Czy jest bardzo źle? Trądzik, zdjęcia.

[xaisak]

Witam. Pierwszy raz udzielam się w takiej sprawie na forum. Mianowicie, od dawna miałam skłonności do niedoskonałości. Było to zawsze kilka krostek. Ale ostatnie trzy miesiące są dla mnie tragiczne. Miałam wysyp jak nigdy i po nich zostały mi straszne plamki, które wyglądają jak syfki, mimo że to nie one. Oprócz nich mam na twarzy 3 wypryski. Nie wiem dlaczego, ale z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Pierwsze zdjęcia zrobiłam w marcu, drugie są sprzed kilkunastu minut - po zmyciu makijażu, więc ślady są nieco bardziej czerwone. Przerzuciłam się na naturalną pielęgnację twarzy. Nie wiem już co robić. Mam wrażenie, że moja twarz wygląda najgorzej na całym świecie.

Powiedzcie, czy jest naprawdę źle?

[asiunia_28]

Nie ma tragedii, normalny trądzik. Ja z nim walczę już prawie 10 lat. 2 rzeczy mi pomogły - brevoksyl który wycofali i tabletki anty których już nie biorę. teraz testuję różnie kremy ale zanim zadziała to wyjdzie nowy pryszcz i zbytnio nie widać efektów i tak w kółko

[xaisak]

Właśnie nawet nie wiem jak to nazwać... Od lat leczę i dermatolog zawsze mówiła, że mam po prostu "ogromną skłonność do niedoskonałości", ale sam w sobie trądzik to to nie jest. Hoho, ja już tyle tych kremów/leków/antybiotyków w postaci maści miałam, że nawet nie zliczę. Ale Brevoxyl też był - słabo działał. Najlepiej sprawdził się Duac spośród aptecznych.

[braaap]

Ja swój trądzik lecze już 15 lat i kilka lat temu przestałam marzyć o twarzy bez zaskórników. Co prawda miałam moment, w którym moja skóra bardzo dobrze wyglądała, ale było to podczas leczenia izotekiem... Niestety po roku od terapii mój problem wrócił. Podobno kolejna kuracja daje 100% pewność, że problem nie powróci, ale szczerze mówiąc szkoda mi mojej wątroby i portfela. Raz jest lepiej i nie mam stanów zapalnych, a innym razem mam 15 sporych zmian.

Może miałaś stresujący okres czas? Ja zawsze miałam poważniejsze wysypy pryszczy gdy się stresowałam.

[xaisak]

W końcu musi się coś poprawić! Przecież niektóre mają takie idealne cery, a nawet nic w tym kierunku nie robią...

Owszem, sesja na studiach była w tym czasie i masa nauki, może to było powodem, alej uż jest okej, to dlaczego się nie polepsza... Ech.

[elkanowa]

Mialam podobny problem i dosyc dlugo z nim walczylam, na polce stalo prawie pol apteki a pryszcze dalej sie pojawialy i nie bardzo chcialy sie poddac jakimkolwiek kremom, peelingom i masciom.... zaczelam dokladnej zaglebiac sie w temat powstawania tradziku i wyszlo na to, ze najewieksza czesc problemu lezy w srodku i zeby sie jej pozbyc trzeba zaczac dzialac od srodka, moge Ci polecic takie tabletki iq face, duzo jest o nich opinii w inetrnecie, ale najepiej bedzie jak sama sobie poczytacz co i jak i jak dzialaja. mi pomogly zliwkidowac tradzik, chociaz powoli tracilam nadzieje na to, ze bede mogla chodzic bez makijazu, a teraz sie powoli przekonuje i zdarza mi sie wyjsc bez i dobrze sie czuje, bo nie mysle caly czas o pryszczach.

[skazana_na_bluesa]

a miałaś robione jakieś kwasy u kosmetologa? albo chociaż miałaś retinoidy?

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

czy dermatolog przepisał ci kiedykolwiek atrederm?

[xaisak]

Nie miałam ani kwasów, ani retinoidów. Już pisałam, moja cera jest raczej "skłonna do niedoskonałości", niż sama w sobie trądzikowa. Nigdy nie była w takim stanie, że potrzebowałaby silniejszych leków.

Atredermu też nie miałam, przynajmniej nie kojarzę, chociaż nie wiem, bo przez te kilka lat wydałam łącznie ponad 3 tysiące na różne maści..

[skazana_na_bluesa]

atrederm to nie maść tylko płyn do smarowania. warto poczytać i wziąć receptę od lekarza :P chociaż po używaniu tego specyfiku jest ban na słońce. najlepiej jesienią go używać.
przed czy po problemami z cerą zmieniłaś pielęgnację?
a stosowałaś np. dermokosmetyki z eucerina albo la roche posay? bardzo ładnie goją, bo mają fajne składy.
co do kwasów czy retinoidów - warto je wprowadzić do pielęgnacji nawet jak się nie ma problemu z trądzikiem.

poczytaj : http://kosmostolog.blogspot.com/

[Errata6565]

Nie jest tak źle, tez jestem na etapie przejścia w naturalna pielęgnację (trochę ponad miesiąc) i widzę efekty. Dużą rolę ogrywa powstrzymanie się od dłubania przy tym badziewiu (chociaż nigdy dotąd nie udało mi się tego ograniczyć do zera). Więc nie rozdłubuj i nie wyciskaj, bo nie warto. Niby frazes, niby każdy to wie, ale dobrze jest po prostu zająć myśli czymś innym, żeby dodatkowo się nie nakręcać (bo to potęguje chęć wyciskania). Nie wiem, co konkretnie robisz w ramach tej "naturalnej pielęgnacji", ale mnie np. pomagają lekkie olejki, cynamon i kurkuma (w różnych wariantach).

[xaisak]

Wiem, właśnie poczytałam o tym płyniku Dodałam sobie do zakładek. Stosowałam LRP jeszcze jak nie miałam takiego stanu jak teraz. Problemy pojawiły się od nowego roku jak zmieniłam trochę klimaty i wyjechałam w góry (mieszkam na Zachodzie), po powrocie moja cera oszalała, no i tak do teraz. A naturalną pielęgnację wprowadziłam od jakiegoś 1,5 miesiąca i w sumie widzę, że mniej niespodzianek wyskakuje, skóra jest bardziej nawilżona, no ale sam fakt tych 'ciapek'

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

ERRATA6565 Ja nigdy nie dotykałam, nauczyłam się tego Moja naturalna pielęgnacja to: lekki krem Sylveco na dzień, oczyszczanie twarzy mydłem hypoalergicznym, jako peeling enzymatyczny mydło czarne Nacomi, na noc mieszanka olej lniany + kwas hialuronowy. Szukam jeszcze jakiegoś toniku i chyba skuszę się na hydrolat jałowcowy z jagód Widzę w sumie poprawę cery, jeśli chodzi o nawilżenie, uspokojenie się niespodzianek, ale tak jak pisałam wyżej - te ślady :/

[Errata6565]

xaisak - no, ślady są najgorsze. Ale jeśli skóra ma czas się zregenerować i udaje się uniknąć nowych niespodzianek na skórze, to ślady z czasem bledną. Nie mogę wyjść z podziwu, jak niektóre moje ranki i blizny po naprawdę paskudnych niedoskonałościach zdołały się wyleczyć i śladu nie widać. Czytałam niedawno (w kontekście nowej profesji nazwanej "trenerem cery" czy jakoś tak - no nieważne), że naskórek regeneruje się w pełni (czyli przechodzi pełny cykl wyrastania nowego naskórka) w ciągu ok. sześciu tygodni. Zakładam więc, że z tymi bliznami po większych, głębszych zmianach musi trwać to jeszcze dłużej. Czyli czas działa na nasza korzyść (liczę, że jeszcze zanim będzie musiała przerzucić się na kosmetyki przeciwzmarszczkowe, haha)


EDIT: no właśnie po zdjęciach widziałam, że nie masz ognisk zapalnych, tylko pojedyncze, "samotne" niespodzianki więc podejrzewałam, że nie rozdrapujesz

[xaisak]

Trener cery, olaboga;D No to ja chyba zacznę odhaczać te 6 tygodni w kalendarzu, haha. Tutaj na zdjęciu te przebarwienia są też bardziej czerwone, bo zdjęcie robiłam chwilę po demakijażu w upał. Za jakiś czas dodam kolejne, znowu do porównania.

[skazana_na_bluesa]

Na same przebarwienia najlepiej dzialas kwasem. Ja sie teraz luszcze, bo jestem po tca, a prawdopodobnie zadnego sladu/przebarwienia juz nie bede miec. Tca mozna zrobic nawet punktowo.

[xaisak]

Up Znowu ja. Tamte zdjęcia były z 06.04, te są z dzisiaj, czyli po 14 dniach. Jest jakaś zmiana w porównaniu z wcześniejszymi?

Drugie zdjęcia to porównanie twarzy sprzed dwóch tygodni, i z dziś obok siebie.

[phideaux]

Miałam coś bardzo podobnego, właśnie pełno takich plamek na twarzy i ja osobiście zdecydowałam się na terapię Izotekiem, żeby raz na zawsze pozbyć się tego cholerstwa. Maści, antybiotyki, wszystko to było już za mną, a miałam już totalnie dość nawrotów.

[allesi]

Też zdecydowałam się na izotek. Miałam coś takiego jak Ty, no może bardziej nasilone. Po odstawieniu antykoncepcji. W tym momencie zaczynam 4 miesiąć izoteku i wstydzę się wyjśc z domu, taki mam wysyp i tyle przebarwień. Możliwe, że niedługo to zniknie, ale na razie nie jestem optymistycznie nastawiona. Pamiętaj, że izotek to nie jest uniersalne rozwiązanie i każdy reaguje inaczej

[xaisak]

Napisane przez allesi

Też zdecydowałam się na izotek. Miałam coś takiego jak Ty, no może bardziej nasilone. Po odstawieniu antykoncepcji. W tym momencie zaczynam 4 miesiąć izoteku i wstydzę się wyjśc z domu, taki mam wysyp i tyle przebarwień. Możliwe, że niedługo to zniknie, ale na razie nie jestem optymistycznie nastawiona. Pamiętaj, że izotek to nie jest uniersalne rozwiązanie i każdy reaguje inaczej

Ojej, ale ja wcale nie mam zamiaru brać Izoteku na przebarwienia po trądziku. Mam nadzieję, że przejdzie Ci ten wysyp.

Jeśli chodzi o mnie - coraz lepiej! Przebarwienia są jeszcze bardziej rozjaśnione a buźka wygląda z dnia na dzień lepiej