Rozłąka z ukochanym część IV :D nie ostatnia !!!

[dziubecek16]

Napisane przez lipstick89

dziękuję mi też wypada w trakcie jego urlopu

Ja się tylko cieszę że w sobotę to już końcówka bd to przynajmniej będę taka do życia bardziej niż teraz..

sorenta Co się stało ?

[sorenta]

Napisane przez dziubecek16

sorenta Co się stało ?

Pozarliśmy się ... O ile można to tak nazwać ..
W niedziele net mu sie skończył i już nie dokupywał bo wczoraj wracał już do Pl. W poniedziałek spoko, po pracy kilka smsów wymieniliśmy, on że teskni, że szkoda że nie możemy dluzej popisac jak na fb na przyklad itp. We wtorek zadzwonił , pogadalismy z 10 minut max, bo wieczorem miał impreze mieć, wkurzyłam się że nawet dluzej pogadac nie możemy, wiec rozstalismy sie w niezbyt sympatycznej atmosferze. Obiecał że napisze przed pojsciem spac ( zawsze pisalismy na fb lub smsa przed snem jesli któreś mialo jakies zajecie wieczorem lub impreze) . Nic ... cisza ... W środe wyjazd nic ... napisałam po pracy, po 16 "zyjesz? " to on mi odpisał że już jest w busie, ze juz jada i cos tam o wyplacie. To sie wkurzyłam ze sam nie napisał , ani jak wstał ani przed odjazdem nic... Cos tam mu napisałam że spoko , ze sie odzywał i nic ... nie odpisał ... Dzis rano, napisał że jest juz w mieszkaniu jesli mnie to interesuje i że pusto beze mnie. Odpisałam że wiem, bo napisał mi nasz wspollokator. To ten foch że widać że juz go nie potrzebuje itp . Wygarnełam mu ze sie nie odzywał w sumie dwa dni itp to stwerdził że robie fochy bez powodu i że jesli chce to mogę sobie zmienić faceta na takiego co bedzie mi o wszystkim pisał " aż do porzygu" .... To mu odpisałam że może niech on sobie zmieni na dziewczyne która nie potrzebuje kontaktu i nie teksni... Wiecie co odpisal? "zastanowie sie nad tym" .... Nie wiem co mu odbilo... Gadalismy codziennie, jesli nie moglismy za dlugo popisac to nastepnego dnia pisał ze tesknił i że mu brakowalo rozmowy , a teraz takie cos odwala.... Czy mnie sie tylko wydaje czy przesadził?

[lipstick89]

Napisane przez sorenta

Pozarliśmy się ... O ile można to tak nazwać ..
W niedziele net mu sie skończył i już nie dokupywał bo wczoraj wracał już do Pl. W poniedziałek spoko, po pracy kilka smsów wymieniliśmy, on że teskni, że szkoda że nie możemy dluzej popisac jak na fb na przyklad itp. We wtorek zadzwonił , pogadalismy z 10 minut max, bo wieczorem miał impreze mieć, wkurzyłam się że nawet dluzej pogadac nie możemy, wiec rozstalismy sie w niezbyt sympatycznej atmosferze. Obiecał że napisze przed pojsciem spac ( zawsze pisalismy na fb lub smsa przed snem jesli któreś mialo jakies zajecie wieczorem lub impreze) . Nic ... cisza ... W środe wyjazd nic ... napisałam po pracy, po 16 "zyjesz? " to on mi odpisał że już jest w busie, ze juz jada i cos tam o wyplacie. To sie wkurzyłam ze sam nie napisał , ani jak wstał ani przed odjazdem nic... Cos tam mu napisałam że spoko , ze sie odzywał i nic ... nie odpisał ... Dzis rano, napisał że jest juz w mieszkaniu jesli mnie to interesuje i że pusto beze mnie. Odpisałam że wiem, bo napisał mi nasz wspollokator. To ten foch że widać że juz go nie potrzebuje itp . Wygarnełam mu ze sie nie odzywał w sumie dwa dni itp to stwerdził że robie fochy bez powodu i że jesli chce to mogę sobie zmienić faceta na takiego co bedzie mi o wszystkim pisał " aż do porzygu" .... To mu odpisałam że może niech on sobie zmieni na dziewczyne która nie potrzebuje kontaktu i nie teksni... Wiecie co odpisal? "zastanowie sie nad tym" .... Nie wiem co mu odbilo... Gadalismy codziennie, jesli nie moglismy za dlugo popisac to nastepnego dnia pisał ze tesknił i że mu brakowalo rozmowy , a teraz takie cos odwala.... Czy mnie sie tylko wydaje czy przesadził?

przesadził. mojemu tez tak czasem odwala. tak jak ostatnio... do tej pory nie wiem o co ten foch...

[sorenta]

Napisane przez lipstick89

przesadził. mojemu tez tak czasem odwala. tak jak ostatnio... do tej pory nie wiem o co ten foch...

No ja juz na to nie odpisałam mu nawet... Może faktycznie po zastanowieniu się stwierdzi, że jednak chce zmienic...

A Twojemu co strzeliło ?

[lipstick89]

Napisane przez sorenta

No ja juz na to nie odpisałam mu nawet... Może faktycznie po zastanowieniu się stwierdzi, że jednak chce zmienic...

A Twojemu co strzeliło ?

oj długa historia... załatwiłam nam nauki przedmałżeńskie weekendowe i on marudzi, żeby znajomy ksiądz nam podpisy załatwił. ja się nie zgodziłam, bo kontakt z księdzem mam prawie zerowy, a i on raczej nie zgodziłby się na coś takiego. zaśmiałam się, że po rozłące nie wytrzyma ze mną 8 godzin pod jednym dachem. i czy łaskawie pojawi się na ślubie, skoro wszystkie rzeczy z nim związane są nudne i zajmują czas... rozłączył się i cały kolejny dzień to przeżywał i następny. dopiero dzisiaj jest normalnie...

a w sobotę przyjeżdża na urlop na 3 tygodnie

[mhjh333]

hejka sorry ze tyle mnie nie było ale miałam sporo spraw na głowie.

ogólnie u mnie dobrze stary znajomy się rozwiódł i się przystawi do mnie pomijając fakt ze go lubię to mam dziwne myśli.

Po za tym mój mnie irytuje bo stwierdził ze mógł by jechać do Brazylii z wujkiem zamiast do Polski do mnie i mam dziwne wrażenie że nie zależy mu na mnie.

A ja nie lepsza bo się odzwyczaiłam od niego i tak jak bym nic nie czuła a potem mam napad strasznej tęsknoty, szlak mnie chce trafić.

[hellyeah0]

Hej dziewczyny,odkąd zaczęłam pracę czas W KOŃCU zaczął biec szybciej i lada moment kolejny tydzień czekania będzie do odhaczenia

Jeszcze 3 tygodnie 2 dni. Ale nie wiem czy po tym czasie wróci na stale czy na tydzień/dwa, a potem znów nie wyjedzie do końca roku, jeśli przedłużą mu umowę...

Sorenta, i zrozum tu faceta. Nie dziwię się Twojej złości. Miejmy nadzieję, że ostatniego smsa pisał wyłącznie na złość Tobie i że w rzeczywistości wcale tak nie myśli i nie zamieniłby Cię na żadną inną dziewczynę Długo jesteście razem?

[sorenta]

Napisane przez hellyeah0

Hej dziewczyny,odkąd zaczęłam pracę czas W KOŃCU zaczął biec szybciej i lada moment kolejny tydzień czekania będzie do odhaczenia

Jeszcze 3 tygodnie 2 dni. Ale nie wiem czy po tym czasie wróci na stale czy na tydzień/dwa, a potem znów nie wyjedzie do końca roku, jeśli przedłużą mu umowę...

Sorenta, i zrozum tu faceta. Nie dziwię się Twojej złości. Miejmy nadzieję, że ostatniego smsa pisał wyłącznie na złość Tobie i że w rzeczywistości wcale tak nie myśli i nie zamieniłby Cię na żadną inną dziewczynę Długo jesteście razem?

Jak sie ma zajęcie, to czas szybciutko ucieka

Dwa lata prawie, ponad rok mieszkamy ze sobą... Ostatnio miał doła i sam pisał, że juz by byl chciał żebyśmy razem w mieszkaniu byli, tęskni za codziennymi rzeczami, miał zorganizować nam wspolny wyjazd na weekend jak ja tez wróce do Pl... Nagle zwrot o 180 stopni... Najpierw pisze że jak wrócil to pusto beze mnie a potem "zastanowie sie nad tym" ... Jeszcze wczesniej sie sfochał że pisałam z tym wspołlokatorem naszym i od niego wiedziałam że wrocił ... No kuźwa jak on ze mna nie chciał gadac to nic na sile ... I teraz milczenie... Ma i fb i telefon i skypa... No ale ... we wtorek bylo pożegnanie, teraz przywitanie...

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez lipstick89

oj długa historia... załatwiłam nam nauki przedmałżeńskie weekendowe i on marudzi, żeby znajomy ksiądz nam podpisy załatwił. ja się nie zgodziłam, bo kontakt z księdzem mam prawie zerowy, a i on raczej nie zgodziłby się na coś takiego. zaśmiałam się, że po rozłące nie wytrzyma ze mną 8 godzin pod jednym dachem. i czy łaskawie pojawi się na ślubie, skoro wszystkie rzeczy z nim związane są nudne i zajmują czas... rozłączył się i cały kolejny dzień to przeżywał i następny. dopiero dzisiaj jest normalnie...

a w sobotę przyjeżdża na urlop na 3 tygodnie

To sie nacieszysz Ale za takie akcje facetów to tylko lać !

[MaloMi93]

Haha czytam właśnie wątek i sama się ostatnio pokłóciłam ze swoim, tak do kolekcji chyba Przez to wszystko co przeszliśmy potrafię się czepiać o pierdołę. Później mi przechodzi i żałuje ale niesmak pozostaje przez jakiś czas. Najlepsze, że on jest stanowczy i pokazuje że źle robię ale ani przez chwilę nie da odczuć, że miałby ochotę to skończyć. Tak się kiedyś zdarzało. Zmienił się na lepsze, a ja na gorsze
Zobaczymy się za miesiąc dopiero... ech.

[dziubecek16]

Dziewczyny to już jutro ! O tej godzinie właśnie powinnam się z nim witać bo o 12 jego samolot ląduje ! Kurcze ale jestem szczęśliwa !!! <3
Dziś jeszcze tylko do pracy na popołudniu, oby mi zleciało szybko ! I potem noc, podróż autobusem i będę obok niego wreszcie !

[lipstick89]

Napisane przez dziubecek16

Dziewczyny to już jutro ! O tej godzinie właśnie powinnam się z nim witać bo o 12 jego samolot ląduje ! Kurcze ale jestem szczęśliwa !!! <3
Dziś jeszcze tylko do pracy na popołudniu, oby mi zleciało szybko ! I potem noc, podróż autobusem i będę obok niego wreszcie !

mój też jutro. póki co robię ciasto i sprzątam i padam na twarz

[sorenta]

dziubecek i lipstick super! zazdroszczę !

U mnie nadal cisza



Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

[lipstick89]

Napisane przez MaloMi93

Haha czytam właśnie wątek i sama się ostatnio pokłóciłam ze swoim, tak do kolekcji chyba Przez to wszystko co przeszliśmy potrafię się czepiać o pierdołę. Później mi przechodzi i żałuje ale niesmak pozostaje przez jakiś czas. Najlepsze, że on jest stanowczy i pokazuje że źle robię ale ani przez chwilę nie da odczuć, że miałby ochotę to skończyć. Tak się kiedyś zdarzało. Zmienił się na lepsze, a ja na gorsze
Zobaczymy się za miesiąc dopiero... ech.

"uroki" związku na odległość. jesteśmy złe, poirytowane i takie są konsekwencje... też mi się czasami zdarza...

Napisane przez sorenta

dziubecek i lipstick super! zazdroszczę !

U mnie nadal cisza



Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

żartujesz?! jeszcze się nie widzieliście??

[sorenta]

Napisane przez lipstick89

"uroki" związku na odległość. jesteśmy złe, poirytowane i takie są konsekwencje... też mi się czasami zdarza...



żartujesz?! jeszcze się nie widzieliście??

Widzieć się będziemy dopiero za miesiąc, bo ja jeszcze w holandii ... Nie gadaliśmy nic, nie pisał, cisza...

Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

[lipstick89]

Napisane przez sorenta

Widzieć się będziemy dopiero za miesiąc, bo ja jeszcze w holandii ... Nie gadaliśmy nic, nie pisał, cisza...

Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

fantastycznie...

[lipstick89]

dziewczyny, przyjechał TŻ. nie będzie mnie przez 3 tygodnie

[Fortuna1]

Dziewczyny a mój TZ od piątku w Polsce, ale wyjeżdża znów w środę...

Sorenta, wiem że nie powinnam tego pisać że względu na kobiecą solidarność, ale uważam jednak ze twój TZ ma trochę racji. Być może narzucalas mu się swoimi smsami i dzwonieniem, a facet w takiej sytuacji szybko się demotywuje i przestaje mieć zainteresowanie. Niestety wiem to po sobie, mojego byłego trochę oplatalam bluszczem, narzucalam się, więc po jakimś czasie nie wytrzymał i zerwał. Tak samo z fochami - myślę że tutaj też ma trochę racji. Pisze, że pusto mu bez ciebie, a ty na to wyjeżdżasz z oskarżeniami, by pokazać dumę - co poskutkowalo tym, że i on pokazał dumę pisząc że zastanowi się nad zerwaniem. Teraz nie ma co mieć do niego pretensji tylko pogodzić się i żyć dalej

Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

[M123MM]

Napisane przez lipstick89

dziewczyny, przyjechał TŻ. nie będzie mnie przez 3 tygodnie

Miłego czasu razem

[red_tights]

Cześć dziewczyny! Można dołączyć?

Mój TŻ od czerwca pracuje w trasie (po Europie);
podczas pierwszej trasy nie widzieliśmy się miesiąc, później 3 tygodnie.... jakoś wytrzymałam.

Aktualnie 2 tygodnie temu znowu pojechał i wróci dopiero w listopadzie; od 3 dni mam właśnie okropny kryzys siedzę i łzy same cisną mi się do oczu, szczególnie, że od kilku dni mamy utudniony kontakt przez rachunek telefoniczny, ale generalnie to straciłam nawet ochotę na rozmowę sms z nim bo i tak nie skróci to czasu kiedy się nie widzimy ... chciałabym żeby już wrócił - chociaż na 1 dzień, przytulił tylko ;/

W dodatku jestem tak poirytowana, raz pisze że kocha i tęskni raz że przyzwyczaja się do samotności ... nie mam siły

a czytanie tego wątku jest takie hmmmm "budujące" )

[hellyeah0]

Napisane przez red_tights

Cześć dziewczyny! Można dołączyć?

Mój TŻ od czerwca pracuje w trasie (po Europie);
podczas pierwszej trasy nie widzieliśmy się miesiąc, później 3 tygodnie.... jakoś wytrzymałam.

Aktualnie 2 tygodnie temu znowu pojechał i wróci dopiero w listopadzie; od 3 dni mam właśnie okropny kryzys siedzę i łzy same cisną mi się do oczu, szczególnie, że od kilku dni mamy utudniony kontakt przez rachunek telefoniczny, ale generalnie to straciłam nawet ochotę na rozmowę sms z nim bo i tak nie skróci to czasu kiedy się nie widzimy ... chciałabym żeby już wrócił - chociaż na 1 dzień, przytulił tylko ;/

W dodatku jestem tak poirytowana, raz pisze że kocha i tęskni raz że przyzwyczaja się do samotności ... nie mam siły

a czytanie tego wątku jest takie hmmmm "budujące" )

Witaj

Co do ostatniego zdania - dokładnie tak! To niesamowite czytać, że dziewczyny w podobnej sytuacji mają takie same rozterki, wątpliwości i podobne rzeczy ze strony facetów działają Wam na nerwy

Ciekawe czy mój mając całą wolną niedzielę jeszcze dzisiaj zadzwoni albo wejdzie na Skype'a...

[red_tights]

Napisane przez hellyeah0

Witaj

Co do ostatniego zdania - dokładnie tak! To niesamowite czytać, że dziewczyny w podobnej sytuacji mają takie same rozterki, wątpliwości i podobne rzeczy ze strony facetów działają Wam na nerwy

Ciekawe czy mój mając całą wolną niedzielę jeszcze dzisiaj zadzwoni albo wejdzie na Skype'a...

dobrze, że macie skypa! pewnie wejdzie mój popsuł tableta i nici z rozmów wideo ;<

[hellyeah0]

Napisane przez red_tights

dobrze, że macie skypa! pewnie wejdzie mój popsuł tableta i nici z rozmów wideo ;<

Taaa, ale w ciągu ostatnich 5 tygodni rozmawialiśmy na Skypie... raz? Tak to telefon, raz, dwa razy w tygodniu plus czasem jakiś sms

Ja się nie nadaję do związków na odległość, jestem zbyt niecierpliwa...

[red_tights]

Napisane przez hellyeah0

Taaa, ale w ciągu ostatnich 5 tygodni rozmawialiśmy na Skypie... raz? Tak to telefon, raz, dwa razy w tygodniu plus czasem jakiś sms

Ja się nie nadaję do związków na odległość, jestem zbyt niecierpliwa...

o rany ... to rzeczywiście nie brzmi dobrze, ale wytrzymasz

okropne są takie związki...
wcześniej myślałam, że to nic takiego, a rozłąka działa na korzyść ale myliłam się strasznie ... najgorsza jest niepewność...

[biedronka156]

Hej
od dwóch miesięcy już nie jestem rozłąkowa. Pisałam tu przez jakiś czas i ten wątek pomógł mi przetrwać tęsknotę i problemy (a było naprawdę ciężko momentami). Chciałam Wam dziewczyny podziękować, dajecie ogromne wsparcie

[Fortuna1]

Red tights witamy Mój TZ też jest kierowca i nie ma go po dwa trzy tygodnie. Takie związki są ciężkie, ja kiedy pierwszy raz pojechał to przeplakalam cały wieczór, ale jakoś wzięłam się w garść. Najważniejsze to znaleźć sobie coś do roboty by nie myśleć o tej rozlace, a czas szybciej popłynie. Czy twój TZ nie może wyjeżdżać na krótszy okres? Z tego co wiem to są różne systemy pracy.


Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

[Ilovemylife]

Cześć dziewczyny Chciałam Wam podziękować za wsparcie, ten wątek rzeczywiście naprawdę pomaga. Wprawdzie mało się udzielałam, ale zawsze dodawałyście mi otuchy i siły . Dzisiaj mój TŻ wrócił już na stałe. Mam nadzieję, że będzie dobrze, skoro z tak krótkim stażem przetrwaliśmy kilkumiesięczną rozłąkę. Ale zobaczymy, okaże się z czasem.
Dziękuję jeszcze raz, życzę Wam duużo szczęścia, częstych spotkań z Waszymi facetami i szybkich powrotów

[red_tights]

Napisane przez Fortuna1

Red tights witamy Mój TZ też jest kierowca i nie ma go po dwa trzy tygodnie. Takie związki są ciężkie, ja kiedy pierwszy raz pojechał to przeplakalam cały wieczór, ale jakoś wzięłam się w garść. Najważniejsze to znaleźć sobie coś do roboty by nie myśleć o tej rozlace, a czas szybciej popłynie. Czy twój TZ nie może wyjeżdżać na krótszy okres? Z tego co wiem to są różne systemy pracy.


Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

niestety, miał wyjeżać 3 tygodnie + 1 tydzień w domu, ale pierwsza trasa się przedłużyła do miesiąca (jakoś wytrzymałam, może dlatego, że miałam dużo zajęć a poza tym to był kawałek czerwca i kawałek lipca więc jakoś zupełnie inaczej na mnie wpływała nieobecność), następną miał 3 tygodniową i teraz szef wysłał go w taką jakby podwójną - porażka... ale co miał zrobić? nie pojechałby na długą to szef podziękowałby mu za współpracę więc pojechał ... :< z tego co widzę na krótsze trasy nie ma co liczyć, a rzeczywiście nie mam nic do robienia i siedzę i myślę ... dobrze , że rok akademicki się zaczyna

[taka_cholercia]

Cześć dziewczyny! Z ciężkim sercem ale melduję się do waszego zacnego grona Czytam i czytam ten wątek i nadziwić się nie mogę, że jesteście takie dzielne ...Może i ja z czasem też będę, teraz jestem na etapie płaczu. A sprawa wygląda tak, że cały ten rok akademicki będziemy 5 godzin autobusem od siebie. I naprawdę nie wiem jak ja to ogarnę. Pozdrawiam was

[red_tights]

Napisane przez taka_cholercia

Cześć dziewczyny! Z ciężkim sercem ale melduję się do waszego zacnego grona Czytam i czytam ten wątek i nadziwić się nie mogę, że jesteście takie dzielne ...Może i ja z czasem też będę, teraz jestem na etapie płaczu. A sprawa wygląda tak, że cały ten rok akademicki będziemy 5 godzin autobusem od siebie. I naprawdę nie wiem jak ja to ogarnę. Pozdrawiam was

cześć
ogarniesz na pewno 5 godzin autobusem to uciążliwa trasa ale czego się nie robi dla miłości na pewno będziecie się widywać w miarę możliwości często, choć to nie to samo co codzienny kontakt :< na tym wątku razem raźniej

[dziubecek16]

Normalnie mnie zaraz rozniesie ! Tyle się czeka na powrót TŻ'ta i co ? Wraca, jest wspaniale i nagle bum! Już musi wyjeżdżać Było tak cudownie A on już dziś musi jechać, odwiózł mnie rano do pracy i pojechał bo jeszcze załatwienia ma, a samolot o 21 dopiero i nie ma szans sie już zobaczyć..

Weszłam do pracy ze łzami płynącymi po policzkach.. A potem cały dzień chodziłam z zaszkolnymi oczyma..


A z dobrych wiadomości, prezent się mu strasznie spodobał !