
Dot.: nie bulimia, nie anoreksja, wiec co?
Cytat:
zastanów się, co jest przyczyną Twojego jedzenia w domu. może nuda, może stres, może jeszcze coś innego?
__________________
"The sun sets in the west Representing a new dawn Continue do your best and life goes on and on." G. licencjuszka resocjalizacji. przyszła pani mgr, psychoterapeutka i dancehall queen bo miłość jest silniejsza niż śmierć. http://www.nowakadriana.blog.int eria.pl/ |
|
2008-03-30, 18:04 | #77 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 28
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Dziękuję za odpowiedzi i przesunięcie posta, nie chcialam niczego zaśmiecac
Po Świętach zadzwoniłam do psychologa. Ale od razu w trakcie rozmowy telefonicznej pani chciała żebym określiła swoj problem. No to powiedziałam że zaburzenia łaknienia. Niestety tym się pani nie zajmuje. Dostałam nr do kliniki psychiatrycznej. Chciałam też zadzwonić do poradni zdrowia psychicznego dla studentow, ale nie wiem czy to jeszcze istnieje tu, w Krakowie. nikt nie odbiera itd. Czy coś takiego się nadaje do leczenia farmakologicznego?? Gdzie mam iść? Psychiatra? Psychoterapeuta? Dietetyk? Nie stać mnie też na wydanie wielkich sum :-( Moja siostra leżała kiedyś w tej klinice z bulimia. Czasami myślę, że ja "jeszcze nie mam tak źle", ale z drugiej strony - dlaczego profilaktycznie nie zaczac sie leczyć? Bo moze to kwestia miesięcy takiego życia i też zacznę rzygac? :/ Aha - a moje ćwiczenia to nic obsesyjnego. Chodze albo na pilates albo streching Do olkaa_pw - to brzmi mniej wiecej tak samo. Tyle że mi się zdarza też grzeszyć w weekendy w krakowie, ostatnio. Czyli jest gorzej. Może nawet moge zdiagnozować, co "zajadam" - stres, poczucie bezsensu, strach przed zawodem, że sobie nie poradze, że inni moga a ja nie itd. Tyle że ta wiedza mi nic nie daje. Bo ja z nia nic nie robie :/ |
2008-03-30, 20:25 | #78 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: nie bulimia, nie anoreksja, wiec co?
Cytat:
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
|
2008-03-30, 20:31 | #79 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 3 966
|
Dot.: nie bulimia, nie anoreksja, wiec co?
|
2008-03-30, 20:34 | #80 |
Zakorzenienie
|
Dot.: nie bulimia, nie anoreksja, wiec co?
i moja mama, i tata, i siostra większosc ludzi.w weekendy odpoczywam, leniuchuję, dozywiam sie by miec siły na kolejny tydzien
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2008-03-30, 20:50 | #81 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 987
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
jakąś specjalistką nie jestem, ale w tym poście bardziej widzę problemy z akceptacją siebie, jakimś wyalienowaniem niż z zaburzeniami ED. tyle, że jest to tylko moje osobiste odczucie. myślę, że jak najbardziej możesz iść do "zwyczajnego" psychologa, bo swoje problemy próbujesz jakoś "rozwiązywać" przy pomocy zaburzeń łaknienia, oczywiście WEDŁUG MNIE.
__________________
"The sun sets in the west Representing a new dawn Continue do your best and life goes on and on." G. licencjuszka resocjalizacji. przyszła pani mgr, psychoterapeutka i dancehall queen bo miłość jest silniejsza niż śmierć. http://www.nowakadriana.blog.int eria.pl/ |
|
2008-04-03, 09:04 | #82 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 28
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
umówiłam się do psychologa na przyszły tydzień. 80 złotych.. Nie wiem czy jest sens iść na jedna - dwie wizyty :/ Zreszta dziś czuję się lepiej, w takie dni nie moge sobie wyobrazić żebym znów mogła się tak objeść by nie móc się ruszyć, żebym zjadała wszystko co popadnie, do końca.. Ale to przyjdzie.
Chciałabym wyjść do ludzi. Ale z drugiej strony - nie chce. Siedzi mi to w głowie, czuje się niezrozumiana i głupia, "niefajna", wiec niegodna zainteresowania. Jestem taka zrezygnowana... Mam poprawiać maturę, by dostać się na inny kierunek jak teraz. Chyba to ponad moje siły, boje się że nie poprawię. Ktoś zdrowy by się zmotywował i uczył. A ja - ja od kilkunastu dni nic nie robię, bo się boję tak bardzo.. że to i tak na nic. I że znów by było że się starała a i tak nie wyszło. Więc bez starana sumienie będzie czystsze :-( OK, proszę wybaczyć to wyzewnętrznianie się.
__________________
"You're English, dear. Fake it." |
2008-04-05, 17:57 | #83 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
|
|
2008-04-06, 20:10 | #84 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 987
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
calla, chfast - dziewczyny, znajdzcie sobie inny, przyjemniejszy i przede wszystkim zdrowszy sposób na wyładowanie swoich negatywnych uczuc. naprawdę nie ma sensu siedziec w domu i rozmyslac "jaka to ja jestem beznadziejna", bo to nic wam nie da. no może jedno - jeszcze większe pogłębianie się w odchłani swoich myśli.
calla, naprawdę nie widzisz w sobie nic godnego uwagi? czegoś, co czyni Cię wyjątkową? jestem pewna, że takich rzeczy znajdziesz mnóstwo, czy to w cechach osobowości czy w wyglądzie, tylko dopusc do siebie te myśli. zaakceptujcie siebie i dajcie się zaakceptowac innym!
__________________
"The sun sets in the west Representing a new dawn Continue do your best and life goes on and on." G. licencjuszka resocjalizacji. przyszła pani mgr, psychoterapeutka i dancehall queen bo miłość jest silniejsza niż śmierć. http://www.nowakadriana.blog.int eria.pl/ |
2008-04-12, 09:00 | #85 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 13
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Hej dziewczyny!
Pisze bo potrzebuję porady... Mam bliska przyjaciółkę, która chyba ma zaburzenia żywienia. W ciagu dnia zjada tylko pół kubka budyniu, dwie kanapki i często podjada słodycze. Normalnego obiadu nie zje. Wzbrania się, krzyczy, panikuje "że przytyje!". Ciagle się waży i ogląda w lustrze.... Ciagle mówi, że jest za gruba. Jednak najgorsze wydaje mi się, to, że ona taka dietę prowadzi już od około półtora roku (minimum). Czy to mozliwe, że juz spowolniła sobie mocno metabolizm? Jeśli tak to będzie błędne kolo... A tego sie najbardziej obawiam, bo wtedy będzie jeśc ciagle coraz mniej, zamiast wreszcie normalnie.... Powiedzcie mi proszę, czy słusznie się martwię. Pozdrawiam, z góry dziękuję!
__________________
Obłudę niszczę zawzięcie. Oby do 48 kg !! : |
2008-04-12, 13:37 | #86 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 28
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
olkaa_pw: Ja wiem że piszesz słusznie, że to najlepsza rada - zaczac coś robić. Zaakceptować się, pozwolić sobie mieć inne problemy jak te jedzeniowe.. Tylko, cholera, nie potrafię.
Byłam u psycholog. Umówiła mnie z psychiatra :// (Jeszcze jeden powod by soba gardzić, że sobie z tym sama poradzić nie potrafię. Mam świadomość, że to co robię to moja wina i że mogę to zmienić. Ale nie moge.) Eponina: porozmawiaj z nia o tym, myślę że Twoje obawy sa słuszne. Na dłuższa mete myślę że się nie obejdzie bez pomocy z zewnatrz, zależy jak bardzo ja to jedzenie (niejedzenie) nakręca. Nie jestem może najlepsza osoba by radzić, skoro też zawalam na tym froncie, ale im wcześniej się pomaga, tym więcej nieprzyjemnych rzeczy można ominac (leki, poważne zaburzenia zdrowotne, klinika). Nawet jeśli nie ma anoreksji to niszczy się jedzac to co je. Powodzenia!
__________________
"You're English, dear. Fake it." |
2008-04-13, 16:41 | #87 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 987
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Cytat:
__________________
"The sun sets in the west Representing a new dawn Continue do your best and life goes on and on." G. licencjuszka resocjalizacji. przyszła pani mgr, psychoterapeutka i dancehall queen bo miłość jest silniejsza niż śmierć. http://www.nowakadriana.blog.int eria.pl/ |
|
2008-04-13, 20:25 | #88 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 041
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Borykam się z ED-fakt.
Jednak muszę przyznać, że dziś to już 2 dzień, w którym zjadłam więcej i nie zamartwiałam się. Ogólnie zaczęłam sobie uświadamiać coraz bardziej, że muszę zacząc lepiej i więcej jeść i coraz głębiej to do mnie trafia. Może i nie zacznę do końca normalnie jeść. Nadal staram się ograniczać, nie podjadać, jeśc co 2-3 godziny, zwracam uwagę na to co jem, ile jem, o jakiej porze, jak łączę, jeść przeważnie do 18:00, góra 19:00 etc., ale nie zamartwiam się małym grzeszkiem typu jedna marchewka więcej bo zdaję sobie sprawę, że nie przytyję od tego, chociaż powinnam przytyć, nie chcę i boję się tego, bo cieszę się, że udało mi się tyle schudnąć, bo kiedyś to pączuszek byłam... Zajmę się większą ilością ćwiczeń, wyrobię większe mięśnie, na wadze więc też powinno przybyć, przecież mięśnie też wazą. Jednym słowem mówiąc-lepiej jest
__________________
" taka ludzka natura, że możemy mieć dobry przykład, a i tak potrafimy tylko źle wybrać. " |
2008-04-21, 15:57 | #89 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Mam taki problem, zauwazyłam go i przeszkadza;/ wiem, że to nie jest normalne.. Każdy zdrowy człowiek je to co u smakuje i kończy kiedy jest najedzony. A ja zjem wszystko i tyle ile ktoś mi nałoży, albo sama sobie nałoże(przeważnie jest to za dużo) i choćbym mialą pęknąć to kończe:| Nie umiem odstawić, to chyba nie jest normalne? Miał ktoś podobny problem? To chyba bierze sie z tego, ze tak lubie jeść Chciaabzm traktowa jedzenie jako co
|
2008-04-21, 16:00 | #90 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?
Mam taki problem, zauwazyłam go i przeszkadza;/ wiem, że to nie jest normalne.. Każdy zdrowy człowiek je to co mu smakuje i kończy kiedy jest najedzony. A ja zjem wszystko i tyle ile ktoś mi nałoży, albo sama sobie nałoże(przeważnie jest to za dużo) i choćbym mialą pęknąć to kończe:| Nie umiem odstawić, to chyba nie jest normalne? Miał ktoś podobny problem? To chyba bierze sie z tego, ze tak lubie jeść Chcialabym traktowac jedzenie jak co co zaspokoi moj , zeby brzuch nie burczal, a ja kazdy posilek odbieram jak jakas przyjemnosc, porafia tyle myslec przed posilkiem, ze zaraz przyjde do domu i cos w koncu zjem. Rano sie budze i potrafie spedzic moje 1/3 czasu na robienie i jedznei esniadania, zamiast zbierac sie do szkoly, a jak wstaje w weekend to nie umiem pospac , bo ide robic sniadanie. Mysle ze za duzo czasu poswiecilam tym rozmyslaniu o jedzeniu i teraz to we mnie za gleboko weszlo Jak jestem glodna to moglabym nie jesc, wtedy nie mam ochoty, a jak zaczne to "apetyt rosnie w miare jedzenie" i jak nie mysle zeby zjesc i skonczyc, tylko bym szukala wszedzie co tu podgryzc to potem sie to zle konczy, a zorientuje sie po fakcie co zrobilam. Naszczescie tu nie chodzi o typowe napad, ze slodkosci, kanapki itp.(chociaz slodkie sie zdarza) Tylko chocby taka zupa warzywna na obiad, jem ze bym pekla , odkladam talerz i jeszcze z garnka podjem, zauwazylam, ze jak wiecej zjem to mnie w jelitach kluje, teraz wiem, ze to znak ze za duzo zjadam
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:50.