Koło 30-stki a niemyślące o dzieciach cz. V

[Rilla82]

Napisane przez MrsKolorowa

Przecież ja nie mówię o rodzinie, której się nie znosi. Piszecie tak jakby cała Wasza rodzina to byli jacyś toksyczni ludzie, z którymi "dzień dobry wymienia się tylko z grzeczności". Współczuję Wam w takim razie, ja nie pisałam o tym, że trzeba kontakty rodzinne utrzymywać na siłę z ludzmi, z którymi nie ma się w ogóle więzi i do których się nic nie czuje. Z regóły większość ludzi kocha swoją rodzinę (przynajmniej rodzeństwo i rodziców), dlatego podałam przykład rodzeństwa.

Mniejsza z tym, tak czy siak dziecko JEST CZLOWIEKIEM i ma taka sama wartosc jak Wy i takie same prawo funkcjonowac na swoj sposob w spoleczenstwie.
To nie jest moja opinia, to jest fakt.

No dobrze, ale zrozum, że przyszłaś na wątek dla osób bezdzietnych, które w większości nie przepadają za przebywaniem w towarzystwie dzieci. Nie przepadamy i niespecjelnie dążymy do obecności na kinderbalach, utrzymujemy relacje z rodziną i znajomymi, ale podczas spotkań z nimi wolimy towarzystwo dorosłych, ot i tyle. Część z nas dzieci nawet irytują, w moim konkretnie przypadku są to dzieci, które przerywają rozmowy i domagają się ciągłej uwagi. Może to i normalne dla pewnego etapu rozwoju (choć optowałabym za wersją taką, że kluczowe jest raczej wychowanie), ale przecież nie muszę tego lubić.

[MrsKolorowa]

Wiem, ze to wątek dla osob, ktore nie chcą miec dzieci, ale bylam przekonana, że takie osoby, po prostu nie czuja instynktu i nie chca wychowywac dziecka. Przychodzac tutaj spodziewalam sie raczej rozmow o tym, że kadzy ma prawo wyboru, ze pytania o dzieci sa nie na miejscu (sama ich nie znosze!) itp itd. Zawsze myslalam, ze to tylko stereotyp, że osoby bezdzietne maja alergie na wszystko zwiazane z dziecmi a same dzieci uwazaja, za jakis kiepski prototyp czlowieka... Dlatego jestem mocno zaskoczona ta cala niechecia, a czasem wrecz wrogoscia i pogladami, ze dziecko to nie jest pelnoprawny czlonek spoleczenstwa.

[_zgryzota_]

Napisane przez MrsKolorowa

Wiem, ze to wątek dla osob, ktore nie chcą miec dzieci, ale bylam przekonana, że takie osoby, po prostu nie czuja instynktu i nie chca wychowywac dziecka. Przychodzac tutaj spodziewalam sie raczej rozmow o tym, że kadzy ma prawo wyboru, ze pytania o dzieci sa nie na miejscu (sama ich nie znosze!) itp itd. Zawsze myslalam, ze to tylko stereotyp, że osoby bezdzietne maja alergie na wszystko zwiazane z dziecmi a same dzieci uwazaja, za jakis kiepski prototyp czlowieka... Dlatego jestem mocno zaskoczona ta cala niechecia, a czasem wrecz wrogoscia i pogladami, ze dziecko to nie jest pelnoprawny czlonek spoleczenstwa.

Ale nie wiem co Cię tak dziwi, jedni nie chcą dzieci ale same dzieci im nie przeszkadzają inni nie trawią wszystkiego co z dziecmi jest związane. Każdy ma inne odczucia i nie widzę w tym nic dziwnego. Są osoby bezdzietne które są w stanie przebywać z dziećmi, są w stanie je znieść, słuchać o nich i tolerować w większy lub mniejszy sposób, a są też takie osoby które nie tolerują dzieci w swoim otoczeniu - w swojej strefie komfortu, nie chcą o nich słuchać i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Najwidoczniej nie jesteś tak "anty" nastawiona jak niektóre osoby z tego wątku. Samo pytanie się o dzieci to tylko % w całym tym byciu anty. Ciebie nawet dziwi to że osoby z wątku nie chca brać udziału w uroczystościach związanych z dziecmi, to ja odbije piłeczkę i napiszę ...A ja nie rozumiem jak można chcieć brać udział w uroczystościach związanych z dziecki, jak można brać udział w Kinderbalach czy też innych spotkaniach? Każdy z życiu czegoś nie lubi, nie toleruje my akurat nie przepadamy za dziećmi, możesz to rozumieć możesz tego nie rozumieć, ale każda niechęć ma różne nasilenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rilla82]

Tak naprawdę, to my nigdy tutaj za dużo o dzieciach nie rozprawiałyśmy

[MrsKolorowa]

No po prostu dla mnie jest roznica miedzy nie lubieniem czegos, na przyklad zapachu kremu, albo wesel, a niechecia do jakiejs grupy ludzi (w tym przypadku dzieci).

[_zgryzota_]

Napisane przez MrsKolorowa

No po prostu dla mnie jest roznica miedzy nie lubieniem czegos, na przyklad zapachu kremu, albo wesel, a niechecia do jakiejs grupy ludzi (w tym przypadku dzieci).

Jak dla mnie stanowczo przesadzasz i wyolbrzymiasz 😏. Nigdy do nikogo nie czułaś niechęci? Wszystko na tym świecie Ci się podoba? Każda osoba, każdy, człowiek? Jeżeli tak to gratuluję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cindy28]

Napisane przez Rilla82

Hejo
To może jakaś powtóreczka?

Chętnie .
Wstępnie umówiłam się z inną Wizażanką, że przyjadę do niej na Juwenalia . Plus pod koniec maja chcę dotrzeć do Cioci na jej 89 urodziny <3, więc na pewno się dogadamy .


[1=52226a6b84e10414ec85695 991496d596c4cbe57_65555ba 93c74a;72509842]Cindy hej [/QUOTE]

Ooo , cześć Kochana , same znajome twarze .

Napisane przez _zgryzota_

Cieszę się że ktoś w równie radykalny do mojego sposób podchodzi do tych spraw 🙂. Aż miło czytać ze są jeszcze ludzie którzy dbają o swój komfort nie tylko robią to co wypada zrobić 🙂. Napisałaś jeszcze że nie znosisz zapachu dzieci, po zastanowieniu stwierdzam że mam podobnie, ten pudrowy mdły zapach, coś strasznego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez MrsKolorowa

Przecież ja nie mówię o rodzinie, której się nie znosi. Piszecie tak jakby cała Wasza rodzina to byli jacyś toksyczni ludzie, z którymi "dzień dobry wymienia się tylko z grzeczności". Współczuję Wam w takim razie, ja nie pisałam o tym, że trzeba kontakty rodzinne utrzymywać na siłę z ludzmi, z którymi nie ma się w ogóle więzi i do których się nic nie czuje. Z regóły większość ludzi kocha swoją rodzinę (przynajmniej rodzeństwo i rodziców), dlatego podałam przykład rodzeństwa.

Mniejsza z tym, tak czy siak dziecko JEST CZLOWIEKIEM i ma taka sama wartosc jak Wy i takie same prawo funkcjonowac na swoj sposob w spoleczenstwie.
To nie jest moja opinia, to jest fakt.

No to wyobraź sobie, że niektórzy mają takich rodziców, że nie utrzymują z nimi kontaktów wcale albo ograniczają do minimum . Mnie to nie dotyczy, ale znam Wizażankę [ i nie tylko] z innego wątku, która razem z rodzeństwem rozjechała się po świecie i z matką [chyba głównie] nie widzi się nawet na święta, więc wiesz .

Moja cała rodzina nie jest toksyczna, ale mam takie kwiatki, że się nie spoufalam i nie zapraszam nawet na fb .

I nikt funkcjonowania nie neguje, natomiast nie ma obowiązku, by w tym uczestniczyć .

Napisane przez MrsKolorowa

Wiem, ze to wątek dla osob, ktore nie chcą miec dzieci, ale bylam przekonana, że takie osoby, po prostu nie czuja instynktu i nie chca wychowywac dziecka. Przychodzac tutaj spodziewalam sie raczej rozmow o tym, że kadzy ma prawo wyboru, ze pytania o dzieci sa nie na miejscu (sama ich nie znosze!) itp itd. Zawsze myslalam, ze to tylko stereotyp, że osoby bezdzietne maja alergie na wszystko zwiazane z dziecmi a same dzieci uwazaja, za jakis kiepski prototyp czlowieka... Dlatego jestem mocno zaskoczona ta cala niechecia, a czasem wrecz wrogoscia i pogladami, ze dziecko to nie jest pelnoprawny czlonek spoleczenstwa.

Będzie pełnoprawny, kiedy skończy 18 lat i zacznie odpowiadać samodzielnie za własne czyny.

Napisane przez MrsKolorowa

No po prostu dla mnie jest roznica miedzy nie lubieniem czegos, na przyklad zapachu kremu, albo wesel, a niechecia do jakiejs grupy ludzi (w tym przypadku dzieci).

Ale czy ja kogoś krzywdzę tym, że nie przepadam za dziećmi?
Moje życie, mój wybór jak spędzam wolny czas - nie muszą to być bejbiparty i tym podobne.


I fakt - o dzieciach tutaj było zawsze mało pisane .

[_zgryzota_]

Napisane przez Cindy28

Chętnie .
Wstępnie umówiłam się z inną Wizażanką, że przyjadę do niej na Juwenalia . Plus pod koniec maja chcę dotrzeć do Cioci na jej 89 urodziny <3, więc na pewno się dogadamy .




Ooo , cześć Kochana , same znajome twarze .







No to wyobraź sobie, że niektórzy mają takich rodziców, że nie utrzymują z nimi kontaktów wcale albo ograniczają do minimum . Mnie to nie dotyczy, ale znam Wizażankę [ i nie tylko] z innego wątku, która razem z rodzeństwem rozjechała się po świecie i z matką [chyba głównie] nie widzi się nawet na święta, więc wiesz .

Moja cała rodzina nie jest toksyczna, ale mam takie kwiatki, że się nie spoufalam i nie zapraszam nawet na fb .

I nikt funkcjonowania nie neguje, natomiast nie ma obowiązku, by w tym uczestniczyć .



Będzie pełnoprawny, kiedy skończy 18 lat i zacznie odpowiadać samodzielnie za własne czyny.



Ale czy ja kogoś krzywdzę tym, że nie przepadam za dziećmi?
Moje życie, mój wybór jak spędzam wolny czas - nie muszą to być bejbiparty i tym podobne.


I fakt - o dzieciach tutaj było zawsze mało pisane .

Po prostu widać że to osoba która nie rozumie naszego podejścia 😊, chyba nie ma co dalej się rozwodzić nad tymi zarzutami. Ja już przyzwyczaiłam się że jestem wiedźmą która nie lubi dzieci 😂.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[efflorescence]

Gdyby mnie się trafiły takie dzieci, jak to którym sama byłam w dzieciństwie, to mogłabym wychować nawet 10-tkę Tylko pytanie kto by je urodził, bo ja nie mam zamiaru Natomiast wiem, że niestety większość dzieci jest zupełnie inna i często po prostu nie do zniesienia.

[Naomi21]

Ja z kolei do dzieci nic nie mam, ba! nawet z nimi pracuję Są jak dorośli: niektóre fajne, inne irytujące, niektóre ładne, inne brzydkie. Pod wieloma względami są naprawdę niesamowite i tak całkowicie nie wykluczam posiadania dziecka (przy czym nie wiem czy nie wolałabym adoptować). Ale nigdy nie rozumiałam gloryfikowania dzieci, a w naszej kulturze to zjawisko się niestety nasila. Nie uważam posiadania potomstwa za żadne osiągnięcie, a też wydaje mi się, że jestem w tej opinii odosobniona

I nie wierzę w instynkt macierzyński i że "każdego dopadnie". Uważam nawet, że ten osławiony instynkt to nic innego jak całkowite zinternalizowanie norm społecznych. Większość znajomych matek raczej nie zastanawia się nad tą kwestią, a raczej uznaje, że posiadanie ich jest dobre, naturalne, oczywiste, że nie ma innej opcji. Mam czasem wrażenie, że kobiety z reguły w ogóle się nie zastanawiają czy naprawdę chcą, jak to będzie wyglądać, co i na jakiś czas poświęcą. To mnie naprawdę zadziwia, a z drugiej strony być może to jest normalne, a ja jak zawsze muszę iść pod prąd

Uwag na szczęście żadnych nie ma, otoczenie chyba się mnie boi i dobrze

[Rilla82]

Napisane przez Naomi21

Ja z kolei do dzieci nic nie mam, ba! nawet z nimi pracuję Są jak dorośli: niektóre fajne, inne irytujące, niektóre ładne, inne brzydkie. Pod wieloma względami są naprawdę niesamowite i tak całkowicie nie wykluczam posiadania dziecka (przy czym nie wiem czy nie wolałabym adoptować). Ale nigdy nie rozumiałam gloryfikowania dzieci, a w naszej kulturze to zjawisko się niestety nasila. Nie uważam posiadania potomstwa za żadne osiągnięcie, a też wydaje mi się, że jestem w tej opinii odosobniona

I nie wierzę w instynkt macierzyński i że "każdego dopadnie". Uważam nawet, że ten osławiony instynkt to nic innego jak całkowite zinternalizowanie norm społecznych. Większość znajomych matek raczej nie zastanawia się nad tą kwestią, a raczej uznaje, że posiadanie ich jest dobre, naturalne, oczywiste, że nie ma innej opcji. Mam czasem wrażenie, że kobiety z reguły w ogóle się nie zastanawiają czy naprawdę chcą, jak to będzie wyglądać, co i na jakiś czas poświęcą. To mnie naprawdę zadziwia, a z drugiej strony być może to jest normalne, a ja jak zawsze muszę iść pod prąd

Uwag na szczęście żadnych nie ma, otoczenie chyba się mnie boi i dobrze

Mam bardzo podobne przemyślenia

[_zgryzota_]

Napisane przez Naomi21

Ja z kolei do dzieci nic nie mam, ba! nawet z nimi pracuję Są jak dorośli: niektóre fajne, inne irytujące, niektóre ładne, inne brzydkie. Pod wieloma względami są naprawdę niesamowite i tak całkowicie nie wykluczam posiadania dziecka (przy czym nie wiem czy nie wolałabym adoptować). Ale nigdy nie rozumiałam gloryfikowania dzieci, a w naszej kulturze to zjawisko się niestety nasila. Nie uważam posiadania potomstwa za żadne osiągnięcie, a też wydaje mi się, że jestem w tej opinii odosobniona

I nie wierzę w instynkt macierzyński i że "każdego dopadnie". Uważam nawet, że ten osławiony instynkt to nic innego jak całkowite zinternalizowanie norm społecznych. Większość znajomych matek raczej nie zastanawia się nad tą kwestią, a raczej uznaje, że posiadanie ich jest dobre, naturalne, oczywiste, że nie ma innej opcji. Mam czasem wrażenie, że kobiety z reguły w ogóle się nie zastanawiają czy naprawdę chcą, jak to będzie wyglądać, co i na jakiś czas poświęcą. To mnie naprawdę zadziwia, a z drugiej strony być może to jest normalne, a ja jak zawsze muszę iść pod prąd

Uwag na szczęście żadnych nie ma, otoczenie chyba się mnie boi i dobrze

Zgodzę się z wznoszeniem matek i dzieci na piedestał, również tego nie rozumiem. U mnie komentarzy od strony znajomych nie ma, od współpracowników owszem ale tylko tych wiekowych, którzy uważają że napewno zmienię zdanie i będę biegać z wózkiem po mieście 😒. Najgorsza sytuacja jest ze strony rodziny męża, zwłaszcza teściowa ma parcie na bycie babcią, bo już duża część jej koleżanek jest babciami!!!
Na szczęście mój zawód nie ma nic wspólnego z dziećmi, i bardzo mnie to cieszy 🙂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Napisane przez Naomi21

Ja z kolei do dzieci nic nie mam, ba! nawet z nimi pracuję Są jak dorośli: niektóre fajne, inne irytujące, niektóre ładne, inne brzydkie. Pod wieloma względami są naprawdę niesamowite i tak całkowicie nie wykluczam posiadania dziecka (przy czym nie wiem czy nie wolałabym adoptować). Ale nigdy nie rozumiałam gloryfikowania dzieci, a w naszej kulturze to zjawisko się niestety nasila. Nie uważam posiadania potomstwa za żadne osiągnięcie, a też wydaje mi się, że jestem w tej opinii odosobniona



I nie wierzę w instynkt macierzyński i że "każdego dopadnie". Uważam nawet, że ten osławiony instynkt to nic innego jak całkowite zinternalizowanie norm społecznych. Większość znajomych matek raczej nie zastanawia się nad tą kwestią, a raczej uznaje, że posiadanie ich jest dobre, naturalne, oczywiste, że nie ma innej opcji. Mam czasem wrażenie, że kobiety z reguły w ogóle się nie zastanawiają czy naprawdę chcą, jak to będzie wyglądać, co i na jakiś czas poświęcą. To mnie naprawdę zadziwia, a z drugiej strony być może to jest normalne, a ja jak zawsze muszę iść pod prąd



Uwag na szczęście żadnych nie ma, otoczenie chyba się mnie boi i dobrze

O wlasnie mam podobne spostrzeżenia.

[Cindy28]

Napisane przez Naomi21

Ja z kolei do dzieci nic nie mam, ba! nawet z nimi pracuję Są jak dorośli: niektóre fajne, inne irytujące, niektóre ładne, inne brzydkie. Pod wieloma względami są naprawdę niesamowite i tak całkowicie nie wykluczam posiadania dziecka (przy czym nie wiem czy nie wolałabym adoptować). Ale nigdy nie rozumiałam gloryfikowania dzieci, a w naszej kulturze to zjawisko się niestety nasila. Nie uważam posiadania potomstwa za żadne osiągnięcie, a też wydaje mi się, że jestem w tej opinii odosobniona

I nie wierzę w instynkt macierzyński i że "każdego dopadnie". Uważam nawet, że ten osławiony instynkt to nic innego jak całkowite zinternalizowanie norm społecznych. Większość znajomych matek raczej nie zastanawia się nad tą kwestią, a raczej uznaje, że posiadanie ich jest dobre, naturalne, oczywiste, że nie ma innej opcji. Mam czasem wrażenie, że kobiety z reguły w ogóle się nie zastanawiają czy naprawdę chcą, jak to będzie wyglądać, co i na jakiś czas poświęcą. To mnie naprawdę zadziwia, a z drugiej strony być może to jest normalne, a ja jak zawsze muszę iść pod prąd

Uwag na szczęście żadnych nie ma, otoczenie chyba się mnie boi i dobrze

Nie jesteś ;D.
Jedna z Wizażanek miała/ma podpis "Jeśli dziecko, to Twoje jedyne osiągnięcie, to bardzo mało w życiu osiągnęłaś" - i osób, które tak uważa jest więcej, niż można przypuszczać .

Poza tym zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś .

[_zgryzota_]

Napisane przez Cindy28

Nie jesteś ;D.
Jedna z Wizażanek miała/ma podpis "Jeśli dziecko, to Twoje jedyne osiągnięcie, to bardzo mało w życiu osiągnęłaś" - i osób, które tak uważa jest więcej, niż można przypuszczać .

Poza tym zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś .

Bardzo mądra wizażanka, zgadzam się z tym, wiele osób uważa że dziecko to jest ich największe osiągnięcie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rilla82]

Takie myślenie ma przykre knsekwencje, np. rozczarowanie, że dziecko nie spełniło pokładanych w nim nadziei, syndrom opuszczonego gniazda i poczucie braku sensu w życiu po usamodzielnieniu się dzieci. (To później może skutkować "parciem na wnuczka", bo tylko "przedłużenie rodu" nada życiu dalszy sens).

[_zgryzota_]

Napisane przez Rilla82

Takie myślenie ma przykre knsekwencje, np. rozczarowanie, że dziecko nie spełniło pokładanych w nim nadziei, syndrom opuszczonego gniazda i poczucie braku sensu w życiu po usamodzielnieniu się dzieci. (To później może skutkować "parciem na wnuczka", bo tylko "przedłużenie rodu" nada życiu dalszy sens).

Tak przedłużenie rodu to cel mojej teściowej 😁.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rilla82]

Hihi, nie wiem, co tacy ludzie myślą - że są jakimiś Jagiellonami i po ich wymarciu pół Europy pogrąży się w chaosie?

[_zgryzota_]

Napisane przez Rilla82

Hihi, nie wiem, co tacy ludzie myślą - że są jakimiś Jagiellonami i po ich wymarciu pół Europy pogrąży się w chaosie?

😂😂😂😂😂😂 dokładnie , a tak serio to raczej wyobcowanie bo koleżanki już wnuki mają, bawią, na spacery chodzą z wózkami. Już jej nawet nie mówię że gdyby jakimś cudem było u nas dziecko to ona by go pod opiekę nie dostała 😁.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Rilla82

Hihi, nie wiem, co tacy ludzie myślą - że są jakimiś Jagiellonami i po ich wymarciu pół Europy pogrąży się w chaosie?

Rilka, lubie twoje poczucie humoru

dziewczyny

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez _zgryzota_

Tak przedłużenie rodu to cel mojej teściowej 😁.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

wspolczuje

ja mam to szczescie ze mi nikt nie smeci

[_zgryzota_]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;72587191]

Rilka, lubie twoje poczucie humoru

dziewczyny

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------



wspolczuje

ja mam to szczescie ze mi nikt nie smeci[/QUOTE]
Moja rodzina też się powstrzymuje, a jeżeli o to pyta twardo odpowiadam, wtedy robi im się głupio i odpuszczaja. Moja teściowa to wierząca kościółkowa kobieta dla której dzieci to sens posiadania rodziny , im ich więcej tym lepiej, nie dochodzą do niej argumenty że nie każdy jest tym zainteresowany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rilla82]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;72587191]

Rilka, lubie twoje poczucie humoru

[/QUOTE]

Navuś!
Co dobrego u Ciebie?

[Alvesta]

a ja mam dziecko i nadal nie lubię dzieci
to się chyba nie wyklucza?

zawsze powtarzałam że jeśli urodzę, to pokocham jak swoje no i tak jest, moje jest moje, reszta mnie wkurza

[Rilla82]

Napisane przez Alvesta

a ja mam dziecko i nadal nie lubię dzieci
to się chyba nie wyklucza?

zawsze powtarzałam że jeśli urodzę, to pokocham jak swoje no i tak jest, moje jest moje, reszta mnie wkurza

No właśnie czekałam, aż się odezwiesz

[_zgryzota_]

Napisane przez Alvesta

a ja mam dziecko i nadal nie lubię dzieci
to się chyba nie wyklucza?

zawsze powtarzałam że jeśli urodzę, to pokocham jak swoje no i tak jest, moje jest moje, reszta mnie wkurza

Czy chciałaś dziecka? Przepraszam że pytam tak w prost ale większość osób które znam i które dzieci nie lubi nie pragnia potomka 🙂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marzanna95]

Mam dopiero 22 lata ale chyba nie będę matką.Mam już instynkt miaucierzyński.Urodziłam się z chorym sercem,dopiero moja teściowa pojechała do szpitala z atakiem schizofrenii bo ją ma od 30 lat.Mój narzeczony Piotrek bardzo się boi bardziej niż ja mieć dzieci zresztą jesteśmy typem ludzi którzy lubią spać po 12 h bo mamy pracę po południu i nie wyobrażam sobie wstawania po nocach do dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

Napisane przez marzanna95

Mam dopiero 22 lata ale chyba nie będę matką.Mam już instynkt miaucierzyński.Urodziłam się z chorym sercem,dopiero moja teściowa pojechała do szpitala z atakiem schizofrenii bo ją ma od 30 lat.Mój narzeczony Piotrek bardzo się boi bardziej niż ja mieć dzieci zresztą jesteśmy typem ludzi którzy lubią spać po 12 h bo mamy pracę po południu i nie wyobrażam sobie wstawania po nocach do dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Masz instynkt? Czyli dziecko byś chciała ale boisz się że będzie chore?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marzanna95]

Niby moja wada nie jest dziedziczna,ale sam poród mógłby być problemem.Czy mam instynkt?Lubię dzieci ale takie większe i nie zawsze.Mam bratanka 3 letniego ale np mam problemy ze muszę go ubrać a on mi ucieka nie wiem co robić.Pracuję w kinie i np dzisiaj dziecko się rozbeczalo na cały budynek i mnie to irytowało.Tez mam depresję z zaburzeniami lękowymi przez chore serce i nie wiem czy nie zrobiłabym dziecku krzywdy w stylu śliski kocyk.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alvesta]

Napisane przez _zgryzota_

Czy chciałaś dziecka? Przepraszam że pytam tak w prost ale większość osób które znam i które dzieci nie lubi nie pragnia potomka 🙂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

w dużym skrócie - tak, przy założeniu, że dzieci kiedyś z niemowlęctwa wyrastają, dorastają i przy moim skromnym udziale mogą z nich być fajni dorośli, nie wiązać z hasłem, że będzie miał mi kto podać szklankę wody na starość.

[Rilla82]

Napisane przez Alvesta

w dużym skrócie - tak, przy założeniu, że dzieci kiedyś z niemowlęctwa wyrastają, dorastają i przy moim skromnym udziale mogą z nich być fajni dorośli, nie wiązać z hasłem, że będzie miał mi kto podać szklankę wody na starość.

Taaa i dopiero wtedy pójdziemy na drinka?