Czy warto wiązać się z facetem, w którym coś mi nie pasuje?

[shani_]

Napisane przez Elfir

jego nieogarnięcie życiowe to wynik palenia.
Po prostu mu wszystko zwisa, nie zależy, ma stłumione poczucie obowiązku.

Jak to sobie wyobrażasz w przyszłości - byłabyś w stanie zostawić ewentualne dziecko samo z najranym tatusiem?

Dzieci nie planuję, więc to akurat nie problem, ale.. też mam wrażenie, że mu nie zależy. Nie wiem czy to od palenia, bo mam znajomego, który też jara, ale jest w kwestii ogarnięcia jego zupełnym przeciwieństwem - ciągle działa, coś robi, nie tylko pracuje, ale też ma pasje i się rozwija. Przyznam, że wolałabym faceta z którym nawzajem ciągniemy się do góry i inspirujemy do bycia coraz lepszymi, a nie takiego, którego ja muszę popychać do działania.
W sumie to racjonalnie myśląc wiem, że to nie ma szans się udać, ale to pierwszy facet od bardzo, bardzo dawna, który okazuje mi jakąkolwiek uwagę i zainteresowanie. Wcześniej byłam bez wzajemności zakochana w powyższym znajomym, i przyznam że ta odrobina adoracji bardzo mi pomogła. Ale uwaga to chyba jednak za mało na związek..

[201605301111]

Napisane przez shani_

W sumie to racjonalnie myśląc wiem, że to nie ma szans się udać, ale to pierwszy facet od bardzo, bardzo dawna, który okazuje mi jakąkolwiek uwagę i zainteresowanie. Wcześniej byłam bez wzajemności zakochana w powyższym znajomym, i przyznam że ta odrobina adoracji bardzo mi pomogła. Ale uwaga to chyba jednak za mało na związek..

Masz zadatki na na bycie desperatką.
Nie warto łapać się każdego faceta, który okazuje nam odrobinę zainteresowania, to nie jest dobra droga

[201803290936]

Napisane przez Czocherovsky

Masz zadatki na na bycie desperatką.
Nie warto łapać się każdego faceta, który okazuje nam odrobinę zainteresowania, to nie jest dobra droga

Oj, tak.

[tinpanalley]

skoro to nie daje Ci spokoju i ciągle myślisz o jego paleniu, to znaczy, że tak naprawdę nie pasuje Ci to. Intuicja i jeszcze raz intuicja. Ona nie zawiedzie Cię na manowce, w przeciwieństwie do tego faceta. A Prawdziwa miłość daje siłę do poświęceń,a on jakoś nie ma zamiaru poświęcić miłości do konopi. Wniosek: marysia to jego prawdziwa miłość, ale z nią pewnych rzeczy nie da się robić...

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Jaranie to chyba najmniejszy problem. Mam kolegę, który jarał dużo przez rok czy nawet dwa, potem mu przeszło. Czasem zdarza mu się jeszcze na imprezie, ale rzadko. Gdyby twój chciał, to pewnie mógłby rzucić.
Ale:
Życie z marudą to droga przez mękę. To jest ok w koleżeńskiej relacji, ale jeśli jesteś z takim marudą w kilkuletnim związku, to w końcu nadchodzi ten moment, że masz ochotę go zabić.
Facet niczego sobą nie reprezentuje. Nie zdał matury ani poprawki. Przepraszam za dosadność, ale trzeba być tępakiem, żeby tego nie zdać. To tylko 30%. Żeby napisać na 30% wystarczy tylko trochę częściej pojawiać się w szkole. Ma dużą nadwagę, je byle co. Żyje imprezami. Pali fajki. Prowadzi mega niezdrowy tryb życia. Na dodatek jest leniem.

W czym się ta jego troskliwość przejawia? Bo koleś wygląda na takiego, który zajmuje się wyłącznie swoimi przyjemnościami.

[shani_]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52007324]W czym się ta jego troskliwość przejawia? Bo koleś wygląda na takiego, który zajmuje się wyłącznie swoimi przyjemnościami.[/QUOTE]
Wysłuchuje mnie jeśli coś mnie trapi, służy radą, pomocą, dba o mnie na tyle na ile może, takie rzeczy.

[zlotniczanka]

Napisane przez shani_

Wysłuchuje mnie jeśli coś mnie trapi, służy radą, pomocą, dba o mnie na tyle na ile może, takie rzeczy.

no i fajnie, ale to nadal czyni z niego bardziej kolegę niż materiał na wspólne życie. Myślę, że on Ci przypomina trochę tego wzmiankowanego kumpla, w którym się podkochiwałaś, więc tak się go trzymasz. Ale to Twoje życie, Ty wybierasz.

[kalincia]

Napisane przez shani_

Dzieci nie planuję, więc to akurat nie problem, ale.. też mam wrażenie, że mu nie zależy. Nie wiem czy to od palenia, bo mam znajomego, który też jara, ale jest w kwestii ogarnięcia jego zupełnym przeciwieństwem - ciągle działa, coś robi, nie tylko pracuje, ale też ma pasje i się rozwija. Przyznam, że wolałabym faceta z którym nawzajem ciągniemy się do góry i inspirujemy do bycia coraz lepszymi, a nie takiego, którego ja muszę popychać do działania.
W sumie to racjonalnie myśląc wiem, że to nie ma szans się udać, ale to pierwszy facet od bardzo, bardzo dawna, który okazuje mi jakąkolwiek uwagę i zainteresowanie. Wcześniej byłam bez wzajemności zakochana w powyższym znajomym, i przyznam że ta odrobina adoracji bardzo mi pomogła. Ale uwaga to chyba jednak za mało na związek..

Czyli lepszy narkoman niż nikt...Bo się zainteresował. Daleko na takim przekonaniu nie zajedziesz.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez shani_

=
Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale uciął to mówiąc że jak się zakocham, to będziemy się martwić, bo on trawy nie rzuci. Tylko że ja nie chcę się kolejny raz nieszczęśliwie zakochać.

Wiesz, co innego, jeśli przeszkadzałby Ci wygląd lub poziom zamożności chłopaka. Wtedy można dyskutować i rozważać, czy to ważne, czy nie ważne cechy przyszłego partnera.

Ale nałogi, styl życia? To przecież kluczowe sprawy! Myślę, że jak KAŻDA dziewczyna zasługujesz na chłopaka, który ma w sobie umiejętność radzenia sobie z kryzysem na setki innych sposobów, niż narkotyki. To naturalne, że miewa się lepsze i gorsze okresy w życiu, ale imprezy, alkohol, trawka itp. naprawdę nie rozwiązują problemów. Warto być z kimś, kto o tym wie.

[CzarodziejkaGorzalka]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;52020389]
Ale nałogi, styl życia? To przecież kluczowe sprawy! Myślę, że jak KAŻDA dziewczyna zasługujesz na chłopaka, który ma w sobie umiejętność radzenia sobie z kryzysem na setki innych sposobów, niż narkotyki. To naturalne, że miewa się lepsze i gorsze okresy w życiu, ale imprezy, alkohol, trawka itp. naprawdę nie rozwiązują problemów. Warto być z kimś, kto o tym wie.[/QUOTE]
Skąd teza, że on w ten sposób coś rozwiązuje. A może jara bo lubi. Beka z ludzi, którzy psychologizują na siłę: jara bo ma problemy, słucha metalu bo chce coś zagłuszyć w swoim sumieniu, pobił kolegę, bo ma problemy w domu, ogląda porno, żeby poczuć się męski...

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52007324]ale trzeba być tępakiem, żeby tego nie zdać. To tylko 30%. [/QUOTE]
Jasne. Jak komuś zabraknie punktu, to jest tępakiem. Ale jak zda na styk, to już nie jest.

[Barbarella05]

Napisane przez shani_

Od dawna jestem sama. Jakiś czas temu poznałam fajnego faceta, zaczęliśmy ze sobą gadać, coraz więcej, teraz piszemy ze sobą codziennie, całkiem dużo. Głównie o głupotach, ale nie zawsze. On jest naprawdę miłym, czułym chłopakiem, bardzo lubię z nim rozmawiać. Widzę, że zaczyna mu coraz bardziej zależeć (co zresztą sam przyznał), ja też chyba zaczynam czuć coś więcej.
I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że on pali zielsko. I to całkiem sporo. Nie zrozumcie mnie źle, nie szukam ideału - jestem w stanie przymknąć oko na to, że ma kilka(naście) kilogramów za dużo, że czasem jest marudą, że nie zdał matury ani poprawki, że się trochę poddał, porzucił marzenia i póki co jego życie to praca-dom-impreza, na to że pali fajki i lubi poimprezować też. Ale trawy nie potrafię tolerować (i nie przekonujcie mnie, że to nieszkodliwe i fajne - nie i już). Niby wszędzie można spotkać rady, żeby nie wchodzić w związek z zamiarem zmienienia kogoś, żeby sygnalizować, że coś nam nie pasuje... ale poza tym jednym szczegółem to naprawdę fajny facet. Nie wiem, czy znajdę kogoś kto będzie w połowie tak troskliwy jak on, zwłaszcza że ostatnio gdzie się nie obejrzę, ktoś pali trawę, nawet znajomi których o to nie podejrzewałam.
Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale uciął to mówiąc że jak się zakocham, to będziemy się martwić, bo on trawy nie rzuci. Tylko że ja nie chcę się kolejny raz nieszczęśliwie zakochać.
Co byście zrobiły na moim miejscu..?

Po tym co pogrubione na czarno- jedna rzecz to jedna rzecz, a Tobie w nim nie pasuje całkiem sporo rzeczy.
A to na czerwono- skreśla go totalnie.
Moje osobiste, skromne zdanie

[zlotniczanka]

Napisane przez CzarodziejkaGorzalka

Skąd teza, że on w ten sposób coś rozwiązuje. A może jara bo lubi. Beka z ludzi, którzy psychologizują na siłę: jara bo ma problemy, słucha metalu bo chce coś zagłuszyć w swoim sumieniu, pobił kolegę, bo ma problemy w domu, ogląda porno, żeby poczuć się męski...

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------


Jasne. Jak komuś zabraknie punktu, to jest tępakiem. Ale jak zda na styk, to już nie jest.

zestawienie trawki z metalem mnie zabiło, no faktycznie rzeczy godne porównania.
Tu nie chodzi o to, że on jara blanta dla relaksu i lubienia, tylko o to, że na samą wzmiankę o tym od razu deklaruje, że trawa ważniejsza. Porównując na podobnym poziomie, co podałaś, objadasz się czekoladą. Twój niedawno poznany facet patrzy nieco krzywo, a Ty wyskakujesz z tekstem: nawet nie próbuj, nigdy nie przestanę jeść czekolady

a w ogóle tłumaczenie, że się jara, bo to relaksuje, ma dokładnie takie samo przesłanie jak tłumaczenie, że bez piwka na dobranoc się nie zaśnie. Zwiastuje problemy.

[what_if]

Napisane przez shani_

Wysłuchuje mnie jeśli coś mnie trapi, służy radą, pomocą, dba o mnie na tyle na ile może, takie rzeczy.

WOW, szaleństwo. Shani, to robią WSZYSCY normalni faceci i ludzie w związkach - dbają o siebie. Więc Twój TŻ to żaden, absolutnie żaden wyjątkowy osobnik w tym obszarze.

Daj spokój, facet nie rokuje zbyt dobrze, bo nie przejawia żadnych chęci, by coś sobą reprezentować - zapuścił się, nie ma wykształcenia, nie ma (a przynajmniej tak wynika z Twoich postów) żadnych pasji poza jointami i melanżem. No jak Ty sobie wyobrażasz Wasz związek za kilka lat?

Napisane przez zlotniczanka

zestawienie trawki z metalem mnie zabiło, no faktycznie rzeczy godne porównania.

To nie było zestawienie marihunaen i metalu. Raczej próba pokazania, jak ludzie tłumaczą sobie pewne nawyki, zachowania, czy sposób bycia. Nie czepiajmy się szczegółów.

[tinpanalley]

Napisane przez CzarodziejkaGorzalka

Skąd teza, że on w ten sposób coś rozwiązuje. A może jara bo lubi. Beka z ludzi, którzy psychologizują na siłę: jara bo ma problemy, słucha metalu bo chce coś zagłuszyć w swoim sumieniu, pobił kolegę, bo ma problemy w domu, ogląda porno, żeby poczuć się męski....

no właśnie, może bije, bo lubi. A nie, że od razu jakieś problemy.

[201803290936]

Napisane przez shani_

Wysłuchuje mnie jeśli coś mnie trapi, służy radą, pomocą, dba o mnie na tyle na ile może, takie rzeczy.

Norma. Podstawa podstawy. Czym tu się zachwycać?

Widać, że desperacja prowadzi Cię na manowce. Serio się zastanów, bo pretensje potem możesz mieć naprawdę tylko do siebie. Facet od początku Ci powiedział jakie ma "priorytety".

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Wolna droga.

Ktoś "musi" wyłapywać takie elementy.



Poważnie, jeśli lubisz się martwić, podbijać swoje ego postawą Matki Teresy, zbawiać świat i przekonywać siebie samą o swojej szlachetności i ogromnym serduszku to zapisz się na wolontariat - przyniesie to większe korzyści niż życie z ćpunem, który zrobi Ci karczemną awanturę gdy ostatnie pieniądze wydasz na lody w parku.

Ciebie nie kręci ten konkretny model. Ciebie łechta jego zainteresowanie, chęć rozmowy i okresowo występująca troska. Chcesz marnować życie, nerwy i samoocenę?

[Ercola]

Odpuściłabym sobie znajomość z nim. On nie przestanie palić, Tobie to nie przestanie przeszkadzać. Wynikną z tego tylko kłótnie. Bez sensu, szkoda czasu.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez CzarodziejkaGorzalka

SJasne. Jak komuś zabraknie punktu, to jest tępakiem. Ale jak zda na styk, to już nie jest.

Też.

[nereidadriada]

Napisane przez paollino

Facet o siebie nie dba, zrzędzi, ambicja poszła w las, za to wiecznie włączony tryb imprezowicza w dodatku zbakanego - naprawdę mocno Ci się przymknęło to oko...

Zbyt dużo negatywów, jak na samy początek znajomości.

Te jego "minusy" to dla mnie naprawdę spore wady. Jak już wcześniej wspomniano, to nie są drobiazgi typu za luźny sweter, za szerokie spodnie, tylko podstawy życia, światopogląd.

"Będziecie się martwić, jak się zakochasz."? Czyli TY będziesz się martwić, bo on nie zamierza z tym nic zrobić.

Nie, nie, nie.

A troskliwego faceta na pewno znajdziesz.

Znam zaledwie dwie, trzy osoby, które palą trawę. I to są dalecy znajomi -więc nie, nie wszyscy teraz coś dymią.

[shani_]

Po tym, jak dzisiaj usłyszałam od niego, że nie toleruje gejów, dotarło do mnie w końcu z pełną mocą, że to z całą pewnością nie jest facet dla mnie. Spora w tym zasługa waszych postów, tak więc dziękuję, że otworzyłyście mi oczy.
W ten sposób mogę się skupić na bardzo fajnym nowym znajomym, z którym prawdopodobnie nic nie wyjdzie, ale... spróbować można.

[tinpanalley]

Napisane przez shani_

Po tym, jak dzisiaj usłyszałam od niego, że nie toleruje gejów, dotarło do mnie w końcu z pełną mocą, że to z całą pewnością nie jest facet dla mnie. Spora w tym zasługa waszych postów, tak więc dziękuję, że otworzyłyście mi oczy.
W ten sposób mogę się skupić na bardzo fajnym nowym znajomym, z którym prawdopodobnie nic nie wyjdzie, ale... spróbować można.

a co to ma wspólnego z zażywaniem środków odurzających?

[Windermere]

nie

Nie, nie i jeszcze raz nie
Wiej póki mozesz
Nie skazuj sie na zwiazek z kims, kto Cie skrzywdzi
A skrzywdzi - to wiecej niz pewne

Edit:ej, doczytalam dalej - fajnie, ze do tego doszłas, ale nie bądź Desperatka, nie patrz : a moze ten? A moze tamten? Nie patrz na kazdego faceta jakby był potencjalnym kandydatem na chłopaka, to zakrawa o desperacje

[_Supernova_]

Napisane przez shani_

Od dawna jestem sama. Jakiś czas temu poznałam fajnego faceta, zaczęliśmy ze sobą gadać, coraz więcej, teraz piszemy ze sobą codziennie, całkiem dużo. Głównie o głupotach, ale nie zawsze. On jest naprawdę miłym, czułym chłopakiem, bardzo lubię z nim rozmawiać. Widzę, że zaczyna mu coraz bardziej zależeć (co zresztą sam przyznał), ja też chyba zaczynam czuć coś więcej.
I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że on pali zielsko. I to całkiem sporo. Nie zrozumcie mnie źle, nie szukam ideału - jestem w stanie przymknąć oko na to, że ma kilka(naście) kilogramów za dużo, że czasem jest marudą, że nie zdał matury ani poprawki, że się trochę poddał, porzucił marzenia i póki co jego życie to praca-dom-impreza, na to że pali fajki i lubi poimprezować też. Ale trawy nie potrafię tolerować (i nie przekonujcie mnie, że to nieszkodliwe i fajne - nie i już). Niby wszędzie można spotkać rady, żeby nie wchodzić w związek z zamiarem zmienienia kogoś, żeby sygnalizować, że coś nam nie pasuje... ale poza tym jednym szczegółem to naprawdę fajny facet. Nie wiem, czy znajdę kogoś kto będzie w połowie tak troskliwy jak on, zwłaszcza że ostatnio gdzie się nie obejrzę, ktoś pali trawę, nawet znajomi których o to nie podejrzewałam.
Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale uciął to mówiąc że jak się zakocham, to będziemy się martwić, bo on trawy nie rzuci. Tylko że ja nie chcę się kolejny raz nieszczęśliwie zakochać.
Co byście zrobiły na moim miejscu..?

Fajny facet, ale same wady opisałas. Wolałabym byc sama.

[201604130936]

Napisane przez tinpanalley

a co to ma wspólnego z zażywaniem środków odurzających?

Jezu nic, po prostu rozmijają się w światopoglądzie