Dlaczego kobiety tak niechętnie idą do ginekologa?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Tak sobie czytam różne tu wątki, i notorycznie powtarza się jedno: mam problem, pomóżcie! Od tygodnia boli mnie brzuch/nie mam okresu od 3 miesięcy/COŚ mi się TAM zrobiło co to jest/piecze mnie w środku pomocy i tak dalej.

Mam wrażenie, że dziewczyny (i co gorsza - dorosłe KOBIETY) zapominają, że forum to nie jest ani przychodnią ginekologiczną, ani wyrocznią, ani jasnowidzem, ani lekarzem

Coś się wg mnie złego dzieje? Pierwsze, co robię, to IDĘ DO GINEKOLOGA! Nie pytam na forum (pomijam sytuacje, gdy ktoś czy nawet ja sama zadaję pytanie czysto informacyjnie niejako OBOK wizyty u lekarza), tylko umawiam wizytę czy lecę na ostry dyżur.

Z czego to wynika, ta niechęć? Wstyd? Olewanie? Brak kasy?
Przecież samo badanie jest totalnie bezpłciowe Szczerze mówiąc, wolę iść do gina niż do dentysty Ok, rozumiem, że zdarzają się często lekarze, którzy są chamscy, nieczuli itd. Ale jaki problem lekarza zmienić? Ja w ciągu kilkunastu lat byłam spokojnie u 10 ginów, bo żaden do końca mi nie odpowiadał. Dopiero teraz znalazłam, z polecenia, lekarza z którym się dogaduję normalnie.

[malawielka]

Dziewczyny które piszą na tych forach są różne, doświadczone, mniej doświadczone, młode, dorosłe. Więc nie powinnaś je z góry źle oceniać To jak sama nazwa wskazuje jest FORUM a bez urzytkowników ( różnych urzytkowników) by jego nie było. Ja osobiście rozmawiając z różnymi dziewczynami sporo sie dowiedziałam i uważam że fajnie, że na takich forach dziewczyny nie wstydzą się pisać co im jest. A to że boją się iść do ginekologa to tylko etap przejściowy a naszym zadaniem jest im dodać wiary i otuchy. Fajna jest satysfakcja z tego że np. dzięki naszemu dobremu słowu dziewczyny przełamują pierwsze lody i idą do tego ginekologa.

P.S. Ja bardzo lubie chodzić do lekarzy a mam dopiero 20 lat i poznawać swój organizm nawet do ginekologa gdyż mój jest super, żadnej krępacji przy nim nie mam. Ale rozumiem te dziewczyny które się wstydzą i boją. Ja wiem że to im minie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wiesz, rozumiem 15latkę. Ale już 15latki, która sypia z chłopakiem czy DOROSŁEJ kobiety nie jestem w stanie zrozumieć. Tu dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia. Jesteś nowalijką forumową po jakimś czasie sama zobaczysz, że często gęsto ta niechęć do badania się nie mija - mało tego, są tu użytkowniczki, które pierdyliard razy pytają czy są w ciąży, ale ani do lekarza nie pójdą,ani nie zrobią testu.

[Oleeeńka]

Zgadzam się z Tobą całkowicie.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której coś by mi się działo, a ja czekałabym na odpowiedzi na forum, bo tu przecież sami jasnowidze i lekarze. Owszem, rozumiem jeśli dziewczyna/kobieta oczekuje na wizytę u lekarza i w międzyczasie zapyta na forum-wiadomo, denerwuje się i być może ktoś jej udzieli jakiejś mądrej porady, a wtedy już mniej zdenerwowana pójdzie na umówioną wizytę.

Często zaglądam na wątek zbiorczy "Czy jestem w ciąży?". I dziwię się czemu niektóre dziewczyny zamiast pobiec do apteki po test czy pójść na badanie krwi zadręczają się, stresują że okres spóźnia się już dwa tygodnie i co to może być....

Pytałaś Szajajabo czemu tak jest, czy to wstyd, czy brak kasy. Wydaje mi się, że wszystko po trochu. Prywatna wizyta u ginekologa w dużym mieście kosztuje ok.100 zł, ale są jeszcze lekarze w przychodniach rejonowych, gdzie zapłaci się połowę mniej albo nic. Jak miałam te 18-19 lat ( z kasą też było krucho) to chodziłam właśnie do takiego rejonowego. Lekarze nie zawsze byli przyjemni, ale przynajmniej wiedziałam co jest grane. Wstyd też można przełamać Pamiętam jak leżałam w szpitalu na ginekologii i w czasie obchodu badał mnie lekarz a wraz z nim chyba z 10 studentów, którzy robili sobie notatki I jakoś przeżyłam

Nie wiem jak jest z wizytami u ginekologa w mniejszych miastach, czy dłużej czeka się na wizytę?Czy do ginekologa jest ograniczony dostęp? Może to jest czynnik, który powoduje, że dziewczyny chętniej pytają na forum niż idą własnie do lekarza...

Poza tym wydaje mi się, że dotyczy to nie tylko wizyt u ginekologa ale u lekarzy róznych specjalności. Zarówno kobiety jak i mężczyźni najpierw opisują swoje przypadki gdzie sie da a dopiero potem ewentualnie zawitają do lekarza.

[northern_star]

myślę, ze nie wolno generalizować, bo powody są różne - mniej lub bardziej sensowne.

ja od zawsze miałam bardzo, bardzo bolesne i nieregularne okresy. moja mama o tym wiedziała - zawsze raz w miesiącu zostawałam w domu i nie szłam do szkoły, bo nie byłam w stanie. mama zamiast zaprowadzić mnie do ginekologa, poszła tam sama i poprosiła lekarza o receptę na jakiś mocniejszy lek przeciwbólowy (dostałam Aulin). parę razy mówiłam jej, ze chcę iść do ginekologa - jak do ściany.

w końcu nie wytrzymałam i niedawno zapisałam się sama. nie miałam pieniędzy na prywatną wizytę, więc termin mam dopiero na połowę stycznia

także - różne sytuacje się zdarzają...

[Camillina]

Ja stawiam na wstyd. W polskich domach ciągle niewiele się mówi o "tych" sprawach jeśli w ogóle. Rodzice zgrabnie omijają temat licząc chyba że ich dziecię będzie okazem zdrowia, wielu starszym ciągle ginekolog kojarzy się tylko o zgrozo z ciążą więc im później tym lepiej. I jak tak wychowane dziewczyny (a później kobiety bo wiadomo czym skorópka za młodu...) maja się nie krepować wizytą? Głupota totalna skutkująca tym że do polski wpada się studiować zaawansowane stadia chorób ginekologicznych jakich próżno by bylo szukać w pozostałych krajach europy.

Ale faktem jest jak zauważyła szajajaba że niektórym lęk przed lekarzem odbiera myślenie. Forum fajna sprawa ale nie można go traktować jak wyroczni a wiele dziewczyn tak robi zastępując wizytę u lekarza radą "z kabelka" kiedy dziać może się coś naprawdę poważnego.

[lily92920]

Wg mnie najczęstrzym problemem jest to, ze kobiety się najzwyczajniej w świecie wstydzą. Szczerze, to ja też wstydziłabym się iśc do faceta, ale znalazłam ginekologa, kobietę, która w pełni mi odpowiada.
Czytając różne posty na forum można wywnioskować, ze młóde dziewczyny mysla, ze lekarz będzie je tam oceniał. Bzdura jak dla mnie totalna.
I też nie mogę zrozumieć bardzo młodych dziewcząt, które sypiaja z chłopakami, niczego się nie wstydzą, a od ginekologa stronią. Totalna głupota jak dla mnie, często myśle, ze takie posty to czysta prowokacja. Dziewczyna pisze o problemie, a 5 odpowiedzi niżej lub co gorsza w ostatnim zdaniu swojej pierwszej wypowiedzi zastrzega, ze do ginekologa nie pójdzie. Bez sensu.

[paula78]

Wstyd chyba jest pierwszym czynnikiem i tu ni etylko przoduja 15 latki ale znam wyksztalcona kobietę po 70 ,ktora przyznala mi się ze u gina byla tylko podczas porodu.
Więc jak taka kobieta jako matka corki moze ja oswoić z lekarzem,zaproponowac wizytę ?

Wystraczy spojrzec na nasze domy,domy naszych kolezanek jak tam rozmawialo sie ,mowilo o miesiączce,ciąży ,o ile sie mowilo cokolwiek czy moze tylko podrzucalo podpaski do szafy ?

Sama bylam w zyciu u 3 ginekologów ,w tym 1 kobieta i najmniej mi odpowiadała a byly to 2 wizyty prywatne ,od ponad 11 lat chodze do 1 ginekologa ,na nfz.

[mmm87]

A ja myślę, że czekając na wizytę u ginekologa, warto zapytac na forum. Może znajdą się dziewczyny, które miały podobny przypadek i podpowiedzą, co to może być, czego się spodziewać. Wtedy przed pójściem do lekarza, poszukają conieco w internecie, poradzą się, o co dopytać lekarza. Często miałam tak, że po wizycie u lekarza (niekoniecznie gina) w domu sobie myślałam "Kurde, mogłam jeszcze spytać o to, o to i o to."

Ale jestem przeciwna zastępowaniu wizyty u lekarza poradą na forum.

I też wolę fotel ginekologiczny od dentystycznego.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mmm7, ależ oczywiście, że warto pytać czekając na wizytę u lekarza Ale powiedz, ile tu, na forum, spotkałaś takich sytuacji: słuchajcie, idę do lekarza, dzieje się to i to, czego się mogę spodziewać, na co zwrócić uwagę?

[Dragonfly29]

Dobre pytanie. Nie ma nic ważniejszego od zdrowia. Z moich forumowych (i nie tylko) obserwacji wynika, że kobiety unikają ginekologa, bo:
- boją się (lekarza, przeraża je wygląd fotela i bólu [na szczęście tylko niektórzy ginekolodzy są mało delikatni]); poza tym część z nich woli nie chodzić, bo lekarz "jeszcze coś tam znajdzie"
- wstydzą się rozebrać przed obcym człowiekiem (nawet kobietą), wstydzą się swojej budowy
- nie wiedzą, co je tam czeka, a często nie mają kogo o to zapytać
- wpojono im, że "tamte" rejony ich ciała są wstydliwe
- są przekonane, że jeśli coś im dolega, to samo przejdzie
- nie mają możliwości dotarcia do specjalisty (choć na pustyni nie żyjemy), zniechęca je koszt wizyty, czas oczekiwania na nią
Tłumaczenia są różne - a to praca, a to dom i dzieci, to kolokwium, podróż, pójdę za tydzień, kupię jakąś maść bez recepty itd.

[mmm87]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;16121542]Mmm7, ależ oczywiście, że warto pytać czekając na wizytę u lekarza Ale powiedz, ile tu, na forum, spotkałaś takich sytuacji: słuchajcie, idę do lekarza, dzieje się to i to, czego się mogę spodziewać, na co zwrócić uwagę?[/QUOTE]

Racja, niewiele. Więcej jest wątków z rozpaczliwym tytułem: "Błagam, pomocy!!!" a w treści zastrzeżenie, że nie pójdę do ginekologa, bo:
- boję się
- wstydzę się
- mam 16 lat, współżyję i co jeśli mama się dowie

Ja swoją pierwszą wizytę u ginekologa miałam w wieku 10 lat (nawet nie wiem dokładnie, co mi wtedy było), później, jak zaczęłam miesiączkować, mama zaprowadziła mnie do przesympatycznej pani ginekolog i do dziś chodzę do niej. Na pewno dobrze, że mama od czasu dojrzewania oswoiła mnie z tym lekarzem i od początku wiedziałam, że wizyty u gina to nic strasznego. Teraz też czasem podpytuje, czy chodzę regularnie i czy wszystko w porządku, ale pilnować mnie nie musi. Myślę, że matki powinny dawać dobry przykład córkom, ale tak naprawdę w wielu domach na ten temat w ogóle sie nie rozmawia.

Jedna z moich koleżanek w moim wieku jeszcze nie ma za sobą pierwszej wizyty, bo boi się, że lekarka ochrzani ją, że dopiero teraz zgłasza się pierwszy raz do ginekologa. I tak koło się zamyka.

Zauważyłam jeszcze, że u wielu kobiet pierwsza wizyta wynika z potrzeby tabletek antykoncepcyjnych.

[malawielka]

Kobietki dlatego MY te bardziej rozsądne wbijajmy do głowy tym wstydliwym i bojącym się małolatą, że ginekolog nie gryzie tylko pomoże, rozwieje wątpliwości i przede wszystkim wyleczy. Nic innego nam nie pozostaje.

[mikia20]

Różniaste powody... większość już tu dziewczyny napisały. Osobiście mieszkałam w społeczności, gdzie jak jakakolwiek kobieta poszła do ginekologa to na pewno ciąża. Więc logiczne że młode dziewczyny/niemężatki, ba! nawet mężatki (nawet jeśli chodziło o tą ciążę - no bo po co cała wieś ma wiedzieć) unikały jak ognia gabinetu. Co ciekawe, teraz kiedy bez problemu można dostać się do lekarza w bliskim dużym mieście anonimowo rówieśniczki także nie chodzą. Taka beznajdziejna kobieca spuścizna naszych babć i mam.

Faceci z podejściem, że nie będzie kobity jakiś obcy chłop obmacywał, a jakże.

Bo coś znajdzie, i zrobi szum. Przypadek w rodzinie... wiedziała że siostra mamy i babcia zmarły na raka... zaczeła pierś boleć... a ona czekała, możliwe że się bała.. Jak trafiła wreszcie do szpitala to lekarz na wyniki tylko pokiwał głową. Zmarła, zostawiła dwoje małych dzieci. A wystarczyło się badać... Nikt chyba jej nie powiedział, że medycyna poszła do przodu i ona nie musi na to umierać.

Koszty... dla wielu nastolatków z biednych rodzin kilka zł na prezerwatywy to duży wydatek... ale seks i tak jest, nikt nie myśli co będzie potem. Nasza kochana służba zdrowia, kolejki, chamscy lekarze (szczególnie Ci starsi z mentalnością głebokiej komuny.) Moherowe berety, które wrzeszczą na młode dziewczyny jak prosza o tabletki.

Tysiące powodów, dla których Polki najcześciej umierają na raka szyjki macicy i piersi. Jesteśmy w czołówce statystyk światowych.

Z przerażeniem obserwuję jak moje rówieśniczki dalej tak postepują. Przekonania strasznie mocno w ludziach siedzą.

[Deede]

Napisane przez Camillina

Ja stawiam na wstyd. W polskich domach ciągle niewiele się mówi o "tych" sprawach jeśli w ogóle. Rodzice zgrabnie omijają temat licząc chyba że ich dziecię będzie okazem zdrowia, wielu starszym ciągle ginekolog kojarzy się tylko o zgrozo z ciążą więc im później tym lepiej. I jak tak wychowane dziewczyny (a później kobiety bo wiadomo czym skorópka za młodu...) maja się nie krepować wizytą? Głupota totalna skutkująca tym że do polski wpada się studiować zaawansowane stadia chorób ginekologicznych jakich próżno by bylo szukać w pozostałych krajach europy.

Ale faktem jest jak zauważyła szajajaba że niektórym lęk przed lekarzem odbiera myślenie. Forum fajna sprawa ale nie można go traktować jak wyroczni a wiele dziewczyn tak robi zastępując wizytę u lekarza radą "z kabelka" kiedy dziać może się coś naprawdę poważnego.

Jak są młodziutkie, to nie chodzą pewnie, bo właśnie wstyd. Potem, bo "pierdołami nie będą się przejmować - samo przejdzie". A później to nie chodzą, bo wstyd im, że tak długo nie były u lekarza..
Tak serio - większość dorosłych kobiet nie chodzi właśnie chyba z tego ostatniego powodu - bo lata całe się nie badały, chociaż wiedziały, że powinny. Jest wmawianie sobie, że "lepiej nie wiedzieć" i inne tego typu bzdury. Tylko gdzieś ten proces "nie-chodzenia" się zaczyna.. I tak myślę, że spore niechlubne zasługi mają tu matki, które nie uczą swych córek dbania o te badania itd. Skoro same tego nie robią..?

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez mikia20

Różniaste powody... większość już tu dziewczyny napisały. Osobiście mieszkałam w społeczności, gdzie jak jakakolwiek kobieta poszła do ginekologa to na pewno ciąża. Więc logiczne że młode dziewczyny/niemężatki, ba! nawet mężatki (nawet jeśli chodziło o tą ciążę - no bo po co cała wieś ma wiedzieć) unikały jak ognia gabinetu. Co ciekawe, teraz kiedy bez problemu można dostać się do lekarza w bliskim dużym mieście anonimowo rówieśniczki także nie chodzą. Taka beznajdziejna kobieca spuścizna naszych babć i mam.

Faceci z podejściem, że nie będzie kobity jakiś obcy chłop obmacywał, a jakże.

Bo coś znajdzie, i zrobi szum. Przypadek w rodzinie... wiedziała że siostra mamy i babcia zmarły na raka... zaczeła pierś boleć... a ona czekała, możliwe że się bała.. Jak trafiła wreszcie do szpitala to lekarz na wyniki tylko pokiwał głową. Zmarła, zostawiła dwoje małych dzieci. A wystarczyło się badać... Nikt chyba jej nie powiedział, że medycyna poszła do przodu i ona nie musi na to umierać.

Koszty... dla wielu nastolatków z biednych rodzin kilka zł na prezerwatywy to duży wydatek... ale seks i tak jest, nikt nie myśli co będzie potem. Nasza kochana służba zdrowia, kolejki, chamscy lekarze (szczególnie Ci starsi z mentalnością głebokiej komuny.) Moherowe berety, które wrzeszczą na młode dziewczyny jak prosza o tabletki.

Tysiące powodów, dla których Polki najcześciej umierają na raka szyjki macicy i piersi. Jesteśmy w czołówce statystyk światowych.

Z przerażeniem obserwuję jak moje rówieśniczki dalej tak postepują. Przekonania strasznie mocno w ludziach siedzą.

Pomijając skrajną biedę, to chłopak ma do wyboru - kupić w tygodniu kilka piw mniej czy "ogumienie"? Dziewczyny też nie są lepsze. Biorąc pod uwagę wszystkie nasze wydatki, to antykoncepcja nie jest aż tak kosztowna (aczkolwiek wg mnie powinna być refundowana przez państwo).

Znam dziewczyny - kobiety, które spokojnie stać i na prywatnych lekarzy, a i tak się nie badają.. Mamy porąbaną mentalność pod tym względem. Ja już nie wierzę w te tłumaczenia, że brak kasy, że lekarze chamscy (lekarza zawsze można zmienić - państwowo też), albo brak świadomości. No, to ostatnie już szybciej, ale wiele kobiet WIE, a i tak olewają badania.
Chociaż wiecie co? Wg mnie to facetów powinno się bardziej edukować w tym względzie. Żeby jeden Zdzichu z Rychem mieli świadomość, że jeśli ich kobieta nie będzie się badać, to możliwe, że za kilka lat zostaną sami z dziećmi do wychowania. Skoro gadanie do kobiet nic nie daje..

[mikia20]

Chociaż wiecie co? Wg mnie to facetów powinno się bardziej edukować w tym względzie. Żeby jeden Zdzichu z Rychem mieli świadomość, że jeśli ich kobieta nie będzie się badać, to możliwe, że za kilka lat zostaną sami z dziećmi do wychowania. Skoro gadanie do kobiet nic nie daje..

Głębsza filozofia tutaj... ale ogólnie pomysł dobry. To zawsze na kobiety przerzucano odpowiedzialność za ciążę, dziecko... więc za TE sprawy to także one są odpowiedzialne... a szkoda..

[paula78]

Napisane przez mikia20

.



Tysiące powodów, dla których Polki najcześciej umierają na raka szyjki macicy i piersi. Jesteśmy w czołówce statystyk światowych.

.

A taki stan rzeczy zaatwiaja nam np. firmy farmaceutyczne wciskajac szczepionki a akcja promocyjna mowi ze to szczepionka na raka szyjki macicy!!

wiec jak problem isc sie zaszczepic w ramię bez obnażania się jak przy cytologii ,która jest podstawwym krokiem w profilaktyce chorób szyjki macicy

jaki problem zaszczepić sie kiedy panstwo finansuje szczepienia dla naszych córek ,zapominajac o chłopcach którzy "czestują" nas chorobami bo przeciez chłop nie musi miec wiedzy i nie trzeba go szczepić.:-/

Akcja zaproszen na mammografie i cytologie,tony papieru zmarnowane na rozsyłanie zaroszen z ktorego korzystaj nikly % kobiet i placza specjalisci w tv ,nie biorac pod uwagę ,że wiele kobiet robi cytologie prywatnie .

Zresztą cała nasza profilaktyka lezy i kwiczy ,zapytajcie rodzicow ,babcie ,ciocię kiedy osttanio robily podstawową morfologię ,rtg płuc.

Nie lubie byc do czegoś zmuszana ale obowiązkowe badania co roku,3 lata powinny być wprowadzone.
Do pracy,emerytury,renty itp.

I to od malego ,ilu z pediatrów robi dziecku co roku morfologie ?ile z nas ma oznaczoną grupę krwii ?

[Deede]

Napisane przez mikia20

Chociaż wiecie co? Wg mnie to facetów powinno się bardziej edukować w tym względzie. Żeby jeden Zdzichu z Rychem mieli świadomość, że jeśli ich kobieta nie będzie się badać, to możliwe, że za kilka lat zostaną sami z dziećmi do wychowania. Skoro gadanie do kobiet nic nie daje..

Głębsza filozofia tutaj... ale ogólnie pomysł dobry. To zawsze na kobiety przerzucano odpowiedzialność za ciążę, dziecko... więc za TE sprawy to także one są odpowiedzialne... a szkoda..

Bo wiesz, kobiety to potrafią ganiać swych chłopów do kardiologa, dietetyka, urologa, wiszą nad poziomem cholesterolu, cukru itd. Może by tak i w odwrotną stronę..?

[mikia20]

Bo Św. Matka Polka to troskliwa opiekunka wszytskich i wszystkiego i składa swe męczęństwo na katafalku Tradycyjnej Polskiej Rodziny.

A sama ginie śmiercią marną z powodu że ona nie ma prawa o siebie dbać, tym bardziej ktoś o nią.

[zagubiona89r]

Powody:

-bo się wstydzę
-bo nic mnie nie boli/swędzi/nie jestem w ciąży/nie współżyję to po co
-bo współżyję i nie chcę by się rodzice dowiedzieli
-bo się boję, że czegoś złego się dowiem
-bo koleżanka mówiła .... i ja jestem uprzedzona
-bo pójdę jak będę w ciąży teraz to po co

itp.

Nastolatki porażają nieodpowiedzialnością uprawiając seks i nie idąc do lekarza nawet jak coś się dzieje (bo mama się dowie), a dorosłe kobiety często nie są lepsze, tak jak autorka założonego dziś wątku: zaawansowana ciąża i na brzuchu pojawia się swędząca pomarańczowa wysypka. Zamiast lecieć na ostry dyżur skoro jej ginekolog na urlopie, 2h po takich radach wciąż jakby nigdy nic siedzi na wizażu... Skrajna nieodpowiedzialność jak dla mnie.

Zdrowie jest najważniejsze, ma się tylko jedno. Dbajmy o nie dziewczyny pod każdym kątem

[iris_ek]

Ja na podstawie własnych odczuć powiem, że obok wstydu (ten powód akurat mnie nie dotyczy ) powodem nie chodzenia może być "znoszenie" wizyty. Ja zawsze dość kiepsko znoszę badanie. Być może dlatego, że nie umiem się wystarczająco rozluźnić a może powód jest jeszcze jakiś inny. Nie jest dla mnie bolesne, ale po prostu bardzo nieprzyjemne i gdyby nie świadomość czego mogę się nabawić unikając wizyt pewnie dawno bym to rzuciła W każdym razie, cieszę się że mam dobrego lekarza, który jest delikatny i bardzo spokojny, ale i tak każda wizyta to dla mnie bardzo niemiłe doświadczenie.
Mimo takich a nie innych odczuć nie wyobrażam sobie rezygnowania z wizyt i badań, chociażby były najokropniejsze na świecie No, po prostu nie wyobrażam sobie. Ale podejrzewam, że wiele kobiet z tego powodu rezygnuje, no bo "po co się męczyć skoro i tak nic z tych wizyt dobrego nie wynika"... Dodamy do tego wyżej wspomniany wstyd i mamy uroczy obrazek

Jeszcze jedno. Do tego co napisała szajajaba dodałabym jedną rzecz. Otóż, nie rozumiem, jak kobiety które biorą tabletki antykoncepcyjne mogą się udawać po receptę tylko do pielęgniarki/recepcji ginekologa (nie rozumiem też jak lekarz może na coś takiego zezwalać ale to inna bajka). Nie wyobrażam sobie wypisania recepty na takie leki przez kogoś innego niż ginekolog i bez bezpośredniej konsultacji. A to także jest na co dzień praktykowane, jak można wywnioskować z forum.

[ona_wro]

Mnie raz rozwalil totalnie watek, gdzie dziewczyna chciala sie poradzic i dowiedziec sie czegos o swoim problemie ginekologicznym, ale na wstepie zaznaczyla, zeby nikt nie pisal, ze powinna pojsc do ginekologa, bo ona i tak tego nie zrobi, bo sie WSTYDZI... wstyd wstydem, ja tez sie obawialam pierwszej wizyty ale chyba jeszcze bardziej bym sie bala, ze moze sie ze mna dziac cos powaznego i ze jak nie pojde, to moj stan moze sie pogorszyc.
My tu nie jestesmy od stawiania diagnoz i wypisywania recept...

[jomic]

Sporo forumowiczek zamiast usiąść i spr na www adres, numer telefonu lekarza wolą ten czas poświęcić na zadawanie pytań "specjalistom z forum". A ginekologa to juz jak ognia unikają. JA też nie lubię, nie ma w tym nic fajnego (poza satysfakcją i ulgą że wszystko ok) ale raz na rok, w ramach prezentu na urodziny robię cytologię i badania krwi.
Mało jest na forach wypowiedzi zaczynających się od "mam wizytę ..., czy któraś z was miała takie objawy?" Najczęsciej dziewczyny oczekują gotowej odpowiedzi. Niestety.

[algma]

Ja znam powody i myślę, że wstyd wcale nie jest głównym powodem. Zobaczcie co się dzieje w polskiej służbie zdrowia do karidiologa trzeba czekac pół rok wszędzie w gigantycznych kolejkach, nie wiem jak to jest do ginekologa pewnie łatwiej się dostac ale to też zniechęca częstą wymówką jest brak czasu. Ja miałam problemy z sercem na szczęście poszłam prywatnie do lekarz i wszystko się wyjaśniło w jeden dzień przed badanie byłąm bardzo zestresowana bo jeśli wyniki by były złe mogłabym mniec operacje, a na samą operacje musiałbym nie wiadomo ile czekac. Na prywatną operacje mnie nie stac i żyłabym pół roku w strachu czy się operacja uda jak to będzie a może mi się pogorszy. Myślę, że tak jest właśnie z ginekologiem obawa przed tym, że może się okazac, że jest się chorym a potem już tylko męczarnie. Kolejny powód znów podam mój przykład, przez 2 miesiące miałam kaszel byłąm u lekarz rodzinnego 2 razy i za każdym mi mówił "to tylko kaszel prosze się leczyc domowymi sposobami" jak to usłyszałam to stwierdziłam, że bez sesnu tracic czasu mogłabym też podac inne własne przykłady jak to niby pacjent jest nadgorliwy. Do tego dochodza nie sympatyczni lekarze, wychowanie i tak jest myślę, że w wielu przypadkach ciężko będzie to zmienic, najlepszym rozwiązaniem były by obowiążkowe badania lekarskie ale czy w naszym kraju jest to możliwe ?? Jaki zacofany kraj to i zacofani ludzi.

[madzia2306]

chyba wstyd jest głownym powodem nie chodzenia dziewczyn do ginekologa, sama się bałam ale szłam do lekarza poleconego przez moją siostrę wię troszkę mniejszy strach był a teraz do ginekologa chodzę jak to każdego innego lekarza wkońcu on jest po to żeby nam pomóc a nie zaszkodzic...

[rapifen]

Więc...Ja zwlekałam z powodu braku kasy. 100 zł na wizytę plus badania? Za tyle ja kupuję buty na zimę co trzy lata. Albo kurtkę. Dla mnie to ogrom kasy, jak dostaję 50 zł na urodziny to szał.
No cóż, poszłam do publicznej przychodni, skończyło się na prawdę bardzo źle, potraktowano mnie okropnie.
Ale potem przyparta do muru szukałam szukałam szukałam... i znalazłam. W moim wypadku był to brak pieniędzy na badania (cytologia darmowa nie przysługuje dziewczynom poniżej 25 roku życia) + za usg też płacę w przychodni.

Ale wydaje mi się że w większości jest to wstyd i jakieś takie "no fuj facet mi włoży tam palec?"
I tak gorzej jest z facetami którzy potrafią przez lata nie pojawiać się na żadnych badaniach.

[madzia2306]

ja na swoją pierwszą wizyte poszłam do faceta więc miałam dodatkowy stres... ale teraz cały czas do niego chodzę bo jest naprawdę dobrym lekarzem nie jakimś zboczeńcem hehe pełen profesjonalizm

[zagubiona89r]

Napisane przez rapifen

Więc...Ja zwlekałam z powodu braku kasy. 100 zł na wizytę plus badania? Za tyle ja kupuję buty na zimę co trzy lata. Albo kurtkę. Dla mnie to ogrom kasy, jak dostaję 50 zł na urodziny to szał.
No cóż, poszłam do publicznej przychodni, skończyło się na prawdę bardzo źle, potraktowano mnie okropnie.
Ale potem przyparta do muru szukałam szukałam szukałam... i znalazłam. W moim wypadku był to brak pieniędzy na badania (cytologia darmowa nie przysługuje dziewczynom poniżej 25 roku życia) + za usg też płacę w przychodni.

Ale wydaje mi się że w większości jest to wstyd i jakieś takie "no fuj facet mi włoży tam palec?"
I tak gorzej jest z facetami którzy potrafią przez lata nie pojawiać się na żadnych badaniach.

Ja mam 20 i bez problemu gin mi zrobił... Na NFZ.

[madzia2306]

Napisane przez zagubiona89r

Ja mam 20 i bez problemu gin mi zrobił... Na NFZ.

a to nie chodzi o prywatnie?? bo na NFZ to i ja miałam darmowo a mam 20 lat

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Ja akurat dentystę bardziej lubię niż ginekologa i kosmetyczkę. Chodzę bo muszę. Akurat jestem w ciąży i ginekologa odwiedzam regularnie. A morfologię, cukier, mocz, usg robięsama kiedy boli mnie pęcherz, kiedy wypadają mi włosy i kiedy mam zły sen. Od samego chodzenia do ginekologa zdrowsza nie będę. Tym bardziej, że przysługują mi tylko 3 usg, a morfologii tak często robić nie trzeba.
Chodzę od sierpnia i cytologii jeszcze nie miałam, a wiem, że na upławy bardziej pomaga mi clotrimazol w tabletkach niż wymyślone przez gina globulki za 40 zł.