2013-09-17, 12:05 | #1 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Dziewczyny ( i chłopaki), czy Wy też tak macie? Też tak podle się czujecie, gdy odmawiacie? Ja sobie nie mogę z tym poradzić, wychowano mnie pod hasłem: " Glodnego nakarmić, spragnionego napoić". Gdzieś tam to wszystko we mnie siedzi, zakorzenione z dzieciństwa. Jak odróżnić kogoś, kto prosi nas o pomoc od kogoś, kto chce po prostu nas naciągnąć i oszukać? Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli ktoś prosi o jedzenie to trzeba mu je dać. Tylko, że wiele razy, gdy daję jedzenie komuś pukającemu do moich drzwi to potem je znajduję rozsypane po schodach lub wywalone koło smietników a raz bardzo pomysłowa pani wymazała zawartością puszki sardynek moje drzwi, drzwi sąsiadów, ściany i poręcze.
Oszukana zostałam też przez nastolatkę, ktora zbierała pieniądze metodą " na chorą siostrzyczkę' ( podając nazwę nierefundowanego leku) a potem spotkałam ją w Douglasie, w pełnej metamorfozie z siatkami markowych kosmetyków, ale o tym gdzieś już pisałam i nie chcę Was zanudzać. Odmówiłam udziału w akcji "szlachetna paczka". Trochę dlatego, że niektóre pragnienia zainteresowanych mnie zadziwiły i przerosły moje możliwości finansowe: konsola gier czy nowa skórzana torba nie są artykułami pierwszej potrzeby i jestem zdania, że na swoje chciejstwa każdy musi pracować sam. Jednak przede wszystkim dlatego, że w tamtym czasie do Kotkowa podrzucono skatowanego, podpalonego kota i każdy grosz szedł na ratowanie zycia zwierzaka. Ale i tak dobrze mi z odmową nie było. Teraz niedawno wróciłam z zakupów ( ostatnie przed powrotem do Polski) i oczywiście trafiłam na podpitego Rodaka, który prosił o kilka funtów bo nie ma gdzie spać. Odmówiłam i znów mi z tym dziwnie. Czy jest to zderzenie racjonalizmu i nadwrażliwości w moim przypadku, czy Wy też macie takie mieszane uczucia, gdy odmawiacie datku? Jakoś głupio mi o to pytać znajomych, zresztą mogliby nie odpowiedzieć szczerze a tutaj jednak anonimowość skłania do większej szczerości. PS Ubiegając zarzuty: nie jestem naiwna, nie dam się oszukać na dziwaczne konta, na kupowanie garnkow po 3000 zł i cudownego panaceum na wszelkie dolegliwości. Po prostu mam wyrzuty, że przez wszystkich oszustów mogę nie udzielić pomocy komuś, kto naprawdę jej potrzebuje bo w życiu bywa różnie, życie nieraz pisze takie scenariusze.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
2013-09-17, 12:33 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Od tego momentu - bo dowiedziałam się że zdobycie pieniędzy nie wymaga nadludzkiego wysiłku i się da jeśli się chce. a jeśli się nie chce to się nie ma Staram się unikać miejsc gdzie natrętnie o nią błagają a jak nie dam to mierzą mnie wzrokiem a cyganki przeklinają w swoim jezyku. Są też tacy którzy chca myć szyby za kasę czy coś, do nich mam większy szacun bo mają odrobinę przedsiębiorczości i chcą coś robić poza wyciąganiem łapy i czasem daję coś choć wiem ze to na wódkę pójdzie. Jednak to zapłaza za pewną usługę więc ok. Nie odmawiam tylko grajkom z psami. Bo do psów mam wielką słabość
__________________
Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
Edytowane przez vainilla Czas edycji: 2013-09-17 o 12:37 |
|
2013-09-17, 12:34 | #3 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Ale wielu jest naprawdę potrzebujących. "Szlachetna paczka " moim zdaniem to dobry program. Osoby potrzebujące są sprawdzane, są wiarygodne , że tej pomocy potrzebują. A to , że czasem zażyczą sobie jakieś luksusowy prezent to takie ich wyciągnięte z głębi duszy marzenie. Coś na podobieństwo tego jak dzieci piszą list do Mikołaja. Nie dziwię się im. Też chcą cieszyć się nie tylko z zaspokojenia podstawowych potrzeb ale i ze spełnienia swoich marzeń. Może też chcą się trochę dowartościować mając w posiadaniu przedmioty cenne tak jak mają to inni. Dzieci biedne też chcą się bawić tak jak te bogatsze, dziewczyny z takich biednych domów tez chciałyby się umalować , uperfumować, ubrać w markowe ciuchy itp. i przykro im , że rówieśnicy patrzą na nich z góry i wyśmiewają, że czegoś tam nie mają.Bo tak się często zdarza. W szlachetnej paczce nie musi się dawać wszystkich przedmiotów z listy potrzeb, można dostarczyć tylko te , które uważamy za stosowne i na które nas stać. Może znajdzie się ktoś inny kto dołoży to co my nie możemy lub nie widzimy takiej potrzeby. Ale jeśli chcemy podzielić się tym co mamy z biedniejszymi od nas to lepsza szlachetna paczka a nie dawanie pieniędzy nieznanym osobom, które nie wiadomo na co je wydadzą. Żal mi tych kobiet siedzących z dziećmi na chodniku i miseczką obok , żal kaleki na wózku z ranami wystawionymi na pokaz ale nie dam grosza bo wiem , że oni z tego nic nie skorzystają. Za rogiem już czeka banda panów silnych i zdrowych, które te pieniądze przeznaczą na zupełnie coś innego niż produkty dla tego dziecka czy lekarstwa dla kaleki. |
|
2013-09-17, 12:40 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 3 415
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Pieniędzy nie daje, nie i koniec. Jeśli ktoś prosi o pieniądze na jedzenie to mogę iść do sklepu i kupić chleb, jakąś wędlinę, ale pieniędzy do ręki nie dam.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post59125346 Wymiana, sukienki, buty |
2013-09-17, 12:50 | #5 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509 |
|
2013-09-17, 12:58 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
NIGDY nie daję pieniędzy* i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Ja muszę ciężko pracować na każdą złotówkę i nie widzę najmniejszego powodu, dla którego moje pieniądze mialabym komukolwiek oddawać, bo niby dlaczego?
Ten ktoś tak samo może iść do pracy jak ja, tak samo pracować po 12h, żeby mieć za co żyć, co jeść, w co się ubrać i gdzie mieszkać. *jedzenia też oduczyłam się dawać/kupować, bo najzwyczajniej w świecie ludzie to jedzenie wyrzucają do kosza, jak w Twoim przypadku, a nie po to je kupuję/daję. |
2013-09-17, 13:01 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Pomagam zwierzętom, w szczególności kotom, staram się w miarę regularnie przekazywać na zwierzaczki choć drobne pieniążki, oczywiście wszystko na sprawdzone fundacje. Ludziom pieniędzy do ręki nigdy nie daję, żadnym, wiem jak to funkcjonuje, jedzenia też nie, jeśli o to chodzi to wspieram tylko WOŚP i Szlachetną Paczkę, często kwestowałam na Orkiestrze, z SP sami w szkole robiliśmy paczki, zbieraliśmy, pakowaliśmy, rozwoziliśmy, nie zniechęcałabym się tym, że ktoś podaje jako marzenie konsolę, to tylko ich marzenia, a nuż komuś uda się je spełnić, ale wiadomo, że najbardziej ucieszą się z tego, co najbardziej potrzebne, rodziny do Szlachetnej Paczki są naprawdę szczegółowo sprawdzane, poza tym możesz sama wybrać, której chcesz pomóc, więc nie powinnaś się zniechęcać do tej akcji Mijanou
|
2013-09-17, 13:12 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Bieda jest straszna i bardzo współczuję ludziom, w szczególności dzieciom, którzy nie mają wręcz co jeść. Jednak nie daje na ulicy nic żebrakom, przede wszystkim dlatego, że często kontrolują ich grupy przestępcze i zabierają to co zebrali, zostawiając grosze. Owszem zdarzają się także oszuści, dla których to źródło dochodu.
Jednak ja też czasem mam wyrzuty sumienia jak komuś czegoś odmówię, jeśli mam proponuje jedzenie, szczerze mówiąc ludzie je biorą. Kiedyś starszy pan stał pod barem mlecznym i prosił o zakup zupy (pewnie jakieś 3zł), kupiłam mu ja wraz z drugim daniem, istnieje mała szansa, że to naciągacz, a w ramach możliwości warto spełnić dobry uczynek. Trzeba doprowadzić do sytuacji, aby nikt nie musiał prosić o pieniądze na ulicy albo grzebać w śmietnikach. Ale to już sprawa sensownego systemu opieki społecznej, który niestety u nas kiepsko działa. Zasiłek ledwo wystarcza na egzystencję, więc nie ma o wyjściu z biedy, egzystuje się od pierwszego do pierwszego i tak często do końca życia. |
2013-09-17, 13:21 | #9 |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Nie daję i nie mam wyrzutów sumienia. Mafia żebracza ma się świetnie głównie dzięki naiwności ludzkiej i chęci wmówienia sobie, że jest się dobrym człowiekiem, bo przecież się pomogło. Co z tego, że wchodząca do tramwaju cyganka nosi ze sobą lalkę zamiast dziecka, lub, w bardziej hardkorowych przypadkach- dziecko nafaszerowane narkotykami/alkoholem, żeby spało i nie przeszkadzało kobiecie w pracy. Obecnie niektórzy cyganie w celu zmiękczenia przechodniów zaopatrzyli się także w zwierzęta. Ludzie którzy często tylko dla połechtania swojego ego dają takim osobom pieniądze tylko nakręcają ten szkodliwy biznes. Obecnie funkcjonują ośrodki pomocy społecznej, noclegownie, miejsca, gdzie można coś zjeść. Każdy żebrzący może z nich korzystać, jednakże wymóg trzeźwości często stanowi mur nie do przeskoczenia. Najpewniej nieco generalizuję, ale jak żyję nie spotkałam wspomnianej "przedsiębiorczej" osoby, która za opłatą skalałaby się pracą. Miałam za to sytuację, gdy w kolejce w sklepie za mną stał facet, który nie wyglądał biednie, ale stwierdził, że bułki, które kupuję są dla niego.
Inną kwestię stanowią osoby starsze, niedołężne, zdarzają się przypadki wiekowych wdów, które nigdy nie pracowały i po śmierci męża żyją za głodowe pieniądze. Kwestia grajków to inna kategoria dla mnie, chętnie wrzucam pieniążek, zwłaszcza jak ktoś jest utalentowany. Jeśli chodzi o nieszczęsną Szlachetną Paczkę uważam, że idea jest słuszna, jednakże bardzo niedopracowana. Nie będę się nad tym rozpisywać, ponieważ jest osobny, obszerny wątek na temat licznych kwiatków wśród wytypowanych rodzin. |
2013-09-17, 13:22 | #10 |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Jedyne pieniądze jakie przekazuję to 1% z podatku.
Żebrakom nie daję m.in dlatego: http://kontakt24.tvn24.pl/artykul,dl...s,1541424.html Ciekawostka z moich rodzinnych okolic. Do sąsiedniej miejscowości tak z 10 lat temu sprowadziło się dość dużo Cyganów. Pobudowali się - domy bardzo ładne, duże, zadbane - w stylu willi. Cyganie Ci trudnią się żebractwem (przynajmniej kobiety i dzieci) - najpierw próbowali w moim mieście i w drugim obok. Jednak rozeszła się fama jak oni mieszkają - interes im nie szedł. Dlatego teraz rano pakują się do busa i jeżdżą na żebry do GOP-u. Natomiast zawsze, gdy w hipermarketach jest zbiórka żywności czy to dla ubogich, czy dla zwierząt pomagam i kupuję. Czasem nawet kilka razy. Edytowane przez aer Czas edycji: 2013-09-17 o 13:26 |
2013-09-17, 13:28 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
W moim miejscu zamieszkania żebrakami są głównie Cyganie tramwajowi - często nachalni, głośni, potrafią celowo potrącić, kiedyś dzieciak próbował zerwać mi bransoletkę. Nie daję żadnej kasy, gdybym nosiła ze sobą jedzenie, to może bym je oddała. I gdy przechodzą obok mnie, mam nie tyle wyrzuty sumienia, co mocniej przyciskam torebkę
Dzieci tych ludzi są często otumaniane lekami lub wręcz narkotykami po to, by spokojnie spały, zresztą spora część tych ludzi jest wykluczona ze społeczeństwa na własne życzenie - niechęć do podjęcia się jakiejkolwiek pracy, edukacji, wydawanie dwunastolatek za mąż itd. |
2013-09-17, 13:48 | #12 |
lubi eks swojego męża
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
nie daję ani pieniędzy, ani jedzenia - ostatnimi czasy mnóstwo osób się zorientowało, że łatwiej wyżebrać bułkę niż złotówkę do wina, więc cały dochód, jaki mają (zasiłki, etc.) przeznaczają na alkohol, a ulica i tak ich wyżywi.
jeżeli chciałabym pomóc finansowo biednym (na razie nie zarobkuję, więc w ogóle ta kwestia mnie nie dotyczy), przekazałabym pieniądze wybranej przez siebie, sprawdzonej organizacji pożytku publicznego. na cel, który chcę wesprzeć, z przekonaniem, że faktycznie komuś tym dofinansowaniem pomogę, a nie zasponsoruję kolejną flaszkę. niestety, jestem człowiekiem okrutnym i pozbawionym serca, więc mogę wspierać tylko bezdomnych, którzy próbują wyjść z bezdomności, narkomanów, którzy chcą rzucić nałóg, i tak dalej w ten rzucik. ci, którzy siedzą na ulicy i żebrzą, lubią takie życie i nie zamierzają go rzucać, zupełnie mnie nie wzruszają. jak wspomniano wyżej - w polsce naprawdę można uzyskać pomoc w wielu kwestiach. w moim mieście istnieje noclegownia, do której można się zgłosić, punkty wydawania darmowych posiłków - tam można kierować osoby, które znalazły się w potrzebie i nie mają czego zjeść, gdzie spać. jest nawet kompleks pokoi w ośrodku sytuacji kryzysowej (czyyy jakoś tak), gdzie w dobrych warunkach mogą zamieszkać osoby, które nagle znalazły się w dołku. wiem, bo osobiście mi miejsce w takim ośrodku zaproponowano, choć koniec końców nie musiałam z niego skorzystać. nie jest tak, że ci ludzie nie mają gdzie iść. radzę się rozejrzeć, zorientować w sytuacji, i przestać mieć wyrzuty sumienia. a jałmużnę przeznaczać ewentualnie gdzieś, gdzie przyniesie owoce.
__________________
chase the rain! |
2013-09-17, 13:51 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
|
2013-09-17, 14:04 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Kurde, ja zawsze jak widzę taką żebrzącą osobę to w ułamku sekundy mam już w głowie całą jej tragiczną historię i jest mi jej tak strasznie żal... cóż, wady bujnej wyobraźni. Zdroworozsądkowo wiem, że w zdecydowanej większości ci ludzie nie wydadzą tych pieniędzy na jedzenie, ale co z tego, skoro wyobraźnia mówi swoje
Jednak oduczyłam się dawać. Zazwyczaj odwracam po prostu głowę, przykro mi strasznie, smutno i czuję wyrzuty sumienia, nic na to nie poradzę, ale nie daję kasy, jedzenia też nie - ale to chyba dlatego, że jeszcze nigdy nikt mnie osobiście o jedzenie nie prosił... A nie, raz kupiłam panu talerz zupy w barze mlecznym, zjadł przy mnie, to było miłe Pomagam potrzebującym (zarówno ludziom, jak i zwierzętom) na inne sposoby, gdzie widzę realną potrzebę i realny efekt tej pomocy.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
2013-09-17, 14:20 | #15 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Drobną kasę daję wyłącznie grajkom w rodzaju tych, którzy siedzą sobie na rynkach/starówkach i robią coś, żeby sobie dorobić. Wtedy mnie nie interesuje na co idzie ta kasa, mogą sobie za to pójść na piwo - to już nie mój biznes, oni mają talent i umiejętności, a ja mam ochotę w jakiś sposób to nagrodzić.
Żebrakom nie daję z prostej przyczyny - są noclegownie, są stołówki, jest MOPS, więc moja kasa im nie jest potrzebna. Jeśli ktoś woli siedzieć cały boży dzień na ulicy zamiast skorzystać z dostępnej, pewnej pomocy, to albo jest oszustem, albo sam sobie bidę robi. Sensowną pomocą wydaje mi się wspomaganie legalnych fundacji i oddawanie 1% podatku, na pewno nie obdarowywanie niezależnych ludzi na ulicy.
__________________
Cytat:
Edytowane przez mary_poppins Czas edycji: 2013-09-17 o 14:21 |
|
2013-09-17, 14:22 | #16 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 1 432
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Dlatego pomagam ale tu gdzie wiem, że pomoc jest naprawdę potrzebna. i nie mam już wyrzutów sumienia, że w tym przypadku nie pomogłam.
__________________
Alicja 12.09.2015 r. |
|
2013-09-17, 14:50 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 819
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Ja tylko raz dałam komuś pieniądze.
Byłam z koleżanką na przystanku, podeszła do nas kobieta. Była trzeźwa i czysta, ale cała posiniaczona i płakała. Powiedziała że mąż ją pobił a ona ma dzieci i nie ma co im dać do jedzenia bo mąż przepił całe pieniądze. I kupiłyśmy jej w sklepie bułki, kilka serków, wędlinę. Strasznie się cieszyła i dziękowała. A żebraków omijam bez najmniejszych wyrzutów sumienia czy skrupułów. Moi rodzice ciężko pracują żeby zarobić pieniądze, i ja miałabym je komuś oddawać? Niby z jakiej racji? Poza tym jeśli jeszcze o tym nie słyszałyście, to wpiszcie sobie w wyszukiwarkę hasło "pan niewidomy z Poznania"
__________________
Wymiana |
2013-09-17, 14:53 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 276
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Sama raczej nie wspieram takich osób, chociaż raz spotkałam staruszkę, czysto ubraną, no taką babuleńkę, która ze łzami w oczach poprosiła mnie o kupienie chleba, bo jutro ma rentę dopiero, i jej zabrakło. Kupiłam ten chleb. |
|
2013-09-17, 14:53 | #19 | |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Dzięluję, że racjonalizujecie mój problem. Może komuś wyda się on błahy ale mi z tym naprawdę dziwnie jest za kazdym razem, gdy mijam żebraka lub proszę, by odszedł.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
|
2013-09-17, 14:57 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
|
|
2013-09-17, 15:05 | #21 | |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Edytowane przez Cherry Blossom Girl Czas edycji: 2013-09-17 o 15:07 |
|
2013-09-17, 15:17 | #22 |
Zadomowienie
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Dokładnie ja też, kiedys dawalam . Ale pewnego razu szłam z TŻ chodnikiem i zaczepiła nas cyganka z dzieckiem błagając o pieniadze bo dziecko głodne mielismy ze soba banany sporo ich było i TŻ dał dziecku te banany odeszliśmy a cyganka walneła w łeb Tż. I od tamtej pory kasy nie daję.Pamiętam kiedys zapukał człowiek do drzwi brudny o kuli i prosi o cos do jedzenia,od razu wypaliłam, że nie mam pieniedzy a ten odpowiada, że nie chce pieniędzy, że chciałby kromkę chleba bo jest głodny,no to co innego zapakowałam co tam miałam w lodówce.W takiej sytuacji mogę pomóc bo człowiek jest głodny nie woła złotówki bo brakuje do flaszki tylko głod go do tego zmusza.Wysyłam też pieniądze na jakąś fundację( nie na wszystkie bo niektóre są dla mnie bardzo podejrzane)
__________________
Każdemu zdarza się być głupcem Przynajmniej przez pięć minut dziennie.Mądrość polega na tym, by nie przekroczyć tego limitu. |
2013-09-17, 15:26 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 4 567
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
|
2013-09-17, 15:54 | #24 |
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Nie daję pieniędzy, jedzenie też niechętnie kupuję.
Kiedyś byłam świadkiem jak mały Cygan wyrzucił do śmieci kanapkę, którą dostał od mojej koleżanki i jeszcze ciągnął ją za torbę krzycząc "daj, daj" i nie o jedzenie mu chodziło. Nie wiem, czy u Was też jest to popularne, ale na wrocławskim pksie nieźle sobie dorabiają panowie "brakuje mi na bilet". Pamiętam też panią, która chodziła po rynku i mówiła "zbieram na kawę". Czasem rozwala mnie tupet żebrzących. W zeszłe lato siedziałam ze znajomymi w jednym z kawiarnianych ogródków, do stolika podszedł facet, który prosił o kilka złotych. Odmówiliśmy. W zamian usłyszeliśmy "a na piwo to się ma, pyerdolone studentasy!" |
2013-09-17, 16:05 | #25 |
Pani żona :)
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Codzienna 2/3
Wiadomości: 8 082
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Ja też mam czasem wyrzuty sumienia, szczególnie przypomina mi się jedna sytuacja, której do tej pory nie mogę sobie wybaczyć, że nie kupiłam bułki temu człowiekowi. Czekałam na dworcu autobusowym na autobus, podszedł do mnie mężczyzna, trochę zaniedbany (długa broda), ale czysty i poprosił czy bym mu nie mogła kupić bułki. Odmówiłam, potem widziałam, że facet poszedł dalej do innych i stwierdziłam, że rzeczywiście musiał być głodny. Nie potrafię jakoś zapomnieć o tej sytuacji, czasem mi się przypomina..
A ogólnie to zdarzyło mi się dać jakiemuś człowiekowi który prosił o pieniądze na leki, a potem widziałam go kilka razy już niekoniecznie takiego biednego... W święta BN też często się zdarza, że chodzą ludzie po blokach prosząc o jedzenie. Kiedyś takiemu właśnie człowiekowi otworzyła drzwi moja mama, a że akurat ugotowała bigos to nałożyła mu pełny talerz, dała widelec, postawiła taboret na klatce, facet usiadł, zjadł oddał naczynia, podziękował i poszedł. Wtedy naprawdę było widać, że człowiek był głodny. Jeszcze jedna sytuacja mi się przypomniała po której z szoku nie mogłam wyjść. Poszłam sobie w okolice Kościoła w centrum miasta zobaczyć o której są Msze, kiedy wracałam spod tego Kościoła, a ludzie schodzili się na najbliższą Mszę podszedł do mnie jakiś facet, prosząc mnie o pieniądze, a że akurat nie miałam przy sobie gotówki, powiedziałam, że nie mam. Chciałam już odejść, to facet na mnie naskoczył, zaczął krzyczeć (widział że wychodziłam zza murów Kościoła) "Katolicy, jacy wy jesteście! Czcicie Matkę Boża, a z drugim człowiekiem się nie podzielicie...". Ludzie idący do Kościoła zaczęli się na mnie patrzeć, a ja w szoku po prostu jak najszybciej stamtąd odeszłam...
__________________
Kiedy Cię pierwszy raz ujrzałam, nigdy nie pomyślałam, że mogłabym Cię kochać ♥
Na zawsze Twoja Na zawsze Mój Na zawsze MY Edytowane przez white_bear Czas edycji: 2013-09-17 o 16:10 |
2013-09-17, 16:19 | #26 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Była rubryka gdzie potrzebujący wpisywali właśnie swoje marzenia, prezenty które miło by było dostać ale mogą się bez tego obejść lub chętnie przyjmą coś innego. I uważam, że to był dobry pomysł gdyż nie zna się tych osób i po co np. przedszkolakowi robić prezent z pluszowego misia gdy on marzy o pluszowym kotku bo misia już ma/dostał rok temu/. To samo z zamówieniami na ubrania. Były prośby na konkretne kolory nawet i nie uważam tego za fanaberię bo jeśli mam kupić komuś np. sweter to mogę nie wiedzieć , że on nie cierpi koloru żółtego i woli różowy.Te same pieniądze wydane, ten sam rodzaj towaru, taki sam wkład w nabycie włożony a radość z prezentu znacznie większa. |
|
2013-09-17, 16:23 | #27 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Nie daję pieniędzy żebrakom, ale tak, też miewam wyrzuty z tego powodu i czuję się nieprzyjemnie... Zawsze mam w głowie, że mooooże akurat ten jeden przypadek jest prawdziwy. Ale zaciskam zęby i nic nie daję.
Ostatnio dałam parę groszy chłopakowi, który gra na gitarze i śpiewa. Uznałam, że umilając mi w ten sposób drogę do pracy zapracował na kasę |
2013-09-17, 16:39 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
mi spokoju nie daje sytuacja sprzed kilku lat. Szłam przez centrum i tam siedziała zapłakana kobieta z psem. Do tej pory nie mogę sobie darować, że nie miałam wtedy pieniędzy.
Kiedys w tramwaju spotkałam też babcie żebrzącą na leki i żałuję, że dałam jej tylko 10zł. Widać było, że ta babcia nie jest naciągaczką. Chyba tylko jedna osoba na cały tramwaj nic jej nie dała. Rumunom kasy nie daję.
__________________
24.02- Jantar+pokrzywa |
2013-09-17, 16:51 | #29 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
Cytat:
Niestety, naciągaczy jest teraz tylu, że najbezpieczniej pomagać osobom, które się zna i dawać pieniądze na fundacje, które są wiarygodne i naprawdę wiedzą, komu pomagać.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
2013-09-17, 16:58 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: kOlejny raz odmówiłam jałmużny. I kolejny raz źle się z tym czuję.
ja nie rozdaję swojej kasy na ulicy i nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu.
pomagam zwierzętom, sama przygarnęłam trzy koty, kilka dokarmiam. gdybym tylko miała większe apartamenta () na pewno wzięłabym więcej kotów z ulicy. ale ludziom pieniędzy nie rozdaje. już na jednym wątku (o Romach chyba) opowiedziałam co się stało, kiedy kulturalnie odmówiłam podzielenia się zasobami własnego portfela jedzenia też nie kupuje. raz tylko dałam, jak facet z dzieckiem (no a jak..) chodzili od mieszkania do mieszkania i prosili o jedzenie właśnie.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:25.