Rozłąka z ukochanym część IV :D nie ostatnia !!!

[red_tights]

Napisane przez dziubecek16

Normalnie mnie zaraz rozniesie ! Tyle się czeka na powrót TŻ'ta i co ? Wraca, jest wspaniale i nagle bum! Już musi wyjeżdżać Było tak cudownie A on już dziś musi jechać, odwiózł mnie rano do pracy i pojechał bo jeszcze załatwienia ma, a samolot o 21 dopiero i nie ma szans sie już zobaczyć..

Weszłam do pracy ze łzami płynącymi po policzkach.. A potem cały dzień chodziłam z zaszkolnymi oczyma..


A z dobrych wiadomości, prezent się mu strasznie spodobał !

jak na złość jak ich nie ma to czas się dłuży, a jak już przyjeżdżają to nagle szybko mija i znowu to samo ;/

to super, że prezent się podobał

[taka_cholercia]

Napisane przez red_tights

cześć
ogarniesz na pewno 5 godzin autobusem to uciążliwa trasa ale czego się nie robi dla miłości na pewno będziecie się widywać w miarę możliwości często, choć to nie to samo co codzienny kontakt :< na tym wątku razem raźniej

Mniej więcej co dwa tygodnie ... wiem, niektórym wyda się to śmieszne, ale trwać rok conajmniej w takim stanie ... lipa. Piszę tak dlatego że jest strasznie strasznie ciężko. Czuję się strasznie, jakby te wakacje, to wszystko między nami nigdy się nie wydarzyło, jakbym zaledwie kilka dni temu wcale nie usłyszała, że mnie kocha... Liczę że mój nastrój przejdzie, w końcu to pierwsza taka rozłąka i mam prawo trochę popłakać. No i mam PMS

[hellyeah0]

Napisane przez taka_cholercia

Cześć dziewczyny! Z ciężkim sercem ale melduję się do waszego zacnego grona Czytam i czytam ten wątek i nadziwić się nie mogę, że jesteście takie dzielne ...Może i ja z czasem też będę, teraz jestem na etapie płaczu. A sprawa wygląda tak, że cały ten rok akademicki będziemy 5 godzin autobusem od siebie. I naprawdę nie wiem jak ja to ogarnę. Pozdrawiam was

Hej ;-) Rok akademicki czyli z 9 miesiecy na odległość? To jeszcze nie tak źle, gorzej gdyby to byla perspektywa lat. Też miałam tyle do chłopaka, gdy ja mieszkałam na Śląsku, on na Podkarpaciu. Podróże autokarami typu PolskiBus szybko i wygodnie mijają, ciekawą opcję są też przejazdy za pośrednictwem BlaBlaCar, samochodem często jedzie się znacznie krócej niż autokarem, taka podpowiedź ;-)

Napisane przez dziubecek16

Normalnie mnie zaraz rozniesie ! Tyle się czeka na powrót TŻ'ta i co ? Wraca, jest wspaniale i nagle bum! Już musi wyjeżdżać Było tak cudownie A on już dziś musi jechać, odwiózł mnie rano do pracy i pojechał bo jeszcze załatwienia ma, a samolot o 21 dopiero i nie ma szans sie już zobaczyć..

Weszłam do pracy ze łzami płynącymi po policzkach.. A potem cały dzień chodziłam z zaszkolnymi oczyma..


A z dobrych wiadomości, prezent się mu strasznie spodobał !

Skrócił czas pobytu czy po prostu za szybko minęło Wam? ;-)
Głowa do góry

[dziubecek16]

Napisane przez red_tights

jak na złość jak ich nie ma to czas się dłuży, a jak już przyjeżdżają to nagle szybko mija i znowu to samo ;/

to super, że prezent się podobał

Powinno być odwrotnie jeszcze wczoraj o tej porze był obok mnie a teraz już go nie ma

Napisane przez hellyeah0

Hej ;-) Rok akademicki czyli z 9 miesiecy na odległość? To jeszcze nie tak źle, gorzej gdyby to byla perspektywa lat. Też miałam tyle do chłopaka, gdy ja mieszkałam na Śląsku, on na Podkarpaciu. Podróże autokarami typu PolskiBus szybko i wygodnie mijają, ciekawą opcję są też przejazdy za pośrednictwem BlaBlaCar, samochodem często jedzie się znacznie krócej niż autokarem, taka podpowiedź ;-)


Skrócił czas pobytu czy po prostu za szybko minęło Wam? ;-)
Głowa do góry

On ogólnie tylko na te nie całe 4 dni przyjechał i strasznie szybko nam to mineło.. Niby za nie całe 3 tyg wróci znowu na troszkę dłużej, ale kurcze nie nawidzę pożegnań i wgl.. Ciągle mi łzy lecą

Strasznie bym chciała żeby już więcej nie wyjeżdżał..

[Fortuna1]

Dziubecek mój też dzisiaj wyjechał rano i wróci za dwa tygodnie... A był tylko 3-4 dni w Polsce jakoś ciężko przeżywam to rozstanie mimo że już tak jeździ od miesięcy... Jakoś tym razem mi wyjątkowo smutno i źle

Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

[taka_cholercia]

Napisane przez hellyeah0

Hej ;-) Rok akademicki czyli z 9 miesiecy na odległość? To jeszcze nie tak źle, gorzej gdyby to byla perspektywa lat. Też miałam tyle do chłopaka, gdy ja mieszkałam na Śląsku, on na Podkarpaciu. Podróże autokarami typu PolskiBus szybko i wygodnie mijają, ciekawą opcję są też przejazdy za pośrednictwem BlaBlaCar, samochodem często jedzie się znacznie krócej niż autokarem, taka podpowiedź ;-)
:

Tak, 9 Dla osoby mającej tendencję do przeżywania wszystkiego i brania sobie mega do serca to jak 9 lat. Bo dziś współlokatorka widząc moje łzy przytuliła ze słowami, że różnie to moze byc i równie dobrze mogę tutaj zakochać się jeszcze mocniej w kims innym albo on tam itp wiec żebym nie płakała bo różnie w życiu bywa itp... i mówiła to ze szczerą sympatią
Wracanie co 2 tygodnie ... myślę ze się przyzwyczaję, trzeba czasu. A tych co gadają ze związek na odległość nie ma szans odeślę do tego wątku, gdzie wizażanki walczą codziennie z tęsknotą
Dziś przed jednymi ćwiczeniami trochę się rozkleiłam w smsie i oczywiście odzew był ... TŻ te swoje optymistyczne słowa <3 I patrzę, a tu po 10 minutach sms od jego najlepszego przyjaciela, jakieś głupawe historyjki, smsy typu że zapisał mnie w kontaktach jako XY (x moje imię y-nazwisko tż) powysyłał mi ich śmieszne zdjęcia... Było mi lepiej A potem wróciłam do pustego pokoju i od nowa ...
Dzięki dziewczyny, że jesteście !

[dziubecek16]

Napisane przez Fortuna1

Dziubecek mój też dzisiaj wyjechał rano i wróci za dwa tygodnie... A był tylko 3-4 dni w Polsce jakoś ciężko przeżywam to rozstanie mimo że już tak jeździ od miesięcy... Jakoś tym razem mi wyjątkowo smutno i źle

Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

Mój też tak krótko był i mało się widzieliśmy przez ten czas bo ja jeszcze do pracy musiałam chodzić.. Mój wróci za jakieś 3 tygodnie na trochę dłużej, ale ja oczywiście zamiast się tym cieszyć to mi źle, bo potem pojedzie i dopiero na święta wróci..

I co mnie wkurzyło.. Najpierw mi powiedział, że wróci na święta i wtedy będzie w Polsce przez miesiąc a nawet więcej, a teraz się okazało, że bd tylko na 2-3 tygodnie..

Napisane przez taka_cholercia

Tak, 9 Dla osoby mającej tendencję do przeżywania wszystkiego i brania sobie mega do serca to jak 9 lat. Bo dziś współlokatorka widząc moje łzy przytuliła ze słowami, że różnie to moze byc i równie dobrze mogę tutaj zakochać się jeszcze mocniej w kims innym albo on tam itp wiec żebym nie płakała bo różnie w życiu bywa itp... i mówiła to ze szczerą sympatią
Wracanie co 2 tygodnie ... myślę ze się przyzwyczaję, trzeba czasu. A tych co gadają ze związek na odległość nie ma szans odeślę do tego wątku, gdzie wizażanki walczą codziennie z tęsknotą
Dziś przed jednymi ćwiczeniami trochę się rozkleiłam w smsie i oczywiście odzew był ... TŻ te swoje optymistyczne słowa <3 I patrzę, a tu po 10 minutach sms od jego najlepszego przyjaciela, jakieś głupawe historyjki, smsy typu że zapisał mnie w kontaktach jako XY (x moje imię y-nazwisko tż) powysyłał mi ich śmieszne zdjęcia... Było mi lepiej A potem wróciłam do pustego pokoju i od nowa ...
Dzięki dziewczyny, że jesteście !

Trzymaj się jakoś Ja Ci powiem tak, masz o niebo lepiej niż nie jedna z nas, bo bd mieć stały kontakt, bd się widywać co 2 tygodnie a tu większość dziewczyn swoich TŻ widują raz na miesiąc, dwa miesiące, czasem co pół roku albo nawet i rok.. Także głowa go góry bo jakby nie patrzeć nie masz aż tak źle

[sorenta]

Napisane przez dziubecek16

Mój też tak krótko był i mało się widzieliśmy przez ten czas bo ja jeszcze do pracy musiałam chodzić.. Mój wróci za jakieś 3 tygodnie na trochę dłużej, ale ja oczywiście zamiast się tym cieszyć to mi źle, bo potem pojedzie i dopiero na święta wróci..

I co mnie wkurzyło.. Najpierw mi powiedział, że wróci na święta i wtedy będzie w Polsce przez miesiąc a nawet więcej, a teraz się okazało, że bd tylko na 2-3 tygodnie..



Trzymaj się jakoś Ja Ci powiem tak, masz o niebo lepiej niż nie jedna z nas, bo bd mieć stały kontakt, bd się widywać co 2 tygodnie a tu większość dziewczyn swoich TŻ widują raz na miesiąc, dwa miesiące, czasem co pół roku albo nawet i rok.. Także głowa go góry bo jakby nie patrzeć nie masz aż tak źle

To już minęło? Kurde ostatnio jak byłam to pamiętam jak następnego dnia miał być ... Rozstania są okropne!!! Trzymaj się! :-*

Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

[hellyeah0]

Napisane przez taka_cholercia

Tak, 9 Dla osoby mającej tendencję do przeżywania wszystkiego i brania sobie mega do serca to jak 9 lat. Bo dziś współlokatorka widząc moje łzy przytuliła ze słowami, że różnie to moze byc i równie dobrze mogę tutaj zakochać się jeszcze mocniej w kims innym albo on tam itp wiec żebym nie płakała bo różnie w życiu bywa itp... i mówiła to ze szczerą sympatią
Wracanie co 2 tygodnie ... myślę ze się przyzwyczaję, trzeba czasu. A tych co gadają ze związek na odległość nie ma szans odeślę do tego wątku, gdzie wizażanki walczą codziennie z tęsknotą
Dziś przed jednymi ćwiczeniami trochę się rozkleiłam w smsie i oczywiście odzew był ... TŻ te swoje optymistyczne słowa <3 I patrzę, a tu po 10 minutach sms od jego najlepszego przyjaciela, jakieś głupawe historyjki, smsy typu że zapisał mnie w kontaktach jako XY (x moje imię y-nazwisko tż) powysyłał mi ich śmieszne zdjęcia... Było mi lepiej A potem wróciłam do pustego pokoju i od nowa ...
Dzięki dziewczyny, że jesteście !

Eh... Moja mama ma podobne podejście w kwestii "rad" miłosnych. Jestem ze swoim chłopakiem krótko, bo parę tygodni i mama niby w zartach powtarza mi, że gdy on jest za granicą, ja mam czas by rozglądać się za innymi i rozeznawać "teren". Hm, not funny

Po 6 pażdziernika TŻ ma się dowiedzieć czy obecny pracodawca w Holandii będzie chciał mu przedłużyć umowę czy nie. Średnio widzę to wszystko, jeżeli znowu wyjedzie... Przy tak małym kontakcie jaki mamy obecnie, ciężko utrzymać bliskość emocjonalną :< Cięzko budować związek na kilku smsach tygodniowo...

[sorenta]

Napisane przez hellyeah0

Eh... Moja mama ma podobne podejście w kwestii "rad" miłosnych. Jestem ze swoim chłopakiem krótko, bo parę tygodni i mama niby w zartach powtarza mi, że gdy on jest za granicą, ja mam czas by rozglądać się za innymi i rozeznawać "teren". Hm, not funny

Po 6 pażdziernika TŻ ma się dowiedzieć czy obecny pracodawca w Holandii będzie chciał mu przedłużyć umowę czy nie. Średnio widzę to wszystko, jeżeli znowu wyjedzie... Przy tak małym kontakcie jaki mamy obecnie, ciężko utrzymać bliskość emocjonalną :< Cięzko budować związek na kilku smsach tygodniowo...

Kilka smsów tylko? Zero internetu i telefonów? Czemu tak mało? A gdzie w holandii jest? Bo ja też tutaj :-P

Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

[hellyeah0]

Sorenta - niestety. On do mnie pisze rano, ja mu odpisuję wieczorem. Tyle.
Pracuje od 10/11 do 24, ja pracuję od 8, więc nie mamy kiedy rozmawiać, już nie wspominając o Skypie. W soboty też pracuje, w niedziele pół dnia śpi, a kolejne pół nie wiem - często udaje nam się pogadać przez ten jeden dzien w tygodniu dopiero na dobranoc.

Dzisiaj mi napisał, że prawdopodobnie tą umowę przedłuży. Kolejne 2 miesiące takiego funkcjonowania, eh, nie wyobrażam sobie tego. Jak tak dalej pójdzie, to zapomnę, że mam chłopaka

Okolice Nimjegen, a Ty?

[red_tights]

mój TŻ powiedział mi dzisiaj, że jak wróci z tej trasy w listopadzie to bedzie tydzień-półtorej, pojedzie znów na miesiąc, a po świętach poleci pracować do Anglii...

wiem, że do tego czasu jeszcze sporo, ale nie sądzę aby zmienił decyzję. pojedzie i co? kolejne miesiące rozłąki? tutaj chociaż wracał co miesiąc a z Anglii nie bedzie latał non stop do PL.
poza tym, jakoś nie wierzę że jeśli ktoś ma spoko pracę zagranicą, dobre zarobki, fajne warunki mieszkaniowe i znajomych (bo on tam ma połowę swoich kolegów/koleżanek) to później wróci i będzie pracował w PL za takie marne grosze ... yhy.

to wcale nie nastawia mnie pozytywnie w oczekiwaniu na jego powrót ...
poza tym jakoś nawet rozmawiać mi się odechciało...

[Fortuna1]

Red tights jeśli ci to aż tak przeszkadza to myślę, że powinniście porozmawiać o tym i starać się wypracować jakiś kompromis... Jakoś nie wyobrażam sobie być w związku z kimś, kto mieszka i pracuje w innym kraju... Naprawdę nie mógłby znaleźć czegoś fajnego w Polsce?

Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

[red_tights]

starałam się przyzwyczaić do tej jego pracy kierowcy,udało się, zaakceptowałam to i chociaż jest mi przykro i smutno no to jakoś dajemy radę a on jeszcze jednej pracy nie skończył a już gada o kolejnej; rozmowy miedzynarodowe sa drogie a on zamiast jakos pogadac, dac otuchy sobie nawzajem to mi opowiada o takich glupotach zamiast skupić się na teraźniejszości ;/;/;/


a jeśli chodzi o pracę tutaj to jakoś mu nie idzie szukanie, wybredny jest.

też sobie nie wyobrażam, znam go baaaaaaardzo długo... zanim jeszcze byliśmy razem przyjaźniliśmy się długo, wcześniej chodziliśmy razem do szkoły. zawsze był, a teraz ... jak zdecyduje się na tą stałą pracę zagranicą to raczej słabo to widzę.

[dziubecek16]

Napisane przez sorenta

To już minęło? Kurde ostatnio jak byłam to pamiętam jak następnego dnia miał być ... Rozstania są okropne!!! Trzymaj się! :-*

Sent from my ST26i using Wizaz Forum mobile app

Ehh zawsze tak szybko leci jak jesteśmy razem.. A jak osobno to się ciągnie jak nie wiem co..

I tak jak któraś tu wspomniała, oni teraz wyjeżdżają i pracują za dobrą kasę tam i jak to niby ma wyglądać, że wrócą za jakiś czas na stałe do Polski i będą tu za marne grosze pracować ciężko ? Jak Wy to sobie dziewczyny wyobrażacie ? Bo mi się wydaje, że ciężko będzie tych naszych TŻtów teraz ściagnąć do Pl na stałe..

[sorenta]

Napisane przez hellyeah0

Sorenta - niestety. On do mnie pisze rano, ja mu odpisuję wieczorem. Tyle.
Pracuje od 10/11 do 24, ja pracuję od 8, więc nie mamy kiedy rozmawiać, już nie wspominając o Skypie. W soboty też pracuje, w niedziele pół dnia śpi, a kolejne pół nie wiem - często udaje nam się pogadać przez ten jeden dzien w tygodniu dopiero na dobranoc.

Dzisiaj mi napisał, że prawdopodobnie tą umowę przedłuży. Kolejne 2 miesiące takiego funkcjonowania, eh, nie wyobrażam sobie tego. Jak tak dalej pójdzie, to zapomnę, że mam chłopaka

Okolice Nimjegen, a Ty?

A to ja na górze, bliżej Alkmaar
Zostalo mi jeszcze 3 tygodnie ale juz jestem u kresu sił... Coraz mniej kasy przysyłaja, szefowie mnie w☠☠☠☠iaja, bo zapieprzam jak dzik żeby dostac "premie" a tu huy, po premii ... Tz jest w Pl juz 2 tygodnie prawie, pisze, dzwoni itp itd, ale coraz mniej chce mi sie z nim gadać ... I tesknie i nie, jednoczesnie. Mam dosc wszystkiego, dół taki że ehhh ... ;/

[hellyeah0]

Napisane przez dziubecek16

Ehh zawsze tak szybko leci jak jesteśmy razem.. A jak osobno to się ciągnie jak nie wiem co..

I tak jak któraś tu wspomniała, oni teraz wyjeżdżają i pracują za dobrą kasę tam i jak to niby ma wyglądać, że wrócą za jakiś czas na stałe do Polski i będą tu za marne grosze pracować ciężko ? Jak Wy to sobie dziewczyny wyobrażacie ? Bo mi się wydaje, że ciężko będzie tych naszych TŻtów teraz ściagnąć do Pl na stałe..

Ehh, w moim przypadku pocieszam się, że to praca tymczasowa. Umowa na kilka tygodni, nie na stałe. Ale pewności czy z jednej tymczasówki nie przeskoczy w kolejną nie mam. Liczę na to, że gdy się już zachłyśnie tą holenderską kasą, zarobi, to zatęskni za normalnym życiem - czasem dla siebie, dla dziewczyny, dla rodziny, a nie pracą 15h/dobę, po której pada na twarz, spanie i spowrotem do pracy

Jak mu wczoraj napisałam, że powinien wrócić do Polski i ogarnąć swoje życie (tak mu dokładnie napisałam), bo w Holandii co to za życie (patrz wyżej), to mi odpisał, że przeginam kierując w jego stronę takie teksty. Pf,

Napisane przez sorenta

A to ja na górze, bliżej Alkmaar
Zostalo mi jeszcze 3 tygodnie ale juz jestem u kresu sił... Coraz mniej kasy przysyłaja, szefowie mnie w☠☠☠☠iaja, bo zapieprzam jak dzik żeby dostac "premie" a tu huy, po premii ... Tz jest w Pl juz 2 tygodnie prawie, pisze, dzwoni itp itd, ale coraz mniej chce mi sie z nim gadać ... I tesknie i nie, jednoczesnie. Mam dosc wszystkiego, dół taki że ehhh ... ;/

A mogę spytać czym się zajmujesz w Holandii? Też praca tymczasowa?

[red_tights]

Napisane przez dziubecek16

Ehh zawsze tak szybko leci jak jesteśmy razem.. A jak osobno to się ciągnie jak nie wiem co..

I tak jak któraś tu wspomniała, oni teraz wyjeżdżają i pracują za dobrą kasę tam i jak to niby ma wyglądać, że wrócą za jakiś czas na stałe do Polski i będą tu za marne grosze pracować ciężko ? Jak Wy to sobie dziewczyny wyobrażacie ? Bo mi się wydaje, że ciężko będzie tych naszych TŻtów teraz ściagnąć do Pl na stałe..

ja to pisałam i dla mnie odpowiedź jest prosta - nie ma opcji ... i teraz np. mój TŻ jest kierowcą więc wraca co jakiś czas i jedzie później; ale jeśli ktoś ma "stałą pracę" to nie może tak wracać co chwile; ciągną pieniądze, a życie tam staje się codziennością... mam kilka koleżanek które miały jechać tylko na rok... no a teraz nie mają zamiaru wracać, a co dopiero faceci

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Napisane przez sorenta

A to ja na górze, bliżej Alkmaar
Zostalo mi jeszcze 3 tygodnie ale juz jestem u kresu sił... Coraz mniej kasy przysyłaja, szefowie mnie w☠☠☠☠iaja, bo zapieprzam jak dzik żeby dostac "premie" a tu huy, po premii ... Tz jest w Pl juz 2 tygodnie prawie, pisze, dzwoni itp itd, ale coraz mniej chce mi sie z nim gadać ... I tesknie i nie, jednoczesnie.[/SIZE] Mam dosc wszystkiego, dół taki że ehhh ... ;/

mam takie same chwile zwątpienia. raz jest ok, raz tęsknie a raz taka okropna myśl że nie chce mi się gadać, bo po co, bo to niczego nie zmieni itp. myślałam, że to dziwne więc pociesza mnie, że nie tylko ja tak mam

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez hellyeah0

Ehh, w moim przypadku pocieszam się, że to praca tymczasowa. Umowa na kilka tygodni, nie na stałe. Ale pewności czy z jednej tymczasówki nie przeskoczy w kolejną nie mam. Liczę na to, że gdy się już zachłyśnie tą holenderską kasą, zarobi, to zatęskni za normalnym życiem - czasem dla siebie, dla dziewczyny, dla rodziny, a nie pracą 15h/dobę, po której pada na twarz, spanie i spowrotem do pracy

Jak mu wczoraj napisałam, że powinien wrócić do Polski i ogarnąć swoje życie (tak mu dokładnie napisałam), bo w Holandii co to za życie (patrz wyżej), to mi odpisał, że przeginam kierując w jego stronę takie teksty. Pf,


A mogę spytać czym się zajmujesz w Holandii? Też praca tymczasowa?

dokładnie, dobrze napisałaś!
jak mnie denerwują takie teksty od TŻ w odpowiedzi...

[dziubecek16]

Napisane przez hellyeah0

Ehh, w moim przypadku pocieszam się, że to praca tymczasowa. Umowa na kilka tygodni, nie na stałe. Ale pewności czy z jednej tymczasówki nie przeskoczy w kolejną nie mam. Liczę na to, że gdy się już zachłyśnie tą holenderską kasą, zarobi, to zatęskni za normalnym życiem - czasem dla siebie, dla dziewczyny, dla rodziny, a nie pracą 15h/dobę, po której pada na twarz, spanie i spowrotem do pracy

Jak mu wczoraj napisałam, że powinien wrócić do Polski i ogarnąć swoje życie (tak mu dokładnie napisałam), bo w Holandii co to za życie (patrz wyżej), to mi odpisał, że przeginam kierując w jego stronę takie teksty. Pf,


A mogę spytać czym się zajmujesz w Holandii? Też praca tymczasowa?

Ehh mój ma do sierpnia umowe czy jakoś tak, a nawet jakby chciał zerwać to wypowiedzenia ma.. 3 miesiące..
I szczerze mówiąc nie wiem jak on to sobie dalej wyobraża.. Bo jak pytam to mówi, że zaczekamy do końca tego roku i dalej sie pomyśli co i jak.. Ale ja wiem, że on będzie wyjeżdżał dalej bo dobra kasa tam jest..

Napisane przez red_tights

ja to pisałam i dla mnie odpowiedź jest prosta - nie ma opcji ... i teraz np. mój TŻ jest kierowcą więc wraca co jakiś czas i jedzie później; ale jeśli ktoś ma "stałą pracę" to nie może tak wracać co chwile; ciągną pieniądze, a życie tam staje się codziennością... mam kilka koleżanek które miały jechać tylko na rok... no a teraz nie mają zamiaru wracać, a co dopiero faceci

Tak jak wyżej napisałam.. Mój niby chce zarobić i nam dom postawić.. Ale kiedy to będzie to najstarsi górale tego nie wiedzą

[red_tights]

oglądałabym z TŻ dziś ksw to musze sama ;<

[lipstick89]

hej hej! odzywam się po przerwie. TŻ jest już tydzień. bardzo szybko zleciało. udało nam się sporo załatwić:
- byliśmy w kancelarii, dostaliśmy skierowanie na nauki weekendowe
- dopytaliśmy się kilku szczegółów i jest git
- zamówiliśmy obrączki, będą lada dzień
- zakupiliśmy wódkę i wino na wesele
- zamówiliśmy próbki zaproszeń
- bimber leżakuje w beczce dębowej i jest super

jeszcze 2 tygodnie urlopu TŻ zostały. za tydzień robimy nauki.
będę się odzywać

[dziubecek16]

Napisane przez lipstick89

hej hej! odzywam się po przerwie. TŻ jest już tydzień. bardzo szybko zleciało. udało nam się sporo załatwić:
- byliśmy w kancelarii, dostaliśmy skierowanie na nauki weekendowe
- dopytaliśmy się kilku szczegółów i jest git
- zamówiliśmy obrączki, będą lada dzień
- zakupiliśmy wódkę i wino na wesele
- zamówiliśmy próbki zaproszeń
- bimber leżakuje w beczce dębowej i jest super

jeszcze 2 tygodnie urlopu TŻ zostały. za tydzień robimy nauki.
będę się odzywać

O jak fajnie widze jest trochę załatwień ze ślubem dlatego chyba ja kościelnego nie chcę, może kiedyś, teraz to tylko mi cywil po głowie chodzi :p

A ja się raz lepiej raz gorzej czuję, za 2 tygodnie mój przyjedzie na 2 tygodnie :p znowu się nie mogę doczekać oby pogoda była ładna bo zauważyłam, że w zależności od pogody bardziej lub mniej tęsknie, u humor zawsze zły mam jak tylko delikatnie ponuro się zrobi na zewnątrz :p

[201605090937]

.

[red_tights]

Napisane przez alicech

Hej, hej! Podczytuję Was od dłuższego czasu, od miesiąca próbuję coś tu naskrobać, no i w końcu - here i am! Czytam jak sobie radzicie, podziwiam całym serduchem i naprawdę fajne z Was kobietki, więc powinnam wskoczyć radośnie w wątek, ale serce mi się kraje jak tu piszę

Ja jestem smarkaczem, mam 19 lat i właśnie wyprowadziłam się do innego miasta, żeby studiować. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że mój luby też przeniósł się na studia, ale do... Anglii! Wyjechał na początku września i właśnie od tego czasu usycham z tęsknoty, kompletnie sama w obcym mieście... Dołączam do Was, bo w grupie raźniej i wiadomo, są chwile, w których przyda się wsparcie No i sama chętnie poratuję słowami otuchy!

cześć oczywiście, że w grupie raźniej!

[taka_cholercia]

Napisane przez alicech

Hej, hej! Podczytuję Was od dłuższego czasu, od miesiąca próbuję coś tu naskrobać, no i w końcu - here i am! Czytam jak sobie radzicie, podziwiam całym serduchem i naprawdę fajne z Was kobietki, więc powinnam wskoczyć radośnie w wątek, ale serce mi się kraje jak tu piszę

Ja jestem smarkaczem, mam 19 lat i właśnie wyprowadziłam się do innego miasta, żeby studiować. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że mój luby też przeniósł się na studia, ale do... Anglii! Wyjechał na początku września i właśnie od tego czasu usycham z tęsknoty, kompletnie sama w obcym mieście... Dołączam do Was, bo w grupie raźniej i wiadomo, są chwile, w których przyda się wsparcie No i sama chętnie poratuję słowami otuchy!

Cześć ! Na pewno jest Ci ciężko ... Długo jesteście razem?


Jeszcze tylko 4 dni ...

[201605090937]

Napisane przez taka_cholercia

Cześć ! Na pewno jest Ci ciężko ... Długo jesteście razem?


Jeszcze tylko 4 dni ...

.

[tamtaglista]

Ja tez odliczam. Dwa i pol miesiąca chyba ze sie uda szybciej ale nie wiem. Dużo sie dzieje pełno roboty wciaz


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[c4a3d6f8c9e736e6a222ae419d5e7da46cef81b9_611456a460e8f]

Hej dziewczyny, wracam do Was po rocznej przerwie. I... widzę że to już IV część. Mój Tż w piątek wyjechał znowu do Niemiec w to samo miejsce. Kiedy wróci to dokładnie nie wiem na pewno za 1,5 miesiąca. Choć nie płaczę i nie przeżywam tak jak rok temu to jest mi cholernie ciężko i tęskno.
Piszę do Was znowu bo rok temu dostałam od Was tyle wsparcia że szok, dziękuję że jesteście!

[sorenta]

Im bliżej do mojego powrotu tym gorzej nam sie dogadac z TZtem ... Znowu sie posprzeczalismy sie o jakas pierdołe która przerodziła się w kłótnie. Też tak macie ?;/

[red_tights]

Napisane przez sorenta

Im bliżej do mojego powrotu tym gorzej nam sie dogadac z TZtem ... Znowu sie posprzeczalismy sie o jakas pierdołe która przerodziła się w kłótnie. Też tak macie ?;/

taaaaaaaaak i to zdecydowanie za często ;/