Odchudzanie dla kobietek o niskiej motywacji i braku poczucia własnej wartości.

[Bingeul_Bingeul]

Eivor, waga urosła, bo zapewne mięśnie zaczęły rosnąć A wiadomo, one ważą więcej od tłuszczyku. Nie przejmuj się

Mi waga również powolutku, systematycznie spada. Tylko jedno mnie martwi. Zbliżam się do wagi 'książkowej', a moje ciało ciągle wygląda nieładnie. Dodatkowo doszłam do wniosku, że jem zbyt mało kalorii w ciągu dnia. No i tak sobie myślę, że całkowite odstawienie niektórych produktów to również nie jest rozwiązanie.. Huh.

[Eivor]

Napisane przez Bingeul_Bingeul

Eivor, waga urosła, bo zapewne mięśnie zaczęły rosnąć A wiadomo, one ważą więcej od tłuszczyku. Nie przejmuj się

Mi waga również powolutku, systematycznie spada. Tylko jedno mnie martwi. Zbliżam się do wagi 'książkowej', a moje ciało ciągle wygląda nieładnie. Dodatkowo doszłam do wniosku, że jem zbyt mało kalorii w ciągu dnia. No i tak sobie myślę, że całkowite odstawienie niektórych produktów to również nie jest rozwiązanie.. Huh.

W przyrost mięśni nie wierzę bo nie ćwiczyłam siłowo i miałam deficyt kalorii Pewnie albo wzrosną mi na dniach obwody albo waga spadnie :P Akurat mam @ więc może coś się przyblokowało.
U Ciebie jak widzę w drugą stronę... A waga książkowa tzn. odpowiednia wg tabelek czy "Twoja ulubiona", którą już miałaś?

[Bingeul_Bingeul]

Wg. tabelek. Trudno mówić o mojej ulubionej wadze, bo tyle ważyłam ostatnio chyba w szkole podstawowej xD

[Eivor]

Napisane przez Bingeul_Bingeul

Wg. tabelek. Trudno mówić o mojej ulubionej wadze, bo tyle ważyłam ostatnio chyba w szkole podstawowej xD

Aaa, tabeeelki Wg nich powinnam ważyć z 10 kg więcej.

[didaska]

To ja tak offtopowo: pije któraś z Was yerba mate?

[Libelle91]

Napisane przez didaska

Mam nadzieję,że szybko uda Ci się wyjść z dołka. Nie pozwalaj sobie na negatywne myśli,bo jesteś cudowną kobietą,a każdy ma prawo mieć chwile słabości. Może spróbuj poczytać/pooglądać vlogi Bartka Popiela? Może odmieni Twoje życie,bo mojej znajomej odmienił

Faktycznie coś ucichło,ale ja ostatnio przez zły humor nie mam ochoty się odzywać. Do tego doszła angina i już w ogóle nie ćwiczę. Za to nadrobiłam zaległości książkowe i wróciłam do nauki portretów

Muszę jakość dojść do siebie, także spróbuję. Koleżanka ostatnio przesłała mi książkę, która podobno zmienia patrzenie na świat, stajemy się optymistkami itd. Mi się zdecydowanie coś takiego przyda, bo do optymizmu mi daleko w każdej kwestii.

Nie chcę zapeszać, ale moja waga tak powolutku spada. Jestem na diecie niespełna 3 tygodnia, dlatego nie jest tego dużo, no i moja dieta nie jest jakaś rygorystyczna. Mimo wszystko jestem zadowolona I chyba zaczynam się przyzwyczajać do takiego odżywiania. Kiedyś wzięcie do ust jednego ciasta oznaczało, że zaraz wsunę jeszcze 10, a teraz albo w ogóle nie jest słodyczy, albo potrafię sobie odmówić po 1 sztuce. Dla mnie to sukces

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez Bingeul_Bingeul

Wg. tabelek. Trudno mówić o mojej ulubionej wadze, bo tyle ważyłam ostatnio chyba w szkole podstawowej xD

Jak dla to tabelki nie są żadnym wyznacznikiem. Wg nich mogłabym ważyć 66kg i to byłoby ok... A zdecydowanie nie jest.

[Eivor]

Bingeul, schudłaś 3,5 kg czy więcej?

Ja się za szybko pochwaliłam, dzisiaj znowu nie wiedzieć czemu odzyskałam po centymetrze tu i ówdzie Tak więc kontynuuję...

[orchid1989]

didaska: swego czasu miałam zajawkę na tą całą yerbę. Kupiłam pełen komplet, czyli specjalny "kubeczek" (to się chyba bombilla nazywa, czy jakoś tak), łyżeczkę, słomkę, podstawkę. Oczytałam się ze wszystkimi rytuałami parzenia i picia yerby. Ale kurka, o ile zapach bardzo mnie zachęcał to do smaku jakoś nie mogłam się przekonać. We wszelkich instrukcjach pisali, że samej yerby trzeba sypać 1/2 lub 2/3 kubeczka. Ale po zaparzeniu, to był taki czaj, że ciężko było mi to przełknąć. Przeszłam na ilość 1/2 i mniej, żeby trochę złagodzić gorycz, dodatkowo dodawałam miód i trochę soku z cytryny. Smakowało wtedy o wiele lepiej. Trochę kopa dawało, bo jakby nie było to istny czaj Teraz yerbę piję bardzo sporadycznie jak mnie najdzie. Jeśli chodzi o susz yerby to polecam takie mieszanki, np. yerba z miętą, z nagietkiem, z żurawiną, wiśnią. Jeszcze przyjemniej pachnie i zamienia smak na troszkę lepszy. Ale wiadomo - wszystko rzecz gustu. Mój szwagier yerbę pije nałogowo dzień w dzień i nie wyobraża sobie, żeby nagle jej mu zabrakło.
A Ty próbowałaś? jak podchodzi Ci smak?

[didaska]

Napisane przez orchid1989

didaska: swego czasu miałam zajawkę na tą całą yerbę. Kupiłam pełen komplet, czyli specjalny "kubeczek" (to się chyba bombilla nazywa, czy jakoś tak), łyżeczkę, słomkę, podstawkę. Oczytałam się ze wszystkimi rytuałami parzenia i picia yerby. Ale kurka, o ile zapach bardzo mnie zachęcał to do smaku jakoś nie mogłam się przekonać. We wszelkich instrukcjach pisali, że samej yerby trzeba sypać 1/2 lub 2/3 kubeczka. Ale po zaparzeniu, to był taki czaj, że ciężko było mi to przełknąć. Przeszłam na ilość 1/2 i mniej, żeby trochę złagodzić gorycz, dodatkowo dodawałam miód i trochę soku z cytryny. Smakowało wtedy o wiele lepiej. Trochę kopa dawało, bo jakby nie było to istny czaj Teraz yerbę piję bardzo sporadycznie jak mnie najdzie. Jeśli chodzi o susz yerby to polecam takie mieszanki, np. yerba z miętą, z nagietkiem, z żurawiną, wiśnią. Jeszcze przyjemniej pachnie i zamienia smak na troszkę lepszy. Ale wiadomo - wszystko rzecz gustu. Mój szwagier yerbę pije nałogowo dzień w dzień i nie wyobraża sobie, żeby nagle jej mu zabrakło.
A Ty próbowałaś? jak podchodzi Ci smak?

Bombilla to jest ta łyżeczka,a to naczynko to jest chyba matero (ale różnie nazywają) . Ja przyznam szczerze,że teraz mi się trochę kończy ,więc oszczędzam,ale kocham jej smak. Przy pierwszym łyku pomyślałam "Jak ktokolwiek może to pić?",a teraz to dla mnie niebo w gębie Spróbuję też innych mieszanek,ale czysty smak uwielbiam Z resztą lubię ją pić,bo kojarzy mi się z indianinami,a bardzo lubię zgłębiać ich kulturę No,ale nie każdemu smakuje zalana popielniczka

[orchid1989]

Napisane przez didaska

Bombilla to jest ta łyżeczka,a to naczynko to jest chyba matero (ale różnie nazywają) .

Wiedziałam że w którymś kościele dzwoni, ale nie wiedziałam w którym :P Może faktycznie jest coś w tym, że trzeba trochę czasu spędzić z yerbą i się wreszcie dosmaczyć. Ja osobiście zwątpiłam po kilku dniach, ale kto wie, może jeszcze do niej częściej będę wracać.

Podobnie było z awokado. Próbowałam się przekonać "bo zdrowe", "bo dobrze wpływa na organizm", "bo polecane podczas diet" itp. ale ostatecznie po zjedzeniu go zrobionego na trzy różne sposoby kategorycznie powiedziałam NIE

Ale jak już pisałam o gustach się nie dyskutuje Także smacz się i za mnie yerbą, tylko nie przesadzaj z ilością, bo będzie trudno zasnąć

[didaska]

Napisane przez orchid1989

Wiedziałam że w którymś kościele dzwoni, ale nie wiedziałam w którym :P Może faktycznie jest coś w tym, że trzeba trochę czasu spędzić z yerbą i się wreszcie dosmaczyć. Ja osobiście zwątpiłam po kilku dniach, ale kto wie, może jeszcze do niej częściej będę wracać.

Podobnie było z awokado. Próbowałam się przekonać "bo zdrowe", "bo dobrze wpływa na organizm", "bo polecane podczas diet" itp. ale ostatecznie po zjedzeniu go zrobionego na trzy różne sposoby kategorycznie powiedziałam NIE

Ale jak już pisałam o gustach się nie dyskutuje Także smacz się i za mnie yerbą, tylko nie przesadzaj z ilością, bo będzie trudno zasnąć

Ja też na początku pomyliłam bombillę z tykwą Właśnie staram się ją pić z rana,żeby mieć kopa,bo gdybym piła na wieczór to nie mogłabym zasnąć.
A co do awokado - też kiedyś kupilam,skosztowałam i zniesmaczona wyrzuciłam cały owoc. A teraz mogłabym jeść je garściami

[Eivor]

Napisane przez orchid1989

Podobnie było z awokado. Próbowałam się przekonać "bo zdrowe", "bo dobrze wpływa na organizm", "bo polecane podczas diet" itp. ale ostatecznie po zjedzeniu go zrobionego na trzy różne sposoby kategorycznie powiedziałam NIE

Awokado podchodzi mi jedynie w sushi albo z jakąś rybą, wasabi i sosem sojowym. Samego w życiu bym nie zjadła

[didaska]

A próbowałaś robić pastę z awokado na chleb? Dusisz owoc i jajko,smarujesz chleb i cieszysz się pysznym i zdrowym posiłkiem

[orchid1989]

Napisane przez didaska

A próbowałaś robić pastę z awokado na chleb? Dusisz owoc i jajko,smarujesz chleb i cieszysz się pysznym i zdrowym posiłkiem

Właśnie trzecie moje podejście do awokado było pod postacią sałatki - pasty z jajkiem na chlebek. Ale owocu nie dusiłam tylko taki obrane ze skórki pokroiłam i zmieszałam z jajkiem. Pierwszy moment w ustach był ok, ale po przełknięciu taki niesmak z nutą goryczy :P Może dlatego, że na surowo? didaska a Ty najpierw jakoś przygotowujesz awokado zanim wrzucisz je do pasty?

Eivor: awokado z rybą? hmm... brzmi dość zachęcająco. Może w ten sposób jakoś by mi podeszło smakiem. Tylko powiedz, czy do ryby, to owoc surowy, gotowany, czy w innej formie?


Poza tym jak już jesteśmy przy jedzonku to co myślicie dziewczyny o tatarze podczas diety? Zabójstwo, czy raczej dobry pomysł?

[Eivor]

Napisane przez orchid1989

Eivor: awokado z rybą? hmm... brzmi dość zachęcająco. Może w ten sposób jakoś by mi podeszło smakiem. Tylko powiedz, czy do ryby, to owoc surowy, gotowany, czy w innej formie?

Poza tym jak już jesteśmy przy jedzonku to co myślicie dziewczyny o tatarze podczas diety? Zabójstwo, czy raczej dobry pomysł?

Surowe, obieram tylko ze skórki i kroję w paski. Byle miękkie było bo twardego nie da się jeść, jest zbyt gorzkie. Do tego dorzucam pokrojony w słupki kawałek surowego ogórka albo białej rzodkwi i właśnie coś rybnego. Najbardziej lubię łososia wędzonego na ciepło albo paluszki krabowe (te podsmażam). Można pokombinować z innymi składnikami jak z sushi: łososiem na zimno, krewetkami, węgorzem (sprzedają takie gotowe zestawy nigiri). Całość polewam sosem sojowym albo w nim maczam i dokładam na talerz trochę wasabi, lubię ostre dania
Wg mnie tatar to bardzo dobry pomysł, byle nie bardzo tłusty. Swego czasu kupowałam sobie gotowy paczkowany z jakiegoś chudego mięsa (nie pamiętam). W składzie prawie samo białko, kalorii mało. Do tego cebulka, sól, pieprz. Ale znudził mi się.

Wkurza mnie to odchudzanie, bez powodu waga mi skacze w górę

[Bingeul_Bingeul]

Eivor, Od tego podejścia schudłam 4 kg. A tak w sumie to 12 kg.

Troszkę mnie nie było, Kochane, ale już wróciłam. Odnośnie diety nie będę się wypowiadała. Byłam na wyjeździe, więc same rozumiecie ;D

Trzymacie się określonych godzin posiłków? Bo mnie ostatnio dopadła jakaś obsesja na tym punkcie. To samo co do porcji. Wydaje mi się, że zjadłam niewiele, ale żołądek zdaje się krzyczeć, że pęka w szwach x_x Dziwne..

[Paulettee]

Napisane przez Bingeul_Bingeul

Trzymacie się określonych godzin posiłków? Bo mnie ostatnio dopadła jakaś obsesja na tym punkcie. To samo co do porcji. Wydaje mi się, że zjadłam niewiele, ale żołądek zdaje się krzyczeć, że pęka w szwach x_x Dziwne..

Ja jak głupia trzymam się zasady, że jem co trzy godziny i piję wodę dopiero godzinę po posiłku i pół godziny przed nim. Złoszczę się, że w gościach tak nie mogę tego utrzymać, ale rzadko teraz się do czegoś zmuszam
A co do żołądka to się przyzwyczaił do małych porcji. Ja powinnam jeszcze mniej jeść, tylko jest problem, bo jedzenie jest pyszne

[Bingeul_Bingeul]

Paulette, ano właśnie ;D Ja też się potwornie denerwuję, kiedy nie mogę zjeść o określonej porze. Lepiej w ogóle nie wychodzić z domu!

Myślicie, że ok. 1200 kcal dziennie to za mało?

[Eivor]

Ja jem kiedy jestem głodna czyli wychodzi co 3-4 godz. Jeśli chodzi o godziny to różnie, zależy o której wstanę i o której mam czas (bo zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia ).

Bingeul, wydaje mi się, że 1200 to mało ale sama tyle jem. Trochę zaczynam się obawiać czy nie zwolnię metabolizmu. Będę to powoli zwiększać, zwłaszcza że już tylko uda mam do dopracowania. Spróbuję ćwiczeniami.

[Bingeul_Bingeul]

Eivor, kiedy ja właśnie mam problem ze zwiększeniem.. Staram się, ale nie wychodzi. Bo przecież nie chcę się objadać, ani spożywać niezdrowych produktów..

[kaasi]

mam pewien pomysl.. chcę go zrealizować już po sesji - jeśli zdam :P czyli od ok 10 lutego chcialabym zacząć taki cykl 6 -8 tygodniowy dla ludzi którzy się zgłoszą, do których od pon - pt będę wysyłać artykuły, wiadomości itp na e-mail a propo diety, motywacji, zmiany nawyków żywieniowych itp.. codziennie 1 e-mail - będą to często moje artykuły, często przedruki z książek itp.
jest to może pomysl zaczerpnięty od kogoś innego - http://www.mindfuleating.pl/ ale ja chciałabym się skupić na jeszcze innych aspektach żywienia... na pewno będzie to za darmo, ew po skończonym cyklu jeśli ktoś będzie chciał zaplacić, to wtedy to już inna kwestia.

jeśli ktoś byłby chetny to proszę o kontakt.

[Karolinek1987]

Napisane przez kaasi

mam pewien pomysl.. chcę go zrealizować już po sesji - jeśli zdam :P czyli od ok 10 lutego chcialabym zacząć taki cykl 6 -8 tygodniowy dla ludzi którzy się zgłoszą, do których od pon - pt będę wysyłać artykuły, wiadomości itp na e-mail a propo diety, motywacji, zmiany nawyków żywieniowych itp.. codziennie 1 e-mail - będą to często moje artykuły, często przedruki z książek itp.
jest to może pomysl zaczerpnięty od kogoś innego - http://www.mindfuleating.pl/ ale ja chciałabym się skupić na jeszcze innych aspektach żywienia... na pewno będzie to za darmo, ew po skończonym cyklu jeśli ktoś będzie chciał zaplacić, to wtedy to już inna kwestia.

jeśli ktoś byłby chetny to proszę o kontakt.

a czy może się zgłosić ktoś z poza waszego wątku? jeśli tak to ja jestem bardzo zainteresowana

[Aganieszka028]

DOŚĆ ostatnio miałam imieniny i moja mama wycwaniła się i nie dała mi kasy tylko kazała sobie coś kupić a ona zwróci mi pieniądze no i dzis się wybrałam...PORAŻKA kurcze nic praktycznie nie pasowało a jak coś było w moim rozmiarze to nie poznawałam się w odbiciu...Boże kiedy ja się tak zapuściłam. Jeszcze z rok temu nie miałam problemu , pewnie po ślubie mi się przybrało ale teraz to sięgło zenitu. Więc poproszę zaproszenie do klubu i możemy wspierać się na wzajem.Do tej pory się tylko oszukiwałam a tu 20 kg do zrzucenia ale z wami dam radę w grupie siła To co działamy?

[Bingeul_Bingeul]

Aganieszka, dzieńdoberek ^^

Bingeul wraca do formy. Koniec z jęczeniem i marudzeniem. A przede wszystkim: koniec z błędami

Moje Drogie.
Czy każda z was zna swoje dzienne zapotrzebowanie na kalorie, jak i BMR? Jeśli nie, od tego właśnie zacznijmy. Co by przy dietkowaniu nie zrobić sobie krzywdy.

BMR: waga x 24 x 0.9
Dzienne zapotrzebowanie kaloryczne: BMR x współczynnik aktywności

Współczynnik aktywności:
-Bardzo aktywny = 1.4 - 1.5 (Codzienne intensywne ćwiczenia + praca fizyczna przez większa cześć dnia)
-Aktywny = 1.3 - 1.4 (Codzienne intensywne ćwiczenia + praca 'na nogach')
-Średnio Aktywny = 1.1 - 1.2 (Ćwiczenia 3 razy/tydzień + praca siedząca)
-Nisko Aktywny = 1 (brak ćwiczeń + praca siedząca)

Jeśli jesteśmy na redukcji, można odjąć 200-300kcal. Byleby nie zejść poniżej BMR.


Następnie przejdziemy do zapotrzebowania na białka, tłuszcze i węgle

[Eivor]

U mnie z tym współczynnikiem 0,9 wychodzi BMR 1100 kcal, masakra

[Aganieszka028]

No dobra BMR obliczone ale przy mojej wysokiej wadze to wydaje mi się że spokojnie mogę zjeść mniej niż wykazuje BMR. Byłam już na diecie 1000 kcal ale to było za mało i w pewnym momencie organizm się bronił i waga stawała więc tym razem chce to zrobić dobrze i na zawsze jestem zmobilizowana

[didaska]

Ja korzystam z tego kalkulatora,jest łatwiej http://potreningu.pl/kalkulatory/bmr
I mi wyszło :
Współczynnik BMR 1414.18
Aby utrzymać wagę
Kalorie 2191.98
Węglowodany 55% 1205.59kcal = 301.4gram
Białko 15%% 328.8kcal = 82.2gram
Tluszcz 30% 657.59kcal = 73.07gram

Wydaje mi sie,że źle to liczycie... To co Wam wychodzi w BMR Wy liczycie,że tyle powinnyście spożywać ,a to chyba nie o to chodzi? Ale nie wiem. Ja tam spożywam te 2200 kcal i nie tyję,a zejść poniżej 1700 bym się nie odważyła

[Bingeul_Bingeul]

Aganieszka, nie wolno schodzić poniżej BMR. BMR to zapotrzebowanie kaloryczne w stanie spoczynku. Potrzebne jedynie do zachowania funkcji życiowych.

didaska jak to robisz? x_x Ja chcę jeść więcej kalorii, ale.. nie umiem :x Nie wiem już, jak skomponować posiłki, by wyszło OK. Do tej pory jadłam max 1000kcal. Masakra... chyba właśnie przez to wstrzymał mi się @. Chcę zwiększyć, ale jak to zrobić, kiedy unikam wielu produktów. Dodatkowo spożywam zdecydowanie za dużo węgli, a za mało białek.
A co do tego Twojego b/w/t.. to chyba nie tak. Ja liczyłam sobie w ten sposób:
B: waga x 2
W: powinny zajmować nie więcej niż 20% kalorii. Trzeba przyjąć na oko. Musi być mniej niż białek. np. u mnie wyszło białek 120g, odjęłam sobie 30g i węgle wyszły tak powiedzmy 90 g.
T: reszta

[didaska]

Bingeul_Bingeul lubie dużo jeść Kiedyś to się w ogóle nie mieściłam w tej tabelce byłam po obiedzie,a miałam przekroczone zapotrzebowanie kaloryczne. Może poszukaj zdrowych i kalorycznych produktów? Ja uwielbiam avocado,a ono ma bardzo dużo kalorii

[mufinkam]

hej dziewczyny. temat wątku idealny dla mnie. poczucie własnej wartości w skali 1-10=1 szczególnie jeżeli chodzi o wygląd ciała. motywacja zero. 3 lata temu przed urodzeniem córki ważyłam 47-49 no max 50kg. teraz prawie 60kg. nie moge na siebie patrzeć. szczerze to diet mam już dośc bo przed ciążą przez 3 lata byłam na diecie niskowęglowodanowej. teraz mam problem z odstawieniem a nawet ograniczeniem węli bo zaraz robi mi się słabo. może ktoś mnie lekko kopnie w tyłek