Zero Waste/Less Waste i świadomość ekologiczna.

[Selva]

Napisane przez scarlett26

czym dla Was jest zero waste? uważacie, że w ogóle możliwe jest niewytwarzanie odpadów w ogóle? wg mnie nie - staram się nie produkować nadmiaru śmieci, ale z pewnych rzeczy (np. podpaski) nie zrezygnuję, a i bananów ze skórą jeść nie zamierzam, a kompost nie jest mi do niczego potrzebny

Dla mnie Zero Waste jest procesem, drogą zmian które mam zamiar wprowadzać stopniowo aż osiągnę zadowalający poziom satysfakcji. Nie wiem jak realnie daleko uda mi się zajść, ale wydaje mi się że nabierając nieco świadomości spokojnie można zredukować odpady o 80% procent. Ja dopiero dwa miesiące temu zaczęłam stawiać pierwsze kroki, a już widzę postępy i przede wszystkim zmianę w sposobie myślenia. Dodatkowo można postawić na dietę opartą na roślinach i wtedy ilość odpadów jeszcze maleje. Ja mam nadzieję dojrzeć do tego etapu. Marzy mi się własny kompostownik

Mam ochotę zrobić eksperyment i zbierać wszystkie plastikowe opakowania po produktach beauty przez np rok. Mimo wszystko coś tam jeszcze kupuję, filtry, zmywacz do paznokci, nawet olejki przychodzą w plastiku... Ale nie wiem czy dałabym radę wytrzymać z niewyrzucaniem wszystkiego co już niepotrzebne.

Napisane przez abiblabla

Do dziewczyn używających wielorazowych wkładek, wacików, pieluch itd: Jak je pierzecie? Odzielnie czy z innymi ubraniami? Pisałam już że przymierzam się do kupna czegoś w zastępstwie wkładek higienicznych i płatków do zmywania makijażu, ale nie wiem jak je czyścić? Przecież samych ich do pralki nie wrzucę, ledwo dno bębna zakryje - szkoda wody i chemii Dochodzi kwestia temperatury wody, płynów do prania. Jak sobie z tym radzicie? Myślałam może, że mogłabym prać je z ręcznikami, ale sama nie wiem.

Ja płatki przepieram ręcznie zaraz po użyciu, natomiast przy najbliższym praniu wrzucam do woreczka na bieliznę i razem z bielizną piorę. Myślę że z wkładkami też by się taki sposób sprawdził.

[DiTu77]

Ja piorę raz dziennie lub raz na 2 dni. Czasem same pieluchy czasem z innymi ubraniami. Pieluszki i wkłady wstępnie przeplukuję. Piorę w 30 lub 40 stopniach. W niewielkiej ilości płynu do prania ubranek niemowlęcych z dodatkiem sody. Do płukania nie można dawać płynu do płukania. Używam naturalnych olejków eterycznych. Od czasu do czasu stosuję stripping i odtłuszczenie. W sieci można znaleźć rady odnośnie prania pieluszek. W czym prać, temperatura itd. Wiadomo z czym się wiąże wydalanie i fiołki to nie są. Trzeba się zastanowić czy nam akurat będzie pasował ten system pieluchowania. Według mnie ma dużą przewagę nad jednorazówkami w kwestii zdrowotnej, ekologicznej i ekonomicznej

[scarlett26]

Napisane przez Selva

Dla mnie Zero Waste jest procesem, drogą zmian które mam zamiar wprowadzać stopniowo aż osiągnę zadowalający poziom satysfakcji. Nie wiem jak realnie daleko uda mi się zajść, ale wydaje mi się że nabierając nieco świadomości spokojnie można zredukować odpady o 80% procent. Ja dopiero dwa miesiące temu zaczęłam stawiać pierwsze kroki, a już widzę postępy i przede wszystkim zmianę w sposobie myślenia. Dodatkowo można postawić na dietę opartą na roślinach i wtedy ilość odpadów jeszcze maleje. Ja mam nadzieję dojrzeć do tego etapu. Marzy mi się własny kompostownik

Mam ochotę zrobić eksperyment i zbierać wszystkie plastikowe opakowania po produktach beauty przez np rok. Mimo wszystko coś tam jeszcze kupuję, filtry, zmywacz do paznokci, nawet olejki przychodzą w plastiku... Ale nie wiem czy dałabym radę wytrzymać z niewyrzucaniem wszystkiego co już niepotrzebne.



Ja płatki przepieram ręcznie zaraz po użyciu, natomiast przy najbliższym praniu wrzucam do woreczka na bieliznę i razem z bielizną piorę. Myślę że z wkładkami też by się taki sposób sprawdził.

W czerwcu będzie rok jak jestem na diecie głównie roślinnej - wcześniej owoców i warzyw jadłam niewiele, powiedziałabym w ilości odpowiadającej jabłku dziennie. Powiedziałabym, że odpadków zdecydowanie przybyło - sama w 2 dni jeśli chodzi o rośliny przykładowo zjadam ananasa (bardzo dużo odpadków), 4 pomarańcze (skóry), 2 banany (skóry), pojemnik roszponki i pojemnik rukoli (luzem chyba nigdzie tego nie sprzedają), worek jarmużu (w sezonie kupuję cały, też z tych zdrewniałych łodyg jest sporo odpadków, teraz to worek po), ze 4 duże pomidory lub opakowanie koktailowych (porządne luzem to rzadkość), ze 2 papryki, brokuła (dolna część łodygi też do jedzenia nie za bardzo się nadaje), ze 2 awokado.... To tylko ja, mieszka ze mną jeszcze dziecko i mąż, którzy na wyścigi jedzą granaty, jabłka, gruszki, bataty, ziemniaki.

Dodatkowo nie jem glutenu - wszystko z certyfikatem popakowane w szczelne opakowania, więc folii od cholery, no ale staram się nie kupować jednak zbyt wiele tych rzeczy, bo cenowo zabijają.

[Selva]

Napisane przez scarlett26

W czerwcu będzie rok jak jestem na diecie głównie roślinnej - wcześniej owoców i warzyw jadłam niewiele, powiedziałabym w ilości odpowiadającej jabłku dziennie. Powiedziałabym, że odpadków zdecydowanie przybyło - sama w 2 dni jeśli chodzi o rośliny przykładowo zjadam ananasa (bardzo dużo odpadków), 4 pomarańcze (skóry), 2 banany (skóry), pojemnik roszponki i pojemnik rukoli (luzem chyba nigdzie tego nie sprzedają), worek jarmużu (w sezonie kupuję cały, też z tych zdrewniałych łodyg jest sporo odpadków, teraz to worek po), ze 4 duże pomidory lub opakowanie koktailowych (porządne luzem to rzadkość), ze 2 papryki, brokuła (dolna część łodygi też do jedzenia nie za bardzo się nadaje), ze 2 awokado.... To tylko ja, mieszka ze mną jeszcze dziecko i mąż, którzy na wyścigi jedzą granaty, jabłka, gruszki, bataty, ziemniaki.

Być może masz rację, że odpadków jest więcej, natomiast są to odpadki biodegradowane, czyli nie są aż tak szkodliwe dla środowiska...Ja jeszcze nie jestem na takiej diecie, chociaż się powoli przymierzam.

[scarlett26]

Napisane przez Selva

Być może masz rację, że odpadków jest więcej, natomiast są to odpadki biodegradowane, czyli nie są aż tak szkodliwe dla środowiska...Ja jeszcze nie jestem na takiej diecie, chociaż się powoli przymierzam.

no tak, poza foliami i pojemniczkami typu z roszponki

[favianna]

Napisane przez DiTu77

Ja piorę raz dziennie lub raz na 2 dni. Czasem same pieluchy czasem z innymi ubraniami. Pieluszki i wkłady wstępnie przeplukuję. Piorę w 30 lub 40 stopniach. W niewielkiej ilości płynu do prania ubranek niemowlęcych z dodatkiem sody. Do płukania nie można dawać płynu do płukania. Używam naturalnych olejków eterycznych. Od czasu do czasu stosuję stripping i odtłuszczenie. W sieci można znaleźć rady odnośnie prania pieluszek. W czym prać, temperatura itd. Wiadomo z czym się wiąże wydalanie i fiołki to nie są. Trzeba się zastanowić czy nam akurat będzie pasował ten system pieluchowania. Według mnie ma dużą przewagę nad jednorazówkami w kwestii zdrowotnej, ekologicznej i ekonomicznej

Oj zwrócę się do ciebie po rady za kilka miesięcy widze że wiesz o co chodzi, a ja dopiero przekopuje się przez wszystko od początku nt pieluszek wielorazowych

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

W temacie odpadków to rozumiem że wszystkim nam chodzi o zminimalizowanie odpadów nie biodegradawalnych chyba? Bo odpadki z jedzenia są normalnym bezpiecznym odpadem. Inna sprawa to nie kupowanie zbyt dużych ilości jedzenia, tak by go nie wyrzucać, bo przecież produkcja też wymaga energii i to też są zasoby które niepotrzebnie są zuzywane.

[antonina_bielska]

To teraz ja
Cieszę się, że ten wątek powstał, mam nadzieję, że zmotywuje mnie do pracy nad sobą w temacie zero waste
Co robię?
- segreguję śmieci,
- jedzenie do pracy noszę w pudełkach, które jak wiadomo wykorzystuję wielokrotnie,
- nie biorę ze sklepów nowych 'foliówek' - zawsze mam jakąś w torbie, korzystam też z toreb bawełnianych,
- rzadko biorę kąpiel - raczej prysznic a`la obóz harcerski - krótkie moczenie/mydlenie/spłukanie,
- spokojnie z 80% ubrań jakie mam w szafie, pochodzą z SH, w sklepie kupuje w ostateczności (pomijam bieliznę i buty oczywiście),
- nie pakuję warzyw i owoców w 'foliówki',
- piszę piórem, więc nie używam/gubię długopisów,
- nie kupuję gazet/czytam online,
- staram się ograniczyć kupowanie książek (trudna walka),

Co mogłabym/co chcę zmienić?
- wyeliminować całkiem foliówki z domu,
- przesypywać produkty do opakowań w domu,
- używać wielorazowych produktów do higieny (do tego wciąż się nie mogę przekonać),
- ograniczyć kupowanie pakowanych produktów (ale jak kupić np jogurt naturalny? wszędzie plastik)

Więcej nie pamiętam, najwyżej wyedytuję post

[DiTu77]

Napisane przez favianna

Oj zwrócę się do ciebie po rady za kilka miesięcy widze że wiesz o co chodzi, a ja dopiero przekopuje się przez wszystko od początku nt pieluszek wielorazowych

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

W temacie odpadków to rozumiem że wszystkim nam chodzi o zminimalizowanie odpadów nie biodegradawalnych chyba? Bo odpadki z jedzenia są normalnym bezpiecznym odpadem. Inna sprawa to nie kupowanie zbyt dużych ilości jedzenia, tak by go nie wyrzucać, bo przecież produkcja też wymaga energii i to też są zasoby które niepotrzebnie są zuzywane.

Nie ma sprawy. Pisz śmiało Będę się cieszyć jeśli chociaż jedna osoba dzięki mojemu wpisowi weźmie pod uwagę wielorazówki
Ponadto poczytaj też o naturalnej pielęgnacji malucha i nie przesadzaniu z kosmetykami emolientami itp. Chusteczki z dobrym składem a najlepiej woda itp. Mój ma pół roku. Używam minimalnej ilości kosmetyków. Do pupy nie używamy niczego

[Cindy28]

Jestem i ja .
Niestety mieszkam za granicą, więc nie mam możliwości segregowania śmieci, a wszystkie owoce i warzywa są w folii ;/ o ile nie zdążę na targ.
Niemniej jednak staram się zwracać uwagę na te aspekty, które są tutaj dla mnie możliwe.
Póki co wykańczam zapasy kosmetyczne, a następnie chcę przerzucić się na kosmetyki i zapachy od Lusha .
Myślę też bardzo intensywnie nad kubeczkiem i wielorazowymi wkładkami-temat pewnie powróci za jakiś czas bardziej na poważnie, kiedy poprawi się moja sytuacja finansowa.
Będę też chciała zainwestować w chusty na kanapki i pojemniki na żywność, które nie są z plastiki.
A póki co podczytuję i będę się inspirować .

[favianna]

Napisane przez DiTu77

Nie ma sprawy. Pisz śmiało Będę się cieszyć jeśli chociaż jedna osoba dzięki mojemu wpisowi weźmie pod uwagę wielorazówki
Ponadto poczytaj też o naturalnej pielęgnacji malucha i nie przesadzaniu z kosmetykami emolientami itp. Chusteczki z dobrym składem a najlepiej woda itp. Mój ma pół roku. Używam minimalnej ilości kosmetyków. Do pupy nie używamy niczego

Może w weekend wypisze zestaw pytań. Moje podstawowe pytanie to czy warto kupować używane pieluszki?
Bo dokopalam się ostatnio i do takiej opcji.
Wiem że trzeba je wtedy porządnie przygotować, przeprac, płakać kilka razy i zrobić striping właśnie.
Co do kosmetyków też będę miała pytania.

Wracając do tematu ogólnego to ja niestety nie segreguje śmieci (tylko tak ogólnie na tworzywa i odpadki biologiczne) bo osiedle na którym mieszkam nie ma oddzielnych kublow.
Staram się zie brać żadnych reklamowek ze sklepów. Kupuje duże opakowania szamponów, zamiast żeli używam mydła.
Jedzenie staram się kupować w dużych opakowaniach.
Obiady i śniadania nosze do pracy w szklanych pojemniczkach. Mam szklana butelkę na drogę. Bardzo dużo ubrań kupuje używanych, bo już chcę oddawać moich pieniędzy koncernom oraz dokładać się do góry śmieci ubraniowych.
Większość kosmetyków pielęgnacyjnych kupuje w szklanych pojemniczkach.
Gazety kupuje sporadycznie, używam Kindle i internetu.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez Cindy28

Jestem i ja .
Niestety mieszkam za granicą, więc nie mam możliwości segregowania śmieci, a wszystkie owoce i warzywa są w folii ;/ o ile nie zdążę na targ.
Niemniej jednak staram się zwracać uwagę na te aspekty, które są tutaj dla mnie możliwe.
Póki co wykańczam zapasy kosmetyczne, a następnie chcę przerzucić się na kosmetyki i zapachy od Lusha .
Myślę też bardzo intensywnie nad kubeczkiem i wielorazowymi wkładkami-temat pewnie powróci za jakiś czas bardziej na poważnie, kiedy poprawi się moja sytuacja finansowa.
Będę też chciała zainwestować w chusty na kanapki i pojemniki na żywność, które nie są z plastiki.
A póki co podczytuję i będę się inspirować .

Cindy, mam dokładnie ten sam ból u mnie ze wszechobecna folią na warzywach i owocach

[abiblabla]

Folia na warzywach i owocach, jak i nabiał w plastiku to i moja zmora Staram się przynajmniej kupować w dużych opakowaniach, ale mimo wszystko to nie jest rozwiązanie. Nawet głupie tofu musi być zapakowane w folię.

Ale no błagam, odpadki w postaci resztek warzyw to żadne odpadki W zero-waste nie chodzi o to by nie zjadać obierki z ziemniaków, tylko żeby nie produkować śmieci nie biodegradowalnych i nie zaśmiecać świata.

Oczywiście takie odpady po roślinach w większości zawierają pestycydy itede, które pewnie same z siebie nie wyparują, i trafiają do gleby, ale na to już jedynym rozwiązaniem byłyby własne warzywa (nie każdy ma na to warunki). Ewentualnie pewne źródło z lokalnej hodowli, ale znowu wtedy baj-baj banany, mango i awokado.

Dziewczyny, ja nie pieluchowa, ale zastanawia mnie - co to jest ten striping pieluch?

[scarlett26]

Napisane przez abiblabla

Folia na warzywach i owocach, jak i nabiał w plastiku to i moja zmora Staram się przynajmniej kupować w dużych opakowaniach, ale mimo wszystko to nie jest rozwiązanie. Nawet głupie tofu musi być zapakowane w folię.

Ale no błagam, odpadki w postaci resztek warzyw to żadne odpadki W zero-waste nie chodzi o to by nie zjadać obierki z ziemniaków, tylko żeby nie produkować śmieci nie biodegradowalnych i nie zaśmiecać świata.

Oczywiście takie odpady po roślinach w większości zawierają pestycydy itede, które pewnie same z siebie nie wyparują, i trafiają do gleby, ale na to już jedynym rozwiązaniem byłyby własne warzywa (nie każdy ma na to warunki). Ewentualnie pewne źródło z lokalnej hodowli, ale znowu wtedy baj-baj banany, mango i awokado.

Dziewczyny, ja nie pieluchowa, ale zastanawia mnie - co to jest ten striping pieluch?

taaaa i jeszcze bajbaj ananasy, pomarańcze, mandarynki, kiwi, a w ogóle poza sezonem w naszym klimacie to z owoców jabłka i gruszki zostają (poza mrożonkami)

[DiTu77]

Napisane przez favianna

Może w weekend wypisze zestaw pytań. Moje podstawowe pytanie to czy warto kupować używane pieluszki?
Bo dokopalam się ostatnio i do takiej opcji.
Wiem że trzeba je wtedy porządnie przygotować, przeprac, płakać kilka razy i zrobić striping właśnie.
Co do kosmetyków też będę miała pytania.

Wracając do tematu ogólnego to ja niestety nie segreguje śmieci (tylko tak ogólnie na tworzywa i odpadki biologiczne) bo osiedle na którym mieszkam nie ma oddzielnych kublow.
Staram się zie brać żadnych reklamowek ze sklepów. Kupuje duże opakowania szamponów, zamiast żeli używam mydła.
Jedzenie staram się kupować w dużych opakowaniach.
Obiady i śniadania nosze do pracy w szklanych pojemniczkach. Mam szklana butelkę na drogę. Bardzo dużo ubrań kupuje używanych, bo już chcę oddawać moich pieniędzy koncernom oraz dokładać się do góry śmieci ubraniowych.
Większość kosmetyków pielęgnacyjnych kupuje w szklanych pojemniczkach.
Gazety kupuje sporadycznie, używam Kindle i internetu.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------



Cindy, mam dokładnie ten sam ból u mnie ze wszechobecna folią na warzywach i owocach

Też się zastanawiałam nad używanymi. Kupiłam nowe, odradzam więc kupowanie używanych bo to jednak produkt którego często używamy. Z tym że ja kupiłam po 2 miesiącach używania małych pampersów. Nie kupowałam malutkich wielorazówek. Nie kupiłam tak dużo jak polecają na blogach czy sklepach Aż tak dużo nam nie potrzeba z tym ze z jednych jestem zadowolona z innych mniej

Napisane przez abiblabla

Folia na warzywach i owocach, jak i nabiał w plastiku to i moja zmora Staram się przynajmniej kupować w dużych opakowaniach, ale mimo wszystko to nie jest rozwiązanie. Nawet głupie tofu musi być zapakowane w folię.

Ale no błagam, odpadki w postaci resztek warzyw to żadne odpadki W zero-waste nie chodzi o to by nie zjadać obierki z ziemniaków, tylko żeby nie produkować śmieci nie biodegradowalnych i nie zaśmiecać świata.

Oczywiście takie odpady po roślinach w większości zawierają pestycydy itede, które pewnie same z siebie nie wyparują, i trafiają do gleby, ale na to już jedynym rozwiązaniem byłyby własne warzywa (nie każdy ma na to warunki). Ewentualnie pewne źródło z lokalnej hodowli, ale znowu wtedy baj-baj banany, mango i awokado.

Dziewczyny, ja nie pieluchowa, ale zastanawia mnie - co to jest ten striping pieluch?

Stripping to dokladniejsze oczyszczenie pieluszek. Polega mniej więcej na praniu tak by pozbyć się resztek detergentów, amoniaku- złogów które w pieluszkach zostały. Pranie w wyższej temperaturze bez detergentów i kilkukrotnie.

[lwia paszcza]

Podczytuję wątek - i moje kolejne refleksje - z książek w formie papierowej nie mam ochoty zrezygnować. To zawsze ma swój klimat, szczególnie ciekawe, stare wydania, z pięknymi ilustracjami... Ale za tio dużo książek mam używanych Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, o której nikt nie wspomniał - odzysk opakowań, tzn. pakuję rzecz do wysyłki w używane coś - reklamówkę, kopertę, folię bąbelkową - kopert starych mam co najmniej kilkadziesiąt, korzystam z nich na okrągło. Do prania szare mydło najchętniej, mam też ochotę wypróbować marsylskie - zajmuje to w łazience śmiesznie mało miejsca, no i odpadki z opakowań są praktycznie żadne. W przeciwieństwie do kapsułek

[krasulka7399]

ImageUploadedByWizaz Forum1460559936.356914.jpgTaki zbieg okoliczności, że dzisiaj w skrzynce była taka książeczka

[201608040942]

Napisane przez sztojabudu

Nie wiem, czy są w Rossmanie ale kup zwykłe mikrofibrowe do sprzątania, to jest dokładnie to samo, tylko taniej. .

te do sprzatania sa ostrzejsze i bardziej wysuszajace skore, a do twarzy mozna kupic rozne i te z efektem peelingu i te bez niego.

Z efektem peelingu jest np sciereczka z mikrofazy od Rival de Loop z Rossmanna czy tez jej odpowiednik Balea z dm.
Mnie one byly za ostre, ja wole sciereczki w 3-y paku, ktore pojawiaja sie w Tchibo jak jest tydzien lazienkowy.

[favianna]

Lwia paszcza - mam tak samo, trzymam folie, koperty i reklamówki i zużywam zamiast kupować.
Zostawiam też szklane słoiki, w które potem pakuje jedzenie. Teraz zostawiam małe sloiczki po chrzanie bo mam zamiar pakować tam jedzenie dla dziecka. Tak samo zostawiłam sobie kilka szklanych butelek po sokach i jak wyciskam soki to je w nich przechowuje.

[201608040942]

Napisane przez ineska86

W TkMaxx są butelki z plastiku wolnego od BPA, czyli bezpieczny plastik, są lekkie i pojemne jeżeli ktoś potrzebuje nosić ze sobą większą ilość wody. Mi wystarcza kubek do "kawy", do którego mogę nalać soku czy wody (kubek jest 100% szczelny). Ale ja mało piję ogólnie (wiem że powinnam więcej...) więc takie 200- 250 ml poza domem na luzie mi wystarcza (a kubek ma pojemność max 350 ml).

od 2 lat uzywam tej
http://amazingy.com/de/bucher-hausha...asserflaschen/

jak mi sie woda na miescie skonczy wchodze np do Starbucks( mato jak sie to znow pisze), albo jakiegos Kaufhowu z lazienka i nalewam sobie pod kranem nowej wody.

dziecko nosi ta butelke do szkoly i jak mu wody brakuje w cieple dni to sobie tez dolewa

[lwia paszcza]

Napisane przez favianna

Lwia paszcza - mam tak samo, trzymam folie, koperty i reklamówki i zużywam zamiast kupować.
Zostawiam też szklane słoiki, w które potem pakuje jedzenie. Teraz zostawiam małe sloiczki po chrzanie bo mam zamiar pakować tam jedzenie dla dziecka. Tak samo zostawiłam sobie kilka szklanych butelek po sokach i jak wyciskam soki to je w nich przechowuje.

Słoiki zostawiam, ale muszę uważać! Miałam coś w rodzaju pasty z szarego mydła w słoiku litrowym, jak mi to dziś trzasnęło w zlewie, to poleciało na ręce wyglądam teraz trochę jakbym sobie przejechała żyletką po żyłach na prawej ręce i zaraz się ocknęła i rozmyśliła także słoiki do przechowania mogą być, ale tylko na jedzenie. Drugi raz nie posłucham takiej głupiej rady.

[favianna]

Napisane przez lwia paszcza

Słoiki zostawiam, ale muszę uważać! Miałam coś w rodzaju pasty z szarego mydła w słoiku litrowym, jak mi to dziś trzasnęło w zlewie, to poleciało na ręce wyglądam teraz trochę jakbym sobie przejechała żyletką po żyłach na prawej ręce i zaraz się ocknęła i rozmyśliła także słoiki do przechowania mogą być, ale tylko na jedzenie. Drugi raz nie posłucham takiej głupiej rady.

O matko! Ale czemu się rozbił? Był pekniety? Współczuję, dobrze że nic poważniejszego się nie stało.

[lwia paszcza]

Napisane przez favianna

O matko! Ale czemu się rozbił? Był pekniety? Współczuję, dobrze że nic poważniejszego się nie stało.

zostało mi trochę tego mydła na palcach, słoik lekko wilgotny, śliski, no i draka gotowa ale ja mam chyba szczęście, mogło być gorzej, a była w sumie tylko kupa sprzątania. Tak to się kończy, jak się robi zbyt wiele rzeczy naraz, i w pośpiechu.

[201608040942]

Napisane przez abiblabla

Do dziewczyn używających wielorazowych wkładek, wacików, pieluch itd: Jak je pierzecie? Odzielnie czy z innymi ubraniami? Pisałam już że przymierzam się do kupna czegoś w zastępstwie wkładek higienicznych i płatków do zmywania makijażu, ale nie wiem jak je czyścić? Przecież samych ich do pralki nie wrzucę, ledwo dno bębna zakryje - szkoda wody i chemii Dochodzi kwestia temperatury wody, płynów do prania. Jak sobie z tym radzicie? Myślałam może, że mogłabym prać je z ręcznikami, ale sama nie wiem.

Piore z innymi rzeczami
sciereczki z mikrofazy przeplukuje nabierzaco, a po tygodniu sciereczka laduje w pralce z innym praniem.

[201703061049]

Na pewno nie zrezygnuję z kupowania książek. Zresztą jak mogą książki tworzyć odpady? Nie wyrzucam ich, tylko czytam i kocham, ewentualnie oddaję do sklepu na wymianę.
Staram się robić tyle, ile mogę, i być bardziej świadoma, ale nie dążę do całkowitego zero waste.

Wielorazowe ściereczki przepieram ręcznie, razn na 2/3 dni wymieniam i piorę z ręcznikami/pościelą. Są tanie, więc mam dostateczną ilość.

Aha, żywność (warzywa, owoce, wędliny) bardzo ładnie się przechowuje owinięta w ścierkę kuchenną zamiast woreczek.

[201608040942]

Napisane przez Selva

Ja płatki przepieram ręcznie zaraz po użyciu, natomiast przy najbliższym praniu wrzucam do woreczka na bieliznę i razem z bielizną piorę. Myślę że z wkładkami też by się taki sposób sprawdził.

Mam dwie podpaski wielorazowe, ktore kupilam razem z kubeczkiem i taki sposob nie tylko by sie sprawdzil, ale tak trzeba postepowac.
Zaschnieta krew moze sie nie sprac i pozostawic slady. Wkladki/podpaski , ktorych odrazu nie pierzemy i nie mozemy tez wyplukac/zaprac (gdy jestesmy poza domem) nalezy zwilzyc woda zeby sie nie zaschly, a pozniej w domu wyplukac wydzieline. nastepnie mozemy je odlozyc gdzies na bok i gdy bedziemy robic pranie wrzucic do pralki zeby sie jeszcze porzadnie wypraly

Na stronce niemieckiej MeLUna( te podpadki posiadam) sa takie zalecenia i sie to sprawdza. Kiedys chcialam sobie dokupic jeszcze ta "kosmetyczne" w ktorej mozna nosic/przechowywac te podklaki jak i swieze tak samo te uzyte, jednak jeszcze tego nie zrobilam, bo dalam sobie bez niego rade. Mam 2 podkladki, ktore uzywalam na samym poczatku nauki uzywania kubeczka gdy bylam w trakcie podrozy. Nie uzywalam ich juz bardzo dawno i nie wiem czy jeszcze mi sie przydadza. Narazie widze ze i bez jednorazowych wkladek daje sobie rade( chyba opanowalam zakladania kubka do perfekcji ( po 2 latach nareszcie ) )

[201604250949]

Dołączam ale póki nie mam kiedy pisać tylko podczytuje


W pierwszym poście może warto dodać krótki filmik dla osób mniej siedzących w temacie typu:


lub inny oczywiście

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dołączam
- noszę zakupy w materiałowej torbie, nie pakuję warzyw i owoców do plastikowej siatki
- nawet jeśli jakoś wejdę w posiadanie plastikowej siatki, to wykorzystuję ją do końca i ostatecznie wywalam w niej śmieci
- prawie nie kupuję ubrań ze sztucznych materiałów.
- kupuję jedzenie i kosmetyki w dużych opakowaniach
- w miarę możliwości robię jedzenie całe od podstaw oprócz pieczywa, staram się nie kupować gotowców
- piszę piórem lub ołówkiem
- piję kranówkę
- kupuję jak najmniej i nad wszystkim długo się zastanawiam
- celowo nie posiadam samochodu
- wielu rzeczy, zwłaszcza kosmetycznych, nigdy nie miałam w zwyczaju używać, np. peelingi, makijaż/demakijaż, wkładki higieniczne

W planach:
- kubeczek menstruacyjny
- materiałowe chustki do nosa

Ale:
- nie zamierzam rezygnować z plastikowych butelek (zabieram na treningi) i pudełek na jedzenie. Są wygodne i mało ważą w przeciwieństwie do szkła.
- nie przestawię się na same eko produkty, jedzenie, kosmetyki

Napisane przez scarlett26

czym dla Was jest zero waste? uważacie, że w ogóle możliwe jest niewytwarzanie odpadów w ogóle? wg mnie nie - staram się nie produkować nadmiaru śmieci, ale z pewnych rzeczy (np. podpaski) nie zrezygnuję, a i bananów ze skórą jeść nie zamierzam, a kompost nie jest mi do niczego potrzebny

Zależy co uznasz za odpad. Skóra od banana zgnije i w końcu i tak wejdzie z powrotem do "obiegu".
Natomiast z odpadków nierozkładających się można zrezygnować całkowicie, ale jest to trudne. Najtrudniej jest moim zdaniem z lekarstwami.

[ineska86]

Napisane przez _alison

Dołączam ale póki nie mam kiedy pisać tylko podczytuje


W pierwszym poście może warto dodać krótki filmik dla osób mniej siedzących w temacie typu:


lub inny oczywiście

Fajnie byłoby zebrać linki do filmów/wykładów/blogów zero waste i wkleić w pierwszym poście

[abiblabla]

Napisane przez sztojabudu

Zresztą jak mogą książki tworzyć odpady?

Mogą, bo sama produkcja książek wiąże się z odpadami
A poza tym, nawet gdyby wyrzucić książkę do lasu i pozwolić się jej rozłożyć (bo to przecież tylko papier) - kupa związków chemicznych z farby drukarskiej, wybielania papieru, kleju przedostaje się do ekosystemu. Nie są to związki obojętne. No ale tego... Sama cie rozumiem, lubię książki.

[Selva]

Napisane przez ineska86

Fajnie byłoby zebrać linki do filmów/wykładów/blogów zero waste i wkleić w pierwszym poście

Na pewno zrobię aktualizację pierwszego posta, ale jeszcze zbieram materiały

[CptCook]

Oczywiście nie może mnie zabraknąć w takim temacie!
Super że powstał .

Czym jest dla mnie ZERO/LESS WASTE ?
Po pierwsze produkowaniem mniejszej ilości śmieci. Nie mówię o śmieciach biodegradowalnych o których pisalyście, to nie śmieci tylko część przyrody i w końcu znikają lub coś je zje.

Po drugie kupowaniem lokalnych produktów, bo przecież ślad węglowy to największy 'śmieć' w dzisiejszych czasach.

Po trzecie świadomemu wybieraniu produktów odpowiedzialnych społecznie ( z tym mam największy problem).

Jak to wygląda u mnie.

1. Kubeczek menstruacyjny zamiast tamponów, wkładek nie używam już wcale.

2. Płatki do demakijażu wielorazowe.

3. Żele pod prysznic i szampon zastąpiłam mydłem ( polecam mydła do włosów z Lawendowej Farmy). Po umyciu włosów mydłem, zawsze przepłukuję je wodą z octem lub z cytryną, ale czasami o tym zapominam i też dają radę.

4. Wszelkie balsamy i kremy do ciała zastąpiłam olejami lub masłami, poza momentami gdy wyskakuje mi AZS i musze używać czegoś aptecznego (raz na rok?).

5. Powoli rezygnuję z dużej ilości kolorówki, tusz zamieniłam na hennę. Kredkę automatyczną na zwykłą, podkład kupuję w szklanym a nie plastikowym opakowaniu. I staram się kupować głównie produkty polskich producentów.

6. Kupuję papier toaletowy z makulatury.

7. Staram się sama robić środki czystości z sody i octu. Jedyne dwa detergenty które są w naszym domu to płyn do prania (koniecznie bez granulek ktore szkodzą środowisku!) i Ludwik.

8. Kupujemy polską pastę do zębów (zrobiłam własną ale TŻ nie przekonal się jeszcze do niej).

9. Używam wielorazowej maszynki do golenia na żyletki

10. Nie kupujemy właściwie nowych ręczników czy pościeli, ta w kórej śpimy ma już dobrych kilkanaście lat i jest ok. Poza tym nie ma juz w sobie toksycznych barwników bo pralka dawno je wyprała .

11. Nie pakuję zakupów w plastikowe worki, mam uszyte różnych rozmiarów lniane woreczki na zakupy. Jeśli coś jest opakowane w plastik to odpada... Generalnie częściej robię zakupy na targu. Nauczylam się nie kupować mixów sałat, ze względu na plastik i ze względu na to że z ciętych liści szybko utleniają się witaminy.

12. Sypkie produkty zamawiam u rolnika, ktory pakuje wszystko w szary papier.

13. Pijemy kranówkę i nie kupujemy mineralki, w pracy piję wodę z dystrybutora (też kranówka) lub ze szklanych butelek.

14. Nie kupuję w ogóle gazet, książki pożyczam w bibliotece.

15. Segreguję śmieci, ale to chyba oczywiste?

16. Elektro śmieci oddaję osobom/firmom które rozkładają je na miejscu i zuzywają do zrobienia czegoś innego (takie osoby często się oglaszają w necie).

17. Zamiast worków na śmieci używam kartonów ze sklepu.

18. Maski do włosów powoli zastępuje maskami DIY zrobionymi z tego co mam w kuchni.

19. Jeśli muszę kupić coś w opakowaniu wybieram zawsze szklane lub papierowe.

20. Nie kupuję soków, mleka i innych produktów w woskowanych kartonach.

21. Buty kupuję skórzane (polecam polską firmę Jezioro) lub 100% podlegające recyclingowi (vansy mają taka linie i mam od nich mokasyny).

22. Ciuchy i dodatki kupuję w sh, bieliznę i buty polskich producentów. Mam wielki problem z bawełną bo mimo że naturalna jej produkcja nie jest ekologiczna...

23. Czytam ksiazki, oglądam filmy i rozmawiam z ludzmi o zero waste i ogolnie pojetej 'ekologii'

24. Nie uzywamy papierowych ręczników tylko bawełnianych ścierek zrobionych ze starych koszulek.

25. Na prezenty kupuję lub robię sama naturalne kosmetyki lub rzeczy do jedzenia, albo kupuję komuś bilety do kina/teatru.

26. Sama z TŻ i naszymi rodzinami w ogóle zrezygnowaliśmy z dawania prezentów, zamiast tego przelewamy konkretną kwotę na wybraną organizację .

27. Oszczędzam światło i wodę.

28. Nie mam i planuję jeszcze dłuuugo nie mieć samochodu. Korzystam z komunikacji miejskiej i roweru. Jeśli kiedyś będę żyć w kraju z energią atomową to chetnie kupiłabym samochód elektryczny. Niestety w Polsce nawet elektryk jest mało ekologiczny.

29. Nie jem nabiału i mocno ograniczyłam jedzenie mięsa (docelowo chce z niego zupełnie zrezygnowac) jajka jem tylko od znajomej kury .

30. Nie kupuję rzeczy materialnych jeśli ich naprawde nie potrzebuję, to trudny proces do wypracowania ale idzie mi coraz lepiej.

31. Jako dezodorantu używam ałunu lub soku z cytryny.

32. Kawę i herbatę kupujemy na wagę do papierowych opakowań.

33. Nie wyrzucam niepotrzebnych rzeczy - najpierw próbuje je sprzedać, później rozdaję potrzebującym lub tym osobom którym wiem że sprawi to radość.

34. Zamiast długopisu używam pióra...tego samego od hmm 14 już lat.

35. Nie używam kremów czy wosku do depilacji, jesli muszę zrobić jakieś trwalsze wyrywanie włosków to otuję pastę cukrową.

36. Zamiast toniku w plastiku sama przygotowuję w domu tonik octowy.

37. Przestałam farbować włosy, malować paznokcie i kłaść inną chemię na siebie .

38. Wyposażenie mieszkania mamy z przpadku, lub z wystawek. W przyszłości jeśli będziemy urządząc własne m, rownież chciałabym zachować rozsądek w kupowaniu mebli. Mało i tylko te konieczne, co się da to z wystawki lub od babci. Przemysł meblaski to jest delikatnie mówiac dramat dla środowiska.

39. Jedzenie do pracy nosze w wielorazowych opakowaniach.

40. Myślę 100razy zanim coś wydrukuję.

Hmm to tyle jeśli coś sobie przypomnę to napiszę .

Zagadnienia do rozwiązania:
1. Znaleźć ekologiczną nitkę do zębów i sprawdzić bamusowe szczoteczki
2. Znaleźć eko gąbkę do zmywania naczyń (podobno sa takie z lnianego sznurka)
3. Przerzucic sie na pisanie wszytskiego na tablecie a nie w notatniku
4. Znaleźć olej który zastąpi krem do twarzy