Bezdzietne z wyboru - część VI :)

[squirrelqa]

Dzięki za wyrażenie swojego zdania. Podchodzicie do tego chyba bardziej racjonalnie niż ja
Magbeth jak rozumiem robiłaś sobie ten zabieg? Jak się czułaś, ile dochodzilas do pełnej sprawności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Mamy szkolenie on line, borze co chwilę jakiś dzieciak do kogoś wchodzi, gada coś 🫣

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Napisane przez squirrelqa

Dzięki za wyrażenie swojego zdania. Podchodzicie do tego chyba bardziej racjonalnie niż ja
Magbeth jak rozumiem robiłaś sobie ten zabieg? Jak się czułaś, ile dochodzilas do pełnej sprawności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kurcze, jak cale życie o aborcji mówi się szeptem, traktuje jak przestępstwo i nie normalizuje życia to nic dziwnego ze to się może odbić na emocjach.
Mi się swoją droga jeży wszystko na ciele na myśl o takim Salwadorze...

Tak, zrobiłam. Podczas zabiegu czułam się swietnie, bo spalam a jak się obudziłam to pierwsze co to zakrzyknęłam, ze chce sikać i jeść Pierwsza doba słaba ze względu na ból i trudności w parciu - bałam się ze mi szwy strzela w toalecie, ale nie strzeliły Dwie kolejne tez przeżyłam na przeciwbolach, ale małych dawkach. Ruszać się można normalnie, choć nie idź może na rurkę w pierwszym tygodniu po zabiegu. I NIE WOLNO DZWIGAC żadnych ciężarów przez około 2 tygodnie.
U mnie nie tylko głowa zdecydowała, ale tez pewne względy zdrowotne, więc musiałam usunąć obydwa jajowody - na szczęście okazało się ze histpat wyszedł ok. Obecnie mam trzy małe blizny na brzuchu i tyle. Aha, tejpowalam się namiętnie ze względu na krese.

Natomiast imho największa nieprzyjemność związana z tym zabiegiem to schodząca narkoza (ramiona bolą jak diabli, byłam zaintubowana) i rachunek do zapłacenia. Poza tym minusów brak.

[Higurashi]

Rany, Magbeth, nie strasz, bo mnie czeka narkoza pod koniec maja.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Luxanna]

W tamtym roku miałam dwie operacje, przeżyłam narkozę dobrze, przy pierwszej absolutnie nic mi nie było, przy drugiej trochę wymiotowałam (ale to była operacja związana z układem pokarmowym, więc to też mogło być od tego ). Przed bałam się przeraźliwie, a teraz mam wrażenie, że to najprzyjemniejsza część była, jak ją podają - lekkie kręcenie w głowie i odlot

[Higurashi]

Napisane przez Luxanna

W tamtym roku miałam dwie operacje, przeżyłam narkozę dobrze, przy pierwszej absolutnie nic mi nie było, przy drugiej trochę wymiotowałam (ale to była operacja związana z układem pokarmowym, więc to też mogło być od tego ). Przed bałam się przeraźliwie, a teraz mam wrażenie, że to najprzyjemniejsza część była, jak ją podają - lekkie kręcenie w głowie i odlot

Trochę mnie uspokoiłaś, może i u mnie będzie dobrze. Zresztą mam być pod narkozą tylko godzinkę

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[squirrelqa]

Magbeth dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami
Mam już za sobą operację na własne życzenie i niestety kojarzy mi się bardzo mocno z wykluczeniem z życia przez ponad miesiąc, włącznie z robieniem jedzenia, noszeniem cięższych rzeczy i nawet samodzielnym wstawaniem z łóżka, więc chyba nie zdecyduję się na drugą operację o podobnym zakresie ograniczeń. Przynajmniej nie teraz, gdy tak dobrze pamiętam poprzednią. Bardzo wyczerpujące psychicznie
Z kolei narkozę przeżyłam doskonale, żadnych przykrych konsekwencji nie pamiętam, więc to naprawdę indywidualne. Higu, nie obawiaj się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[effcia82]

Ja trochę odetchnęłam po 40tce. Po 20 latach stosowania antykoncepcji stwierdzam, że musi być skuteczna. No i płodność w tym wieku już chyba mniejsza.

[Higurashi]

Napisane przez squirrelqa

Magbeth dzięki za podzielenie się swoimi wrażeniami
Mam już za sobą operację na własne życzenie i niestety kojarzy mi się bardzo mocno z wykluczeniem z życia przez ponad miesiąc, włącznie z robieniem jedzenia, noszeniem cięższych rzeczy i nawet samodzielnym wstawaniem z łóżka, więc chyba nie zdecyduję się na drugą operację o podobnym zakresie ograniczeń. Przynajmniej nie teraz, gdy tak dobrze pamiętam poprzednią. Bardzo wyczerpujące psychicznie
Z kolei narkozę przeżyłam doskonale, żadnych przykrych konsekwencji nie pamiętam, więc to naprawdę indywidualne. Higu, nie obawiaj się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuję

Współczuję przeżyć pooperacyjnych, u mnie to będzie prosty zabieg, więc liczę na to, że po tygodniu będę wracać do większości aktywności

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[tinkerver2]

Ja miałam 3 narkozy, żyje i mam się całkiem nieźle nigdy nie wymiotowałam po narkozie. Natomiast włosy leciały mi garściami

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Higu, reakcja na narkoze zalezy od indwidualnych predyspozycji i rodzaju znieczulenia ogolnego (wziewne lub dozylne). Nie stresuj sie na zapas. Skutki uboczne bywaja nieprzyjemne, ale przechodza szybko.

Co do wlosow to mozna spotkac rozne doswiadczenia. Moje bylo takie, ze nic ponadmiarowego mi nie wypadlo. A juz tinker miala inaczej. Nie da sie tego przewidziec zupelnie, ale dodatkowe nakrecenie jest potrzebne jak rybie rower.

[Higurashi]

Napisane przez magbeth

Higu, reakcja na narkoze zalezy od indwidualnych predyspozycji i rodzaju znieczulenia ogolnego (wziewne lub dozylne). Nie stresuj sie na zapas. Skutki uboczne bywaja nieprzyjemne, ale przechodza szybko.



Co do wlosow to mozna spotkac rozne doswiadczenia. Moje bylo takie, ze nic ponadmiarowego mi nie wypadlo. A juz tinker miala inaczej. Nie da sie tego przewidziec zupelnie, ale dodatkowe nakrecenie jest potrzebne jak rybie rower.

Mam mieć wziewne

Nie no, zabieg i tak się odbyć musi, bo za długo to odwlekałam a że doświadczenia każdy ma inne to wiadomo. O włosach do tej pory nie słyszałam, mam nadzieję, ze mnie ominie

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[squirrelqa]

O, a dzisiaj Międzynarodowy Dzień Bezdzietności
Jakieś ciekawe nowinki z Waszego frontu bezdzietności z wyboru?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Nadal bezdzietnie

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Pani_Robot]

U mnie nowa "teściowa", która wszędzie wpier... bombelki. Ktoś kupił mieszkanie, ta juz, że takie duze, to dziećmi trzeba wypełnić. Potrafi życzyć żony i dziecka synowi łamiąc się opłatkiem na święta Do tego ma swoje za uszami i potrafi bardzo brzydko odezwać się do niego, a jak jest próba rozmowy, szantaż emocjonalny i mama zalewa się łzami. Jeszcze się nie widziałyśmy, bo mieszkamy bardzo daleko od siebie, ale boję się, że się nie opanuję i zostaną z niej same buty jak zacznie przy mnie te krucjaty, albo mu coś napyskuje. Ja jestem lwica jeśli chodzi o to co "moje", a później będę się za siebie wstydzić kolejne 10 lat

[squirrelqa]

Pani_Robot trochę rozumiem sytuację, bo moja mama była podobna w kwestii życzenia dzieci na przykład. Chyba pomogło odpowiadanie bez zająknięcia, że żadnych dzieci nie będzie. Bez żadnych "może", "zobaczymy", "jeszcze nie wiemy" itd. Twój partner jest transparentny z nią w tym temacie?
Dobrze, że dzieli Was spora odległość, to pomaga w takich sytuacjach W sumie nie musisz uczestniczyć w żadnych tych jej dzieciowych rozmowach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Ona jest emocjonalna szantażystką. Co jej próbuje wytłumaczyć - zaraz płacz, wiec rodzina się obchodzi jak z jajkiem, ale mówię mu o nauce stawiania granic i ze mógłby to ruszyć na swojej terapii.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk