2006-06-08, 11:26 | #91 |
Raczkowanie
|
Dot.: klaps
Świetny wątek i ciesze się , ze odnajduje w nim mamy, które myslą podobnie jak ja.
Nie uważam , zeby dawanie klapsów było dobrą metodą wychowawczą, w ogóle taką metoda nie jest. Ale przyznaję, że mój prawie 4-letni synek kilka razy lekko oberwał, a ja nie mam wyrzutów tylko w jednym przypadku. Gdy miał około roku, niewiele mozna było mu wytłumaczyć i pchał uparcie paluchy do kontaktu, dostał w pampersa - nie znalazłam innej metody, żeby tego nie robił, choc nie twierdze, że jej nie ma. Kontakty oczywiście miałam pozasłaniane ale chodziło mi o to, żeby w ogóle pchanie łapek w tym kierunku po prostu źle mu się kojarzyło. W innych przypadkach przyznaje puściły mi nerwy , a moje dziecko ma zazwyczaj własny pomysł na zycie i duzo nie trzeba, żeby mieć podwyższone ciśnienie. Później synek zaczął duzo więcej rozumieć, i tłumaczyłam, tłumaczyłam. To nie zawsze wystarcza, nawet jak dziecko przyjmuje coś do wiadomości to nie koniecznie chce się temu podporządkować, zwłaszca na dłuższą metę.(przynajmniej moje). Trzeba powtarzać po tysiąc razy te same rzeczy (ale trzeba) i z moich doświadczeń wynika, że czasem trzeba pozwolić się "sparzyć". Oczywiście nie pozwolę mu dotykac żelazka, ale kiedyś wręcz kazałam dotknąc bardzo gorącego kubka i to nie było przyjemne dla mojego synka, ale zrozumiał. Jak wrzuca piłkę na działkach do ogrodu sąsiadów, to po któryms razie ma przymusowa przerwe, piłka zostaje u sąsiadów, oj, ile mnie kosztuje to, zeby nie ulec Jego lamentom. Radzę sobie jak moge a w niektórych sytuacjach przyznaję, że radze sobie kiepsko. Ale nie ma we mnie przyzwolenia na dawanie klapsów, nie pozwalam na to męzowi, który nie ma takich oporów jak ja. Pamiętam, że dostałam pare razy od rodziców porządne lanie, nie czuję do nich żalu, bo dziś myslę, że oni tak byli wychowywani i nie brali innych metod pod uwage, myślę , że wychowywali mnie, jak umieli najlepiej (a może wole tak o tym mysleć). Tylko co z tego, skoro ja do tej pory robię pewne rzeczy dużo bardziej ze strachu przed brakiem akceptacji, niż dla własnej satysfakcji. Ze strachu przed porażką właśnie wiele rzeczy mnie w życiu ominęło i mam spore poczucie niezrealizowania się - nie chce tego dla mojego dziecka. Z drugiej strony trzeba tez umiec patrzec na każde dziecko (na człowieka) indywidualnie, są dzieci, które sporszego klapsa zniosą bez większego uszczerbku (choc on i tak nie powinien mieć miejsca) a sa takie, które są szczerze wystraszone, gdy się na nie krzyknie. |
2008-02-07, 20:14 | #92 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Moj swiat
Wiadomości: 310
|
Dot.: klaps
Cytat:
Cytat:
Na poczatku napisze,ze nigdy nie bylam zwolenniczka klapsow i glosilam podobne ideologie,ale teraz jak ma wlasne dziecko,zmienila zdanie i rozumiem co przezywaja matki ktore mimo wielu staran i tak ponosza kleske i to nie zawsze dlatego,ze sa slabe lub zbyt ulegle. Moj urwis mimo 1000 krotnego w kolko tlumaczenia,gledzenia i stawiania granic od samego poczatku niestety i tak jest malym tyrankiem.I niestety choc sobie mowilam,ze bedzie wychowanie parterskie itd/system sprawdzony na dzieciach rodzenstwa/,ze nigdy nie dostanie klapsa,nie dalo sie bez klapsa.Niestety moj 3 latek jest typem diabelka,ktory robi z pelna premedytacja to co wie,ze nie wolno i nie pomagaja tlumaczenia,system kar i nagrod...i niestety pomaga choc i to ostatnio na krotko klaps dany jako ostatecznosc.Zgodze sie ze stwierdzeniem,ze klaps tym bardziej bicie dziecka jest bezsilnoscia rodzica tak naprawde,ale co maja zrobic rodzice ktorzy przetestowali juz wszystko i nic nie pomaga?Znam wiele takich przypadkow i to nie tylko z wlasnego doswiadczenia.Niestety sa dzieci normalne,tylko czasem niegrzeczne,a sa istni tyrani ktorzy umeczaja juz i tak bezsilne matki.Na ktorych nic nie dzialaChoc rodzice staraja sie tlumaczyc,stosowac humanitarne sposoby,walcza z utrzymaniem tego co wolno,a co nie od malego,by wychowac na prawego czlowieka,a i tak ponosze kleske. Moj trzylatek od samego poczatku mial wyznaczane granice i jestem konsekwentna w ich utrzymywaniu choc jak widze,ze moje tlumaczenia,prosby,grozby i tak jak grochem o sciane,to juz nie mam sil.Nie ma regoly.Na jedne dzieci dziala to,na inne to.Ja przetestowalam juz wszystko co bylo mozliwe i co obserwowalam ze sprawdza sie u innych lub w super niani.Moj 3 latek jest odporny na takie sposoby.Nie dziala na niego wogle nic.I choc wie,ze poniesie roznego rodzaju konsekwencje swego postepowania,to i tak to robi.Czesto patrzac jeszcze bezczelnie w oczy i sie smiejac.I mozna mu gadac,gadac,wyprowadzac za kare do pokoju ,a i tak swoje robi.Jeszcze pokoj zdemoluje lub zacznie wrzeszcze jakby go zarzynali.Ja juz nie mam sil do niego i ogromnie wspolczuje matka, ktore tez maja malych tyranow na ktore nic nie dziala.Teraz rozumiem takie matki umeczone i bezsilne,bo sama to przechodze.I naprawde nikt tego nie zrozumie,kto nie ma 24 na dobe takiego dziecka.Osoby majace tylko czasem niegrzeczne dzieci na ktore juz tylko podniesiony krzyk odnosi dostateczny skutek,moga sie cieszyc i modlic by nigdy im sie nie urodzilo takie dziecko,ktore jest odporne na wszystkie zakazy i kary,a sila i rozmach jego nadpobudliwosci siega czaesto zenitu. A do tego doluzmy jeszcze umilony okres jaki zgotuje np. psedotatus i sprawi ze okres, ktory powinnien byc najszczesliwszym okresem dla dziecka i matki zamienia sie w koszmar,to juz wiecej nie trzeba.W moim przypadku wie,ze to co wydarzylo sie w pierwszych miesiacach zycia malego dzieki jego ojcu ma teraz wlasnie swoje odbicie na jego psychice i terazniejszym postepowaniu.Tak wiec,prosze nie krytykujcie takich matek,rodzicow,ktorzy sa juz poprostu bezsilni,a mimo to nadal walcza by nie dac sobie wlezc szkrabowi na glowe roznymi sposobami..nawet tymi ostatecznymi.Najpierw sprobujcie sie postawic w ich sytuacje i ich zrozumiec,a pozniej piszcie,ze to dlatego ze rozpiescili swoje dzieci.Moj nie byl rozpieszczony napewno i to od samego poczatku,bo jestem dosc ostra mama,konsekwentna w swoim dzialaniu,a mimo to widze,ze moja gatka,tlumaczenia splywaja po nim jak po kaczce.I robi to co chce mimo,ze jest swiadom,ze pozniej otrzyma kare.Kocham go,ale nie mam juz czesto do niego poprostu sil.Jest malym cwaniaczkiem,ktory jak cos chce,to do rany przyloz,ale jak juz tylko to dostanie,to apiac znow zamienia sie w diabelka w anielskiej skorze. Ponadto napisze,ze ja tez dostawalam jak zasluzylam lub jak byly bijatyki w domu z rodzenstwem,to wtedy po rowno dostawalismy i powiem szczerze nie mam pretensji o to do wlasnych rodzicow i nie odbilo sie to ani na mojej,ani rodzenstwa psychice,bo kazde z nas wie,ze wtedy zasluzylo na tego klapsa.Tak wiec jednoznacznie stwierdzam,ze klaps jako ostatecznosc nie jest czyms upokarzajacym i napewno,tak jak juz nie jedna tu osoba pisala lepiej dac klapsa niz miec pozniej dziecko wlazace na glowe i respektujace zagnych norm spolecznych,bo mu wszystko wolno.To napewno odniesie gorszy skutek niz ten klaps od czasu do czasu jak naprawde przegnie.Jak dorosnie zrozumie czemu dostawal.
__________________
Moj pazurkowy https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=195732 WZORKOWNIA-Hafty,szydelko http://picasaweb.google.pl/elliz76 |
||
2008-02-08, 18:49 | #93 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: klaps
Cytat:
He he he podtrzymuje moje zdanie klaps bicie uderzenie (zwał jak zwał) jest wyrazem bezsilności rodzica. Jestem matką dwóch ruchliwych chłopaków, pracuje, miedzy innymi, z chłopakami z ADHD nadpobudliwymi z autyzmem i daje sobie rady bez klapsa. Polecam dokształcanie a przynajmnie przeczytanie całościowe wątku |
|
2008-02-09, 03:03 | #94 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Moj swiat
Wiadomości: 310
|
Dot.: klaps
Cytat:
Pracujesz z dziecmi z ADHD?.No ja wlasnie podejrzewam,ze moj ma to ,ale niesety lekarze juz od malego bagatelizuja problem. Co do dalszej wypowiedzi Twojej,to przeciez pisalam jasno,ze bicie jest slaboscia i bezsilnoscia rodzicow i tego nie kwestionuje,ale biore tez pod uwage inny problem.Co do tego doprowadzilo,ze sa bezsilni juz wobec wszystkiego. Ja rowniez jestem zwolenniczka wychowania parterskiego i sprawdzilam to na trojce dzieci z rodziny.Z nimi jakos bylo latwo i do dzis mam z nimi super kontakt.Nawet bez jakis wielkich kar sie obylo.Wszystko na zasadzie tlumaczenia.Wytlumaczylam i nie bylo wiecej tematu.System sprawdzil sie znakomicie.Ba nawet wtedy bylam juz pewna dzieki niemu,ze chce miec dziecko,wiec nie jestem nie dojrzal do maciezystwa. Z moim malym tego sie nie dalo wprowadzic,choc zawsze glosilam i bylam pewna,ze tak wlasnie bede wychowywac moje dziecko.Bede taka matka jak dla tamtych bylam opiekunka,choc chrzesnica uwaza mnie za swoja mame,bo mamy lepszy kontakt niz siostra z nia.Niestety przeszlosc,a szczegolnie pieklo jakie przeszlismy w pierwszych latach zycia malego odmienilo nas na zawsze i juz tego sie nie zmieni.Ja wiem,ze to mialo straszny wplyw i odcisnelo ogromne pietno zarowno na mnie jak i na malym...ze teraz jest tak,a nie inaczej.Na to jakim jest teraz moje dziecko,jestem ja....ale juz nic na to nie poradze.Musze zyc tak jak jest i probowac mimo wszystko utrzymac granice,o ktore walcze z moim buntownikiem od samego poczatku.Niestety on nie podaje sie tak latwo i ciezko jest zrobic tak by akceptowalo zdrowe zasady funkcjonowania i wychowania.Ma swoj charakterek i robi czesto cos za co wie ze poniesie kare.Mimo wszystko i tak robi czesto smiejac sie w oczy z premedytacja.Poprostu od malego ciezko bylo cokolwiek wprowadzic by respektowalo.Mozna mu gadac,gadac i tlumaczyc,a i tak swoje robi. Taki typ i co ma zrobic?Zadne kary nie odnosza skutku.Przeprosi,a za chwile i tak to samo robi.
__________________
Moj pazurkowy https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=195732 WZORKOWNIA-Hafty,szydelko http://picasaweb.google.pl/elliz76 |
|
2008-02-09, 15:06 | #95 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: klaps
Rozumiem i serdecznie współczuje naprawdę. Przypuszczam że tu sie nałożyły dwie sprawy:
Jak wspominasz Twoja traumatyczna sytuacja rodzinna, co ma napewno duży wpływ na Ciebie a pośrednio na synka, dotego doszedł niewątpliwie duzy tepmerament dziecka . Musisz się zastanowić jakie są przyczyny takiego zachowania pierwotne i wtórne. Bo w jakiś sposób te zachowania zostały wzmocnione jeżeli nadal nie ewaluują i trwają. Piszesz że próbowałaś różnych sposobów. Jak długo probowałaś i jakie były reakcje synka. Na najtrudniejszy przypadki najlepsza jest metoda behawioralna, czyli przedewszystkim odnalezienie sytemu kar i nagród ( a przedewszytkim nagród te są duzo bardziej skuteczne) Potem konsekwencja i to taka do bólu dać sobie czas i to nie tydzień dwa ale minimum miesiąc, I mieć świadomość że wykle przychodzą okres nasilonego buntu, w momeńcie gdy wszytko zaczyna jakos powoli sie układać dziecko nagle probuje wywalczyć swoje i wraca do negatywnych (niby wygaszonych )zachowań z podwójna siłą taka sytuacja może sie powtórzyć dwu trzy krotnie . Ja osobiście miałam dwa przypadki takie przypadki. Ale po konsekwentnym postępowaniu szybko sie wyciszają. Miałam chłopczyka z którym mama bała się wychodzić z domu pluł krzyczał przeklinał, Jadł w kuchni w krzesełku przyśrubowanym do sciany rzucał talerzami i jedzenem. Ma cudownych rodziców tylko bezradnych i załamanych. Po pół roku pracy chłopczykiem można wyjść z domu je z domownikami pewnie nie jest idealnie ale jest duzo lepiej. Życzę powodzenia i dużo cierpliwości |
2008-02-10, 07:01 | #96 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: klaps
eliz76 - dobrze, że chociaż dostrzegasz prawdopodobne źródło swoich problemów z wychowaniem dziecka.
Bardzo możliwe, że sama generujesz takie a nie inne zachowanie dziecka. Jeśli sama nie potrafisz sobie poradzić z tymi problemami, może poszukaj porady specjalistów. Nie piszę tego złośliwie. Ale - jak sama piszesz - i klapsy nie na długo już działają. Co zrobisz, gdy całkiem przestaną działać? Albo - gdy dziecko - ucząc się od Ciebie - zacznie tak samo reagować? Dasz mu kolejnego klapsa? Nie wiem, czy oglądasz program Superniania. Ja widziałam kilka odcinków - za każdym razem sedno problemów z małymi "diabełkami" nie tkwiło w nich samych, ale w rodzicach. I zastanawia mnie Twoja niegdysiejsza deklarowana niechęć do bicia dziecka przy jednoczesnej aprobacie takich zachowań własnych rodziców względem Ciebie i Twojego rodzeństwa. Jakoś mi się to nie klei... No chyba, że to próba szukania usprawiedliwienia dla siebie. |
2008-02-11, 23:01 | #97 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Moj swiat
Wiadomości: 310
|
Dot.: klaps
Cytat:
Czesto poprostu mnie ignoruje wlasnie udajac,ze nie slyszy lub zaczyna dyskutowac,choc mowie glosno wyraznie i kilka razy czasem.Czesto pytam sie go nawet czy rozumie co mowie do niego,to on z minka usmiechnieta pyta sie...ze co? Co do bicia..to tak jak pisalam stosuje to juz jako ostatecznosc jak widze,ze nic innego nie pomaga lub poprostu jest do tego beszczelny/zdarza mu sie coraz czesciej/.Z regoly wtedy klaps i idzie teraz do swojego pokoju by przemyslal swoje zachowanie.Z regoly wtedy tez tlumacze dlaczego dostal i pytam sie czy zrozumial dlaczego. Nie usprawiedliwiam sie wcale,bo jak pisalam nie jestem swieta i tez popelniam jak kazdy czlowiek/matka bledy. Co do powodow czemu tak jest, to masz racje nalozyly tu sie 3 rzeczy w moim przypadku: sytuacja rodzinna i ojciec dziecka,ktory czesto "umila" jak moze Nam zycie,ciezki okres jaki przeszlismy jak maly byl calkiem malutki/to chyba najbardziej sie odbilo na Nas/ i trudny charakter malego.Jestem tego swiadom,ze to zmienilo chyba wszystko w naszym zyciu.W tym jaki jest teraz moj urwis,jaka ja jestem. On poprostu jak czegos nie zmajstruje,zepsuje to jest choryZabawka z regoly wytrzymuje 3-4 dni,choc tlumacze,ze powinnien szanowac zabawki,ucze jak sie z nimi obchodzic.On niestety czasem z pelna premedytacja robi tak jak nie wolno i nic na to nie poradze.Rzuca nimi i zabranie zabawki np.na niewiele sie zdaje,bo jak mowilam nie robi mu to zadnej roznicy. Co do konsekwencji w dzialaniu i ustalaniu granicy co wolno,a co nie,to naleze do osob bardzo konsekwentnych i choc czasem juz rece mi opadaja nadal walcze by to bylo przestrzegane..szukajac coraz to nowych sposobow by zaczal to respektowac. Moze jeszcze wspomne,ze staram sie jak najwiecej chwalic i robie to za kazdym razem jak jest do tego powod/np.jak byl grzeczny w przedszkolu,cos zrobi i mu sie udalo lub jak poprostu mi pomaga/,ale sami przyznacie,ze nie mozna chwalic jak jest nie posluszne i robi cos czego nie moze.A niestety tego jest wiecej niz powodow do chwalenia.On poprostu nie usiedzi na miejscu 5 min w spokoju i czasem przypomina rozpedzone tornado co robi 500 rzeczy na sekunde.Do pokoju jak czasem wejdzie to wszystko zaczyna wirowac po pokoju i czasem nie wiem czy jego lapac,bo co chwila w cos walnie z rozpedu czy te rzeczy co lataja.Czasem po 5 min jak wchodze do jego pokoju to go poprostu nie poznajeOczywiscie pozniej jest wielkie sprzatanie,ale to jest na krotko,bo nie minie minuta i juz znow jest tak jak bylo. Ostatnio nawet w porze popoludniowej drzemki/na ktora z reszta coraz trudniej go namowic/rozebral sie i wysmarowal wszystko swoim kalem.I powiedzcie czy nie opadly by Wam rece?Tak samo z robieniem w majki.Juz ladnie sam chodzil,nawet go nie trzeba bylo pilnowac by chodzil do kibelka,z teraz to co zaloze majki czyste i wymyje tylek,to zaraz narobi.Nie ma rozwolnienia,ale poprostu robi to chyba specjalnie.Bo tylko czeka, az zmienie bielizne lub naloze pampersa.Nie wiem czemu teraz jest z tym problem,bo niby sie cieszy,ze Panu kibelkowi daje niamku i wogle,ale tez z drugiej strony robi to co robi.Dodam,ze w przedszkolu nie ma tego problemu z brudna bielizna.To czemu w domu jak przyjdzie jest co chwila?Czasem co 5 min musze zmieniac bielizne,bo po trochu robi. Nie zaniedbuje go...wiec napewno to nie sposob zwrocenia na siebie uwagi,bo mamy swoj rytual porannych wyglupow i przytulam go zawsze kiedy jest tylko okazja.Czesto tez dajemy sobie buziaczki i to bez okazji.Tak wiec nie wiem czemu z drugiej strony uwielbia mnie czasem doprowadzac do ostatecznosci...denerwowa c i pozniej z zadowolona mina idzie spac lub sie przytula.Wiem,ze mnie testuje,ale ja juz nie mam sil poprostu. A kalpsy dzialaja na krotko,bo zaraz przychodzi z usmiechnieta mina i jakby nigdy nic..albo gada jak najety na zupelni inny temat,albo wogle zaraz robi to samo..np.znow rusza sprzet domowy,kuchenke. Co do instytucji,to juz nie wierze w nie.Zadna mi nie pomogla wczesniej,bagatelizowala sprawe..nawet lekarze,wiec juz nie wierze w pomoc z ich strony.Z reszta maly przy obcych,dopuki sie nie oswoi jest aniolek nie do poznania,wiec jak mowie,ze robi to i to,to twierdza,ze przesadzam,bo on bardzo grzeczny i wogle,ze go szufladkuje.Nie szyfladkuje tylko mowie jak jest,bo sama ubolewam,ze nie ma miedzy nami takiego porozumienia jak mam np.do dzis z dziecmi rodzenstwa, ktore w sumie tez wychowywalam i wszystko odbywalo sie na zasadzie partnerskim.Raz wytlumaczylam i bylo po sprawie.Nie wiem czemu teraz to sie nie sprawdza skoro na 3 innych zdalo egzamin w 100%? A no wlasnie jak to jest z przeklinaniem u takich dzieci?Zwracac uwage czy nie zwracac,bo z tym tez zaczyn byc problem.na nic moje tlumaczenia,ze tak nie wolno..ze to nie pasuje dzieciom i ze tak mowia czasem dorosli.Nie mowie,ze ja jestem swieta i czasem jak mnie doprowadzi do szalu to i czasem zaklne,ale ja to robie jak juz mnie doprowadzi do szewskiej pasji,ale on?Zawsze jednak mu wtedy tlumacze,ze dltego,ze jestem bardzo zdenerwowana.Czasem mowi zupelnie bez powodu choc juz rozmow na ten temat przeprowadzilismy z 1000.Nawet grozby nie pomagaja.Co mam robic,bo juz nie wiem..jedni mowia by nie zwracac wogle uwagi inni,ze trzeba napominac.Ja na razie stosuje ten drugi wariant/napominanie i kara ewentualnie jak za chwile z usmiechem znow wypowiada to samo/,bo wydaje mi sie ze zwracac uwagi tez tak calkiem nie mozna.Jednak to nie pomaga. Ponadto jak czegos nie dostanie,to dostaje mega nerwa i niestety zdarzaja sie przypadki ze podnosi reke i uderzy lub czyms rzuca.Pozatym juz od malego lubil chyba robic krzywde innym.Wkladal np palce w oczy i nadal to robi,choc doskonale wie,ze to boli i ze nie wolno lub ostatnio zaobserwowalam,ze idac uderza glowa o moja reke.Nie wiem co mam robic,bo mnie te zachowania niepokoja,a lekarze nie widza problemu jak mowie.Stwierdzaja glupio...za malo wybujane.Co jest smieszne,bo kto jak kto,ale on to wybujany byl za wszystkie czasy i to od malego Dziekuje ze choc tu ktos zrozumial problem takich kobiet o jakich pisalam/bo w sumie pisalam tu glownie w ich imieniu,choc swoim tez/ i nie krytykuje bez zastanowienia sie.Dziekuje za pomoc
__________________
Moj pazurkowy https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=195732 WZORKOWNIA-Hafty,szydelko http://picasaweb.google.pl/elliz76 Edytowane przez elliz76 Czas edycji: 2008-02-11 o 23:36 |
|
2008-02-12, 08:03 | #98 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: klaps
odpowiedż na priv.
Współczuję i szczerze jeżeli jest jak piszesz to nie Twoja wina opis pasuje klasycznie do diagnozy ADHD. Negatywistyczne podejście otoczenia tylko wzmacnia bezradność, poczucie winy i utrudnia terapie. To po to aby powstrzymać jakieś pseudonaukowe zarzuty |
2008-02-29, 15:09 | #99 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: zielono mi
Wiadomości: 883
|
Dot.: klaps
Witam, nie jestem mama - jeszcze wiec nie bede sie wypowiadac w sprawie klapsow - ktorym mowie stanowcze NIE.
Chcialabym jednak stanowczo zaprotestowac przeciwko pogladowi "to moja sprawa jak wychowuje swoje dziecko" - otoz jako czlonek spoleczenstwa, w ktorym to dziecko zyje, rozwija sie, socjalizuje by wkoncu stac sie doroslym, wychowanie dziecka to rowniez moja sprawa i mam obowiazek ingerowac wtedy jesli uwazam ze danemu dziecku dzieje sie krzywda, bo dziecko to przede wszystkim czlowiek. Rozumiem zarzuty dotyczace paranoi lub naduzyc, ale prosze zauwazcie ile w Polsce jest spraw, w ktorych rzeczywisce argumenty o bicie lub znecanie sie nad dzieckiem nie mialy racji bytu? Wole 10 razy sprawdzic, badz wysnuc falszywy wniosek niz chocby jeden raz dopuscic do tragedii.
__________________
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. Woody Allen
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:21.