2015-08-26, 13:55 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Ok. 3 miesiące temu postanowiłem skorzystać z aplikacji w gg, która losuje nam partnera do rozmowy. Po którymś losowaniu trafiłem na zaskakująco interesującą dziewczynę. W odróżnieniu od innych była bardzo wygadana oraz sympatyczna. Od początku złapaliśmy wspólny język. Po pierwszej - bardzo udanej - rozmowie, spytałem, czy jeszcze kiedyś pogadamy, na co radośnie się zgodziła. Od tamtej pory mam ją w znajomych. Od tamtej pory praktycznie dzień w dzień i noc w noc ze sobą pisaliśmy (z wyjątkiem mojej 4 dniowej przerwy gdy byłem w szpitalu, ale to było na samym początku znajomości). Z każdymi kolejnymi dniami pisania, okazywało się, że jesteśmy do siebie niesamowicie bardzo podobni. Jej charakter niemal identycznie nakładał się na mój. Podczas gdy w tych losowaniach można było trafić przeważnie na gówniary, w dodatku całkowicie puste i nudne, ja jakimś cudem trafiłem na dziewczynę zaledwie 4 miesiące ode mnie młodszą (mam 20 lat). Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Nawet gdy byłem u siostry, zawsze miałem komórkę pod ręką i gdy tylko była możliwość pisaliśmy razem. Podczas pisania z nią, od samego początku zdziwił mnie fakt, iż często pisze ze swoim... księdzem... Wiedziałem, że jest religijna, że była na Lednicy i wgl bardzo mi się to podobało. To dodawało jej uroku, tym odróżniała się od innych, przeciętnych 19-latek. W dodatku jej łagodny, refleksyjny charakter był bliźniakiem mojego charakteru...
Pewnej nocy, gdy byłem u siostry, wieczorem zaczęliśmy kolejną rozmowę. Zauważyłem, że jest jakaś smutna i przybita. Bez dużej namowy sama zaczęła wyrzucać z siebie jej straszne przeżycia. Trwało to niezłe kilka godzin w bardzo późnej nocy. Zdradziła mi najstraszniejszą historię swojego życia. Straszniejszej historii nigdy nie słyszałem... Opowiedziała mi, jak to ów ksiądz, z którym wcześniej zdarzało jej się pisać, od dawna ma na nią oko. Wymieniła mnóstwo przypadków, które sprawiały, że serce mi się łamało, a jego miałem ochotę zabić. Np. gdy przyszła z kolegą do kościoła i miała na sobie czapkę z wyszytym królikiem, zaczął ją nazywać "króliczkiem" i zaczął śpiewać piosenkę zespołu Dżem - Gonić Króliczka... Zaczął do niej notorycznie wypisywać - nigdy ona pierwsza, zawsze on. W dodatku w perfidny sposób, specjalnie pisał do niej w nocy. Zorientowała się nawet, że czasem ją śledził (niby przypadkiem wpadał). Pewnego razu wpadł na nią gdy była na spacerze, przeszedł się z nią kawałek, i gdy miał się z nią żegnać i wracać na plebanię, był tam oszołomiony, że skręcił wprost w żywopłot i się wywalił... Innym razem przyłapała go jak z ukrycia zrobił jej zdjęcie i też nie wiedział jak ma się wytłumaczyć. Ona ma bardzo dobre serce i do końca myślała, że to są jakieś jej urojenia. Jednak po Lednicy, gdy nie opuszczał jej na krok, a potem po Lednicy, gdzie zaczął do niej wypisywać, a na mszach perfidnie się na nią ciągle gapił, zaczęła podejrzewać, że to jednak nie są jej urojenia... Po opowiedzeniu przez nią tej historii byłem wściekły. Miałem ochotę go udusić... Było mi jej strasznie żal. Nie mogłem znieść myśli, że musiała przez niego tyle wycierpieć... Zacząłem się zastanawiać jak jej pomóc. Wiedziałem, że coś z tym trzeba zrobić. Ona strasznie upierała się, że mam dać spokój, że postanowi uciąć z nim kontakt i nie chce robić wokół tego rozgłosu. Nie chciałem tego słuchać, ale gdy któregoś dnia powiedziała mi, że przenoszą go do innej parafii uznałem, że faktycznie, nie ma co robić dymu z tą sprawą bo już dość wycierpiała. Do tego czasu pisał do niej na PW wiadomości, w których m. in. komentował jej zdjęcia profilowe. Tuż przed odejściem z parafii był na pielgrzymce na którą ją zachęcał, jednak ona była już świadoma kim jest ten człowiek. Z pielgrzymki napisał jej sms'a z pozdrowieniami. Robił wszystko by ciągle o nim myślała. Ja, jak się tylko dało motywowałem ją, chciałem ją pocieszać, pomóc jakoś na duchu... W końcu (pare dni temu), oficjalnie go przenieśli do innej parafii. Ja od dłuższego czasu nie mogłem przestać o niej myśleć. Nie mogłem wyjść z podziwu jak bardzo jest cudowna. Mogliśmy ze sobą gadać o wszystkim. Dość szybko dodaliśmy się na FB. Ona jest bardzo śliczna. W tym momencie nie znam nikogo piękniejszego... Ale tak na prawdę, wiem, że najpiękniejsze co w niej jest to jej wnętrze... Jest bardzo ciepła, czuła, sympatyczna i przede wszystkim kochana. Tak na prawdę mógłbym wymieniać mnóstwo jej pozytywnych cech. Ona dla mnie nie ma wad... Jest moim ideałem. Ktoś mi może napisać "nie idealizuj dziewczyny której nawet nie widziałeś". Odpowiem: rozmawiałem z nią tyle razy, dokładnie poznaliśmy się na wzajem, nie rozmawialiśmy o pierdołach tylko o na prawdę ważnych rzeczach. Gdy tylko właśnie był jakiś poważniejszy temat, nie mogłem wyjść z podziwu, że ona ma identyczne zdanie jak ja. Kwestie, religii, polityki, szkoły, przyjaciół, ludzi, rodziny, no praktycznie o wszystkim mieliśmy jednakowe zdanie. Ona to ten sam typ ludzi co ja, a tak na prawdę nie znałem nigdy nikogo, choć trochę podobnego do mnie. Młodzież w naszym wieku jest beztroska, nie przejmuje się życiem, woli imprezować niż czasem się wyciszyć. My woleliśmy od tego wyjść na spacer by przemyśleć ważne sprawy. Jako, że ja jestem rocznikiem rok od niej starszy, lecz chodziłem do technikum, tak się złożyło, że razem w jednym czasie pisaliśmy maturę. Okazało się, że tak samo ją przeżywaliśmy. W dzień pojawienia się wyników w internecie razem, od rana siedzieliśmy i wspólnie z niecierpliwością na nie czekaliśmy. Na wzajem sobie mieliśmy relacjonować wyniki. Obydwoje baliśmy się, że czegoś nie zdamy... Ona mieszka pod Gdańskiem, ja na południu wielkopolski... To jest aż 310km różnicy... Jednak przy okazji matur zacząłem marzyć o wspólnych studiach. Uznałem to za niesamowitą okazję to prawdziwej znajomości. Jednym z dwóch miast do których chciałem iść był Poznań. Podczas naszych rozmów zacząłem co chwile wrzucać coś o wspólnych studiach w Poznaniu. Ciężko jej było rozmawiać na ten temat, gdyż jak sama mówiła "od dawna wie, że Gdańsk jest dla niej". Wracając do tego poranka z wynikami matur - ona pierwsza mi wysłała swoje wyniki (bo w jej województwie podano je znacznie wcześniej) i okazało się, że zdała. Byłem szczęśliwy, że wspólne studia są coraz bardziej realne, jednak ja sam ten nocy nie spałem i ciągle liczyłem swoje punkty z matmy... Wątpiłem, że ją zdam, ale cały czas miałem nadzieje... W końcu wyniki poznałem dopiero w szkole, gdy osobiście po nie poszedłem. Jakież było moje zdziwienie, gdy przy każdym przedmiocie było po paręnaście % więcej niż sobie wcześniej zakładałem. Od razu szczęśliwy zacząłem myśleć o Poznaniu. Po powrocie do domu i podzieleniu się z nią moimi wynikami razem zaczęliśmy się ekscytować nimi. Podczas tamtej rozmowy w końcu nie wytrzymałem i spytałem o Poznań. Od razu napisała, że wie, że na pewno pójdzie do Gdańska i nigdzie indziej... Po tym zdaniu serce mi pękło i nie byłem w stanie przełknąć obiadu. W sumie zacząłem nad nim płakać... Po powrocie z nieudanego posiłku na gg, zaczęła jednak pisać, że jednak porozmawia jeszcze z rodzicami o studiach w innym mieście. Ta wiadomość dodała mi tchu. Od razu zacząłem szukać w necie jej kierunku na Poznańskich uczelniach. Po bardzo długim szukaniu znalazłem. Wysłałem jej link do uczelni i wszystko wytłumaczyłem odnośnie tych studiów. Przyjęła to ze spokojną radością. Na następny dzień wyjawiła mi, że gdy tylko zaczęła o tym rozmawiać z rodzicami wybuchła awantura, a ona obraziła się z wzajemnością na jej tatę. Od tego momentu czasem tylko żaliłem się, że szkoda, że nie postudiujemy razem. Zaczęła odpisywać, że ona też by chciała, ale jest uzależniona od rodziców... Musiałem się z tym pogodzić... Ostatecznie gdy już wiedziałem, że ona do Poznania nie pójdzie, a dostałem się również do Wrocka, mój wybór był oczywisty. Nie widziałem już sensu w studiowaniu samemu w Poznaniu... Jednak cały czas marzyłem o tym, by w końcu ją zobaczyć. Dlatego zacząłem proponować jej wspólne wakacje. Pierwszy raz jej zaproponowałem, gdy nie potrafiła sobie poradzić z tym księdzem i na prawdę chciałem ją od niego uwolnić... Nigdy nie pisała mi odpowiedzi na pytanie z wakacjami... Chociaż gdy zacząłem smutny pisać, czy się mnie boi, czy też, po prostu nie chce, zawsze odpisywała, że bardzo chce, tylko albo nie ma pieniędzy (co później rozjaśniłem, że ja wszystko opłacę), albo, że ma nie rozwiązaną sprawę z aparatem na zębach, bo wkrótce miała sie dowiedzieć kiedy jej ściągną... Postanowiłem nie naciskać aż tak z tymi wakacjami, jednak raz na kiedyś delikatnie o nich wspominałem, ale to głównie na luzie, by nie poczuła się zakłopotana. W końcu jednak gdy zauważyłem, że wakacje się kończą, a nie zanosi się na żaden wyjazd postanowiłem zaproponować to wprost. Podałem 2 szerokie terminy we wrześniu (bo wtedy jeszcze nie ma studiów). Ja do tego czasu miałem iść do pracy i zarobić na wakacje, a ona miała załatwić swoje sprawy i przede wszystkim aparat u ortodonty. Cały czas ze sobą pisaliśmy. Nie dość, że całymi dniami, to zawsze w nocy, do późnych godzin (1-3). Nie wyglądało to tak, że zawsze ja pierwszy pisałem, chociaż z początku tak było... Widać było, że jej też zależy na naszych kontaktach... W końcu znalazłem pracę. Był tylko duży minus z tego powodu - codziennie musiałem pracować po 10-11h więc do domu przychodziłem dopiero po godz. 19... Nasze rozmowy ograniczyły się znacząco. Wcześniej gadaliśmy całymi dniami, od samego rana (zawsze zaczynając rozmowy od pytania co nam się śniło). Teraz mogłem z nią pisać jedynie po 19-stej i potem tuż przed spaniem, tak gdzieś do 1 w nocy max... Choć nie pisaliśmy sobie, że się kochamy, ani nic takiego nie sugerowaliśmy, to było czuć między nami jakąś więź. Nawzajem zaczęliśmy się nazywać - ja ją - Króliczkiem, a ona mnie Dziubkiem. Gdy tylko tak się do mnie zwróciła od razu czułem przypływ radości... Zawsze po powrocie z pracy opowiadaliśmy sobie na wzajem nasze dni i gdy trzeba było pocieszaliśmy się. W tamtym tygodniu, gdy akurat z winy mojego szefa, miałem wolne 2 dni - czwartek i piątek, zacząłem mieć dziwne podejrzenia co do niej... Mianowicie, w czwartek powiedziała mi, że w piątek jedzie na cały dzień do Gdańska. Bardzo mnie to zdziwiło, zwłaszcza, że dotychczas praktycznie cały czas siedziała w domu, z małymi przerwami na spacery, zakupy itp. Nie miałem nic do gadania, więc pomyślałem sobie "należy jej się trochę radości, w końcu dopiero co ksiądz został przeniesiony, a wcześniej cały czas siedziała zamknięta w domu by nigdzie poza nim na niego nie trafić". W piątek rano jeszcze sobie z nią pogadałem. Jak w większości naszych rozmów było bardzo sympatycznie, jakieś śmiechy i wgl super. Zauważyłem jednak, że zaczyna jakoś szczególnie przeżywać tą "wycieczkę" do Gdańska. Poprzedniego wieczoru zaczęła mi się strasznie żalić, że jej mama ciągle ją kontroluje i sprawdza czy przypadkiem nie ma chłopaka. Już sam zacząłem się zastanawiać, o co chodzi, że tak nagle z tym Gdańskiem wyleciała i tak bardzo go przeżywa... Postanowiłem spytać ją, dlaczego aż tyle godzin jej nie będzie, tym bardziej że kino miała mieć o 19-stej a już o 11 wychodziła z domu. Zaczęła pisać (niby bez wkurzenia), że jestem taki sam jak jej mama i wgl. Gdy ją lekko docisnąłem z kim jedzie, napisała mi, że z przyjaciółmi. Zacząłem zastanawiać się, czy mogę być pewny tych przyjaciół... Po godz. 11 pożegnaliśmy się, a ona wyruszyła do Gdańska. Ja natomiast mając wyjątkowo wolny piątek byłem strasznie przybity, że muszę go spędzić bez niej... Czas mi wolno leciał. Cały czas o niej myślałem... W końcu gdy po 21 odezwała się do mnie zacząłem jej marudzić i pytać co jej tyle nie było... Za chwilę usłyszałem, że "nie wie, dlaczego jestem na nią zły i mam napisać jak mi przejdzie", oraz że "miała dobry humor ale jej na koniec popsułem". Bardzo nie lubie się z nią kłócić... W sumie, prawie nigdy nie dochodziło między nami do takich sytuacji. Dlatego z miejsca zacząłem przepraszać i zganiać na moją tęsknotę, oraz na to, że wariuje jak nie idę do pracy i siedzę w domu... Zaczęło się bardzo dziwne pisanie. Niby wybaczyła mi tę sytuację, ale za chwilę dodała, że na jutro też się zgadała do Gdańska i też jej nie będzie cały dzień. Jako, że nie chciałem kolejnej kłótni postanowiłem jakoś odpuścić to i nie być natarczywym. Byłem tylko smutny, że odpadł już nam piątek, potem sobota, a ja w niedziele miałem mieć gości z okazji urodzin które tak na prawdę miałem 2 dni później - no ale niedziela... Po sobocie była praktycznie taka sama dziwna relacja między nami, jak po piątku... W sumie krótko popisaliśmy i poszliśmy spać. Nazajutrz, gdy pisaliśmy rano, nie ukrywała radości, z pierwszej niedzieli bez jej "księdza". Wiadomości między nami zaczęło bardzo wolno przechodzić. Niby obiad, niby coś jeszcze i to dlatego... Dzień wcześniej gdy wspomniałem o moich gościach i torcie na niedzielę nawet zaczęła pisać smutna, że nie może mi dać żadnego prezentu. Napisałem jej coś w stylu "te słowa są największym prezentem". W poniedziałek, w pracy już nie mogłem wytrzymać myśli, że jutro są moje urodziny i jednocześnie jej wizyta u ortodonty, który miał podać datę ściągnięcia aparatu. Jakoś wytrwałem ten dzień. Wieczorem i w nocy tradycyjnie z nią pisałem, lecz specjalnie się zwinąłem spać przed godz. 24, żeby nie złożyła mi życzeń. Pragnąłem by złożyła mi je dzień później wraz z wiadomością o aparacie, co jednocześnie oznaczałoby, kiedy możemy wyruszyć na wakacje we dwoje... We wtorek (akurat wyszedłem wcześniej z pracy), po powrocie do domu, odpalam gg a tam najpiękniejsze życzenia urodzinowe jakie kiedykolwiek ktoś mi złożył. Byłem przeszczęśliwy, choć z pośród wielu życzeń jedno mnie zaniepokoiło. Napisała, że życzy mi "prawdziwej miłości". Przypomniałem sobie że dzień, lub dwa, wcześniej nazwała mnie "przyjacielem". Ta myśl była bardzo uciążliwa, jednak postanowiłem się nie łamać i tłumaczyłem sobie, że nie mam co na razie od niej wymagać i bycie jej przyjacielem to dobry początek... Po tym jak złożyła mi życzenia, chwilę popisaliśmy. Zaczęła mówić o ortodoncie. Wcześniej czekałem bardzo długo na tę chwilę wyobrażając sobie jak z radością oznajmia mi kiedy będzie ściągnięty aparat co by od razu sprawiło, że wiemy kiedy jedziemy na wakacje. Pare dni wcześniej sama napisała, że na wakacjach "zrobi nam swoją pyszną kawę mrożoną". Trochę dla śmiechu, ale w końcu zaczęła ruszać ten temat co mnie bardzo cieszyło. KONTYNUACJA W POŚCIE NIŻEJ (z uwagi na przekroczoną ilość znaków) |
2015-08-26, 13:56 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Prawda okazała się mijająca z moimi marzeniami. Napisała, że ortodonta stwierdził zły zgryz i termin ściągnięcia aparatu się przedłuży... Zacząłem pytać czy oprócz aparatu będzie miała coś ważnego do załatwienia. Napisała, że szkoła, ponieważ idzie do Medycznej szkoły i będzie musiała porobić jeszcze jakieś badania, a na razie nic o nich nie wie... Spytałem, co zatem z naszymi wakacjami. Napisała, że "nie wie" i dało się we znać, że nie chciała ciągnąć tego tematu. Odpuściłem. Mimo tych pięknych życzeń, wiadomość o aparacie sprawiła, że stałem się totalnie rozbity. W dodatku obserwując ją od dłuższego czasu zacząłem mieć różne myśli w głowie... Postanowiłem, że pójdę wcześniej spać, żeby ten okropny dzień się już skończył. Położyłem się o 22, lecz przez godzinę leżałem, nie mogąc zmrużyć oka... W końcu jednak postanowiłem, wziąć telefon do ręki i jak zawsze w nocy popisać z nią. Od początku rozmowy nie było śmiechów jak zwykle, lecz dość poważne wiadomości. Ja napisałem, że nie mogę spać, a ona, że jest chora i źle się czuje. Zacząłem z lekka użalać się nad sobą. Że jest mi ciężko. Że jest zupełnie inaczej niż rok temu. Że sobie nie radzę... Zaczęła mnie dopytywać o co chodzi... W końcu postanowiłem wylać z siebie od dawna ukrywane słowa o naszej znajomości. Napisałem, że w pewnym sensie ją pokochałem i myślę, że od dawna się tego domyślała. Przytaknęła mi, lecz zakłopotana nie wiedziała co ma napisać. Jako, że ja wiedziałem, że ona raczej mnie nie kocha, a ja już swoje uczucie jej wyznałem, postanowiłem, że to ja będę ciągnął ten temat. Napisałem jej dużo słów, o tym, że jest dla mnie idealna i nie wyobrażam sobie, że nawet się nie spotkamy, a wakacje to była prawdopodobnie nasza jedyna szansa... Jakoś zaczęła mnie pocieszać, lecz cały czas czułem, że chodzi o coś jeszcze. W końcu "postawiłem ją przed murem" i poprosiłem o szczerą odpowiedź na moje uczucia. Zaczęła pisać, że jej głupio, bo jestem kolejnym chłopakiem który się w niej zakochał, że nawet o mnie nie myślała w ten sposób tylko traktowała mnie jak przyjaciela lub brata. Zacząłem dopytywać o co dokładnie chodzi.
W końcu po wielu próbach zaczęła szczerze mi wyznawać bardzo okrutną dla mnie prawdę... Napisała, że od dłuższego czasu jest z kimś w związku, w dodatku tego "kogoś", też poznała na gg... Powiedziała, że przez długi czas myślała, że jej się tylko wydaję, że go kocha, jednak w ten piątek i sobotę, całe dni spędziła właśnie z nim... Że, gdy odjeżdżał była pewna, że go kocha... Zaczęła mnie strasznie przepraszać i mówić, że chciała to zachować w tajemnicy, a moje uczucia też dawno rozpoznała, lecz miała nadzieje, że się w niej odkocham... Po przeczytaniu tej wiadomości serce mi pękło. To była najgorsza wiadomość jaką mogłem od niej usłyszeć... Zaczęła mnie jeszcze raz przepraszać. Napisała, że nie chciała mnie stracić... Napisałem, że to nie jej wina, że to ja mam pecha i gdy wszystko jakimś fartem się zaczęło układać w tym roku, tak teraz oczywiście musiał wrócić mój pech. Zaczęła się tłumaczyć, że strasznie jest na siebie zła, że tak mnie potraktowała. Poprosiłem by już do mnie więcej nie pisała... Po mojej prośbie otrzymałem wiadomość: "Nic nie rozumiesz... ja tu wgl nie szukałam miłości... tylko ludzi do popisania... znalazłam przyjaciela... nie chciałam Cię tracić." Na co jeszcze jej odparłem: "Wiem to wszystko. Tez nie chcialem Cie tracic ale teraz nie mam wyboru. Nie potrafie byc Twoim przyjacielem. Ta rana nie zginie juz z mojego serca..." To wydarzenie miało miejsce z wczorajszej, na dzisiejszą noc. Nie potrafiłem nawet na chwilę zasnąć - ciągle myśleć o tym, że straciłem kobietę mojego życia... Nie wiem jak się pozbieram... Póki co nie widzę sensu życia. Rano napisałem do mojego szefa, że nie przyjdę do pracy i mu wyjaśniłem dlaczego. Teraz siedzę sam i nie wiem co ze sobą począć... Nie wyobrażam sobie kompletnie przyszłości |
2015-08-26, 14:06 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Streść.
|
2015-08-26, 14:09 | #4 |
sentimental animal
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 287
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
przeczytałam całe: poznał dziewczynę na gg, całe dnie pisali, dogadywali się świetnie, mieli jechać razem na wakacje ale ona się wykręcała, potem powiedziała mu że ma chłopaka też poznanego na gg, on ma złamane serce, bo to kobieta jego życia.
__________________
You may think he's a sleepy-type guy Always takes his time Soon I know you'll be changing your mind When you've seen him use a gun, boy When you've seen him use a gun |
2015-08-26, 14:12 | #5 |
ForceIsStrongInThisOne...
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Przeczytalam pierwsze kilka zdan, to jest nie do przebrniecia.
Reasumujacm straciles laske wylosowana przez GG, najlepsza rada na to jest powtorzyc losowanie.
__________________
Wealth, Income & Power I`m Proud to Be a Christian - Jestem Dumna, że Jestem Chrześcijanką 55 kg
|
2015-08-26, 14:17 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 020
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Nie widziałeś jej nigdy na żywo i nazywasz ją kobietą swojego życia ? Rozmawialiście chociaż przez telefon lub na skype ? Obstawiam, że nie Widać, że jesteś jeszcze mocno niedojrzały, skoro potrafisz się "zakochać" w osobie, która istnieje tylko w wirtualnej rzeczywistości.
__________________
Nie wiem jak Ty, ale ja żyję RAPEM. |
2015-08-26, 14:17 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 343
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
dzięki
__________________
GDY ROZMYŚLASZ O ŻYCIU MUSISZ PAMIĘTAĆ
O DWÓCH RZECZACH: ŻADNA ILOŚĆ POCZUCIA WINY NIE NAPRAWI BŁĘDÓW PRZESZŁOŚCI I ŻADNA ILOŚĆ NERWÓW NIE JEST W STANIE ZMIENIĆ PRZYSZŁOŚCI. |
2015-08-26, 14:17 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 352
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Przeczytałam tylko pobieżnie, ze względu na długość, także jeśli coś pomylę, to przepraszam.
Na pewno ciężko Ci będzie teraz w to uwierzyć, jednak takie przeżycia jak Twoje, zdarzają się chyba każdemu. Dziwię się, że Ciebie tak późno to dopadło. Zwróć uwagę że: -tej dziewczyny nawet nigdy nie widziałeś, nie wiesz jak rozmawiałoby się wam na żywo -nie masz nawet pewności czy rzeczy które do Ciebie pisała to prawda -jesteś bardzo młody i uwierz mi, na pierwszym zakochaniu życie się nie kończy -z tego co zrozumiałam niedługo zaczynasz studia - to świetnie, w nowym otoczeniu, z nowymi ludźmi, szybko zapomnisz o tej dziewczynie Nie rozumiem tylko po co podzieliłeś się z nami tym wątkiem o księdzu I dlaczego Ty też nazywałeś ją króliczkiem
__________________
|
2015-08-26, 14:32 | #9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Cytat:
A co do Twoich wskazówek... Pocieszające, lecz wiem jaka jest i wiem, że nie ma takich dziewczyn. Jest jedyna w swoim rodzaju... Zrobiłbym teraz wszystko żeby ją mieć. Oboje mieliśmy już nawet taką przygodę, że zgadaliśmy się na spotkanie z kimś z gg. Obydwoje potem tego żałowaliśmy, ale nasza relacja wyglądała zupełnie inaczej niż te jakie mieliśmy wcześniej pisząc z innymi ludźmi. |
|
2015-08-26, 15:16 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Sory Autorze, ale ta relacja wyglądała inaczej jedynie z twojej strony. Panna ma innego faceta, nie potrafiła ci o tym powiedzieć. Równie dobrze mogła ci gadać inne rzeczy, które nie są prawdą albo mówić ci to, co chcesz usłyszeć.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2015-08-26, 16:01 | #11 |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Talent do rozpisywania krótkich historii to Ty masz.
Dziewczyny mają rację. Tak naprawdę Ty jej nie znałeś. Każdy może być kimkolwiek chce w internecie, a jeśli jej nie widziałeś nawet przez Skype to na zdjęciu mogła to nawet nie być ona. Już widziałam tutaj wątki ludzi, którzy na swoje profile wrzucali zdjęcia bardziej atrakcyjnych znajomych. Poza tym każdy może pisać jak chce, każda z nas może być jednocześnie niewinną dziewczyną/profesorem (przesyłając reguły z książek i neta)/pakerem/księgową/członkiem zespołu i wiele, wiele innych. Druga osoba i tak nie ma tego jak zweryfikować. Z zachowaniem można zrobić to samo. Tak naprawdę to się zauroczyłeś w wyobrażeniu o tej dziewczynie i przyzwyczaiłeś się do ciągłych rozmów. Teraz będziesz musiał się odzwyczaić. Na studiach spotkasz kogoś nowego. Powodzenia
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
2015-08-26, 16:22 | #12 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Przeczytałam po łebkach. Mam taką serdeczną radę - nigdy, ale to nigdy nie uzależniaj swoich planów życiowych od osoby, której nawet nie znasz! Nie buduj zamków na piasku bez poznania tej osoby, zjedzenia z nią beczki soli itp. No i bez dokładnej konsultacji. Ja rozumiem, że masz 20 lat, miłość, zakochanie i te sprawy, ale myśl trochę trzeźwiej.
__________________
May the Force be with You!
|
2015-08-26, 19:08 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Już jakoś ochłonąłem. Nadal czuje jej brak i pewnie długo będę go czuł... Nie sądzę, żeby miała z czymś mnie jeszcze okłamywać. Rozmawialiśmy normalnie, o normalnych rzeczach. Tam nie było co utajać... Dzisiaj się do mnie nie odezwała, tak jak jej w sumie pisałem... Muszę zrobić wszystko, żeby o niej zapomnieć, jednak najgorsze jest to, że na prawdę wątpię, że kiedyś trafię na lepszą dziewczynę. W tej podobało mi się dosłownie wszystko. Tak, jak pisałem wcześniej, ona jest zupełnie inna... Nie robi z siebie lafiryndy, potrafi się zachować, jest śmieszna, mądra i czuła. No nic, powiedziałem jej, żeby się do mnie nie odzywała - ona słowa dotrzymuje, a ja nie dam się złamać i też nic nie napiszę.
|
2015-08-26, 19:23 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 3 712
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
na ogół staram się nie pisać takich rzeczy, bo samego mnie to denerwuje, ale ja mam wrażenie, że nas trollujesz
laska nie jest czuła, jak miała faceta i z tobą pisała, powinna być fair i od razu cię o tym poinformować nie widziałeś jej na oczy i nazywasz kobietą życia, a masz 20 lat, ogarnij się w ogóle jak mnie by obca laska zaczęła opisywać mrożące krew w żyłach historie ze szczegółami typu "mówił na mnie króliczek" to bym pomyślał, że mnie trolluje |
2015-08-26, 19:38 | #15 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 316
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Jesteś niesamowicie naiwny.
|
2015-08-26, 20:00 | #16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 907
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Jakby cie faktycznie lubiła, choćby jako przyjaciela, to na pewno by sie z tobą spotkała. Nie zależy jej. I na dodatek jest nieuczciwa, bo o chlopaku nie powiedziała, a jak pytałeś o wakacje to się wypięła. Cud, nie kobieta
|
2015-08-26, 20:18 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Mój świat
Wiadomości: 60
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Poniekąd miałam podobną sytuację niedawno. Kontakt jest nadal, tak samo fajny. Tylko moje uczucia są inne. Też miałam wtedy doła. Argumenty " to tylko Internet" naprawdę nie pomagają... Co zrobic, mi pomógł ,fakt że nie ma szans . A poza tym zaczynasz nowy rozdział - studia
|
2015-08-26, 23:13 | #18 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Cytat:
Tyle, że Ty jej nawet nie spotkałeś, a kontakt wirtualny i realny to są osobne sprawy i wcale nie musi być tak samo fajnie. Poza tym rozbawiłeś mnie tą "przerażającą" historią o księdzu Faktycznie, prawdziwy horror - spodobała się facetowi, więc wodził za nią oczami, nazwał króliczkiem i raz się wywalił w krzaki z wrażenia, że z nim pogadała. Myślałam, że ją zgwałcił po tym wstępie o najgorszej, strasznej historii. A tu KRÓLICZEK Zajmij się czymś innym, jak będziesz starał się o niej nie rozmyślać, nie analizować jej wypowiedzi, nie wspominać - to z każdym tygodniem będzie boleć mniej, a potem pójdziesz na te studia i poznasz realnych ludzi. Na przyszłość myśl rozsądniej, jak możesz kombinować z jakimś wspólnym studiowaniem z dziewczyną, z którą zaledwie parę miesięcy klikasz na gg? Nie dziwię się, że nie zareagowała na to entuzjastycznie. |
|
2015-08-27, 06:34 | #19 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Cytat:
|
|
2015-08-27, 07:21 | #20 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
ha ha Poetyckie opisy, głębokie uczucia, magia - masz człowieku wyobraźnię. I ta drama z księdzem. Załóż bloga, jeżeli chcesz publikować opowiadania.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
2015-08-27, 07:39 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
|
2015-08-27, 07:58 | #22 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Biorąc pod uwagę Twój wątek z końca maja, gdzie była mowa o innej...przejdzie Ci szybciej niż nawet nam się wydaje
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2015-08-27, 08:58 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
|
2015-08-27, 09:23 | #24 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
A ja myślę że jest porównanie, tej dziewczyny nie znasz, nic o niej nie wiesz. Zobacz, tyle czasu tak ważną kwestię przed Tobą ukrywała, "dziubkowała"...cieka we ile z tego co Ci pisała w ogóle było prawdą. Czy to o księdzu to prawda, czy wspólne poglądy to prawda...nic o niej nie wiesz, poza tym, co Ci napisała. To trochę za mało, żeby w ogóle mieć opinię o niej, a co dopiero mówić o głębszych uczuciach.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2015-08-27, 09:32 | #25 | |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
No Najstraszniejsza historia
" Straszniejszej historii nigdy nie słyszałem...Opowiedziała mi, jak to ów ksiądz, z którym wcześniej zdarzało jej się pisać, od dawna ma na nią oko i zaczął ją nazywać "króliczkiem" Oj kolego, zrobiłeś mi dzień. I ten aparat, od którego zależały Wasze wakacyjne plany, Łzy nad obiadem i powrót z nieudanego posiłku. Autorze jak dla mnie masz pierwsze miejsce w rankingu wakacyjnych wątków. Takiej dramy dawno nie widziałam. Na co dzień też się tak wysławiasz? Wiesz coś w stylu: Z uniesieniem, o jakie się nawet nie podejrzewała, zjadała jajecznicę, czując jednocześnie jak zawarte w jajkach białko i składniki mineralne odżywiają jej wysuszoną i pobladłą skórę. Czyż nie jest warta tego? - pomyślała pochylając się nad talerzem i czułością myśląc o kurce, która dała jej możliwość przeżycia tej cudownej rozkosznej chwili. Po chwili, przyswajając wapno z mleka, z którego zrobiła swoje kakao poczuła, że dziś jest najważniejszy dzień w jej życiu. Dzień, w którym pierwszy raz od bardzo dawna nałoży na swoje zniszczone końcówki włosów odżywkę, którą nabyła wczorajszego poranka w kiosku Ruchu. Wreszcie poczuje się wolna i otworzy się przed nią okno na świat. Serio nie widzisz jakie to śmieszne? ---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ---------- Cytat:
Nie, to nie jest prawdziwa historia. To Twoje urojenia. Prawdą jest tylko to, że rozmawiasz z losowo wybranymi dziewczynami licząc, że poznasz kobietę życia.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
2015-08-27, 10:53 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Cytat:
Pogodziłem się, że ją straciłem, ale cały czas mi jej brakuje... To jest ten moment w którym wiem, że będę sam do końca życia ;( Nigdy nikogo nie będę w stanie tak pokochać jak jej i możecie mówić, że nawet się z nią nie spotkałem, nawet nie gadałem na skype, czy przez telefon, ale wiem, że to by dużo nie zmieniło. Po tylu rozmowach wiemy o sobie znacznie więcej niż ci którzy nas na prawdę znają... Wiem, że i tak każdy o mnie myśli że za bardzo przeżywam, ale nic na to nie poradzę. Jak wyjdę na miasto i widzę jak wyglądają i się zachowują inne dziewczyny i przypomnę sobie o niej to płakać mi się chce... |
|
2015-08-27, 10:58 | #27 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Tylko że NIE WIESZ jak ona się zachowuje jak wychodzi na miasto
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2015-08-27, 11:25 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 58
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Wiem. Jest spokojna, normalna, potrafi się zachować i nie ubiera się jak dziwka, a nawet specjalnie zakrywa wszystko, żeby faceci się na nią nie gapili... Ona mnie nie okłamywała... Na prawdę nie chciała mnie tracić, dlatego zataiła to z tym związkiem bo chciała, żebym był jej przyjacielem -.-
|
2015-08-27, 11:37 | #29 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2015-08-27, 11:45 | #30 | |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Kobieta życia wylosowana na GG i moje nieszczęśliwe uczucie...
Cytat:
20 lat, a naiwny jak małe dziecko. Ksiądz może zbok, ale jak nazwiesz kogoś kto chce ułożyć sobie życie z plakatem? Nie wiem czy w tej historii to ksiądz jest psycholem. Jaka tam ona święta , skoro sms-iki jednak w nocy z nim pisała, tak? Numer skądś miał. Nie wierzę, że są tacy ludzie jak Ty. To mi się śni.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:08.