Błahy powód do rozstania czy toksyczny związek?

[Julie097]

Witam! Jakiś czas temu na forum opisywałam moja sytuacje związkowa, aktualnie pare dni temu po kilku latach związku oraz zaręczynach nastąpiło rozstanie. Postawiłam wszystko na jedna kartę pod wpływem emocji, nie wiem czy żałuje, ale sytuacji które się nawarstwiły w tym temacie było mnóstwo.

Kilka dni temu z moim facetem mieliśmy w planach pojechać na weekend ze znajomymi nad jezioro. Większość czasu razem zazwyczaj lrzesiaduwalismy w domu lub mijaliśmy się w pracy, coraz częściej czułam frustracje z tego powodu ze marnuje na wolnym dobra pogodę a my nigdzie nie wychodzimy. Zorganizowałam ten wyjazd, mieliśmy pojechać jednym autem w weekend i poleżeć trochę na słońcu. Z rana miałam pare spraw do załatwienia wiec zrobiłam wszystko rano zeby mieć później czas wolny. I tutaj zaczyna się jazda - mój facet dał mi znać dzień wczesniej ze koło godziny 12 będzie musiał zawieść swojego ojca do mechanika naprawić auto, a później wyjeżdżamy tak jak zaplanowaliśmy. Powiedziałam ze jak wszystko załatwi szybko to okej. W dzień wyjazdu dostałam informacje ze przekłada wszystko na godzinę 14, jakoś to przelknelam. Pojechał w tym czasie po ojca a ja zbierałam wszystkie potrzebne rzeczy. Całość zajęłaby mu może z 10-15 minut, natomiast była godzina już 15 a ja zostałam bez żadnego odzewu. Napisałam do niego gdzie jest, na co on odpowiedział ze siedzi u brata z ojcem na obiadku a później jedzie pomoc mu w domu mega się wtedy wscieklam, wygarnelam mu wszystko co mysle. znajomi ciagle wydzwaniali bo mieliśmy jechac moim autem a byliśmy kilka godzin w plecy. Było mi wstyd. Mimo wszystko wyszliśmy z domu bez niego do knajpy bo nie opłacało się już jechac, było koło godziny 16-17. On wydzwaniał gdzie jestem a ja olewalam jego kontakt. To nie była jednorazowa taka sytuacja, już kilka razy wychodził na chwile a wracał po paru godzinach, ale za każdym razem tak przekręcił sytuacje ze ja go przepraszała. Po powrocie kiedy go spotkałam lekko wstawiona zrobiłam mu awanture i kazałam mu zabrać wszystkie swoje rzeczy z mieszkania. Dzień później dopiero do mnie dotarło co zrobiłam. Ale tym razem stwierdziłam ze nie będę przepraszać, znajomi pisali do mnie ze liczą na to iż się pogodzimy ale ja już nie mam zamiaru. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, dla niego zawsze rodzina była najważniejsza ale tyle ile razy mnie wystawił to już dla mnie przesada. Musiałam gdzieś się wygadać.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Czy dobrze zrobiłaś? Genialnie!! Ja i tak podziwiam Twój stoicki spokój bo bym pękła o wiele wcześniej gdzieś na etapie ponownego przełożenia godziny wyjazdu. Ten koleś kompletnie się z Tobą nie liczy i nie szanuje Ciebie bo nawet nie ma zamiaru wymyśleć jakiej porządnej wymówki tylko w twarz Ci się śmieje że je sobie obiadek a wasze plany ma w nosie i co mu zrobisz. Pewnie niezłe zdziwko zaliczył jak go za drzwi wystawiłaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Bardzo dobrze zrobiłaś. Nienawidzę takiego zachowania, jak się na coś umawiamy to się umawiamy, nie ma że obiadek u rodziny nagle ważniejszy. Zwłaszcza, że nawet nie dał Ci znać, ja bym chyba wyszła z siebie już po tym telefonie. Powód do zerwania jak każdy inny, okazał swoim zachowaniem brak szacunku i że Ty i wasze plany są gdzieś daleko na jego liście priorytetów.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[mpt]

Polecam zadać sobie jedno pytanie
"co bym czuła, gdybym zachowała się tak, jak mój facet?"
Zawsze powtarzamy sobie "ooo, trzeba się wczuwać w sytuację drugiej osoby, żeby ją zrozumieć". To działa w obie strony, jeśli ktoś Cię traktuje źle, też masz prawo zastanowić się, co wtedy czuł i dlaczego tak postąpił
Wyobrażasz sobie takie życie, z człowiekiem, który Cię lekceważy? No właśnie. Trzymaj się

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Julie097

Witam! Jakiś czas temu na forum opisywałam moja sytuacje związkowa, aktualnie pare dni temu po kilku latach związku oraz zaręczynach nastąpiło rozstanie. Postawiłam wszystko na jedna kartę pod wpływem emocji, nie wiem czy żałuje, ale sytuacji które się nawarstwiły w tym temacie było mnóstwo.

Kilka dni temu z moim facetem mieliśmy w planach pojechać na weekend ze znajomymi nad jezioro. Większość czasu razem zazwyczaj lrzesiaduwalismy w domu lub mijaliśmy się w pracy, coraz częściej czułam frustracje z tego powodu ze marnuje na wolnym dobra pogodę a my nigdzie nie wychodzimy. Zorganizowałam ten wyjazd, mieliśmy pojechać jednym autem w weekend i poleżeć trochę na słońcu. Z rana miałam pare spraw do załatwienia wiec zrobiłam wszystko rano zeby mieć później czas wolny. I tutaj zaczyna się jazda - mój facet dał mi znać dzień wczesniej ze koło godziny 12 będzie musiał zawieść swojego ojca do mechanika naprawić auto, a później wyjeżdżamy tak jak zaplanowaliśmy. Powiedziałam ze jak wszystko załatwi szybko to okej. W dzień wyjazdu dostałam informacje ze przekłada wszystko na godzinę 14, jakoś to przelknelam. Pojechał w tym czasie po ojca a ja zbierałam wszystkie potrzebne rzeczy. Całość zajęłaby mu może z 10-15 minut, natomiast była godzina już 15 a ja zostałam bez żadnego odzewu. Napisałam do niego gdzie jest, na co on odpowiedział ze siedzi u brata z ojcem na obiadku a później jedzie pomoc mu w domu mega się wtedy wscieklam, wygarnelam mu wszystko co mysle. znajomi ciagle wydzwaniali bo mieliśmy jechac moim autem a byliśmy kilka godzin w plecy. Było mi wstyd. Mimo wszystko wyszliśmy z domu bez niego do knajpy bo nie opłacało się już jechac, było koło godziny 16-17. On wydzwaniał gdzie jestem a ja olewalam jego kontakt. To nie była jednorazowa taka sytuacja, już kilka razy wychodził na chwile a wracał po paru godzinach, ale za każdym razem tak przekręcił sytuacje ze ja go przepraszała. Po powrocie kiedy go spotkałam lekko wstawiona zrobiłam mu awanture i kazałam mu zabrać wszystkie swoje rzeczy z mieszkania. Dzień później dopiero do mnie dotarło co zrobiłam. Ale tym razem stwierdziłam ze nie będę przepraszać, znajomi pisali do mnie ze liczą na to iż się pogodzimy ale ja już nie mam zamiaru. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, dla niego zawsze rodzina była najważniejsza ale tyle ile razy mnie wystawił to już dla mnie przesada. Musiałam gdzieś się wygadać.

Dobrze zrobilas bo facet dal ciała, wystarczylo zeby od razu powiedzial ze jedzie pomoc ojcu a Ty sobie ogarniaj dzien sama

[chwast]

Dobrze zrobiłaś


Sent from my iPhone using Tapatalk

[tinpanalley]

a dlaczego w ogóle masz wątpliwości? Najważniejsze jest teraz, jak on się zachowa Jeżeli mu zależy, to będzie chciał zmienić ten konkretny słaby punkt: nieliczenie się z przyszłą żoną. A jeżeli będzie wmawiał Ci, że jesteś stuknięta, to bardzo dobrze, że teraz o koniec, niż gdyby łączył Was ślub. Właśnie okres narzeczeństwa jest po to, żeby przyglądać się charakterowi partnera, ale też korygować swoje deficyty.

[Julie097]

Napisane przez tinpanalley

a dlaczego w ogóle masz wątpliwości? Najważniejsze jest teraz, jak on się zachowa Jeżeli mu zależy, to będzie chciał zmienić ten konkretny słaby punkt: nieliczenie się z przyszłą żoną. A jeżeli będzie wmawiał Ci, że jesteś stuknięta, to bardzo dobrze, że teraz o koniec, niż gdyby łączył Was ślub. Właśnie okres narzeczeństwa jest po to, żeby przyglądać się charakterowi partnera, ale też korygować swoje deficyty.

Z reguły jestem bardzo wyrozumiała, mnóstwo było takich sytuacji kiedy przymykalam na coś oko i chyba sama go do tego przyzwyczaiłam. Za każdym razem obracał kota ogonem tak, ze ja go ograniczam, wyznaczam mu czas a on jest przecież wolnym człowiekiem masakra generalnie, 6 lat życia poszło w ☠☠☠☠u. Jego znajomi oczywiście nazwali mnie wariatką, bo „ich kobiety to nigdy by tak nie zrobiły”. Ale ja już miałam dość, trochę boli, ale czy zaluje to raczej nie.

[kennedy]

WOW


On cie po prostu zignorowal i zniewazyl.

TYLE .
Dobrze zrobilas i nie sluchaj przeprosin,

[Luxanna]

Zrobiłaś najlepszą rzecz, jaką mogłaś. Zwłaszcza jeśli to nie był jedyny raz. On Cię po prostu ma w tyłku! Nie słuchaj jego znajomych, widocznie każdy z nich tak samo traktuje kobiety jak i on.

[this_witch]

Napisane przez Julie097

Z reguły jestem bardzo wyrozumiała, mnóstwo było takich sytuacji kiedy przymykalam na coś oko i chyba sama go do tego przyzwyczaiłam. Za każdym razem obracał kota ogonem tak, ze ja go ograniczam, wyznaczam mu czas a on jest przecież wolnym człowiekiem masakra generalnie, 6 lat życia poszło w u. Jego znajomi oczywiście nazwali mnie wariatką, bo „ich kobiety to nigdy by tak nie zrobiły”. Ale ja już miałam dość, trochę boli, ale czy zaluje to raczej nie.

Jakie to ograniczanie niby skoro się oboje na coś UMÓWILIŚCIE. I to jeszcze z innymi ludźmi, którzy też mieli prawo być wkurzeni. Nieważne czy to byłby mój facet czy przyjaciółka czy znajomy, wkurzyłoby mnie to tak samo, że ma mnie i mój czas w tyłku. Abstrahując do tego że w związku zazwyczaj ludziom na sobie zależy, to nie cierpię ludzi którzy marnują innych czas. A jego znajomi, no cóż, ciągnie swój do swego. Po takich znajomkach dobrze można wyczuć z kim się ma do czynienia, choćby on przy Tobie zachowywał się jak anioł. Trzymaj się.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[v-x-n]

Napisane przez this_witch

Jakie to ograniczanie niby skoro się oboje na coś UMÓWILIŚCIE. I to jeszcze z innymi ludźmi, którzy też mieli prawo być wkurzeni. Nieważne czy to byłby mój facet czy przyjaciółka czy znajomy, wkurzyłoby mnie to tak samo, że ma mnie i mój czas w tyłku. Abstrahując do tego że w związku zazwyczaj ludziom na sobie zależy, to nie cierpię ludzi którzy marnują innych czas. A jego znajomi, no cóż, ciągnie swój do swego. Po takich znajomkach dobrze można wyczuć z kim się ma do czynienia, choćby on przy Tobie zachowywał się jak anioł. Trzymaj się.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Dokładnie!

Co za tupet, BARDZO DOBRZE ZROBIŁAŚ, TRZYMAJ SIĘ TEJ DECYZJI. On już teraz ma cię głęboko w poważaniu, jakie życie byś z tym człowiekiem miała? Żadne. Pod żadnym pozorem nie wracaj do niego, choćby się kajał i wylewał morze łez. On cię zupełnie nie szanuje.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Czemu w ogóle pozwalasz jakimkolwiek znajomym się wtrącać? Przecież to chore. Niezależnie czy cię obrażają, czy też dają 'dobre' rady i snują wizje, że do siebie wrócicie. Związek cię nie satysfakcjonował (i słusznie, bo facet traktował cię bez szacunku) to miałaś prawo się rozstać i nic postronnym ludziom do tego. Nie pozwalaj na takie komentarze w swoim kierunku.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[kennedy]

Jestes umowiona, plany zrobione, inni ludzie czekaja a on se pojechal w huk.

No bez jaj po prostu.

[Julie097]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89301029]Czemu w ogóle pozwalasz jakimkolwiek znajomym się wtrącać? Przecież to chore. Niezależnie czy cię obrażają, czy też dają 'dobre' rady i snują wizje, że do siebie wrócicie. Związek cię nie satysfakcjonował (i słusznie, bo facet traktował cię bez szacunku) to miałaś prawo się rozstać i nic postronnym ludziom do tego. Nie pozwalaj na takie komentarze w swoim kierunku.[/QUOTE]

To akurat on sam powiedział bo poszła już plotka do jego znajomych się rozstaliśmy. Oczywiście jego koledzy zaczęli strugać fifarafa ze ich kobiety to by takiej akcji nie odwaliły, ale podejrzewam ze to tylko takie gadanie bo każda szanująca się dziewczyna dałaby kopa w dupe po takiej akcji.
Moi znajomi już wczesniej widzieli ze coś się psuło ale liczyli na to ze jednak się zejdziemy i on mnie przeprosi. Najlepsze jest to ze nawet nie usłyszałam po tym słowa przepraszam.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Julie097

To akurat on sam powiedział bo poszła już plotka do jego znajomych się rozstaliśmy. Oczywiście jego koledzy zaczęli strugać fifarafa ze ich kobiety to by takiej akcji nie odwaliły, ale podejrzewam ze to tylko takie gadanie bo każda szanująca się dziewczyna dałaby kopa w dupe po takiej akcji.
Moi znajomi już wczesniej widzieli ze coś się psuło ale liczyli na to ze jednak się zejdziemy i on mnie przeprosi. Najlepsze jest to ze nawet nie usłyszałam po tym słowa przepraszam.

Niestety Twój ex facet to mentalne dziecko....

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Napisane przez Julie097

To akurat on sam powiedział bo poszła już plotka do jego znajomych się rozstaliśmy. Oczywiście jego koledzy zaczęli strugać fifarafa ze ich kobiety to by takiej akcji nie odwaliły, ale podejrzewam ze to tylko takie gadanie bo każda szanująca się dziewczyna dałaby kopa w dupe po takiej akcji.
Moi znajomi już wczesniej widzieli ze coś się psuło ale liczyli na to ze jednak się zejdziemy i on mnie przeprosi. Najlepsze jest to ze nawet nie usłyszałam po tym słowa przepraszam.

Coś czuje, że Panicz uważa, że to ty powinnaś przeprosić jego
Podjęłaś bardzo dobrą decyzję. Na przeprosiny bym nie liczył, bo on pewnie uważa, że nic złego nie zrobił. Jego "znajomych" nie słuchaj niech mówią co chcą.

[tinpanalley]

możesz powiedzieć, że Twoje koleżanki mówią, że jak ich mężczyźni coś mówią, czy coś uzgadniają, to zawsze mogą liczyć na to, że dotrzymają słowa.

[v-x-n]

Napisane przez Julie097

To akurat on sam powiedział bo poszła już plotka do jego znajomych się rozstaliśmy. Oczywiście jego koledzy zaczęli strugać fifarafa ze ich kobiety to by takiej akcji nie odwaliły, ale podejrzewam ze to tylko takie gadanie bo każda szanująca się dziewczyna dałaby kopa w dupe po takiej akcji.
Moi znajomi już wczesniej widzieli ze coś się psuło ale liczyli na to ze jednak się zejdziemy i on mnie przeprosi. Najlepsze jest to ze nawet nie usłyszałam po tym słowa przepraszam.

Nawet jak cię przeprosi należy mu się porządny kop na rozbieg i wywalenie z życia.

[Overcooked]

Świetnie zrobiłaś, gratulacje Zostaw jego i jego znajomych w tyle, psy szczekają karawana jedzie dalej. Ileż można użerać się z takim typem i całym towarzystwem gdzie spędzenie razem czasu na i tak rzadkim wyjściu czy taki podstawowy szacunek do ustalonych planów gdzie inni czekają to "ograniczenie wolności" i coś co się wybierze dosłownie na końcu wszystkich możliwych opcji jak już na prawdę nie ma co robić, nikt inny nie ma czasu a samemu się nudzi - to łaskawie koleś zjawi się o danej porze dnia. Nie każdy się nadaje do związku, on traktuje cię gorzej niż ty znajomych, jak będziesz miała gorszy czas i wątpliwości to sobie czytaj ten wątek i przypomnij te emocje żeby nie dać się sentymentom i gadkom że przesadzasz.

[chacaos]

Napisane przez Julie097

Jego znajomi oczywiście nazwali mnie wariatką, bo „ich kobiety to nigdy by tak nie zrobiły”.

Może znają swoje miejsce w szeregu.
Bardzo dobrze zrobiłaś.

[Natalie_Alex]

Napisane przez Julie097

Witam! Jakiś czas temu na forum opisywałam moja sytuacje związkowa, aktualnie pare dni temu po kilku latach związku oraz zaręczynach nastąpiło rozstanie. Postawiłam wszystko na jedna kartę pod wpływem emocji, nie wiem czy żałuje, ale sytuacji które się nawarstwiły w tym temacie było mnóstwo.

Kilka dni temu z moim facetem mieliśmy w planach pojechać na weekend ze znajomymi nad jezioro. Większość czasu razem zazwyczaj lrzesiaduwalismy w domu lub mijaliśmy się w pracy, coraz częściej czułam frustracje z tego powodu ze marnuje na wolnym dobra pogodę a my nigdzie nie wychodzimy. Zorganizowałam ten wyjazd, mieliśmy pojechać jednym autem w weekend i poleżeć trochę na słońcu. Z rana miałam pare spraw do załatwienia wiec zrobiłam wszystko rano zeby mieć później czas wolny. I tutaj zaczyna się jazda - mój facet dał mi znać dzień wczesniej ze koło godziny 12 będzie musiał zawieść swojego ojca do mechanika naprawić auto, a później wyjeżdżamy tak jak zaplanowaliśmy. Powiedziałam ze jak wszystko załatwi szybko to okej. W dzień wyjazdu dostałam informacje ze przekłada wszystko na godzinę 14, jakoś to przelknelam. Pojechał w tym czasie po ojca a ja zbierałam wszystkie potrzebne rzeczy. Całość zajęłaby mu może z 10-15 minut, natomiast była godzina już 15 a ja zostałam bez żadnego odzewu. Napisałam do niego gdzie jest, na co on odpowiedział ze siedzi u brata z ojcem na obiadku a później jedzie pomoc mu w domu mega się wtedy wscieklam, wygarnelam mu wszystko co mysle. znajomi ciagle wydzwaniali bo mieliśmy jechac moim autem a byliśmy kilka godzin w plecy. Było mi wstyd. Mimo wszystko wyszliśmy z domu bez niego do knajpy bo nie opłacało się już jechac, było koło godziny 16-17. On wydzwaniał gdzie jestem a ja olewalam jego kontakt. To nie była jednorazowa taka sytuacja, już kilka razy wychodził na chwile a wracał po paru godzinach, ale za każdym razem tak przekręcił sytuacje ze ja go przepraszała. Po powrocie kiedy go spotkałam lekko wstawiona zrobiłam mu awanture i kazałam mu zabrać wszystkie swoje rzeczy z mieszkania. Dzień później dopiero do mnie dotarło co zrobiłam. Ale tym razem stwierdziłam ze nie będę przepraszać, znajomi pisali do mnie ze liczą na to iż się pogodzimy ale ja już nie mam zamiaru. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, dla niego zawsze rodzina była najważniejsza ale tyle ile razy mnie wystawił to już dla mnie przesada. Musiałam gdzieś się wygadać.

Dobrze Zrobiłabym tak samo.

[Hiromi_Ise]

No i elegancko. Jak można próbować układać sobie życie z kimś kogo przerastają proste plany. Jeszcze to gadanie o ograniczaniu, wtf?? To po co się zgadzał skoro się czuje ograniczany? Kolegom na pewno opowiedział jakąś zmodyfikowaną wersję zdarzeń, żeby zrobić z siebie ofiarę w tym wszystkim, więc nie dziwne, że są po jego stronie. Tylko co ma Ciebie w ogóle obchodzić zdanie jego koleżków. Co do Twoich znajomych, to ja bym się wściekła, jakby mi się wcinali w związek w taki sposób. Że niby "liczą", że się zejdziesz z takim pajacem? Wtf??

[Nimve]

Napisane przez Julie097

To akurat on sam powiedział bo poszła już plotka do jego znajomych się rozstaliśmy. Oczywiście jego koledzy zaczęli strugać fifarafa ze ich kobiety to by takiej akcji nie odwaliły, ale podejrzewam ze to tylko takie gadanie bo każda szanująca się dziewczyna dałaby kopa w dupe po takiej akcji.
Moi znajomi już wczesniej widzieli ze coś się psuło ale liczyli na to ze jednak się zejdziemy i on mnie przeprosi. Najlepsze jest to ze nawet nie usłyszałam po tym słowa przepraszam.

I takie gadanie i pewnie usłyszeli wersję odpowiednią. Koleś przed Tobą gdzie byłaś w centrum akcji zgrywał pokrzywdzonego i odwracał kota ogonem robiąc Ci wodę z mózgu, to tym bardziej nawija makaron i przekręca do ludzi, którzy nie byli świadkami sytuacji i dowiedzą się tyle ile usłyszą od niego. Zapewne pominął, że Cię wystawiał nagminnie, a Ty się uczepiłaś bez powodu, za obiad z rodziną na niego naskoczyłaś czy inne bzdury. Olej debila.

Zarąbiście zrobiłaś. Po ki ciul typowi związek, skoro nie miał najmniejszej ochoty w nim być, nich spitala i sobie ma czas bez ograniczeń, jak taki był tłamszony. Brawo dla Ciebie.

[skara]

Bardzo dobrze zrobiłaś. Wytrwania życzę!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Kiedyś miałam wypadek w pracy. Wróciłam do domu, czując się jako tako, ale z godziny na godziny było gorzej. Poprosiłam chłopaka, z którym się wtedy spotykałam od 2-3 lat, czy następnego dnia rano zawiezie mnie do szpitala. Następnego dnia najpierw udawał, że spał, a kiedy po południu odebrał telefon stwierdził, że boli go głowa i musi zostać w domu. Fakt, że dostałam się wtedy do szpitala sama, uważam za cud, bo nie umiałam zrobić nawet kroku. I nie odeszłam od tego buca. Wtedy tłumaczyłam sobie, że ma prawo czuć się źle, nie mieć ochoty wyjść z domu, być zmęczony po całym tygodniu pracy (był akurat weekend). Teraz, po latach, nie mogę zrozumieć, jak mogłam wtedy być taka głupia.

Zawiódł mnie jeszcze wiele razy, i w najtrudniejszych, i w najbardziej łatwych kwestiach.

Dlatego, Autorko, uważam, że podjęłaś mądrą decyzję. Teraz może myślisz, że trochę na wyrost, w sumie nic się nie stało itp. Ale kiedyś będziesz sobie baaaardzo wdzięczna, że skończyłaś ten cyrk.

[Limonka2738]

Wow.

Ja jestem bardzo elastyczna i wyrozumiała, bardzo wiele wybaczam jeśli chodzi o spóźnienia i zmienianie planów.

Ale ta opisana historia to jakiś kosmos. Po prostu nie wierzę, że facet może być takim debilem i że znalazła się kobieta, która z nim wytrzymała 6 lat.

Dobra decyzja autorko, nie ma czego żałować. A jego znajomi widocznie taki sam sort człowieka - podobne rozpuszcza się w podobnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

mi by sie brwi podniosly juz na samo "tuz przed umowionym wyjazdem jade z ojcem do mechanika", ryzykowne ale okej moze pilne.

przesuniecie o tego mechanika o dwie godziny juz by mnie zirytowalo, bo przeciez mieliscie jechac.

kolejna godzina obsuwy i obiadek u rodzinki kiedy ty i wasi znajomi czekaja? wzielabym znajomych i pojechala bez faceta, ktory nie mialby juz do czego wracac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz