2012-08-22, 15:01 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Witam was wszystkich, mam pewien problem który chciałabym przedyskutować, posłuchać opinii innych bo niestety na najbliższych nie moge w tej sytuacji liczyć. Moja historia jest chyba dość "banalna", 19latka studentka zaszła w ciąże z chlopakiem z którym była przez rok - panika no i huczny ślub. Nie chciałam tego ślubu, wiem to na pewno. Pamiętam te sztuczne oświadczyny przy rodzicach i jak mialam ochote krzyknąć NIE!!!! Ale nie miałam odwagi, wiedziałam że zrobiłam przykrość rodzicom taką "niespodzianką" nadmienie mieszkamy w małej wsi. I tak od samego slubu bylo mase plotek i czulam sie wytykana palcami :///
On miał 26lat widziałam że mu na mnie zależy, ze sie stara baaardzo sie cieszył ze zostanie tatą. To wszystko było mu bardzo na rękę - mieszkał z rodzicami alkoholikami, mało zarabiał zreszta tak jest nadal - a u mnie w domu zero odpowiedzialnosci nie musiał sie nigdy martwić opłatami, jedzeniem no raj na ziemi. Przez całą ciąze byłam dosłownie jego służącą (nawet cherbaty sobie sam nie parzył, no bo sie wstydził "bo nie jest u siebie") no i oczywiście musiał dostać ją pod nos. Tak samo obiadki, sniadanka... Nie powiem, bo byłam w nim zakochana ale on nie zrobił nic by to sie przekształciło w miłość a ja sie naprawde starałam... Przy dziecku nie zrobil nic, ma teraz prawie 2latka wszystko co potafi nauczylam go ja albo moi rodzice (jego wogole nas nie odwiedzają, ani oni ani jego brat), nie porafi poświęcic mu wiecej uwagi (nudzi sie), przez te prawie 2 lata nie przewinął mu nawet pieluchy. Widze jak inni ojcowie w naszej rodzinie zajmują sie dziecmi i serce mi pęka on tylko potrafi przyjść wyściskać go i tyle. Ja jeszcze studiuje on mało zarabia, do drugiej pracy nie pojdzie bo "pracuje sie po to aby zyc a nie zyje sie po to aby pracowac", powiedzial mi tez ze on jest z rodziny inteligentów (rodzice mgr.inż.) a ja z rodziny roboczej wiec mam w genach zasuwanie a on sie nie da wykonczyć... Sam nie bylby w stanie sie utrzymać a co dopiero swojej rodziny. Kiedyś jak małemu ząbki wychodziły i w nocy plakał to nachylił sie nad nim i krzyknął "zamknij sie do ch*ja!!!!" bo on na rano do pracy idzie. Nie żywie już do niego żadnych uczuć, owszem powiedziałam mu to i widze ze sie stara pomaga mojemu ojcu i pracuje dłużej(nadgodziny). Ja mimo to nie widze przyszłości z tym człowiekiem, zdaje sobię sprawę z tego że nie bedzie ani mi ani dziecku lżej (ciagle tylko tata i tata a ja tego wogole nie rozumiem jak on mu tak malo uwagi poswieca...) ale już nie mogę udawać ze wszystko jest OK, budzić się co rano obok niego z myślą "co ja tutaj robie?". Problem w tym ze on nie chce odejsc, nie chce sie wyprowadzić - powiedział ze nie zostawi nas bo jestesmy jego rodziną, ze on by caly czas sie zastanawiał co robimy etc... Że sie zmieni jak sie wprowadzimy do jego rodziców, ze bedzie sie starał ze bedzie inaczej. Nie robi mi wyrzutów że sobie coś kupuje, widze ze stara sie byc wporządku, nie zmusza mnie do seksu ani do zadnych czułości. Ja mam już dośc takiej wegetacji, nie ma zadnej wiezi seksualnej miedzy nami bo na samą mysl ze miałby mnie dotknąć czuje sie poprostu źle.. Nie wiem co mam robić, zeby to zakonczyć. Z jednej strony chce rozwodu a z drugiej wiem ze wyszlam za niego z powodu dziecka i ciagle sie zastanawam ze skoro byl to wystarczajacy powód do slubu to dlaczego by nie byl wystarczajacy zeby w tym zostać, dopada mnie jakas paranoja bo jak pomysle o rozstaniu z nim widze ze dziecko dziwnie na mnie patrzy, jakby z złością. Nie wiem, czuje sie okropnie. Rozmawiałam z mamą, raz mowi ze mi sie dziwi ze z nim jetem ze juz dawno by go rzucila na moim miejscu a raz ze tak sobie wybrałam i że musze go "prostować". Wiem ze nie chce byc z nim, wolę zostać sama z dzieckiem. Sama sie mu nie dziwnie ze on nie chce sie wyprowadzić (do rodziców alkoholików nie wróci, z jego pensji nie bedzie w stanie sie utrzymac albo bedzie mu baardzo ciezko, powiedzial kiedys ze nie mialby pieniedzy zeby odwiedzac dziecko). Chcialabym też być wporządku, nie chce by ktoś mnie oskarżył że on sie stara a ja mam to w poważaniu, bo nie mam - doceniam to ale za pózno na to wszystko. Chcę tylko zakończyć tą chorą relacje a do niego nic nie dociera... Co mam robić? ciagle bije sie z myslami, jest mi z tym fatalnie - koniec konców wyszło na to ze nie dosc ze sprawilam rodzicom drugie dziecko na utrzymaniu to i jeszcze zięcia |
2012-08-22, 15:23 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 295
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Czytając Twojego posta mam taki dysonans...
Bo z jednej strony jest mi Ciebie szkoda, bo go nie kochasz i chyba nie szanujesz, za to kim jest. Męczy Cie to małżeństwo. Dodatkowo opisujesz go raczej jako nieporadnego męża i ojca. Zastanawiam się może powinien się na jakiś czas wyprowadzić...separacja.. ..A potem zobaczysz/zobaczycie. Z drugiej strony jest mi jego szkoda. Ty kończysz studia, rozwijasz się, idziesz do przodu. A on stojąc w miejscu cofa się. I przestał być dość dobry na męża dla Ciebie.
__________________
Nawet trzepot skrzydeł motyla może wywołać huragan na drugim końcu świata.. |
2012-08-22, 15:25 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Konstancin- Jeziorna
Wiadomości: 1 873
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Dziwna sytuacja- skoro on mieszka u Ciebie to niech wyper****dala !!!! Wstydził się herbate zrobića nie wstydzi się tak siedzieć? Walizkę za drzwi, zamki wymienić jak będzie w robocie i won! Jesteś młoda, jeszcze masz prawo żyć!!! Gdyby Cię kochał to by się strał o Twoją miłość. Dziecko może i kocha ale miłośćto też zajmowanie się, zabawy, wspólne spędzanie czasu... Zrób jak uważasz, ale moja rada jest jedna- Ty jesteś w swoim domu a on jest gościem - musi się dostosować.
|
2012-08-22, 15:29 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
I mąż może sobie nie chcieć; o rozwód możesz wystąpić; to nie od "wyraża zgodę", to sąd was rozwiedzie. |
|
2012-08-22, 15:30 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 2 792
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Dużo Ci zostało do końca studiów? Kto zajmuje się dzieckiem jak jesteś na uczelni, jest w jakimś żłobku? Obawiam się, że łatwiej będzie Ci rozwiązać tę relację dopiero jak zaczniesz pracować, mały będzie w przedszkolu itp, a Twoi rodzice staną za Tobą murem...
|
2012-08-22, 15:31 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 913
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Zrobiłaś błąd wychodząc za tego człowieka i co z tego, że dziecko w drodze było...
Brać ślub ze względu na szybką wpadkę to jest bezsens totalny, tym bardziej jak jedna z osób waha się. Postaw mu ultimatum, tu nie ma co głaskać czy wspierać, tu trzeba terapii wstrząsowej. |
2012-08-22, 15:31 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Sama piszesz ze nie kochasz go i nie chcesz z nim byc, nie sprawdza sie ani jako maz, ani jako ojciec, stanowi jedynie dodatkowa gebe do wykarmienia. Malzenstwo z wpadki sluzy w duzej mierze temu zeby zobowiazac faceta do utrzymania rodziny, do pomocy przy wychowaniu dziecka i wsparcia nawet kiedy uczucia brak a tutaj nawet i tego nie ma, jaki jest wiec sens tego malzenstwa? Podejmij decyzje - poinformuj swoich rodzicow i meza. Rodzice widza jak jest i na pewno nie beda go sila zatrzymywali, wbrew ich woli tez przeciez nie zostanie. Szkoda ze wpakowalas sie w cos takiego, jednak lepsze jedno dziecko do obsluzenia niz dwoje - w tym drugie dorosle.
Jeszcze doczytalam ze on nie chce odejsc - co to znaczy nie chce? Zabarykadowal sie w pokoju czy co? Bedzie w pracy to spakowac go i zawiesc jego rzeczy do rodzicow albo wystawic za prog, zamki zmienic. I nie ma zmiluj, bo co zrobi? Edytowane przez madzia0007 Czas edycji: 2012-08-22 o 15:35 |
2012-08-22, 15:39 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 366
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Nie możesz pogadać z rodzicami o tej sytuacji? Jak oni mu powiedzą,że ma się wynosić to pewnie się wyniesie. |
|
2012-08-22, 15:40 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;36048971]Dużo Ci zostało do końca studiów? Kto zajmuje się dzieckiem jak jesteś na uczelni, jest w jakimś żłobku? Obawiam się, że łatwiej będzie Ci rozwiązać tę relację dopiero jak zaczniesz pracować, mały będzie w przedszkolu itp, a Twoi rodzice staną za Tobą murem...[/QUOTE]
2 lata(zapisalam sie na mgr teraz). Dzieckiem zawsze wtedy zajmowali sie moi rodzice, jemu nigdy bym dziecka nie zostawiła... teraz jest juz duzy ale kiedys mu zrobil cherbatke z wody gazowanej a ja sie potem dziwilam czemu dziecko tak marudzi. Naprawde sie staralam zeby bylo ok, nie chce wyjsc na tą "złą" co wyrzuca za drzwi na zbity pysk - chciałabym to zrobić po ludzku tylko jak zeby dotarło? terapie wstrzasową już miał ale to przecież nie zmieni moich uczuć. |
2012-08-22, 15:43 | #10 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Mówiłam tylko mamie, była zszokowana. On rano jeszcze idiotke ze mnie robił ze sobie to wymysliłam... Tacie nic nie powiedzialam bo by go udusił (ma fioła na punkcie wnuka - z jego wzajemnością). To sprawa miedzy mną a nim, nie zamierzam sie "wyreczać" rodzicami - raz im pozwoliłam: zorganizować ślub i to był największy błąd w moim życiu |
|
2012-08-22, 15:46 | #11 | ||||||||||||||||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Jeśli jesteś zdecydowana na rozstanie to polecam złożyć papiery o rozwód
__________________
...Małgośka mówią mi...
|
||||||||||||||||||||
2012-08-22, 15:48 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Nie musisz sie wyreczac - poinformuj go ze to koniec i ze ma sie wyprowadzic. Jesli nie bedzie chcial to rodzice cie w tym wespra, szczegolnie wsciekly dziadek moglby okazac sie pomocny
|
2012-08-22, 15:48 | #13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Mówiłam tylko mamie, była zszokowana. On rano jeszcze idiotke ze mnie robił ze sobie to wymysliłam... Tacie nic nie powiedzialam bo by go udusił (ma fioła na punkcie wnuka - z jego wzajemnością). To sprawa miedzy mną a nim, nie zamierzam sie "wyreczać" rodzicami - raz im pozwoliłam: zorganizować ślub i to był największy błąd w moim życiu Powiedziałam mu ze nic do niego nie czuje, ze chce aby sie wyprowadził. A on ze tak to jest w małżenstwie, ze juz nie ma tak kolorowo. Ze wczesniej (przed slubem) byl taki tylko zeby mnie zdobyć a teraz to już nie musi udawać. I ze co ja sobie wogole wyobrażałam... |
|
2012-08-22, 15:48 | #14 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
2012-08-22, 15:52 | #15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Jak mam złożyć papiery o rozwód jesli nadal ze soba mieszkamy, spimy w jednym łózku... On najpierw musi sie wyprowadzic, bezwzględnie. Tylko że do niego nic nie dociera.. nie chce przemocy, moj tato ma prawie 70lat (bylam dosc "poznym"dzieckiem) nie chce go w to mieszac.
|
2012-08-22, 15:52 | #16 | |||||||||||||||||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Tak to nie jest w małżeństwie i nienawidzę tego stereotypu W małżeństwie owszem zdarzają się gorsze chwile ale wiem też ,że może być cudownie. Trzeba tylko umieć je budować i umacniać. Odejdź od niego, czeka na Ciebie gdzieś miłość. Wiesz jakie jest moje zdanie ? koleś ma w nosie i Ciebie i dziecko. Tylko jest bardzo wygodnicki i wie ,że lepiej nie będzie miał jak u Twoich rodziców. Dlatego stara się zrobić Tobie wodę z mózgu takimi tekstami.
__________________
...Małgośka mówią mi...
|
|||||||||||||||||||||
2012-08-22, 15:53 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
- nie mam pojęcia skąd n ma takie chore wyobrażenie na temat małżeństwa, no ale skoro to chłopczyk z patologii, to może stąd? w domu widział tylko chore sytuacje. |
|
2012-08-22, 15:54 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
|
2012-08-22, 15:54 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
A papiery rozwodowe możesz złożyć nawet gdy razem mieszkacie. Nie marnuj sobie kolejnych lat życia. |
|
2012-08-22, 15:55 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
|
|
2012-08-22, 15:57 | #21 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
|
|
2012-08-22, 15:57 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Zrobiłaś koszmarny błąd, że wyszłaś za człowieka, skoro w duszy chciałaś krzyczeć 'nie'. Uwierz, taki wewnętrzny głos zazwyczaj mądrze gada.
Natomiast zamiast kompletnie odpuszczać, może spróbujecie wybrać się na terapię małżeńską i przynajmniej spróbować jakoś to odbudować? Chociażby po to, żeby przestać patrzeć na siebie z odrazą a zacząć traktować się z sympatią, nie mówię już, że miłością. Nawet jeśli nie pokochasz, co pewnie będzie trudne, to przynajmniej zmniejszy się konflikt między Wami (a raczej Twoja awersja do jego osoby), a wtedy nawet w razie rozwodu będzie łatwiej, bo ze względu na dziecko dobrze by było żebyście utrzymywali co najmniej neutralne stosunki, tak żeby nie było zmuszone wybierać i nie czuło Waszej wzajemnej niechęci. Jeśli terapia nic nie da, to cóż... Przynajmniej nic nie stracisz oprócz czasu. |
2012-08-22, 15:58 | #23 | |||||||||||||||||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Ale dużo osób się rozwodzi i czasami zdarza się, że na początku mieszkają razem. Na samym początku może przestańcie dzielić to samo łoże Niech idzie spać gdzie indziej.
__________________
...Małgośka mówią mi...
|
|||||||||||||||||||||
2012-08-22, 16:00 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
- to działaj, nie oglądaj się na niego; złóż papiery, wywal z łóżka- zrób wszystko, by uwolnić się; nie pytaj o zgodę, postaw przed faktami dokonanymi.
|
2012-08-22, 16:00 | #25 | |||||||||||||||||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: pokój na pierwszym piętrze...
Wiadomości: 8 813
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
jak widać w tym przypadku, dyplomy i wykształcenie nie świadczą o poziomie człowieka.
__________________
...Małgośka mówią mi...
|
|||||||||||||||||||||
2012-08-22, 16:31 | #26 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
|
|
2012-08-22, 16:39 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
I -ponieważ wspomniałaś o wieku ojca- życzę ci, by żył jak najdłużej- ale jeśli żyjecie w domu rodziców, pozbądź się męża jak najszybciej; |
|
2012-08-22, 17:00 | #28 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
Cytat:
Cytat:
Dla mnie ten zwrot do dziecka, które ząbkuje jest poniżej wszelkiej krytyki, podobnie jak pośrednie obrażanie Twoich rodziców (pan ynteligent), już nie wspomnę o usługiwaniu |
||
2012-08-22, 17:10 | #29 |
Zadomowienie
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
On sie zaczal troche starac (pewnie to tylko chwilowe) by zostac w waszym domu, gdzie ma spokoj i wszystko pod nos...glupi nie jest i nie bardzo mu na reke powrot do rodzicow-pijakow czy samodzielne zycie na ktore go nie stac..
On sie nie stara dla was..tylko dla wlasnej wygody.. Przestan sie litowac nad cfaniakiem i pasozytem..mysl o sobie i o dziecku..ono musi dorastac w tym pseudozwiazku...zapewnij mu lepsze, szczesliwsze dziecinstwo z zadowolona matka..a nie ojcem bucem..ktory cie nie szanuje.. Masz wsparcie w rodzinie..jestes na swoim..nie lituj sie nad nim..spakuj go jak bedzie w pracy, zmien zamki i zloz o rozwod.. On ciebie nie szanuje wiec dawannie mu terminow na wyprawadzke nic nie da..wysmieje cie jak wczesniej..a ty dalej bedziez tkwic tym "czyms"..a on pewnie z czasem zrobi sie jeszcze gorszy.. My a mama ciagle zalujemy, ze bedac w podobnej sytuacji (w sumie gorszej bo dochodzil alko) nie wystawila waliz za drzwi... Zycie calej naszej trojki bylo by wtedy inne...lepsze...a tak.. |
2012-08-22, 17:12 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Ja go nie kocham - on nie chce odejść.. Skomplikowane...
A czy napisałam, że mają tak żyć? Bo wydaje mi się, że napisałam, że to pozwoli dziecku jako tako funkcjonować w rozbitej rodzinie, po rozwodzie Radzę czytać całość, a nie wybrane zdania
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:44.