Jak zacząć kompletować ubiór od zera? Help!

[agusiamyszka]

nie chcialam sie czepiac, poprostu dziwie sie ze takie rozchwytywane sa te sieciowki, wyglada to jakbyscie tam spaly


oprocz sieciowek, bazarow i sh sa jeszcze jakies butiki, butki

nie wiem jak wy ale dla mnie 99 czy 129 zl za pare spodni to duzo , biorac pod uwage dla kogo sa szyte te ubrania, sadze (moze sie myle) ze rozmiary spodni tez maja jakies bardzo male
tylko raz przymierzalam spodnie - jak pamietam w trollu, to nie moglam sie wcisnac ;/

szczerze? wole kupic za 50 zl i je wyrzucic niz wydac 129 zl i sie prosic o reklamacje
biorac pod uwage wpisy na forum, moga powiedziec ze nie dbalam o nie nalezycie czy zle je wypralam chyba nie warte jest to nerwow i straty czasu

[mademoiselle jeanne]

Napisane przez agusiamyszka

nie chcialam sie czepiac, poprostu dziwie sie ze takie rozchwytywane sa te sieciowki, wyglada to jakbyscie tam spaly

oprocz sieciowek, bazarow i sh sa jeszcze jakies butiki, butki

nie wiem jak wy ale dla mnie 99 czy 129 zl za pare spodni to duzo , biorac pod uwage dla kogo sa szyte te ubrania, sadze (moze sie myle) ze rozmiary spodni tez maja jakies bardzo male
tylko raz przymierzalam spodnie - jak pamietam w trollu, to nie moglam sie wcisnac ;/

szczerze? wole kupic za 50 zl i je wyrzucic niz wydac 129 zl i sie prosic o reklamacje
biorac pod uwage wpisy na forum, moga powiedziec ze nie dbalam o nie nalezycie czy zle je wypralam chyba nie warte jest to nerwow i straty czasu

Szczerze mówiąc mnie akurat popularność sieciówek nie dziwi
W Warszawie małe sklepiki z ubraniami czy dodatkami jakoś nie rzucają mi się w oczy, pewnie są, ale albo poza ścisłym Centrum, gdzie mieszkam i najczęściej przebywam albo są po prostu przytłoczone przez nieporównywalnie większe rozmiarowo sklepy sieciowe
Co innego w jakiś mniejszych miejscowościach

Nie dziwię się jednak, że ludzie zamiast nachodzić się w poszukiwaniu perełek po małych sklepikach wolę jechać do CH, iść do znanych sobie i lubianych sklepów, ze świadomości, że tam znajdą konkretne rzeczy i nawet jeśli mieliby zapłacić stosunkowo więcej za daną rzecz, mają wszystko w jednym miejscu.

Marka, jakkolwiek dziwnie to brzmi w odniesieniu do takich nazw jak H&M, Reserved, Zara itd. gwarantują klientom pewien rodzaj ubrań/akcesoriów/obuwia, są skierowane do konkretnej grupy osób, która wiedząc, że znajdzie w tym sklepie to, czego szuka, wróci do nich w przyszłości.

Poza tym śmiem twierdzić, że otoczenie też ma duży wpływ na to, gdzie i jak się ubieramy.

Pomijam ekstramalny przykład, kiedy kupując w określonych sklepach niektórym osobom wydaje się, że automatycznie kupują rzeczy modne. Osobiście takie podejście jest dla mnie śmieszne, ale niestety sama mam przykład koleżanek o podobny myśleniu Ich miny, kiedy powiedziałabym im, żeby poszły sobie kupić spodnie na bazar również byłaby zapewne bezcenna

Także biorąc pod uwagę to wszystko, co napisałam powyżej, naprawdę nie trzeba spać pod drzwiami CH (no może poza nocą przed pierwszym dniem wyprzedaży w Zarze ), żeby ubierać w sieciówkach.

Wydaje mi się, że pomału jest to naprawdę coś normalnego i dostępnego dla naprawdę przeciętnych osób mieszkających w większych miastach.

Co do rozmiarówki, to zgodzę się, że nieraz przyprawiała mnie o ból głowy. Sama należę do osób o większym biuście i doskonale znam ból kupowania np. koszul - tak jak pisały dziewczyny, jak w biuście jest dobra i nie rozchodzi się przy chodzeniu/siadaniu/schylaniu, to zazwyczaj w reszcie się topię. Jak jest dobra w całości, to spłaszcza strasznie biust albo w ogóle się nie dopina..
Podobnie jest w przypadku niektórych sukienek czy marynarek, ale cóż - już się do tego przyzwyczaiłam i wiem, mniej więcej, gdzie czego szukać i co wybierać Poza tym zawsze przyda się pomoc zaufanej krawcowej.

[aniolusiek_]

moim zdaniem kwestia kupowania w sieciówkach łączy się jedynie z faktem posiadania lub nie dużej ilości pieniędzy; masz kasę to idziesz do sieciówki, jak nie masz to musisz inaczej kombinować

piszecie też o jakości, tylko z tego co zauważyłam to jeżeli osoby kupują w sieciówkach to często na każdej wyprzedaży kupują parę spodni, więc logicznie myśląc nie do końca wiadomo jaka jest ta jakość skoro spodnie są niedużo używane bo dana osoba ma kilka lub kilkanaście innych a za pół roku kupi następne

[mademoiselle jeanne]

Napisane przez aniolusiek_

piszecie też o jakości, tylko z tego co zauważyłam to jeżeli osoby kupują w sieciówkach to często na każdej wyprzedaży kupują parę spodni, więc logicznie myśląc nie do końca wiadomo jaka jest ta jakość skoro spodnie są niedużo używane bo dana osoba ma kilka lub kilkanaście innych a za pół roku kupi następne

Wszystko zależy od tego, co Twoim zdaniem oznacza pojęcie niedużo używane
Miałam spodnie lepsze i gorsze. Jedne z moich ulubionych mam już rok i wyglądają bardzo dobrze, a swego czasu sporo je nosiłam, a co za tym idzie i często prałam
Inne, kupione do chodzenia po domu po dwóch założeniach zmechaciły się, rozciągnęły i nadają się do wyrzucenia.. Inne, również z cyklu domowych, mam ponad dwa lata i są nie do zdarcia
Także różnie to bywa

BTW był wątek, w którym dziewczyny pisały o tym, czy warto kupować markowe jeansy

[dance makabre]

Przepraszam za moją skrajną niewiedzę i odbicie od tematu, ale wszędzie na forum widzę "kupiłam w sh" itd., a jakoś tak mi się nie obiło o uszy, co to w ogóle jest to sh?

[201704051255]

Napisane przez agusiamyszka

no to masz tak samo jak ja w biuscie +/- 2 cm, mam 172 i 68 kg (103/4 cm w biodrach, ok 77 w tali).

ja tez sie dziwie ze kobiety kupuja ubrania w sieciowkach co to by nie bylo, nie wiem czy one duzo zarabiaja i nie maja co z pieniedzmi robic czy poprostu metka z kappahlu czy zary to prestiz

ja owszem kupuje ale jesli mam znizke,bo jednak 10 zl to zawsze na + dla mnie lub cos co sie oplaca kupic, ale napewno nie przewitujaca tunika za 119 zl czy spodniczke za 179 .

ja tez niebardzo rozumiem o co ci chodzi...
metka z zary? z zalozenia wycinam metki - drapia w skore, a te od spodni mechaca tyl stringow lub topow wlozonych w spodnie

chce kupic spodnie, top, torebke, cokolwiek, gdzie mam isc? wstac w nd o 5 rano i jechac do hal do rzgowa, tuszyna, marznac, bo nieogrzewane, mierzyc w ciasnych przymierzalniach czesto bez luster, a pozniej w domu gryzc sie, ze kupilam cos co zle lezy i nie moge oddac? a nie prosciej przejechac 2km i przejsc sie do galerii handlowej? spedzic na szukaniu spodni 2godziny, a nie dwa dni? osobiscie w lumpeksie kupilam stos rzeczy, ktore.. oddalam kolezankom albo sprzedalam, bo byly zachcianka chwili ze wzgledu na ceny
zakupy w naszym klimacie na bzarze to nic przyjemnego, chyba,z e lubisz zakladac na tylek spodnie z lodowki i przebierac sie w temperaturze ok 0C
w lumpeksach nie trafilam jeszcze topu, ktory bylby prosto uszyty, na ogol laduja tam ciuchy z outletow, ktorych juz nikt nie chcial, bo maly chinski chlopiec odwrocil sie szyjac i dekolt jest jak spod reki picassa (i tak, wiem,z e picasso potrafil rysowac hiperrealistycznie, ale o kubizm i jego bardziej znane prace mi idzie), a chodzilam do lumpkow nalogowo co tydzien co dostawe do najwiekszych w miescie i spedzalam tam po kilka godzin - efekt, mam dwie koszulki na ramiączka.
myslisz, ze wycieczka do malego miasta, gdzie sa "niefirmowe"
sklepy wyjdzie taniej niz bilet na tramwaj i zakup w zarze? mam stamtad spodnie za 99 zl, benzyna na jakies max 200km
topy w h&m czy bershce sa po 19zl, w lumpku kupie za 5zl jesli znajde swoj rozmiar, cos bez wad, swoj kolor, musze go jeszcze wyprać... oszczednosc jak ch..
kultura w lumpeksach jest ponizej wszystkiego, 30 minutowe kolejki do przymierzalni, ludzie przepychajacy sie, wszedzie atakujace wieszaki, trzeba uwazac na oczy, ciuchy podeptane, na podlodze... ludzie w dni dostaw chodza sobie po glowach

i nie widze nic zlego w spodniczce czy tunice za 179zl, stac mnie? to nie sa wielkei pieniadze, podoba sie, kupie
ktos kupuje tunike za 1,5tys? stac ja? ok niech kupuje, co mi to przeszkadza, fajnie ma dziewczyna, ze moze sobie to kupic
a juz napewno nie nazwe jej naiwna idiotka, ktora kupuje dla "prestizu"

a prestiz to balmain.. ale nie metka, ta marka nie potrzebuje metki

i ostatnia sprawa - kto z nas ma dzis czas poswiecic jeden czy dwa dni, zeby oszczedzic 40-100zl, jesli dzien zwolneinia z pracy na żądanie to czasem 150zl w plecy?

dance sh - second hand

ps. odpisywalam bez odswiezenia strony, czyli na wczorajsze posty, bez tych ze str 2 :/

ceny ubran w poslce sa z kosmosu.. taniej jest nawet w anglii, ale co zorbic, biedne kraje zawsze beda żyłowane.. dlatego czasem lepiej zaoszczedzic te 400zl na bilet i poleciec na zakupy... wyjdzie taniej

a co do jakosci..
nigdy zadne dzinsy mi sie nie rozwalily.. mialam americanosy, tkore nosilam bez przerwy jedna pare 2 lata.. nadal je mam, juz nie nosze, ale nie maja najmniejszego przetarcia
i mam tez topy z reserved czy new yorkera, ktore sa tak szmatławe, ze mechaca sie po 1 zalozeniu

[myszkakinia]

pushit zgadzam się z Tobą w 100%.

nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie oceniają innych na podstawie tego gdzie i za ile kupują sobie ubrania i z jakiego powodu uważają, że bardziej chwalebne jest kupienie sobie butów zimowych za 60zł i spodni na bazarku za 50. Każdy powinien kupować tam gdzie chce, i tam gdzie go stać, a nie na siłę upierać się, że zakupy w sieciówkach to jakieś zaspokojenie próżności, czy nie wiadomo czego.

a co do tematu to na na pewno kupiłabym
* bluzki na długi rękaw w praktycznych kolorach, czyli białą/czarną/szarą
* rozpinane sweterki, najlepiej trochę dłuższe
* ciemne spodnie
* i przede wszystkim podkoszulki, które można włożyć w spodnie, nie wyobrażam sobie wyjść zimą z domu bez podkoszulki

[agusiamyszka]

nie chcialam byc uszczypliwa czy chamska, tylko widze ze autorka podobne ma wrazenie jesli chodzi o sieciowki, sama przyznala ze 120 za tunike to smiech na sali

ja sie sama dziwie ze dziewczyny lykaja takie ciuchy a nie zastanawiaja sie nad tym czy rzeczywiscie warto

Napisane przez pushit

i nie widze nic zlego w spodniczce czy tunice za 179zl, stac mnie? to nie sa wielkei pieniadze

wiesz, mnie stac na taka spodniczke czy tunike, tylko mam tez inne wydatki i wole za 170 zl pojechac gdzies z facetem , albo pojsc na kolacje, do kina, na dyskoteke i znalazlo by sie jeszcze przynajmniej 1 miejsce za ta kwote gdzie spedzimy fajnie czas, a nie ze bede sie przez 5 minut podniecac spodniczka i o niej zapomne za 10 minut i rzuce ja w kat. a poza tym wole kupic wiecej a nie 1 rzecz , szczegolnie ze dotykalam i przegladalam ubrania sieciowkowe i powiem szczerze ze jakosc jest koszmarna.

naprawde wolalabym juz stac 10 minut na zimnie z golym tylkiem i zaplacic polowe ceny jesli nie ma gwarancji na to ze spodnie wytrzymaja wiecej niz 5 pran

nie probuje nawet jeansow przymierzac w sieciowce, bo szkoda mi na to pieniedzy i nie wiem czy znajde tam rozmiar. a po co mam przechodzic traume ze jestem gruba czy cos teges

powiem szczerze ze u mnie w galeri w weekend jest duzo ludzi. raz kolezanka (w sobote czy w niedziele ) wziela jedna rzecz do przymierzalni, pasuje, chciala kupic, ale odlozyla bo zniechecila ja kolejka, a przy kasie 1 baba i sznureczek -10 osob i wiecej, to samo w przymierzalni

nie spotkalam sie z chamstwem czy wydrapywaniem oczu w sh

[Manehajera]

nie kłóćmy się dziewczyny - wiadomo dla niektórych 100zł na spodnie to dużo dla niektórych mało. Ja wychodzę z założenia, że kupię mniej rzeczy ale lepszej jakości - przykład?

Spodnie kupuję w sieciówkach levi's i lee, spodnie tam kosztują w granicach 250-300zł ( na przecenach mniej,ostatnio kupiłam Levisy za 150zł i jestem mega szczęśliwa). Wiem,że te kwoty przyprawiają o zawrót głowy ale kupując tam spodnie mam pewność,że spodnie będą wyglądały jak nowe po 3,4 latach, wiem, że znajdę tam fasony na każdą figurę (ja- mała klepsydra zawsze się tam odnajduję, to samo moja tęższa koleżanka).
Także wolę kupić 2 pary droższych spodni niż właśnie jakiś bazarowych sztuk 5 i wyrzucić je po pierwszym praniu.

To samo tyczy się butów - po ''plastikach'' czyli eko skórze (dlaczego eko? nie wiem kto wymyślił to określenie, przecież przy rozkładzie tego materiału rodzi się tragedia) nabawiłam się chorych stóp. Od tamtej pory nawet nie dotknęłam ekologicznych butów mimo,że niektóre fasony są boskie i mają przystępne ceny! Dlatego podobnie jak przy spodniach wolę kupić jakieś klasyczne 2,3 modele butów które wiem,że posłużą mi lata i nie nabawię się odparzonych stóp.

[Jakkolwiek]

Napisane przez agusiamyszka

nie wiem jak wy ale dla mnie 99 czy 129 zl za pare spodni to duzo ,

To raczej niska cena jak na jeansy. Firmowe (np. Wranglery) kosztują ok. 300zł.

Napisane przez agusiamyszka

tylko raz przymierzalam spodnie - jak pamietam w trollu, to nie moglam sie wcisnac ;/

Z Trolla mam wspomnienia zupełnie odwrotne. Jestem przyzwyczajona do Zarowej rozmiarówki, gdzie nosze spodnie w rozmiarze 38. W Trollu 34 było idealne.

I ogólnie co do twoich wypowiedzi. Widzę, że masz jakiś kompleks posiadania małej ilości kasy i próbujesz obrócić kota ogonem. Moja droga, ubrania na bazarach czy w pseudo butikach to ubrania w ((% strasznej jakości (wiem, bo mama koleżanki miała, kupowała te szmaty za bezcen i sprzedawała 4 razy drożej). Wolę iść do Zary i kupić coś, co będzie ładne i w miarę porządne. Przepraszam, że mnie stać, strasznie mi głupio z tego powodu
I zgadzam się z pushit - prestiż to Balmain, a nie Zara

I zabij mnie, zabij prosze- zbieram skrzętnie każdy grosz na czółenka od Louboutin'a. Chyba metki nie oderwę, żeby poczuć się prestiżowo Jestem gorsza niż Sama_wiesz_kto

[201704051255]

wiele sieciowek ma fatalna jakosc, ale nie wszystkie
tak, ubrania nie maja adekwatnych cen do tego co soba reprezentuja,
w usa levisy np sa za 19$
ale tez zgadzam sie co do bazaru - mialam kilka bluzeczek, nie wiem po co z allegro takich, jakie sprzedaja w ptaku i na bazarkach i przyznam, ze bylo to tak sztywne, faktura materialu krzyczala, ze jest to najtanszy z najtanszych, najokrutniejsza tandeta..
buty powinny byc wygodne, coprawda tu cena i material nie zawsze gra role, bo aldo ma okropnie niewygodne buty,a ceny słuszne
ale pamietam czasu szkolne, keidy mialam jedne buty "na zmiane" kupione na lksie, rozpadly sie po pol roku chodzenia po szkole i adidasy, ktore.. wyrzucilam ostatnio, po 10 latach choc nadal nie mialy nawet pekniecia
jest takie madre powiedzenie - biednych nie stac na tanie rzeczy

[Jakkolwiek]

Napisane przez pushit

buty powinny byc wygodne, coprawda tu cena i material nie zawsze gra role, bo aldo ma okropnie niewygodne buty,a ceny słuszne

Mam 2 pary butów z Aldo, obie zaczęły się powoli rozpadać po kilku miesiącach Już nie wiem gdzie można kupić porządne, ładne, wysokie, skórzane, wygodne buty

[Pani Lennon]

Napisane przez mademoiselle jeanne

[*]sukienkę - najlepiej małą, czarną Na pewno przyda się na niejedną okazję i z odpowiednimi dodatkami może świetnie wyglądać zarówno na co dzień jak i od święta [*]tunikę/sweter do połowy uda/przed kolano do noszenia z legginsami/rajstopami[*]spódnicę szarą albo czarną w odpowiadającym Ci i w miarę uniwersalnym kolorze[*]kardigany - jeden czarny, drugi jasny kremowy/beżowy/szary do wyboru, ewentualnie jakiś dłuższy, jeśli lubisz chodzić w legginsach [*]jeansowe spodnie - czarne lub ciemnogranatowe.[*]kilka topów w bazowych kolorach - biały, czarny, pudrowy (w zależności od upodobań)[*]kilka bluzek z długim rękawem, również gładkich w bazowych kolorach[*]gładkie, kryjące rajstopy, najlepiej czarne[/LIST]Jeśli zostaną Ci jakieś pieniążki, nie zapomnij o dodatkach! Paski, chusty, naszyjniki, kolczyki- to one nadają strojowi odpowiedniemu charakteru.
Z czasem będziesz dokupować sobie coraz więcej rzeczy, może spodoba Ci się pomysł noszenia grubszej, futrzanej kamizelki? Albo zakochasz się w dłuższych swetro-tunikach? I wówczas takich rzeczy będziesz szukać w sklepach
A póki co powodzenia i cierpliwości w kompletowaniu garderoby!

genialna lista,
jescze jakies spodnie bym dorzuciła i juz można ruszać w świat

[aniolusiek_]

autorka wątku miała się pochwalić zakupami i co

[poczatkujaca-dagmara]

Napisane przez pushit

wiele sieciowek ma fatalna jakosc, ale nie wszystkie
tak, ubrania nie maja adekwatnych cen do tego co soba reprezentuja,
w usa levisy np sa za 19$
ale tez zgadzam sie co do bazaru - mialam kilka bluzeczek, nie wiem po co z allegro takich, jakie sprzedaja w ptaku i na bazarkach i przyznam, ze bylo to tak sztywne, faktura materialu krzyczala, ze jest to najtanszy z najtanszych, najokrutniejsza tandeta..
buty powinny byc wygodne, coprawda tu cena i material nie zawsze gra role, bo aldo ma okropnie niewygodne buty,a ceny słuszne
ale pamietam czasu szkolne, keidy mialam jedne buty "na zmiane" kupione na lksie, rozpadly sie po pol roku chodzenia po szkole i adidasy, ktore.. wyrzucilam ostatnio, po 10 latach choc nadal nie mialy nawet pekniecia
jest takie madre powiedzenie - biednych nie stac na tanie rzeczy

Zgadzam sie z Toba w 100%
A ostatnie zdanie:

[eyo]

Napisane przez Jakkolwiek

To raczej niska cena jak na jeansy. Firmowe (np. Wranglery) kosztują ok. 300zł.


Z Trolla mam wspomnienia zupełnie odwrotne. Jestem przyzwyczajona do Zarowej rozmiarówki, gdzie nosze spodnie w rozmiarze 38. W Trollu 34 było idealne.

I ogólnie co do twoich wypowiedzi. Widzę, że masz jakiś kompleks posiadania małej ilości kasy i próbujesz obrócić kota ogonem. Moja droga, ubrania na bazarach czy w pseudo butikach to ubrania w ((% strasznej jakości (wiem, bo mama koleżanki miała, kupowała te szmaty za bezcen i sprzedawała 4 razy drożej). Wolę iść do Zary i kupić coś, co będzie ładne i w miarę porządne. Przepraszam, że mnie stać, strasznie mi głupio z tego powodu
I zgadzam się z pushit - prestiż to Balmain, a nie Zara

I zabij mnie, zabij prosze- zbieram skrzętnie każdy grosz na czółenka od Louboutin'a. Chyba metki nie oderwę, żeby poczuć się prestiżowo Jestem gorsza niż Sama_wiesz_kto

no jak bym tam ciuchów z Zary nawet w miarę porządnymi nie nazwała.. a biorąc pod uwagę relację cena - jakość to wypadają poniżej krytyki przynajmniej sporej ilości ciuchów bo wiadmo wszędzie sie trafiają i lepsze i gorsze rzeczy

co nie zmienia faktu, że jak sie czlowiek w czymś zakocha to koniec i basta ;D

Napisane przez pushit

wiele sieciowek ma fatalna jakosc, ale nie wszystkie
tak, ubrania nie maja adekwatnych cen do tego co soba reprezentuja,
w usa levisy np sa za 19$
ale tez zgadzam sie co do bazaru - mialam kilka bluzeczek, nie wiem po co z allegro takich, jakie sprzedaja w ptaku i na bazarkach i przyznam, ze bylo to tak sztywne, faktura materialu krzyczala, ze jest to najtanszy z najtanszych, najokrutniejsza tandeta..
buty powinny byc wygodne, coprawda tu cena i material nie zawsze gra role, bo aldo ma okropnie niewygodne buty,a ceny słuszne
ale pamietam czasu szkolne, keidy mialam jedne buty "na zmiane" kupione na lksie, rozpadly sie po pol roku chodzenia po szkole i adidasy, ktore.. wyrzucilam ostatnio, po 10 latach choc nadal nie mialy nawet pekniecia
jest takie madre powiedzenie - biednych nie stac na tanie rzeczy

a co do bluzeczek typu allegrowego - wszystkie to viskoza, nienawidzę tego materiału nie zwyczajnie jak tylko go widze to mówię do widzenia.. skóra w tym nie oddycha, gniecie się w praniu ;/ masakra

[Jakkolwiek]

Napisane przez eyo

no jak bym tam ciuchów z Zary nawet w miarę porządnymi nie nazwała.. a biorąc pod uwagę relację cena - jakość to wypadają poniżej krytyki przynajmniej sporej ilości ciuchów bo wiadmo wszędzie sie trafiają i lepsze i gorsze rzeczy

co nie zmienia faktu, że jak sie czlowiek w czymś zakocha to koniec i basta ;D

Z działu woman wg. mnie ciuchy są porządne, z trf- w miarę porządne Przynajmniej ja na takie trafiam, z malutkimi wyjątkami (spodnie farbują).

[agusiamyszka]

To raczej niska cena jak na jeansy. Firmowe (np. Wranglery) kosztują ok. 300zł.

99 czy 129 do 30-50 /jeansy -> duzo
a 300 do 30-50/jeansy -> kosmos



nie mam kompleksow poprostu jak ktos mi kupowal ciuchy to sie nie plulam, nie moja kasa, niech kupuje mi chocby sukienki za 300 zl


no to cos wytlumacze

teraz mam swoje pieniadze, dostaje rente (nie cale 600 zl). i mam ja na wlasny uzytek i ja rozgraniczam na potrzeby.

stalym wydatkiem byl telefon - karta 20 zl, teraz doszedl abonament, i pierwszy rachunek wyniesie mnie 70-100 zl

stalym wydatkiem jest tez bilet miesieczny 45 zl i fryzjer 20 ( co drugi miesiac kupuje tez farbe -10-15 zl)

reszta sie rozchodzi w miare potrzeb czyli ciuchy, obuwie, torebki + dodatki / kosmetyki/ rozrywka / wydatki codziennie (kanapka, gazeta napoj)

czasem poprosze w domu o jakies dodatkowe pieniadze gdy mam pilny wydatek, albo musze kupic ciuchy a musze cos zaplacic co pochlonie duza kwote (tak mialam w momencie, egz na prawko i doplaty za kurs)

dlatego wiedzac ze zostanie mi sie np 400 zl nie przewale na spodnie ktore kosztuja mnie 100 zl w momencie gdy musze dokupic jeszcze np sweter i koszulke
ufff

dlatego znajduje zloty srodek i ide tam gdzie jest tanio i kupie jeansy w hurtowni za 50 zl(naprawde, z reka na sercu znalazlam jeansy za 30 zl w sklepiku), sweter 50 zl i koszulka np 20 zl no to mam 120 zl a nie przypuscmy sieciowkowo jak piszecie i jak znam z doswiadczenia (100+100 + 40)

moze teraz zrozumiecie, dlaczego uwazam sieciowki za drogizne

czasami niestety sie przeliczam i kupuje cos co mi przykuwa wzrok, i od kilku dni nie mam zlotowki w portfelu ;(


moge kupic tunike za 200 zl, dlaczego nie, tylko za tydzien okaze sie ze chlopak chce jechac na wycieczke a ja nie bede miala na bilet pkp

[201704051255]

mam w tej chwili 80% twojej renty
to jest mysle kwestia jakichstam priorytetow, charakteru, mnie sie nie chce isc i szukac, zeby bylo taniej
nie kupie ksiazki w antykwariacie, bo sie brzydze
nie zrozum mnie zle, nie mowie ze jestes gorsza a ja lepsza, czy na odwrot
po prostu kazdy robi tak jak lubi

[agusiamyszka]

nie czepialam sie o zakupy, tylko pomyslalam sobie ze te sieciowki sa niewyobrazalnie rozchwytywane, jakby nie bylo innych sklepow

no wlasnie , jestem rozrzutna i wydaje pieniadze na duperelki

kiedys dostawalam 3 razy mniej pieniedzy co teraz ( z tych co teraz mam), i to mialo mi starczyc na miesiac czasu, takze wszystko wchodzilo w ten zakres

teraz mam swoje pieniadze i nikt sie nie czepia czy kupilam pare spodni czy bluzke

w sumie mozna sobie kupic 1 ciucha co miesiac no ale czasem sie uzbiera sie lista, bo jakas bluzka sie zmechaci albo popruje, nie do odratowania albo material sie pogorszy = przeswity i tworzy sie kolejna lista, razem z tym co chcemy kupic, a czego nie mamy w szafie

do dzisiaj planowalam kupic etorebke emili - ost stwierdzilam ze kupie ja za m-c bo jest droga, za to kupie cos innego. teraz potrzebuje nagle czarna torebka, a emili czarna jest brzydka, emili szara sobie poczeka mialam kupic sukienke swetrowa i odlozylam bo mialam tam inny wydatek.do tej sukienki przydadza sie porzadne leginsy - kryjace, podchodzadze po spodnie, rajstopy chwila nie uwagi i oczko.

przyda sie jeszcze gruby sweter, mam 1 - brazowy ale juz tyle czasu juz go nosze, ze chce miec cos kolorowego (dlatego chce isc do c&a) i jakas bluzka w kolorze brazu - bo nie mam

czekam tylko na kupony i przeanalizuje ceny

autorka tez moglaby sobie z takowych skorzystac

przepraszam tak watek odbiegl o tematu

[Pani Lennon]

każdy kupuje to na co go stać.
i nikt nikogo nie będzie zabijał za to,że nie biega po sieciówkach gdy ma 600 zł. na cały mieściąc (włączając jedzenie etc.). to sprawa indywidualna. ja ubieram się tylko w sieciówkach i siłą nikt mi nie wciśnie czegoś 'bazarowego'- takie zboczenie. nie obnoszę się z metkami, kupuje tam wyłącznie dla samej siebie. i te bazary,targowiska- odpychaj. może poprostu brak przyzwyczajenia. nigdy z czymś takim nie obcowałam. może wina rodziców,że wychowali mnie na taką osobe...
ale jeśli ktoś ma styl to na prawdę nie liczy się metka.

[myszka197]

Napisane przez agusiamyszka

no to cos wytlumacze

teraz mam swoje pieniadze, dostaje rente (nie cale 600 zl). i mam ja na wlasny uzytek i ja rozgraniczam na potrzeby.

stalym wydatkiem byl telefon - karta 20 zl, teraz doszedl abonament, i pierwszy rachunek wyniesie mnie 70-100 zl

stalym wydatkiem jest tez bilet miesieczny 45 zl i fryzjer 20 ( co drugi miesiac kupuje tez farbe -10-15 zl)

reszta sie rozchodzi w miare potrzeb czyli ciuchy, obuwie, torebki + dodatki / kosmetyki/ rozrywka / wydatki codziennie (kanapka, gazeta napoj)

pkp

to wiele wyjaśnia, wiadomo, jak się nie ma kasy - wtedy trzeba kombinować . Nie każdego stać na Zarę czt nawet na H&M, ale nie dorabiaj to tego jakiejs dziwnej ideologii...,tak, jak wspomniała wcześniej któras wizażanka - po prostu nie masz kasy, masz z tego powodu kompleksy i "odwracasz kota ogonem" - może powinnać pójść do pracy ?- wtedy miałabyś pieniądze i na tunikę za 179 zł i na wyjazd z chłopakiem.

[201704051255]

Napisane przez myszka197

to wiele wyjaśnia, wiadomo, jak się nie ma kasy - wtedy trzeba kombinować . Nie każdego stać na Zarę czt nawet na H&M, ale nie dorabiaj to tego jakiejs dziwnej ideologii...,tak, jak wspomniała wcześniej któras wizażanka - po prostu nie masz kasy, masz z tego powodu kompleksy i "odwracasz kota ogonem" - może powinnać pójść do pracy ?- wtedy miałabyś pieniądze i na tunikę za 179 zł i na wyjazd z chłopakiem.

tak, to wiele wyjasnia, dziewczyna ma rente, renty nie przyznaje sie na piekne oczy, dofinansowanie na ogol ma sie z powodow zdrowotnych (czesto bardzo powaznych, o istnieniu ktorych nigdy nie chcialabys wiedziec) kiedy nie mozna podjac pracy, zastanow sie zanim cos napiszesz

[Pani Lennon]

Napisane przez pushit

tak, to wiele wyjasnia, dziewczyna ma rente, renty nie przyznaje sie na piekne oczy, dofinansowanie na ogol ma sie z powodow zdrowotnych (czesto bardzo powaznych, o istnieniu ktorych nigdy nie chcialabys wiedziec) kiedy nie mozna podjac pracy, zastanow sie zanim cos napiszesz

dokładnie. rente chyba myszka197 pomyliła z zasiłkiem...

[agusiamyszka]

myszko, dlaczego z gory zakladasz ze marze o tunice za 180 zl i mam kompleksy bo nie moge jej dostac?? wiesz fajnie miec bogatego frajera ktory mi kupi torebke chanel, Lv itp tylko istnieje cos takiego jak zdrowy rozsadek, no i gdyby ktos mi dal w prezencie spodniczke za 3000 zl, i skrzywilabym sie na jej widok to bym kijem jej nawet nie dotknela

kobieto, ja kupuje ubrania ktore sa warte swojej ceny a nie dlatego ze to jest must have, ma metke "made in zara/h&m czy mango" i jakas inna kobieta jest bogatsza i ona kupi sobie 10 takich tunik

wiesz dlaczego poszlam na bazar po cardigan?

bo on kosztowal 45 zl a nie 99 jak w cubusie

gdybym w kazdym sklepie znalazlabym spodnie za 200 zl i mialabym rozne firmy do wyboru, to ok, dam te pieniadze, ale jesli w x sklepie kosztuja 200 zl ,a y sklepie kosztuja 70 zl. to halo, cos tu jest nie tak. ty X - puknij sie w lepetynke, ale tak porzadnie

widzialam w ktorejs sieciowce t-shirt z fajnym nadrukiem, za te 60 czy 70 zl, ale sorry, przez ten material dojrzalam swoje linie papilarne, nie musze swiecic swoim biustem na cale miasto
gdyby nie przeswitujacy material to bym sobie go chetnie kupila

wiele dziewczyn prezentuje ta szara torebke z zary za 199 zl. podoba mi sie, ladna jest, ale jej nie kupie bo co najwyzej dam za nia 100 zl, o ile nie 70, a najlepiej im mniej tym lepiej


a tak w ogole to nie mam renty z powodow zdrowotnych, tylko mam rodzinna, tzn szkolna rente, po rodzicu

a do pracy nie pojde, bo nie chce harowac za psie pieniadze

[myszka197]

Napisane przez agusiamyszka

wiesz fajnie miec bogatego frajera ktory mi kupi torebke chanel, Lv itp tylko istnieje cos takiego jak zdrowy rozsadek, no i gdyby ktos mi dal w prezencie spodniczke za 3000 zl, i skrzywilabym sie na jej widok to bym kijem jej nawet nie dotknela

[I]dlaczego zakładasz, że ktoś coś Ci ma dawać??? - nie możesz sobie po prostu zarobić???????[/I]

kobieto, ja kupuje ubrania ktore sa warte swojej ceny a nie dlatego ze to jest must have, ma metke "made in zara/h&m czy mango" i jakas inna kobieta jest bogatsza i ona kupi sobie 10 takich tunik

wiesz dlaczego poszlam na bazar po cardigan?

bo on kosztowal 45 zl a nie 99 jak w cubusie

gdybym w kazdym sklepie znalazlabym spodnie za 200 zl i mialabym rozne firmy do wyboru, to ok, dam te pieniadze, ale jesli w x sklepie kosztuja 200 zl ,a y sklepie kosztuja 70 zl. to halo, cos tu jest nie tak. ty X - puknij sie w lepetynke, ale tak porzadnie

ja nikogo nie obrażam, i tego samego oczekuję od innych

widzialam w ktorejs sieciowce t-shirt z fajnym nadrukiem, za te 60 czy 70 zl, ale sorry, przez ten material dojrzalam swoje linie papilarne, nie musze swiecic swoim biustem na cale miasto
gdyby nie przeswitujacy material to bym sobie go chetnie kupila

wiele dziewczyn prezentuje ta szara torebke z zary za 199 zl. podoba mi sie, ladna jest, ale jej nie kupie bo co najwyzej dam za nia 100 zl, o ile nie 70, a najlepiej im mniej tym lepiej

[I]tak każdy ma inny gust, tak każdy ma inne poczucie "drogie i tanie", dla mnie np. torebka za 199 jest tania, za 500 średnia, za 1000 zł droga i nie uważam się z tego powodu za kretynkę, która nie potrafi ocenić stosunku ceny do jakości. Jak mi nie wierzysz - proponuję wizytę w sklepie Furla [/I]

a tak w ogole to nie mam renty z powodow zdrowotnych, tylko mam rodzinna, tzn szkolna rente, po rodzicu

a do pracy nie pojde, bo nie chce harowac za psie pieniadze

klask i: - Gratuluję podejścia do życia - i stylowej garderoby

[201704051255]

omg czytaj ze zrozumieniem, to co podkreslilas na czerwono nie bylo chyba nawet kierowane do ciebie...

a moze zaprezentujesz nam z ciekawosci swoja garderobe?
chetnie podgladam dobre blogi o modzie i sie czegos ucze, wiec czekam z niecierpliwoscia

[Vivienne]

Napisane przez pushit

a moze zaprezentujesz nam z ciekawosci swoja garderobe?

No wiesz, to będą same LV, Prady, Chanele, no i 100 par butów co sezon z Daithmana kupione dzięki diecie za 5 zł.

Ja bym nie patrzyła poważnie na jej wypowiedzi, dziewczyna ma ewidentną potrzebę zwrócenia na siebie uwagi... ale cóż, droga Myszku, miałaś swoje 5 minut sławy, już za późno.

[MarudexuS]

Laski, wyluzujcie, bo się pozagryzacie zaraz ...
Każda ma trochę racji, i każda i tak zrobi jak lubi, przecież na siłę się nie przekonacie ...
Z jednej strony zgadzam się, że część sieciówek przesadza z cenami, z drugiej strony na bazarku ciężko o coś fajnego, a z jakością i tu i tu jest bardzo różnie.
Ja np ubieram się wszędzie, bo wszędzie coś na siebie znajdę. Do siecówek chodzę zwykle jak są wyprzedaże, po zwyklaki zajrzę na bazarek, lubię odwiedzać outlety, jak mam czas to i w lumpku pogrzebię, a jak mam jeszcze więcej czasu to sobie coś uszyję. Mogłabym kupować ciuchy w sieciówkach w regularnych cenach, ale i tak mam ich na tyle dużo, że nie czuję takiej potrzeby, no chyba, że się w czymś zakocham na 1 rzut oka (np ostatnio skórzana kurtka).
No i z racji tego,że chadzam wszędzie i że mam oko krawcowej mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że badziewa jest wszędzie pełno, nawet w zarach itp. Trzeba zwracać uwagę na jakość materiału i szwu WSZĘDZIE. No i w drugą stronę - na bazarku czy w zwyklym sklepie można znaleźć perełki. Trzeba tylko chcieć.
Nie rozumiem podejścia "tam nie pójdę, bo tam jest BE" - idźcie, zobaczcie, a potem komentujcie pewnie niejedna z Was, która krytykuje bazarki czy galerie rzadko tam bywa, albo nawet w ogóle

[Douceur]

Ja sparzyłam się już kilkakrotnie, i z doświadczenia uważam, że im droższe tym lepsze.
Kupiłam dwie pary spodni za 65 zł w butiku, po miesiącu obie pary przetarły się w kroku. Wiele spodni miałam z Reportera (ok 130 zł normalnie, na promocji kupiłam raz za 40 zł) i 'przetrwały' wszystkie ok rok... Levisy, za trochę ponad 300 zł, czy tam niecałe 300 zł, nie pamiętam już dokładnie, ale coś koło 300... mam już trzeci rok i nadal są dobre Niestety nie mam możliwości wydać jednorazowo tyle pieniędzy na spodnie, nawet jeśli wiem że posłużą mi dużo dłużej, ponieważ utrzymują mnie rodzice i mają dużo innych wydatków niż spodnie dla mnie Po za tym zawsze to lepiej kupić spodnie za 100 i mieć je rok, po czym kupić nowe, nie zdążą się znudzić
Podsumowując, raczej nie kupiłabym ubrania w butiku czy na bazarze, chyba że bylabym zmuszona sytuacją. Za dużo razy sie rozczarowałam. Ale nie jestem zwolennikiem kupowania czegoś w pierwszym lepszym sklepie, bo może sie okazać ze w innym rowniez firmowym to cos kosztuje dwa razy mniej (w C&A sweterek jaki sobie wymarzylam znalazlam za 40 zl, kiedy w H&M kosztowal 70). Więc zdecydowanie szukać tanio, ale raczej w tych znanych sklepach

EDIT
no tak, rozpisalam sie a o najważniejszym nic!
myślę, że 3 pary spodni to tak w sam raz jak na początek, procz tego jakies 3 sweterki bądź bluzy (cos do zarzucenia na siebie w razie potrzeby), 5 podkoszulkow, ok 5 bluzek z dlugim rekawem (badz sweterkow przez glowe), jakis elegancki zestaw (spodnica lub spodnie, bluzka, buty), buty jakies kozaki lub botki i po pracy może adidasy lub baleriny, ktore sa wygodne, zależy co pasuje do reszty stroju .. a reszta to dodatki.. licząc, po tych cenach jakie ja zwykle daję za takie rzeczy...
750 zł... ale nie licząc "eleganckiego zestawu" który poki co moze poczekać do pierwszej pensji, i nie licząc butow, na ktore chyba mialas osobną pule? no ale wiadomo ze nikt tez od razu nie bedzie kupowal po 5 podkoszulkow i 5 bluzek także na dodatki starczy na peewno.. grunt to znalezc kilka godzin aby pobuszować po sklepach i znaleźć dobre jakościowo, ładne, wygodne rzeczy za niewielką cenę Powodzenia