2014-04-06, 20:21 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Chorowite dziecko
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;45919583]Klarissa, tzn. owszem, alergia na białko krowie + refluks może dać pogłębione efekty, i wówczas stosuje się dietę eliminacyjną, ale to przypadki ciężkie już = np. przejście na nutramigen z mm. A nie standardowe postępowanie. Ale czekolada, słodycze? przecież my tu piszemy o refluksie niemowlęcym, kto przy zdrowych zmysłach dziecku w tym wieku czekoladę daje?[/QUOTE]
Moje dzieciaki nie mają alergii, ale mają nietolerancję, a to podobne objawy, podobne leczenie, różnica tylko taka, że nietolerancja mija z wiekiem. I nie zauważyłam wpływu nabiału na refluks, totalnie nie zaobserwowałam żadnego związku - ale jak piszę na moim dziecku. Być może w innych przypadkach jest inaczej, dlatego zapytałam. Co do słodyczy i czekolady - mój synek jeszcze takich rzeczy nie dostaje i na pewno jeszcze przez jakiś czas nie będzie dostawał. Mój synek ma właśnie refluks niemowlęcy, spowodowany obniżonym napięciem mięśniowym, podobno ma to mu minąć do 2 roku życia. Na razie jest zgodnie z tym jak mówił mi lekarz ogromna poprawa od czasu gdy maluch siedzi i chodzi (w zasadzie zarzucanie treści poza stanem choroby zdarza mu się teraz niezwykle rzadko).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-04-06, 20:42 | #32 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chorowite dziecko
Mój synek też miał uraz okołoporodowy i obniżone napięcie mięśni-które teraz jest ok potwierdzone przez neurologa. Ponadto miał coś na kształt AZS- dlatego coś na kształt bo nikt nie zdiagnozował tego, tylko przy każdej wizycie słyszałam że on taką atopową skórę ma. Jutro spróbuje go do specjalisty zarejestrować.
|
2014-04-07, 01:29 | #33 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
---------- Dopisano o 01:52 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ---------- [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;45910870]Nawet nie wiem, jak to skomentować Ja demonizuję, po czym ty podajesz takie informacje, że głowa boli... Nie wiem, skąd info, że przy refluksie dziecięcym kategorycznie nabiału nie wolno podawać. Dziecku??? 15miesięcznemu, które nabiał jeść powinno jak najbardziej??? Gastrolog do leczenia potrzebny teoretycznie nie jest, ale do stwierdzenia choroby owszem. Laryngolog nie skieruje na phmetrię czy scyntygrafię. Groprinosin to lek przeciwwirusowy! do stosowania u osób z obniżoną odpornością. Refluks dziecięcy z reguły do 2rż mija, to nie jest tak, że to sobie "lubi" nawracać. [/QUOTE] droga koleżanko mniej jadu może. To są informacje z pierwszej ręki. Wiadomo, że każdy lekarz inaczej będzie leczyć, mój miał takie podejście i uważam, że dobre, bo syn został wyleczony. Znam przypadki, kiedy rodzice, pomimo sugestii lekarza, że należy przeleczyć refluks, uznali, że nie ma takiej potrzeby, bo właśnie sam przejdzie i wieku 4, 5 lat pojawiła się alergia wziewna, a to już do końca życia niestety. Są także rodzice, którzy dają czekoladę i słodycze, a 15 miesięczne dziecko, to już chyba nie niemowlę. Pisałam, że mnie skierował pulmonolog, więc nie gastrolog. A groprinosin pisałam na odporność właśnie. ---------- Dopisano o 02:29 ---------- Poprzedni post napisano o 01:52 ---------- Cytat:
|
||
2014-04-07, 10:53 | #34 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2014-04-07, 13:43 | #35 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
Plus za uwage o witaminie c- to jest MOC! znaczy witamina C w dużej dawce (najlepiej nie w postaci tabletek/musującego badziewia, ale prosty kwas do analizy laboratoryjnej czyli CZYSTA witamina). Co do PROBIOTYKÓW- one mają ogromną moc, znaczy pomagają naprawdę uzyskać świetną odporność. Ze swojej strony nie polecę jednak probiotyków aptecznych, czy nie daj borze szumiący niby-probiotyków w żelkach/cukierkach/jogurtach słodkich itp. Polecam prawdziwe, naturalne probiotyki- tanie jak ogórki kiszone zsiadłe mleko (swojskie) ogórki i kapusta kiszona (swojskie, albo od znajomego ktory naprawdę kisi, a nie kwasi octem). Takie probiotyki działają naprawdę super. Cytat:
odstawienie glutenu, nabiału na jakiś czas- może da efekty. Myśmy całą rodziną koszmarnie chorowali (non stop angina-zapalenie ucha-zapalenie gardła-zapalenie płuc-angina-zapalenie oskrzeli- angina- i tak cykl trwał całą jesien i zimę 2012/2013) aż w końcu przeleczyliśmy się prawdziwą penicyliną. A potem odstawilismy gluten i...do tej pory ani jednego nawrotu, ani jednego kataru aha- nie mamy celiakii, ani alergii żadnych (robiłam badania sobie, TŻowi i synkowi). A mimo to- odstawienie glutenu dało taki spektakularny efekt. Z wydawanych grubych stówek co miesiąc na leki, obecnie wydajemy ZERO złotych w aptece ale za to ogórki kiszone i kapusta kiszona u nas schodzi na kilogramy (moje dziecko uwielbia pić wodę z ogórków kiszonych), cały rok jeżdzę rowerem i dziecko wożę do żłobka na foteliku- ani kataru, a jesli sie pojawi smarczek, to znika w 2 dni. Antybiotyki?! Eeee...od ponad roku nie są potrzebne Cytat:
Bierz się za zdrowe żywienie całej rodziny! Dzieci też. To wcale nie musi być żadna choroba którą "złapaliście", a po prostu dziecię może miec tak wyjałowiony uklad odpornościowy, że łapie wszystko co normalnemu, zdrowemy dzieciakowi nie dało by żadnego objawu chorobowego. Poczytaj tutajhttp://www.tlustezycie.pl/2012/06/pr...ologiczny.html jesli cie interesuje temat budowania odporności (a powinien!) to proste sprawy są, łatwo o to zadbać w dodatku niskim kosztem. Mało kto o tym mówi, bo zarobić się na tym nie da, tak jak na lekach czy wspomagaczach. Wszak słoiki ogórków możesz wyprosić od mamy/teściowej...albo samodzielnie zakisić niskim kosztem. To samo z własnej produkcji kefirami, czy jogurtami pełnymi prawdziwych bakterii probiotycznych- koszty nieporownywalnie niższe, niż przy zakupie jakichkolwiek, nawet najtanszych probiotyków. Szczerze cię namawiam do poczytania tamtego bloga- dziewczyna tym co pisze zdrowie mi i mojej rodzinie uratowała (nooo dobra...nie tylko ona, ale to co tam przeczytałam rozpętało lawinę zmian na lepsze).
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2014-04-07 o 13:47 |
|||
2014-04-07, 14:00 | #36 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ---------- Cytat:
|
||
2014-04-07, 18:20 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Chorowite dziecko
A ja właśnie dzisiaj odebrałam córkę z przedszkola z gorączką. Gardło czerwone, do tego kaszel. Była zdrowa całe 2 tygodnie...
Cytat:
A synek je ładnie, niestety tylko papki, ale widzę, że powtarzają się u niego niepożądane reakcje mniej więcej na te same produkty, które szkodziły mojej córce w jego wieku. Dlatego nabiał ma ograniczony prewencyjnie, mleko mm pije pepti, glutenu nie dostaje praktycznie wcale, nie dostaje też jajek, i nic co może potencjalnie zawierać sztuczne barwniki. On też się raczej nie przejada, moje dzieci są bardzo szczupłe w porównaniu do swoich rówieśników. Synek nie choruje tak często jak córka i nie tak przewlekle, u niego przyczyną choroby jest najczęściej zarażenie się od siostry, żadko występują powikłania. Córka niestety bardzo często po każdej chorobie ma dodatkowe atrakcje np. po zapaleniu płuc przyplątało się zapalenie ucha z powikłaniami w postaci niedosłuchu. I tak skończyliśmy leczyć płuca, ucho a zostało leczenie ubytków w słuchu. I tak bez przerwy to wygląda - maks. 2 tygodnie zdrowa, potem tydzień, dwa choroby, znowu chwilę zdrowa i od nowa. Szczerze powiedziawszy mam tego serdecznie dość, a dzisiaj jak odebrałam ją i pani mi powiedziała, że po spaniu wstała z gorączką i skarżyła się na ból gardła to mi skutecznie humor zepsuło, bo piękna u nas pogoda a tu mi się znowu zapowiada siedzenie w domu całymi dniami, i jeszcze się boję, żeby maluch się znowu nie zaraził. A miałam jutro iść do szczepienia - ma zaległe z 6 miesiąca życia a ma już ponad 13 miesięcy... i znowu go nie zaszczepię. Echsss.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2014-04-07, 20:09 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
to współczuję, a córka też była leczona na refluks?
Ja mam tyle szczęścia, że mogę nie puścić syna do przedszkola jak widzę, że coś się święci. Teraz też katar złapał i nie chodzi, bo zaraz w przedszkolu podłapałby coś jeszcze. U nas to jakoś zimno jest i dużo ludzi teraz choruje |
2014-04-07, 20:13 | #39 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
|
|
2014-04-07, 21:11 | #40 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chorowite dziecko
Nie robiłam badań na helicobakter.
To już jest śmiechu warte mi powiedziała dziś doktorka na oddziale-poszłam odebrać wyniki posiewu krwi małego(wszystko ok)-po co szukam dziury w całym i po co mi immunolog, przecież moje dziecko nie wymaga takiego lekarza. Chciałam żeby mi namiary dała na przychodnie, lekarza czy cokolwiek. U nas w regionie to norma. Antybiotyk i immunolog nie potrzebny. Tak czy siak zarejestrowany jest dopiero na początek lipca w Warszawie (kawał drogi od nas). Ale tam będzie u immunologa, alergologa i dziecięcego gastrologa dziecięcego. Moja starsza córka do półtora roku wcale nie chorowała. Niczym się też nie zarażała od nas. Jednak po tym okresie jak zaczęła to dobre 2 lata chorowała non stop. Czy lato czy zima słońce czy deszcz nie ważne- chora była prawie cały czas. Apogeum osiągnęło w przedszkolu gdzie pod rząd miała jelitówkę tydzień od razu ospę 4 tygodnie, powikłanie po ospie oskrzela które zeszło na płuca i wylądowała w szpitalu. po dwóch tygodniach pobytu w domu znów oskrzela wyleczone samymi inhalacjami. I po tym zaczęło się uspokajać. Infekcje były ale już nie tak drastycznie. Mogłam jakoś sama mniej więcej ogarnąć. Podobno te chorowania dzieci są w jakimś stopniu dziedziczone od rodziców. My z mężem chorowitki byliśmy, z opowieści naszych mam wynika. Ja nawet pamiętam pewien okres w swoim życiu mniej więcej jako 4-5 latka ciągle brałam zastrzyki. Gabinet zabiegowy pamiętam do dziś. Widocznie coś w tym jest. |
2014-04-07, 21:18 | #41 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ---------- Cytat:
Cały ten pobyt wspominam fatalnie - od momentu przyjęcia na oddział, kiedy najpierw na IP pani po pobieżnym badaniu stwierdziła, że dziecku nic nie jest (ja moje dziecko przyniosłam tracące przytomność, miałam też skierowanie od lekarza pediatry, u którego byłam tego samego dnia gdzie jak byk w rozpoznaniu było zapalenie płuc), a potem po rtg klatki oraz wynikach krwi się okazało, że zapalenie płuc bakteryjne i to ostre. Wypisano nas po 3 dniach z powodu epidemii na oddziale... i w sumie córkę leczyliśmy prawie miesiąc potem. Pojawiły się powikłania w postaci zapalenia oskrzeli dwukrotnego, ogólnego pogorszenia stanu zdrowia, w międzyczasie i synek parę razy podłapał od siostry, potem ospa wietrzna, kilka ostrych infekcji wirusowych... Ja już mam dość, myślałam, że zrobi się cieplej to będzie lepiej - no to mi teraz córa znowu zachorowała. Jutro idę do lekarza, ciekawe co tym razem...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2014-04-07 o 21:20 |
||
2014-04-07, 21:25 | #42 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
|
|
2014-04-07, 21:44 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;45934148]to jak to w końcu jest? przecież jak pisałaś - laryngolog nawet po gardle stwierdzi, że jest refluks [/QUOTE]
w przypadku dziecka Autorki ---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ---------- Cytat:
|
|
2014-04-08, 08:32 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 314
|
Dot.: Chorowite dziecko
Widzę, że wątek zszedł już na inny temat, ale chciałam jeszcze skomentować odnośnie głównego tematu.
Ja strasznie nie lubię lekarzy, nie ufam im ponieważ najczęściej diagnozują choroby (albo co gorsza ich nie zauważają) bez dostatecznej wiedzy na temat pacjenta. Z pediatrami przepisującymi antybiotyki to już przecież jest przesada! Mam dwuletnie dziecko, prawie w ogóle nie choruje, najwyższa frekwencja w żłobku - a chodzi tam od 5 miesiąca życia. Oczywiście pewnie ma lepszą odporność od urodzenia, genetycznie czy coś, ale uważam że jej niechorowanie jest dużą moją zasługą. Antybiotyki brała dwa razy w życiu, jak w pierwszym roku chodzenia do żłobka miała zapalenie krtani i parę miesięcy później zapalenie oskrzeli. Nie byłam do końca przekonana, ale zostałam podstawiona pod ścianą. Miała też zapisane sterydy (lekarka mnie straszyła, że dziecko może mi się udusić jak ich nie dostanie) - nie podałam, nie uważałam że ten kaszel był na tyle poważny. Obie choroby trwały tydzień. Córka przechodziła parę razy jakieś jelitówki i rotawirusy, ale też nie zabrałam jej do szpitala. podawałam dużo wody i karmiłam małymi ilościami kleiku. W ostateczności szłam do lekarza po nifuroksazyd, po którym przechodziło wszystko po jednej dawce. Uważam, że najbardziej powinno się dbać o odporność jak dziecko jeszcze nie choruje. Tak jak pisałyście wcześniej - nie przegrzewać w nocy, nie ubierać za ciepło na wyjście, nie podawać lekarstwa na każdą oznakę kaszlu i kataru, nie dezynfekować cały czas wszystkiego, niech podniesie raz na jakiś czas smoczek z ziemi i weźmie do buzi. Dajmy dzieciom kontakt z małymi infekcjami, które wyrabiają im odporność. Organizm dziecka jest sobie w stanie poradzić z lekkim katarem czy zakasłaniem. Potem lepiej walczy jak rzeczywiście dopadnie go poważna infekcja. Jak tylko moja córka dostaje objawów jakiegoś choróbska żłobkowego, albo wiem że dzieci zaczynają tam chorować podaję specjalny napój - herbata czarna zaparzona z korzeniem imbiru (ok 2 centymetrów) i z dużą ilością cytryny. Wlewam dziecku do butelki/kubka (takiego ok 3000ml) i dodaje pokrojony ząbek czosnku. Dosładzam tyle ile trzeba (dużo). Działa. W tym roku córka nie chorowała ani razu. Do autorki wątku, brightstars, myślę że powoli powinnaś odstawiać mu te antybiotyki. Dać może szansę jakimś innym lekarstwom, jak mój napój z czosnkiem, syrop z cebuli, albo z buraka o którym ktoś pisał wcześniej... I znaleźć lekarza, najlepiej lekarkę z dużym stażem i przynajmniej dwójką dzieci... Życzę powodzenia! |
2014-04-08, 13:50 | #45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Chorowite dziecko
A moja córka jak się okazało ma ropną anginę i kolejny antybiotyk dostała
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-04-08, 14:51 | #46 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
Więc on taką ilość antyb. dostał przy 3 chorobach, które były potwierdzone badaniami, że trzeba. I z tym jest problem trudno trafić w odpowiedni lek. Inne choróbska też miał ale jakoś udało opanować. Odporność staram się podnosić właśnie naturalnie. Lekarka rodzinna twierdzi, że jego leczy się ciężko i stąd te problemy. Z córką miałam podobnie, też ciężko był trafić w lek. ---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ---------- Współczuję, wiem co w tej chwili czujesz. W tej chwili "ręce opadają" to za mało powiedziane. A ile lat ma Twoja córeczka? |
|
2014-04-08, 15:09 | #47 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
Na tle wiecznie chorujących dzieci przedszkolnych może jest to dobry wynik, nie wiem nie znam się jeszcze tak bardzo |
|
2014-04-08, 15:46 | #48 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
Od stycznia 2013 bez antybiotyku. Jedyne "lekarstwo i suplement" jakie od tego czasu podajemy to zdrowe jedzenie i duże dawki witaminy C (naturalnej np. z kiszonek, jogurtu naturalnego własnej roboty), woda morska do nosa. Moje dziecko jest żłobkowo-przedszkolne (starsza grupa żlobkowa, ma 3 lata) i jest najmniej chorujący w grupie.
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
|
2014-04-08, 16:19 | #49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
Już nie licytujmy się czyje dziecko mniej choruje i jak wielka w tym zasługa rodziców My właśnie wcinamy kiszoną kapustę, pan zapewnia, że kiszona, a nie kwaszona octem Moja córka bardzo lubi. Klarissa, trzymaj się Kup kiszoną kapuchę i jogurt, dziecioki będą zdrowe jak ryby na bank Edytowane przez _vixen_ Czas edycji: 2014-04-08 o 16:22 |
|
2014-04-08, 18:20 | #50 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A jogurty wpitalają już od dawna, ale nie własnej roboty tylko kupne.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|||
2014-04-08, 23:41 | #51 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Chorowite dziecko
ten wątek to przekładanka historii moich dzieci jedno zaraża drugie, walka z powiększoną wątrobą, ucieczki przed leczeńiem szpitalnym itp
masakra jak czytam bryyy generalnie wszystko zostało tu powiedziane i autorce mogę tylko powiedziec ze powinna wyeliminować alergeny, to ciut (ale tylko ciut) pomoże u nas z suplementów ma wrażenie sprawdzil się jedynie sok z aloesu i aloes skoncentrowany w ampułkach nazywa się to cudo biostymina u starszj córki alliofil zzapalenie oskrzeli leczymi inhalacjami z 2 zlego wolę sterydy miejscowo w inhalacjach oraz leki na alergię niż wyniszczanie organizmu antybiolem i ta metoda się calkiem dobrze sprawdza. ja odrobaczam dzieci i nas rodziców naturalńymi metodami i też widzę wzmocnienie odporności niestety moje dzieci są uczulone na kiszonki co mnie martwi la Mibro to tak w pigułce co robimy aaa staramy się zmieniać choć trochę klimat wyjazdy nad morze na weekendy niezaleznie od pory roku(blisko mamy) to wg naszej lekarki nie musi być morze lub góry, ale inny region stymuluje to siły organizmu. staram się dzieciaki hartować i latają prozbierane - nic im nie jest, ale infekcje przedszkolne nawet konia polożą
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2014-04-09, 01:00 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
każde dziecko swoje przechorować musi, chodzi o to, żeby w czas zacząć leczenie. Jeśli wcześniej zauważymy symptomy choroby to jest duża szansa, że odbędzie się bez antybiotyków. Dlatego tak sobie chwalę możliwość nie puszczenia dziecka do przedszkola, jeśli coś mi się nie podoba. Dzięki temu syn wielu infekcji nie złapał dodatkowo i z wielu wyszedł metodami domowymi. Z odrobaczaniem to strzał w 10, to powinno się robić co roku u przedszkolaków profilaktycznie. Ja to robię po sezonie letnim badania w kierunku pasożytów u dzieciaków, bo bawią się w piasku i wiadomo ręce do buzi nie wiadomo kiedy.
Do Autorki: dziecko ma złą morfologię, może ma anemię? |
2014-04-09, 10:43 | #53 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
pytam poważnie...bo jeszcze nie spotkałam się z alergią na kiszone, to była dla mnie taka ostoja "doskonałości" żywieniowej coś co pomaga każdemu, nikomu nie szkodzi a tu mi takiego klina w placy wsadzasz A nabiał tj. kefiry, jogurty mogą? Tylko oczywiście nie mówię o sklepowych (jeżu...już nawet w naturalnym jogurcie jest syf!) tylko o takich samodzielnie zrobionych najlepiej z mleka z mlekomatu. A takiego cudaka jak "grzybek tybetański' próbowałaś? Czytałam gdzies o tym- robi się na tym kefiry, podobno genialne na odporność...nie stosowałam, więc powtarzam z zasłyszenia, ale mamy na wątku odchudzeniowym kolezankę, ktora bardzo sobie ceni, a że jest wege i ogólnie sporo eliminuje świństwa z żywności, to cenię jej opinię w temacie. Może takim grzybkiem (to grzyb tylko z nazwy) by wzmocnić dzieciarnię? Bosh...jak ja wam wspólczuję...ja na szczęście nie wiem co to alergia na cokolwiek, ale nawet sobie nie wyobrażam nie móc jeść kiszonego. Biostyminę i ja polecę, co prawda stosowałam na kocie(takim ktory miał nie żyć, a nie tylko przeżył ale jeszcze wyzdrowiał)- bardzo pomagała wzmocnić odporność na wirusy. Sama kotkowi podpijałam i nie chorowałam w tym czasie, ale nie wiem czy to akurat dzieki tym ampułkom. Na pewno kotu mega pomogło. ---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ---------- Cytat:
Ja jestem zdania, że czasem lepiej celowo zarazić, niż trzymać w sterylnych warunkach- tak zaraziłam, świadomie i celowo syna na ospę i różyczkę. Był mega zdrowy- specjalnie go skontaktowałam z chorym- złapał, przechorował tj. dwa dni było widac, że coś mu dolega, ale przez 2 tygodnie go trzymałam w domu- żeby nie zarażał innych. Przechorował raz, bardzo delikatny przebieg miały obydwie choroby- teraz ma odporność na całe życie bez szczepienia I jestem zdania, że nawet u zdrowego dziecka warto budować cały czas odporność, a robi sie to- nie oszukujmy się, wystawiając jego układ odpornościowy na zagrożenia (tak to działa np. w przypadku szczepionki) ja co prawda nie szczepię dziecka wcale, za to staram się hartować i nie przegrzewać, pozwalam mu miec styczność z lekko zakatarzonymi dzieciakami, a nawet celowo kontaktuję z zarazonymi chorobami zakaźnymi wieku dziecięcego- własnie po to, aby układ odpornościowy cały czas pracował, działał- uczyl się rozpoznawać chorobę i zwalczał ją. W żłobku młody ma ciągle jakieś smarczące dziecko obok siebie- czasem złapie smarka...i w ciągu 2 dni mu przejdzie..czasem nie złapie, chociaz dzieciak obok kaszle jak stary gruźlik. Uważam, że to zasługa sprawnego ukł.odpornościowego, ze nie łapie chorób tak często. Wiadomo- nie pójdę z wizytą do chorego, gdy moje dziecko ma niską odporność, ale gdy jest mega zdrowe- wtedy warto, bo wiem, ze jego układ odpornościowy sobie poradzi, a jednocześnie "nauczy się" rozpoznawać wirusa/bakterię na przyszłość. Widzę, że takie postepowanie działa- dziecko coraz mniej choruje, a gdy złapie coś poważniejszego, najczęściej obywa sie bez leków, ewentualnie końską dawką witaminy C i wygrzaniem. Metody może mam trochę "babcine", ale gdy ma infekcję pozwalam dziecku mieć gorączkę (bez przesady nie żeby mdlało i przelewało sie przez ręce, ale do 39,6 stopni nie podaję nic przeciwgorączkowego), nawadniam obficie, daję zioła napotne do picia,sok z malin, miód, czosnek (nie ma problemu ze zjedzeniem go!)wygrzewam...najczęści ej kot wtedy na nim siedzi i z miłością go "ugniata" i jakoś młody sam zwalcza chorobę. My z TŻem tez ostatnio zamiast łykać apap czy inny gripex jak zaczyna nas "coś brać" bierzemy dzień wolnego- 5 gramów witaminy C na dobę (podzielone na sporo małych dawek, zeby się lepiej wchłaniało), sycący rosołek na kościach z dużą ilością warzyw, skarpety na stopy, kot pod pachę i do łóżka spać ile się da. Zazwyczaj następnego dnia nie na śladu po chorobie, ewentualnie jakieś tam kręcenie w nosie Wiem, ze wobec dziecka taka metoda trwa dłużej i jest trochę bardziej wymagająca dla rodzica, no bo jak to dziecku nie zbić gorączki?Patrzeć jak choruje i leków nie dawać? Nie mówię też, ze zawsze taka metoda jest właściwa, czasem się nie obędzie bez silnych leków, jednak powinny one być ostatecznością...a czasem zamiast od razu sięgać po antybiotyki, czy nawet te zwykłe przeciwzapalne dostępne bez recepty, wystarczy napar z lipy i rumianku z łyżką miodu, albo czosnek marynowany do przegryzania (mój młody lubi takie przekąski), dużo snu, odpoczynek- i organizm sam się leczy. Co prawda nie tak szybko jak po antybiotyku widać poprawę, ale mam wrażenie, ze takie leczenie jest na dłużej, no i nie szkodzi jak antybiotyki. Ale mogę sobie tylko wkręcać, zeby samą siebie przekonać do słuszności mojego postępowania Mimo wszystko jak ktoś ma możliwość sprawdzenia takich metod- polecam. Raz, że dzieci stają się z czasem odporniejsze, a dwa- o ile mniej kasy sie wydaje na leki no i ja mam takie podejście, ze odporność buduje się stale, czyli probiotyki jemy na okrąglo, dbamy o stan jelit, hartujemy się, dużo czasu spędzamy na dworze (nawet w brzydką pogodę), ruszamy się sporo, zachęcamy dziecko do uprawiania różnych sportów i widzę, ze takie podejście daje pozytywne rezultaty.
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... Edytowane przez la'Mbria Czas edycji: 2014-04-09 o 10:57 |
||
2014-04-09, 11:25 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
dokładnie tak, żeby odporność na różne świństwa była to każdy musi się z nimi zmierzyć, ale jak dziecko mi zaczyna chorować, to żeby dodatkowo niczego nie złapał to nie puszczam do dzieciaków, choćby dlatego, że nie wiem jaką odporność mają inne dzieciaczki i nie chce, żeby z powodu kataru mojego szkraba zachorowały i problem gotowy dla rodziców, którzy niestety mają duży problem ze zwalnianiem się z pracy. Wkurza mnie to jak rodzic przyprowadza chore dziecko do przedszkola z kaszlem i katarem, to trochę niepoważne jest. Potrafię zrozumieć pewne okoliczności, że rodzic nie ma co z dzieckiem robić, tylko, że przez takie postępowanie zawsze jakieś dzieci są chore. Inna sytuacja też kiedy dziecko nagle w przedszkolu się rozkłada i nie było żadnych oznak zbliżającej się choroby, tego to już nikt nie mógł przewidzieć.
|
2014-04-09, 11:29 | #55 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Chorowite dziecko
Dokładnie, lepiej nie puszczać chorego dziecka do innych dzieci przez okres choroby, nie tyle, że może inne pozarażać ale samo może złapać coś dodatkowego a także wysiłek już zrobi, że choroba może się pogorszyć. Moje dziecko ostatnio złapało zapalenie błony śluzowej żołądka i nie wiemy z jakeigo powodu ;/ Leczy się już jakiś czas jednak źródło choroby nie jest znane, sam lekarz nie wie co jest powodem, tym bardziej, że zdrowo się ono odżywia ;/
__________________
aktualne ogłoszenia o prace USA |
2014-04-09, 12:47 | #56 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
|
|
2014-04-09, 21:29 | #57 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chorowite dziecko
Cytat:
U mojej córki w szkole nagminnie są przyprowadzane zasmarkane i zakaszlane dzieci, a nawet była tak sytuacja, kiedy mama przyprowadziła dziecko na antybiotyku bo już się lepiej czuło (dziecko ledwo zipało) rodzice się oburzyli, ale mama postawiła na swoim, została się na czas trwania zajęć- w razie gdyby się źle poczuł. ---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ---------- Cytat:
Masz mega-pozytywne nastawienie do chorowania dzieci. Ja muszę nad tym popracować, może będą lepsze efekty. W końcu jak mama nie zestresowana to i dzieci spokojniejsze. |
||
2014-04-09, 22:35 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Chorowite dziecko
spróbuj zrobić badanie na herlicobakter z kału
|
2014-04-10, 08:44 | #59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Chorowite dziecko
la miberko no cóż kiszonki powstaja w rocesie fermentacji i grzybki tam sa, a moi uczuleni na grzyby zresztą P sama nie lubi takiego typu zup, jakby czula ze jej szkodzą.
ale dla zdrowych osob ogory wlasnej produkcji i kefir to cudowna sprawa!
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2014-04-10, 09:44 | #60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 314
|
Dot.: Chorowite dziecko
hej, nie chciałam swoim wpisem spowodować licytacji kto ma bardziej/ mniej chorujące dziecko! Dużo to przecież indywidualna sprawa.
Ja uważam, że moje choruje mało, ale na razie mam tylko jedno i oceniam na podstawie obserwacji innych dzieci żlobkowych. Fajny post la'Mbria! Kilka dobrych rad sobie znalazłam dla siebie. Podpisuję się pod wszystkim! Mi się ostatnio przypomniał jeszcze aloes! Myślę że w następnym sezonie chorobowym po niego sięgnę! |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:48.