Malzenstwo to nie bajka o ktorej wiele kobiet marzy.......

[IsKiErKa82]

Zycie moje leglo w gruzach obraz szczesliwej rodziny skonczyl sie na tym ze odeszlam od meza i nie wiem co mam robic dalej, jak zawsze poczatek codowny cod miod ...... no ale co z tego urodzil sie nam syn slodkie malenstwo ktore wprowadzilo wiele radosci w Nasze zycie, tak bynajmniej myslalam!!! Po poznaniu meza wyciagnelam go ze zlych uzaleznien i ludzilam sie ze skonczyl nie tylko z uzaleznieniami ale coz mylilam sie alkohol i inne uzywki sprawily ze nie mialam zaufania do meza wiele razy mnie zawiod wiele razy sprawil przykrosc myslal ze bede kochana zonka ktora sie bedzie jego sluchala i bedzie podporzadkowana jemu siedzialam jak ta szara myszka zamknieta w sobie przez 2 lata ale ktoregos pieknego dnia cos we mnie szczelilo ze nie chce miec takiego zycia bo wiedzialam ze zgine gnebiac sie i byc nieszczesliwa zwlaszcza ze dowiedzialam sie ze jestem w ciazy nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak ja sie czolam ja ktorej zycie nie palalo szczesciem dowiedzialam sie ze jestem w ciazy ze spodziewam sie malego malenstwa ktore bedzie musialo patrzec na to co sie dzieje no ale coz urodzila sie zdrowa sliczna coreczka ale ja nie bylam szczesliwa patrzylam sie na mala i myslalam ze oddalabym wszystko by miala szczesliwa rodzine ale czolam cos innego po dwoch miesiacach sie wyprowadzilam a o to dlaczego: po pierwsze alkohol po 2 inne uzywki ktore moj maz bral poza moimi plecami o czym sie dowiedzialam po rozstaniu a po trzecie wplyw mamusi meza ktora go na swoja strone przeciagnela gdzie maz sie nie liczyl z moim zdaniem tylko wszystko robil sam wazne decyzje sam podejmowal konsultujac sie z rodzinka ja mialam dosyc tego wszystkiego spokowalam sie i wyszlam z domu do dzis nie wiem co we mnie wtedy wstapilo moze nie bylam soba ale mialam dosyc ale minelo kilka miesiecy od wyprowadzki probowalismy jakos sie pogodzic ale sie nie da robilismy to ze wzgledu na dzieci a nie dla nas w koncu mamy dwoje codownych dzieci ja nie moge tego dalej ciagnac tylko dlatego ze sa dzieci moze i mi nie wybacza ale nie chce byc juz z nim nawet na papierze chce byc wolna od Niego i jego rodziny pod kazdym wzgledem.................

[sine.ira]

Napisane przez IsKiErKa82

Zycie moje leglo w gruzach obraz szczesliwej rodziny skonczyl sie na tym ze odeszlam od meza i nie wiem co mam robic dalej, jak zawsze poczatek codowny cod miod ...... no ale co z tego urodzil sie nam syn slodkie malenstwo ktore wprowadzilo wiele radosci w Nasze zycie, tak bynajmniej myslalam!!! Po poznaniu meza wyciagnelam go ze zlych uzaleznien i ludzilam sie ze skonczyl nie tylko z uzaleznieniami ale coz mylilam sie alkohol i inne uzywki sprawily ze nie mialam zaufania do meza wiele razy mnie zawiod wiele razy sprawil przykrosc myslal ze bede kochana zonka ktora sie bedzie jego sluchala i bedzie podporzadkowana jemu siedzialam jak ta szara myszka zamknieta w sobie przez 2 lata ale ktoregos pieknego dnia cos we mnie szczelilo ze nie chce miec takiego zycia bo wiedzialam ze zgine gnebiac sie i byc nieszczesliwa zwlaszcza ze dowiedzialam sie ze jestem w ciazy nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak ja sie czolam ja ktorej zycie nie palalo szczesciem dowiedzialam sie ze jestem w ciazy ze spodziewam sie malego malenstwa ktore bedzie musialo patrzec na to co sie dzieje no ale coz urodzila sie zdrowa sliczna coreczka ale ja nie bylam szczesliwa patrzylam sie na mala i myslalam ze oddalabym wszystko by miala szczesliwa rodzine ale czolam cos innego po dwoch miesiacach sie wyprowadzilam a o to dlaczego: po pierwsze alkohol po 2 inne uzywki ktore moj maz bral poza moimi plecami o czym sie dowiedzialam po rozstaniu a po trzecie wplyw mamusi meza ktora go na swoja strone przeciagnela gdzie maz sie nie liczyl z moim zdaniem tylko wszystko robil sam wazne decyzje sam podejmowal konsultujac sie z rodzinka ja mialam dosyc tego wszystkiego spokowalam sie i wyszlam z domu do dzis nie wiem co we mnie wtedy wstapilo moze nie bylam soba ale mialam dosyc ale minelo kilka miesiecy od wyprowadzki probowalismy jakos sie pogodzic ale sie nie da robilismy to ze wzgledu na dzieci a nie dla nas w koncu mamy dwoje codownych dzieci ja nie moge tego dalej ciagnac tylko dlatego ze sa dzieci moze i mi nie wybacza ale nie chce byc juz z nim nawet na papierze chce byc wolna od Niego i jego rodziny pod kazdym wzgledem.................

No i ?
Nie małżeństwo to nie jest bajka, a życie z fatalnym związku z człowiekiem z problemami i płodzenie z nim dzieci.

Ja tam sobie moje małżeństwo nawet chwalę, pomimo tego, że parę dni temu pokłóciłam się z mężem na wakacjach i wróciłam tydzień wcześniej niż planowaliśmy. A następnego dnia on do mnie dołączył

[paula78]

Naucz sie pisac bo czytać się tego nie da a małżeństwo każdy ma takie jaki sobie stworzy.

Sine ,poważnie tak się kłócicie ?
my co najwyżej leżymy pod innym parasolem na plaży po kłótni

[sine.ira]

Napisane przez paula78

Sine ,poważnie tak się kłócicie ?

No, jak są powody to bywa i tak. A ja nerwus jestem nieziemski, to też fakt.

Chyba założę o tym wątek

[piekło]

Wiecie co nie rozumiem was.
Kobieta pisze to po to żeby otrzymać jakieś słowa wsparcia lub po prostu być wysłuchaną a wy na nią wylatujecie że małżeństwo każdy ma takie jakie sobie stworzył.Bzdura.
Znam przypadki małżeństw gdzie facetowi nagle odbijało i kobieta mogła robić wszystko,starać się a facet psuł wszystko.
Bo niestety prawda jest taka że ludzie się zmianiają.
Nie życzę nikomu tego o czym pisze IsKiErKa82. Dziewczyna i tak wykazała mnóstwo odwagi odchodząc bo jest sporo kobiet które znoszą swoich wszystkowiedzących mężów bo boją się odejść.Odejść ze względu na kase,na dzieci,dom,samotność...
Alkohol i prochy w małżeństwie gdzie są jeszcze dzieci zdecydowanie -NIE.

[Ivy123]

Można się było tego spodziewać wiążąc się z facetem, który ma ciągoty do alkoholu i innych używek.Dorośli ludzie się nie zmieniają!, chyba że w ich życiu wydarzy się coś bardzo szczególnego, widocznie dla męża Iskierki, urodzenie się jego dzieci nie było wystarczającym powodem, aby to odstawić.Nieodpowiedzialn y facet, przekabacony przez mamusie, nie widzę tu przyszłości.Iskierko, dobrze że od niego odeszłaś.

[sine.ira]

Napisane przez piekło

Znam przypadki małżeństw gdzie facetowi nagle odbijało i kobieta mogła robić wszystko,starać się a facet psuł wszystko.
Bo niestety prawda jest taka że ludzie się zmianiają.

Ja wiem, że tamtem post jest napisany bez ładu i składu i niewiele można za pierwszym razem z tego zrozumieć. Dlatego ja przeczytałam go dwa razy
I zrozumiałam, że jej mąż był człowiekiem z problemami (alkoholizm i inne nałogi) już od początku ich znajomości. Początkowo wszystko było OK, ale niestety pan mąż do nałogu/ów powrócił.
Co autorce wątku nie przeszkodziło za niego wyjść za mąż, a dodatkowo spłodzić z nim dwoje dzieci.
Teraz postanowiła od niego odejść i słusznie, jakie miała inne wyjście ? Medal jej się za to należy, że fatalnie wybrała faceta na ojca swoich dzieci i zgotowała im dzieciństwo w rozbitej rodzinie ? Nie, po prostu zachowała kobieta resztki zdrowego rozsądku. Późno, bo późno ale zawsze.
Aczkolwiek życie sobie pogmatwała. Jak wszystkie kobiety, które naiwnie myślą, że dzięki nim to ukochany na pewno się zmieni, zrobi to dla nich - rzuci wódkę, hazard, narkotyki, skłonność do skoków w bok etc., a jak wezmą ślub i urodzą sie dzieci, to już na bank wszystko samo się ułoży. Po ślubie przecież zawsze jest idealnie
Trudno, była skrajnie naiwna a teraz ma to, co sobie zgotowała.
A samo małżeństwo gwarantem na nic nie jest, każdy myślący człowiek to wie. O tym czy będzie szczęśliwe i trwałe decydują osoby, które to małżeństwo tworzą. Więc nie rozumiem po co zakladać wątki edukacyjne pt.: Malzenstwo to nie bajka o ktorej wiele kobiet marzy.......
No każdy rozsądny człowiek wie, że małżeństwo nie musi być bajką - zwykle nie jest. Bo życie ogólnie nie jest bajką.

[karolinkamalinka]

Generalnie zgadzam się z sine.ira. Dobrze,że iskierka odeszła od męża, bo w jej sytuacji innego wyjścia nie ma, jeśli chce chronić siebie i dzieci. Fakt,że jej małżeństwo nie okazało się bajką, o której marzyła, a wręcz przeciwnie jest skutkiem także jej decyzji i wyborów.

[dezire]

faktycznie malzenstwo to nie jest bajka, to relacja miedzy dwojgiem ludzi. A Twoj mezczyzna do niej nie dorosl, albo juz wczesniej byl na takim etapie uzaleznienia, ze od poczatku nie byloby to mozliwe.

pomysl, ze moze dobrze, ze podjelas te decyzje teraz niz za 10 lat, kiedy w najgorszym scenariuszu mialabys 10 lat meki, udreki z niemila tesciowa, dzieci zylyby w strachu, albo widzialy Tate w takim stanie, wiec cale zycie mialyby smutna swiadomosc problemu uzaleznienia i pewnie botykalabys sie tez z problemem finanasowym.

nie przekreslaj samej relacji, mozesz miec z nim najlepszy kontakt, mozesz poczekac z rozwodem, moze mu probowac pomagac, ale nie kosztem spokoju i zdrowia psychicznego Twojego i dzieci.

[Tekila_18]

IsKiErKo82 bardzo ci współczuej, że przeszłaś to co przeszlaś, ale jednoczesnie gratuluje odwagi, bo prawda jest taka, że niewiele kobiet jest gotowych zrobić taki krok. Dużo dziewczyn pisze, że skoro wiedzialas jak był wczesniej to powinnaś to przewidzieć, ale ja rozumiem, że jak ktoś kocha prawdziwą i czystą milością to nie zwraca uwagi na dodatkowe atrakcje (tzn. alkoholizm itp.). Prawda jest taka, ze ja niejestem męzatką i nie miałam takiej sytuacji więc pewnie według innych osób nie powinnam się wypowiadać, ale sie wypowiem gdyz często sie spotykam z takimi sytuacjami. O swojej sytuacji pomyśl w bardziej pozytywny sposób, iż jednakże dzięki takiemu czlowiekowi masz dwójkę pewnie wspaniałych maluszków, które kochasz i które sa dla ciebie w tym momencie najważniejsze. Dlatego masz dla kogo żyć, bo dzięki tobie one również żyją. Skoro potrafiłas swój ból opisać na forum to masz w sobie pełno odwagi, bo dzięki temu równiez przestrzegasz inne kobiety jak powinny postapić. A pozatym twoje małżeństwo nie było bajka tylko, że tak się wyraże "piekłem", ale pomyśl, że dobrych ludzi (czyli ciebie) zawsze kiedys spotyka coś 100 razy lepszego. Więc nie poddawaj się bo może twoje idealne bajkowe małżeństwo jeszcze kiedyś się zdarzy, a jeśli nie małżeństwo to szczęście u boku świetnego faceta, bo tacy również istnieją w naszym świecie. Dlatego mam dla ciebie radę: nie przejmuj się tym co bylo, tylko czekaj na to co będzie. I w dalszym, życiu nie zatracaj się w szarej rzeczywistości, ale równiez rób coś dla siebie, aby być szczęśliwą i spełnioną kobietą. A nie szarą myszką, która rozstała isę z mężem. Szczerze życze ci powodzenia i wiele szczęścia oraz myśli zawsze pozytywnie .

[madmuazelle]

Napisane przez sine.ira

Ja wiem, że tamtem post jest napisany bez ładu i składu i niewiele można za pierwszym razem z tego zrozumieć. Dlatego ja przeczytałam go dwa razy
I zrozumiałam, że jej mąż był człowiekiem z problemami (alkoholizm i inne nałogi) już od początku ich znajomości. Początkowo wszystko było OK, ale niestety pan mąż do nałogu/ów powrócił.
Co autorce wątku nie przeszkodziło za niego wyjść za mąż, a dodatkowo spłodzić z nim dwoje dzieci.
Teraz postanowiła od niego odejść i słusznie, jakie miała inne wyjście ? Medal jej się za to należy, że fatalnie wybrała faceta na ojca swoich dzieci i zgotowała im dzieciństwo w rozbitej rodzinie ? Nie, po prostu zachowała kobieta resztki zdrowego rozsądku. Późno, bo późno ale zawsze.
Aczkolwiek życie sobie pogmatwała. Jak wszystkie kobiety, które naiwnie myślą, że dzięki nim to ukochany na pewno się zmieni, zrobi to dla nich - rzuci wódkę, hazard, narkotyki, skłonność do skoków w bok etc., a jak wezmą ślub i urodzą sie dzieci, to już na bank wszystko samo się ułoży. Po ślubie przecież zawsze jest idealnie
Trudno, była skrajnie naiwna a teraz ma to, co sobie zgotowała.
A samo małżeństwo gwarantem na nic nie jest, każdy myślący człowiek to wie. O tym czy będzie szczęśliwe i trwałe decydują osoby, które to małżeństwo tworzą. Więc nie rozumiem po co zakladać wątki edukacyjne pt.: Malzenstwo to nie bajka o ktorej wiele kobiet marzy.......
No każdy rozsądny człowiek wie, że małżeństwo nie musi być bajką - zwykle nie jest. Bo życie ogólnie nie jest bajką.

Zgadzam się To samo chciałam napisać.

[IsKiErKa82]

Moze dziewczyny macie racje ze pisalam cos bez ladu ale pisac mozna wiele moze nie potrafie przelaz tego w kilku zdaniach jak sie czuje to prawda szukalam wsparcia tutaj bo gdzie mam szukac nie znacie calej mojej opowiesci o moim zyciu a w zasadzie piekle o wykanczaniu sie psychicznym ,nie pisze z polskimi znakami bo nie jestem w polsce tylko na obczyznie i nie posiadam na swoim kompie takich znakow no i bledy z ktorymi zawsze mialam problemy ale nie chodzi chyba o to, bo moze i nie potraficie zrozumiec tego co pisze bo nigdy nie bylyscie w takiej sytuacji i tego Wam nie zycze, ale mimo wszystko dziekuje ze odpowiedzi,pozdrawiam

[karolinkamalinka]

Iskierko, ale przecież dziewczyny tylko wspomniały,że Twoją pierwszą wypowiedź ciężko się czyta. Nie skupiły się na tym, a ich wypowiedzi dotyczyły sedna sprawy. Może nie były takie jakie chciałaś przeczytać, ale może warto je przemyśleć. To,że ktoś nie przeżył tego co Ty, nie był w identycznej sytuacji nie zawsze oznacza,że nie jest w stanie Cię zrozumieć. Często spojrzenie innych osób, pozbawione emocji, na jakiś problem bardzo się przydaje.

[diabelka1]

współczuję, i życzę powodzenia i dużo pozytywnego myślenia

[kajasiak]

Przykre, że Cię to spotkało , ale dobrze, ze podjęłaś decyzję o odejściu, myślę,że to jedyna dotychczas dobra decyzja.

I powiem jeszcze,że twoja historia może być przestrogą dla wszystkich samarytanek,którym się wydaje,ze to własnie dla nich facet się zmieni, rzuci picie, ćpanie, hazard, dziwki...że zmieni siebie i swój styl życia w imię wielkiej miłości.
Nie dziewczyny, tak się nie stanie, nie zbawicie takiego gościa wychodząc za niego za mąż i płodząc z nim dzieci. Jedyne co możecie zrobić, to spaprać życie swoje i ewentualnych dzieci i będę brutalna, ale....same sobie to robicie.

[kalincia]

Fakt, dorosłego faceta trudno zmienić, taki gatunek. A wiązanie się z facetem uzależnionym i płodzenie z nim dzieci, to jak rosyjska ruletka, musiało w koncu p****olnąć. Bardzo szanuję autorkę wątku za jej odważną i dobrą decyzję. Idź dalej, dziewczyno, rozwód i alimenty na dzieci. Niech chłopaczek chociaż pod względem finansowym będzie ojcem.















































*

[LUCRETIA82]

Napisane przez piekło

Wiecie co nie rozumiem was.
Kobieta pisze to po to żeby otrzymać jakieś słowa wsparcia lub po prostu być wysłuchaną a wy na nią wylatujecie że małżeństwo każdy ma takie jakie sobie stworzył.Bzdura.
Znam przypadki małżeństw gdzie facetowi nagle odbijało i kobieta mogła robić wszystko,starać się a facet psuł wszystko.
Bo niestety prawda jest taka że ludzie się zmianiają.
Nie życzę nikomu tego o czym pisze IsKiErKa82. Dziewczyna i tak wykazała mnóstwo odwagi odchodząc bo jest sporo kobiet które znoszą swoich wszystkowiedzących mężów bo boją się odejść.Odejść ze względu na kase,na dzieci,dom,samotność...
Alkohol i prochy w małżeństwie gdzie są jeszcze dzieci zdecydowanie -NIE.

może się zmieniają, ale neistety w wiekszosci przypadkow sie NIE ZMIENIAJĄ ale my lubimy wierzyc , że jednak on sie zmieni...pisze z własnego doswiadczenia tez wierzylam , ze bedzie cudownie pieknie itd a wyszla kicha.tak naprawde dorosłego faceta nei da sie zmienic choćby przysiegał i kleczal ze tak bedzie.

[Senija]

Autorka wątku super zrobiła, że się wyprowadziła od tego dziada. Teraz powinna tylko w tym wytrwać bo znając takie typki jak ten gość to niedługo zacznie nalegać na powrót, obiecywać, że się zmieni, poprawi, że on już nigdy... Ilu takich historii już się nasłuchałam. Niech alimenty płaci i poczuje wreszcie, co to jest odpowiedzialność.

[justkabebe]

Nie marzę o tej bajce,oj nie...