Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz V

[Terha]

Napisane przez ParoleParole

Ja deskę do wc mam zdejmowaną, więc w wannie myję czymś typowo do łazienek/kabin itp.A jak nie zdejmuję to mam spray z Tytana bakteriobójczy i nim cała psikam i chusteczkami do wc. Staram się chociaż raz w miesiącu ją zdjąć i porządnie wymyć.

Fajny patent .


A ja jeszcze przed chwilą cieszyłam się, że popakowałam wszystkie prezenty na święta, po czym wkładając je do szafki rozbiłam flakon perfum za ponad 100 zł . Ale mój mąż na szczęście potrafi mnie rozśmieszyć i podejść do tego z dystansem. Co nie zmienia faktu... .

[ParoleParole]

Napisane przez Terha

Fajny patent .


A ja jeszcze przed chwilą cieszyłam się, że popakowałam wszystkie prezenty na święta, po czym wkładając je do szafki rozbiłam flakon perfum za ponad 100 zł . Ale mój mąż na szczęście potrafi mnie rozśmieszyć i podejść do tego z dystansem. Co nie zmienia faktu... .

Ale chociaż ladnie będzie pachnieć
Ale nie dziwię sie reakcji. Y mnie pewnie taka sama byłaby.


Totalnie nie mam pomysłu na prezenty w tym roku. W poniedziałek wypłata i muszę coś ogarnąć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Napisane przez ParoleParole

Ale chociaż ladnie będzie pachnieć
Ale nie dziwię sie reakcji. Y mnie pewnie taka sama byłaby.


Totalnie nie mam pomysłu na prezenty w tym roku. W poniedziałek wypłata i muszę coś ogarnąć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie to samo powiedziałam Tżtowi: "Przynajmniej przez ... rok będzie w domu ładny zapach" .


Ja bardzo lubię kupować prezenty pod warunkiem, że ... mam pomysł . Wtedy godzinami mogę siedzieć w internecie i szukać czegoś odpowiedniego. W tym roku poddałam się z tatą i mamą. Tato nigdy nie cieszy się z prezentów, więc w tym roku zaproponował, że da mi do zapakowania kurtkę, którą sobie kupił i złożymy się na nią z bratem. Mama dostanie perfumy, ale to też nie jest przemyślany prezent. Po prostu nie mam pomysłu, a perfumy za jakiś czas mooooooże zużyje. Ale wczoraj wpadłam na super prezent dla Tżta. Cieszyłam się jak dziecko . Szukając prezentu dla brata na grouponie, dowiedziałam się, że we Wrocławiu jest profesjonalny symulator lotów boeinga 737. Co prawda droga to impreza, ale Tż na pewno się pomysł spodoba .
Jesli chodzi o prezenty dla samej siebie to mam dwa pomysły (krótki złoty łańcuszek lub zegarek z kobaltową tarczą), ale szczerze powiedziawszy nie chce mi się chodzić za prezentami dla samej siebie, więc raczej nic sobie nie kupię przed świętami. A też nie chcę, żeby Tż mi kupował zaocznie takie prezenty. Zobaczymy. Ostatecznie mogę nic nie dostać od Tż i nie będę narzekać. Kupiony ostatnio żyrandol w zupełności mi wystarcza do szczęścia .

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, używacie antystatycznych ściereczek do kurzu? Warto?


Czym czyścicie deski do wc, żeby nie zżółkły i wyglądały świeżo?

Nie używam ścierek antystatycznych. Szczerze mowiac nie wiem co to. Kurze ścieram bawełniana ścierka że starego ciucha, na mokro.

Plastik sam z siebie żołknie z wiekiem.

[muszynianka26]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, używacie antystatycznych ściereczek do kurzu? Warto?

Ja używam bodajże z Jana niezbędnego i bardzo polecam. Szybsze pozbywanie się kurzu w porównaniu do przecierania mokra szmatka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Terha]

Napisane przez muszynianka26

Ja używam bodajże z Jana niezbędnego i bardzo polecam. Szybsze pozbywanie się kurzu w porównaniu do przecierania mokra szmatka


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

To przy okazji jak będę w sklepie to pomyślę o takich szmatkach na probę .

[scarlett26]

Dziewczyny nie wiem jak z deską klozetową, ale TŻ ćwiczył coś takiego na klawiaturze kompa i wygląda jak nowa http://www.qkiz.pl/blog/amiga/gotowe...y-plastik.html

Co do ściereczek do kurzu to ja sobie kupiłam rękawicę z frędzlami niby do mycia samochodu i bardzo ładnie to zbiera ze wszystkiego na sucho, potem po prostu ją piorę. Do wielu rzeczy zaczęłam też ściereczek z mikrofibry używać i sobie chwalę.

Z prezentami mam problem w tym roku, od wielu lat nie miałam takiej sytuacji, że jest tak późno już, a ja nie mam jeszcze wszystkich. Dziś mam samochód i mam nadzieję zamknąć wreszcie temat.

Przy okazji moje dziecię strasznie zapragnęło jeszcze jednej rzeczy i chyba kupię, ze smutkiem zastanawiam się jak długo jeszcze będzie wierzyć w Mikołaja, może to już ostatni rok nie jestem na to gotowa żeby przestała, ja wierzyłam jakoś do 5tej klasy mniej więcej, ale nie łudzę się, że dzieci jak pójdzie do szkoły jej nie uświadomią w tym względzie...

[Haggat]

Napisane przez scarlett26

Dziewczyny nie wiem jak z deską klozetową, ale TŻ ćwiczył coś takiego na klawiaturze kompa i wygląda jak nowa http://www.qkiz.pl/blog/amiga/gotowe...y-plastik.html

Pomysł mega

[Likrecja]

Napisane przez I ona

Według mnie w PL Black Friday to taka niestety sciema w większości przypadków. Ale "udawane" promocje się udają, bo ludzie nie patrzą ile coś kosztowało wcześniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, cieszę się, że ktoś to zauważył. To jest taki pic na wodę fotomontaż. Ludzie niby cieszą się, że mogą kupić wiele rzeczy taniej, a tak naprawdę to nie są takie wcale promocje w 100%. Sklepy też nie są instytucjami charytatywnymi.

[Terha]

Napisane przez scarlett26

Dziewczyny nie wiem jak z deską klozetową, ale TŻ ćwiczył coś takiego na klawiaturze kompa i wygląda jak nowa http://www.qkiz.pl/blog/amiga/gotowe...y-plastik.html

Co do ściereczek do kurzu to ja sobie kupiłam rękawicę z frędzlami niby do mycia samochodu i bardzo ładnie to zbiera ze wszystkiego na sucho, potem po prostu ją piorę. Do wielu rzeczy zaczęłam też ściereczek z mikrofibry używać i sobie chwalę.

Z prezentami mam problem w tym roku, od wielu lat nie miałam takiej sytuacji, że jest tak późno już, a ja nie mam jeszcze wszystkich. Dziś mam samochód i mam nadzieję zamknąć wreszcie temat.

Przy okazji moje dziecię strasznie zapragnęło jeszcze jednej rzeczy i chyba kupię, ze smutkiem zastanawiam się jak długo jeszcze będzie wierzyć w Mikołaja, może to już ostatni rok nie jestem na to gotowa żeby przestała, ja wierzyłam jakoś do 5tej klasy mniej więcej, ale nie łudzę się, że dzieci jak pójdzie do szkoły jej nie uświadomią w tym względzie...

Ciekawe... Chociaż pewnie nie będzie mi się chciało bawić w wybielanie deski sedesowej.


Nie wiem co widzisz takiego cudownego w wierze w Świętego Mikołaja. Sama też kiedyś wierzyłam, ale nie uważam że bylo mi to do szczęścia potrzebne. Za to wiara we Wróżkę Zębuszkę osobiście doprowadza mnie do szału. To kolejny sposób, żeby zmuszać rodziców do zakupów. Rodzice powinni kupować prezenty dzieciom z własnej woli, a nie dlatego że ktoś im każe. Strasznie mnie to irytuje.

[Haggat]

Napisane przez Terha

Nie wiem co widzisz takiego cudownego w wierze w Świętego Mikołaja. Sama też kiedyś wierzyłam, ale nie uważam że bylo mi to do szczęścia potrzebne. Za to wiara we Wróżkę Zębuszkę osobiście doprowadza mnie do szału. To kolejny sposób, żeby zmuszać rodziców do zakupów. Rodzice powinni kupować prezenty dzieciom z własnej woli, a nie dlatego że ktoś im każe. Strasznie mnie to irytuje.

Mnie bardziej irytują ludzie którzy dają tą kasę na "wróżkę zębuszkę".... i potem mamy społeczeństwo roszczeniowe...

[scarlett26]

Napisane przez Terha

Ciekawe... Chociaż pewnie nie będzie mi się chciało bawić w wybielanie deski sedesowej.


Nie wiem co widzisz takiego cudownego w wierze w Świętego Mikołaja. Sama też kiedyś wierzyłam, ale nie uważam że bylo mi to do szczęścia potrzebne. Za to wiara we Wróżkę Zębuszkę osobiście doprowadza mnie do szału. To kolejny sposób, żeby zmuszać rodziców do zakupów. Rodzice powinni kupować prezenty dzieciom z własnej woli, a nie dlatego że ktoś im każe. Strasznie mnie to irytuje.

po prostu jej brak to dla mnie jedna z cech kończenia się dzieciństwa

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Mam manie na punkcie olejku z drzewa herbacianego. Robie roztwor wody z octem + kilka kropli olejku, myje wszystko i caly dom ladnie pachnie.

[OnaZakupoholik]

Napisane przez scarlett26

po prostu jej brak to dla mnie jedna z cech kończenia się dzieciństwa

dla mnie też ale ja długo wierzyłam jak się zorientowałam to było wielkie rozczarowanie mama mówi,że płakałam i płakałam

[Terha]

Ja nie pamiętam momentu, kiedy dowiedziałam się, że Mikołaj nie istnieje. Widocznie nie było to zbyt traumatyczne przeżycie. Natomiast pamiętam, jak nauczycielka matematyki w czwartej lub piątek klasie podstawowki postawiła mnie do kąta za coś, czego nie zrobiłam. To była masakra, bo wtedy pierwszy i ostatni raz stałam w kącie.



Jak przygotowania do świat? Mnie denerwuje myśl o przygotowaniach. Pewnie trzeba będzie milion rzeczy zrobić w hurtowych ilościach, a potem będzie trzeba się zmuszać, żeby się nie zmarnowało. Nie znoszę wyrzucać jedzenia, a święta niestety temu sprzyjają. Dla mnie mogłyby być 2-3 potrawy i tyle. Teraz się zastanawiam jak to wszystko rozplanować. Marzą mi się krokiety z serem, ale chyba zrobię je po świętach albo w II dzień świąt, bo wczesniej nie będzie po co...
A tak poza tym już nie mogę się doczekać rozdawania prezentów, bo jestem ciekawa co Tż powie na niespodziankę .

[voice_of_silence]

Ja tam dobrze wspominam czas wierzenia w Mikołaja. Mam nadzieję kultywować tę uroczą tradycję. Niekoniecznie przekonywać dzieci do końca ich dni że to prawda, ale do tego 6 rż może to być całkiem magiczne przeżycie jeśli rodzice mają pomysł i chęci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez Terha

Jak przygotowania do świat? Mnie denerwuje myśl o przygotowaniach. Pewnie trzeba będzie milion rzeczy zrobić w hurtowych ilościach, a potem będzie trzeba się zmuszać, żeby się nie zmarnowało. Nie znoszę wyrzucać jedzenia, a święta niestety temu sprzyjają. Dla mnie mogłyby być 2-3 potrawy i tyle. Teraz się zastanawiam jak to wszystko rozplanować. Marzą mi się krokiety z serem, ale chyba zrobię je po świętach albo w II dzień świąt, bo wczesniej nie będzie po co...
A tak poza tym już nie mogę się doczekać rozdawania prezentów, bo jestem ciekawa co Tż powie na niespodziankę .

To tylko od nas zalezy, ile przygotujemy, ile wyrzucimy, ile zjemy. Jesli dla ciebie moglyby byc 2-3 potrawy, to zrob tylko 2-3. Albo ''nie znosisz'' wyrzucac jedzenia, albo sila tradycji czy chec najedzenia sie jest wieksza .
Ja robie pieczen, bigos, jedno ciasto dla TZ i jedno dietetyczne dla mnie. Jesli bigosu bedzie wiecej niz mozemy przejesc, to mam chyba 3 czy 4 znajomych, ktorzy chetnie przygarna ten polski specjal. Poza tym mam sasiada, ktory w swieta zawsze jest sam, ewentualnie od wielkiego dzwonu zadzwoni do niego corka, to moze jemu tez cos zaniose, zeby mu sie milo zrobilo.

[Terha]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8624423 0]To tylko od nas zalezy, ile przygotujemy, ile wyrzucimy, ile zjemy. Jesli dla ciebie moglyby byc 2-3 potrawy, to zrob tylko 2-3. Albo ''nie znosisz'' wyrzucac jedzenia, albo sila tradycji czy chec najedzenia sie jest wieksza .
Ja robie pieczen, bigos, jedno ciasto dla TZ i jedno dietetyczne dla mnie. Jesli bigosu bedzie wiecej niz mozemy przejesc, to mam chyba 3 czy 4 znajomych, ktorzy chetnie przygarna ten polski specjal. Poza tym mam sasiada, ktory w swieta zawsze jest sam, ewentualnie od wielkiego dzwonu zadzwoni do niego corka, to moze jemu tez cos zaniose, zeby mu sie milo zrobilo.[/QUOTE]


No właśnie nie do końca. Bo jeśli ja zrobię powiedzmy 3 potrawy, a przyjedzie do nas teściowa i będzie siedziec w naszej w kuchni całe

2 dni, żeby przygotować kolejne 5 potraw, to tak trochę głupio ją zostawić samą z tym wszystkim...

[tamtaglista]

Ja robię kilka potraw u teściowej w domu i narka. Nie będziemy żreć jak swinie bez przesady


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Napisane przez Terha

No właśnie nie do końca. Bo jeśli ja zrobię powiedzmy 3 potrawy, a przyjedzie do nas teściowa i będzie siedziec w naszej w kuchni całe

2 dni, żeby przygotować kolejne 5 potraw, to tak trochę głupio ją zostawić samą z tym wszystkim...

Glupio ci w twoim wlasnym domu powiedziec tesciowej, ze ma sobie usiasc i odpoczac, bo i tak jest wystarczajaco duzo jedzenia i nie chcecie, zeby sie zmarnowalo? To naprawde tylko kwestia postawienia sie. Konsumpcjonizm i przesadyzm swiateczny jest w Polsce niestety bardzo rozwiniety. Mozna to malymi kroczkami zmieniac.

[Terha]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8624570 5]Glupio ci w twoim wlasnym domu powiedziec tesciowej, ze ma sobie usiasc i odpoczac, bo i tak jest wystarczajaco duzo jedzenia i nie chcecie, zeby sie zmarnowalo? To naprawde tylko kwestia postawienia sie. Konsumpcjonizm i przesadyzm swiateczny jest w Polsce niestety bardzo rozwiniety. Mozna to malymi kroczkami zmieniac.[/QUOTE]


Jak ktoś cierpi na przesadyzm, to samo zwrócenie uwagi nic nie da. No ale nieważne. Ważne jest to, że dzisiaj ostatni dzień idę do pracy w normalnym trybie. Od poniedziałku śpiewanie kolęd, egzaminy 8 klas i organizowany przeze mnie konkurs. Co prawda od dwóch dni nagle cała szkoła przypomniała sobie, że wypadałoby jakieś oceny poprawić, ale to bieganie jakoś przeżyję.

[Terha]

Dziewczyny, macie jakieś ulubione sklepy internetowe z lepszą jakościowo żywnością? Muszę kupić bakalie na święta i tak pomyślałam, że mogłabym od razu wziąć do pochrupania kilo pistacji i większą ilość sezamu. Nawet coś znalazłam, ale jak doliczę 15 zł za przesyłkę to już szału nie ma.

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez OnaZakupoholik

dla mnie też ale ja długo wierzyłam jak się zorientowałam to było wielkie rozczarowanie mama mówi,że płakałam i płakałam

Wierzyłam bardzo długo. Koleżanki z klasy próbowały mnie uswiadomic. Spytałam więc rodziców, jak to jest z tym Mikołajem. I powiedzieli, że przychodzi tylko do tych, którzy w niego wierzą. Wywnioskowalam z tego że jest. Pamiętam kłótnie w szatni od wfu, ja przeciwko grupie dziewczyn i tylko ja za Mikołajem, przekonana że on na pewno istnieje. Jak do mnie dotarło, że koleżanki miały rację, rodzice kłamali, a ja, mimo największych piersi, wyszłam na dzieciaka, mój ówczesny świat runął. Miała nawet przezwisko potem od nazwiska: ...... - frajerka, właśnie rozeznanie tego mikołaja.

Mój syn lat 6,5 nadal wierzy. Delikatnie próbowałam go wyprowadzić z błędu, ale tak głęboko wierzy, że. .. no nie da się.

Napisane przez Terha

Ja nie pamiętam momentu, kiedy dowiedziałam się, że Mikołaj nie istnieje. Widocznie nie było to zbyt traumatyczne przeżycie. Natomiast pamiętam, jak nauczycielka matematyki w czwartej lub piątek klasie podstawowki postawiła mnie do kąta za coś, czego nie zrobiłam. To była masakra, bo wtedy pierwszy i ostatni raz stałam w kącie.



Jak przygotowania do świat? Mnie denerwuje myśl o przygotowaniach. Pewnie trzeba będzie milion rzeczy zrobić w hurtowych ilościach, a potem będzie trzeba się zmuszać, żeby się nie zmarnowało. Nie znoszę wyrzucać jedzenia, a święta niestety temu sprzyjają. Dla mnie mogłyby być 2-3 potrawy i tyle. Teraz się zastanawiam jak to wszystko rozplanować. Marzą mi się krokiety z serem, ale chyba zrobię je po świętach albo w II dzień świąt, bo wczesniej nie będzie po co...
A tak poza tym już nie mogę się doczekać rozdawania prezentów, bo jestem ciekawa co Tż powie na niespodziankę .

Święta. .. wyjeżdżamy do rodziny męża. Nie mam ciśnienia na nic, rodzina męża trawi na razie info, że wigilia będzie kupna, bo ja nie mam zamiaru stać przy garach. Dla nich pierogi z marketu są nie do pomyślenia. A ja zabieram odpocząć. Wiem, że nie ma komu gotować i ze to spada na mnie, ok, ale bez marnotrawstwa i bez pracy ponad siły. Czas spędzony razem na pierwszym miejscu, kulinaria - sprawa poboczna.

[Terha]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Wierzyłam bardzo długo. Koleżanki z klasy próbowały mnie uswiadomic. Spytałam więc rodziców, jak to jest z tym Mikołajem. I powiedzieli, że przychodzi tylko do tych, którzy w niego wierzą. Wywnioskowalam z tego że jest. Pamiętam kłótnie w szatni od wfu, ja przeciwko grupie dziewczyn i tylko ja za Mikołajem, przekonana że on na pewno istnieje. Jak do mnie dotarło, że koleżanki miały rację, rodzice kłamali, a ja, mimo największych piersi, wyszłam na dzieciaka, mój ówczesny świat runął. Miała nawet przezwisko potem od nazwiska: ...... - frajerka, właśnie rozeznanie tego mikołaja.

Mój syn lat 6,5 nadal wierzy. Delikatnie próbowałam go wyprowadzić z błędu, ale tak głęboko wierzy, że. .. no nie da się.

No właśnie... Wiara w Mikołaja nie jest czymś złym pod warunkiem, że nie robi się później z tego trauma.

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Święta. .. wyjeżdżamy do rodziny męża. Nie mam ciśnienia na nic, rodzina męża trawi na razie info, że wigilia będzie kupna, bo ja nie mam zamiaru stać przy garach. Dla nich pierogi z marketu są nie do pomyślenia. A ja zabieram odpocząć. Wiem, że nie ma komu gotować i ze to spada na mnie, ok, ale bez marnotrawstwa i bez pracy ponad siły. Czas spędzony razem na pierwszym miejscu, kulinaria - sprawa poboczna.

I bardzo dobrze. Zwłaszcza, że to Ty byś musiała stać nad garami. My też kupilismy uszka w tym roku.

[ZamyslonaRoztargniona]

Jeszcze w temacie prezentów.
Dzwonil moj ojciec z pytaniem co kupić wnukom. A najlepiej żebym ja kupiła, a oni kasę oddadzą.
Jestem okropna, ale nie ma tak łatwo. Minimalizm jest chyba zarazliwy, moje dzieci pozbyly się mnóstwa zabawek. Mają małe pokoje i pilnują, żeby było miejsce na to, co dla nich najważniejsze. PoprosiłaM żeby dziadkowie gdzieś ich zabrali w ramach prezentu: na konie, trampoliny, sale zabaw czy w jakieś takie miejsce gdzie wspólnie spędza czas. Był szok, ale zgodzili się (już kiedyś raz byli z dIeci na sali zabaw).
Dziś dzwoniła najbliższa ciotka (robi za babcie, obstawia wszystkie przedstawienia w przedszkolu, zajęcia z dziadkami). I też poprosiłam o takie wyjście z dziecmi w ramach prezentu. Była zaskoczona, ale zgodziła się. Dla nich to ogromna frajda, bo nie spędzają czasu na codzien z kimś innym niż rodzice (i przedszkole).

Firma mi się nadal rozwija. Jestem coraz bliżej rzucenia etatu. Mąż Mnie od tego odwodzi. Boi się ze to chwilowa koniunktura. Sugeruje, żebym jeszcze ten rok (szkolny) i następny nie rzucala etatu, zobaczyła czy ruch w interesie nie zmniejszy się i ewentualnie dopiero wtedy rezygnowala z etatu. Ale najlepiej żebym nigdy tego nie robiła, bo to pewne pieniądze a biznes nie daje pewności zysku.

[Terha]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Jeszcze w temacie prezentów.
Dzwonil moj ojciec z pytaniem co kupić wnukom. A najlepiej żebym ja kupiła, a oni kasę oddadzą.
Jestem okropna, ale nie ma tak łatwo. Minimalizm jest chyba zarazliwy, moje dzieci pozbyly się mnóstwa zabawek. Mają małe pokoje i pilnują, żeby było miejsce na to, co dla nich najważniejsze. PoprosiłaM żeby dziadkowie gdzieś ich zabrali w ramach prezentu: na konie, trampoliny, sale zabaw czy w jakieś takie miejsce gdzie wspólnie spędza czas. Był szok, ale zgodzili się (już kiedyś raz byli z dIeci na sali zabaw).
Dziś dzwoniła najbliższa ciotka (robi za babcie, obstawia wszystkie przedstawienia w przedszkolu, zajęcia z dziadkami). I też poprosiłam o takie wyjście z dziecmi w ramach prezentu. Była zaskoczona, ale zgodziła się. Dla nich to ogromna frajda, bo nie spędzają czasu na codzien z kimś innym niż rodzice (i przedszkole).

Firma mi się nadal rozwija. Jestem coraz bliżej rzucenia etatu. Mąż Mnie od tego odwodzi. Boi się ze to chwilowa koniunktura. Sugeruje, żebym jeszcze ten rok (szkolny) i następny nie rzucala etatu, zobaczyła czy ruch w interesie nie zmniejszy się i ewentualnie dopiero wtedy rezygnowala z etatu. Ale najlepiej żebym nigdy tego nie robiła, bo to pewne pieniądze a biznes nie daje pewności zysku.

Super pomysł na prezent .


Nie wyobrażam sobie tyle czasu ciągnąć na 2 etaty (zakładając że nie zmusza mnie sytuacja finansowa). Do pracy na etat zawsze będziesz mogla wrócić. Twoj mąż poniekąd ma rację, ale bez przesady, żeby czekać z tym jeszcze 1,5 roku.

[tamtaglista]

Napisane przez Terha

Super pomysł na prezent .


Nie wyobrażam sobie tyle czasu ciągnąć na 2 etaty (zakładając że nie zmusza mnie sytuacja finansowa). Do pracy na etat zawsze będziesz mogla wrócić. Twoj mąż poniekąd ma rację, ale bez przesady, żeby czekać z tym jeszcze 1,5 roku.

To zależy jakie maja zobowiązania finansowe i jakie przychody i koszty generuje firma. Ale fakt dwa etaty to mega ból w którym się jednoczę


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Terha]

Dziewczyny, czy któraś z Was cierpi na niedoczynność tarczycy?

[ParoleParole]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Jeszcze w temacie prezentów.
Dzwonil moj ojciec z pytaniem co kupić wnukom. A najlepiej żebym ja kupiła, a oni kasę oddadzą.
Jestem okropna, ale nie ma tak łatwo. Minimalizm jest chyba zarazliwy, moje dzieci pozbyly się mnóstwa zabawek. Mają małe pokoje i pilnują, żeby było miejsce na to, co dla nich najważniejsze. PoprosiłaM żeby dziadkowie gdzieś ich zabrali w ramach prezentu: na konie, trampoliny, sale zabaw czy w jakieś takie miejsce gdzie wspólnie spędza czas. Był szok, ale zgodzili się (już kiedyś raz byli z dIeci na sali zabaw).
Dziś dzwoniła najbliższa ciotka (robi za babcie, obstawia wszystkie przedstawienia w przedszkolu, zajęcia z dziadkami). I też poprosiłam o takie wyjście z dziecmi w ramach prezentu. Była zaskoczona, ale zgodziła się. Dla nich to ogromna frajda, bo nie spędzają czasu na codzien z kimś innym niż rodzice (i przedszkole).

Firma mi się nadal rozwija. Jestem coraz bliżej rzucenia etatu. Mąż Mnie od tego odwodzi. Boi się ze to chwilowa koniunktura. Sugeruje, żebym jeszcze ten rok (szkolny) i następny nie rzucala etatu, zobaczyła czy ruch w interesie nie zmniejszy się i ewentualnie dopiero wtedy rezygnowala z etatu. Ale najlepiej żebym nigdy tego nie robiła, bo to pewne pieniądze a biznes nie daje pewności zysku.

łał rewelacyjny pomysł na prezent


Zaczynam odczuwać świąteczną gorączkę

[lilianna90]

Napisane przez Terha

Dziewczyny, czy któraś z Was cierpi na niedoczynność tarczycy?

Ja