Zaproponowałabym tytuł wątku, ale wstydzę się przy obcych...

[Niniel]

Mimio8 nie jesteś samaObie w tym siedzimyBo u mnie owszem poprawiło się-ale nie na tyle na ile bym chciała.A warto zrobić cokolwiek-na początku obsesyjnie malowałam paznokcie i idąc ,,w tłum" skupiałam się,na tym że mam ładne zadbane dłonie.
I w sumie a propos Twojego pytania boję się i tego i tego.Tym bardziej,że on jest pewny siebie,starszy,bardziej doświadczony.Dziś całą noc nie spałam,bo czuję,że zaczyna mi mocno zależeć,a nie chcę tego spieprzyć

[201611290914]

Napisane przez Wenus21

A jakiś znajomych TŻ z poza pracy znasz?spotykacie się razem z nimi?



Skoro tak bardzo się boisz reakcji tego chłopka to może wspomnij mu o tej wadze wymowy?

Ja znam dziewczynę ,która ma bardzo duży problem z mówieniem na początku jest ją bardzo ciężko zrozumieć
Mimo to ma chłopaka nie dawno nawet urodziła dziecko

Tak, z takimi spoza pracy normalnie się spotykamy już kupę lat

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez eN90

Wenus, izotek brałam jakoś 6-7 lat temu. Spodziewałam się, że będzie gorzej, naprawdę. Oczywiście była jakaś suchość, ale znacznego dyskomfortu nie czułam. Pamiętam, że używałam wtedy kremu z physiogelu (czy jakoś tak, głęboko natłuszczającego), wazeliny do ust i jakiś zwykłych kropli do oczu. Poza tym, było ok, a stosowałam izotek w okresie zimowym.
Czy na cerę mi pomogło? Na pewno trochę zahamowało wysyp, ale z problemem borykam się nadal. Być może, że zażywałam go zbyt krótko (6 miesięcy), ale być może mam skórę zbyt odporną na specyfiki, skoro żaden lekarz nie może mi pomóc, a trądzik się niestety rozrasta.
A to wpływa nie tylko na moje samopoczucie, ale i na nieśmiałość i relacje z otoczeniem.
Już nie mam nadziei, że się z niego wyleczę. Za długo ta moja wojna już trwa.

Też wiem co czujesz
Ja już mam blizny więc chyba nigdy dobrze nie będzie.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

Zapraszam do klubu Nadeszła ta wielka chwila, że się zmobilizowałam.
Tutaj macie link: https://wizaz.pl/forum/group.php?groupid=1710

Na razie zaprosiłam następujące osoby:

BeforeIForget
eN90
Lilly_Lilly
niezarejestrowana
spaghettii
Wenus21
WeWlasnejOsobie

Jeżeli kogoś pominęłam niechcący albo coś innego to dawajcie znać Oczywiście na bieżąco będę dodawać nowe osoby, chodzi o to aby miały tam dostęp zaufane osoby.

[hellyeah0]

Hej dziewczyny, pozwolicie, że dołączę? ; )

Myślę, że jestem jednym z nietypowych przykładów osób nieśmiałych. Stres czy napięcie wywołują u mnie różne błahe sytuacje niż te faktycznie stresujące (np. rozmowa kwalifikacyjna). Przykłady:

- czuję skrępowanie, gdy w poczekalni czy w komunikacji ktoś siada naprzeciwko mnie; wydaje mi się, że mnie obserwuje, ale gdy spojrzę ukradkiem na taką osobę, ona patrzy przeważnie w zupełnie innym kierunku
- sytuacja w sklepie – nie jest problemem zapytać np. o rozmiar buta, ale nie lubię rozmawiać z ekspedientką na temat tego czy ten but mi odpowiada, czy nie, dlaczego, jak się w nim czuję itd., drążyć tego tematu, tak samo zawsze na pytanie „Czy w czymś pomóc”, odpowiadam „Nie, dziękuję, tylko oglądam”, choć bywa że przychodzę do sklepu w konkretnym celu, wolę szukać sama
- Inna sklepowa sytuacja – np. przy kasie, gdy ekspedientka mnie kasuje czy gdy czekamy aż terminal zaakceptuje kartę, nie wiem co zrobić z rękami, oczami, gdzie patrzeć :P tak samo nie lubię szukać drobnych, wolę mając zapłaić 2,80, dać ekspedientce całe 5 zł niż szukać drobnych, których mam całą masę – bo ona czeka, bo klienci za mną czekają itd.

Też tak macie? ;D

Wydaje mi się, że mam dużą potrzebę aprobaty społecznej i stąd wynika moje skrępowanie w pewnych sytuacjach… Boję się, że coś powiem, zrobię źle. Że ktoś coś złego o mnie pomyśli, spojrzy krzywym okiem…

Kiedyś też bardzo nie lubiłam rozmów telefonicznych – standard, prawda? Zmieniło się to od kiedy zaczęłam pracować jako… rekruter. Myślę, że jest to przykład na to, że gdy życie rzuca nas na głęboką wodę i zmusza do sytuacji, które dotychczas budziły stres, wkrótce te sytuacje przestaną nas stresować i onieśmielać : ) Tak samo wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa w walce z nieśmiałością nasz partner. Jeżeli on sam jest osobą niepewną, wycofaną - trudno, żeby nas popychał do przodu w walce z nieśmiałością. Jeżeli mamy przebojowego, pewnego siebie faceta - myślę, że chociażby z motywacją dorównania mu - bycia równą, fajną dziewczyną u jego boku, będziemy z tą nieśmiałością walczyć. Przynajmniej takie są moje doświadczenia. Gdy byłam z nieśmiałym chłopakiem, siedzieliśmy wiecznie we dwójkę schowani przed światem. Aż mnie zaczynało denerwować, że tak zamyka się przed ludzi, wiecznie czegoś obawia... Związek z mojej inicjatywy skończył się kilka miesięcy temu. Niedawno weszłam w związek z drugim opisywanym typem chłopaka - typ lidera, wygadanego, otwartego, którego wszędzie pełno (byłam w szoku, że w ogóle się mną taki facet zainteresował!!! studiujemy razem), zobaczymy co z tego wyjdzie, czy moja teoria się potwierdzi (czy zacznę wydawać drobne w kasie... ok, żartuję) ;P

Pozdrawiam Was ciepło!

[spaghettii]

Hej dziewczyny, nie bylo mnie na watku kilka dni. W czwartek bylam na pierwszym zebraniu rodzicow w przedszkolu razem z tz. Stres mialam
Straszny, mielismy sie przedstawic itp i oczywiscie powiedzialam tylko "jestem mama Julki" a zapomnialam sie przefstawic haha a potem to przezywalam. I z nerwow dostalam ataku kaszlu, ale udalo mi sie opanowac. Przez 2h siedzialam sztywno i marzylam o koncu spotkania


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Napisane przez hellyeah0

Hej dziewczyny, pozwolicie, że dołączę? ; )



Myślę, że jestem jednym z nietypowych przykładów osób nieśmiałych. Stres czy napięcie wywołują u mnie różne błahe sytuacje niż te faktycznie stresujące (np. rozmowa kwalifikacyjna). Przykłady:



- czuję skrępowanie, gdy w poczekalni czy w komunikacji ktoś siada naprzeciwko mnie; wydaje mi się, że mnie obserwuje, ale gdy spojrzę ukradkiem na taką osobę, ona patrzy przeważnie w zupełnie innym kierunku

- sytuacja w sklepie – nie jest problemem zapytać np. o rozmiar buta, ale nie lubię rozmawiać z ekspedientką na temat tego czy ten but mi odpowiada, czy nie, dlaczego, jak się w nim czuję itd., drążyć tego tematu, tak samo zawsze na pytanie „Czy w czymś pomóc”, odpowiadam „Nie, dziękuję, tylko oglądam”, choć bywa że przychodzę do sklepu w konkretnym celu, wolę szukać sama

- Inna sklepowa sytuacja – np. przy kasie, gdy ekspedientka mnie kasuje czy gdy czekamy aż terminal zaakceptuje kartę, nie wiem co zrobić z rękami, oczami, gdzie patrzeć :P tak samo nie lubię szukać drobnych, wolę mając zapłaić 2,80, dać ekspedientce całe 5 zł niż szukać drobnych, których mam całą masę – bo ona czeka, bo klienci za mną czekają itd.



Też tak macie? ;D



Wydaje mi się, że mam dużą potrzebę aprobaty społecznej i stąd wynika moje skrępowanie w pewnych sytuacjach… Boję się, że coś powiem, zrobię źle. Że ktoś coś złego o mnie pomyśli, spojrzy krzywym okiem…



Kiedyś też bardzo nie lubiłam rozmów telefonicznych – standard, prawda? Zmieniło się to od kiedy zaczęłam pracować jako… rekruter. Myślę, że jest to przykład na to, że gdy życie rzuca nas na głęboką wodę i zmusza do sytuacji, które dotychczas budziły stres, wkrótce te sytuacje przestaną nas stresować i onieśmielać : ) Tak samo wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa w walce z nieśmiałością nasz partner. Jeżeli on sam jest osobą niepewną, wycofaną - trudno, żeby nas popychał do przodu w walce z nieśmiałością. Jeżeli mamy przebojowego, pewnego siebie faceta - myślę, że chociażby z motywacją dorównania mu - bycia równą, fajną dziewczyną u jego boku, będziemy z tą nieśmiałością walczyć. Przynajmniej takie są moje doświadczenia. Gdy byłam z nieśmiałym chłopakiem, siedzieliśmy wiecznie we dwójkę schowani przed światem. Aż mnie zaczynało denerwować, że tak zamyka się przed ludzi, wiecznie czegoś obawia... Związek z mojej inicjatywy skończył się kilka miesięcy temu. Niedawno weszłam w związek z drugim opisywanym typem chłopaka - typ lidera, wygadanego, otwartego, którego wszędzie pełno (byłam w szoku, że w ogóle się mną taki facet zainteresował!!! studiujemy razem), zobaczymy co z tego wyjdzie, czy moja teoria się potwierdzi (czy zacznę wydawać drobne w kasie... ok, żartuję) ;P



Pozdrawiam Was ciepło!

Ja mam to samo co piszesz o np sklepie z butami. A w autobusie nie cierpie jak ktos siada kolo mnie. Albo w taksowce, jak kierowca zaczyna rozmowe..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Wenus21]

Napisane przez spaghettii

Hej dziewczyny, nie bylo mnie na watku kilka dni. W czwartek bylam na pierwszym zebraniu rodzicow w przedszkolu razem z tz. Stres mialam
Straszny, mielismy sie przedstawic itp i oczywiscie powiedzialam tylko "jestem mama Julki" a zapomnialam sie przefstawic haha a potem to przezywalam. I z nerwow dostalam ataku kaszlu, ale udalo mi sie opanowac. Przez 2h siedzialam sztywno i marzylam o koncu spotkania


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------




Ja mam to samo co piszesz o np sklepie z butami. A w autobusie nie cierpie jak ktos siada kolo mnie. Albo w taksowce, jak kierowca zaczyna rozmowe..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dobrze ,że w ogóle poszłaś
Na następnym zebraniu na pewno będzie lepiej


hellyeah0- Witam
Też mnie stresują takie błahostki

[spaghettii]

Mam nadzieje najgorsze bylo, jak wybierali rodzicow odpowiedzialnych za jakies tam inprezy przedszkolne, nikt nie byl chetny i w koncu kilka osob sie zglosilo ale o jedna za malo, wiec beda robic losowanie.. Ja tylko blagalam w duchu, zeby mnie nie wylosowali..

Jeszcze glupio sie czulam, bo bylam tam najmlodsza- reszta rodzicow jakies 15-20 lat starsi ode mnie ..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Wenus21]

Napisane przez spaghettii

Mam nadzieje najgorsze bylo, jak wybierali rodzicow odpowiedzialnych za jakies tam inprezy przedszkolne, nikt nie byl chetny i w koncu kilka osob sie zglosilo ale o jedna za malo, wiec beda robic losowanie.. Ja tylko blagalam w duchu, zeby mnie nie wylosowali..

Jeszcze glupio sie czulam, bo bylam tam najmlodsza- reszta rodzicow jakies 15-20 lat starsi ode mnie ..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Niech Cię wylosują Będziesz miała więcej okazji do walki z nieśmiałością

[spaghettii]

No tak, ale chyba z nerwow bym unarla zanim bym na te spotkania dotarla wymyslili plan, ze rodzice zrobia dla dzieci miejsce na jakiejs polance w lesie, tzn zbuduja hustawki itp, wiec moj tz tez wymyslil, ze zbuduje teatrzyk, i trzeba bedzie isc spotkac sie w lesie z rodzicami, to juz tez jakis krok :p


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lilly_Lilly]

dziewczyny jutro zaczynam pierwszy dzien w szkole i mam stresa nie wiem jak to bedzie , czy kogoś poznam , czy w ogole bedzie mi sie tam podobać itd... oczywiscie mam juz czarne myśli i wizje przez to juz sie denerwuje Ja nie tyle co jestem nieśmiała co baaaardzo nerwowa i to jest jeszcze bardziej denerwujące

[WeWlasnejOsobie]

hellyeah

Lilly, uśmiech na buźkę i do boju!

[spaghettii]

Napisane przez Lilly_Lilly

dziewczyny jutro zaczynam pierwszy dzien w szkole i mam stresa nie wiem jak to bedzie , czy kogoś poznam , czy w ogole bedzie mi sie tam podobać itd... oczywiscie mam juz czarne myśli i wizje przez to juz sie denerwuje Ja nie tyle co jestem nieśmiała co baaaardzo nerwowa i to jest jeszcze bardziej denerwujące

Powodzenia!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[hellyeah0]

Napisane przez Lilly_Lilly

dziewczyny jutro zaczynam pierwszy dzien w szkole i mam stresa nie wiem jak to bedzie , czy kogoś poznam , czy w ogole bedzie mi sie tam podobać itd... oczywiscie mam juz czarne myśli i wizje przez to juz sie denerwuje Ja nie tyle co jestem nieśmiała co baaaardzo nerwowa i to jest jeszcze bardziej denerwujące

Ja mam jutro pierwszy dzień w nowej pracy, a jak wiadomo pierwsze wrażenie rzutuje na dalsze relacje z nowymi współpracownikami, ale staram się wierzyć, że będzie ok, bez wtopy ; )
Daj znać, Lilly, jak sobie poradziłaś ; )

[Lilly_Lilly]

Napisane przez hellyeah0

Ja mam jutro pierwszy dzień w nowej pracy, a jak wiadomo pierwsze wrażenie rzutuje na dalsze relacje z nowymi współpracownikami, ale staram się wierzyć, że będzie ok, bez wtopy ; )
Daj znać, Lilly, jak sobie poradziłaś ; )

bedzie dobrze

Poradziłam sobie dobrze poznałam 4 osoby do ktorych sama sie odezwałam a 3 z nich to stały razem w grupce i do nich dołączyłam

[Jace]

Cześć

Od kilku dni noszę się z zamiarem przyłączenia się do tego wątku, ale jakoś tak mi głupio było. Przyjmujecie jeszcze?

Ach, i w zasadzie nie muszę siebie opisywać, bo jedna z dziewczyn już to zrobiła.

Napisane przez hellyeah0

Hej dziewczyny, pozwolicie, że dołączę? ; )

Myślę, że jestem jednym z nietypowych przykładów osób nieśmiałych. Stres czy napięcie wywołują u mnie różne błahe sytuacje niż te faktycznie stresujące (np. rozmowa kwalifikacyjna). Przykłady:

- czuję skrępowanie, gdy w poczekalni czy w komunikacji ktoś siada naprzeciwko mnie; wydaje mi się, że mnie obserwuje, ale gdy spojrzę ukradkiem na taką osobę, ona patrzy przeważnie w zupełnie innym kierunku
- sytuacja w sklepie – nie jest problemem zapytać np. o rozmiar buta, ale nie lubię rozmawiać z ekspedientką na temat tego czy ten but mi odpowiada, czy nie, dlaczego, jak się w nim czuję itd., drążyć tego tematu, tak samo zawsze na pytanie „Czy w czymś pomóc”, odpowiadam „Nie, dziękuję, tylko oglądam”, choć bywa że przychodzę do sklepu w konkretnym celu, wolę szukać sama
- Inna sklepowa sytuacja – np. przy kasie, gdy ekspedientka mnie kasuje czy gdy czekamy aż terminal zaakceptuje kartę, nie wiem co zrobić z rękami, oczami, gdzie patrzeć :P tak samo nie lubię szukać drobnych, wolę mając zapłaić 2,80, dać ekspedientce całe 5 zł niż szukać drobnych, których mam całą masę – bo ona czeka, bo klienci za mną czekają itd.

Też tak macie? ;D

Wydaje mi się, że mam dużą potrzebę aprobaty społecznej i stąd wynika moje skrępowanie w pewnych sytuacjach… Boję się, że coś powiem, zrobię źle. Że ktoś coś złego o mnie pomyśli, spojrzy krzywym okiem…

WSZYSTKO, absolutnie wszystko się zgadza. Aż jestem zdziwiona.

Kiedyś byłam bardziej nieśmiała. Zmieniło się to, kiedy skończyłam 18 lat i musiałam zacząć załatwiać swoje sprawy samodzielnie. Właśnie nie stresują mnie wizyty w urzędach, bez problemu załatwiam różne rzeczy, ale te błahostki nadal pozostają. Sytuacja z drobnymi przy kasie jest wręcz absurdalna

[Wenus21]

Jace Witam

Akurat co do pieniędzy to ja czasami sama oferuje, że mogę dać drobnymi jak akurat mam
Ale kozak ze mnie

Lilly- Tak trzymaj

[josephinee]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Tak, z takimi spoza pracy normalnie się spotykamy już kupę lat

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------



Też wiem co czujesz
Ja już mam blizny więc chyba nigdy dobrze nie będzie.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

Zapraszam do klubu Nadeszła ta wielka chwila, że się zmobilizowałam.
Tutaj macie link: https://wizaz.pl/forum/group.php?groupid=1710

Na razie zaprosiłam następujące osoby:

BeforeIForget
eN90
Lilly_Lilly
niezarejestrowana
spaghettii
Wenus21
WeWlasnejOsobie

Jeżeli kogoś pominęłam niechcący albo coś innego to dawajcie znać Oczywiście na bieżąco będę dodawać nowe osoby, chodzi o to aby miały tam dostęp zaufane osoby.

O, a czym sie rozni klub od watku? ja tez chce zaproszenie

[spaghettii]

Napisane przez josephinee

O, a czym sie rozni klub od watku? ja tez chce zaproszenie

W klubie widza tylko osoby do niego nalezace co sie pisze
Nie ma opccji w aplikacji na telefon, zeby wejsc w klub?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mimi08]

W piątek zaczynam już studia i dołączam do nowej grupy. Już się stresuje. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby wszystko było ok

[Wenus21]

Napisane przez Mimi08

W piątek zaczynam już studia i dołączam do nowej grupy. Już się stresuje. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby wszystko było ok

Powodzenia

[spaghettii]

Napisane przez Mimi08

W piątek zaczynam już studia i dołączam do nowej grupy. Już się stresuje. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby wszystko było ok

Powodzenia


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201611290914]

Napisane przez josephinee

O, a czym sie rozni klub od watku? ja tez chce zaproszenie

Już Cię dodaje właśnie myślałam o Tobie, ale chyba jakiś czas się nie odzywałaś i zastanawiałam się czy nas nie opuściłaś, ale na szczęście nie

A ja dzisiaj byłam u ortodonty i za 2 tygodnie będę miała zakładany aparat

W pracy ostatnio parę osób było na zwolnieniu i o wiele więcej mówię. Nawet 1 czy 2 osoby robią dla mnie wieeeelką różnicę.

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez Lilly_Lilly

bedzie dobrze

Poradziłam sobie dobrze poznałam 4 osoby do ktorych sama sie odezwałam a 3 z nich to stały razem w grupce i do nich dołączyłam

i gdzie ta nieśmiała Lilly?

[spaghettii]

Ja dzisiaj w szkole mialam depilacje nog woskiem
i tez troszke rozmawialam z dziewczyna, ktora mi robila nogi a ja jej a tak to mija juz miesiac od rozpoczecia szkoly a ja nadal nie rozmawiam z ludzmi w czasie przerwy na lunch


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lilly_Lilly]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

[/COLOR]

i gdzie ta nieśmiała Lilly?

nadal jestem nieśmiała ale walcze z tym wiadomo ze juz nigdy nie bede przebojowa czy cos , zreszta nieśmiałość nie jest wielką wadą

[WeWlasnejOsobie]

Napisane przez spaghettii

Ja dzisiaj w szkole mialam depilacje nog woskiem
i tez troszke rozmawialam z dziewczyna, ktora mi robila nogi a ja jej a tak to mija juz miesiac od rozpoczecia szkoly a ja nadal nie rozmawiam z ludzmi w czasie przerwy na lunch


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

haha! miałam w ten weekend to samo!
warto czasem pocierpieć

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Napisane przez Mimi08

W piątek zaczynam już studia i dołączam do nowej grupy. Już się stresuje. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby wszystko było ok

powodzenia

[Disnejova]

Witajcie ja za nie długo chce przenieść się do trójmiasta aczkolwiek , mam tam tylko TŻ który postanawia ze względu na prace , stresuje się może dlatego że jestem osobą która musi mieć wszystko poukładane , z tym sobie nie radze jak poznać nowe kontakty osoby . Często wyobrażam sobie chwile nowi ludzie praca otoczenie ? , ktoś był w podobnej sytuacji nie chce mieszkać w swoim dotychczas mieście chciałabym zacząć nowy rozdział w życiu ale nie wiem czy to zniose.....

[spaghettii]

Napisane przez Disnejova

Witajcie ja za nie długo chce przenieść się do trójmiasta aczkolwiek , mam tam tylko TŻ który postanawia ze względu na prace , stresuje się może dlatego że jestem osobą która musi mieć wszystko poukładane , z tym sobie nie radze jak poznać nowe kontakty osoby . Często wyobrażam sobie chwile nowi ludzie praca otoczenie ? , ktoś był w podobnej sytuacji nie chce mieszkać w swoim dotychczas mieście chciałabym zacząć nowy rozdział w życiu ale nie wiem czy to zniose.....

A Twoj Tz ma tam znajomych? No wlasnie ciezko jest poznac ludzi, ja najczesciej poznaje kogos przez znajomych bo jakos inaczej to rzedko sie zdarza..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[josephinee]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

Już Cię dodaje właśnie myślałam o Tobie, ale chyba jakiś czas się nie odzywałaś i zastanawiałam się czy nas nie opuściłaś, ale na szczęście nie

Nie odzywałam się bo się wstydziłam Nie no żartuje, już się poprawiam i udzielam na wątku

[Mimi08]

W dzisiejszych czasach mogłoby się wydawać, że poznawanie ludzi jest bardzo łatwe, ale tak nie jest. Czasami czytam wątki osób, które narzekają ze nie mają znajomych. Prawie wszyscy radzą im aby zapisali się na jakieś dodatkowe zajęcia. Wszyscy myślą, że na takich zajęciach można poznać nie wiadomo ile osób. Moim zdaniem nie jest to do końca prawdą, bo gdy np ja chodziłam na kurs językowy to poznałam kilka osób, ale zawsze wszyscy po kursie wracali do swoich spraw, nikt z nikim nie utrzymywał kontaktu. Ale pewnie zależy też od ludzi.

[josephinee]

Napisane przez Disnejova

Witajcie ja za nie długo chce przenieść się do trójmiasta aczkolwiek , mam tam tylko TŻ który postanawia ze względu na prace , stresuje się może dlatego że jestem osobą która musi mieć wszystko poukładane , z tym sobie nie radze jak poznać nowe kontakty osoby . Często wyobrażam sobie chwile nowi ludzie praca otoczenie ? , ktoś był w podobnej sytuacji nie chce mieszkać w swoim dotychczas mieście chciałabym zacząć nowy rozdział w życiu ale nie wiem czy to zniose.....

No ja teraz, tzn juz od miesiąca jestem w nowym miejscu. Na początku w ogóle mi sie nie podobało i chciałam wracać do domu Z tym, że miałam mocno wyidealizowany obraz życia tutaj i poprostu zderzyłam się z rzeczywistością, ale teraz już się przyzwyczaiłam chyba Dlatego lepiej nie rozkminiaj jak będzie tylko się otwórz na to co życie przyniesie Jak chcesz to napisz do mnie na priv

[WeWlasnejOsobie]

Napisane przez josephinee

Nie odzywałam się bo się wstydziłam Nie no żartuje, już się poprawiam i udzielam na wątku