W jakim kierunku warto się przekwalifikować?

[Phoebe_9]

Mam 27 lat, w kwietniu wróciłam z Holandii, gdzie miałam dobrze płatną i lekką pracę (ale nic rozwijającego), wróciłam ze względu na chłopaka, który tutaj w Polsce ma bardzo dobrą pracę w zawodzie, a mój wyjazd i tak miał na celu zdobycie pierwszych oszczędności ułatwiających start.

Wcześniej pracowałam w branży reklamowej w Krakowie (w kilku firmach), ale zarabiałam 1200-1400zł i po ponad 2 latach wyjechałam do Holandii, bo moja frustracja sięgała zenitu...

Jak wspominałam na początku, wróciłam kilka miesięcy temu do Krakowa i czuję, że zatoczyłam koło. Owszem chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, ale w 95% przypadków padają propozycję typu 1000-1500zł (bez szans na awans)...nie chcę znów wegetować, tylko żyć normalnie, zarabiać ponad 2000zł. Skończyłam polonistykę i kulturoznawstwo, zawsze chciałam pracować jako copywriter/redaktor, ale widzę, że nie da się utrzymać z tego w Krakowie, bo jak ja nie zgodzę się na taką głodową stawkę, to zrobi to jakiś student. Zastanawiam się nad przekwalifikowaniem, ale nie mam pomysłu, co byłoby opłacalne finansowo. Jaka profesja pozwoli mi na godne życie? Będę wdzięczna za pomysły (szkoła policealna, kurs, studia podyplomowe?). Miałam 19 lat wybierając studia, nie cofnę czasu, ale ciągle jestem młoda, więc mogę się doszkolić w jakimś opłacalnym finansowo kierunku. Chciałabym mimo wszystko żyć w Polsce, tutaj czuję się najlepiej mimo obecnych trudności ze znalezieniem pracy. Ściskam

[201609062117]

Napisane przez Phoebe_9

Miałam 19 lat wybierając studia, nie cofnę czasu, ale ciągle jestem młoda, więc mogę się doszkolić w jakimś opłacalnym finansowo kierunku.

moze zamiast zastanawiac sie, co jest oplacalne i marnowac kolejne lata na studia odpowiesz sobie na pytanie w czym jestes dobra, co chcialabys robic i poswiecisz troche czasu zeby zaczac to robic? co z tego, jezeli ktos Ci powie, ze chwilowo bycie hmm programista jest oplacalne jak kompletnie nie bedziesz miala do tego smykalki? Ze swojego doswiadczenia (jako osoby "przebranzowujacej sie") moge powiedziec, ze studia, kursy, podyplomowki przydaly mi sie jedynie do zapelnienia miejsca w cv badz zaspokojenia ciekawosci rekrutera, jakim pomyslem sie kierowalam wybierajac studia. Jedyne czego sie musialam nauczyc to cierpliwosci, bo niestety moja pierwsza "dorosla" pensja drastycznie odbiegała od tego co nazwalabym godnym wynagrodzeniem. I tak sie uczylam tej cierpliwosci przez rok a potem juz bylo tylko lepiej

[DionizekRabel]

fizjoterapia ze względu na coraz więcej chorób reumatycznych i kontuzji

[bedekims]

Wiesz, od czegoś trzeba zacząć. Też pracowałam w Holandii, też wróciłam i też polskie stawki mnie drastycznie na ziemię sprowadziły. Ja na Twoim miejscu próbowałabym jako copywriter. Może na początku dobrych pieniędzy z tego nie będzie, ale z czasem na pewno będzie lepiej. Jeśli nie, to po prostu zastanów się w czym jesteś dobra, w czym dobrze się czujesz i spróbuj właśnie tego.

[Phoebe_9]

Dziękuję za wasze odpowiedzi. Praca z tekstem daje mi satysfakcję, ale Kraków to bardzo mały rynek reklamy, każdy zna każdego, ja nie mam kontaktów, dlatego szukam alternatywnych dróg. Moim marzeniem zawsze była praca albo jako dziennikarz albo pracownik instytucji kultury, ale tutaj zdobycie pracy graniczy z cudem.

Odnośnie pracy za grosze chodzi o to, że jak ktoś na starcie oferuje mi najniższą krajową albo i mniej i puszcza tekst:"Szukamy kogoś na stałe, ale u nas w firmie nie ma podwyżek" to ja np. nie wytrzymam w takiej firmie więcej niż kilka miesięcy, nie mówiąc o motywacji do pracy. Myślałam, że ten etap zaczynania od zera mam za sobą, nie wiem dlaczego łudziłam się, że po powrocie z Holandii będzie lepiej Jeżeli firma nie organizuje szkoleń albo awansu, za który sama mogłabym się dokształcić, to nie widzę szans, żeby moja wartość na rynku pracy wzrosła.

[n_bb]

Kraków to mały rynek? Przecież tam prawie milion ludzi mieszka. Powiedziałabym, że to największy rynek w kraju.

[Phoebe_9]

Krakowski rynek reklamowy jest naprawdę mały-to miałam na myśli. Miasto jest duże, ale to nie przekłada się na zapotrzebowanie odnośnie pracy, byłam dziś w UP i doradca zawodowy powiedział mi, że Kraków jest na 7 miejscu w kraju.

[n_bb]

Powiem szczerze, że UP to kiepskie miejsce na szukanie pracy. Zarobić można niezależnie od tego czy mieszka się w Krakowie, Warszawie czy Koziej Wolce. Kreatywność - to słowo klucz. Internet to przede wszystkim strony internetowe i wiele osób wyciąga z tego naprawdę fajne pieniądze. Tylko od czego zacząć? Patrz bierz przykład z youtuberów czy Kasi Tusk. <reklama>

[arekf]

Ale trzeba być poczytnym, a nie każdy ma ochotę pokazywać tyłek i cycki dla groszy

[Phoebe_9]

Nie traktuję UP jako źródła szukania pracy. Chciałam się spotkać z doradcą zawodowym żeby zrobić testy kompetencji zawodowych i zobaczyć w jakim kierunku mogę się przekwalifikować, w jakich zawodach byłabym dobra i skuteczna. Nie upieram się na byciu copywriterem, pracy w reklamie, szczególnie przy stawkach jakie obowiązują w Krakowie. Robię od czasu do czasu coś zdalnie, ale to groszowe kwestie, bloga nie założę, bo nie jestem ekshibicjonistką. Realia są takie, że trzeba być elastycznym, bo mało kto z nas będzie pracował całe życie w jednej branży, jak nasi rodzice. Kilka dni temu byłam na rozmowie i Pani powiedziała, że współczuje mi wykształcenia, bo "po tym" nie ma pracy. Nie ma to jak dobre słowo od bliźniego.

[Hipnagogia]

Napisane przez Phoebe_9

Nie traktuję UP jako źródła szukania pracy. Chciałam się spotkać z doradcą zawodowym żeby zrobić testy kompetencji zawodowych i zobaczyć w jakim kierunku mogę się przekwalifikować, w jakich zawodach byłabym dobra i skuteczna. Nie upieram się na byciu copywriterem, pracy w reklamie, szczególnie przy stawkach jakie obowiązują w Krakowie. Robię od czasu do czasu coś zdalnie, ale to groszowe kwestie, bloga nie założę, bo nie jestem ekshibicjonistką. Realia są takie, że trzeba być elastycznym, bo mało kto z nas będzie pracował całe życie w jednej branży, jak nasi rodzice. Kilka dni temu byłam na rozmowie i Pani powiedziała, że współczuje mi wykształcenia, bo "po tym" nie ma pracy. Nie ma to jak dobre słowo od bliźniego.

Z tymi doradcami zawodowymi to też nieciekawa sprawa, sama byłam u dwóch i takich bzdur mi nagadali że cieszyłam się, że była to darmowa konsultacja

[Grzegorz25]

Napisane przez Hipnagogia

Z tymi doradcami zawodowymi to też nieciekawa sprawa, sama byłam u dwóch i takich bzdur mi nagadali że cieszyłam się, że była to darmowa konsultacja

A co Ci powiedzieli , tak z czystej ciekawosci?

[Hipnagogia]

Napisane przez Grzegorz25

A co Ci powiedzieli , tak z czystej ciekawosci?

Że powinnam pracować w medycynie, najlepiej jako lekarz Miałam wtedy 24 lata i byłam na uczelni ekonomicznej, tak bardzo mi pomógł

[haru_haru]

Prawda też taka, że kobietom zawsze będą proponować małą pensję. Mój TŻ jest tylko 4 lata starszy ode mnie, a zarabia już na rękę 4 tyś., a ja ledwo tysiąc z hakiem .
Ilość godzin pracy w tygodniu mamy taką samą.

Naprawdę nie znam żadnej kobiety, która jako ,,zwykły pracownik'' (czyli nie kierownik, lider, dyrektor,wieloletni specjalista) zarabiałaby powyżej 1,5 tyś. Taka smutna prawda, o której mało się mówi.
Nie wspominając o tym, że znajome koleżanki pracy szukały nawet o 10 miesięcy dłużej niż znajomi koledzy.

Także weź też pod uwagę, że nawet jeżeli się przekwalifikujesz, to niekoniecznie będzie to miało odzwierciedlenie w większej pensji.

[SofiaPrunikos]

Napisane przez haru_haru

Prawda też taka, że kobietom zawsze będą proponować małą pensję. Mój TŻ jest tylko 4 lata starszy ode mnie, a zarabia już na rękę 4 tyś., a ja ledwo tysiąc z hakiem .
Ilość godzin pracy w tygodniu mamy taką samą.

Naprawdę nie znam żadnej kobiety, która jako ,,zwykły pracownik'' (czyli nie kierownik, lider, dyrektor,wieloletni specjalista) zarabiałaby powyżej 1,5 tyś. Taka smutna prawda, o której mało się mówi.
Nie wspominając o tym, że znajome koleżanki pracy szukały nawet o 10 miesięcy dłużej niż znajomi koledzy.

Także weź też pod uwagę, że nawet jeżeli się przekwalifikujesz, to niekoniecznie będzie to miało odzwierciedlenie w większej pensji.

Ale bzdury! To, ze ty zarabiasz o wiele mniej od swojego faceta nie znaczy, ze tak jest zawsze znam mnóstwo kobiet (znajome mamy, siostry) które osiągnęły sukces i zarabiają tak jak mężowie/faceci albo i czasami więcej. Nie generalizuj

[201703060948]

Napisane przez SofiaPrunikos

Ale bzdury! To, ze ty zarabiasz o wiele mniej od swojego faceta nie znaczy, ze tak jest zawsze znam mnóstwo kobiet (znajome mamy, siostry) które osiągnęły sukces i zarabiają tak jak mężowie/faceci albo i czasami więcej. Nie generalizuj

Ale statystyki pokazują, że jednak ma rację.

Oczywiście, że to możliwe, że kobieta zarabia więcej, ale po pierwsze chodzi o regułę, nie wyjątki, bo wyjątki to można znaleźć od każdej zasady, po drugie chodzi o mężczyzn i kobiety działające w tych samych branżach a nawet przedsiębiorstwach, bo to na przykład oczywiste, że w Accenture zarabia się więcej niż na podobnym stanowisku w małej kilkuosobowej firmie w Pcimiu Dolnym.

Statystyki nie kłamią, co najwyżej można wyniki źle interpretować albo spieprzyć metodę przeprowadzenia.

Tutaj masz porównanie płacy w DE dla mnóstwa różnych zawodów http://www.gehaltsvergleich.com/

Za każdym razem jak klikniesz na Monatsgehalt Mann/Frau to wyświetli ci się porównanie płacy kobiet i mężczyzn dla każdego zawodu. Te dane nie są jakoś super reliable, bo przypuszczam, że bazują na tym, co użytkownicy deklarują, ale jednak zwłaszcza w przypadku zawodów popularnych powinny się zgadzać, bo nie sądzę, żeby jedna z płci znacznie częściej kłamała albo była znacznie nadreprezentowana a jeśli nawet to tylko w niewielu przypadkach. Nie znalazłam jeszcze ani jednego zawodu, w którym kobiety zarabiałyby więcej.

Artykułów dowodzących tych różnic z bardziej uporządkowany, dobry metodycznie sposób jest mnóstwo, wystarczy poszukać.

[klushka]

Napisane przez Osterhase

Nie znalazłam jeszcze ani jednego zawodu, w którym kobiety zarabiałyby więcej.

prostytucja



Boze, jakie to smutne D:

[201703060948]

Napisane przez klushka

prostytucja



Boze, jakie to smutne D:

Też przyszło mi to do głowy. Nie mają takiego zawodu - nie da się sprawdzić

Nawet w zawodach typowo kobiecych mężczyźni zarabiają więcej, np.
http://www.gehaltsvergleich.com/geha...Krankenpfleger

[EDIT] Znalazłam jeden: opiekunka do dziecka. Widocznie strach przed pedofilią jest tak mocny, że mężczyźni mają trudniej: http://www.gehaltsvergleich.com/geha...inderpflegerin

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

I jeszcze dodam od siebie, że obecnie szukam pracy w consultingu, głównie w małych i średnich przedsiębiorstwach, i zawsze jestem zszokowana, że tam tak mało kobiet. Staram się obecnie o pracę w firmie, w której jest 20 konsultantów. 1 kobieta i 19 mężczyzn. W pozostałych jest podobnie.

Ale oczywiście to pewnie dlatego, że kobiety w ogóle nie aplikują na te stanowiska Albo jak aplikują to są dużo gorsze od mężczyzn Albo w ogóle nie studiują kierunków ekonomicznych

[Grzegorz25]

osterhase ma racje

w jednej pracy do ktorej sie przyjmowalem , uslyszalem wprost "jest Pan mezczyzna wiec dostanie Pan wiecej"

no to o czym tu mowimy?

[ellish]

Napisane przez haru_haru

Prawda też taka, że kobietom zawsze będą proponować małą pensję. Mój TŻ jest tylko 4 lata starszy ode mnie, a zarabia już na rękę 4 tyś., a ja ledwo tysiąc z hakiem .
Ilość godzin pracy w tygodniu mamy taką samą.

Naprawdę nie znam żadnej kobiety, która jako ,,zwykły pracownik'' (czyli nie kierownik, lider, dyrektor,wieloletni specjalista) zarabiałaby powyżej 1,5 tyś. Taka smutna prawda, o której mało się mówi.
Nie wspominając o tym, że znajome koleżanki pracy szukały nawet o 10 miesięcy dłużej niż znajomi koledzy.

Także weź też pod uwagę, że nawet jeżeli się przekwalifikujesz, to niekoniecznie będzie to miało odzwierciedlenie w większej pensji.

Dawno nie czytałam większych bzdur. Ja mogę napisać odwrotnie. Nie znam wsród moich koleżanek żadnej,która by zarabiała mniej niż 1500 netto.
Ja się przekwalifikowalam z polonisty na kosmetologia. Z praca nie ma problemów a pieniądze pozwalają mi na życie na wyższym poziomie.

[Phoebe_9]

Również jestem po polonistyce i rozważałam branżę kosmetyczną, bo to jest przyszłościowe i jeżeli ma się swój gabinet to można dobrze żyć.

Chodzę na spotkania z doradcą, żeby dowiedzieć się czegoś o sobie i mieć poczucie, że staram się na różnych płaszczyznach zmienić moją sytuację. Z testów wyszło mi, że sprawdziłabym się jako fryzjerka, grafik komputerowy, projektantka mody, krawcowa, analityki trendów rynkowych, doradca zawodowy , couch i uwaga - spawacz

Odnośnie sytuacji kobiet na rynku pracy, nie róbmy z siebie ofiar. Myślę, że nie liczy się tu tak bardzo płeć, jak charakter, KONKRETNE umiejętności, talent. Jak ktoś jest naprawdę dobry, to w końcu zostanie doceniony. Moja koleżanka jest w moim wieku, pracuje w branży budowlanej, zarabia 5 netto, jest kierownikiem zespołu w laboratorium, układa receptury betonu (czy coś w tym stylu) i pod nią są sami mężczyźni. Szukała pracy ponad pół roku, ale w końcu ktoś ją docenił, skończyła studia z wyróżnieniem i naprawdę i była zawsze bardzo dobra w swojej dziedzinie - chemii. Myślenie, że wszystko to wina złych mężczyzn prowadzi tylko do zgorzknienia - motywujmy się takimi przykładami sukcesu jak mojej koleżanki. Zarobki kobiet są na pewno całym świecie niższe niż pensje mężczyzn, ale nie skupiajmy się na tym, nie rozpaczajmy z tego powodu, bo co to zmieni?

Podczas wszystkich rozmów, które odbyłam w swoim życiu, tylko raz padło pytanie, czy mam męża i planuję w najbliższym czasie dzieci, zaskoczyło mnie to i wiedziałam, że tam pracować na pewno nie będę. Pytanie padło z ust kobiety, która była właścicielką firmy. Mimo to, nie usprawiedliwiam problemów ze znalezieniem normalnie płatnej pracy tym, że jestem w wieku produkcyjnym :p

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Możesz napisać czy skończyłaś studia z kosmetologii, czy może jakieś kursy? Jestem ciekawa jak to wygląda.

[resttart0]

Tak jak ktoś wcześniej napisał. Najważniejsze to zastanowić się w czym się jest dobrym i jaka praca przynosi przyjemność. Z tego wyciągnąć wnioski i rozwijać się☠w tym kierunku

[201703060948]

Napisane przez Phoebe_9

Odnośnie sytuacji kobiet na rynku pracy, nie róbmy z siebie ofiar. Myślę, że nie liczy się tu tak bardzo płeć, jak charakter, KONKRETNE umiejętności, talent. Jak ktoś jest naprawdę dobry, to w końcu zostanie doceniony. Moja koleżanka jest w moim wieku, pracuje w branży budowlanej, zarabia 5 netto, jest kierownikiem zespołu w laboratorium, układa receptury betonu (czy coś w tym stylu) i pod nią są sami mężczyźni. Szukała pracy ponad pół roku, ale w końcu ktoś ją docenił, skończyła studia z wyróżnieniem i naprawdę i była zawsze bardzo dobra w swojej dziedzinie - chemii. Myślenie, że wszystko to wina złych mężczyzn prowadzi tylko do zgorzknienia - motywujmy się takimi przykładami sukcesu jak mojej koleżanki.

Niezupełnie łapię twój komentarz, chyba źle coś zrozumiałaś. Nie znam kobiet, które nie szukają pracy/ nie pracują a zamiast tego jak to ujęłaś "są zgorzkniałe" i "robią z siebie ofiary".

Ja obecnie jestem bez pracy, ale w poprzednich pracach również zarabiałam ok.

Ale różnice w pensji i możliwościach rozwoju między kobietami i mężczyznami to fakt. Twoja koleżanka po studiach z wyróżnieniem w STEMie szukała pracy ponad pół roku. Statystycznie, facet szukałby krócej i zarabiał lepiej. I seksistowskie apele, żeby nie robić z siebie ofiar i nie być zgorzkniałym - w domyśle, akceptować niższą pensję i gorsze warunki z uśmiechem na ustach - tego nie zmienią.

[Phoebe_9]

Odnosiłam się do komentarzy haru-haru i osterhase. Uważam, że lepiej skupiać się na sobie, a nie na systemie, bo co to zmieni, że będę analizowała fakt, że mężczyźni zarabiają więcej w wielu przypadkach? W moim życiu zastanawianie się nad tym kompletnie nic nie zmieni, więc po co to roztrząsać? Takie myślenie prowadzi tylko do frustracji, nie widzę żadnych korzyści z tego.

[201609062117]

Napisane przez Phoebe_9

Odnośnie sytuacji kobiet na rynku pracy, nie róbmy z siebie ofiar. Myślę, że nie liczy się tu tak bardzo płeć, jak charakter, KONKRETNE umiejętności, talent. Jak ktoś jest naprawdę dobry, to w końcu zostanie doceniony.

zgadzam sie najlatwiej jest zarzucic statystykami, raportami badz obserwacjami najblizszego otoczenia i stwierdzic, ze sie nie da, bo taka jest rzeczywistosc. Czyms trzeba usprawiedliwic swoje porazki/dlugi czas oczekiwania/niska pensje.

[ganesha]

Phoebe_9 jak u Ciebie z językami obcymi? Pytam bo byłaś poza granicami Polski i tak jakoś mi się nasunęło że chyba jest troche firm outsoursingowych czy innych korpo w Małopolsce. Takie miejsca często jako główne kryterium mają właśnie znajomość języków obcych. Składałaś podania do tego typu firm?
Co do przekwalifikowania to cieżko Ci doradzać tak na odległość. Masz jakieś hobby? Coś do czego Cię ciągnie?

[Elfir]

dobre agencje przyjmują kreatywnych, z oryginalnym, zaskakującym portfolio.

[Phoebe_9]

Znam jedynie angielski - B1/B2 i czeski, ale zaledwie A2. Nie chcę pracować w korporacji.

Na studiach marzyłam, że będę pracowała w muzeum/domu kultury, ale rzeczywistość zweryfikowała moje plany.

Zdawałam maturę z historii sztuki i to mnie interesuje. Moje zainteresowania nie są praktyczne ani potrzebne w dzisiejszym świecie. Dobrze piszę, dlatego drugą opcją była reklama, ale stawki są naprawdę niskie.;/ Jak ktoś mi oferuje pracę za 1000 zł w domu mediowym na okres roku i później "porozmawiamy o ewentualnej podwyżce", to nie przyjmuje tego, bo jak miałabym się utrzymać za takie pieniądze? Nie wspominając o motywacji do pracy...dlatego myślę o zmianie profesji. Moim problemem nie jest brak jakiejkolwiek pracy, tylko pracy o normalnej pensji - chociaż 2000 zł, a agencje reklamowe w Krakowie tego nie oferują w 90%. Jestem otwarta na zmiany i dlatego otworzyłam ten wątek. Zastanawiam się nad grafiką komputerową w jakiejś szkole policealnej, może to podbije moje notowania na rynku pracy.

[Tutli]

Napisane przez Osterhase

Ale statystyki pokazują, że jednak ma rację.

Ja bym chętnie zobaczyła statystyki dla osób bezdzietnych, bo wtedy dopiero byłoby to w pełni porównywalne. Biorąc pod uwagę, ile kobiet wyłącza się z życia zawodowego na kilka lat z powodu dzieci - średnia niższa płaca nijak mnie nie dziwi. W wolnych zawodach, gdzie na Twoje zarobki nie wpływa wysiedzenie w firmie x lat, tylko konkretne umiejętności, podejrzewam, że różnic nie ma. Poza tym, gap dla Polski to ledwo 6,2% - to naprawdę nie jest sytuacja statystyczna "wszyscy faceci zarabiają co najmniej 4000 a kobiety mniej, niż 1500"

[201703060948]

Napisane przez Tutli

Ja bym chętnie zobaczyła statystyki dla osób bezdzietnych, bo wtedy dopiero byłoby to w pełni porównywalne. Biorąc pod uwagę, ile kobiet wyłącza się z życia zawodowego na kilka lat z powodu dzieci - średnia niższa płaca nijak mnie nie dziwi. W wolnych zawodach, gdzie na Twoje zarobki nie wpływa wysiedzenie w firmie x lat, tylko konkretne umiejętności, podejrzewam, że różnic nie ma. Poza tym, gap dla Polski to ledwo 6,2% - to naprawdę nie jest sytuacja statystyczna "wszyscy faceci zarabiają co najmniej 4000 a kobiety mniej, niż 1500"

Przypuszczam, że nie znasz żadnych badań na ten temat, bo w przeciwnym wypadku wiedziałabyś, że wpływ przerw w karierze zazwyczaj się kontroluje. Chyba nie sądzisz, że jesteś jedyną osobą, która rozumie podstawy statystyki.

W Niemczech dzietność jest z tego co pamiętam najniższa w Europie i wykształcone kobiety rodzą bardzo późno, często koło czterdziestki. Poza tym, mężczyźni w odróżnieniu od Polski bardzo często chodzą na urlopy po ich narodzinach oraz państwo ma obowiązek zapewnić żłobek/ przedszkole i to robi - nie znam wykształconych kobiet, które zostałyby na wychowawczym. A mimo to różnica między zarobkami kobiet i mężczyzn jest jedną z większych na świecie.

Oczywiście możesz argumentować, że nawet jeśli nie chodzą na urlopy to MAJĄ MOŻLIWOŚĆ zajścia w ciążę i pójścia na urlop, a mężczyźni nie zajdą. Ale ja na tym poziomie argumentowała nie będę. Równie dobrze mogłabyś mnie poprosić o porównanie pensji kobiet, które nie miesiączkują z pensją mężczyzn. Niestety, tak już jest, że kobiety zazwyczaj miesiączkują i większość z nich jest w stanie zajść w ciążę, nawet jeśli wiele na ciąże się nie zdecyduje. Każde dziecko ma ojca i matkę.

Jeśli ktoś uważa, że perspektywa zajścia w ciążę jest argumentem usprawiedliwiającym mniejsze zarobki kobiet to ja z czymś takim dyskutowała nie będę, bo to jakby powiedzieć, że osoby czarne/ obcokrajowcy są sprawiedliwie dyskryminowani - istnieje w stosunku do nich sporo stereotypów, klienci będą im mniej ufali. Logiczne.

Oczywiście, że nie "wszyscy faceci zarabiają co najmniej 4000 a kobiety mniej, niż 1500". Faktem jest jednak, że kobietom trudniej jest dostać się do lepiej płatnych stanowisk nawet jeśli mają identyczne wykształcenie jak mężczyźni.

Ale tak jak piszę, nie będę z tobą na ten temat dyskutowała. Artykułów na ten temat jest mnóstwo i jak masz dostęp do baz możesz je sobie szybko znaleźć. Argumentacja na poziomie "sądzę, że badania źle przeprowadzono chociaż ich nie znam" jest dla mnie bezwartościowa.