2015-08-18, 19:37 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 420
|
Popchnął mnie...
Dziewczyny, mam problem i mam nadzieję że mi pomożecie. Jestem z moim TŻ 3 lata,jest baaaardzo spokojnym człowiekiem, którego ciężko wyprowadzić z równowagi i zdenerwować. Ostatnio niestety się pokłóciliśmy... Była to ewidentnie moja wina, wkurzyłam go strasznie, jestem osobą, która czasami uwielbia sobie wymyślać różne rzeczy (typu że mnie chyba nie kocha, że na pewno podobają mu się inne dziewczyny) itp. Zirytowało go bardzo moje dogadywanie, miałam wtedy gorszy dzień i naprawdę byłam upierdliwa. No i niestety, tak go wyprowadziłam z równowagi podczas kłótni (a był to dzień jego urodzin, więc było mu podwójnie przykro że tak się zachowuję-wiem,głupia ja ), że najpierw strasznie na mnie krzyczał, potem się popłakał, w międzyczasie zaczął rozrzucać jakieś drobne rzeczy które miał pod ręką, uderzył pięścią w drzwi a potem niestety mnie popchnął... Nie było to jakies mocne popchnięcie,nie przewróciłam się ani nic, ale mimo wszystko odepchnął mnie... Później gdy sytuacja sie poprawiła przeprosił mnie że mnie popchnął, powiedział że jest mu strasznie głupio i ma ogromne wyrzuty sumienia że tak postąpił... Pierwszy raz zdarzyła się taka sytuacja,nigdy nie był jeszcze tak zdenerwowany, sam powiedział że nikt nigdy w życiu go tak nie zdenerwował jak ja wtedy. Jest już dobrze między nami, ale nadal jakos mnie to męczy w środku... Powiedzcie co uważacie na ten temat.
|
2015-08-18, 19:40 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Popchnął mnie...
jeśli to jednorazowy incydent to nie robiłabym z tego dramatu. jeśli problemy z kontrolowaniem emocji się powtórzą, wtedy zaczęłabym się interesować tematem.
bardziej ciekawe jest, że Ty 'lubisz sobie coś wymyśleć' - jakieś problemy z samooceną, poczuciem własnej wartości? i że to się przerodziło w taką awanturę, dolewałaś oliwy do ognia, czy próbowałaś go uspokoić? może lepiej nad tym się pochylić, a nie nad partnerem. |
2015-08-18, 19:44 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
|
|
2015-08-18, 19:48 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 420
|
Dot.: Popchnął mnie...
Tak, chyba mam trochę problemów z samooceną i poczuciem wartości, zauważyłam to jakiś czas temu. A jeśli chodzi o to czy starałam się uspokoić czy dolewałam oliwy do ognia to wyglądało to tak- najpierw dolałam oliwy do ognia, przez co zdenerwował się jeszcze bardziej, ale gdy zobaczyłam że już jest tak strasznie zdenerwowany to próbowałam podejść i go przytulić, mówiłam żeby już się uspokoił , że już jest okej, i własnie wtedy mnie odepchnął, bo mówił że nie chce żebym go przytulała teraz, że mam się odsunąć, no i odepchnął...
|
2015-08-18, 19:49 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Popchnął mnie...
popchnął Cię czy Cię odpechnął? stałaś sobie ot tak w losowym miejsc a on podszedł i Cię pochnął? coś mi się wydaje, że nie...
i czym go wyprowadziłaś z równowagi? aż tak... czytam to i mam tylko jedno wrażenie - albo się zmień albo go zostaw, dla jego dobra edit. a więc Cię odepchnął a nie popchnął... przykro mi ale uważam, że on dobrze zrobił odpychając Cię - jasno Ci powiedział, że nie chce żebyś się do niego zbliżała a ty nachalnie chciałaś postawić na swoim zaraz po tym jak go świadomie rozwścieczyłaś... pogratulować sorry ale moim zdaniem nie ma żadnego nawet racjonalnego powodu który by usprawiedliwił Twoje zachowanie - najpierw robisz z igły widły (jak sama napisałaś - ot wymyślasz bezpodstawne głupoty i drążysz) a potem jak facet Cię w zasadzie nienawidzi to się orientujesz "oj kroczek za daleko" i w przytulasy.... dramat, naprawdę dramat - nie chciałabym być z kimś takim w związku i moim zdaniem zamiast zastanawiać się nad jego zachowaniem powinnaś pomyśleć o wizycie u psychologa bo ewidentnie masz ze sobą duże problemy z którymi sobie raczej sama nie poradzisz... i to najlepsze co mogłam napisać
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
Edytowane przez eyo Czas edycji: 2015-08-18 o 19:53 |
2015-08-18, 19:49 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Popchnął mnie...
a to nie lepiej po prostu usiąść i pogadać tak po prostu od serca . Oczywiście bez nerwów i wyrzutów. Sama mówisz, że lubisz sobie czasem bajki pisać a Twój facet pierwszy raz doprowadzony do takiej sytuacji eksplodował. Może chciał Ci dać do zrozumienia abyś się opamiętała - choć to i tak go nie usprawiedliwia. Szczera rozmowa działa cuda
|
2015-08-18, 19:51 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 420
|
Dot.: Popchnął mnie...
Bardziej odepchnął,gdy próbowałam załagodzić sytuację.
|
2015-08-18, 19:56 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Popchnął mnie...
Podziwiam opanowanie faceta.
|
2015-08-18, 19:59 | #9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 420
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
|
|
2015-08-18, 20:00 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 62
|
Dot.: Popchnął mnie...
Czyli po prostu nie miał ochoty na Twoje przeprosiny - przebrałaś miarkę - nie zrobił tego złośliwie aby Cię przewrócić czy zrobić krzywdę tylko aby Ci pokazać, że pewnych granic się nie przekracza i nie da się podejść i pogłaskać wkurzonego lwa
|
2015-08-18, 20:08 | #11 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Popchnął mnie...
zacznij pracować nad swoją chorą wyobraźnią? to tak na początek, bo w każdym związku będzie to destrukcyjne.
__________________
-27,9 kg |
2015-08-18, 20:17 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
zdecydowanie. idź na terapię, popracuj nad sobą, znajdź przyczynę tego zachowania. wcale tak nie musi być |
|
2015-08-18, 20:20 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Popchnął mnie...
Chłopak jest oazą spokoju, a mimo to doprowadziłaś go do takiego wkurzenia, że się wściekł, nawet płakał i powiedział potem, że nikt nigdy go tak nie wkurzyl? No pogratulować... To jest dla Ciebie raczej znak, że masz ostatnie chwile na pracę nad sobą, żeby się zmienić. Bo jak dalej taka będziesz to rozwalisz związek, bo on nie wytrzyma tych wyrzutow i dogadywan nie popartych żadnymi realnymi argumentami...
Skoro tak go zdenerwowalas, to nie dziw się, że nie miał ochoty za chwilę Cię przytulać. Na początku pomyślałam że facet wpadł w szał i Cię popchnal, to byłby już akt przemocy w związku. Ale jednak okazuje się, że on po prostu Cię od siebie odsunął - dał stanowczy znak, że nie chce byś go dotykala. Jeśli powinnaś czuć się źle, to dlatego że wytworzyłaś taką kłótnię w jego urodziny a nie dlatego, że on niby zrobił coś złego. |
2015-08-18, 20:24 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
- zepsułaś mu urodziny, - uroiłaś sobie problem, - kontynuowałaś kłótnię kiedy krzyczał, - "dyskutowałaś" dalej kiedy płakał, - nie dałaś spokoju kiedy widać było, że nerwy kompletnie mu puściły, - a na koniec postanowiłaś go przytulić żeby załagodzić sytuację, - do tego torturujesz go swoimi wymysłami regularnie, - oczekując, że on będzie z Tobą szczerze rozmawiał o problemach, - podczas gdy on najpewniej boi się, że każde słowo zostanie wykorzystane przeciwko niemu, - i jeszcze czujesz się pokrzywdzona, że doprowadzony do ostateczności Cię odepchnął no sorry... święty by Ci przylał. ---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ---------- Rób tak dalej a osiągniesz sukces w zrujnowaniu związku, zdrowia psychicznego tego faceta a - jeśli będziesz naprawdę konsekwentna - może nawet spierzesz mu mózg do tego stopnia, że w pewnym momencie Cię uderzy. |
|
2015-08-18, 20:41 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: Popchnął mnie...
Tak, to twoje wymyślanie jest pewnie denerwujące, ale chłopak też ma problem. Jest nim to, że zamiast od razu mówić co mu nie pasuje, wszystko się w nim kumuluje i potem wybucha. Musi nad tym zacząć pracować.
|
2015-08-18, 20:48 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Popchnął mnie...
Dam Ci dobrą radę, zastanów się nad tym związkiem.
Mówię to z własnego doświadczenia. Mój były partner też był oazą spokoju, kiedyś podczas kłótni zaczął walić pięściami w ścianę, za jakiś czas podczas kolejnej kłótni odepchnął mnie, po ostatniej - zwyzywał od najgorszych. Kolejnych kłótni nie było, bo i związek z mojej inicjatywy przestał istnieć. To niestety zazwyczaj właśnie tak się zaczyna. |
2015-08-18, 20:55 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 1 699
|
Dot.: Popchnął mnie...
Dziewczyny wyżej świetnie ujęły to, co o tym myślę, więc nie będę się powtarzać.
Chcę tylko powiedzieć, że to, że Autorka jest możliwie szczera i nie próbowała się wybielić, przedstawiając faceta jako tego niedobrego, który jak-on-śmiał ją - niewinnie skrzywdzoną - odepchnąć (w dodatku, kiedy chciała się przytulić) ale sama przyznała, że coś tam przeskrobała... dobrze o niej świadczy Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że jej zachowanie może wyprowadzać z równowagi i prowadzić do konfliktów. Podobnie jak wyżej, zachęcam do podjęcia działań w celu zmiany swojego nastawienia w takich sytuacjach, bo ww chora wyobraźnia może być źródłem cierpienia dla obojga. |
2015-08-18, 20:56 | #18 |
w drodze do...Ciebie...
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z daleka :P
Wiadomości: 1 230
|
Dot.: Popchnął mnie...
Podziwiam Twojego faceta że tylko Cię odepchnął...
Tobie potrzebny jest specjalista i to w trybie natychmiastowym
__________________
“Jesteś bardzo wiele warta. Gdyby nie to, że trzeba Ci to czasem przypominać - potrafiłabyś być szczęśliwa, bez względu na gówno jakie Cię otacza.” |
2015-08-19, 07:55 | #19 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
|
|
2015-08-19, 08:05 | #20 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 421
|
Dot.: Popchnął mnie...
Odepchnął, nie popchnął. I tak miał chłop cierpliwość
|
2015-08-19, 08:36 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: zaginiona w puszczy
Wiadomości: 1 508
|
Dot.: Popchnął mnie...
Zgadzam się z dziewczynami. Powinnaś zacząć pracować nad sobą, poważnie się zastanowić skąd biorą się Twoje problemy, czy faktycznie są urojone, czy jednak coś jest ich źródłem, coś w związku nie gra.
__________________
Nigdy nie szczekam ale zdarza mi się warknąć. |
2015-08-19, 10:30 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
Nie zepsułaś mu urodzin? Nie dokładałaś do pieca, w momencie, gdy on miał dość? Tutaj niestety,ale jest wina autorki. Nie popieram przemocy, nigdy. Ale on ją odepchnął. Odepchnął, bo doprowadziła go już na skraj wyczerpania psychicznego (wcześniej krzyczał, płakał, rzucał drobnymi rzeczami), a myslała że jak po tym wszystkim co mu zrobiła, go przytuli, to nagle będzie fantastycznie. Autorko, słusznie tu już zauważono - panuj nad sobą, nad swoimi emocjami. |
|
2015-08-19, 10:38 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 827
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
I nie denerwuj w ten sposób swojego partnera. Faceci tego nienawidzą. Jeśli jest z Tobą i czujesz, że Cię kocha to tak jest! Faceci na siłę nie będą z kobietą, która ich kompletnie nie interesuje czy nie pożądają jej. Ogarnij się. |
|
2015-08-19, 11:14 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
Odepchnął, a nie popchnął i była to jednorazowa sytuacja. Facetowi współczuje bo widze że ma w związku horror bo jest ciągle terroryzowany - a przynajmniej tak to wygląda. |
|
2015-08-19, 11:20 | #25 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Popchnął mnie...
Cytat:
__________________
May the Force be with You!
|
|
2015-08-19, 11:26 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Popchnął mnie...
Ogólnie rzecz biorąc, mam alergię na przemoc fizyczną. Psychiczną też. I szczerze mówiąc, nie wiem, która jest gorsza. Agresor jest i zawsze będzie winny. Tylko w tej sytuacji ciężko powiedzieć, kto tu był agresorem. Najczęściej z tego uderzonego robi się świętą krowę. A ja Ci powiem, że w tym przypadku wina leżała ewidentnie po Twojej stronie. Każdy ma swoją wytrzymałość. Ja też jestem spokojnym człowiekiem, ale do czasu. I zanim pojadę po kimś równo, wysyłam kilka ostrzeżeń. Twój facet miał dość, a Ty dalej swoje. I powiem Ci, że uważałabym, że to Twoja wina nawet, gdybyś dostała w twarz w tym momencie. Czym innym jest regularna przemoc, a czym innym jednorazowe spacyfikowanie natrętnej baby. Jeśli zdarzają Ci się takie humory częściej, na miejscu tego chłopaka darowałabym sobie związek, bo któregoś dnia może nie wytrzymać i na popchnięciu się nie skończy. Istnieje taki stereotyp, że kobieta może wszystko, odstawiać cyrk, jakich mało, a jak facet ja uderzy, popchnie, itp. to już jest draniem. Z tym, że jazdy psychiczne wykańczają tak samo jak fizyczne. Nikt nie jest z kamienia.
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2015-08-19 o 11:28 |
2015-08-19, 11:52 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Popchnął mnie...
Autorka mocno sobie zapracowala na , jak sama pisze: odepchniecie.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2015-08-19, 12:10 | #28 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Popchnął mnie...
Jak możesz być aż tak głupia?
|
2015-08-19, 14:07 | #29 |
...
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
|
Dot.: Popchnął mnie...
|
2015-08-19, 14:14 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Popchnął mnie...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:45.