Samotne... - część 2

[Claire-K]

Napisane przez Shayla

Och, przepraszam.

Ale naprawdę tym staropanieństwem w wieku 25 lat mnie podłamałaś.

mnie też 25 latek to piękny wiek

[dartanianka]

Kaname to zaczynamy nowy wątek "A co moja babcia na to?" A tak moje obie babcie potrafią wybić faceta z gowy doskonale i już się nie czuję taka samotna

Ewelinko racja staropanieństwo w wieku 26 lat, przeciez to dopiero początek życia. Znaczy tak myślę że hmm... przecież od 15 roku życia (teraz już tak wcześnie) każda dziewczyna chce mieć kogoś, a przecież to dopiero początek życia, wolności. Tak myślę, hmm... przecież to wygląda na to że naszym głównym celem jest znaleźć drugą połowę, tak to wygląda, że głównym celem człowieka jest znaleźć drugą połówkę. Reszta jest nieważna. Chore to troche myślenie, ale widać dzisiaj takie mam

Shayla ja już dawno zauważyłam to przyciąganie. Może masz rację

[eeewelinaaa]

shayla z tym przyciaganiem to wlasnie zalezy od nas od naszego charakteru niektore poprostu wola tzw badboyow wiec klopoty same sie nasowaja z czasem..... trudno to wyczuc bo trudno spotykac sie z kims kto nam sie nie podoba, nie pociaga....

daratanianko masz racje teraz jak dziewczyna w wieku 16 lat nie ma faceta to czuje sie bezwartosciowa i wrecz odrzucona od spoleczenstwa!!! to chore!!!!! pozniej latka leca i tak jakos chyba kazdy dazy do tego zeby powoli jakos sobie to zycie ulozyc czyli znalezc odpowiednia osobe z ktora moglby potencjalnie zalozyc rodzine....tak jest i chyba to widac czlowiek jest "zwierzeciem " stadnym przynajmniej wiekszosc z nas...ja potrzebuje faceta zeby czuc sie szczesliwa w pelni ale bez niego tez czasami jest fajnie.... w kazdym badz razie mam nadzieje ze niedlugo sie ustatkuje a zaponam kogos z kim bede mogla co nieco planowac

[Claire-K]

Czytam sobie ten wątek i muszę powiedzieć, że jesteście super

Czasem się użalam nad sobą, że nie mam nikogo... Że do bani jestem... A Wy tu się tak cudnie wspieracie

[Shayla]

A' propos tej presji - przypomniała mi się pewna sytuacja, która miała miejsce jakieś półtora roku temu. Otóż byłam na spotkaniu z kilkoma znajomymi babkami, wśród których wszystkie prawie (oprócz jednej) były zamężne, a ta jedna miała chłopaka. Wiekowo mniej więcej mój przedział +/- 4 lata. Wszystko pięknie ładnie, do momentu, jak zaczęły opowiadać o swoich połówkach. Wtedy jedna z nich zapytała mnie "a jak Twój mąż?". Ja na nią patrzę jak na kosmitkę i mówię, że męża nie mam, na co ona "no to jak tam Twój chłopak?", odpowiadam, że i tego nie posiadam i w tym momencie ta niezbyt taktowna niewiasta z nieudawanym zdziwieniem na cały głos powiedziała (aby nie napisać: wykrzyczała...) "CO!!??!!! TAKA DZIEWCZYNA I JEST SAMA!!!!". Wszystkie kobity wzrok skierowały na mnie, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie mam ochoty tłumaczyć się innym, dla których normą jest posiadanie męża i dziecka w wieku 22 lat.

[eeewelinaaa]

Claire-K witamy pewnie ze sie wspieramy bo tu nie ma nad czym tak naprawde plakac...wyzalamy sie czasami, narzekamy bo mamy np gorsze dni a wtedy dobrze jest pogadac szczegolnie z kims kto jest w podobnej sytuacji bo wtedy nas lepiej rozumie i lepiej poradzi

Shayla hhehe fajna historyjka tez takie mialam i to nie jedne jak mowie ze nie mam nikogo kazdy sie dziwi ze jak to mozliwe!!! a ja co mam odpowiedziec poprostu tak jest i tyle...jak, by byl odpowiedni facet to chyba sama bym nie bylo echhh te tlumaczenia i tak zawsze niezbyt trafinie wychodza...

[Claire-K]

To prawda Oglądacie komedie romantyczne? Bo ja nie moge... Dziś się odciagam myślami za pomocą CSI

[dartanianka]

Napisane przez eeewelinaaa

tak jest i chyba to widac czlowiek jest "zwierzeciem " stadnym przynajmniej wiekszosc z nas...ja potrzebuje faceta zeby czuc sie szczesliwa w pelni ale bez niego tez czasami jest fajnie.... w kazdym badz razie mam nadzieje ze niedlugo sie ustatkuje a zaponam kogos z kim bede mogla co nieco planowac

tak zgadzam się człowiek zwierzęciem stadnym ja też czułabym pełnię szczęścia gdybym miała tego Jedynego, ale cóż wszystkiego miec nie można i na razie jestem szcześliwa bo mam to co mam i fajnie. A tak ogólnie to jestem wręcz przekonan że każda z nas znajdzie sobie tego "wspieracza". Ustatkujesz się na pewno, trzymam kciuki

Napisane przez Claire-K

Czytam sobie ten wątek i muszę powiedzieć, że jesteście super

Czasem się użalam nad sobą, że nie mam nikogo... Że do bani jestem... A Wy tu się tak cudnie wspieracie

Od tego jest ten wątek, także jak jest Ci smutno chcesz się wygadać i takie tam, to wal jak w dym dobrze mówię dziewczynki??? chyba tak bo od tego jesteśmy żeby sobie nawzajem pomagać, doradzać i takie tam

[Claire-K]

Napisane przez dartanianka

Od tego jest ten wątek, także jak jest Ci smutno chcesz się wygadać i takie tam, to wal jak w dym dobrze mówię dziewczynki??? chyba tak bo od tego jesteśmy żeby sobie nawzajem pomagać, doradzać i takie tam

Dzięki

[eeewelinaaa]

dartananka dobrze gada plac jej hehe zawsze chcialam to napisac;P tez wierze ze znajde jego mojego lovelasa wiec czekam czasami bardziej cierpliwie a czasami mniej;P))))

Claire-K ja uwielbiam komedie romantyczne..niestetybo pozniej na koncu zawsze jest ten happy end...i taki troche smutek mnie ogarnia...ze czemu to nie ja gram ta glowna role hehe

[dartanianka]

Napisane przez Shayla

A' propos tej presji - przypomniała mi się pewna sytuacja, która miała miejsce jakieś półtora roku temu. Otóż byłam na spotkaniu z kilkoma znajomymi babkami, wśród których wszystkie prawie (oprócz jednej) były zamężne, a ta jedna miała chłopaka. Wiekowo mniej więcej mój przedział +/- 4 lata. Wszystko pięknie ładnie, do momentu, jak zaczęły opowiadać o swoich połówkach. Wtedy jedna z nich zapytała mnie "a jak Twój mąż?". Ja na nią patrzę jak na kosmitkę i mówię, że męża nie mam, na co ona "no to jak tam Twój chłopak?", odpowiadam, że i tego nie posiadam i w tym momencie ta niezbyt taktowna niewiasta z nieudawanym zdziwieniem na cały głos powiedziała (aby nie napisać: wykrzyczała...) "CO!!??!!! TAKA DZIEWCZYNA I JEST SAMA!!!!". Wszystkie kobity wzrok skierowały na mnie, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie mam ochoty tłumaczyć się innym, dla których normą jest posiadanie męża i dziecka w wieku 22 lat.

historyjka fajna, no wręcz hmm... ale każda z nas pewnie takie lub podobne miała uff... nie załamywać się tylko wierzyć że będzie dobrze.

[dartanianka]

Napisane przez eeewelinaaa

dartananka dobrze gada plac jej hehe zawsze chcialam to napisac;P tez wierze ze znajde jego mojego lovelasa wiec czekam czasami bardziej cierpliwie a czasami mniej;P))))

czekasz pewnie tak jak każda z nas, cierpliwość miejmy nadziję zostanie odpłacona z nawiązką oj hmm... napisałaś to co chciałaś i bardzo dobrze nie można ukrywać myśli

ja zawsze chciałam napisać, że się od was uzależniłam, normalnie wchodzę codziennie i tak siedzę i piszę, kurna czuję sie jak w małej społeczności, dzięki

[eeewelinaaa]

dartananko ja tez sie uzaleznilam|!!!!! ale dobrze mi z tym..teraz jak by mi netu zabraklo to dopiero bym miala dola!!!! uff dobrze ze to mi narazie nie grozi

i kocham ta nasza mała społecznosc

a wiecie co nie wiem czy to dzisiejszy dzien tak na mnie dziala ale mam potwornego gloda dzisiaj i to caly dzien!!!!! masakra ciagle bym cos jadla....na szcescie powstrzymalam sie od kupna chipsow a to juz duzy sukces

[Shayla]

Napisane przez eeewelinaaa

a ja co mam odpowiedziec poprostu tak jest i tyle...jak, by byl odpowiedni facet to chyba sama bym nie bylo echhh te tlumaczenia i tak zawsze niezbyt trafinie wychodza...

Wiesz, myślę, że najgorsze jest takie zbędne tłumaczenie się. Najlepiej się uśmiechnąć, a pomyśleć swoje. Jest też fajny sposób, na niedyskretne pytania - wystarczy odpowiedzieć "a czemu pytasz?" i zwykle rozmowa się ucina.

Napisane przez Claire-K

To prawda Oglądacie komedie romantyczne? Bo ja nie moge...

Ostatnio mało filmów oglądam. Komedii romantycznych w szczególności.

Napisane przez dartanianka

historyjka fajna, no wręcz hmm... ale każda z nas pewnie takie lub podobne miała uff... nie załamywać się tylko wierzyć że będzie dobrze.

"no wręcz hmm..." Coś sugerujesz?
Tak, większość z nas ma na koncie podobne historyjki, tylko, że czasem są to bardzo przykre momenty.

[*Vanilla*]

Jestem już spowrotem Moje Drogie No więc mieliśmy iść do kina, ale nie szło nawet wejść do środka, takie oblężenie że szok...Po godzinnym staniu w kolejce okazało się że nie ma już miejsc, i to na żadny seans Ale cóż, liczą się chęci Więc poszliśmy na herbatkę i pospacerować troszkę, było bardzo miło, pocałował mnie nawet No i odwiózł do domu, więc jestem tu Sama nie wiem co myśleć o tym wszystkim, ale ogólnie było miło, choć momentami rączki mu wędrowały tam gdzie nie powinny, bo jakby nie było to dopiero drugie spotkanie...

[dartanianka]

Napisane przez eeewelinaaa

dartananko ja tez sie uzaleznilam|!!!!! ale dobrze mi z tym..teraz jak by mi netu zabraklo to dopiero bym miala dola!!!! uff dobrze ze to mi narazie nie grozi

i kocham ta nasza mała społecznosc

a wiecie co nie wiem czy to dzisiejszy dzien tak na mnie dziala ale mam potwornego gloda dzisiaj i to caly dzien!!!!! masakra ciagle bym cos jadla....na szcescie powstrzymalam sie od kupna chipsow a to juz duzy sukces

mi tez jakby zabrali kompa, wyłączyli interet, to uff... ciężko bym miała

to gratuluje silnej woli, chipsy są rzeczywiście niezdrowe ale da się rade bez nich obchodzić wiem to po sobie ale przepraszam ja nigdy tego nie zrozumiem, znaczy nie zrozumiem odchudzania, bo ja chcę przytyć, bardzo chce przytyć. Dlatego ja jem wszystko, mogę jeść wszystko, a nie moge przytyć. Już się przyzwyczaiłam

Shalya, nie sorki, nic nie sugerowałam, tylko takie krótkie zamyślenie ale masz rację kazda pewnie miała podobne historie

[Shayla]

Oj, dziewczyny, ja też bez kompa czułabym się jak bez ręki.

Dartanianko, domyślam się, że historia brzmi dość nietypowo, ale musiałabym wdawać się w pewne szczegóły (dotyczące osób i okoliczności), których wolałabym uniknąć z pewnych względów.

Jakże ja Ci kochana zazdroszczę tego, że możesz jeść wszystko bezkarnie.

[eeewelinaaa]

oj ja tez Ci zazdroszcze ja musze sie hamowac zeby nie przesadzic w wakacje za granica juz przesadzilam....i zle na tym wyszla..szczegolnie moje boczki;P teraz juz doszla do siebie...chociaz to juz nie jest to co w liceum...echhh...mam tylko nadzieje ze po moim kolejnym wyjezdzie (juz niedlugo i to na dluzej niz poprezdni) nie bedzie gorzej prztynajmniej obiecalam sobie ze bede sie pilnowac z kolezanka oby wyszlo bo zle mi z dodatkowymi kg...

mam kolezanke wlasnie taka jak Ty dartananko moze jesc absolutnie wszystko w absolutnie wszelkiej ilosci i ani kg ani cm jej nie przybedzie...echhh kolejy argument na potwierdzenie ze zycie jest niesprawiedliwe)));P

[dartanianka]

Napisane przez Shayla

Oj, dziewczyny, ja też bez kompa czułabym się jak bez ręki.

Dartanianko, domyślam się, że historia brzmi dość nietypowo, ale musiałabym wdawać się w pewne szczegóły (dotyczące osób i okoliczności), których wolałabym uniknąć z pewnych względów.

Jakże ja Ci kochana zazdroszczę tego, że możesz jeść wszystko bezkarnie.

Historyjka jest dobrze opowiedziana

A nawet nie wiesz jak ja czasami zazdroszczę takim osobom, które mają za dużo ciałka, bo u mnie to co sama skóra i kości, ani tu zawiesić oko na czym nie ma Z ubraniami jest najgorzej, czasami wisza na mnie jak na wieszaku. Powiem tak z własnego doświadczenia że łatwiej jest schudnąć niż przytyć. Bo ja się staram przytyć już od roku, a nie mogę jem wszystko co popadnie a tu kicha i dalej taki kościotrup chodzi Oj Ewelinko, wiem coś o tych wyjazdach za granicę, każda moja kumpela po przyjeździe do Polski była jakby tęższa, może to dobry sposób na przytycie

*Vanilla* widze że walentynki się udały, no to teraz zostało Ci czekać na ciąg dalszy

[Shayla]

Napisane przez dartanianka

Historyjka jest dobrze opowiedziana

A nawet nie wiesz jak ja czasami zazdroszczę takim osobom, które mają za dużo ciałka, bo u mnie to co sama skóra i kości, ani tu zawiesić oko na czym nie ma Z ubraniami jest najgorzej, czasami wisza na mnie jak na wieszaku. Powiem tak z własnego doświadczenia że łatwiej jest schudnąć niż przytyć. Bo ja się staram przytyć już od roku, a nie mogę jem wszystko co popadnie a tu kicha i dalej taki kościotrup chodzi

Rozumiem aluzję. Spoko...

Co do tycia i chudnięcia, mam odwrotny problem jak Twój, a więc bardzo ciężko mi schudnąć choćby 1 kilogram, natomiast z przytyciem nie mam problemów. Może byśmy się zamieniły?

[*Vanilla*]

Napisane przez dartanianka

*Vanilla* widze że walentynki się udały, no to teraz zostało Ci czekać na ciąg dalszy

No tak można powiedzieć że udane Zobaczymy co dalej będzie, hihi

[eeewelinaaa]

dartanianko widmomo ze zawsze chce sie miec to czego sie nie ma..ale jednak mysle ze lepiej byc szczuppym niz odwrotnie (bez urazy) ale tak jakos spoleczenstwo jest nastawione...na chuda mowia ooo jaka chudzinka...kurczaczek, drobinka...czyli raczej tak pozytywnie...a na otyla osobe..oo jaki grubas idzie...i tak dalej wiele przykrych epitetow...

w kazdym razie mam nadzieje ze uda Ci sie przytyc i bedziesz zadowolona ze swojego wygladu ...i sobie tez tego zycze czyli zebym wkoncu te 5 kg zrzucila

[Shayla]

Napisane przez eeewelinaaa

jednak mysle ze lepiej byc szczuppym niz odwrotnie (bez urazy) ale tak jakos spoleczenstwo jest nastawione...na chuda mowia ooo jaka chudzinka...kurczaczek, drobinka...czyli raczej tak pozytywnie...a na otyla osobe..oo jaki grubas idzie...i tak dalej wiele przykrych epitetow...

No właśnie, lepiej być za chudym niż za grubym. Nie tylko ze względu na innych, ale przede wszystkim ze względu na zdrowie.
Chciałabym, aby kiedyś ludzie mówili na mnie "drobinko, chudzinko"
Ale takie czasy chyba nigdy nie nadejdą.

[dartanianka]

mój komp naprawdę mnie nie lubi, wyłączył mnie na pare chwil, no kurcze pierwszy raz to zrobił

Vanilla no to teraz zostało czekac, a może się uda. Ale jakby co to będziesz nas odwiedzać

Ewelinko i Shayla no dobrze, nie będę się z wami spierać. Moge od was wziąć co nie co jeśli coś takiego macie na zbytku Dziękuję za wiarę w to że przytyję a ja wierze że wam się uda znaleźć tych jedynych i osiągnąć swoje cele wagowe No zresztą wierze we wszystko

Oki teraz to troszkę po promilach jestem więc wybaczcie mi

[anitka12345]

ehh dzsiaj walentynki czuje się taka samotna

[dartanianka]

Napisane przez anitka12345

ehh dzsiaj walnetynki czuje się taka samotna

nie smuć się, jesteś tutaj z nami, ja też dzisiaj sama w domku w walentynki, od paru dobrychlatek juz. Będzie dobrze, na pewno

[Asieńkaaa]

ahh mi też się jakoś smutno strasznie zrobiło

[*Catherrine*]

Napisane przez Asieńkaaa

ahh mi też się jakoś smutno strasznie zrobiło

nie smutaj, Walentynki nie istnieją, bo święty Walenty to patron chorych na padaczkę

[*Vanilla*]

Napisane przez dartanianka

Vanilla no to teraz zostało czekac, a może się uda.

Nio, więc czekamy

Napisane przez dartanianka

Ale jakby co to będziesz nas odwiedzać

Jeszcze pytasz Jasneeee

[Asieńkaaa]

Napisane przez *Catherrine*

nie smutaj, Walentynki nie istnieją, bo święty Walenty to patron chorych na padaczkę

w sumie racja heh
ale jak się widzi tylu zakochanych to aż się serce kraje że nie wszystkim się udaje ;/