Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część II.

[asiulka92]

ja to mam dopiero doła dzisiaj sama nie wiem co robic wczoraj z moim chlopakiem poszlismy na impreze.... i co po 2 latach zerwal ze mna od tak sobie;( wydawało mi sie ze to juz jest to plany na wspolna przyszlosc a teraz nic wszystko runeło szkoda gadac.

[Supersonic]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;8625016]

Chyba czlowiek tak ma, ze zawsze bedzie idealizowal cos, co zostalo przerwane z niezaleznych nam przyczyn Moze jakbym zostala w UK, pobyla z nim chwile, to by mi sie znudzil lub... stwierdzilabym, ze wcale nie jest taki idealny... a tak to... [/quote]

Pomyśl tak - słabo się znacie (tak to wygląda na podstawie tego, co napisałaś), a to żadna podstawa, żeby budować związek na odległość. To raczej nie przejdzie w takiej formie na obecnym etapie i dobrze się stało, że między Wami nie padły dotąd żadne deklaracje. Jeżeli uda Wam się utrzymać i rozwinąć kontakt, to po jakimś czasie będziesz wiedziała, w którą stronę pójdzie ta znajomość. Zakładanie z góry, że jesteście parą teraz chyba nie miałoby sensu i wprowadzało niepotrzebne ciśnienie. A jeśli wolałabyś kontaktować się z nim częściej - może sama zacznij pisać nawet codziennie? Zobaczysz, w krótkim czasie opadną z Ciebie te ciągle jeszcze świeże emocje i dostrzeżesz pozytywy. Chociaż wiem, że teraz Ci ciężko

Napisane przez LifeIsSoSad

ja wczoraj zerwałam z moim

trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało


ahinsa - dzięki za ciepłe słowa

[shi]

Napisane przez asiulka92

ja to mam dopiero doła dzisiaj sama nie wiem co robic wczoraj z moim chlopakiem poszlismy na impreze.... i co po 2 latach zerwal ze mna od tak sobie;( wydawało mi sie ze to juz jest to plany na wspolna przyszlosc a teraz nic wszystko runeło szkoda gadac.

Eh mężczyźni to dranie... DRANIE. Jest Ci teraz na pewno bardzo ciężko, ale może trochę czasu sprawi, że zapomnisz? Czas leczy rany... Trzymaj się

A ja mam doła kaiego, ze mój ukochany ( jestesmy rzem prwei 2 lata) nie odpisuje mi na smsy, ani nie dzwoni... Pomimo, że wie że mam dość cięzką i toksyczn sytuacje w domu... Z powodowanom własnie przez niego i przeze mnie Eh. 3 dzień be kontktu. To dziwne. Bardzo dziwne... Ostatni chłopak rzucił mnie w ten "sposób' - nie odzywał się przez 4 dni a później bach. Więc wspomnień za dobrych z tym nie mam... brrr.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

[quote=Supersonic;8628353]Pomyśl tak - słabo się znacie (tak to wygląda na podstawie tego, co napisałaś), a to żadna podstawa, żeby budować związek na odległość. To raczej nie przejdzie w takiej formie na obecnym etapie i dobrze się stało, że między Wami nie padły dotąd żadne deklaracje. Jeżeli uda Wam się utrzymać i rozwinąć kontakt, to po jakimś czasie będziesz wiedziała, w którą stronę pójdzie ta znajomość. Zakładanie z góry, że jesteście parą teraz chyba nie miałoby sensu i wprowadzało niepotrzebne ciśnienie. A jeśli wolałabyś kontaktować się z nim częściej - może sama zacznij pisać nawet codziennie? Zobaczysz, w krótkim czasie opadną z Ciebie te ciągle jeszcze świeże emocje i dostrzeżesz pozytywy. Chociaż wiem, że teraz Ci ciężko


Dziekuje Supersonic - naprawde madrze napisane i masz racje - te pare spotkan, to zdecydowanie "zadna podstawa". I ja nie wymagam duzo, ale zeby chociaz napisal, ze... teskni... Chyba trzeba bedzie powoli wybijac go sobie z glowy... Ufam Ci z tym co napisalas, ze niedlugo emocje opadna i bedzie OK i zaczne zyc swoim zyciem... - nie raz juz tak mialam, a to swieza sprawa i pewnie dlatego Pozdrawiam przyjazna duszyczko

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez Annaluka

Mądrze gada

Wódki jej dać

Jak zwykle. Ledwo przylazła i już o chlaniu..

Co tam jak tam?

Perliczko co to się u was dzieje, że tak niefajnie?

Ahi, caluję rączki. Jeśli można

[gosiaczek6]

czy Wasi Tztowie tez maja taki okres ze kompletnie nic nie mowią o uczuciach..nie mowią kocham Cie tesknie za Toba chciałbym sie przytulic...?? co wtedy robicie, bo moj zachowauje sie tak jakby zupełnie zapomnial jaką wartosc maja takie slowa i przestal to mowic

[RedCurtain]

Kazdy facet tak ma I znajda sie rozne powody ... najlepiej wtedy nie przyklejac sie do niego na sile i nie szpetac wciaz i wciaz czulych slowek, niech sobie facet odpocznie. Wiecie co jest najsmieszniejsze? Ze moj niedoszly (ale bylam pewna ze bedziemy razem po wszystkich akcjach jakie nas spotkaly) po 2 latach powiedzial mi ze nic do mnie nie czuje i zebym zapomniala, ze on nie chce kobiety po tym jak sie raz przejechal... i teraz dochodze do najsmieszniejszego - tydzien pozniej (czyli dzis) dowiedzialam sie ze jest z moja kolezanka, z ktora byl juz jakis czas temu ale generalnie zdanie na temat tej kolezanki mial inne kilk tygodni temu Zycie jest kur**sko niesprawidliwe.

[PomylonaKsiezniczka]

No to ja mam podobna sytuacje. 1,5 roku, kiedys nie wychodzilo z mojej winy, ostatnio juz nie wiedzialam o co chodzi , zapytalam czy to kolezenstwo czy cos wiecej. Uslyszalam, ze on utrzymuje kontakt koleznski juz dluzszy czas(?????), nie ejstem zwykla kolezanka, jestem kims wiecej, ale kims mniej niz "no wiesz"(cyt.)... . Poki co nie jest jeszcze z zadna, z moich kolezanek
Boze, jak ja tego nienawidze...

[Emilia211]

przerażają mnie Wasze historie

[gosiaczek6]

własnie moj nie mowil i zaczelam narzekac marudzic czepiac sie i wyszło bardzo zle

[Emilia211]

Napisane przez gosiaczek6

własnie moj nie mowil i zaczelam narzekac marudzic czepiac sie i wyszło bardzo zle

wiesz na moje to ważne jest mówić o tym czego się oczekuje od drugiej osoby, a nie siedzieć cicho i udawać,że wszystko jest oki . W końcu z kim jak kim, ale ze swoją połówką musimy być szczerzy, by było wszystko dobrze i nic się nie psuło nam

[RedCurtain]

Tak ale facet czasem nie chce nam przykrosci zrobic ta swoja szczeroscia ze potrzebuje troche 'samotnosci' Bo wiadomo z ekobieta to inaczej zrozumie. Wszystko wroci do normy, jesli nie jestes pewna co do jego uczuc to pokaz ze inni mezczyzni tez zwracaja na ciebie uwage i maja chec poderwania Cie, moze to mesie ego sie obudzi i bedzie chcial amorow

Jesli o moja sytuacje chodzi to staram sie pozbierac, nie widze szans aby zapomniec. To byla najwieksza milosc mojego zycia, nadal jest. Facet jest ... kurcze nie umiem powiedziec nic zlego na niego porazka ... jest jaki jest i wszyscy mowia ze to jego wina ze jest okropny itd. ale ciagle siebie obwiniam o to.

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez RedCurtain

Jesli o moja sytuacje chodzi to staram sie pozbierac, nie widze szans aby zapomniec. To byla najwieksza milosc mojego zycia, nadal jest. Facet jest ... kurcze nie umiem powiedziec nic zlego na niego porazka ... jest jaki jest i wszyscy mowia ze to jego wina ze jest okropny itd. ale ciagle siebie obwiniam o to.

Moglabym sie pod tym podpisac... Na poczatku utrudnialam, on walczyl i walczyl, nie wyszlo, byl kontakt kolezenki, znow chcial czegos wiecej, ale nie zauwazylam , teraz myslalam, ze juz wiem o co chodzi...I co?? I dupa,on juz nie chce, a mi zalezy na nim jak na zadnym innym wczesniej.
tylko, ze ja juz powoli zaczynam mowic troche zle o nim, bo uwazam, ze troche przeginal z tekstami/ propozycjami jak na kolezenstwo...

A u Ciebie to tez bylo takie niespodziewane wszystko?? Nadzieja i nagle bach??

[RedCurtain]

Heh.. u mnie byl 'hardcore' zaczelo sie przypadkowo koles poznany na necie, przerodzilo sie z czasem w moja obsesje, on tez mnie bardzo lubil widzialam to! pozniej sie spotkalismy kilka miesiecy pozniej kontakty fizyczne, duuuuzo sie stalo! bardzo duzo!! wiec z tego co on opowiadal wczesniej jaki ma stosunek do kobiet etc. zrozumialam ze on costam do mnie... ja mu delikatnie dawalam do zrozumienia co i jak duzo razy mowilam ze kocham ale pozniej zaprzeczalam ze strachu... wkoncu nie wytrzymalam z powodu jak mnie traktowal ostatnio... pozniej sie tlumaczyl ze kontakt fizyczny byl przez zagalopowanie sie! bo wszystko sie zagalopowalo nawet nie wiadomo kiedy! super... ja nie umiem odpuscic... nie wiem co robic, naprawde nie wiem. Wszyscy mowia zebym spasowala ze on nie jest wart itd itd ale nie sa w mojej sytuacji nie zdaja sobie sprawy jak bardzo kocham. A dzisiejsza wiadomosc o kolezance mnie wcisnela w fotel do tego stopnia ze caly dzien chodze jak cma, wpadam na rozne przedmioty, nie moge przeczytac zdania bo tak mi sie myla literki. Poplakalam sobie ale nic mi to nie dalo. Czuje taka beznadziejna pustke. I brak motywacji.

[pearpearl]

Napisane przez ahinsa

Nie ma kłótni "o nic" Perełko... Co było zapalnikiem?
Może on nie chce żebyś wyjechała albo coś...

Pewnie, ze nie chce, ale nie to bylo powodem klotni. Szczerze, to juz nie pamietam, co nim bylo, dlatego wlasnie nazwalam to klotnia "o nic". Zazwyczaj chodzi o to, ze nie potrafi mnie rozpieszczac, tak jak robili to inni. Sa takie dni, ze chcialabym jakiejs niespodzianki od niego, albo zeby mi cos kupil, przyniosl, ugotowal. Szczegolnie kiedy mam kaca. On jednak jest tak zapracowany, ze nie ma na to najmniejszej ochoty. Wtedy ja sie zaczynam czepiac, marudzic, on nazywa mnie rozpieszczona histeryczka, ja go zimnym draniem itd. Pozniej ja rycze, bo mi smutno, a on wraca do swojej pracy, bo albo nie ma czasu na roztrzasanie takich glupot, albo mnie nie kocha i w ogole go to nie obchodzi.

P.S.
Moze miec to zwiazek z zapominaniem tabletki anty ?

Napisane przez Annaluka

Ja Ci powiem tak - szansa na naukę może się już nie powtórzyć. A wydaje mi się, że prawdziwie kochające facet powinien to zrozumieć i przetrwać.

Wiem, że to trudna decyzja. Ale wiesz DDŻ może zwinąć manatki w każdej chwili, a papierka o wykształceniu nikt Ci nie odbierze i będzie na wieczność do Ciebie przypisany

Jeszcze miesiac temu mialam takie samo zdanie, jednak ostatnio pomyslalam sobie,ze nie chce mi sie wszystkiego zaczynac od poczatku i wszystkiego zostawiac,zeby po jakims czasie wrocic i zobaczyc, ze jednak juz nie ma tu miejsca dla mnie.
Chce sie przeniesc do Wroclawia, gdzie mam pelno dobrych znajomych i jak tylko sobie pomysle, ze mialabym ich tak blisko, ze zawsze moglabym sie z nimi spotkac, to az mi sie milo robi.
Pomyslalam tez, ze moze warto jak najszybciej zrobic sobie ten licencjat, a jak dalej bede miala chrapke na angielski papierek, to nic nie stoi na przeszkodzie, zeby zrobic sobie tam magisterke. Wyjechac mozna zawsze, prawda? Lepiej tez wyjechac z licencjatem, anizeli bez niego.
Nie twierdze,ze DDZ ktoregos dnia nie spakuje manatek, albo ze ja nie kaze mu tego zrobic. Nie twierdze,ze bedzie to milosc do konca naszych dni i bedziemy zyli dlugo i szczesliwie. Nie twierdze, ze nigdy nie bede tego zalowala, ale wiem, ze gdybym wyjechala i nie sprobowalabym dac nam szansy, to zawsze bym sie zastanawiala "Czy bylo warto..." . Jezeli okaze sie, ze nie warto bylo dla niego zostawac, to wtedy spakuje swoje manatki i wyjade. I bede, mam nadzieje, startowac tam juz z innej pozycji.
Ech...tyle tlumaczenia. Chyba sama staram sie do czegos przekonac

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Perliczko co to się u was dzieje, że tak niefajnie?

Juz znowu jest fajnie. Od dwoch miesiecy ze soba mieszkamy, wiec moze nastapic zmeczenie materialu

Napisane przez Wru

Ahi, caluję rączki. Jeśli można

jestem zazdrosna !

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez pearpearl

jestem zazdrosna !

Rozpieszczona histeryczka!


Najważniejsze żebyś zrobiła to co uważasz za słuszne. Obiektywnie patrząc oczywiście, że powinnaś wyjechać, bo taka szansa może się już nie powtórzyć. Za jakiś czas przyjdą inne obowiązki, dzieci.. Ale jeśli boisz się przypłacić tego wyjazdu związkiem to może lepiej odpuścić.
Obyś tylko nie żałowała i ułożyła sobie życie z DDŻetem

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez RedCurtain

Heh.. u mnie byl 'hardcore' zaczelo sie przypadkowo koles poznany na necie, przerodzilo sie z czasem w moja obsesje, on tez mnie bardzo lubil widzialam to! pozniej sie spotkalismy kilka miesiecy pozniej kontakty fizyczne, duuuuzo sie stalo! bardzo duzo!! wiec z tego co on opowiadal wczesniej jaki ma stosunek do kobiet etc. zrozumialam ze on costam do mnie... ja mu delikatnie dawalam do zrozumienia co i jak duzo razy mowilam ze kocham ale pozniej zaprzeczalam ze strachu... wkoncu nie wytrzymalam z powodu jak mnie traktowal ostatnio... pozniej sie tlumaczyl ze kontakt fizyczny byl przez zagalopowanie sie! bo wszystko sie zagalopowalo nawet nie wiadomo kiedy! super... ja nie umiem odpuscic... nie wiem co robic, naprawde nie wiem. Wszyscy mowia zebym spasowala ze on nie jest wart itd itd ale nie sa w mojej sytuacji nie zdaja sobie sprawy jak bardzo kocham. A dzisiejsza wiadomosc o kolezance mnie wcisnela w fotel do tego stopnia ze caly dzien chodze jak cma, wpadam na rozne przedmioty, nie moge przeczytac zdania bo tak mi sie myla literki. Poplakalam sobie ale nic mi to nie dalo. Czuje taka beznadziejna pustke. I brak motywacji.

No to nieciekawie... U Was stalo sie wiecej chyba niz u "nas", a przez to i nadzieje moglas miec realne...Nie wiem, co mozna zrobic jeszcze, troche nie w porzadku takie zachowanie...
U mnie kiedys wiem, ze chcial, bo mowil, ja nawalalam, tzn. przez jakis krotki czas probowalismy byc razem, ale nawalilam i zrezygnowal, potem probowal 2 raz, ale ja nie zrouzmialam intencji i myslalm, z eot kolezenstwo. Teraz ja przelamalam sie , swoje blokady i myslalam, ze uda sie nam, ale juz za pozno teraz to naprawde kolezenstwo tylko- tak twierdzi. Jednoczesnie nie wiem co robic, bo taki kontakt kolezenski mnie wkurza, ja chce wiecej, a meic nie moge. Przy tym on jest, nie wiem jak to ujac, zachowuje sie tak, ze ja sie nakrecam, pewnie nie robi tego specjalnie, ale np. urodziny mam, dzwoni pare minut po 24 z zyczeniami, rozmowa na temat ostatniej sprzeczki i tego "kolezenstwa" i ze to nie sprawa na telefon, ze pogadamy na zywo. On mowi, ze chce kolezenstwa, jestem wazna itd., a ja mimo ze on sie moze normalnei zacjhowuje to mam nadzieje...


Ja tez wczoraj ryczalam, nie chcialam odpuscic i tez nie wiem co robic...Najgorsze, ze oni w pewnien sposob dali nadzieje na wiecej, kto by nie pomyslal tak jak Ty w Twojej sytuacji?? A utrzymujecie kontakt??

[Emilia211]

najgorsze co może być w życiu to ... kłótnia

[RedCurtain]

Kłótnia owszem!!

- Czy utrzymujemy? Facet sie zarzekał że KONTAKT BEDZIE, ZE KONTAKTU ZA NIC ON ZRYWAC NIE CHCE! O rany rany ... zebym pisala mu nawet glupie smsy z pogoda! Tia? Wiec napisalam ostatnio jakiegos jednego esa, na ktorego odpowiedzi nie dostalam, znowu ilestam dni temu (zeby przesady nie bylo a pozatym jakos nie wiem co pisac) znow napisalam nie odpisal... i tak widywalismy sie raz na miesiac jak nie rzadziej ... wiec jestem pewna ze nie zobacze go przez kolejny rok moze 2 lata? Ja tez na poczatku spapralam... gdy powiedzialam mu ze kocham, na ktorys dzien zaprosil do siebie , stalo sie co stalo i spytal czy to naprawde... zaprzeczylam. I od tamtego dnia ... wszystko sie popsulo.

[PomylonaKsiezniczka]

Moze myslal, ze sie bawisz?? Moze chcial wiecej, ale stwierdzil, ze Ty zartujesz, no nie wiem glupie to wszystko chyba... I moglby choc odpisac, nie wiem...
Ja niby kontakt mam(kolezenski jak sie dowiedzialam) chcialabym sie spotkac i wyjasnic jednak cos, ale jak tak mysle to tez pewnie niepredko dojdzie do jakiegokolwiek spotkania, nawet jakby chcial to u mnie niebawem bedzie ciezko z czasem....

[ewanka1989]

ja mam bo on... ech brak słów nawet... wie co do niego czuje, kiedy jesteśmy we dwoje jest świetnie, jest czuły, kochany, a następnego dnia widzę go z coraz to innymi koleżankami.... wie, że to mnie rani

[RedCurtain]

za dlugo sie meczylam musze odpuscic...

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez RedCurtain

za dlugo sie meczylam musze odpuscic...

Jesli tylko potrafisz to tak chyba by bylo dla Ciebie najlepiej...Ja jeszcze nie potrafie, glupio sie ludze, choc powiedzial jasno...

[RedCurtain]

ja sie cały czas łudziłam, mam jeszcze minimalna iskierke nadziei, ze moze po kilku latach sie znow spotkamy i tymrazem sen sie spełni. Ale powoli zaczynam pawac niechecia i jakas nienawiscia do niego za to co mi zrobil.

[fredzia1990]

Napisane przez ewanka1989

ja mam bo on... ech brak słów nawet... wie co do niego czuje, kiedy jesteśmy we dwoje jest świetnie, jest czuły, kochany, a następnego dnia widzę go z coraz to innymi koleżankami.... wie, że to mnie rani

to nie miłość tylko wykorzystywanie Ciebie , nie kontaktuj się z nim

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez RedCurtain

ja sie cały czas łudziłam, mam jeszcze minimalna iskierke nadziei, ze moze po kilku latach sie znow spotkamy i tymrazem sen sie spełni. Ale powoli zaczynam pawac niechecia i jakas nienawiscia do niego za to co mi zrobil.

Tez tak mam, z jednej strony czuje cos naprawde, ale sa takie chwile, ze juz go zaczynam nienawidzic...Bo nadzieje zrobili niestety, kto mogl przewidziec co w glowach maja...
Ja nie wiem czy jeszcze probowac czy nie, nie wiem kiedy on przeszedl nagle na "kolezenstwo" i nie wiem czy mozliwa jest zmiana teraz, bo powiedzial mi to raczej jednoznacznie...

[diablica9]

A ja się smucę, bo eks znalazł sobie nową a ja siedzę w domu i nikt nie zwraca na mnie uwagi!

[gosiaczek6]

spokojnie, na kazdego przyjdzie pokrywka jak moja babcia mówi

[fredzia1990]

racja a ja dziś zostałam niemile zaskoczona przez chłopaka... rocznica, tylko że w ogóle jej nie poczułam

[myilussion]

ja to chyba dola nie mam ale tez niezbyt dobrze sie czuje ostatnimi czasy coraz bardziej wkurza mnie moj TZ i klocimy sie o jakies duperele, a raczej to ja sie kloce a on tego slucha i cos czasem doda... ah normalnie... on uwaza, ze nic takiego sie nie dzieje, ze zawsze sa klotnie w zwiazku i nie da sie tego uniknac, ale normalne chyba nie ma to, ze jak go widze to juz zaczynam myslec nad tym czym mnie dzis zdenerwuje kocham go, na prawde go kocham i czuje, ze on kocha mnie no ale... no wlasnie... jest jakos tak inaczej i tak serio to nie wiem czemu tu pisze, bo to tak bez ladu i skladu... musialam sie wygadac ... jest to moj pierwszy powazny zwiazek i chyba dlatego przezywam tak kazda klotnie czy nieporozumienie jakby miala byc zagrozeniem dla zwiazku