Wrześniówki 2017 - 💗 część 5 💗

[Madzialenka12344321]

Marta może zazdrosna była?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Mam dziś wolne. Maja w przedszkolu, a ja zbieram się na długi spacer z Jasiem. Brakowało mi tego.

Powiem wam, że ostatnio mamy z mężem mega kryzys. Dobija mnie to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BLOND_PRINCESSKA]

Madzialenka co się dzieje?

Oli ostatnio tylko na rękach chce być i ciągle budzi się z płaczem. Dzisiaj zauważyłam, że przebija się dolną czwórka. Śmiesznie myślałam, że najpierw wyjdzie mu brakująca dwójka.

Poza tym to korzystamy z pogody i dużo czasu spędzamy na dworze.

Kupiłam Oliemu wszystko na zimę, zostały tylko buciki

Za miesiąc wracam do pracy, na razie będę chodzić tyle ile mogę na drugie zmiany. Jak zdarzy się pierwsza to Oli pójdzie do mojej mamy o ile będzie miała wolne, w weekend do mojego taty, a w ostateczności jak nikt nie będzie mógł to maz zabierze go do pracy.
Mam nadzieję, że damy radę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnieszka_kak]

Hej! W ciągu ostatniego tygodnia byłam na takim pseudo-safari w Niemczech, mała nakarmilam żyrafe, na wycieczce, w parku rozrywki (maz się boi rollercoasterow więc przebywał w sekcji świnki pepe), potem 2 dni w podróży służbowej, 2 dni w biurze gdzie dołożyli mi dodatkowy projekt (nie mam jakichś pretensji o to, ale pracy mnóstwo), no a teraz najbardziej pracowity dzień tygodnia czyli Dzień Bez Żłobka. Mała je za trzech. Proporcjonalnie robi w pieluchy, więc co chwila do łazienki. W domu jest koszmarna, dziś wstała o 6.10, koło 7 narzekała na nudę, o 7.20 weszła sama do wózka, więc polspiaca wyszłam z domu, na szczęście kawiarnia była otwarta.
Muszę kończyć bo znowu bomba w pieluszke.

Sent from my PRA-LX1 using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Ech, nie zdołałam jej włożyć do wózka bo wije się jak wąż, a do toalety daleko. Trudno, posiedzi w piaskownicy śmierdzaca.

Sent from my PRA-LX1 using Tapatalk

[Madzialenka12344321]

Blond nie wiem. Coś się zepsuło. Ja chodzę zdenerwowana przez pracę, w domu kicha. Powoli mam już dość wszystkiego.

Oli idzie do tego prywatnego żłobka?

Agnieszka to macie ciekawie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rudaska]

AGNIESZKA zazdro takiego tempa

Ja dziś mam jedno dziecko, młodsze u babci. Ogarnęłam wszystko co można i nie wiem co ze sobą zrobić

[marttb]

Napisane przez Madzialenka12344321

Marta może zazdrosna była?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak mi się wydaje.

kciuki za poprawe sytuacji! U nas ostatnie czasy były tragiczne, poprawiało się na kilka dni i znowu tragedi plus wszystko wczesniejsze wracało. Teraz jest lepiej, ale obserwuje ten sam schemat.

rudaska - Oli zostaje sam na noc u babci?

agnieszka - u Ciebie dużo się dzieje!

blond - oby spokojnie dało sie pogodzic sytuacje, no i super ze maz może wziąść Malego do pracy.

my jutro mamy 50tke teścia, oadne tam z tym moim szatanem w towarzystwie zastawy

[BLOND_PRINCESSKA]

Madzialenka nie idzie, nie ma już miejsc.
Rozmawiałaś z mężem?

Aga fajnie tam macie u nas kupa raz na 2-3 dni, ale Oli najchętniej zylby na samym cycku.

Marta wziąć go moze, ale pytanie czy Oli da mu cokolwiek zrobić jak widzi laptopa to biegnie i wciska wszystkie guziki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

blond - u nas to samo, sama piers starczy Zosi do życia. Za to uwielbia słowo mniam mniam. Jak jej nie chce dać czegos co upatrzy to drze się jak opetana mniam mniam. Ja jej dam a ona idzie dać Lusi 😂 możnaby rzec że Lusia ja skbie wychowala. Swoja drogą tak nam sie pies spasł odkąd Zosia je posiłki stałe, że teraz jest na diecie pilnuje jej jedzenia, po całym dniu podjadania decyduje czy czas na karme i zwiększyłam dystans spacerów

[BLOND_PRINCESSKA]

Marta hahaha nic sie nie marnuje przynajmniej u nas jest "daj" jak my coś jemy. Z jednej strony tak lepiej je, z drugiej też nie chce go uczyć takiego jedzenia w biegu i podczas zabawy. Chciałabym, żeby Oli wiedział że jest czas na jedzenie i wtedy siedzimy i jemy. Jak daje mu krzesełko do karmienia do nas do stołu to nie je, tylko wyrzuca. A jak coś zabierze sam to wtedy zjada . Albo napakuje do buzi wszystko co leży, poliki ma jak chomik i tak zuje, a potem wypluwa.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Jak dobrze, że u nas nie ma problemów z jedzeniem.

Dajecie miód? Jaś lubi.

Marta to u nas też były sprzeczki, ale teraz jest tragedia. Szkoda gadać.
Co do pieska to super go sobie Zosia wychowała/ lub on ją.

Blond nie, nie rozmawiamy. W sobotę mieliśmy mocną klotnie. Za dużo rzeczy padło, zostało powiedzianych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rudaska]

MARTTB tak, Oli teraz każdy piątek spędza u babci ze względu na sobotnie zajęcia Igora. Znaczy popołudnie i noc. Wczoraj cały dzień wyjątkowo bo miałam dentystę.

U nas z samego mm to zostały dwa kubki mleka. Chciałabym zejść do jednego.

Z tż też mieliśmy przeboje, temat stary jak świat - łóżko, ale pracujemy nad tym. W sumie to ja pracuję bo ja odpuściłam

[poli230]

Cześć dziewczyny, wita się zapracowana matka polka.

Jedzenie.
Też nie jest kolorowo, jak chcemy posadzić go do krzeselka to cały sztywnieje i się nie da. Mama nauczyła go karmić w biegu, co bardzo nam się nie podoba, szczególnie mężowi, który uważa, że jak nie chce usiąść do krzesełka, to nie jest głodny i go nie karmić. Poczekać aż zgodnieje. Jak jedzą teraz wasze dzieci? U nas jest tak: rano kp, kolo 8 sniadanie, kolo 10 drugie śniadanie lub owoc, po drzemce ok 13 zupa. Wracam o 15.45 i jest kp, a potem nie chce już obiadu. Od zawsze mamy problem z drugim daniem. Kolo 16.30-17 jako obiad coś tam skubnie, zazwyczaj jest to pomidor lub ogorek, kolacja o 19.

Mięso je tylko w zupie, inaczej nie przejdzie, nie wiem co robić. Żadne szynki, parówki, pulpety, indyk, kurczak, no nic.

Mąż.
U nas też napięta sytuacja, znowu temat jego pracy, kasy. Ogólnie dla niego to bardzo trudna sytuacja bo czuje, że musi poniekąd wybrać czy firma czy nasz kredyt i mieszkanie. On uważa, że mamy czas żeby się dorobić swojego, ja uważam, że teraz jest ten czas. Irytuje mnie jego praca, a na dokładkę znów leci prowadzić kurs do grecji za 10 dni.
Oczywiście to wszystko przekłada się też na łóżko.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rudaska]

POLI ja się nie dziwię że Cię praca tż irytuje. U nas jest o 5 mm, śniadanie o 7 albo 8.30. Potem znów mm drzemka, ok 14 obiad ok 17 podwieczorek po 19 kolacja. Musiałam to jakoś zebrać z jedzeniem Igora bo chłopcy chcą jeść razem. Ja mam takie podejście jak tż. Je się tylko w krzesełku, jak nie, dziękuję. Oczywiście żadnego mm ani przekąsek nie ma wtedy. Słodycze są po zjedzonym posiłku. Jak idziemy gdzieś to wiadomo że inaczej

[Madzialenka12344321]

U nas temat łóżko to abstrakcja. Mąż pracuje na noce to kiedy? Zresztą nie mam nawet ochoty patrząc na to jaką jest atmosfera.

Najchętniej to bym wyjechała, odpoczęła od wszystkiego. Może być i z dziećmi.

Przez to, że wczoraj miałam wolne, to dziś mam wrażenie, że jest niedziela.

Co do jedzenia:
6.30 kp
9 śniadanie
14 obiad (tak, w tym czasie jest na dworze i śpi)
16 kp
18 kolacja
19 kp (ale do snu, więc mało).

Zjada wszystko. Nie marudzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:15 ---------- Poprzedni post napisano o 09:14 ----------

Rudaska zgadzam się. Jedzenie jest tylko w krzesełku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blekitnams]

Ja jestem bardzo niezorganizowana, więc pory jedzenia różne, największy problem z obiadem.

Rano w łóżku kp bardzo dużo i długo. Do godziny staramy się podać śniadanie w zależności od tego jak szybko udaje nam się zwlec z łóżka. Zasypia często ok. 11, 12, obiad podawany od ok. 13 do 16, zależy. Kolacja ok. 18, 18:30. Rzadko niestety robimy 2 śniadania czy podwieczorki, najczęściej dostaje po prostu owoce. Kp jest cały czas na żądanie. Pluje warzywami, robi się co raz bardziej wybiorczy, ale nadal mięso i placki pochłania w dużej ilości, obojętnie jakie podamy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[poli230]

To moze niekoniecznie sie spinam z tym drugim daniem, skoro je zupę ok 13-14.

A co dajecie na obiad?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rudaska]

POLI nie wiem co to jest obiad dwudaniowy, nie gotuję nie podaję.albo jest zupa albo drugie

BLEKITNA kp na rządanie to jak podjadanie między posiłkami, nie licz na wrost apetytu a wybiórcze jedzenie to dobiero przed nami wszystkimi

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

A na obiad daję to ja jem. Zypy, sosy, spagetti placki, mięso pieczone, gotowane, smażone, placki, omlety to zje zawsze

[Madzialenka12344321]

Poli albo gęsta zupa albo II danie (najczęściej puplety, makaron i warzywa).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnieszka_kak]

Jedzenie w dzień bezzlobkowy
6:00 mleko
7:20 pierwsze śniadanie- kaszka z bananem
8:20 śniadanie wspolne, zazwyczaj omlet z warzywami albo jajecznica
11.30 obiad (nie je zup)
14:30 mleko i wafelek ryżowy
18 kolacja (drugi obiad)
19.30 mleko

W żłobku zamiast śniadania o 8:20 dostaje tylko owoce, o 11.30 umiera z głodu i zjada 2 porcje obiadu, co nie przeszkadza w jedzeniu kolacji.


Sent from my PRA-LX1 using Tapatalk

[poli230]

Dzięki dziewczyny. To mój Stasio wcale źle nie je. Tylko martwi mnie, że z obiadowych to zjada tylko zupy lub makaron ze szpinakiem..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rudaska]

POLI nie masz czym. Ja się martwiłam bez sensu bo np. Igi nie jadł nic prócz ziemniaków i makaronu. Teraz ma 3 lata, razem ze mną przygotowuje jedzenie i jak sam sobie zrobi kanapkę albo naleśnika albo zupy naleje to zjada ze smakiem. I na co był mi stres i walka żeby mu dietę urozmaicać to nie wiem. Teraz na luzie, podaję żeby Oli próbował i jak nie to nie. Jediemy program podstawowy. A makaron ze spinakiem to super danie

[madzieeek]

Poli - mój najchętniej jadłby sam makaron Spaghetti wciąga jak odkurzacz

Generalnie u nas teraz jest tak, że karmię piersią zaraz po przebudzeniu, czyli koło 7.30-8. Koło 9 śniadanie - i tutaj mimo moich usilnych starań najlepiej wchodzą parowki No i jeszcze jajecznica. Czasami jogurt naturalny z owocami.
Koło 11 karmię piersią i zasypia.
Koło 14 obiad - ostatnio często słoiki, bo straciłam zapał, wenę i cierpliwość do gotowania małemu, albo coś z naszych posiłków (ale w dni kiedy gotuje moja mama jest to trudne, bo ona gotuje bardzo tłusto i słono).
Koło 19-20 kaszka i potem do snu pierś.
Między obiadem a kolacją jakieś owoce (to chętnie) lub warzywa (mniej chętnie) i pierś (czasem przy niej zasypia na drugą drzemkę).
Też chcę, żeby jadł w krzesełku, jak zaczyna marudzić, to kończę posiłek, uznaję, że nie jest głodny. Liczę na to, że jak zgłodnieje, to chętniej zje kolejny posiłek. Ciężko mi przychodzi odpuszczanie, ale nigdy też nie potrafiłam i nie lubiłam karmić dzieci zabawiając je itd. W przedszkolu specjalistką jest od tego moja woźna W blw mówią, że rodzic decyduje co i kiedy poda, dziecko decyduje czy i ile zje. Od niedawna staram się mieć to z tyłu glowy, ciężko idzie, bo nie mogę znieść, kiedy coś przygotowuję, staram się, a on odmawia i jedzenie się marnuje, no ale nie widzę innego wyjścia. No i jak mi powiedziała rudaska na spacerze: jeszcze żadne dziecko, mające normalny dostęp do jedzenia, nie umarło z glodu

A nasz pies też jakby przytył ostatnio...

Wiecie co...mam problem ze sobą. Długo kaszlałam, poszłam do lekarza, stwierdził infekcję górnych dróg oddechowych i zapisał antybiotyk z zaleceniem odstawienia od piersi. Przemyślałam to i nie wykupiłam recepty, bo stwierdziłam, że trochę mi już lepiej, a poza tym nie ma teraz szans odstawić od piersi, zwłaszcza w nocy). Potem byłam z małym u pediatry, zapytałam przy okazji o siebie i ona mi powiedziała, że mogę sobie spróbować robić inhalacje (z nebbudu) zamiast tego antybiotyku. Zrobiłam, trochę jakby się polepszyło, kaszel całkiem nie zniknął, ale zmniejszył się, uznałam, że mi przechodzi. Ale pojawił mi się parę dni temu mega ból w klatce piersiowej, po jednej stronie - jak głęboko oddycham czy kaszlę właśnie. No ale że jestem na Śląsku, to nie bardzo mi się chciało tutaj po lekarzach chodzić I teraz boję się, że swoją głupotą dorobiłam się jakiegoś zapalenia płuc albo co... Jęczę Grześkowi, że na pewno umrę i jak on sobie da radę sam z dzieckiem Jutro albo w poniedziałek chyba wracamy do Krk, będę musiała się wybrać, może do jakiegoś innego lekarza, ale obawiam się, że większość z nich wie o leczeniu kobiet karmiących piersią tyle co nic (po fakcie wyczytałam, że są przecież antybiotyki bezpieczne przy kp, nawet ten sumamed, który mi zapisał, też możnaby przyjąć) I obawiam się też, czy dożyję...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czbasia]

U nas jedzenie wyglada tak.
6- 90ml mm czasami nie chce
8 pol kromki chleba z maslrm albo czyms tam. Jak dobry dzien wciągnie cala
11- kaszka (ok 150ml) z owocami (jablkp/banan)
14 -obiad. Najczesciej zupa (ok 3/4 sloiczka po koncentracie pudliszki) 2dania nie chce
17- jogurt/ serek
19 - 210ml mm


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Bylismy dzis na sesji roczkowej. Dostal w prezencie. Express. Zamowione 10 zdjec. Sesja trwala 20min...szok. To nasza 3sesja. Roczkowa corki trwala przeszlo godzinę. Az ciekawa efektów jestem. Hmm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Bylismy dzis na sesji roczkowej. Dostal w prezencie. Express. Zamowione 10 zdjec. Sesja trwala 20min...szok. To nasza 3sesja. Roczkowa corki trwala przeszlo godzinę. Az ciekawa efektów jestem. Hmm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Jaś też kocha makaron!!!!

madziek ja ci dam czy dożyjesz. koniecznie idz do lekarza. moze jakis nerwobol?

basiu zazdroszcze sesji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

madziek - to i nas karmienie wygląda tak samo - łacznie z gotowaniem przez babcie tłusto i słono
idź do lekarza koniecznie, no i faktycznie ciężko o lekarza który da antybiotyk i wie co dać kobiecie kp.

czbasia - super prezent ! pochwal sie efektami

Ja z Zosia wrocilysmy juz z 50-tki tescia. Generalnie dla mnie tragedia. Najpierw sie wszystkich wstydzila i tylko mama, potem juz byla zmeczona i ciagle marudziła. Umeczylam się okropnie. Żal było mi wychodzić - bo tyle jedzenia a ja miejsca nie miałam. No a jeszcze mieli później podawac moje ulubione szparagi.
Uwielbiam te reakcje. Tesciu sie poplakał, oczy zaslanial rękami az.
Mąz został, wróciłam sama z Zosia. Na szczęście w samochodzie juz padła.

[rudaska]

MARTTB ja nie lubię imprez z dziećmi. Tzn. teraz już może odważyłabym się wziąć dwóch ale Olego to tylko na chwilę.

Ja nie na bieżąco ale wasze dzieci też tak z dnia na dzień ogarniają? Oli ma jakiś mega skok rozwojowy chyba bo ja zbieram codziennie szczękę z podłogi

[marttb]

rudaska - ja tez generalnie fajnie żeby były chwilę, ale jednak idzie sie umordować. W którymś momencie to bylam chyba juz czerwona ze zmeczenia. Najgorsze że byl stos chetnych do noszenia/bawienia jej. No ale ona tylko mama i koniec.

Był też ten maluszek urodzony 2 tygodnie temu. Mozg mi rozwala jak widze że ktoś bierze takie dziecko i nie potrudzi sie zabrac wózka ze sobą tylko trzyma w nosidełku.

A dzis to w ogóle jakiś dzien glupoty. Na kazdym kroku widzialam ludzi z dziecmi mniejszymi od Zosi, jak w trakcie jazdy trzymaja na rekach dziecko albo wsiadaja z dzieckiem na rekach do samochodu i tak jada. Nie kumam społeczeństwa.
Ja wiele odpuszczam Zosi bo nie mam siły walczyc z nia itp. ale w zyciu nie wpadłoby mi do głowy wozić ją tak. Raz jak bardzo nie chciała jechc a ją wymęczylam jazdą pół dnia to wyjełam wózek z auta poszłyśmy na sale zabaw, tam sie wyganiała/wymeczyła i potem bez problemu mi padła w samochodzie. Wiem że nie zawsze się da, no ale gdzie tu rozum.

[rudaska]

MARTTB ja jechałam kilka razy z dzieckiem na ręku. Szczególnie Igor na uatostradzie w pierwszych miesiącach dawał czadu

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

I sama też wiozłam rodzica z dzieckiem na kolanach ale już większym. To nie jest mądre, nie ma się czym chwalić ale czasem trzeba się przemieścić i trzeba wybierać, zazwyczaj pośpiech bierze górę. Zazwyczaj to jest jakaś wioska albo pora taka że raczej nikt tego nie widzi

[aniolekKB]

Madzialenka, współczuję kryzysu. Mąż ma teraz codziennie nocki? To pewnie też dla niego ciężkie.

Co do jedzenia, to u nas w dni żłobkowe:
Ok. 7.30 - kp
Ok. 9 - śniadanie (zwykle chlebek, wędlina, pomidor/ogórek, czasem jajko)
Ok. 11 - obiadek
Ok. 14- 14.30 - deserek, zwykle owoce
Ok. 16- 17 - my mamy obiad, więc Emi też z nami je. Zwykle ziemniaki i jakieś warzywka.
Ok. 19- 20 to różnie. Czasami kaszka + kp, czasem samo kp, czasem kolacja + kp.
W dni nieżłobkowe staram się zachować ten sam schemat.

Co do samego jedzenia, to Emi jest zupełnie inna niż Marta. M nie znosiła musów owocowych i wolała owoce w kawałkach. Emi musy wcina, a kawałkami pluje. M wolała rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, Emi lubi mieszanki, a pojedynczymi warzywami pluje. M woli ogórka, pomidora nie tknie. Emi woli pomidora, chociaż ogórkiem też nie pogardzi. No i tak mogę dużo więcej opisywać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz