|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2017-07-18, 17:31 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 1
|
Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Witajcie, dziewczyny. W moim życiu pojawił się ostatnio poważny problem i liczę, że może uzyskam od Was słowo wsparcia, rady czy otuchy.
Zanim przejdę do głównego wątku, chciałabym dodać na wstępie coś, co być może rozjaśni Wam pogląd na tę sprawę. Mam 21 lat, w wieku 17 poznałam swojego pierwszego chłopaka. Cieszyłam się jak nigdy, bardzo chciałam być w związku, na dodatek byłam strasznie nieśmiała, nie otaczałam się gronem koleżanek, przyjaciółek, etc. Krótko mówiąc, byłam typową szarą myszką. To X otworzył mnie na świat, wyprowadził nieco z tej nieśmiałości. Był zarówno moją "przyjaciółką", jak i chłopakiem. Z drugiej strony zawsze gdzieś tam się kłóciliśmy, on był awanturnikiem i z reguły o wszystko mnie obwiniał. Zdecydowaliśmy się na studia w innym mieście i mieszkanie razem. Wtedy zrobiło się jeszcze gorzej, gdzieś po kilku tygodniach mieliśmy dość duży kryzys, z którego teoretycznie wyszliśmy i przez jakieś 2-3 miesiące wszystko układało się idealnie. W końcu jednak znowu zaczęły się schody, w międzyczasie ja zrezygnowałam ze studiów, po prostu mi tam nie szło, poszłam do pracy. Pewnego razu zdałam sobie sprawę, że traktuję go bardziej jak brata, a nie chłopaka. Ciągłe kłótnie, brak namiętności i znalazłam się w kropce. Nie wiedziałam, co z tym zrobić, bałam się do niego odejść, bałam się jego reakcji, co zrobi, czy zacznie się mścić (przy kłótniach wiele razy robił mi jazdy, że się zabije czy coś), bałam się też reakcji rodziców, długo zajęło mi, zanim zwierzyłam się mamie z problemów. Koniec końców, rozstaliśmy się w zgodzie, ja wróciłam do swojego rodzinnego miasta, złożyłam papiery na studia w jednym z dużych studenckich miast i generalnie zaczęłam nowe życie. Cieszyłam się perspektywą bycia wolną, że nikt się na mnie nie wydziera i nie robi kazań. Jednak wciąż miałam konto na portalach randkowych (taka pozostałość z czasów, kiedy tylko w sieci potrafiłam nawiązywać kontakty z ludźmi). Wiadomo, poznało się i pisało z wieloma facetami. No ale poznałam też Y, jeszcze w wakacje przed kolejnym rokiem studiów (mieszkał już w tym samym mieście, do którego ja miałam się przenieść). Na początku tylko się kumplowaliśmy, przyszedł październik i jakoś tak wyszło, że wyszliśmy razem na spacer. No a potem wiadomo, szybko poszło i zostaliśmy parą, choć obiecałam sobie, że nie wpakuję się póki w żaden nowy związek. On jednak był przeciwieństwem X, czuły, kochający, nigdy nie podniósł na mnie głosu, pomagał we wszystkim i zawsze powtarzał, że zrobi dla mnie wszystko. Nie zabraniał mi wyjść z nowo poznanymi koleżankami z uczelni, zawsze dbał o to, żebym nie wracała sama do domu. No po prostu istny anioł. Wszystko było idealnie. Spędzałam dużo czasu u niego, bo moje współlokatorki okazały się jakieś dziwne i zawsze panowała tam nerwowa atmosfera. Kiedy rok akademicki dobiegał końca, zdecydowaliśmy, że zamieszkamy wspólnie z jego bratem i jego dziewczyną w 4. Ostatecznie wynajęliśmy mieszkanie w 3 (brat się rozstał). Jakieś 2 tygodnie po przeprowadzce (miałam jeszcze praktyki, więc na część wakacji musiałam zostać w mieście) zaczęły ogarniać mnie solidne wątpliwości (w zasadzie były już nieco wcześniej, ale jakoś je ignorowałam, nie chcąc znowu robić z igły widły), pojawiły się dokładne analizy. Z seksem nigdy nie było jakichś rewelacji, ale odpowiadało mi, bo było o niebo lepiej niż z X, więc i tak to był już dla mnie wyczyn. Jednak potem już przestałam mieć na niego ochotę. Pamiętam ostatnią noc zanim wracałam na wakacje do rodziców, musiałam się zmusić do seksu, nie chciałam sprawić mu przykrości. Aktualnie jestem w domu, mam wakacje i wiecie co ? Czuję, że wróciłam do sytuacji sprzed ponad roku. Znowu nie wiem co mam zrobić. Y jest cudownym mężczyzną, stale powtarza, jakim szczęściarzem jest, że mnie ma. Moi rodzice go uwielbiają, szczególnie mama, która powtarza, żebym tylko niczego znowu nie rozwaliła. Mamy umowę na wspólne mieszkanie. Sytuacja wydaje się bez wyjścia, bo dopiero teraz zaczynam rozumieć, co jest nie tak. Pierwszy związek, chłopak, który ma wiele wad - źle, drugi związek, chłopak ideał - też źle. Wiele nad tym rozmyślałam i doszłam do wniosku, że nie nadaję się póki co do związku i żaden z tych dwóch nie był prawdziwy, a ja tak naprawdę ich nie kochałam. Według mnie to tkwiąca we mnie potrzeba, żeby mieć kogoś bliskiego w swoim życiu. Przyjaciółki nigdy nie miałam, jestem jedynaczką, z mamą jakoś nigdy tak szczerze nie rozmawiałam. Pierwszy wyjazd na studia, konieczność usamodzielnienia się doprowadziły do tego, że związek stał się czymś w rodzaju koła ratunkowego, bezpiecznego miejsca. Facet miał odgrywać jednocześnie wiele ról - po części przyjaciółkę, rodziców i rodzeństwo w postaci brata. Kiedy to zrozumiałam, załamałam się. Dlaczego tak późno to do mnie dotarło ? Nie wiem co mam zrobić. Wspólne mieszkanie, zaplanowany wyjazd w sierpniu i mama oczekująca, że już więcej nie narozrabiam w życiu. Z dnia na dzień zżera mnie to coraz bardziej od środka. Wizja rozstania z Y jest okropna, bo po raz kolejny to ja musiałabym kogoś zranić. A on mnie tak kocha, nigdy nie zrobił mi nic złego, jest introwertykiem, a jego poprzednia dziewczyna też go zraniła. Chwilami czuję do siebie ogromną niechęć, że to znowu ja robię problem. Czy była któraś z Was w podobnej sytuacji albo jest w stanie rzucić nieco światła na to wszystko ? |
2017-07-18, 18:13 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
|
Dot.: Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Masz dopiero 21 lat, chyba nie musisz być z tym Y do końca świata. I ta gadka, że nie potrafisz być w związku? Jesteś młoda i miałaś dwóch chłopaków, to tylko dwóch, z którymi nie wyszło, a nie jakieś dziesięć nieudanych związków.
Serio chcesz się z kimś męczyć w imię tego, że "jest taki dobry'' i ze kiedys juz zostal zraniony (no łaskę mu robisz rzeczywiście) i żeby nie zawieść mamusi? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[COLOR="Silver"] Edytowane przez 201712242137 Czas edycji: 2017-07-18 o 18:14 |
2017-07-18, 18:14 | #3 | |
Gazela inteligencji
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
|
Dot.: Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Cytat:
A matka zachowuje się okropnie. |
|
2017-07-18, 18:22 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Nie mysl o tym jak o zranieniu kolejnej osoby, ale o tym, ze dajesz sobie i jemu szanse na poznanie kogos kogo bedziecie kochac i kto bedzie kochal was.
Pamietaj, ze nie trzeba z kims byc, zeby sie z nim przyjaznic. Wyslane telefonem |
2017-07-18, 18:24 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
|
Dot.: Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Idz za głosem serca, jesteś bardzo młoda, nie trac czasu na związki, które nie mają przyszłości. Ten związek niestety nie ma przyszłości, gdyż nie kochasz tego chłopaka.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano, Come una barca che non esce mai dal porto. |
2017-07-18, 18:27 | #6 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Ja trafiłam na odpowiedniego faceta za szóstym razem, więc według ciebie nie potrafiłam być w związku? Ależ potrafiłam. Tyle że gdy widziałam, że coś przestaje grać, rozstawałam się, nie bacząc na cudze "rany", bo w imię czego miałam się poświęcać?
|
2017-07-18, 18:40 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 750
|
Dot.: Po raz kolejny nie czuję nic - sytuacja bez wyjścia.
Matka za Ciebie życia nie przeżyje, więc jej nie słuchaj. Co do faceta, to lepiej dać sobie spokój teraz niż ciągnąć coś, w czym nie widzisz sensu. Oszczędzisz problemu sobie i jemu. Kiedy spotkasz kogoś odpowiedniego, to jestem przekonana, że poczujesz w końcu motylki w brzuchu .
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:52.