Małżeństwo....

[onaona30]

Witam
Bardzo proszę was o obiektywne spojrzenie na mój problem.
Od kilku miesięcy jestem mężatką, ja mam 30 lat, mąż 34. Przed ślubem znaliśmy się prawie trzy lata. Zamieszkaliśmy ze sobą dopiero po ślubie. Dość szybko zdecydowaliśmy że chcemy razem spędzić życie, wobec czego kupiliśmy okazyjnie działkę budowlaną i tuż przed ślubem udało się nam wybudować domek.
Mój TŻ jest fantastycznym człowiekiem, inteligentny przystojny, troskliwy i bardzo pracowity. Dlaczego piszę?
Mąż nie chce się ze mną kochać. Robimy to średnio raz w miesiącu. A jeśli już to nasz seks jest raczej mało czuły (co dziwne bo na co dzień jest "przytulanką") z pieszczotami ograniczonymi do minimum. Rozmowy, płacz (nic nie poradzę, sam przychodzi w czasie rozmów) nic nie dają. TŻ nie widzi problemu, a jego tłumaczenia to jestem zmęczony, oglądam mecz, spać mi się chce, itd.itp.
Ostatnio dużo rzeczy sobie uświadomiłam m.in to że mąż chce mieć dzieci i chyba seks dla niego jest cenny jak mam dni płodne (ostatnio przy pieszczotach zapytał mnie czy jest szansa na dziecko, jak powiedziałam że nie to zaproponował żeby "przełożyć to na inny dzień(!)"
Mąż kiedyś przyznał że seks z poprzednimi partnerkami uprawiał częściej ale twierdzi tylko przez to, że przez to że był młodszy.
Wczoraj coś pękło. Przyszedł do mnie wieczór, przytulił się i po paru gorących buziakach wyszeptał że skoczy pod prysznic i szybciutko do mnie przyjdzie. Po 40min czekania okazało się że w najlepsze ogląda TV.
Nie wytrzymałam i popłakałam się. Próba rozmowy - tłumaczyłam że przy nim przestaje się czuć jak kobieta tylko jak kumpela albo potencjalna mamuśka, że potrzebuję bliskości, że seks raz w miesiącu to nie jest normalne, że przeraża mnie że tak ma być przez całe życie.
Prosiłam żebyśmy poszli do seksuologa - mąż się nie zgadza, dla niego problem nie istnieje.
Co mam robić? Szukać winy w sobie? W nim? W nas? Gdzie szukać pomocy?
Ostatnio mam wrażenie że chyba tak naprawdę mąż mnie nie kocha, a ślub wziął z rozsądku (wiem - absurdalne, ale pasuje)
Mam wielki mętlik

[201607110949]

Napisane przez onaona30

Witam
Bardzo proszę was o obiektywne spojrzenie na mój problem.
Od kilku miesięcy jestem mężatką, ja mam 30 lat, mąż 34. Przed ślubem znaliśmy się prawie trzy lata. Zamieszkaliśmy ze sobą dopiero po ślubie. Dość szybko zdecydowaliśmy że chcemy razem spędzić życie, wobec czego kupiliśmy okazyjnie działkę budowlaną i tuż przed ślubem udało się nam wybudować domek.
Mój TŻ jest fantastycznym człowiekiem, inteligentny przystojny, troskliwy i bardzo pracowity. Dlaczego piszę?
Mąż nie chce się ze mną kochać. Robimy to średnio raz w miesiącu. A jeśli już to nasz seks jest raczej mało czuły (co dziwne bo na co dzień jest "przytulanką") z pieszczotami ograniczonymi do minimum. Rozmowy, płacz (nic nie poradzę, sam przychodzi w czasie rozmów) nic nie dają. TŻ nie widzi problemu, a jego tłumaczenia to jestem zmęczony, oglądam mecz, spać mi się chce, itd.itp.
Ostatnio dużo rzeczy sobie uświadomiłam m.in to że mąż chce mieć dzieci i chyba seks dla niego jest cenny jak mam dni płodne (ostatnio przy pieszczotach zapytał mnie czy jest szansa na dziecko, jak powiedziałam że nie to zaproponował żeby "przełożyć to na inny dzień(!)"
Mąż kiedyś przyznał że seks z poprzednimi partnerkami uprawiał częściej ale twierdzi tylko przez to, że przez to że był młodszy.
Wczoraj coś pękło. Przyszedł do mnie wieczór, przytulił się i po paru gorących buziakach wyszeptał że skoczy pod prysznic i szybciutko do mnie przyjdzie. Po 40min czekania okazało się że w najlepsze ogląda TV.
Nie wytrzymałam i popłakałam się. Próba rozmowy - tłumaczyłam że przy nim przestaje się czuć jak kobieta tylko jak kumpela albo potencjalna mamuśka, że potrzebuję bliskości, że seks raz w miesiącu to nie jest normalne, że przeraża mnie że tak ma być przez całe życie.
Prosiłam żebyśmy poszli do seksuologa - mąż się nie zgadza, dla niego problem nie istnieje.
Co mam robić? Szukać winy w sobie? W nim? W nas? Gdzie szukać pomocy?
Ostatnio mam wrażenie że chyba tak naprawdę mąż mnie nie kocha, a ślub wziął z rozsądku (wiem - absurdalne, ale pasuje)
Mam wielki mętlik

a jak wyglądał seks przed ślubem?

[Beata_Batumi]

Może jest gejem i się ukrywa, może ma małe potrzeby? Ciężko stwierdzić ale faktycznie to dziwne...

[scarlett26]

Napisane przez Beata_Batumi

Może jest gejem i się ukrywa, może ma małe potrzeby? Ciężko stwierdzić ale faktycznie to dziwne...

o rany, zaraz gejem.... może faktycznie jest zmęczony? ślub, budowa domu, praca, nowe życie - dużo naraz przecież

[onaona30]

Napisane przez Beata_Batumi

Może jest gejem i się ukrywa, może ma małe potrzeby? Ciężko stwierdzić ale faktycznie to dziwne...

Mam tysiące myśli - że mnie zdradza, że ja go nie pociągam, że jest chory, przemęczony, stres, i w końcu że jest gejem - O wszystko go pytałam i wszystkiemu z oburzeniem zaprzeczył.

Przed ślubem seks też był rzadko, ale jak mówilam nie mieszkaliśmy ze sobą. Kochaliśmy się jak nocowaliśmy u siebie, już wtedy stanowił to dla mnie problem, ale mąż twierdził że jak zamieszkamy i będziemy mieć swobodę i czas to wszystko się zmieni. Teraz widzę jak bardzo byłam naiwna i dałam się złapać na "wszystko zmieni się po ślubie" wstyd mi z tego powodu

[scarlett26]

Napisane przez onaona30

Mam tysiące myśli - że mnie zdradza, że ja go nie pociągam, że jest chory, przemęczony, stres, i w końcu że jest gejem - O wszystko go pytałam i wszystkiemu z oburzeniem zaprzeczył.

Przed ślubem seks też był rzadko, ale jak mówilam nie mieszkaliśmy ze sobą. Kochaliśmy się jak nocowaliśmy u siebie, już wtedy stanowił to dla mnie problem, ale mąż twierdził że jak zamieszkamy i będziemy mieć swobodę i czas to wszystko się zmieni. Teraz widzę jak bardzo byłam naiwna i dałam się złapać na "wszystko zmieni się po ślubie" wstyd mi z tego powodu

a jest bardzo wierzący?

[onaona30]

Napisane przez scarlett26

o rany, zaraz gejem.... może faktycznie jest zmęczony? ślub, budowa domu, praca, nowe życie - dużo naraz przecież

Tylko wiesz.. do mnie dotarło że tak jest od zawsze.. fakt że dużo pracuje, ale mimo wszystko biorąc pod uwagę całość to jest nienormalne. A ja próbuję szukać winy w sobie, bo mam wrażenie że z innymi dziewczynami nie bylo takiego problemu. Stąd moje pokręcone myśli że ożenil się z rozsądku

Edit: Jesteśmy bardzo umiarkowanie wierzący, to nie przyczyna

[Lemmy is God]

Napisane przez scarlett26

o rany, zaraz gejem.... może faktycznie jest zmęczony? ślub, budowa domu, praca, nowe życie - dużo naraz przecież

Plus dodam że możliwe że ma dość niski temperament, nie każdy facet ma ochotę często uprawiać seks. Do tego może być tak że aby doszło do stosunku musi mieć odpowiednią atmosferę, nie każdy się potrafi "skupić" gdy ma sporo spraw na głowie, kiedy doszło do jakiejś sprzeczki albo ma stresujący okres. Do tego może się czuć przymuszany i całą chęć diabli biorą bo sobie wyobraża że na pewno będziesz go nagabywać.

[scarlett26]

Jeden text mnie zastanowił - z tym byciem młodszym. 34 lata to nie geriatria jeszcze - może ma jakiś problem medyczny nazwijmy to i ci nie powiedział? i się wstydzi?

[_Schmetterling]

Napisane przez scarlett26

o rany, zaraz gejem.... może faktycznie jest zmęczony? ślub, budowa domu, praca, nowe życie - dużo naraz przecież

szkoda, że mąż nie chce się zgodzić na wizytę u seksuologa.
A może kup mu witaminy? Podobno żeń-szeń jest na wzmocnienie libido.
No i surówka z selera - naturalny afrodyzjak.

No i zaskocz go kup ładną, erotyczną bieliznę. Gorset, stringi, pończochy. Ubierz szlafrok i jak wróci z pracy to otwórz mu drzwi i go zdejmij Może nawet odważ się na przebranie?

[onaona30]

Napisane przez scarlett26

Jeden text mnie zastanowił - z tym byciem młodszym. 34 lata to nie geriatria jeszcze - może ma jakiś problem medyczny nazwijmy to i ci nie powiedział? i się wstydzi?

Rozmawialiśmy o tym. Nie ma przyczyn medycznych, rozmowa o tym wieku też mnie zastanawia i irytuje. Podkreślanie że jak był młodszy (jak to brzmi..) to częściej miał ochotę stanowi dla mnie zakamuflowany komunikat: miałem fajniejsze laski.

Lemmy - owszem, nie mamy łatwego życia, ale stresujący okres nie trwa 3 lata. To ma jakąś głębszą przyczynę.

Ja myślę żeby samej się przejść do seksuologa, tylko obawiam się że będzie to niecelowe bez drugiej osoby.
Wszelkie wabienie go kończy się tym, że mowi że ma sporo pracy i dyskretnie się zwija..
Z erotyczną bielizną jest tak że nawet jak założę to w łóżku prędzej się w niej uśpię, niż się go doczekam (wstaje o 5 rano, on o 7,30)

[Lemmy is God]

Napisane przez scarlett26

Jeden text mnie zastanowił - z tym byciem młodszym. 34 lata to nie geriatria jeszcze - może ma jakiś problem medyczny nazwijmy to i ci nie powiedział? i się wstydzi?

A to już jest kwestia podejścia. Są ludzie dla których 40 lat to wiek średni i bardzo możliwe że mąż autorki uważa się za pana który się zbliża do takiego wieku.

Ja bym poradziła nie cudować z wymyślną bielizną bo pan może się poczuć napastowany (ja chyba też bym tak miała), więcej ruchu, zdrowsza dieta, więcej wspólnie spędzonego czasu.

Napisane przez onaona30

Rozmawialiśmy o tym. Nie ma przyczyn medycznych, rozmowa o tym wieku też mnie zastanawia i irytuje. Podkreślanie że jak był młodszy (jak to brzmi..) to częściej miał ochotę stanowi dla mnie zakamuflowany komunikat: miałem fajniejsze laski.

Lemmy - owszem, nie mamy łatwego życia, ale stresujący okres nie trwa 3 lata. To ma jakąś głębszą przyczynę.

Ja myślę żeby samej się przejść do seksuologa, tylko obawiam się że będzie to niecelowe bez drugiej osoby.
Wszelkie wabienie go kończy się tym, że mowi że ma sporo pracy i dyskretnie się zwija..
Z erotyczną bielizną jest tak że nawet jak założę to w łóżku prędzej się w niej uśpię, niż się go doczekam (wstaje o 5 rano, on o 7,30)

Twój mąż może mieć tak że każdy stres powoduje u niego obniżenie libido, ba dla niego może być tak że od kilku lat żyje w permanentnym stresie (takie może mieć odczucia i tak się czuć, mimo że obiektywnie żyje "normalnie"). Do tego macie inny trochę rytm dnia i wasze potrzeby mogą się rozmijać.

[scarlett26]

wydaje mi się, że problemem tu jest czy da się go zmusić do szczerości w jakiś sposób.... rozmowy, rozmowy, rozmowy... najlepiej bez płaczów itp. cudów... cokolwiek się dzieje, powinien Ci powiedzieć, o co chodzi...

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Napisane przez Lemmy is God

A to już jest kwestia podejścia. Są ludzie dla których 40 lat to wiek średni i bardzo możliwe że mąż autorki uważa się za pana który się zbliża do takiego wieku.

Ja bym poradziła nie cudować z wymyślną bielizną bo pan może się poczuć napastowany (ja chyba też bym tak miała), więcej ruchu, zdrowsza dieta, więcej wspólnie spędzonego czasu.

No dobra, ale 40 a 34 to różnica.... Ciekawe ilu trzydziestolatków stwierdza, że są za starzy na seks...

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez onaona30

Rozmawialiśmy o tym. Nie ma przyczyn medycznych, rozmowa o tym wieku też mnie zastanawia i irytuje. Podkreślanie że jak był młodszy (jak to brzmi..) to częściej miał ochotę stanowi dla mnie zakamuflowany komunikat: miałem fajniejsze laski.

Lemmy - owszem, nie mamy łatwego życia, ale stresujący okres nie trwa 3 lata. To ma jakąś głębszą przyczynę.

Ja myślę żeby samej się przejść do seksuologa, tylko obawiam się że będzie to niecelowe bez drugiej osoby.
Wszelkie wabienie go kończy się tym, że mowi że ma sporo pracy i dyskretnie się zwija..
Z erotyczną bielizną jest tak że nawet jak założę to w łóżku prędzej się w niej uśpię, niż się go doczekam (wstaje o 5 rano, on o 7,30)

sama sobie wkręcasz jakieś paranoje

Według mnie najbardziej prawdopodobna jest opcja opisana przez Lemmy.Facet ma mały temperament,a naciskany unika seksu jeszcze bardziej.

[onaona30]

Dieta, ruch, czas - wszystko było, chociażby w podróży poślubnej, kiedy kochaliśmy się aż 2 razy.
Aha przeczytałam wszystkie książki Lwa-Starowicza i ani trochę nie jestem bliżej przyczyn problemu.
Najgorsze jest to że na codzień jesteśmy fajnie funkcjonującą parą, ale powolutku przez łóżko wszystko zaczyna się psuć. Ja obrastam w kompleksy, on w frustracje

[scarlett26]

Napisane przez onaona30

Dieta, ruch, czas - wszystko było, chociażby w podróży poślubnej, kiedy kochaliśmy się aż 2 razy.
Aha przeczytałam wszystkie książki Lwa-Starowicza i ani trochę nie jestem bliżej przyczyn problemu.
Najgorsze jest to że na codzień jesteśmy fajnie funkcjonującą parą, ale powolutku przez łóżko wszystko zaczyna się psuć. Ja obrastam w kompleksy, on w frustracje

dlaczego tak sądzisz? może dla niego jest ok?

[Lemmy is God]

Napisane przez scarlett26

No dobra, ale 40 a 34 to różnica.... Ciekawe ilu trzydziestolatków stwierdza, że są za starzy na seks...

Znam kilku którzy by tak z powodzeniem mogli stwierdzić. Twierdzą że nie są już najmłodsi, porównują się do swoich ojców/dziadków którzy w tym wieku już mieli dzieci odchowane i ogólnie uważają się za statecznych panów

[DiamondDust]

Przerabialam to.....czulam sie dokladnie tak jak ty....on byc moze jest gejem...

[ARAKSJEL]

Tutaj żadne działania raczej nie przyniosą efektu ,chłop ma inne ważniejsze priorytety w życiu ,rozminęliście się w tym względzie ,przy takim jego podejściu należy brać pod uwagę że cała ewentualna ciąża ,będzie bez seksu jak i zapewne długi czas po niej .Musi sam stawić czoła problemowi ,wewnętrznie przetłumaczyć sobie potrzeby zmiany ,ciekawe czy się masturbuje ?

[onaona30]

Napisane przez scarlett26

dlaczego tak sądzisz? może dla niego jest ok?

Frustracje bo on nie cierpi tych rozmów, irytują go i bagatelizuje to co mam dopowiedzenia (choć z drugiej strony kiedyś stwierdził że brak seksu to koniec związku)
Jakieś 3 miesiące temu stwierdził że wystarczy mu seks raz w tygodniu i że taki jeden dzień (noc) w tyg będziemy mieli dla siebie. Oczywiście nic z tego nie było.
Dziwne jest dla mnie też to że jak pisałam w sam seks to w zasadzie penetracja (wstrętne słowo ), wszystko takie na odczepne, choć oczywiście TŻ temu zaprzecza

---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Napisane przez ARAKSJEL

Tutaj żadne działania raczej nie przyniosą efektu ,chłop ma inne ważniejsze priorytety w życiu ,rozminęliście się w tym względzie ,przy takim jego podejściu należy brać pod uwagę że cała ewentualna ciąża ,będzie bez seksu jak i zapewne długi czas po niej .Musi sam stawić czoła problemowi ,wewnętrznie przetłumaczyć sobie potrzeby zmiany ,ciekawe czy się masturbuje ?

Obawiam się że masz rację. Nie widzi (nie chce widzieć?) problemu, więc trudno żeby mu stawiał czoła.
Nie wiem czy się masturbuje

[tyene]

Musisz nim wstrząsnąć i powiedzieć, że wyszłaś za mąż, a nie wybrałaś sobie współlokatora, że nie czujesz się żoną, że czujesz się odrzucona i że problem JEST, ale Twój mąż chowa głowę w piasek. Powiedz mu, że Ty idziesz do seksuologa, bo Ty czujesz się skrzywdzona, zraniona i chcesz naprawić Wasze życie, a on najwyraźniej ma Cie w d..., skoro nie jest skłonny do takiego działania.

Jak można wyjść za mąż będąc takim egoistą jak Twój mąż?

[banana84]

A co jesli bez kombinowania ze stres, ze gej, ze mu sie nie podobasz przyjmiesz opcje ze on faktycznie ma male potrzeby?..Ktore z wiekiem beda u niego jeszcze pewnie malec..Czy potrafisz z tym zyc?
Zostaja ci wtedy 3 wyjscia:
1. zyc wlasciwie bez sexu, sfrustrowana i pewnie w rezultacie doprowadzi to do wyjscia nr 2
2. rozwod
3.kochanek.

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[scarlett26]

Napisane przez banana84

A co jesli bez kombinowania ze stres, ze gej, ze mu sie nie podobasz przyjmiesz opcje ze on faktycznie ma male potrzeby?..Ktore z wiekiem beda u niego jeszcze pewnie malec..Czy potrafisz z tym zyc?
Zostaja ci wtedy 3 wyjscia:
1. zyc wlasciwie bez sexu, sfrustrowana i pewnie w rezultacie doprowadzi to do wyjscia nr 2
2. rozwod
3.kochanek.

z drugiej strony dziwi mnie Twoje podejście, że seks albo rozwód/kochanek... jeśli byliby dobrym małżeństwem pod każdym innym względem?

[banana84]

Dlatego zapytalam czy ona bedzie potrafila zyc z nim wlasciwie bez sexu...bo jego brak zacznie coraz mocniej przekladac sie na atmosfere ich zwiazku..i to co do tej pory miedzy nimi sie ukladalo zacznie szwnakowac..

[onaona30]

Napisane przez tyene

Musisz nim wstrząsnąć i powiedzieć, że wyszłaś za mąż, a nie wybrałaś sobie współlokatora, że nie czujesz się żoną, że czujesz się odrzucona i że problem JEST, ale Twój mąż chowa głowę w piasek. Powiedz mu, że Ty idziesz do seksuologa, bo Ty czujesz się skrzywdzona, zraniona i chcesz naprawić Wasze życie, a on najwyraźniej ma Cie w d..., skoro nie jest skłonny do takiego działania.

Jak można wyjść za mąż będąc takim egoistą jak Twój mąż?

Wszystko to wypowiedziałam wczoraj. Mąż mówi że nie jest maszyną i nie ma ochoty na zawołanie. Oczywiście nie oczekuję na zawołanie, ale do jasnej cholery trochę częściej i czulej niż jak teraz.
Jest egoistą szczególnie w tym względzie, w innych sprawach czasem mu się zdarzają samolubne zachowania.

Kocham męża, rozwód ani kochanek nie wchodzą w grę.

Falabella - TŻ jest dobrym człowiekiem ale nie jest idealny, ma swoje wady. Niektóre zaakceptowałam, niektóre się uczę akceptować, z niektórymi walczę.

[Lemmy is God]

A to nie jest przypadkiem tak że każda rozmowa na ten temat kończy się płaczem, oskarżeniami, żalami i pretensjami? Do tego częste rozmowy na ten temat mogą sprawiać wrażenie ze tobie zależy TYLKO na seksie.

[onaona30]

Napisane przez Lemmy is God

A to nie jest przypadkiem tak że każda rozmowa na ten temat kończy się płaczem, oskarżeniami, żalami i pretensjami? Do tego częste rozmowy na ten temat mogą sprawiać wrażenie ze tobie zależy TYLKO na seksie.

Tak, tak się kończy. TŻ odwraca kota ogonem, zdarza się że usiłuje i wcisnąć że to ja mam problem więc wymiękam i zaczynam płakać.
To są regularne rozmowy, ale czy częste? co 2-3 miesiące jak nie mogę się doczekać obiecanej zmiany

[Malla]

Napisane przez onaona30

Przed ślubem seks też był rzadko, ale jak mówilam nie mieszkaliśmy ze sobą.

I też był tak fatalnej jakości?

Napisane przez onaona30

Podkreślanie że jak był młodszy (jak to brzmi..) to częściej miał ochotę stanowi dla mnie zakamuflowany komunikat: miałem fajniejsze laski.

Raczej "powiem cokolwiek, żeby nie myślała, że jestem gejem, przecież i tak nie sprawdzi"
Nie znam faceta, który by mówił, że z poprzednimi partnerkami było rzadko, beznadziejnie, nigdy mu się nie chciało, nie stawał, nie dochodził itp.

[elvegirl]

Napisane przez stokrotka_to_ja

sama sobie wkręcasz jakieś paranoje

Według mnie najbardziej prawdopodobna jest opcja opisana przez Lemmy.Facet ma mały temperament,a naciskany unika seksu jeszcze bardziej.

Jak czytam:
"A jeśli już to nasz seks jest raczej mało czuły (co dziwne bo na co dzień jest "przytulanką") z pieszczotami ograniczonymi do minimum."

"ostatnio przy pieszczotach zapytał mnie czy jest szansa na dziecko, jak powiedziałam że nie to zaproponował żeby "przełożyć to na inny dzień(!)""

...to daleka jestem od stwierdzenia, że autorka sobie wkręca paranoje - to jej mąż jej te paranoje wkręca. Dodajmy do tego jego stwierdzenie, że z innymi uprawiał seks częściej i deprecha murowana.

Autorko, tylko na dziecko się na razie nie decyduj.