Jestem nieszczęśliwa w małżeństwie

[kasiabasia23]

Napisane przez ajah

jeszcze raz zapytam: co on ci daje? czego brakowałoby ci po rozstaniu?

Potrafi sprawić że czuję się najszczęśliwsza na świecie. Ostatnio coraz rzadziej ale jak mówiłam, nie wiem czy nie jestem współwinna.

Dla mnie to jest trochę porażka, że unieszczęśliwiam swojego męża. Gdyby było mu ze mną źle w łożku itd. Ale mam wrażenie, ze dla niego niestety nie jest porażka unieszczęśliwianie mnie, bo sama jestem sobie winna, bo ciagle marudzę i jestem wiecznie niezadowolona i porównuje go do innych itd.

[Salldin]

Napisane przez kasiabasia23

You made my day

Jak wspominałam, ma nowe bo mu kupuje (nieznosze widoku starych ubrań) z czego jest niezmiernie niezadowolony -.-

Nie kupuj mu ubran. Moze tylko tak udaje, ze jest niezadowolony a w duchu sobie mysli, ze ladnie Cie wytresowal, sam sobie oszczedzi bo wie, ze Ty mu kupisz. W takim wypadku jak u Ciebie to nic bym mu nie kupowala tylko sprawiala przyjemnosci samej sobie. A pierwsza przyjemnoscia, ktora bym sobie zafundowala bylyby piekne, swiezutkie papiery rozwodowe, ktore podalabym mu na sniadanko niczym gorace buleczki.

[berenka]

Zdaje sie, ze autorka chciala sie jedynie wyzalic, a nie rozwiazac problem, z ktorym sie styka na codzien. Wybacz, tak brzmisz.

[Salldin]

Napisane przez kasiabasia23

Potrafi sprawić że czuję się najszczęśliwsza na świecie. Ostatnio coraz rzadziej ale jak mówiłam, nie wiem czy nie jestem współwinna.

Dla mnie to jest trochę porażka, że unieszczęśliwiam swojego męża. Gdyby było mu ze mną źle w łożku itd. Ale mam wrażenie, ze dla niego niestety nie jest porażka unieszczęśliwianie mnie, bo sama jestem sobie winna, bo ciagle marudzę i jestem wiecznie niezadowolona i porównuje go do innych itd.

Zrozum wkoncu, ze masz do tego solidne powody. Powodem Twojego marudzenia jest ON. Powodem Twoich rozterek jest ON. Powodem Twojego nieszczescia jest ON. Ty masz prawo wymagac.

[ajah]

Napisane przez kasiabasia23

Potrafi sprawić że czuję się najszczęśliwsza na świecie. Ostatnio coraz rzadziej ale jak mówiłam, nie wiem czy nie jestem współwinna.

Dla mnie to jest trochę porażka, że unieszczęśliwiam swojego męża. Gdyby było mu ze mną źle w łożku itd. Ale mam wrażenie, ze dla niego niestety nie jest porażka unieszczęśliwianie mnie, bo sama jestem sobie winna, bo ciagle marudzę i jestem wiecznie niezadowolona i porównuje go do innych itd.

Co on robi, że czujesz się najwsapnialej na świecie? O to własnie pytam.

[Salldin]

Napisane przez berenka

Zdaje sie, ze autorka chciala sie jedynie wyzalic, a nie rozwiazac problem, z ktorym sie styka na codzien. Wybacz, tak brzmisz.

W sumie racja. Zorientowalam sie po tym, ze zaczyna sie obwiniac. Przykre

[201607110949]

Napisane przez kasiabasia23

Potrafi sprawić że czuję się najszczęśliwsza na świecie. Ostatnio coraz rzadziej ale jak mówiłam, nie wiem czy nie jestem współwinna.

Dla mnie to jest trochę porażka, że unieszczęśliwiam swojego męża. Gdyby było mu ze mną źle w łożku itd. Ale mam wrażenie, ze dla niego niestety nie jest porażka unieszczęśliwianie mnie, bo sama jestem sobie winna, bo ciagle marudzę i jestem wiecznie niezadowolona i porównuje go do innych itd.

wiesz, trochę brzmisz jak byś się w tym odnajdywała i to lubiła. Niby źle i w ogóle, ale co mu tyłek potrujesz (nie ważne, że masz rację) to Twoje. Zamiast wymagać, zmienić coś albo odejść - jojczenie czemu żaba nie jest księciem. Do czego niby Cię to zaprowadzi?

[kasiabasia23]

Napisane przez SALIX

Żyjesz ze sknerą, ale o tym to wiedziałaś chyba na długo przed ślubem?

Niestety nie, bo nigdy nie komentował moich zakupów. W PL było inaczej bo u niego wtedy naprawdę ciężko z kasą było ale był młody, studiował, starał sie i byłam z niego naprawdę dumna. Na dodatek zawsze kupował mi super prezenty (to zostało do teraz, ma gest jesli o to chodzi) . Gorzej jednak z wychodzeniem gdziekolwiek i wyjazdami... Dlatego tak sie wkurzylam o ta imprezę, ze sam ze mną nigdzie nie wyjdzie a jeszcze niezadowolony jak ja chce gdzieś iść.
Obiecałam mu nawet, że wypije tylko jednego drinka i fajnie by było jakby mnie odwiózł i odebrał jesli sie o nnie martwi (za granica coraz mniej ciekawiej z uchodźcami) ale i to go nie przekonało .

[dziuba85]

Napisane przez berenka

Zdaje sie, ze autorka chciala sie jedynie wyzalic, a nie rozwiazac problem, z ktorym sie styka na codzien. Wybacz, tak brzmisz.

No dokładnie!
Aż się nasuwa...

[201607110949]

Napisane przez kasiabasia23

Niestety nie, bo nigdy nie komentował moich zakupów. W PL było inaczej bo u niego wtedy naprawdę ciężko z kasą było ale był młody, studiował, starał sie i byłam z niego naprawdę dumna. Na dodatek zawsze kupował mi super prezenty (to zostało do teraz, ma gest jesli o to chodzi) . Gorzej jednak z wychodzeniem gdziekolwiek i wyjazdami... Dlatego tak sie wkurzylam o ta imprezę, ze sam ze mną nigdzie nie wyjdzie a jeszcze niezadowolony jak ja chce gdzieś iść.
Obiecałam mu nawet, że wypije tylko jednego drinka i fajnie by było jakby mnie odwiózł i odebrał jesli sie o nnie martwi (za granica coraz mniej ciekawiej z uchodźcami) ale i to go nie przekonało .

LOL. Jak miałam 18 lat to się przed rodzicami tak z imprez nie tłumaczyłam jak Ty teraz. I nie uwierzę, że dopiero teraz wyszło jego sknerstwo, chyba pewnych rzeczy po prostu nie chciałaś zauważać.

[kasiabasia23]

Napisane przez SALIX

wiesz, trochę brzmisz jak byś się w tym odnajdywała i to lubiła. Niby źle i w ogóle, ale co mu tyłek potrujesz (nie ważne, że masz rację) to Twoje. Zamiast wymagać, zmienić coś albo odejść - jojczenie czemu żaba nie jest księciem. Do czego niby Cię to zaprowadzi?

Przeczytałam wiele postów tutaj na wizażu i nigdy nie podobało mi się to, że kobiety najeżdżają na swoich facetów nie wspominając o tym co one robią zle.

Chciałam sie wyżalić i poznać waszą opinie ale w tym wszystkim byc tez surowa wobec siebie i przedstawić to autentycznie, bo przecież nie znacie mnie ani mojej sytuacji. Najeżdżanie tutaj na mojego męża z mojej strony ułożyłoby mi na chwile ale wiedziałabym ze jest to prawda jednostronna i nie dałoby mi długotrwałej ulgi. Dlatego chce wam przekazać tez jak to wyglada z mojej strony i jaka ja jestem żebyście mogły byc obiektywne. Fajnie, ze jest tutaj solidarność jajników, ale nie na tym mi zależy. Krytyka w moim kierunku jak najbardziej wskazana.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Napisane przez SALIX

LOL. Jak miałam 18 lat to się przed rodzicami tak z imprez nie tłumaczyłam jak Ty teraz. I nie uwierzę, że dopiero teraz wyszło jego sknerstwo, chyba pewnych rzeczy po prostu nie chciałaś zauważać.

Masz racje, on nie powiedział mi, ze NIE MOGE IŚĆ ale ze jest przeciwny. Ale to i tak jest zakaz i tak jak dla mnie. Dzisiaj jak mu o tym powiedziałam, ze mi zakazuje to powiedział, ze nieprawda, ze moge robic co chce ale jemu sie to nie podoba. Dla mnie nie ma frajdy z zabawy kiedy wiem ze on jest niezadowolony. Po prostu nie umiem wtedy sie dobrze bawić .

[berenka]

Napisane przez kasiabasia23

Przeczytałam wiele postów tutaj na wizażu i nigdy nie podobało mi się to, że kobiety najeżdżają na swoich facetów nie wspominając o tym co one robią zle.

Chciałam sie wyżalić i poznać waszą opinie ale w tym wszystkim byc tez surowa wobec siebie i przedstawić to autentycznie, bo przecież nie znacie mnie ani mojej sytuacji. Najeżdżanie tutaj na mojego męża z mojej strony ułożyłoby mi na chwile ale wiedziałabym ze jest to prawda jednostronna i nie dałoby mi długotrwałej ulgi. Dlatego chce wam przekazać tez jak to wyglada z mojej strony i jaka ja jestem żebyście mogły byc obiektywne. Fajnie, ze jest tutaj solidarność jajników, ale nie na tym mi zależy. Krytyka w moim kierunku jak najbardziej wskazana.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------




Masz racje, on nie powiedział mi, ze NIE MOGE IŚĆ ale ze jest przeciwny. Ale to i tak jest zakaz i tak jak dla mnie. Dzisiaj jak mu o tym powiedziałam, ze mi zakazuje to powiedział, ze nieprawda, ze moge robic co chce ale jemu sie to nie podoba. Dla mnie nie ma frajdy z zabawy kiedy wiem ze on jest niezadowolony. Po prostu nie umiem wtedy sie dobrze bawić .

tos pojechala jak troll teraz, serio.
Otrząsnąć się należy i zauwazyć brak tu solidarności jajników, macic i innych hormonalnych akcji.
Dostalas rzeczowa opinie na podstawie Twych slow, takze krytyki wlasnej, wiec wiesz.

[201607110949]

Napisane przez kasiabasia23

Dla mnie nie ma frajdy z zabawy kiedy wiem ze on jest niezadowolony. Po prostu nie umiem wtedy sie dobrze bawić .

acha. Najważniejsze samopoczucie i komfort pana, podobnie jak ze sprzątaniem. To, że zarzuca Ci obmacywanie przez obcych facetów na tych imprezach też jakoś przełknęłaś?

[kasiabasia23]

Napisane przez ajah

Co on robi, że czujesz się najwsapnialej na świecie? O to własnie pytam.

Nie umiem konkretnie odpowiedziec na to pytanie. Po prostu czasami sprawia, ze tak jest. Soba, swoim zachowaniem, zaskoczeniem mnie czyms milym. On twierdz, ze teraz nie ma nawet ochoty mnie niczym zaskakiwac bo ja jestem wiecznie niezadowolona.

[berenka]

Moze inaczej = jezeli bedziesz robic wszystko tak jak on chce, to on szybko stanie sie jeszcze mniej fajny niz jest teraz (bo wladza zazwyczaj deprawuje), a dodatkowo kiedy juz sie obedrzesz z wlasnej indywidualnosci, to po prostu przestaniesz byc atrakcyjna. Zacznij wymagac, przestan jojczec, albo sie rozstan.

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Napisane przez kasiabasia23

Nie umiem konkretnie odpowiedziec na to pytanie. Po prostu czasami sprawia, ze tak jest. Soba, swoim zachowaniem, zaskoczeniem mnie czyms milym. On twierdz, ze teraz nie ma nawet ochoty mnie niczym zaskakiwac bo ja jestem wiecznie niezadowolona.

Czyzby to byl Twoj pierwszy (jedyny?) powazny zwiazek?

[kasiabasia23]

Napisane przez SALIX

acha. Najważniejsze samopoczucie i komfort pana, podobnie jak ze sprzątaniem. To, że zarzuca Ci obmacywanie przez obcych facetów na tych imprezach też jakoś przełknęłaś?

Nie chodzi o to,ze jego samopoczucie najwazniejsze ale ja sie zle z tym czuje, ale znowu z drugiej strony jak nie pojde to mnie to unieszczesliwi. I kolo sie zamyka .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kasiabasia23

Uwierz mi, chciałbym nim być ale nie ma mi w ogóle do śmiechu.

On bardzo dba o siebie, ma idealna sylwetkę, tylko nie lubi sobie kupować ubrań ( szkoda kasy, sa ważniejsze wydatki )

Ostatnio powiedziałam mu, ze chciałby żeby jego kobieta była piękna i zadbana ale najlepiej żebym nie kupowała sobie niczego i nie chodziła do klubu fitness. On: "można i bez tego być zadbaną kobietą". Ja rozumiem, że faceci to nie ogarniają naszych szalów zakupowych i chęci posiadania 5 kremów w zależności od stanu cery(ja akurat mam dwa, na dzień i na noc) ale są chyba jakieś granice ?

No, ja akurat też nie rozumiem zakupowego szału i chęci posiadania 5 kremów, a niechęć do kupowania ubrań jak najbardziej podzielam, więc akurat tutaj twojego faceta rozumiem. Tobie się ta cecha nie podoba, ale on po prostu taki jest. Musiałaś to wiedzieć wcześniej, a mimo to brałaś z nim ślub. Niepotrzebnie mu cokolwiek takiego kupujesz, zwłaszcza, że dobrze wiesz o jego niechęci.
Kolejna sprawa to jego tekst o "zadbanej kobiecie". Co to dla niego jest ta zadbana kobieta?

Dowiedziałam się też, że mieszkamy za granicą i życie tutaj jest o wiele droższe niz w PL (?!) i dlatego nie możemy sobie na tyle pozwolić ...

Aha, życie droższe, a zarobki 5Xwiększe

[kasiabasia23]

Napisane przez berenka

Czyzby to byl Twoj pierwszy (jedyny?) powazny zwiazek?

Niestety tak .

[201607110949]

Napisane przez kasiabasia23

Nie chodzi o to,ze jego samopoczucie najwazniejsze ale ja sie zle z tym czuje, ale znowu z drugiej strony jak nie pojde to mnie to unieszczesliwi. I kolo sie zamyka .

Ofiara idealna. Czyjeś dobre samopoczucie, choćby wypływało z Twojej krzywdy, wyżej niż własne. On będzie coraz gorszy, Ty coraz bardziej uległa i nieszczęśliwa. Tak się to skończy jeśli się szybko nie ogarniesz.

[kasiabasia23]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55616761]
Kolejna sprawa to jego tekst o "zadbanej kobiecie". Co to dla niego jest ta zadbana kobieta?[/QUOTE]

Taka z super figura, jaka mialam kiedys .

[Ercola]

Aż mnie zmroziło jak przeczytałam o tym kupowaniu ubrań. Przerabiałam z moim byłym to samo, sam chodził jak lump, ale wymagania miał wysokie, oczywiście dopóki ja mu czegoś nie kupiłam to potrafił chodzić z dziurą w spodniach. Rozstaliśmy się 2 lata temu a on dalej w tych samych starych i zniszczonych ciuchach. Tobie radzę również odpuścić sobie tego pana, odżyjesz I jeszcze będziesz pózniej się z tego wszystkiego śmiać.

[berenka]

Napisane przez kasiabasia23

Niestety tak .

Moze zwyczajnie sobie nie zdajesz sprawy, ze moze byc lepiej, kiedy ludzie sie dobrze dobiora, aczkolwiek u Was problemem jest fakt poniekad braku szacunku do Ciebie z jego strony, jak i z Twojej strony brak dostrzegania tego faktu.

[kasiabasia23]

Napisane przez SALIX

Ofiara idealna. Czyjeś dobre samopoczucie, choćby wypływało z Twojej krzywdy, wyżej niż własne. On będzie coraz gorszy, Ty coraz bardziej uległa i nieszczęśliwa. Tak się to skończy jeśli się szybko nie ogarniesz.

Zawsze tez bylam zwolenniczka mowienia, ze jesli cos jest nie tak trzeba sie rozstac. Teraz kiedy jestem w sytuacji podbramkowej nawet nie wiem jak bym sie miala za to zabrac .

Moj zwiazek niestety coraz bardziej przypomina zwiazek moich rodzicow. Bo chociaz do mnie sa wspaniali miedz nimi nie za dobrze. Chyba jednak wiele rzeczy wynosi sie z domu .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kasiabasia23

Przeczytałam wiele postów tutaj na wizażu i nigdy nie podobało mi się to, że kobiety najeżdżają na swoich facetów nie wspominając o tym co one robią zle.

Chciałam sie wyżalić i poznać waszą opinie ale w tym wszystkim byc tez surowa wobec siebie i przedstawić to autentycznie, bo przecież nie znacie mnie ani mojej sytuacji. Najeżdżanie tutaj na mojego męża z mojej strony ułożyłoby mi na chwile ale wiedziałabym ze jest to prawda jednostronna i nie dałoby mi długotrwałej ulgi. Dlatego chce wam przekazać tez jak to wyglada z mojej strony i jaka ja jestem żebyście mogły byc obiektywne. Fajnie, ze jest tutaj solidarność jajników, ale nie na tym mi zależy. Krytyka w moim kierunku jak najbardziej wskazana.

W czym konkretnie twoim zdaniem zawiniłaś? Że chcesz mieć jakieś własne życie? Że chcesz decydować o swoich pieniądzach? Że nie robisz rano mejkapu i chodzisz w szlafroku (w ogóle miałaś kiedyś inne zwyczaje w tym względzie?)?

]Masz racje, on nie powiedział mi, ze NIE MOGE IŚĆ ale ze jest przeciwny. Ale to i tak jest zakaz i tak jak dla mnie. Dzisiaj jak mu o tym powiedziałam, ze mi zakazuje to powiedział, ze nieprawda, ze moge robic co chce ale jemu sie to nie podoba. Dla mnie nie ma frajdy z zabawy kiedy wiem ze on jest niezadowolony. Po prostu nie umiem wtedy sie dobrze bawić .

Ale jest przeciwny dlaczego? On to potrafi jakoś logicznie uzasadnić, czy to zwykły szantaż emocjonalny?

[kasiabasia23]

Napisane przez berenka

Moze zwyczajnie sobie nie zdajesz sprawy, ze moze byc lepiej, kiedy ludzie sie dobrze dobiora, aczkolwiek u Was problemem jest fakt poniekad braku szacunku do Ciebie z jego strony, jak i z Twojej strony brak dostrzegania tego faktu.

To co mowicie jest dla mnie straszne. On uwaza, ze to wszystko moja wina, ze owszem, tez robi bledy ale to jestem ta wiecznie nakrzekajaca i niezadowolona.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55617211]W czym konkretnie twoim zdaniem zawiniłaś? Że chcesz mieć jakieś własne życie? Że chcesz decydować o swoich pieniądzach? Że nie robisz rano mejkapu i chodzisz w szlafroku (w ogóle miałaś kiedyś inne zwyczaje w tym względzie?)?
Ale jest przeciwny dlaczego? On to potrafi jakoś logicznie uzasadnić, czy to zwykły szantaż emocjonalny?[/QUOTE]

Wiadomo, ze nie mieszkalismy razem i przjezdzal to zawsze bylam gotowa i 'zrobiona' .

Jego uzasadnienie: ze sie upije i beda mnie obmacywac inni kolesie, bo nie mozna mi ufac bo go zdradzial (pisalam w pierwszym poscie, ze na poczatku naszej znajomosci bylam troche glupiutka nastolatka. To bylo 8 lat temu, od tego czasu monogamia)

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kasiabasia23

Taka z super figura, jaka mialam kiedys .

No widzisz, on ma rację, że można mieć 'super figurę' bez chodzenia na fitnesy. Tylko, że ty wcale nie musisz się ograniczać. Stać cię na to i możesz chodzić. Co zrobiłaś, gdy on ci tego 'zabronił'? Przytaknęłaś, czy zrobiłaś co chciałaś?

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez kasiabasia23

Wiadomo, ze nie mieszkalismy razem i przjezdzal to zawsze bylam gotowa i 'zrobiona' .

Wiadomo? To wcale nie jest oczywiste
Zamieszkaliście razem przed czy po ślubie?

Jego uzasadnienie: ze sie upije i beda mnie obmacywac inni kolesie, bo nie mozna mi ufac bo go zdradzial (pisalam w pierwszym poscie, ze na poczatku naszej znajomosci bylam troche glupiutka nastolatka. To bylo 8 lat temu, od tego czasu monogamia)

Co to w ogóle za tekst, że nie można ci ufać? To po co w ogóle z tobą jest? Czego szuka w związku oprócz tego, że masz być atrakcyjna?

[kasiabasia23]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55617401]No widzisz, on ma rację, że można mieć 'super figurę' bez chodzenia na fitnesy. Tylko, że ty wcale nie musisz się ograniczać. Stać cię na to i możesz chodzić. Co zrobiłaś, gdy on ci tego 'zabronił'? Przytaknęłaś, czy zrobiłaś co chciałaś?[/QUOTE]

Bylam wkurzona i go 'zwyzywalam' od sepow itd. Narazie sie nie zapisalam, bo nie mam czasu na to i tak, ale od polowy lutego ide.

Jako nastolatka duzo tanczylam i gralam w siatkowke, wiec to sie przyczynilo do mojego dobrego wygladu. Niestety mam sklonnosci do tycia, a z wiekiem w zwiazku z raczej siedzacym trybem zycia i brakiem sportu wszystko sie odklada. Ale nie mam zamiaru tego zostawic bo sama czuje sie nieatrakcyjnie z tym, bez wzgledu na to co on mowi.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55617401]
Co to w ogóle za tekst, że nie można ci ufać? To po co w ogóle z tobą jest? Czego szuka w związku oprócz tego, że masz być atrakcyjna?[/QUOTE]

Po slubie .

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;55617401]
Co to w ogóle za tekst, że nie można ci ufać? To po co w ogóle z tobą jest? Czego szuka w związku oprócz tego, że masz być atrakcyjna?[/QUOTE]

Niemarudzenia i [cenzura]... -.-

[Salldin]

Ja juz pasuje ze swoimi wypowiedziami tutaj. Widze, ze niezaleznie co napiszemy Autorce i jakie przedstawimy argumenty i racje to Ona i tak bedzie za wszystko winic siebie i nasze argumenty do niej nie dotra bo najwyrazniej tego nie chce. Chyba Autorko, chcialas sie tylko wyzalic a od nas oczekiwalas poklepania po ramieniu i stwierdzenia "glowa do gory bedzie dobrze". Wiec ok, glowa do gory, bedzie dobrze

[moniaszelki]

cześć

wydaje mi się że twój mąż wyniósł taki sposób bycia z domu rodzinnego. pochodził z takiej a nie innej rodziny, jednak te ok. 20 lat żyje się w takiej atmosferze - oszczędzania, "braku" potrzeb innych niż coś do zjedzenia i dachu nad głową. według mnie to już idzie w psychikę i sposób zachowania właśnie, co z tego, że teraz dobrze zarabia skoro ma zakodowane w głowie przez lata że trzeba zaciskać pasa, nie wydawać na głupoty.

jego niewdzięczność bardzo nie na miejscu.

[kasiabasia23]

Napisane przez Salldin

Ja juz pasuje ze swoimi wypowiedziami tutaj. Widze, ze niezaleznie co napiszemy Autorce i jakie przedstawimy argumenty i racje to Ona i tak bedzie za wszystko winic siebie i nasze argumenty do niej nie dotra bo najwyrazniej tego nie chce. Chyba Autorko, chcialas sie tylko wyzalic a od nas oczekiwalas poklepania po ramieniu i stwierdzenia "glowa do gory bedzie dobrze". Wiec ok, glowa do gory, bedzie dobrze

Wie, ze problem sam sie nie rozwiaze. Zastanawiam sie tylko, czy rozstanie to jest ostateczne wyjscie. Sprobuje jeszcze tydzien 'wytrwac' zmieniajac swoje podejscie i nie marudzac. Zobacze, czy cos sie zmieni. Jesli nie, wyprowadze sie .