2012-10-16, 10:53 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 221
|
Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Jestem mamą 2 letniego dziecka, mam męża, potrzebuję wsparcia, żeby z nim wytrwać. Nie chce pozbawiać naszego dziecka ojca.
Kiedy się poznaliśmy, na początku zapytałam, kiedy miał ostatnio dziewczynę, powiedział, że rok wcześnij. Uwierzyłam mu, żadnych nieplanowanych ciąż, powrotów do bylej itd. Zakochałam się. 5 miesięcy później zaszłam w ciążę, on to akceptował, cieszył się, plany ślubne itd. W 8 tc poroniłam. Był ze mną, wspierał mnie. Pół roku po poronieniu oswiadczyl, że z pisma sadowego o alimenty dowiedział się o niechcianym dziecku ze swoją byłą, mówił, że się z nią przespał przed naszym poznaniem. Ja to przyjełam za fakt, a że był ze mna na dobre i na złe, zzyliśmy się, okazał się dojrzałym emocjonalnie podczas naszych przeżyć z poronieniem, postanowiłam z nim zostać. Kilka miesięcy później mi się oświadczył. Zaraz potem znów byliśmy w ciąży i sielanka trwała. Ślub. Jeszcze w ciaży, tej drugiej, dowiedziałam się, że ten ich seks był już jak my się spotykaliśmy, twierdził, że jednorazowy, że ona go podeszła sprytem, bo chciała mieć dziecko. Po urodzeniu naszego dziecka, czyli dużo później przeżyłam kolejny szok, dowiedziałam się, że on od początku tamtej ciąży o niej wiedział (czyli wtedy, jak ja bylam w 1 ciąży, jak poroniłam, przy oświadczynach, ślubie, caly czas się z nią kontaktował, 'ustałał warunki'). Ja to tak przeżyłam, że wyrzuciłam obraczkę. Do tej pory, a kupiłam nową, jej nie noszę, bo przeciez nasza przysięga była oparta na kłamstwie. (cały czas nie przyznawał się do dziecka, do końca, czyli wyroku sadowego i wyników genetycznych mówił, ze tamta go wrabia, że to może nie on jest ojcem. Jak on w to 'wierzył', to ja tym bardziej. Wyniki genetyczne czarno na białym, potwierdzające, że tamto dziecko jest jego, były dopiero po urodzeniu naszego dziecka. Od tamtego czasu coś pękło, nie umiem na niego spojrzeć poważnie, cały czas mam oszusta przed oczami. on mi tłumaczył, że to ja jestem ważna, że tamto jest nieistotne, ale...ma bardzo wysokie alimenty, na które nie chce zarabiać, długi rosną, ja utrzymuję calą naszą trójkę. Mało tego, wyremontowałiśmy jego dom po jego babci, ja włożyłam tam wszystkie oszczędności, bo łudze się, że nam się uda. Ale czasem nie wytrzymuję. On się stał taki bierny. Niby nie może znaleść pracy, nie zarabia na siebie, na dzieci, nie dogadujemy się. ja pracuję na 2 etatach, wożę dziecko do żłobka, a on z kanapy na kanapę... jestem pionkiem, nie wiem, co mam zrobić. Chce z nim być dla naszego dziecka, ale on skutecznie mnie zniechęca. Mówi mi same przykre rzeczy, w sposób ordynarny się odnosi, nic nie robi w domu, nie sprząta, nie zajmuje się dzieckiem. Ostatnio rozmawialiśmy o dzieciach, ja powiedziałam, że już nie będziemy mieć drugiego, bo on nawet na 1 nie łozy, a on na to: ja może będę miał. A ja jestem w patowej sytuacji. Przepraszam za długi wywód, potrzebuję rady, czy ma to szansę, czy jeszcze się dogadamy, dodam, że obecnie wiele konfliktów przynosi malutkie dziecko, no bo wstawanie w nocy, mało czasu, mało seksu, itd... Edytowane przez knot Czas edycji: 2012-10-16 o 10:59 |
2012-10-16, 11:07 | #2 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
No to sie Koziołek ustawił. Wyremontowałaś mu chate, utrzymujesz jego i jego dzieci - dwójke (sic!), robisz za kucharke, sprzątaczke, matke i kochanke. Powiedz mi co on takiego ma że jeszcze z nim jesteś?
__________________
My road. My life. My dream. |
|
2012-10-16, 11:37 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Uwierz mi: dziecko woli miec szczesliwa, wesola mame niz taka, ktora sie meczy w zwiazku dla jego dobra.
Wspolczuje Ci calej sytuacji. Twoj maz to dziad. Trzymaj sie cieplo i zacznij myslec w koncu o sobie . |
2012-10-16, 12:57 | #4 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Masz owszem oszusta przed oczami, ale dlaczego nadal dajesz się oszukiwać? Temu panu tylko z tym wygodnie. Jak można w ogóle coś takiego powiedzieć "ja może będę miał dziecko, ale z kimś innym" do osoby, którą się kocha i jak można po takim tekście dalej wszystko akceptować? Dajesz sobie przyprawiać rogi jak stąd do Chin.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
2012-10-16, 13:02 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 160
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;37093872]Uwierz mi: dziecko woli miec szczesliwa, wesola mame niz taka, ktora sie meczy w zwiazku dla jego dobra.[/QUOTE]
Dokładnie. Twój facet nie zasługuje na Ciebie, Wasze dziecko i wszystko co dla niego robisz. Powinnaś go zostawić i ułożyć sobie zycie na nowo bez niego. Po co dziecku ojciec, który nawet się niem nie zajmuje? |
2012-10-16, 14:28 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
mnie to rozwala, że dorosła kobieta pozwala na takie traktowanie jej i jej dziecka...jeżu żeby wam ojczulek-puszczalek nie przyniósł w darze któregoś dnia trzeciego bejbika albo tobie innej wenery
obrzydliwy facet
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
2012-10-16, 14:39 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 366
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Nie tłumacz tego,że chcesz żeby Twoje dziecko miało pełną rodzinę,bo to nic nie zmieni skoro jesteś nieszczęśliwa a on takim człowiekiem jakim jest.Już wolałabym być samotną matką,niż na papierze widniałby stan cywilny 'mężatka'.
Nie potrafiłabym żyć z takim facetem,przerażają mnie kłamstwa ludzi. |
2012-10-16, 16:49 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Co z tego, że 'tatuś' w domu, skoro nierób, kłamca, nie szanuje ciebie? Jaki przykład da dziecku? Jaki to dziecko ma z niego pożytek, skoro, jak piszesz, nawet się nim nie zajmuje?
Ty nie widzisz, jaką rodzinę tworzysz własnemu dziecku, jakie wzorce mu przekazujecie? Matka zapierdziela na dwa etaty, wiecznie zmęczona, sfrustrowana, nie ma czasu na swoje dziecko, bo musi harować na męża nieroba i jego dziecko. Tatuś ma w dupie i ciebie, i wasze dziecko, i te nieślubne. Nie szanuje cię, wykorzystuje, tylko przysparza problemów. Myślisz, że dziecko jest szczęśliwe i z radością, sentymentem iu uśmiechem na ustach będzie wspominało swoje dzieciństwo? Że ty i mąż, wasz związek, będziecie dla niego wzorem do naśladowania? Tkwiąc w tym kiepskim małżeństwie nie uszczęśliwisz w żaden sposób swojego dziecka ani siebie. Może zrozumiesz, że popełniasz wielki błąd walcząc, bo nie ma o co.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
2012-10-16, 16:52 | #9 |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Sądzę Autorko, że facet wystarczająco udowodnił Ci, że na męża i ojca się nie nadaje. Radzę Ci działać szybko, zanim Twoje dziecko będzie miało jeszcze więcej przybranego rodzeństwa.
|
2012-10-16, 17:21 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: z Nibylandii
Wiadomości: 885
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
a ja jeszcze dorzucę ,ze pospiech wskazany, póki dziecko jeszcze w miarę małe i nie nasiąkło tym co między mamusią i tatusiem się utworzyło, bo to napewno miłość nie jest
__________________
"But you didn't have to cut me off Make out like it never happened And that we were nothing I don't even need your love But you treat me like a stranger"... |
2012-10-16, 19:14 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
|
2012-10-16, 22:32 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Mało seksu...hmm jakby to delikatnie ująć..ja tam w ogóle bym na niego jak na faceta nie umiała spojrzeć ale co kto lubi.
Taa...nieźle się ustawił, a do tego zaczyna się rzucać. Jeśli chcesz nadal ciągnąć ten wózek sama to ciągnij. A jeśli on zmajstruje sobie kolejnego bobaska to będziesz pewnie musiała na trzy etaty przejść. Tak miało wyglądać życie Twoje i Twojego dziecka? Nie sądzę. |
2012-10-17, 02:53 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 876
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Mnie tylko ciekawi czy ma dużego, przynajmniej cię nie bije, może ty powinnaś walnąć jego.
|
2012-10-17, 04:09 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
skoro jesteś w stanie utrzymać cały ten cyrk, tym bardziej dasz radę utrzymać siebie i dziecko. Na Twoim miejscu wiałabym, jak najdalej, uprzednio zaopatrzywszy się w stosowne dowody, kto ile w ten interes włożył. Dobry prawnik będzie umiał Ci podpowiedzieć, jakie warto zgromadzić. Choć w sumie, wolałabym odpuścić kasę wyrzuconą w błoto, czyli na remont domu pana męża, niż w takiej sytuacji zarabiać na wszystkich, w tym jego dziecko, o którym biedaczek zapomniał napomknąć...
Z tego, co piszesz, to oszust, palant i pijawka. W dodatku pijawka niezajmująca się dzieckiem, które wspólnie z Tobą wychowuje. Gdzie tu w zasadzie rodzina? Z samego faktu, że pijawka odziana jest w spodnie, rodziny się nie stworzy. |
2012-10-17, 07:59 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 221
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Ja doskonale wiem, że jestem ofiara losu, ale tak się to potoczyło. jak go poznałam to pracował, nic o dziecku tym nieslubnym nie wiedziałam, sprawdzał się w sytuacjach kryzysowych, ale się pomyliłam. To jest typ, który proszony nic nie zrobi, dopiero po konkretnej awanturze, że np nie sprzata w domu, bierze się za to. Ale te awantury mnie wykańczają, bo wiem, że źle wpływają na dziecko. A są dość częste. Poza tym dobrze nam było razem, wspólne pasje, które niestety padły po urodzeniu dziecka, bo nie ma na nie czasu. Dla dziecka mam czas po pracy, ale dla męża już nie, bo jak dziecko zasypia, to ja razem z nim, na seks już po prostu nie mam siły, a czasem myślę, że jakby tego seksu było więcej, to facet by się poczuł dowartościowany i by się uspokoił, nabrał sił do pracy itd. A on jest taki opieszały...
Poza tym nie wyobrażam sobie dziecka bez ojca. Kolejny problem to ta chata, wiem, że popełniłam błąd, ale pakowałam kasę w ten dom, żeby nam stworzyć miłe ciepłe miejsce. Teraz już nie mam odwrotu. Sama się nie utrzymam wynajmując mieszkanie, a wiem, że jak odejdę to on nie będzie płacił alimentów na nasze dziecko. Kolejny problem to to, że jednak przysięgaliśmy sobie na dobre i na złe i czekam, kiedy to złe się skończy. A się nie kończy, myślałam, jeszcze poł roku, jeszcze kolejne pół roku...i tak dalej. Dodam jeszcze, że w pobliżu mieszkają jego najbliźsi, którzy sa mi bardzo oddani, właściwie czesto mam wrażenie, że stoją po mojej stronie. Wiele czasem dla mnie robią. Bardzo się z nimi zżyłam. Ale z drugiej strony, jak dojdzie do jakiś sądowych spraw, to wiem, że staną się lojalni wobec niego. Jestem w patowej sytuacji, jak wyślę pozew o alimenty, to on mi zamknie drzwi przed nosem, a nic mi z tych przyznanych przez sąd 300 czy 400 zł. Tak że na razie nie wysyłam, czekam, aż on znajdzie pracę i zacznie dawać pieniądze no i płacić dług. On też nie jest typem piwko i mecz. W domu sam wiele rzeczy zrobił w zakresie remontu, generalnie jest dość rozeznany w wielu tematach: komputery, samochody, meble, poza tym jest wykształcony. I to na prawdę sam wszystko umie naprawić, załatwić, doczytać, itd, jest zdolny, czasem nie jestem pewna czy tamto dziecko, jego alimenty go tak nie wykańczają psychicznie. Bo jak się coś uda, to jest kochający, wspaniały. W zakresie seksu, jak już jest to jest super, ale ja unikam, bo powiem Wam szczerze, że boję się kolejnej ciąży. Oczywiście zawsze się zabezpieczamy, ale de facto on zaliczył juz 3 wpadki. Poczekam jeszcze. Ale niestety nikt tu nie wsparł takiej mojej postawy. Same komentarze typu: wiej! A czy ktoś miał podobne doświadczenia, że raz się układało, raz nie? Edytowane przez knot Czas edycji: 2012-10-17 o 08:12 |
2012-10-17, 10:20 | #16 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Facet jest obrzydliwym kłamcą. Zdradza Cię i w żywe oczy wpiera. A Ty nie dość, że nie brzydzisz się z nim spać (bo ja osobiście to nawet kijem przez szmatę bym nie dotknęła), to jeszcze jako argmenty podajesz, że "dobry, zaradny, wykształcony. Przysięgaliśmy na dobre i złe". A to, ze cały twój związek jest oparty na obrzydliwym kłamstwie to już taki tyci problemik. Ty słyszysz, co mówisz? Bo zna się na komputerach i seks wspaniały? I taki biedny miś, wykanczają go alimenty na drugie dziecko. A w ogóle to Twoja wina to wszystko, bo jakbyś mu czesciej d... dawała, to on byłby lepszy, bardziej kochający, bardziej zaradny itd. No w sumie może i racja - kto rano popieprzy dzien ma potem lepszy. Wiesz, ręce i nogi opadają, jak się czyta to, co napisałaś. Ale to Twoje życie, jak się uprzesz, żeby je sobie (i dziecku przy okazji) spieprzyć, to nikt Cię przecież siłą trzymał nie będzie. A jakoś szczęście i optymizm nie biją z Twoich wypowiedzi. Raczej desperacja. Edytowane przez allmode Czas edycji: 2012-10-17 o 10:22 |
|
2012-10-17, 10:24 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
knot, zadaj sobie pytanie: "czy ja tak chcę wiecznie żyć? Takiego życia chciałam?"
|
2012-10-17, 10:41 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 160
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
" Bo jak się coś uda, to jest kochający, wspaniały" "czekam, aż on znajdzie pracę i zacznie dawać pieniądze no i płacić dług." Ile już tak czekasz? A co jeśli władujecie się w większe długi? Będziesz za niego wszystko spłacać? "Kolejny problem to ta chata, wiem, że popełniłam błąd, ale pakowałam kasę w ten dom, żeby nam stworzyć miłe ciepłe miejsce. Teraz już nie mam odwrotu." Jasne że masz odwrót? Lepiej marnować kolejne pieniądze spłacając jego alimenty? Sama miałam taką sytuację, że władowałam się w remont starego domu, wydałam ponad 20 tysięcy a po 8 miesiącach się wyprowadziłam, bo mieszkanie tam zniszczyłoby mnie psychicznie, a dom był w takim stanie, że potrzebował kolejnych remontów, więc wolałam zapomnieć o tych pieniądzach, które wydałam, nie tracić kolejnych i mieć spokój. "Sama się nie utrzymam wynajmując mieszkanie, a wiem, że jak odejdę" Teraz utrzymujesz siebie męża i dwójkę dzieci, a nie będzie Cię stać na utrzymanie siebie i jednego dziecka? Napewno dasz radę, tylko musisz się odważyć. "źle wpływają na dziecko" Wciąż jesteś pewna, że chcesz przy nim zostać? Nie namawiam Cię żebyś od razu brała walizki i się pakowała. Skoro mówisz, że masz oparcie w jego rodzinie może porozmawiaj z nimi o swojej sytuacji? Ja bym też otwarcie powiedziała mężowi, że koniec płacenia jego długów, ma się wziąć do roboty i zacząć pracować nad waszym związkiem, a jeżeli nic nie zrobi np przez miesiąc to zacznij myśleć o sobie i o dziecku! |
|
2012-10-17, 10:57 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
A powaznie to smutna sytuacja. Niestety widze tutaj jedna droge : rozwod z orzekaniem o winie. Nie rozumiem nad czym sie jeszcze zastanawiasz. |
|
2012-10-17, 14:03 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Chodzisz do łóżka z facetem choć zdajesz sobie sprawę, że gdybyś odeszła to on by grosza na dziecko, nawet to, które już macie nie dał Niepojęte. U Ciebie nie jest raz robrze raz źle, z darmozjadem i człowiekiem nieodpowiedzialnym może być tylko źle. Ale Ty go na siłę wybielasz. |
|
2012-10-17, 14:46 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Typowa historia, najpierw ofiara narzeka na oprawcę a potem go wybiela.
Nie chcesz zmieniać swojego zycia, nic nie rób, nieś dalej swój krzyż. Szkoda tylko, że taki obraz rodziny i mężczyn przekażesz swojej córce, która tez pewnie wybierze taki typ faceta. |
2012-10-17, 17:48 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Nie kumam co do dziecka...sama je nie splodzilas, wiec wymagaj przy dzieciaku pomocy. Moje doswiadczenie/a uksztaltowaly sie dzieki takim dupkom jak Twoj obecny i gorszym. Jak sie posypalo, tak "bolom" nie bylo konca, nawet gdy sytuacje (powierzchownie) wydawaly sie poleprzyc. Ja nie mialam dziecka wiec nie potrzebowalam psychologa do spraw malzenskich. Ty/wy je posiadasz/cie, wiec moze warto sprobowac? Nie rob z siebie meczennicy |
|
2012-10-17, 19:36 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 876
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Nie wiem dlaczego ten wątek jest na forum o sexie ale skoro jest to facetowi który was tak traktuje zrobilibyście loda.
|
2012-10-18, 08:01 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 221
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Co do alimentów, ja ich nie spłacam, dług rośnie, ale ja nie jestem nim obciążona, bo mamy rozdzielność majątkową. A propos utrzymywania siebie, jego i dziecka, pozornie wydaję dużo, ale na wynajem mieszkania wydawałabym ok 1600 zł, złobek 300, a zarabiam 2400-3500. W chudych miesiącach zostawało by mi 500 zł, więc to nie jest takie proste. Obecnie na samo paliwo wydaje ok 500 zł dom-złobek-praca-żłobek-dom. Nigdzie poza tym nie jeżdzę. Do tego dochodzi fakt, że mam za pomoc wyłącznie jego rodzinę. Sama z dzieckiem nie dałabym rady. Nie miałabym z kim go zostawiać w weekendy, kiedy pracuję, kiedy jest chore, kiedy coś muszę załatwić. To wszystko wcale nie jest takie proste................... ....Ja dobrze czuję się psychicznie w tym domu, bardzo lubię jego rodzinę, gdyby spojrzeć na to inaczej: przeszkadza mi tylko on, a mam dom, rodzinę, swoje rzeczy (=wpakowane pieniądze), dziecko ma ojca. Mam to wszystko rzucić? |
|
2012-10-18, 08:05 | #25 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: z Nibylandii
Wiadomości: 885
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście, dziś bardzo szybko rezygnuje się ze związku i to tez uważam za błąd. Trzeba próbować ratować ale.....potrzebne są do tego dwie strony. Ile razy będziesz się powatzrać? ile razy błagać żeby skarpetki do kosza wrzucił? Rodzina męża męża ci nie zastąpi. Ja bym nie chciała lat młodości marnować na takiego oszusta. Bo już nie chodzi o to ,że nie ma pracy i nie pomaga. jemu po prostu nie można ufać. A bez zaufania związku nie ma
__________________
"But you didn't have to cut me off Make out like it never happened And that we were nothing I don't even need your love But you treat me like a stranger"... |
|
2012-10-18, 09:32 | #26 | |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Lepszy żaden ojciec niż beznadziejny. |
|
2012-10-18, 10:39 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 160
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
|
|
2012-10-18, 12:30 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Wiesz, zrobisz jak uważasz, to nie my będziemy miały darmozjada dzień po dniu pod własnym dachem, bardzo płodnego, to prawda, to trzeba mu oddać, Twoje życie. Z jakiegoś powodu założyłaś ten wątek, teraz już chyba o nim nie pamiętasz. |
|
2012-10-19, 11:19 | #29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 221
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Moja definicja rodziny jest nastepująca: na początku jest zauroczenie, pożądanie, seks, ewentualnie wcześniej przyjaźń. później chęć zatrzymania tego swojego obiektu przy sobie (dopamina)--> ślub potem odpowiedzialność, lojalność, przywiązanie/ewentualnie wspólny majątek, wspólny dom, dzieci itd, czyli niemozność odejścia/presja społeczna.. No i tyle. Co do mojego watku, chciałam wsparcia od osób nie najeżonych na facetów nieudaczników, raczej od osób, ktore taki kryzys przetrwaly i teraz mają dobrze. Chodzi mi o to, czy można jakoś z takich kłamstw wybrnać, zapomnieć, wybaczyć, czy tu pomoże czas, czy nie. Edytowane przez knot Czas edycji: 2012-10-19 o 11:26 |
|
2012-10-19, 11:31 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Potrzebuję rady, moja rodzina się sypie...
Cytat:
Rodzinna powinna przede wszystkim się wspierać, dawać poczucie bezpieczeństwa. Seks jest ważnym dodatkiem, a dobry jest wtedy gdy nie ma poważnego konfliktu, który Wy macie. U nas także był więc nie napiszę Ci, że seks jest wspaniały Dziecko, teraz kilkunastoletnie wiele razy mi dziękowało, że nie musiało dorastać z kimś takim. Więc argument ojca dla dziecka nie zawsze jest trafiony. Jak chcesz to próbuj dokonywać cudów ale widzisz jakie są odpowiedzi, nikt nie chce karmić Ciebie złudną nadzieją. Edytowane przez laisla Czas edycji: 2012-10-19 o 11:38 |
|
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:55.