Odchudzamy się z niedoczynnością tarczycy! Kto ze mną?

[havelock_vetinari]

Unex: Witaj! Cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. Dopóki leki nie zaczną działać, nie zaczniesz też chudnąć, ale potem będzie łatwiej. Głowa do góry!

thenerdqueen: Witaj! Co z tą szyją? Może dobrze byłoby skonsultować to z innym lekarzem? Jeśli utrudnia Ci to życie może dałoby się wyciąć te guzki?

Kot Kotkowaty: a Metformax nie jest czasem na cukrzycę? Masz problemy z cukrem?

Kurczę, dziewczyny, obiecuję sobie i obiecuję, a nadal niespecjalnie cokolwiek ze sobą robię Przesilenie jesienne czy ki diabeł? ;(

[Unex]

Kot Kotowaty - Właśnie dostałam od mojego lekarza skierowanie na różne badania, w czwartek wyniki, zobaczymy...
Ale raczej mam takie objawy jak ;tycie, ciagle zmeczenie, brak koncentracji, suchośc skóry, często problemy ze snem

Ale wszystko okażę się w czwartek

[inc0rrect]

Witam wszystkie

przytyłam przed ostawienie Euthyroksu na pół roku 5kg

Wróciłam do leków 2 miesiące temu, schudłam 2kg, w tym 1kg w tym tygdoniu-nie wiem czy efekt będzie trwały. Pierwszy kg poleciał bez odchudzania sam z siebie.

Chcę schudnąć jeszcze 3, ale co najważniejsze-nie przytyć z powrotem po zaprzestaniu diety są na to jakieś rady?

[Negra1987]

inc0rrect Jest na to jedna rada - Mniej żarcia, więcej ruchu.
Nie ma sensu brać się za jakąkolwiek bezsensowną dietę, po której zakończeniu i tak przytyjesz z powrotem. Zmień swój tryb życia - jedż zdrowo. Duzo warzyw, owoców, błonnika, białka. Wyeliminuj ze swojego jadłospisu śmieci (fast-food-y, kebaby itp), odstaw słodycze. I ćwicz. Nie chudnij gwałtownie (specjaliści twierdzą, ze najbezpieczniejsze chudnięcie to 1kg miesięcznie. Organizm oswaja się z nowa wagą i masz 90%pewności, ze jojo Cię nie dopadnie)
Gwarantuję Ci, że będziesz zgrabna, szczupła, będziesz miała dobrą formę. I co najważniejsze - zdrowie.
5 kilo w pół roku? Nie ma tragedii. Ja przytyłam 12 w niecałe 3 miesiące.
I Dziewczyny - ni9e zwalajmy wszystkiego na tarczycę. Prawda jest taka, ze nasze "zaniedbanie" odpowiedniej diety i obżarstwa też się przyczyniają do tycia.Ja zmieniłam swoj tryb życia i odżywania ponad pół roku temu. Trzymam się narzuconych sobie zasad (wcale nie są rygorystyczne) Ostatnio znowu mi sie pogorszyły wyniki, TSH miałam bardzo wysokie, a jakos waga nie drgęła mi nawet o deko. Odbiło mi sie owszem - skóra, włosy, wrazenie "odmóżdżenia". Ale nie na wadze.

[inc0rrect]

Napisane przez Negra1987

inc0rrect Jest na to jedna rada - Mniej żarcia, więcej ruchu.
Nie ma sensu brać się za jakąkolwiek bezsensowną dietę, po której zakończeniu i tak przytyjesz z powrotem. Zmień swój tryb życia - jedż zdrowo. Duzo warzyw, owoców, błonnika, białka. Wyeliminuj ze swojego jadłospisu śmieci (fast-food-y, kebaby itp), odstaw słodycze. I ćwicz. Nie chudnij gwałtownie (specjaliści twierdzą, ze najbezpieczniejsze chudnięcie to 1kg miesięcznie. Organizm oswaja się z nowa wagą i masz 90%pewności, ze jojo Cię nie dopadnie)
Gwarantuję Ci, że będziesz zgrabna, szczupła, będziesz miała dobrą formę. I co najważniejsze - zdrowie.
5 kilo w pół roku? Nie ma tragedii. Ja przytyłam 12 w niecałe 3 miesiące.
I Dziewczyny - ni9e zwalajmy wszystkiego na tarczycę. Prawda jest taka, ze nasze "zaniedbanie" odpowiedniej diety i obżarstwa też się przyczyniają do tycia.Ja zmieniłam swoj tryb życia i odżywania ponad pół roku temu. Trzymam się narzuconych sobie zasad (wcale nie są rygorystyczne) Ostatnio znowu mi sie pogorszyły wyniki, TSH miałam bardzo wysokie, a jakos waga nie drgęła mi nawet o deko. Odbiło mi sie owszem - skóra, włosy, wrazenie "odmóżdżenia". Ale nie na wadze.

Dzięki za odpowiedź myślisz, że nie będzie jojo, nawet jak załużmy za 2-3 miesiące jak wrócę do starej wagi to też wrócę do mojej typowej (fast-foodowej) diety?
Nie przeszłam na radykalną dietę, odpuściłam tylko słodycze, kfc, tosty i tak często pizze

Muszę pilnować by za szybko nie schudnąć, spokojnie poczekam kilka miesiący na rezultat byle był trwały Oczywiście też dorzucę ćwiczenia, ale jeszcze nie zaczęłam, napiszę dokładnie jak już wykupię karnet
No ale myślę, też nie ma co tak całej winy na siebie zwalać, ja np nigdy nie mialam skłonności do tycia i od 7 lat miałam stałą wagę, dziwne by bez zmieniania nawyków żywieniowych przytyć nagle 5kg, w dodatku po powrocie do leczenia już nie tyje, a nawet ten 1kg poszedł Po sobie widzę, że jednak ta niedoczynność ma spory wpływ, szczególnie nieleczona, lub źle leczona.
wiem, że nie przytyłam dużo i oczywiście tak nie twierdzę, po prostu nigdy nie miałam skłonności do tycia, poza tym dużej niedoczynności nie miałam max tsh=8,1 dlatego to tylko 5kg. Ale mimo to, wolę, je zrzucić by lepiej się czuć

[Negra1987]

inc0rrect Fast foody w ogóle nie są dobre. To jest sama chemia, tłuszcze, polepszacze smaku, zapachu, utwardzone tłuszcze roślinne. Nawet jeśli nie odczuwasz tego po kilogramach, że jesz je i nie tyjesz, ale gwarantuję Ci, ze wszystko co nie pójdzie w boczki - idzie w krew. A potem zdziwienie, czemu cholesterol wysoki, czemu takie wyniki złe, a przecież nie choruję. ja jak przytyłam to TSH miałam tylko 6. A mimo to 12 kilogramów mi poszło. Nie zwalam tego na tarczycę, ale teraz mam wyniki 9, a waga stoi.
Więc to Twój wybór, czy wrócisz do fast-foodów i innych śmieci po schudnięciu. Ale zastanów się - czy jest sens znowu truś organizm po takim detoksie? Odzwyczaisz organizm, bedziesz zdrowo jeść, a potem znowu będziesz wcinać KFC itp, i wszystko Ci się odłoży w boczkach. Podejrzewam, ze owszem - waga Ci wskoczy na +. I nie chodzi już o wagę, ale głównie o zdrowie.
To takie moje rady
Ja fast-foodów nie jem od 8 miesięcy. Jakis czas temu skusiłam się na 2 kawałki kurczaka z KFC. Wzdęcia i ból żołądka miałam przez całą noc. Nie warto było.

[MaryAnne]

Negra dobrze mówi o fast foodach od siebie mogę dodać tyle - jeśli się przez dłuższy czas nie je fast foodów, to potem one nie smakują. nagle kawałek kupnej pizzy robi się dla Ciebie za tłusty na przykład. poza tym warto się zastanowić, co nam się w tych fast foodach tak bardzo podoba: ja np lubię zdecydowany smak - ale kurczak upieczony z przyprawą do gyrosa (albo jakimś własnoręcznym miksem) i łyżeczką oliwy spokojnie mi tą potrzebę zaspokaja. i jakiś taki lepszy w smaku jest niż fast foodowy dawniej też zamawiałam pizzę, jak byłam bardzo zmęczona i potrzebowałam zastrzyku energii. ale jak ten przypływ energii mijał to czułam się tak jak przedtem, albo jeszcze gorzej - rozwiązanie: jeść regularnie. w sytuacjach podbramkowych pomaga mi najedzenie się migdałami/orzechami albo kawałek sera pleśniowego. nie zamiast posiłku oczywiście. no i trzecia kwestia czyli brak czasu/chęci na gotowanie. to jest tylko w głowie moim zdaniem. otworzenie puszki tuńczyka i lekkie podgrzanie np z przecierem pomidorowym, oliwą i czosnkiem w proszku, i zjedzenie tego nawet z chlebem, to dla mnie też jest _fast_ food (max 5 minut roboty, słowo daję), a jednak parametry ma lepsze.

[thenerdqueen]

havelock_vetinari, najbardziej przeszkadzają mi dwa największe, które monitorujemy.. w marcu mam kolejną wizytę i zobaczymy co lekarz wymyśli, możliwe że dostanę skierowanie na usg i może kolejną biopsję, bo poprzednie będą miały już 2 lata. Na razie widmo operacji wisi w powietrzu..

[Kot Kotkowaty]

Napisane przez havelock_vetinari

Kot Kotkowaty: a Metformax nie jest czasem na cukrzycę? Masz problemy z cukrem?

Kurczę, dziewczyny, obiecuję sobie i obiecuję, a nadal niespecjalnie cokolwiek ze sobą robię Przesilenie jesienne czy ki diabeł? ;(

Pomijając niedoczynność i hashimoto mam hiperinsulinizm(hiperinsu linemię, zależy od nazewnictwa), Generalnie polega to na tym, że mój organizm produkuje za dużo insuliny i w pełni przyswaja każdy cukier który jem, a jak wiadomo cukrów zupełnie z diety się nie można pozbyć bo jest nawet w warzywach. U mnie metformax ogranicza wchłanianie cukrów z pożywienia

Ja też sobie obiecuję. Ale wiem, że jak jem tak jak powinnam - od razu kg w dół. Wczoraj zjadłam pierogi więc dzisiejsza waga 1-1,5 kg więcej niż dwa dni temu.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

Napisane przez Unex

Kot Kotowaty - Właśnie dostałam od mojego lekarza skierowanie na różne badania, w czwartek wyniki, zobaczymy...
Ale raczej mam takie objawy jak ;tycie, ciagle zmeczenie, brak koncentracji, suchośc skóry, często problemy ze snem

Ale wszystko okażę się w czwartek

No to wszystkie objawy wskazują na niedoczynność raczej, ale trzymam kciuki żeby wyniki były ok Mi moja mama i wszystkie pielęgniarki zawsze mówią, że trzeba się uśmiechać przy pobieraniu krwi, to wyniki będą lepsze

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez inc0rrect

Witam wszystkie

przytyłam przed ostawienie Euthyroksu na pół roku 5kg

Wróciłam do leków 2 miesiące temu, schudłam 2kg, w tym 1kg w tym tygodniu-nie wiem czy efekt będzie trwały. Pierwszy kg poleciał bez odchudzania sam z siebie.

Chcę schudnąć jeszcze 3, ale co najważniejsze-nie przytyć z powrotem po zaprzestaniu diety są na to jakieś rady?

Myślę, że zmiana nawyków żywieniowych i więcej ruchu. Zamień sobie pewne rzeczy jakie jesz(olej, masło na oliwę, śmietanę na jogurt, białe pieczywo na pełnoziarniste albo najlepiej na wasę lub chaber), zwiększ porcje warzyw przy normalnym obiedzie. A jeśli chodzi o fast foody to ogranicz i spróbuj robić w domu - domowa pizza(na własnym cieście) jest mega !

[inc0rrect]

Zmieniłam nawyki żywieniowe (waza, rzadnch fast foodów, tak jak pisałyście) zobaczymy za miesiąc, mam nadzieję że za szybko nie schudnę, bo wolę schudnąć powoli bo tak zdrowiej

Ja jem fast foody, ale nie zrozumcie mnie źle, nie tyje od nich. A jem raczej z lenistwa-nie mam czasu chodzić do jakiś jadłodalni, bo stoi się u mnie w kolejce kilkadziesiąt minut (chociaż przyznaję jedzenie dobre) a na gotowanie tym bardziej nie mam ochoty... Teraz praktycznie na mojej diecie obiadów nie jadam niestety. Dołączyłam też fitness, jestem dobrej myśli, ale pomierzę się za 3 tygodnie

[freudka]

to i ja się dopisuję
niedoczynność mam od 2 lat, zaczynałam od 25 eutyroxu, teraz mam 100 letroxu i gratis jakieś 10 kg ;(
i bardzo mi z tym źle, myślałam że jak będę miała ustalona odpowiednia dawkę to waga sama spadnie ale niestety. no i wstyd się przyznać, ale brak samozaparcia do ćwiczeń, bo odżywiam się w miarę zdrowo...

[inc0rrect]

Napisane przez freudka

to i ja się dopisuję
niedoczynność mam od 2 lat, zaczynałam od 25 eutyroxu, teraz mam 100 letroxu i gratis jakieś 10 kg ;(
i bardzo mi z tym źle, myślałam że jak będę miała ustalona odpowiednia dawkę to waga sama spadnie ale niestety. no i wstyd się przyznać, ale brak samozaparcia do ćwiczeń, bo odżywiam się w miarę zdrowo...

Niestety sama nie spanie, ale plus taki że nie powinna rosnąć jeśli masz dobrze już dobraną dawkę, no i plus taki, że może Ci na lekach spaść poniżej 1,0 wtedy będzie Ci się łatwiej odchudzało

co do ćwiczeń, ja też nie mogłam ale po półtora tyg ćwiczeń czuję się świetnie samopoczucie od razu się poprawiło, teraz ćwiczę codziennie proponuje zakup karnetu w clubie fitness jeśli w domu nie potrafisz się zmobilizować

powodzenia

[f_ola]

Napisane przez inc0rrect

Zmieniłam nawyki żywieniowe (waza, rzadnch fast foodów, tak jak pisałyście) zobaczymy za miesiąc, mam nadzieję że za szybko nie schudnę, bo wolę schudnąć powoli bo tak zdrowiej

Ja jem fast foody, ale nie zrozumcie mnie źle, nie tyje od nich. A jem raczej z lenistwa-nie mam czasu chodzić do jakiś jadłodalni, bo stoi się u mnie w kolejce kilkadziesiąt minut (chociaż przyznaję jedzenie dobre) a na gotowanie tym bardziej nie mam ochoty... Teraz praktycznie na mojej diecie obiadów nie jadam niestety. Dołączyłam też fitness, jestem dobrej myśli, ale pomierzę się za 3 tygodnie

Tyjesz z lenistwa od fast foddow i braku ruchu
A ciepły posiłek musi być- jeden dziennie. Nie masz ochoty? Nabierz jej. Tu chodzi o Twoje zdrowie i Twoją wagę Nie ma co psioczyć niestety tylko wziąć się w garść taki obiad to pół godziny roboty.

A przy niedoczynności trzeba wprowadzić dużo ruchu by coś ruszyło

[nietoperek22]

Dziewczyny dołączam do was. Też mam NT. Moja największa waga to 83kg przy wzroście 174cm. Udało mi się ponad rok temu schudnąć do 63kg dzięki zmianie nawyków żywieniowych na prawidłowe (które notabene towarzyszą mi od tamtej pory po dziś dzień), niestety NT się pogłębiła i waga wzrosła do 72kg. Mam podwyższoną dawkę hormonów od endokrynologa od września, ale chudnięcie nie idzie już tak jak kiedyś (choć i wtedy nie było łatwo). Mam nadzieję, że stwierdzenie "razem raźniej" okaże się prawdziwym i w przypadku naszych zmagań. Trzymam za wszystkich kciuki
Jako, że jestem weganką będę wam dziewuszki podrzucać od czasu do czasu sprawdzone przepisy na smaczne dietetyczne potrawy z warzywek

[inc0rrect]

Napisane przez f_ola

Tyjesz z lenistwa od fast foddow i braku ruchu
A ciepły posiłek musi być- jeden dziennie. Nie masz ochoty? Nabierz jej. Tu chodzi o Twoje zdrowie i Twoją wagę Nie ma co psioczyć niestety tylko wziąć się w garść taki obiad to pół godziny roboty.

A przy niedoczynności trzeba wprowadzić dużo ruchu by coś ruszyło

no wybacz ale nie przeczytalas tego co napisalam

pisalam wyraznie że przytylam kiedy rok temu odstawilam tabletki na niedoczynnosc na pol roku. Przytylam wtedy 5kg. Od kilku miesiecy znowu biorę tabletki i się leczę, praktykuje moje fast foody i "lenistwo" i NIE TYJE! a nawet schudlam od kiedy biore leki.

Wiec nie stawiaj mi diagnoz dlaczego tyję, kiedy pisalam o tym kilka postów nie każdy tyje od fast foodow., a leniwa nie jestem

[Unex]

A ja mam takie skoki wagi, raz już się cieszę, że się udało, po ty by na drugi dzien znów było kilka kg plus

Generalnie, to ja juz dawno zmieniłam nawyki zywieniowe, a dalej tyje. Biorę teraz Euthyrox 75 i mam po nim chudnać - a to ciekawe bo jak narazie nic nie widać, tylko apetyt jakiś taki wiekszy.

[MaryAnne]

Napisane przez Unex

A ja mam takie skoki wagi, raz już się cieszę, że się udało, po ty by na drugi dzien znów było kilka kg plus

Generalnie, to ja juz dawno zmieniłam nawyki zywieniowe, a dalej tyje. Biorę teraz Euthyrox 75 i mam po nim chudnać - a to ciekawe bo jak narazie nic nie widać, tylko apetyt jakiś taki wiekszy.

z tego co ja wiem, to euthyrox po prostu przyśpiesza metabolizm, który był do tej pory zwolniony. czyli ma przyśpieszyć na tyle, żeby dojść do normalnego poziomu. magicznie się od tego nie chudnie niestety jak masz większy apetyt, to znaczy, że metabolizm przyśpieszył

poza tym jak masz skoki kilku kg z dnia na dzień, to chyba coś jest nie tak, normalnie jest ok 1-2 kg ...

[Unex]

powiedzmy dzień pierwszy 69 kg za 3 dni waga;72 kg
za 4 dni waga;66,5 dziwne, jak dla mnie. A jem stale tak samo, nie wprowadziłam nic nowego do diety... nie miałam okresu


A i waga nie jest zepsuta wazy się na niej także moja mama i nie ma takich nierealnych skoków plus do tego ważę się o tej samej porze na czczo!

[nietoperek22]

Hej dziewczyny. Wrzucam wam jeden z moich ulubionych pezepisów na pasztet (znaleziony kiedyś w sieci). Można go wcinać jak się chce, ja najbardziej lubię na ciepło z kaszą i buraczkami

Pasztet z soczewicy i warzyw ze słonecznikiem
Pasztet w wersji, którą prezentujemy bardzo dobrze się kroi oraz rozsmarowuje na pieczywie, ponieważ nie wysusza się on podczas pieczenia. Ważne jest tylko aby kroić go dopiero po całkowitym wystudzeniu.
Do przygotowania pasztetu najlepiej użyć czerwonej soczewicy, której zaletą jest krótki czas gotowania oraz to, że nie trzeba jej mielić"
Składniki:
soczewica czerwona - 1 szkl. , słonecznik - 1/2 szkl. , cebula - 2 szt. , marchewka - 2 szt. , seler naciowy (3 łodygi) lub kawałek zwykłego , czosnek - 2 ząbki , natka pietruszki - 3 łyżki posiekanej , płatki owsiane - 1/2 szkl. , listek laurowy - 2 szt. , sól - 1 łyżeczka , słodka papryka – 1 łyżka , majeranek - 1 łyżka , pieprz ziołowy – 1 łyżeczka, olej do smażenia - 1/4 szkl. , bułka tarta do wysypania formy.
Soczewicę ugotować zalewając gorącą wodą w proporcji 1:2, czyli dwie pełne szklanki wody. Dodać listek laurowy i sól, gotować pod przykryciem na malutkim ogniu 20-25 min. (nie mieszać), aż soczewica wchłonie wodę i się rozgotuje. Słonecznik zalać wrzątkiem, odstawić do namoczenia na 10 min., odcedzić. Cebulę posiekać w drobną kostkę, marchewkę utrzeć na grubych oczkach, a selera naciowego drobno pokroić. Jeśli używamy zwykłego selera to utrzeć go na grubych oczkach. Cebulę podsmażyć na 1/4 szkl. oleju, dodać marchewkę i selera, dusić pod przykryciem przez 10 min. Z ugotowanej soczewicy wyjąć listki laurowe. Dodać do niej warzywa, namoczony słonecznik, czosnek, posiekaną natkę, płatki owsiane i przyprawy. Wymieszać dokładnie. Wyłożyć do wysmarowanej i wysypanej bułką tartą foremki. Po wierzchu posypać ziarnami słonecznika lub sezamu. Piec pasztet w 180°C aż będzie przypieczony z wierzchu, a boki pasztetu będą odchodzić od foremki. Czas pieczenia zależy od piekarnika. My pieczemy ich zawsze większą ilość i w piekarniku z termoobiegiem (nie z grzałkami od góry) i w tym przypadku 1,5 h jest ok. W domowych piekarnikach nie posiadających termoobiegu czas można skrócić.

[Negra1987]

Dziewczyny do do tych wag - nei ma możliwości, zeby schudnąć 5 czy 6 kilo w 3 dni, lub tyle samo przytyć.Nawet przy tarczycy. Kilogram sadełka to jest 7tysięcy kalorii nadwyzki. Przez kilka dni trzeba by było tylko i wyłącznie jesć - tony słodkiego, fast-foodów i wszystkich innych śmieci.
Skoro waga ma takie zawachania, to albo jest zepsuta, albo macie problemy z wodą w organiźmie.
A sam Euthyrox nie pogoni wagi w dół. Dieta i ruch to opdstawa do schudnięcia.

[MaryAnne]

kurcze wygląda na to, że znowu wypadało by iść do endo a miałam jeszcze poczekać 3 miesiące. robię się znowu nerwowa robię coś normalnie, coś mnie zdenerwuje i w momencie jestem masakrycznie wściekła. poprzednio endo zmniejszał mi dawkę euthyroxu i się poprawiało, ale nie chciałabym żeby tak było w nieskończoność

[201604301943]

Napisane przez nietoperek22

Dziewczyny dołączam do was. Też mam NT. Moja największa waga to 83kg przy wzroście 174cm. Udało mi się ponad rok temu schudnąć do 63kg dzięki zmianie nawyków żywieniowych na prawidłowe (które notabene towarzyszą mi od tamtej pory po dziś dzień), niestety NT się pogłębiła i waga wzrosła do 72kg. Mam podwyższoną dawkę hormonów od endokrynologa od września, ale chudnięcie nie idzie już tak jak kiedyś (choć i wtedy nie było łatwo). Mam nadzieję, że stwierdzenie "razem raźniej" okaże się prawdziwym i w przypadku naszych zmagań. Trzymam za wszystkich kciuki
Jako, że jestem weganką będę wam dziewuszki podrzucać od czasu do czasu sprawdzone przepisy na smaczne dietetyczne potrawy z warzywek

mam nadzieję że masz "prostą" niedoczynność a nie Hashimoto... bo jeśli masz hashi to weganizm niewskazany - w tej chorobie nie powinno się jeść soi a w nią obfitują diety wegańskie/wegetariańskie. a tak czy tak pamiętaj o badaniach krwi i ew. suplementacji wit. B12!

Napisane przez Unex

A ja mam takie skoki wagi, raz już się cieszę, że się udało, po ty by na drugi dzien znów było kilka kg plus

Generalnie, to ja juz dawno zmieniłam nawyki zywieniowe, a dalej tyje. Biorę teraz Euthyrox 75 i mam po nim chudnać - a to ciekawe bo jak narazie nic nie widać, tylko apetyt jakiś taki wiekszy.

myślę że te skoki to woda - problemy z jej zatrzymywaniem są charakterystyczne dla niedoczynności tarczycy

[f_ola]

Napisane przez inc0rrect

no wybacz ale nie przeczytalas tego co napisalam

pisalam wyraznie że przytylam kiedy rok temu odstawilam tabletki na niedoczynnosc na pol roku. Przytylam wtedy 5kg. Od kilku miesiecy znowu biorę tabletki i się leczę, praktykuje moje fast foody i "lenistwo" i NIE TYJE! a nawet schudlam od kiedy biore leki.

Wiec nie stawiaj mi diagnoz dlaczego tyję, kiedy pisalam o tym kilka postów nie każdy tyje od fast foodow., a leniwa nie jestem

Własnie że przeczytałam i podtrzymuje moje zdanie. Nie tyjesz owszem- ale tracenie wagi na fast foodach i takim jedzeniu to głupota-po pierwsze mało możliwe-obcinasz kalorie z innych posiłków po drugieprędzej czy później wyniki pójdą w dół bo nie dostarczasz wartościowych składniów organizmowi

Mary Anne może się w końcu unormuje

Negra1987 brawo za podejscie

nietoperku fajny przepis zjadłabym jakby ktoś mi zrobił

[Negra1987]

inc0rrect jedz sobie te swoje fast-foody, skoro sprawiają Ci tyle radosci. Uważasz, ze skoro od nich nie tyjesz, to jest wszystko ok? Może w boczki Ci nie idzie, ale gwarantuje, że wszystko pójdzie Ci w krew! I zeby nie było zdziwienia, że cholesterol wysoki, żyły zapchane, potasu i zelaza mało, wnętrzności zaczną się rozkładać.
f_ola Nie można przecież własnego zaniedbania za kazdym razem zrzucać na tarczycę, no nie? Masz rewelacyjnego kociaka w avatarze. Kocham koty

[nietoperek22]

Napisane przez metal_fish

mam nadzieję że masz "prostą" niedoczynność a nie Hashimoto... bo jeśli masz hashi to weganizm niewskazany - w tej chorobie nie powinno się jeść soi a w nią obfitują diety wegańskie/wegetariańskie. a tak czy tak pamiętaj o badaniach krwi i ew. suplementacji wit. B12!

Tak tylko niedoczynność. Do rezygnacji z produktów odzwierzęcych długo się przygotowywałam. Mam już jadłospis ładnie dopracowany i zbilansowany i dbam o codzienne dostarczanie potrzebnych witaminek, minerałów, wszystkie suplementy organiczne - wysokoprzyswajalne. Wiem, że zdrowie to jedna z najważniejszych wartości i dbam o nie.
Bardzo cieszę się, że powstał taki wątek, gdzie można podzielić się doświadczeniami, bo wcześniej czułam się w tym temacie odosobniona - mówi się, że niby polskie społeczeństwo b. często boryka się z problemami z tarczycą, ale wśród licznego grona moich znajomych jestem jedyna z NT i nikt za bardzo nie rozumie z czym się zmagam. Najgorsze jest dla mnie jak niedoczynność zaczyna "mieszać" w głowie, myślach... Oj ale nie daję się

[Unex]

Hmmm a może rzeczywiście cos z wodą

nie jest zepsuta, bo moja mam wazyla sie zaraz po mnie i jej waga nie skacze A co do ruchu, ja owszem cwiczę plus dieta i jakos cudów nie ma

[f_ola]

Negra1987 do takiego stanu trzeba dorosnąć i do tego by się szanować.
Ja dopiero na tegorocznych wakacjahc do tego dorosłam - choć lepiej późno niż później
Ja też je kocham! Koty, jeże,psy, tchórzofretki mruuuu!Ale jeże i koty NAJ!
nietoperek22 ja bym się cieszyła,że moich znajomych ten syf nie dotknął.
Niestety mam koleżanke z niedoczynnością,a trzy z PCO :/ I jest tak że żadna nie chce o tym gadac- moja przyjaciółka tylko raz bo była podłamana. Ale tak to nawet bliskie sobie osoby nie chcą o tym rozmawiać z róznych powodów.

nie daj sobie namieszać w głowie tarczyca to tarczyca a mózg to mózg

[Kot Kotkowaty]

Napisane przez f_ola

Własnie że przeczytałam i podtrzymuje moje zdanie. Nie tyjesz owszem- ale tracenie wagi na fast foodach i takim jedzeniu to głupota-po pierwsze mało możliwe-obcinasz kalorie z innych posiłków po drugieprędzej czy później wyniki pójdą w dół bo nie dostarczasz wartościowych składniów organizmowi

Zgadzam się również. Jak przez jeden dzień nie zjem ciepłego posiłku to chodzę chora(dosłownie), tak samo mam jak zamiast normalnego obiadu zjem w mcdonaldzie albo zamówię pizzę. Też jest tak, gdy jestem na wakacjach i nie jem domowego jedzenia. Pierwsze co robię jak wracam to jem domowy rosół i wszystko wraca do normy :P. Mam koleżankę która przez dłuuuuugi okres czasu nie je ciepłych posiłków i zawsze się zastanawiam jak ona wytrzymuje, bo ja bym nie dała rady :P.

[nietoperek22]

f_ola
pewnie, że cieszę się, że nikt inny tego nie ma, tylko nieraz jak mam np. takie momenty kiety hormony mi się całkiem "rozjadą", całymi leżę w łóżku bo na nic innego nie mam sił i ryczę, to właśnie te znajome osoby w większości z pracy wciąż powtarzają mi, żebym przestała się użalać i chodzić z nosem na kwintę i wzięła się za siebie - chętnie ale nie mam na to wtedy sił, o niczym wtedy w zasadzie nie da się myśleć, najlepiej spać. Wiem, że te rady to może z ich strony oznaka zainteresowania i troski ale już wiele razy tłumaczyłam im, że takie naciskanie powoduje odwrotny skutek, jest mi jeszcze bardziej źle wtedy, że nie mogę nic zdobić, czuję się bezsilna i dosłownie czekam aż leki zaczną działać. Teraz swoją drogą po za tą wagą, która stoi mimo usilnych starań (cm powoli lecą więc liczę na to, że mięśni przybywa) i włosami, które od prawie roku lecą garściami (zastanawiam się, jakim cudem nie jestem jeszcze łysa) jest na prawdę super

Napisane przez Unex

powiedzmy dzień pierwszy 69 kg za 3 dni waga;72 kg
za 4 dni waga;66,5 dziwne, jak dla mnie. A jem stale tak samo, nie wprowadziłam nic nowego do diety... nie miałam okresu


A i waga nie jest zepsuta wazy się na niej także moja mama i nie ma takich nierealnych skoków plus do tego ważę się o tej samej porze na czczo!

Może to zabrzmi dziwnie, ale staram się tu wykluczyć wszelkie opcje, czy jest taka możliwość, że ważysz się w pomieszczeniach z różnym rodzajem podłogi, tj. raz stawiasz wagę na kafelkach, innym na wykładzinie, panelach? Czasem jak podłoże jest mięciutkie albo panele np. podnoszą się to waga będzie mniejsza.

[MaryAnne]

Napisane przez nietoperek22

f_ola
pewnie, że cieszę się, że nikt inny tego nie ma, tylko nieraz jak mam np. takie momenty kiety hormony mi się całkiem "rozjadą", całymi leżę w łóżku bo na nic innego nie mam sił i ryczę, to właśnie te znajome osoby w większości z pracy wciąż powtarzają mi, żebym przestała się użalać i chodzić z nosem na kwintę i wzięła się za siebie - chętnie ale nie mam na to wtedy sił, o niczym wtedy w zasadzie nie da się myśleć, najlepiej spać. Wiem, że te rady to może z ich strony oznaka zainteresowania i troski ale już wiele razy tłumaczyłam im, że takie naciskanie powoduje odwrotny skutek, jest mi jeszcze bardziej źle wtedy, że nie mogę nic zdobić, czuję się bezsilna i dosłownie czekam aż leki zaczną działać. Teraz swoją drogą po za tą wagą, która stoi mimo usilnych starań (cm powoli lecą więc liczę na to, że mięśni przybywa) i włosami, które od prawie roku lecą garściami (zastanawiam się, jakim cudem nie jestem jeszcze łysa) jest na prawdę super

przynajmniej my tu rozumiemy
poza tym niektórym osobom to tak nie przeszkadza, moja ciocia ma hashi i cały czas ma ta samą dawkę i tyle, mój dziadek też miał niedoczynność i do końca życia brał euthyrox, z tego co mama i ciocia mówią, to były dużo dużo gorzej zanim mu to zdiagnozowali.
teraz ja się poużalam nad sobą wstałam z takim nerwem rano, że jak tylko córka wyszła do przedszkola, zarejestrowałam się do lekarza, może przynajmniej tsh zbadam to będę wiedzieć co się święci najbardziej się boję, że wpadam w nadczynność i mi wszyscy powiedzą, że od tego schudłam tak, wiem, że to głupi brzmi, ale a w całej tej chorobie najbardziej się boję, że kiedyś to się rozjedzie znowu, w najmniej oczekiwanym momencie i znowu mózg mi zwolni i zgłupieję, tak jak przed diagnozą
dobra, chyba wystarczy tych żalów z rana