Wyrodna matka?

[aja1]

Napisane przez glamourous

http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=133

chcialam polecic ten artykul odnosnie zasypiania samodzielnego, potrzeby bliskosci, spania samodzielnego lub z rodzicami- dosc kompleksowo napisane

jesli ktos jest faktycznie zainteresowany tematem a nie licytacjami slownymi i lapaniem sie za slowka

Fajny, ale....
Ta babka jest "za spaniem z dzieckiem" i będzie dawać tego +

Zobacz tu sa i + i -

http://male-dziecko.wieszjak.pl/wych...i-przeciw.html

Plusy wiadomo, bliskość itd.
a co do minusów:

Poza tym dziecko nawykłe do spania z rodzicami trudno odzwyczaić od tej sytuacji, kiedy będzie już na tyle duże, by mogło spać oddzielnie. Kłopot może się pojawić, kiedy przyjdzie czas na drzemkę lub po prostu wieczorem zechcemy wcześniej położyć pociechę do snu. Co więcej dzieci śpiące we własnych łóżeczkach szybciej stają się samodzielne, potrafią same zasypiać i łatwiej się uspokajają, ponieważ rodzice nie rozpraszają ich swoją obecnością.

ekarze zapewniają, że kiedy dziecko osiągnie wiek sześciu miesięcy, można przenieść je do własnego pokoju lub przynajmniej oddzielnego łóżka. Jeśli nie zrobimy tego odpowiednio wcześnie, nasz maluch przyzwyczai się do spania z rodzicami i trudno go będzie tego oduczyć. Lepiej nie doprowadzać do sytuacji, kiedy dwu- lub trzyletnie dziecko nie daje nam się wyspać i absolutnie nie zgadza się na spanie we własnym łóżeczku. W odpowiednim momencie trzeba zrezygnować ze współspania, zanim stanie się ono sporym problemem.

I ten fragment mysle dotyczy Anytki

[glamourous]

Napisane przez aja1

Fajny, ale....
Ta babka jest "za spaniem z dzieckiem" i będzie dawać tego +

Zobacz tu sa i + i -

http://male-dziecko.wieszjak.pl/wych...i-przeciw.html

Plusy wiadomo, bliskość itd.
a co do minusów:

chetnie zobacze natomiast w linku ktory wkleilam nie sa argumenty za, tylko raczej obalanie argumentow przeciw i obiegowych mitow
z tym ze porownaj sobie kompleksowosc obu artykulow. w sumie mysle ze jak wszedzie problemem jest rozgraniczenie wieku dziecka- inaczej widze spanie z niemowlakiem a inaczej spanie z kilkulatkiem i mysle ze troche bez sensu jest wrzucanie wszystkiego do jednego worka

[Mirabilka]

Aja

widzisz... jak zwykle nie masz racji
chyba masz za małą wiedzę książkową, nie wychowałaś dzieci w duchu "ZEN"....

[Luba]

Napisane przez anytka19

Zauwazyłam hahahaha
Luba Dlaczego wszystko traktujesz dosłownie? Są różne sytuacje, a Ty się czepiasz bo tak napisała to tak jest. Pomyśl, że chyba żadna normalna matka nie stwierdzi, że jak dziecko jej się obudzi z krzykiem w nocy to zachcianka. Poza tym chyba odróżniasz kiedy Twoje dziecko coś chce a kiedy jest smutne czy przestraszone.

Dlaczego wszytsko traktujesz dosłownie? Nawet umieściłam tam ikonkę

Napisane przez Mirabilka

decyzji jak decyzji - przyyjdą po gotowca do mamusi.
Dziecko nie nauczone samodzielności i umiejętności przewartościowania, oceny ryzyka - jest z góry nie przygotowane do dorosłego życia. Rozumiem - jak 3 latek boi się w nocy bo coś mu się śni albo "widzi ducha" - ale co z tego jak matka weźmie do łóżka ?
Problem się nie kończy - bo matka nie usunęła przyczyny - zadziałała doraźnie. Zamiast tłumaczenia jest tylko przytulenie bez tłumaczenia - dziecko może i jest przytulane ale w głowie nie wiadomo czy dalej nei myśli na dany temat.
Gorzej jak w życiu dorosłym - pójdzie coś nie tak - mamy na każde wyciągniecie ręki nie będzie - co wtedy? do ściany ma się przytulić bo nie umie sobie radzić?
Dziwne to chyba nie jest - tym bardziej obserwując zachowanie młodzieży i dzieci w podstawówce - jak nie potrafią radzić sobie same ze sobą to od razu - depresja i rękoczyny.

Moje dziecko jest dorosłe i jakoś nie widzę, zeby przychodził do mnie po "gotowce". Np o wyborze studiów postanowił sam i o tym gdzie chce studiować też, rozmawialiśmy o tym, jak w każdej normalnej rodzinie, miał kilka miejsc do wyboru, czytał o nich, mówił nam co, gdzie, jak, jakie sa za i przeciw i na koniec wybrał. Sam.

Drugie dziecko (to śpiące z nami wcześneij) jeszcze dorosłe nie jest, ale jest nad wyraz samodzielne i owszem, radzi się nas, ale właściwie to już teraz wiele decyzji podejmuje sama.
Zauważyłam też, że bardziej też polega na zdaniu starszego brata niż na naszym W ogóle nasze dzieci są ze sobą dość zżyte i bardzo dobrze się zawsze dogadywały.

Napisane przez aja1

Nigdy nie pisałam, ze każdy płacz np od uderzenia czy własnie przy złych snach jest zachcianką.
Świadomy, wymuszony płacz dziecka bo cos chce jest zachcianką

Już o tym pisałam

Napisane przez aja1

Szaja a czy Ty myslisz, że mojej przez 9 lat nic złego sie nie sniło??
Śniło nie raz, tylko jesli uspokoisz dziecko, utulisz i zaśnie to będzie ok. I to nie oznacza, że od razu ma spać z Tobą.

Ale dlaczego nie, jeśli chciała, jeśli moja córka akurat tego potrzebowała a my nie mielismy nic przeciwko.

Napisane przez Mirabilka

W pracy obserwuję - na uczelni za czasów studenckich też.
Jest sytuacja stresoway np w pracy - koleżanka sobie nie radzi, zaczyna się często płacz, telefon do rodziców/męża/chłopaka.
Są sytuacje kiedy kiedy trzeba samemu radzić, zebrać w sobie i przysłowiowo "nie dać". Bo to co robią w domu to mnie na prawdę nie interesuje - ale rodzic/partner nie jest 24 na dobę na wyciągniecie ręki.
O taki przykład mi chodziło.

Nie obserwuję takich rzeczy.
A moje dzieci potrafią sobie radzić, "zebrać się w sobie", niestety, musiały juz to "przetrenować".

Nie raz zdarzało mi się widzieć na studiach ( może ze wzgl na specyfikę kierunku) jak rówieśnicy nie dawali oblewając rady któryś tam raz - ale nie o to chodzi. Zamiast samodzielnie przyjąc konsekwencję swoich czynów - na drugi dzień pojawiali się na uczelni najczęściej z rodzicami.

Napisane przez Mirabilka

Zresztą nawet dorosły przyzwczaja się do spania w danym miejscu - skoro co drugą noc dziecko wymaga spania razem - prędzej czy późńiej uzna,że łoże małżeńskie to jego miejsce.
A sama nazwa wskazuje - łoże małżeńskie - intymna strefa kobiety i mężczyzny.

Niekoniecznie sie przyzwyczai, niekoniecznie uzna to za swoje miejsce.
A o łozu małżeńskim ie będe dyskutować, bo to dla nas był tylko sprzęt, nic takiego się tam nie działo, czego nie można byłoby zrobić gdzie indziej I nie mówię tu o seksie tylko ale i o wszelkich rozmowach, intymności, przytuleniu itd.

Napisane przez Scio

Wertując różne badania do pracy dyplomowej, natknęłam się na stwierdzenie, że dzieci mające silną więź z opiekunem, mają mniejsze problemy z rozstawaniem, bo wiedzą, że ta osoba zawsze wróci, a po drugie silna więź chroni dzieci przed zachowaniami agresywnymi (wybaczcie, ale nie chce mi się wertować stosu notatek, zeby znaleźć autora) - oczywiście mowa o zdrowej więzi, czyli wtedy kiedy blisko to blisko, ale jak dziecko chce samo to się mu pozwala.

Zgadzam się z tym.

Napisane przez Mirabilka

a Ty nie masz własnego zdania i sposobu na wychowanie niż Juul?
kolejny raz w Twoim poście widzę hasło " Juul pisze" .

Słuchaj, w końcu aja wklejała tu też cytaty jakichs artykułow, opracowań, to też nie było jaj własne zdanie ale cytyt z kogoś innego.
Dlaczego można cytować kogoś tam a Juula nie?
Zwyczajnie czepiasz się i to nie pierwszy raz.

Napisane przez Mirabilka

Kobiety dziwi mnie jedno - nie odnoszenie się do własnych metod wychowawczych skoro każde dziecko jest inne i rodzic.
Ale ciągłe odnoszenie do "czegoś" gdzieś się czytało, ktoś powiedział.
Chyba taki zarzut kilka stron wcześniej przeczytałam w stosunku do innej użytkowniczki/-czek , że powołują się, że "gdzieś na forum przeczytały".
Dla mnie to tożsame.

Rozumiem co do postu wyżej "koleżanki" że ktoś ma większą wiedzę jakiś uznany psycholog - ale dla mnie mogą oni stać na równi - tak samo jak Juul czy Zawadzka.
Poczytać mogę, ale nie muszę powtarzać tego jak mantrę.

Akurat ja sie odnoszę najczęściej do własnych metod i własnych dzieci

A zarzut "gdzies na forum przeczytały" odnosił się do całkiem czegoś innego.

[Mirabilka]

oo Luba witaj - brakowało nam Ciebie

Mogłaś nie zadawać sobie trudu czytania tych kilku stron napisanych pod Twoją nieobecność. Trzeba było tylko cytować patrząc na nicki - zdecydowanie sprawniej by poszło.

Co do sposobu życia dzieci w wieku dojrzałym - nie napisałam, że każde dziecko które z rodzicami spało musi się w ten sposób zachowywać i odwrotnie. Ale przecież to mało ważne, no nie ?

Ciekawe co ojcowie sądzą o wychowywaniu swoich dzieci - przydałby się wizaż men - pewnie spuściliby trochę z tonu i idealizowaniu życia.

[aja1]

Napisane przez glamourous

chetnie zobacze natomiast w linku ktory wkleilam nie sa argumenty za, tylko raczej obalanie argumentow przeciw i obiegowych mitow
z tym ze porownaj sobie kompleksowosc obu artykulow. w sumie mysle ze jak wszedzie problemem jest rozgraniczenie wieku dziecka- inaczej widze spanie z niemowlakiem a inaczej spanie z kilkulatkiem i mysle ze troche bez sensu jest wrzucanie wszystkiego do jednego worka

Żeby nie było że się czepiam
dla mnie obalanie "przeciw" jest byciem "za"

Wiesz, no kompleksowość, pierwszy to blog, drugi raczej dla szukającego rodzica szybkie za i przeciw bez zbędnego słowotoku.

A z ostatnim jak najbardziej się zgadzam.
Tylko Anytki córa ma już 3 lata, więc....

Zresztą "temat morze", jedni chcą spac z dziecmi z wyboru, drudzy uważają, ze powinny spać same. Każdy ma prawo wybrać, co jest lepsze dla jego dziecka. Natomiast tu chodziło o pomoc jak to zrobić, skończyło się na obrzucaniu wzajemnym (normalnie jak w sejmie ) i rozdaniu czerwonych i żóltych kartek.
Ja osobiście jak już pisałam lubie spać z dziewczynkami, ale uważam tez, ze przychodzi taki moment gdy dziecko powinno spac już samo.
Nigdy nie zostawiam swoich dzieci samych ze swoimi lękami (żeby nie bylo) a odstawienie mlodszej do drugiego pokoju do starszej planuje wiosna/lato. Będzie się dzialo

Teraz jako przykłądna matka spadam robić obiad gdy nr, 1 wraca zaraz ze szkoły a nr 2 śpi własnie na podłodze, bo tak sobie wybrała

[Luba]

Napisane przez Mirabilka

Ciekawe co ojcowie sądzą o wychowywaniu swoich dzieci - przydałby się wizaż men - pewnie spuściliby trochę z tonu i idealizowaniu życia.

Nie bardzo rozumiem?

[Mirabilka]

ciekawi mnie męski punkt widzenia na metody wychowawcze swoich dzieci - czy dostosowują się do "pomysłu" szanownej małżonki, sami mają jakiś pomysł - a może nie interesują ich metody - postępują tak jak sami zostali wychowani.

[scorpionec]

Napisane przez aja1

Żeby nie było że się czepiam
dla mnie obalanie "przeciw" jest byciem "za"

Wiesz, no kompleksowość, pierwszy to blog, drugi raczej dla szukającego rodzica szybkie za i przeciw bez zbędnego słowotoku.

A z ostatnim jak najbardziej się zgadzam.
Tylko Anytki córa ma już 3 lata, więc....

Zresztą "temat morze", jedni chcą spac z dziecmi z wyboru, drudzy uważają, ze powinny spać same. Każdy ma prawo wybrać, co jest lepsze dla jego dziecka. Natomiast tu chodziło o pomoc jak to zrobić, skończyło się na obrzucaniu wzajemnym (normalnie jak w sejmie ) i rozdaniu czerwonych i żóltych kartek.
Ja osobiście jak już pisałam lubie spać z dziewczynkami, ale uważam tez, ze przychodzi taki moment gdy dziecko powinno spac już samo.
Nigdy nie zostawiam swoich dzieci samych ze swoimi lękami (żeby nie bylo) a odstawienie mlodszej do drugiego pokoju do starszej planuje wiosna/lato. Będzie się dzialo

Teraz jako przykłądna matka spadam robić obiad gdy nr, 1 wraca zaraz ze szkoły a nr 2 śpi własnie na podłodze, bo tak sobie wybrała

większość mam jakie znam (w tym i ja) bała się tego kroku..jednak okazało się ze dzieci razem śpią wiele lepiej niż oddzielnie..

więc nie ma się co bać będzie dobrze!

[Luba]

Napisane przez Mirabilka

ciekawi mnie męski punkt widzenia na metody wychowawcze swoich dzieci - czy dostosowują się do "pomysłu" szanownej małżonki, sami mają jakiś pomysł - a może nie interesują ich metody - postępują tak jak sami zostali wychowani.

Mogę mówić tylko za własnego męża.
Nie dostosowywał się do "szanownej małżonki", na szczeście wiedziałam za kogo wychodzę za mąż i dość ważne były dla mnie jego poglądy na życie, a dla niego ważne były moje poglądy. Wiedzieliśmy od poczatku, mniej więcej, jak będziemy się odnosić, wychowywać nasze dzieci i były to zawsze wspólne decyzje.
Mój mąż akurat swoje poglądy miał wykrystalizowane dośc wcześnie, bo stanowczo chciał działać "w opozycji" do tego jak został sam wychowany (był to tzw zimny wychów cieląt, rodzice mieli go, mówiąc prosto, w nosie). Ja zaś raczej chciałam powielać (choć nie we wszytskim) model wychowania moich rodziców, który jak na tamte czasy był dla dziecka mało opresyjny
I tak, maż od początku bardzo czynnie uczestniczył w opiece nad dziećmi i wychowaniu.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Mirabilka

ciekawi mnie męski punkt widzenia na metody wychowawcze swoich dzieci - czy dostosowują się do "pomysłu" szanownej małżonki, sami mają jakiś pomysł - a może nie interesują ich metody - postępują tak jak sami zostali wychowani.

moj czytał razem ze mną ,wiele tematów mamy przedyskutowanych,światop ogląd mamy podobny więc i pomysł na wychowanie też

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Mirabilka

Ciekawe co ojcowie sądzą o wychowywaniu swoich dzieci - przydałby się wizaż men - pewnie spuściliby trochę z tonu i idealizowaniu życia.

Napisane przez Mirabilka

ciekawi mnie męski punkt widzenia na metody wychowawcze swoich dzieci - czy dostosowują się do "pomysłu" szanownej małżonki, sami mają jakiś pomysł - a może nie interesują ich metody - postępują tak jak sami zostali wychowani.

A to już ci piszę

Mąż, rodzony w latach '70, 3 rodzeństwa - o tyle istotne, że w jednym pokoju razem spały 2 siostry, w drugim 2 braci, do któregoś tam roku spali razem w łóżku, nie pamiętam wieku, w każdym razie - przedszkole. Może wpływ na to miał też fakt, że... w tamtych dziwnych czasach i łóżko potrafiło być towarem deficytowym Czyli - spali z kimś, nie z rodzicem bo mieli współspacza i podejrzewam, że z racji tego łatwiej było o sen.

I teraz tak - starsza ma 2,8roku, młodsza niespełna 2 tygodnie. Starsza miała 2 lata gdy się przeprowadziliśmy, dostała swój pokój, swoje łóżko, podział taki że tata kąpie, mama usypia (czyli: kładę się obok, przytulamy się, młoda zasypia, ja wychodzę). Najczęściej w nocy wołała któeś z nas, przy czym najczęściej obojętne było, kto to przyjdzie, chociaż zdarzały się preferencje "mamusię chcę" pory - różne, czasem 2 w nocy, czasem jż 6 rano, czasem trzeba było zostać z nią, czasem wystarczyło poczekać aż uśnie.

Teraz, z racji karmienia nocnego i wygody całej naszej 4 - mąż SAM wyemigrował do łóżka starszej, stwierdził, że szkoda mu nocy na wybudzanie się by do niej przejść, a mnie wygodniej będzie młodszą wziąż obok i nie wstawać do karmienia. To są jego słowa, jego podejście.

Życie sexualne nie ucierpiało wcześniej, skoro daliśmy radę zrobić drugą I chociaż nie zawsze zgadzamy się w wychowaniu, to akurat tu zgodnie: mamy się wysypiać, wszyscy. I skoro do tego trzeba spać z dziećmi, to śpimy.

[Mirabilka]

Szaja - nawet komedia była też rodzina 2+2 a "nocne rozmowy" w kuchni - potrzeba matką wynalazków.
Nie powiem - ale w takim układzie nie wyobrażam sobie spania inaczej przy 2 tyg dziecku.

co do opisywania - faceci opisują d0sadniej - takie mam wrażenie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

E, ze starszą dałam radę wstawać i karmić to teraz też bym dała, ale zaczęliśmy chyba wygodę cenić

[aja1]

Napisane przez Luba

Ale dlaczego nie, jeśli chciała, jeśli moja córka akurat tego potrzebowała a my nie mielismy nic przeciwko.

Poniewaz uważałam, że nie jest to niezbedne i mogę ten problem rozwiązać inaczej.
Ba fajnie by było gdyby człowiek miał wszystko co chce

Napisane przez scorpionec

większość mam jakie znam (w tym i ja) bała się tego kroku..jednak okazało się ze dzieci razem śpią wiele lepiej niż oddzielnie..

więc nie ma się co bać będzie dobrze!

Hehe bardziej się obawiam nocnych wedrówek, bo na bank bedą. Starszej planuje antresolke wstawić, także beda spac oddzielnie.
I moja zmora - do tej pory to było terytorium jednej teraz bedzie dwóch i moje ukochane - mamo ona mi zabrała/pomalowała/pogniotła/podarła/opluła/uciekła coś tam - przy jednoczesnym wrzasku młodszej uciekającej ze zdobycza i goniącej starszej

[Scio]

Poglądy mojego męża są spójne z moimi. Jeśli mamy inne zdanie, siadamy i dykutujemy i dochodzimy do kompromisu.

I zgadzam się z Szają, nam zależy na tym, żeby się wyspać. Jetem zbyt leniwa i wygodnicka, żeby wstawać i uspokajać dzieci miliardy razy.

[Luba]

Napisane przez Mirabilka

co do opisywania - faceci opisują d0sadniej - takie mam wrażenie.

Mięsem rzucą czy jak?

Napisane przez aja1

Poniewaz uważałam, że nie jest to niezbedne i mogę ten problem rozwiązać inaczej.
Ba fajnie by było gdyby człowiek miał wszystko co chce

A my stwierdziliśmy, że to akurat może "dostać" bo widocznie jest jej to niezbędne.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Luba

Mięsem rzucą czy jak?



A my stwierdziliśmy, że to akurat może "dostać" bo widocznie jest jej to niezbędne.

a ja tam myślę,ze nawet jak coś jest zbędne ...to czemu dziecku nie zrobić czasem przyjemności ?

[scorpionec]

Napisane przez aja1

Poniewaz uważałam, że nie jest to niezbedne i mogę ten problem rozwiązać inaczej.
Ba fajnie by było gdyby człowiek miał wszystko co chce



Hehe bardziej się obawiam nocnych wedrówek, bo na bank bedą. Starszej planuje antresolke wstawić, także beda spac oddzielnie.
I moja zmora - do tej pory to było terytorium jednej teraz bedzie dwóch i moje ukochane - mamo ona mi zabrała/pomalowała/pogniotła/podarła/opluła/uciekła coś tam - przy jednoczesnym wrzasku młodszej uciekającej ze zdobycza i goniącej starszej

moi nie śpią w jednym łóżku ale razem w sensie pokoju.. starsza tak kazała małego łóżeczko ustawić by się widzieli ze swych łóżek.. i jest ok

ja akurat nie wyobrażam się wyspać z dzieckiem w łóżku..moja się rzuca jak pchła..kopie rozpycha.. jakby do tego dorzucić jeszcze wiecznie kręcącego się małego..to była masakra jakaś..i jeszcze chrapiący mąż nie dla mnie taki "raj"

[aja1]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a ja tam myślę,ze nawet jak coś jest zbędne ...to czemu dziecku nie zrobić czasem przyjemności ?

U mnie akurat prosta przyczyna - bo zaczęła to wykorzystywać coraz częściej
Na zasadzie daj palec a weźmie całą rękę.
Powtarzam 1,2,5 - i dziecko weźmie to za rutynę..

[Mirabilka]

Napisane przez Scio

I zgadzam się z Szają, nam zależy na tym, żeby się wyspać. Jetem zbyt leniwa i wygodnicka, żeby wstawać i uspokajać dzieci miliardy razy.

to do mnie bardziej przemawia niż mówienie, wychowuję dziecko wg jakiejś metody.
Szkoda, że 12 stron wcześniej nikt oficjalnie tego nie napisał

Napisane przez Luba

Mięsem rzucą czy jak?

nie analizują aż tak i są znacznie bardzie leniwie nastawienie jeśli chodzi o "wyłapywanie" słów i komentowanie.
Takie mam doświadczenie

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez scorpionec

ja akurat nie wyobrażam się wyspać z dzieckiem w łóżku..moja się rzuca jak pchła..kopie rozpycha.. jakby do tego dorzucić jeszcze wiecznie kręcącego się małego..to była masakra jakaś..i jeszcze chrapiący mąż nie dla mnie taki "raj"

chyba wyślę moje dziecko i męża do Ciebie bo mamy identycznie
dodatkowo Młody uwielbia przez sen grzebać mi we włosach coś ala rozczesywanie palcami.

[Scio]

Mirabilka moje dziecko do 8 miesiąca zasypiało samo (chyba pisałam to już miliard razy) i nie, nie zabierałam jej. Skoro śpi nie płacze, to nie potrzebuję - ale miała tak od urodzenia, nie stosowałam, żadnych "metod" żeby ją tego nauczyć. Potem niestety się skończyło. Więc uznałam, że teraz potrzebuje nas bardziej i przychodzi do nas kiedy chce. nie widzę sensu, ani powodu, żeby jej "oduczać". Wolę się wyspać niż miliard razy wkładać i odkładać.

Moje zdanie jest takie: jak dziecko śpi samo, to chwała Bogu i tylko się cieszyć. Jak nie śpi to należy znaleźć taki sposób, żebyśmy i my i dziecko byli zadowoleni. Jedni wybierają wspólne spanie (nie poświęcając się, nie cierpiąc i nie robiąc krzywdy dziecku - bo mam wrażenie, że niektórzy to próbują wmówić, że wspólne spanie krzywdzi dziecko) inni chwytają się innych metod - i o ile zachęcanie fajnym legowiskiem, czekanie aż zaśnie akceptuje. To metody na złamanie dziecka absolutnie. A już metody na wypłakiwanie sią to dla mnie koszmar.

[glamourous]

Mirabelko ja myslalam ze to jest oczywiste ze spanie z dzieckiem to przede wszystkim wygoda matki czy tam osoby wstajacej

aja1 ja jakos u swojej (poki co jednej) nie zauwazylam zeby sie potwierdzala zasada daj palec... na przykladzie - chce w sklepie lizaka- czasem jej kupie, czasem mowie ze nie mam pieniedzy. i ona na to reaguje ze spokojem, nigdy nie bylo histerii placzu ani fochow.

[Mirabilka]

fajnie - jak się ma spokojne dziecko

u nas wygląda to tak " chce lizaka" nie dostaniesz bo coś tam ( tlumaczenie) - bachhhhhhhhhhhh nie ma lizaków bo wszystkie zrzucił ze stojaka, pudełka.

Charakterek ma.

[Luba]

Napisane przez scorpionec

ja akurat nie wyobrażam się wyspać z dzieckiem w łóżku..moja się rzuca jak pchła..kopie rozpycha.. jakby do tego dorzucić jeszcze wiecznie kręcącego się małego..to była masakra jakaś..i jeszcze chrapiący mąż nie dla mnie taki "raj"

Nasza córka to się tak wtulała w człowieka i potrafiła tylko dostosowywać się do naszych zmian pozycji i jak mała małpka była wczepiona

Napisane przez aja1

U mnie akurat prosta przyczyna - bo zaczęła to wykorzystywać coraz częściej
Na zasadzie daj palec a weźmie całą rękę.
Powtarzam 1,2,5 - i dziecko weźmie to za rutynę..

Tobie to przeszkadzało a nam nie, do pewnego czasu spała z nami, potem dorosła poszła do siebie.

Napisane przez Scio

Mirabilka moje dziecko do 8 miesiąca zasypiało samo (chyba pisałam to już miliard razy) i nie, nie zabierałam jej. Skoro śpi nie płacze, to nie potrzebuję - ale miała tak od urodzenia, nie stosowałam, żadnych "metod" żeby ją tego nauczyć. Potem niestety się skończyło. Więc uznałam, że teraz potrzebuje nas bardziej i przychodzi do nas kiedy chce. nie widzę sensu, ani powodu, żeby jej "oduczać". Wolę się wyspać niż miliard razy wkładać i odkładać.

Moje zdanie jest takie: jak dziecko śpi samo, to chwała Bogu i tylko się cieszyć. Jak nie śpi to należy znaleźć taki sposób, żebyśmy i my i dziecko byli zadowoleni. Jedni wybierają wspólne spanie (nie poświęcając się, nie cierpiąc i nie robiąc krzywdy dziecku - bo mam wrażenie, że niektórzy to próbują wmówić, że wspólne spanie krzywdzi dziecko) inni chwytają się innych metod - i o ile zachęcanie fajnym legowiskiem, czekanie aż zaśnie akceptuje. To metody na złamanie dziecka absolutnie. A już metody na wypłakiwanie sią to dla mnie koszmar.

Zgadzam się

Napisane przez glamourous

aja1 ja jakos u swojej (poki co jednej) nie zauwazylam zeby sie potwierdzala zasada daj palec... na przykladzie - chce w sklepie lizaka- czasem jej kupie, czasem mowie ze nie mam pieniedzy. i ona na to reaguje ze spokojem, nigdy nie bylo histerii placzu ani fochow.

U mnie to samo, tylko ja od samego poczatku, tak jak aja byłam konsekwentna i byliśmy nastawieni z mężem na to, że dziecko musi poznać co to konsekwencja.
Rozwaliło całą pólkę z lizakami? To proszę bardzo, teraz zbieramy. Rozwaliło drugi raz? Zbiera. Trzeci? Nie pójdziesz ze mną do sklepu.
Krótko. Konsekwencja i brak tolerancji dla zachowań nieakceptowalnych dla nas czy ogólu społeczeństwa.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez aja1

U mnie akurat prosta przyczyna - bo zaczęła to wykorzystywać coraz częściej
Na zasadzie daj palec a weźmie całą rękę.
Powtarzam 1,2,5 - i dziecko weźmie to za rutynę..

moja obecnie sypia zmiennie jakiś czas temu sama wyniosła się do swojego łózka,parę dni temu się rozchorowała i spała z nami ,a wczoraj pokazala,że "spaciu" u siebie....

[glamourous]

Luba no wlasnie. pooszenie konsekwencji dzialan jest o wiele skuteczniejsze niz karanie

[scorpionec]

Napisane przez Scio

Mirabilka moje dziecko do 8 miesiąca zasypiało samo (chyba pisałam to już miliard razy) i nie, nie zabierałam jej. Skoro śpi nie płacze, to nie potrzebuję - ale miała tak od urodzenia, nie stosowałam, żadnych "metod" żeby ją tego nauczyć. Potem niestety się skończyło. Więc uznałam, że teraz potrzebuje nas bardziej i przychodzi do nas kiedy chce. nie widzę sensu, ani powodu, żeby jej "oduczać". Wolę się wyspać niż miliard razy wkładać i odkładać.

Moje zdanie jest takie: jak dziecko śpi samo, to chwała Bogu i tylko się cieszyć. Jak nie śpi to należy znaleźć taki sposób, żebyśmy i my i dziecko byli zadowoleni. Jedni wybierają wspólne spanie (nie poświęcając się, nie cierpiąc i nie robiąc krzywdy dziecku - bo mam wrażenie, że niektórzy to próbują wmówić, że wspólne spanie krzywdzi dziecko) inni chwytają się innych metod - i o ile zachęcanie fajnym legowiskiem, czekanie aż zaśnie akceptuje. To metody na złamanie dziecka absolutnie. A już metody na wypłakiwanie sią to dla mnie koszmar.

a widzisz a ja przynajmniej po kilku ostatnich wątkach widzę to dokładnie odwrotnie..

ciągle czytam, że śpiące dziecko samotnie tj we własnym łóżku i wlasnym pokoju będzie skrzywione do końca życia.. i bez wsparcia rodziców ..

i że na pewno (choć tego akurat żadna matka mająca dziecko śpiące we własnym łóżku nie napisała) zdaniem opozycjonistek to ze ono spi w we własnym łóżku spowodowane jest tym, ze zostało do tego zmuszone, przeszło, traumę, metodę 3-5-7, ma matkę terrorystkę i ze lepiej dziecko do domu dziecka oddać niż tak wychowywać

[Scio]

Napisane przez stokrotka_to_ja

moja obecnie sypia zmiennie jakiś czas temu sama wyniosła się do swojego łózka,parę dni temu się rozchorowała i spała z nami ,a wczoraj pokazala,że "spaciu" u siebie....

eee kłamiesz

Napisane przez scorpionec

a widzisz a ja przynajmniej po kilku ostatnich wątkach widzę to dokładnie odwrotnie..

ciągle czytam, że śpiące dziecko samotnie tj we własnym łóżku i wlasnym pokoju będzie skrzywione do końca życia.. i bez wsparcia rodziców ..

i że na pewno (choć tego akurat żadna matka mająca dziecko śpiące we własnym łóżku nie napisała) zdaniem opozycjonistek to ze ono spi w we własnym łóżku spowodowane jest tym, ze zostało do tego zmuszone, przeszło, traumę, metodę 3-5-7, ma matkę terrorystkę i ze lepiej dziecko do domu dziecka oddać niż tak wychowywać

wydaje mi się, że matki, których dzieci śpią w łóżeczkach bez zająknięcia, nie szukają pomocy pt. co robić, żeby dziecko spało. Zadna z dziewczyn nie napisała nigdy, że dziecko, które śpi samo będzie skrzywione tudzież miało inne problemy, za to nie zgadzają się, żeby zmuszać dziecko do samodzielnego zasypiania na siłe,

[scorpionec]

Napisane przez Scio

eee kłamiesz



wydaje mi się, że matki, których dzieci śpią w łóżeczkach bez zająknięcia, nie szukają pomocy pt. co robić, żeby dziecko spało. Zadna z dziewczyn nie napisała nigdy, że dziecko, które śpi samo będzie skrzywione tudzież miało inne problemy, za to nie zgadzają się, żeby zmuszać dziecko do samodzielnego zasypiania na siłe,

a te które tej pomocy szukają zamiast niej dostają wiązkę epitetów jak wyżej

a co do zgadzania się .. to sorry..ale nikt tu nikogo o zgodę nie pytał..

i nie sądzę by zaczął to robić bo poziom wypowiedzi nie pozwala kogokolwiek tu traktować serio ani tym bardziej jako autorytetu